Wojowniczki, królowe, laleczki. Czy wiesz, jaką kobietą jesteś? - Maria Rokitel - ebook

Wojowniczki, królowe, laleczki. Czy wiesz, jaką kobietą jesteś? ebook

Maria Rokitel

3,6

Opis

Maria Rotkiel stworzyła piękne repetytorium wiedzy o kobiecości. Ale uważajcie - ze świadomością, którą budzi w kobietach, trudno będzie się zgodzić na bylejakość w swoim życiu.
Marzena Chełminiak, dziennikarka Radia ZET

Jeśli odczuwasz emocje, których czasem nie rozumiesz. Jeśli twoje uczucia bywają trudne dla ciebie samej i dla twoich bliskich. Jeśli czasem sama nie wiesz, czego chcesz - to znaczy, że nie poznałaś swojej JASNEJ STRONY. Kobiecość ma wiele wcieleń, a każde z nich - jasną i ciemną stronę.

Rozpocznij wyjątkowy indywidualny seans terapeutyczny, dzięki któremu uwolnisz swoje anioły, poskromisz demony i wreszcie rozpoznasz swoje pragnienia i lęki. Czy wiesz, jaką kobietą jesteś? Wojowniczką, która musi mieć zadanie do wykonania? Królową, która doradza wszystkim? Laleczką, która chce się podobać? Księżniczką, która żyje dla miłości? Wilczycą, która zrobi wszystko dla swoich dzieci? Szamanką, kierującą się intuicją? Czy artystką, dzięki której świat staje się piękniejszy?

To książka napisana przez kobietę, która naprawdę lubi kobiety. Nawet, gdy odkrywa nasze demony, robi to, by pomóc nam je oswoić. Magdalena Jankowska, redaktorka działu psychologii magazynu PANI

Moja nauka miłości do siebie była długa i trudna. Wychowałam się w rodzinie, w której kobiety miały wiele obowiązków, a mało przyjemności, i na takie życie same się godziły. Musiałam szukać swoich własnych wzorców i recept na to, jak żyć szczęśliwie. Jestem wojowniczką i wiem, co czyni mnie szczęśliwą. Maria Rotkiel

Co dobrego możesz dać innym? W jaki sposób doświadczenia z dzieciństwa ukształtowały to, kim jesteś dziś? Jak rodzinne relacje wpływają na twój obecny związek?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 200

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,6 (8 ocen)
2
3
1
2
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Spis treści

Karta tytułowa

Wstęp

Anioły i demony

Jak pokochać kobiecość?

Siedem odsłon kobiecości

Wojowniczka

Królowa

Szamanka

Księżniczka

Wilczyca

Laleczka

Artystka

Dlaczego takie jesteśmy

Dlaczego anioły upadają

Kim jestem

Gdy tracisz siły

Podziękowania

O autorce

Karta redakcyjna

 

Na­zy­wam się Ma­ria Rot­kiel i je­stem psy­cho­te­ra­peut­ką. Czy mo­że­my mó­wić so­bie po imie­niu? Tak bę­dzie ła­twiej roz­ma­wiać o tym, co może być dla Cie­bie waż­ne i trud­ne. Je­śli chcesz po­czuć speł­nie­nie, spo­kój i mi­łość do sie­bie i ota­cza­ją­ce­go cię świa­ta, je­śli chcesz two­rzyć i re­ali­zo­wać swój po­ten­cjał i pra­gniesz, aby ota­cza­ją­cy cię lu­dzie byli szczę­śli­wi, że sta­no­wisz część ich świa­ta, to pro­szę, roz­pocz­nij­my wspól­nie po­dróż po­zwa­la­ją­cą po­znać two­ją ko­bie­cą na­tu­rę. Za­ufaj mi. Spró­buj od­po­wie­dzieć na py­ta­nia, któ­re po­mo­gą nam le­piej zro­zu­mieć pra­gnie­nia i two­je lęki.

Tak wła­śnie za­czy­nam roz­mo­wę z ko­bie­ta­mi, któ­re są po­gu­bio­ne w re­la­cji z sobą samą albo któ­re po pro­stu chcą le­piej po­znać sie­bie i w peł­ni re­ali­zo­wać swój po­ten­cjał. Cza­sem są to oso­by, któ­re zo­sta­ły zra­nio­ne przez ko­goś bli­skie­go lub ta­kie, któ­re boją się bli­sko­ści. Z mo­je­go do­świad­cze­nia wy­ni­ka, że nie­za­leż­nie od po­wo­du pod­ję­cia de­cy­zji o wi­zy­cie u te­ra­peu­ty cel jest za­wsze taki sam – zro­zu­mieć sie­bie. Taka sama mo­ty­wa­cja kie­ru­je oso­ba­mi się­ga­ją­cy­mi po książ­ki o te­ma­ty­ce psy­cho­lo­gicz­nej. Dla­te­go po­rad­ni­ki psy­cho­lo­gicz­ne, po­dob­nie jak te­ra­pia, opie­ra­ją się przede wszyst­kim na sztu­ce za­da­wa­nia do­brych py­tań.

Za­sta­nów się, co skło­ni­ło cię do się­gnię­cia po tę książ­kę? Cze­go od niej ocze­ku­jesz, w czym może ci po­móc?

Psy­cho­log nie oce­nia, nie po­ucza, nie jest wszech­wie­dzą­cy. Jest to­wa­rzy­szem i prze­wod­ni­kiem na dro­dze ku zmia­nie. Jej ce­lem jest sta­nie się twór­czą, ko­cha­ją­cą sie­bie i świat isto­tą, któ­ra żyje zgod­nie ze swo­im po­ten­cja­łem. Ten po­ten­cjał to ko­bie­cość. To dar two­rze­nia. Czy znasz swój dar? Czy umiesz do­brze go wy­ko­rzy­stać? Za­pra­szam do wspól­nej po­dró­ży w głąb ko­bie­cej psy­chi­ki. Pro­po­nu­ję za­cząć od ćwi­cze­nia, któ­re otwo­rzy cię na pro­ces au­to­te­ra­peu­tycz­ny i wpro­wa­dzi na dro­gę mi­ło­ści do sa­mej sie­bie. War­to dys­ku­to­wać o tym, czym jest szczę­ście i jak dą­żyć do sa­mo­ak­cep­ta­cji oraz o tym, jak bu­do­wać do­bre re­la­cje ze sobą i z ota­cza­ją­cym nas świa­tem. Za­cznij­my od frag­men­tu se­sji te­ra­peu­tycz­nej. Pa­mię­taj, że to do­pie­ro po­czą­tek…

Dzienniczek autoterapeutyczny nr 1:

Znajdź chwi­lę tyl­ko dla sie­bie. Usiądź wy­god­nie i spo­koj­nie za­sta­nów się nad od­po­wie­dzia­mi na po­niż­sze py­ta­nia. Mogą wy­dać ci się bar­dzo trud­ne i spo­wo­du­ją, że po­czu­jesz iry­ta­cję. Je­śli tak się sta­nie, tym bar­dziej za­chę­cam cię do udzie­le­nia na nie od­po­wie­dzi. Mogą też wy­dać ci się ła­twe i uznasz, że masz do­świad­cze­nie, któ­re spra­wia, że żad­ne z nich nie skło­ni cię do głęb­szej re­flek­sji. Te py­ta­nia, na któ­re naj­trud­niej bę­dzie ci od­po­wie­dzieć, wska­żą two­je „trud­ne ob­sza­ry”, czy­li te dy­le­ma­ty i pro­ble­my, któ­re wy­ma­ga­ją psy­cho­lo­gicz­nej pra­cy z two­jej stro­ny. Je­śli więc masz wie­le wąt­pli­wo­ści, za­pisz swo­je my­śli tak, aby móc wró­cić do nich w trak­cie czy­ta­nia ko­lej­nych frag­men­tów tej książ­ki. Znajdź­my kwe­stie, któ­re będą dla cie­bie naj­waż­niej­sze.

Jak oceniasz swoje relacje z innymi kobietami?

Czy są w two­im ży­ciu bli­skie ci ko­bie­ty, któ­re szcze­gól­nie lu­bisz lub ce­nisz? Co spra­wia, że tak o nich my­ślisz?

Jak dbasz o bli­skie ci ko­bie­ty?

Czy są w two­im ży­ciu ko­bie­ty, z któ­ry­mi re­la­cja jest dla cie­bie trud­na lub przy­kra? Co spra­wia, że tak o nich my­ślisz?

Czy two­je re­la­cje ro­dzin­ne z bli­ski­mi ci ko­bie­ta­mi są do­bre? Czy ko­bie­ty te ro­zu­mie­ją cię i wspie­ra­ją w waż­nych i trud­nych chwi­lach two­je­go ży­cia?

Czy ro­zu­miesz emo­cje i uczu­cia ko­biet, któ­re cię ota­cza­ją i któ­re są ci bli­skie?

Czy chęt­nie wspie­rasz bli­skie ci ko­bie­ty, gdy po­trze­bu­ją two­jej po­mo­cy?

Czy uwa­żasz, że bli­skie ci ko­bie­ty są szczę­śli­we?

Co two­im zda­niem uszczę­śli­wia bli­skie ci ko­bie­ty?

Co two­im zda­niem krzyw­dzi bli­skie ci ko­bie­ty?

Two­je prze­my­śle­nia do­ty­czą­ce po­wyż­szych py­tań:

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

Py­ta­nia otwie­ra­ją­ce po­ma­ga­ją na­zwać swo­je lęki i nie­po­ko­je, wspie­ra­ją w zwer­ba­li­zo­wa­niu trud­nych uczuć i okre­śle­niu tego, co spra­wia nam przy­krość. Po­zwa­la­ją na wska­za­nie celu psy­cho­lo­gicz­nej pra­cy, czy­li tego, ja­kich zmian po­trze­bu­je oso­ba dą­żą­ca do sa­mo­po­zna­nia i sa­mo­re­ali­za­cji. Od­sła­nia­ją te pro­ble­my, któ­rych nie do­strze­ga­my lub któ­re sami przed sobą ukry­wa­my, nie chcąc ich wi­dzieć. Czę­sto nam sa­mym trud­no jest na­zwać pro­blem, zro­zu­mieć, co się z nami dzie­je i dla­cze­go nie je­ste­śmy szczęś­liwi. Ta­kie py­ta­nia, jak ma­wia­my w te­ra­peu­tycz­nym żar­go­nie, „do­ty­ka­ją bo­le­snych miejsc”. Taki „do­tyk” to do­pie­ro po­czą­tek. Nie roz­wią­zu­je pro­ble­mu, ale wska­zu­je kie­ru­nek psy­cho­lo­gicz­nej pra­cy. Z cza­sem py­ta­nia są co­raz bar­dziej pre­cy­zyj­ne, co­raz do­kład­niej uka­zu­ją sed­no pro­ble­mu i stop­nio­wo na­pro­wa­dza­ją nas na jego roz­wią­za­nie. Suk­ce­sem te­ra­pii jest na­ucze­nie pa­cjen­ta za­da­wa­nia py­tań sa­me­mu so­bie. Pra­ca psy­cho­lo­gicz­na to ana­li­zo­wa­nie swo­ich my­śli, to na­sta­wie­nie się na sie­bie i „roz­ma­wia­nie ze sobą”. Dzien­nicz­ki au­to­te­ra­peu­tycz­ne za­war­te w roz­dzia­łach tego po­rad­ni­ka wspie­ra­ją ten pro­ces i uczą wraż­li­wo­ści na sie­bie samą! Pa­mię­taj, że war­to zgłę­biać na­tu­rę ko­bie­co­ści, bo ko­bie­ty są wy­jąt­ko­we. Ty je­steś wy­jąt­ko­wa.

Anioły i demony

Czyli twoja

Jasna i ciemna strona

Kobie­ty to nie­sa­mo­wi­te isto­ty. Skom­pli­ko­wa­ne, in­try­gu­ją­ce, sil­ne i wraż­li­we. Mają moc da­wa­nia i od­mie­nia­nia ży­cia. Czy za­wsze po­tra­fią ją do­brze wy­ko­rzy­stać?

Ży­cie w re­la­cji z ko­bie­tą czę­sto nie jest ła­twe, ale na pew­no jest cie­ka­we. By­cie ko­bie­tą to przy­go­da, ale też wy­zwa­nie. Zro­zu­mie­nie i po­ko­cha­nie ko­bie­co­ści, we wszyst­kich jej od­sło­nach, to dro­ga ku szczę­ściu i speł­nie­niu.

Zro­zu­mie­nie i po­ko­cha­nie ko­bie­co­ści po­zwo­li pie­lę­gno­wać i wzmac­niać to, co w ko­bie­cie naj­wspa­nial­sze. Da rów­nież moż­li­wość okieł­zna­nia tego, co może znisz­czyć za­rów­no ją samą, jak i jej bli­skich. Bo każ­da ko­bie­ta ma swo­ją ja­sną na­tu­rę i dba­jąc o nią, ni­g­dy nie po­zwo­li dojść do gło­su temu, co może być w niej mrocz­ne. Ja­sność jest jej na­tu­ral­nym sta­nem, jej mocą i siłą. Mrocz­ność to sła­bość, za­gu­bie­nie sie­bie i utra­ta kon­tak­tu z samą sobą.Każ­da z od­słon ko­bie­co­ści ma dwa wcie­le­nia: anio­ła oraz uśpio­ne­go de­mo­na. Mi­łość do ko­bie­co­ści to bu­do­wa­nie re­la­cji z anio­łem i po­skro­mie­nie de­mo­na.

Je­śli masz w swo­im ży­ciu waż­ne dla cie­bie ko­bie­ty, a re­la­cje z nimi mają dla cie­bie zna­cze­nie, spró­buj po­znać ich na­tu­rę. Part­ner­ki, przy­ja­ciół­ki, mat­ki, cór­ki, sio­stry, sze­fo­we to oso­by, któ­re war­to le­piej zro­zu­mieć. Nie­za­leż­nie od tego, jaka re­la­cja łą­czy cię z ko­bie­ta­mi, bądź ich cie­ka­wa/cie­ka­wy. Je­śli wasz zwią­zek jest trud­ny, je­śli cza­sem ra­nią cię wa­sze kon­flik­ty i nie­po­ro­zu­mie­nia i nie wiesz, jak je roz­wią­zać, za­cznij od zro­zu­mie­nia ich ko­bie­co­ści. Co jest w nich wy­jąt­ko­we­go? Ja­kie są ich pra­gnie­nia? Co w nich lu­bisz, a cze­go się oba­wiasz? Co je zło­ści, a co cie­szy? Co one ce­nią w to­bie?

Je­śli je­steś ko­bie­tą i od­czu­wasz emo­cje, któ­rych cza­sem nie ro­zu­miesz, je­śli two­je uczu­cia by­wa­ją dla cie­bie sa­mej i dla two­ich bli­skich trud­ne, je­śli tar­ga­ją tobą pra­gnie­nia i na­mięt­no­ści, któ­rych się oba­wiasz i cza­sem sama nie wiesz, cze­go chcesz, to zna­czy, że nie po­zna­łaś w peł­ni i nie zro­zu­mia­łaś swo­jej ko­bie­cej na­tu­ry. Nie po­zna­łaś swo­jej ja­snej stro­ny. Zbyt rzad­ko słu­chasz swo­je­go anio­ła, za­nie­dbu­jesz go. Nie po­tra­fisz się nim za­opie­ko­wać i nie po­zwa­lasz mu roz­wi­nąć skrzy­deł.

A może bu­dzisz swo­je­go de­mo­na? Może po­zwa­lasz mu prze­jąć nad sobą kon­tro­lę? Czy znasz sie­bie? Swój po­ten­cjał? Swo­ją siłę? Kim je­steś?

Czy twój anioł to po­trze­ba opie­ki nad in­ny­mi czy może chęć dzie­le­nia się wie­dzą, któ­ra ma moc od­mie­nia­nia ży­cia in­nych osób? Czy twój de­mon to pra­gnie­nie wła­dzy czy chęć nisz­cze­nia? Jaką masz moc? Co do­bre­go mo­żesz dać in­nym, a co w to­bie jest za­gro­że­niem dla rów­no­wa­gi i spo­ko­ju two­je­go świa­ta? Świa­ta, któ­ry może być prze­strze­nią bez­piecz­ną, je­śli taką wy­kreu­jesz, lub po­lem bi­twy, któ­ra znisz­czysz to, co do­bre. Bę­dąc anio­łem, zre­ali­zu­jesz swój po­ten­cjał, bę­dziesz się roz­wi­ja­ła, uczy­ła sa­mej sie­bie, bę­dziesz się sta­wa­ła co­raz sil­niej­sza i szczę­śliw­sza. Dbaj o swo­je­go anio­ła i słu­chaj go. Je­śli chcesz osią­gnąć har­mo­nię i rów­no­wa­gę, nie budź swo­je­go de­mo­na. Na­ucz się go po­skra­miać. De­mon to nie je­steś ty, to tyl­ko ukry­ta ciem­na stro­na, któ­ra ni­g­dy nie musi dojść do gło­su. Niech śpi.

Od kil­ku­na­stu lat pra­cu­ję z ko­bie­ta­mi nad ich roz­wo­jem oso­bi­stym i za­wo­do­wym. Po­szu­ki­wa­nie zro­zu­mie­nia ko­bie­cej na­tu­ry to jed­na z naj­cie­kaw­szych przy­gód w moim ży­ciu. Ko­bie­ty mnie in­spi­ru­ją. I choć re­la­cje z nimi – za­rów­no za­wo­do­we, jak i pry­wat­ne – cza­sem są dla mnie bar­dzo trud­ne, uwa­żam, że ko­bie­cość to świat nie do koń­ca od­kry­ty. Ko­bie­ty są mo­imi pa­cjent­ka­mi, przy­ja­ciół­ka­mi, ko­le­żan­ka­mi. To­wa­rzy­szę im w mo­men­tach roz­pa­czy i w chwi­lach szczę­ścia. Pa­trzę, jak po­ko­nu­ją trud­no­ści, roz­wią­zu­ją pro­ble­my, sta­wia­ją czo­ła prze­szko­dom. Po­dzi­wiam ich siłę. Wspie­ram je w ra­dze­niu so­bie z pro­ble­ma­mi, któ­rych ży­cie im nie szczę­dzi. To­wa­rzy­szę im w ża­ło­bie po odej­ściu uko­cha­nych osób i po­dzi­wiam ich wolę wal­ki. Za­chwy­cam się ich wia­rą w przy­szłość, choć prze­szłość na­zna­czy­ła je bo­le­sny­mi bli­zna­mi. Do­świad­czam ich na­dziei w chwi­lach, gdy te­raź­niej­szość po­zba­wia je wia­ry w spra­wie­dli­wość i we wła­sną war­tość. Je­stem ko­bie­tą i mimo trud­nych ży­cio­wych do­świad­czeń i za­wo­du, któ­ry wy­ko­nu­ję (a może wła­śnie dzię­ki temu?), cały czas uczę się sie­bie i po­zna­ję swo­ją na­tu­rę. Ko­cham ko­bie­ty i ko­cham sie­bie. Znam wie­le anio­łów i wiem, że każ­da ko­bie­ta w swo­jej wy­jąt­ko­wej od­sło­nie ma aniel­ską na­tu­rę. Znam też wie­le de­mo­nów. To oso­by, któ­re nie zna­jąc swo­jej ja­snej stro­ny, kie­ru­ją się tym, co daje im ułu­dę siły i po­zo­ry kon­tro­li. To oso­by, któ­re zo­sta­ły bar­dzo zra­nio­ne i któ­re prze­sta­ły ufać so­bie i in­nym lu­dziom. Złość, lęk i nie­na­wiść za­wład­nę­ły ich ży­ciem. Prze­sta­ły one słu­chać do­brej ko­bie­co­ści, nie po­tra­fią cie­szyć się ży­ciem, a in­nych lu­dzi trak­tu­ją jak wro­gów. Krzyw­dzą i ra­nią, bo same nie czu­ją się szczę­śli­we. Ko­bie­ty, któ­re za­czę­ły słu­chać swo­je­go we­wnętrz­ne­go de­mo­na, to smut­ne, za­lęk­nio­ne i zmę­czo­ne isto­ty.

Wie­le ko­biet mio­ta się po­mię­dzy tymi dwo­ma sta­na­mi: raz so­bie ufa­jąc, raz ży­jąc wbrew so­bie. Tar­ga­ne są we­wnętrz­nym kon­flik­tem po­mię­dzy ja­sną ko­bie­co­ścią a mrocz­nym de­mo­nem. Po­tra­fią być wiel­ko­dusz­ne, wspa­nia­ło­myśl­ne, opie­kuń­cze, spo­koj­ne i szczę­śli­we, ale w chwi­lach lęku czy nie­pew­no­ści krzyw­dzą in­nych i sie­bie. Czę­sto nie wie­dzą, jak się obro­nić, jak wy­eg­ze­kwo­wać to, na czym im za­le­ży, jak za­spo­ko­ić waż­ne dla nich po­trze­by. Nie po­tra­fią być sobą. Z za­ło­że­nia każ­dy czło­wiek jest do­bry, tyl­ko cza­sem tra­ci kon­takt z sobą sa­mym i gubi się pod wpły­wem trud­nych emo­cji. Ale dro­gę do sie­bie za­wsze moż­na na po­wrót od­na­leźć.

Dzienniczek autoterapeutyczny nr 2:

Czy znasz sie­bie?

Co we­dług cie­bie ozna­cza po­zna­nie sie­bie?

Co ro­bisz, aby le­piej sie­bie po­znać?

Czy ro­zu­miesz sie­bie?

Co we­dług cie­bie ozna­cza ro­zu­mie­nie sie­bie?

Co ro­bisz, aby le­piej sie­bie zro­zu­mieć?

Czy po­zna­łaś swo­ją ja­sną na­tu­rę? Jaka ona jest? Opisz swo­je­go anio­ła.

Jak dbasz o swo­je­go anio­ła?

Czy po­zna­łaś swo­ją ciem­ną na­tu­rę? Jaka ona jest? Opisz swo­je­go de­mo­na.

Jak wal­czysz ze swo­im de­mo­nem?

Czy bli­skie ci ko­bie­ty pie­lę­gnu­ją w so­bie swo­ją ja­sną stro­nę?

Co spra­wia, że tak my­ślisz?

Czy bli­skie ci ko­bie­ty po­zwa­la­ją dojść do gło­su swo­je­mu de­mo­no­wi? Co spra­wia, że tak my­ślisz?

Twoje przemyślenia dotyczące powyższych pytań:

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

............................................................................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

Jak pokochać kobiecość?

Kobie­cość cza­sem nas iry­tu­je. Cza­sem na­pa­wa lę­kiem. Czę­sto pró­bu­je­my jej nad­użyć, wtła­cza­jąc ją w ramy, któ­re do niej nie pa­su­ją. Ocze­ku­je­my od ko­biet speł­nia­nia się w zbyt wie­lu róż­nych ro­lach, ta­kich, któ­re są nie­zgod­ne z ich po­trze­ba­mi. Nisz­czy­my anio­ły, gdy na­kła­da­my na nie tak wie­le obo­wiąz­ków, że za­czy­na­ją nie lu­bić sie­bie, swo­je­go ży­cia i bli­skich im osób. Bo zbun­to­wa­ne, sfru­stro­wa­ne i wście­kłe anio­ły to tak na­praw­dę de­mo­ny. Gdy za­czy­na­my żyć wbrew so­bie, gdy zdra­dza­my sami sie­bie, wte­dy upa­da­my. Upa­da­my, gdy po­zwa­la­my, aby inni kie­ro­wa­li na­szym ży­ciem. Gdy po­zwa­la­my na prze­moc wo­bec sie­bie i zga­dza­my się na by­le­ja­kość na­sze­go ży­cia. Gdy nie re­ali­zu­je­my swo­ich pa­sji ani po­wo­ła­nia, do któ­re­go je­ste­śmy stwo­rze­ni. Gdy zmu­sza­my ko­bie­tę do po­rzu­ce­nia jej ma­rzeń, gdy pod­ci­na­my jej skrzy­dła, nisz­czy­my anio­ła.

Wie­le ko­biet pod­po­rząd­ko­wu­je się ocze­ki­wa­niom in­nych osób i żyje we­dług cu­dzych wy­ma­gań. Nie za­da­ją so­bie py­ta­nia o to, cze­go tak na­praw­dę chcą, cze­go pra­gną. Czy żyją zgod­ne z włas­nymi po­trze­ba­mi i zdol­no­ścia­mi? Wie­le ko­biet nie zna sa­mych sie­bie. i wie­le osób nie chce po­znać bli­skich im ko­biet, ale chce wy­ko­rzy­sty­wać je i eks­plo­ato­wać. Chce brać, nie za­wsze po­tra­fiąc da­wać.

Mi­łość do sie­bie to trud­ny te­mat. Utoż­sa­mia­na jest z ego­izmem, ego­cen­try­zmem i nar­cy­zmem. Nie są to wła­ści­we sko­ja­rze­nia.

Ego­izm to po­sta­wa, któ­ra za­kła­da, że po­trze­by in­nych osób nie są waż­ne. Wa­run­ku­je ona dzia­ła­nia mo­ty­wo­wa­ne wy­łącz­nie wła­snym in­te­re­sem. Po­le­ga na trak­to­wa­niu in­nych osób przed­mio­to­wo, z na­sta­wie­niem na ich „uży­wa­nie” i pra­gnie­nie za­spo­ko­je­nia włas­nych po­trzeb za wszel­ką cenę.

Ego­cen­tryzm to kon­cen­tra­cja wy­łącz­nie na so­bie. To nie­zdol­ność do ak­cep­to­wa­nia od­mien­nych po­glą­dów oraz nie­do­strze­ga­nie in­nych lu­dzi i brak za­in­te­re­so­wa­nia tym, co nie jest ze mną bez­po­śred­nio zwią­za­ne. To tak­że po­strze­ga­nie i do­świad­cza­nie rze­czy­wi­sto­ści tyl­ko z wła­snej per­spek­ty­wy, prze­ko­na­nie, że waż­ne i słusz­ne jest tyl­ko to, co do­ty­czy mnie, co mi od­po­wia­da i z czym się iden­ty­fi­ku­ję.

Nar­cyzm na­to­miast to nie­zdol­ność do ko­cha­nia dru­gie­go czło­wie­ka. To sa­mot­ność ska­zu­ją­ca czło­wie­ka na cier­pie­nie. Oso­by nar­cy­stycz­ne wszyst­kie emo­cje, uczu­cia i pra­gnie­nia kie­ru­ją do sie­bie, nie po­tra­fiąc za­spo­ko­ić ich w re­la­cjach z in­ny­mi ludź­mi. Nar­cy­stycz­na kon­cen­tra­cja na so­bie to czę­sto po­wód ogrom­ne­go cier­pie­nia zwią­za­ne­go z oscy­la­cją mię­dzy sta­nem sa­mo­uwiel­bie­nia a nie­na­wi­ścią do sie­bie. Dla oso­by nar­cy­stycz­nej świat ze­wnętrz­ny jest nie­re­al­ny, po­zba­wio­ny wy­ra­zu, obcy. Jest ona zo­sta­wio­na sama ze sobą. I nie jest to re­la­cja da­ją­ca szczę­ście. Nar­cyzm to nie­szczę­śli­wa, nie­odwza­jem­nio­na mi­łość do sa­me­go sie­bie, któ­ra przez fru­stra­cję i lęk czę­sto zmie­nia się w nie­na­wiść.

Mi­łość do sie­bie to ży­cie w zgo­dzie z sa­mym sobą i otwar­cie się na świat i lu­dzi. Jest wa­run­kiem ko­niecz­nym po­ko­cha­nia in­nych. Ko­cha­jąc sie­bie, je­ste­śmy spo­koj­ni, ła­god­ni, cier­pli­wi. Ro­zu­mie­my sła­bo­ści dru­gie­go czło­wie­ka. Em­pa­tia jest wte­dy na­tu­ral­nym sta­nem po­zwa­la­ją­cym współ­od­czu­wać i wspie­rać in­nych. Ko­cha­jąc sie­bie, mamy ener­gię i po­zy­tyw­ne na­sta­wie­nie. Nie zna­czy to, że nie do­ty­ka­ją nas tro­ski i pro­ble­my, że nie mie­wa­my gor­sze­go sa­mo­po­czu­cia. Prze­ży­wa­my wszyst­kie emo­cje i do­świad­cza­my za­rów­no rze­czy ra­do­snych, jak i trud­nych. Mi­łość do sie­bie nie jest sta­nem sztucz­nej szczę­śli­wo­ści. Jest po­sta­wą na­sta­wio­ną na sie­bie i in­nych, w któ­rej Ja ma taką samą war­tość jak Inni.

Aby pokochać siebie, trzeba najpierw siebie zauważyć. Co czu­ję? Jak się czu­ję? Co jest dla mnie do­bre? Co mnie krzyw­dzi?

■ To, jak trak­tu­je­my swo­je cia­ło, jak o nie dba­my, jest wy­ra­zem mi­ło­ści do sie­bie.

■ To, jak się od­ży­wia­my, jest wy­ra­zem mi­ło­ści do sie­bie.

■ Na­sza fi­zycz­ność oraz sto­su­nek do na­szej cie­le­sno­ści i sek­su­al­no­ści są wy­ra­za­mi mi­ło­ści do sie­bie. Nie lu­biąc swo­je­go cia­ła, nie ak­cep­tu­jąc tego, jak wy­glą­da­my, trud­no cie­szyć się sek­sem i fi­zycz­ną bli­sko­ścią dru­gie­go czło­wie­ka.

■ Na­uka mi­ło­ści do sie­bie to drob­ne ge­sty czu­ło­ści w sto­sun­ku do wła­sne­go cia­ła. Po­głaszcz się po twa­rzy. Zrób so­bie coś do­bre­go, zdro­we­go do je­dze­nia i spo­koj­nie, po­wo­li de­lek­tuj się tym, co jesz. Za­parz ku­bek kawy i spo­koj­nie na­ciesz się jej aro­ma­tem. Albo przy­go­tuj pach­ną­cą, go­rą­cą ką­piel, za­nurz się w wo­dzie, przy­mknij oczy i po pro­sty się zre­lak­suj.

■ Mi­łość do sie­bie to tro­ska o swo­je zdro­wie i umie­jęt­ność usły­sze­nia i zro­zu­mie­nia sy­gna­łów, któ­re wy­sy­ła na­sze cia­ło.

■ Mi­łość do sie­bie to umie­jęt­ność cie­sze­nia się tym, ja­kie je­steś­my i co mamy. Za­sta­nów się, co w so­bie lu­bisz? Wy­mień to, co ci się w so­bie po­do­ba. Więk­szość ko­biet ła­twiej od­po­wia­da na py­ta­nia o to, co by w so­bie zmie­ni­ły i cze­go w so­bie nie lu­bią, niż na py­ta­nie o to, co jest w nich atrak­cyj­ne i ład­ne. To smut­ne. Ko­bie­ty nie do­strze­ga­ją swo­je­go pięk­na. I tego, że są wy­jąt­ko­we.

■ Mi­łość do sie­bie to umie­jęt­ność za­spo­ka­ja­nia swo­ich po­trzeb. Czy wy­zna­czasz so­bie cele, któ­re kon­se­kwent­nie re­ali­zu­jesz? Czy po­tra­fisz wy­trwa­le dzia­łać, gdy na czymś ci za­le­ży? Czy masz swo­je pa­sje i za­in­te­re­so­wa­nia, któ­re pie­lę­gnu­jesz, na któ­re za­wsze znaj­du­jesz czas, po­mi­mo na­tło­ku obo­wiąz­ków i zmę­cze­nia?

■ Mi­łość do sie­bie to dba­nie o to, co lu­bi­my ro­bić. To umie­jęt­ność re­lak­su i od­po­czyn­ku. To roz­wi­ja­nie swo­ich za­in­te­re­so­wań. Mi­łość do sie­bie do sa­mo­roz­wój, ucze­nie się no­wych rze­czy, po­sze­rza­nie swo­ich ho­ry­zon­tów, in­we­sto­wa­nie w swo­ją wie­dzę. Każ­da chwi­la po­świę­co­na so­bie jest prze­ja­wem mi­ło­ści do sa­me­go sie­bie. Ko­cha­jąc sie­bie, za­wsze znaj­dziesz chwi­lę tyl­ko dla sie­bie, na by­cie ze sobą, na to, co lu­bisz i co spra­wia ci przy­jem­ność.

■ Mi­łość do sie­bie to dba­nie o swo­je emo­cje. Dla­te­go troszcz się o swój do­bry na­strój, kon­cen­truj się na ra­do­ściach, a pro­ble­my trak­tuj jak prze­szko­dy do po­ko­na­nia. Ota­czaj się ludź­mi, w to­wa­rzy­stwie któ­rych do­brze się czu­jesz. Nie uda­waj ko­goś, kim nie je­steś. Bu­duj szcze­re, uczci­we re­la­cje i ucz się bra­nia i da­wa­nia.

■ Mi­łość do sie­bie to po­zwo­le­nie in­nym, aby się nami za­opie­ko­wa­li. To tak­że umie­jęt­ność po­pro­sze­nia o po­moc, gdy jej po­trze­bu­je­my.

■ Mi­łość do sie­bie do nie­zgo­da na prze­moc i agre­sję. Dla­te­go ni­g­dy nie po­zwól na to, aby ktoś cię krzyw­dził. Za­sta­nów się, jak trak­tu­ją cię bli­skie ci oso­by. Czy po­tra­fisz mó­wić im o swo­ich po­trze­bach? Czy zwra­casz im uwa­gę, gdy cię ra­nią? Mi­łość do sie­bie to umie­jęt­ność sta­wia­nia gra­nic w re­la­cjach z in­ny­mi oso­ba­mi. To umie­jęt­ność po­wie­dze­nia „stop”, gdy ktoś je prze­kra­cza.

■ Mi­łość do sie­bie to zdol­ność wy­ra­ża­nia sie­bie. Po­przez twór­czość, dzia­ła­nie, na­ukę, re­la­cje z in­ny­mi oso­ba­mi. To od­waż­ne wy­ra­ża­nie swo­ich po­glą­dów i umie­jęt­ność bro­nie­nia wła­sne­go zda­nia.

Aby ko­cha­nie sie­bie było doj­rza­łe i mą­dre, po­win­no wy­ni­kać z sa­mo­świa­do­mo­ści. I dla­te­go ro­zu­mie­jąc sie­bie, ko­cha­my spo­koj­nie, wy­ro­zu­mia­le, wspie­ra­ją­co i tro­skli­wie. Po­tra­fi­my ko­rzy­stać z tego, co jest w nas naj­wspa­nial­sze. Mo­że­my da­wać in­nym to, co jest w nas naj­war­to­ściow­sze. Ko­cha­jąc sie­bie doj­rza­le, po­tra­fi­my mo­ty­wo­wać się do roz­wo­ju i re­ali­zo­wać swo­je pa­sje. Umie­my pra­co­wać nad tym, co wy­ma­ga zmia­ny. Po­tra­fi­my da­wać ży­cie i zmie­niać na lep­sze ży­cie wła­sne i in­nych osób. Ko­cha­jąc doj­rza­le, nie je­ste­śmy w so­bie za­ko­cha­ne, czy­li bez­kry­tycz­nie odu­rzo­ne sobą i nie­świa­do­me swo­ich sła­bych stron. Ko­cha­jąc doj­rza­le, ro­zu­mie­my, że sa­mo­re­ali­za­cja to rów­nież pra­ca nad sobą i nad tym, aby sta­wać się co­raz lep­szym czło­wie­kiem.

Ucze­nie się mi­ło­ści do sie­bie i pie­lę­gno­wa­nia jej to trud­ny pro­ces. Szcze­gól­nie dla ko­bie­ty. Mi­łość do ko­bie­co­ści to cały czas te­mat tabu! Mimo wie­lu po­zy­tyw­nych zmian świat nie sprzy­ja ko­bie­coś­ci. Od ko­biet wy­ma­ga się, aby były „bar­dziej dla in­nych niż dla sie­bie”. Sta­wia się przed nimi ocze­ki­wa­nia zwią­za­ne z „po­świę­ca­niem się” i „re­zy­gno­wa­niem z sie­bie”. Uwa­żam, że wie­le ko­biet nie po­tra­fi ko­chać sie­bie, a mi­sja ucze­nia ich mi­ło­ści wła­snej jest jed­nym z mo­ich naj­waż­niej­szych wy­zwań. Uczę je, jak za­dbać o sie­bie pod każ­dym wzglę­dem. Wspie­ram też ich bli­skich w bu­do­wa­niu re­la­cji z ko­bie­tą w opar­ciu o sza­cu­nek i mi­łość. Je­śli chcesz ob­da­rzyć ko­bie­tę mi­ło­ścią, okaż jej tro­skę, wy­ro­zu­mia­łość i życz­li­wość. Spraw jej cza­sem ja­kąś przy­jem­ność, nie szczędź drob­nych ge­stów czu­ło­ści. Mów jej miłe sło­wa, kom­ple­men­ty, do­ce­niaj ją i chwal. A przede wszyst­kim ją sza­nuj i ni­g­dy nie ogra­ni­czaj jej wol­no­ści. Po­zwól jej się roz­wi­jać i re­ali­zo­wać po­ten­cjał, któ­ry w so­bie ma. Uwierz w jej siłę i jej za­ufaj. Zro­zum ją i chciej po­znać. Od­kryj jej moc.

Dzienniczek autoterapeutyczny nr 3:

Czy ko­chasz sie­bie?

Co two­im zda­niem ozna­cza ko­cha­nie sie­bie?

Co ro­bisz dla sie­bie? Jak się sobą opie­ku­jesz, aby po­ka­zać, że sie­bie ko­chasz?

Czy oba­wiasz się mi­ło­ści do sie­bie? Dla­cze­go?

Czy uwa­żasz, że bli­skie ci ko­bie­ty ko­cha­ją sie­bie? Co spra­wia, że tak my­ślisz?

Twoje przemyślenia dotyczące powyższych pytań:

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

......................................................

Siedem odsłon kobiecości

Czy wiesz,

Jaką kobietą jesteś?

Kobie­ty to wy­jąt­ko­we isto­ty, po­nie­waż ob­da­rzo­ne są da­rem płod­no­ści. Na­sza płod­ność to cud na­tu­ry. Mo­że­my wy­dać na świat dziec­ko, bez­po­śred­nio do­świad­cza­jąc ma­gii ży­cia i sta­jąc się jej na­rzę­dziem. Ale płod­ność to nie tyl­ko dar ma­cie­rzyń­stwa, to przede wszyst­kim dar two­rze­nia. Te z nas, któ­rym nie dane było zo­stać mat­ka­mi, na inny, rów­nie wspa­nia­ły spo­sób re­ali­zu­ją swój in­stynkt po­wo­ły­wa­nia do ży­cia. Są twór­czy­nia­mi, ko­bie­ta­mi re­ali­zu­ją­cy­mi swo­je wi­zje i pa­sje. Ko­bie­ty wspie­ra­ją­ce swój dar two­rze­nia po­tra­fią kre­ować rze­czy­wi­stość. Bo każ­da z nas ma moc twór­czy­ni. Sa­mo­re­ali­za­cja to po­zna­nie swo­jej siły two­rze­nia. Mocy kre­owa­nia. Sa­mo­re­ali­za­cja to by­cie twór­czy­nią zgod­nie z po­ten­cja­łem, któ­ry mamy. To umie­jęt­ność wy­ko­rzy­sta­nia we­wnętrz­nej mocy, uży­cia twór­czej siły. Czy jest nią po­wo­ła­nie do ma­cie­rzyń­stwa? A może re­ali­za­cja pa­sji? Może po­ma­ga­nie in­nym? A może sztu­ka? Po­zna­nie od­po­wie­dzi na to py­ta­nie to wa­ru­nek ko­niecz­ny do szczę­śli­we­go, aniel­skie­go ży­cia. Naj­więk­szym wy­zwa­niem sto­ją­cym przed czło­wie­kiem jest po­zna­nie swo­jej dro­gi do sa­mo­re­ali­za­cji. Aniel­skość to sa­mo­re­ali­za­cja. To kre­owa­nie, two­rze­nie, da­wa­nie świa­tu tego, co jest owo­cem na­szej płod­no­ści. Dzię­ki two­rze­niu mo­że­my roz­ła­do­wać psy­cho­fi­zycz­ne na­pię­cie, wy­ra­zić trud­ne emo­cje, prze­ka­zać to, co trud­no nam po­wie­dzieć wprost. Two­rze­nie to eks­pre­sja wła­snej na­tu­ry. Daje uj­ście mi­ło­ści, ale też in­nym, trud­nym emo­cjom. Ła­go­dzi ból, smu­tek, po­zwa­la po­ra­dzić so­bie ze zło­ścią. Po­zwa­la wy­ra­zić uczu­cia, któ­re zbyt dłu­go no­szo­ne w so­bie mogą stać się źró­dłem de­struk­cyj­nej ener­gii.

Trud­ność po­zna­nia i zro­zu­mie­nia ko­bie­co­ści wy­ni­ka za­rów­no ze zło­żo­no­ści ludz­kie­go cha­rak­te­ru oraz za­wi­łej hi­sto­rii ko­bie­co­ści, któ­ra przez wie­ki była tłam­szo­na i ujarz­mia­na, jak i z obec­nych uwa­run­ko­wań spo­łecz­nych. Moim zda­niem współ­cze­sny świat ko­biet jest oso­bli­wy. Wy­jąt­ko­wy, eks­cy­tu­ją­cy, da­ją­cy ogrom moż­li­wo­ści. Ale też bar­dzo trud­ny. W teo­rii ko­bie­ty są nie­za­leż­ne, w prak­ty­ce czę­sto mu­szą po­dej­mo­wać się za­dań i obo­wiąz­ków, któ­re zo­sta­ły im na­rzu­co­ne. Nie za­wsze by­cie żoną czy mat­ką jest ich po­wo­ła­niem. I nie za­wsze pra­ca za­wo­do­wa, ka­rie­ra i za­ra­bia­nie pie­nię­dzy to ich ży­wioł. Dla nie­któ­rych opie­ka nad do­mem i ro­dzin­ne obo­wiąz­ki to przy­mus, a nie wy­bór. Co naj­waż­niej­sze, więk­szość z nas MUSI go­dzić wie­le ról. By­cie żoną, mat­ką, pra­cow­ni­cą, go­spo­dy­nią do­mo­wą, part­ner­ką to rów­no­le­głe rze­czy­wi­sto­ści, w któ­rych żyją współ­cze­sne ko­bie­ty. Czy są szczę­śli­we? Czy każ­da z tych ról jest ich po­wo­ła­niem? Uwa­żam, że więk­szość z nas żyje pod ogrom­ną pre­sją i nie ma cza­su, siły ani mo­ty­wa­cji do za­ję­cia się sobą.

Mno­gość wy­bo­rów, po­kus i moż­li­wo­ści jest czę­sto dla nas pu­łap­ką. Aby od­na­leźć się w skom­pli­ko­wa­nej rze­czy­wi­sto­ści, mu­si­my za­cząć od po­zna­nia wła­snej od­sło­ny ko­bie­co­ści. To po­zwo­li nam wy­brać w ży­ciu te role i za­da­nia, w któ­rych bę­dzie­my mo­gły się re­ali­zo­wać. Przede wszyst­kim umoż­li­wi to nam by­cie twór­czy­mi, płod­ny­mi. Wte­dy ła­twiej bę­dzie nam do­ko­ny­wać wy­bo­rów zgod­nych z nami, z tym, cze­go pra­gnie­my, i uni­kać błę­dów nie­wła­ści­wych de­cy­zji. Wte­dy bę­dzie­my mo­gły bro­nić się przed nad­uży­cia­mi i tok­sycz­ny­mi re­la­cja­mi. Ła­twiej bę­dzie nam też uni­kać sy­tu­acji, któ­re mogą uwię­zić nas w ro­lach, w któ­rych je­ste­śmy ogra­ni­cza­ne, ubez­wła­sno­wol­nia­ne. Przede wszyst­kim wy­ko­rzy­sta­my siłę, moc, któ­rą każ­da z nas ma. Bo bę­dzie­my mo­gły two­rzyć i da­wać to, co jest w nas naj­lep­sze. Bę­dzie­my mo­gły żyć zgod­nie z na­szą praw­dzi­wą, a nie na­rzu­co­ną nam oso­bo­wo­ścią. Po­nie­waż na­szą ko­bie­cość kształ­tu­je wy­cho­wa­nie i od­dzia­ły­wa­nie spo­łecz­ne, waż­ne jest to, aby roz­po­znać, czy dana ce­cha jest na­szą na­tu­ral­ną ten­den­cją, czy przy­pi­sa­ną nam pre­dys­po­zy­cją wy­ni­ka­ją­cą ze ste­reo­ty­po­we­go po­strze­ga­nia ko­biet. Wie­le cech uwa­ża­nych za ko­bie­ce jest nam z góry na­rzu­co­nych i wca­le nie wy­ni­ka­ją one z na­szej in­dy­wi­du­al­nej na­tu­ry, praw­dzi­wej od­sło­ny. Są ko­bie­ty wo­jow­ni­cze, prze­bo­jo­we i są męż­czyź­ni wraż­li­wi, em­pa­tycz­ni i de­li­kat­ni. To, co ko­bie­ce, i to, co mę­skie, jest w du­żej mie­rze kwe­stią umow­ną. Tak na­praw­dę po­dział na świat żeń­ski i ko­bie­ce ce­chy cha­rak­te­ru oraz świat mę­ski i mę­skie ce­chy cha­rak­te­ru to umo­wa spo­łecz­na, któ­ra po­zwa­la nam ła­twiej zro­zu­mieć i od­na­leźć się w ota­cza­ją­cej rze­czy­wi­sto­ści.

Na­le­ży przy­jąć, że ko­bie­cość to stan du­cha, stan umy­słu, a nie to, co jest nam na­rzu­ca­ne spo­łecz­nie i z góry ko­muś przy­pi­sy­wa­ne przez pa­nu­ją­ce w da­nym krę­gu kul­tu­ro­wym zwy­cza­je. Płcio­wość, czy ina­czej sek­su­al­ność, to stan umy­słu. Ko­bie­cość to du­cho­wość.

Jak po­znać ko­bie­tę? Jak zro­zu­mieć sie­bie?

Je­śli przez całe ży­cie wzbo­ga­ca­my się o nowe do­świad­cze­nia, to uczy­my się sie­bie i po­zna­je­my in­nych lu­dzi. Waż­ne jest po­zna­nie świa­do­me, czy­li re­flek­syj­ne, opar­te na wnio­skach i ob­ser­wa­cji.

Po­zna­nie świa­do­me to umie­jęt­ność za­da­wa­nia py­tań w miej­sce twier­dzeń. Za­miast stwier­dzać: „On mnie nie ko­cha”, war­to za­py­tać: „Co on czu­je?”. Je­śli po­raż­ki trak­tu­je­my jak cen­ne lek­cje, z któ­rych wy­cią­ga­my wnio­ski, to po­zna­je­my swo­ją siłę. Za­miast mó­wić: „Nie po­ra­dzę so­bie”, war­to za­py­tać: „Co mogę zro­bić? Jak mogę so­bie po­móc? Gdzie szu­kać wspar­cia?”. Je­śli suk­ce­sy utwier­dza­ją nas w wie­rze we wła­sną war­tość i w po­czu­ciu god­no­ści, to pie­lę­gnu­je­my swo­ją moc two­rze­nia. Je­śli ci, któ­rzy nas zra­ni­li, opu­ści­li, za­wie­dli czy zdra­dzi­li, uczy­ni­li nas sil­niej­szy­mi i ostroż­niej­szy­mi, to wzmac­nia­my swo­ją toż­sa­mość. Je­śli uczy­my się sie­bie i czer­pie­my z na­szych do­świad­czeń, to z ma­łych, wie­rzą­cych w baj­ki dziew­czy­nek wy­ra­sta­my na doj­rza­łe, re­ali­stycz­nie pa­trzą­ce na ota­cza­ją­cy je świat ko­bie­ty. Po­zna­wa­nie sie­bie to pro­ces pro­wa­dzą­cy do zro­zu­mie­nia i mi­ło­ści.

Po­zna­je­my sie­bie, gdy za­da­je­my so­bie trud­ne py­ta­nia: Jaka je­stem? Cze­go pra­gnę? Co mnie rani, a co czy­ni szczę­śli­wą? Co jest moją siłą, a co sła­bo­ścią? Te waż­ne py­ta­nia po­win­ny­śmy za­da­wać so­bie dość czę­sto. Tak bu­du­je­my sa­mo­świa­do­mość, czy­li do­bry kon­takt z samą sobą, ro­zu­mie­nie sie­bie, wia­rę we wła­sną siłę. Daje nam to umie­jęt­ność pra­cy nad sła­bo­ścia­mi, ży­cie w zgo­dzie ze swo­ją ja­sną stro­ną oso­bo­wo­ści oraz po­moc w ujarz­mie­niu tej mrocz­nej. Po­zna­nie sie­bie to wy­zwa­nie sto­ją­ce przed ko­bie­tą doj­rza­łą. Doj­rza­łość to ro­zu­mie­nie tego, że po­zna­nie sie­bie jest klu­czem do bu­do­wa­nia sta­bil­nych, trwa­łych i da­ją­cych szczę­ście re­la­cji.

Każ­da ko­bie­ta może roz­po­znać sie­bie w któ­rejś z sied­miu od­słon ko­bie­co­ści lub od­na­leźć się w kil­ku z nich. Bo ko­bie­ce róż­no­rod­ność i du­cho­wa in­dy­wi­du­al­ność mają rów­nież wspól­ne mia­now­ni­ki. Sie­dem od­słon ko­bie­co­ści to po­zna­wa­nie ko­bie­co­ści przez pry­zmat tego, co jest dla ko­biet toż­sa­me, a co je mię­dzy sobą róż­ni. To zro­zu­mie­nie ich wspól­nych na­mięt­no­ści, po­trzeb, lę­ków i róż­nych sła­bo­ści du­cho­wych.

Są ko­bie­ty od­waż­ne i szu­ka­ją­ce w ży­ciu wy­zwań, spraw­dza­ją­ce się w dzia­ła­niu i lu­bią­ce wy­sta­wiać na pró­bę swo­ją we­wnętrz­ną siłę. To wo­jow­nicz­ki. Ko­bie­ty, któ­re po­tra­fią wal­czyć. Du­cho­we wo­jow­nicz­ki są stwo­rzo­ne do sa­mo­re­ali­za­cji i dą­że­nia do celu. Są ko­bie­ty, któ­re lu­bią błysz­czeć, bu­dzić uzna­nie, kie­ro­wać in­ny­mi. To kró­lo­we. Mają moc wła­da­nia in­ny­mi. Du­cho­we kró­lo­we to ko­bie­ty, któ­rych mocą jest wpły­wa­nie na in­nych. Ko­bie­ty kie­ru­ją­ce się w ży­ciu in­tu­icją, ma­ją­ce dar po­ma­ga­nia i zdol­ność uzdra­wia­nia to sza­man­ki. Mają moc czy­nie­nia nie­moż­li­we­go moż­li­wym. Je­śli po­tra­fią ocza­ro­wać, roz­ko­chać w so­bie i uczy­nić ży­cie in­nych osób nie­zwy­kłym, to zna­czy, że są du­cho­wy­mi księż­nicz­ka­mi. Po­tra­fią spra­wić, że świat wyda się nie­zwy­kły, wspa­nia­ły. Przy nich każ­dy czu­je się wy­jąt­ko­wo. Po­tra­fią po­pra­wić na­strój, roz­we­se­lić i uko­ić każ­dy smu­tek. Je­śli po­wo­ła­niem ko­biet jest mi­łość do bli­skich, je­śli naj­waż­niej­sza jest ro­dzi­na i szczę­ście do­mo­we, to zna­czy, że są du­cho­wy­mi wil­czy­ca­mi. Spo­ty­ka­jąc la­lecz­ki, masz ocho­tę się nimi za­opie­ko­wać i być bli­sko nich. Ule­ga­jąc ich uro­ko­wi, wi­dzisz świat lep­szym i ład­niej­szym. Je­śli znasz ko­bie­ty, któ­re ko­cha­ją pięk­no, są de­li­kat­ne i stwo­rzo­ne do tego, aby czy­nić świat pięk­niej­szym, zna­czy to, że znasz du­cho­we ar­tyst­ki.

Od­na­le­zie­nie sie­bie i bli­skich nam ko­biet w omó­wio­nych od­sło­nach może być trud­ne, tak jak trud­ne jest po­zna­nie i zro­zu­mie­nie ludz­kiej na­tu­ry. War­to jed­nak pod­jąć ten wy­si­łek. Roz­po­zna­jąc sie­bie w jed­nym z sied­miu wcie­leń, ła­twiej zro­zu­mie­my, co jest na­szą siłą, a co sła­bo­ścią. Cho­ciaż każ­da z nas ma in­dy­wi­du­al­ne za­le­ty, czy­nią­ce nas wspa­nia­ły­mi, uta­len­to­wa­ny­mi i wy­jąt­ko­wy­mi, to mo­że­my od­na­leźć się we wspól­nym po­ten­cja­le jed­nej z sied­miu od­słon ko­bie­co­ści i do­świad­czyć by­cia w twór­czej, bez­piecz­nej, ko­bie­cej wspól­no­cie. Wspól­no­cie du­cho­wych sióstr.

To samo do­ty­czy też ciem­niej stro­ny i tych cech, nad któ­ry­mi po­win­ny­śmy umieć za­pa­no­wać – war­to zro­zu­mieć, że są to trud­no­ści, któ­rych do­świad­cza­ją rów­nież inne ko­bie­ty. Na­sza ciem­na stro­na, nasz de­mon, cza­sem pró­bu­ją­cy prze­jąć nad nami kon­tro­lę, to siła, któ­ra wła­da wie­lo­ma ko­bie­cy­mi ser­ca­mi, czy­niąc je swo­ją wła­sno­ścią. Wie­le ko­biet słu­cha go i wy­ko­nu­je jego po­le­ce­nia. W za­leż­no­ści od tego, z któ­rą od­sło­ną ko­bie­co­ści mo­że­my się iden­ty­fi­ko­wać, ła­twiej prze­wi­dzi­my, czy nasz we­wnętrz­ny de­mon może spra­wić ko­muś przy­krość, wy­buch­nąć gnie­wem, ze­mścić się czy wy­wo­łać woj­nę, nisz­czą­cą in­nych lu­dzi i ska­zu­ją­cą nas na sa­mot­ność. Zro­zu­mie­my, czy jego prze­bu­dze­nie gro­zi kon­flik­ta­mi i po­czu­ciem bez­sen­su ży­cia, czy ra­czej sza­leń­stwem i au­to­de­struk­cją. Je­śli poj­mie­my, że słu­cha­my go wte­dy, gdy je­ste­śmy sła­be, w trud­nych dla nas mo­men­tach, gdy ktoś nas rani, gdy nie uda­je nam się osią­gnąć wy­zna­czo­nych ce­lów, gdy nie czu­je­my się bez­piecz­nie, ła­twiej bę­dzie nam nad nim za­pa­no­wać. Ucząc się sie­bie, za­uważ­my, że pro­ble­my, po­raż­ki i kło­po­ty kon­fron­tu­ją nas z po­czu­ciem bez­rad­no­ści, fru­stra­cji i lęku, któ­re spra­wia­ją, że tra­ci­my kon­takt ze swo­ją na­tu­rą. To bu­dzi de­mo­na i daje mu oka­zję do prze­ję­cia nad nami kon­tro­li. Krzy­czy wte­dy i roz­ka­zu­je: „Mu­sisz to mieć”, „Zniszcz go”, „Nie da­ruj jej”. Po­zna­nie swo­jej ko­bie­cej od­sło­ny uzmy­sła­wia nam, że w chwi­lach, gdy go słu­cha­my, sta­je­my się swo­ją de­mo­nicz­ną po­sta­cią i tra­ci­my wol­ność. Je­śli zro­zu­mie­my, że każ­da z nas może być de­mo­nem, i po­zna­my siłę swo­jej od­sło­ny ko­bie­co­ści, bę­dzie­my po­tra­fi­ły uchro­nić się przed jego wpły­wem. Je­śli zro­zu­mie­my, że każ­da z nas jest anio­łem, tyl­ko wy­star­czy po­znać sie­bie i żyć zgod­nie ze swo­im po­ten­cja­łem, to damy szan­sę i so­bie, i in­nym ko­bie­tom na wy­ko­rzy­sta­nie du­cho­we­go daru two­rze­nia. Po­zna­nie sie­bie po­zwo­li nam pod­jąć świa­do­mą de­cy­zję w trak­cie po­szu­ki­wa­nia od­po­wie­dzi na py­ta­nie: Czy chcę żyć w nie­bie czy w pie­kle, któ­re stwo­rzę so­bie i bli­ski­mi mi lu­dziom.

Po­zna­nie na­szej praw­dzi­wej na­tu­ry jest rów­nie waż­ne dla nas sa­mych, jak i dla bli­skich nam osób. Uła­twi to zbu­do­wa­nie re­la­cji, w któ­rych bę­dzie­my mo­gły być sobą. A wte­dy damy in­nym to, co jest w nas naj­war­to­ściow­sze.

Po­zna­nie ko­biet, któ­re są w two­im ży­ciu waż­ne, to szan­sa na prze­by­wa­nie bli­sko anio­łów. Wspie­ra­nie ich siły two­rze­nia i po­moc w ujarz­mia­niu ich de­mo­nów jest wkła­dem w bu­do­wa­nie lep­sze­go świa­ta. Wo­jow­nicz­ki, kró­lo­we, księż­nicz­ki, wil­czy­ce, sza­man­ki, la­lecz­ki i ar­tyst­ki żyją wśród nas. Po­znaj­my je. Po­znaj­my sie­bie.

Dzienniczek autoterapeutyczny nr 4:

Czy lu­bisz…

.

.

.

…(fragment)…

Całość dostępna w wersji pełnej

 

Dzię­ku­ję za wspól­ną po­dróż.

Ma­ria Rot­kiel

 

Ma­ria Rot­kiel – tre­ner­ka i mów­czy­ni mo­ty­wa­cyj­na, te­ra­peut­ka roz­wo­ju za­wo­do­we­go i oso­bi­ste­go, do­rad­czy­ni z za­kre­su psy­cho­lo­gii biz­ne­su, spe­cja­list­ka pu­blic re­la­tions, te­ra­peut­ka ro­dzin­na i par. In­dy­wi­du­al­na tre­ner­ka kom­pe­ten­cji za­wo­do­wych, psy­cho­log i cer­ty­fi­ko­wa­na te­ra­peut­ka po­znaw­czo-be­ha­wio­ral­na, dok­to­rant­ka kul­tu­ro­znaw­stwa. Pro­wa­dzi mię­dzy in­ny­mi warsz­ta­ty i tre­nin­gi za­rzą­dza­nia stre­sem i emo­cja­mi, tre­nin­gi me­dia­cji i ne­go­cja­cji oraz tre­nin­gi sa­mo­po­zna­nia dla ko­biet we­dług swo­jej au­tor­skiej me­to­dy „Sied­miu od­słon ko­bie­co­ści”. Wy­stę­pu­je jako eks­pert w licz­nych pro­gra­mach te­le­wi­zyj­nych i au­dy­cjach ra­dio­wych, pro­wa­dzi też wła­sne pro­gra­my te­le­wi­zyj­ne, pi­sze ar­ty­ku­ły i po­rad­ni­ki psy­cho­lo­gicz­ne. Pro­pa­ga­tor­ka psy­cho­lo­gii po­zy­tyw­nej oraz po­zy­tyw­nej mo­ty­wa­cji. Pry­wat­nie szczę­śli­wa mama Ada­sia z po­wo­dze­niem go­dzą­ca roz­wój za­wo­do­wy i sa­mo­re­ali­za­cję z dba­niem o ro­dzi­nę, sie­bie, swo­je po­trze­by i wła­sne przy­jem­no­ści. Jej pa­sją jest jaz­da kon­na oraz do­go­te­ra­pia i hi­po­te­ra­pia.

Copyright © by Maria Rotkiel

Copyright for the Polish edition © Wydawnictwo Pascal

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej książki nie może być powielana lub przekazywana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy, za wyjątkiem recenzentów, którzy mogą przytoczyć krótkie fragmenty tekstu.

 

Tytuł: Wojowniczki, królowe, laleczki. Czy wiesz, jaką kobietą jesteś?

Autorka: Maria Rotkiel

Redakcja: Klaudia Tyliba

Korekta: Aleksandra Tykarska

Projekt graficzny okładki: Aleksandra Zimoch

Projekt makiety i skład: IMK

Zdjęcie na okładce: Olga Majrowska

Makijaż: Tomasz KocewiaFryzura: Krzysztof Karol Sierpiński

Redaktor prowadząca: Angelika Ogrocka

Redaktor projektu: Agnieszka Filas

Redaktor naczelna: Agnieszka Hetnał

 

Wydawnictwo Pascal sp. z o.o.ul. Zapora 2543-382 Bielsko-Białawww.pascal.pl

 

Bielsko-Biała 2016

ISBN 978-83-7642-929-8

 

eBook maîtrisé par Atelier Du Châteaux