- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dy: Jaś. - Jak Jaś? - Po prostu. To moje drugie imię. Ronald Jan Nowak. Woli je pani? - Nie. Z dwojga złego niech będzie Ronald Nowak. Przynajmniej jak wołają pana do telefonu w restauracji to nie musi pan stać w kolejce. - Dziękuję. Pomogła mi pani znaleźć uzasadnienie, którego szukałem przez całe życie. To ładnie z pani strony. Czy długo zostaje pani w Darłowie? - Trzy dni. A pan? - Ja też trzy - skłamał Nowak. - Po tym do Warszawy, prawda? - Aha. Możemy wracać razem, to byłoby wspaniale. Pan oczywiście do Gdańska? - Oczywiście - skłamał Nowak. - Mogę jechać przez Gdańsk, zamiast przez Kołobrzeg. Mam w Gdańsku ciotkę imieniem Florentyna. - Doskonale. Czy lubi pani dzieci? - Bardzo. Poza tym pracę, kwiaty, psy, dobry alkohol i książki. Nie znoszę brzydkich mebli, złego wychowania, nudy, głupoty i kołtuństwa. - Wierzę pani. Czy jest pani sentymentalna? - Raczej tak, chociaż wolę realistyczną literaturę. Ale bardzo pana przepraszam, tu jest firma ,,Łagodny", a nie poradnia psychotechniczna, ani tym mniej urząd śledczy. Zresztą - po co panu to wszystko? - To proste. Podoba mi się pani, pragnę się więc upewnić, czy nie jestem powierzchowny. - Panie Nowak! - Kiedy naprawdę mi się pani podoba. - Ronaldzie, staje się pan nudny. Czar pryska. Może by pan pomyślał o noclegu dla mnie. - To nie należy do moich obowiązków, a zresztą jest dopiero dziesiąta rano. - A więc porzuca mnie pan na pastwę Darłowa i jego niebezpieczeństw. Dobrze. Postaram się nie zginąć. Gdzie tu jest muzeum? - Na zamku. Proszę sobie zapamiętać: ja nie jestem Adam Asnyk. - To na pewno. Żadnych wątpliwości w tym względzie. Ale dlaczego Asnyk? - Czytałem gdzieś o nim, że zawsze starał się o pomieszczenia dla kobiet, w których się nieszczęśliwie kochał, podczas gdy te nabijały się zeń na medal. W końcu umarł seksualnie niedopieszczony. Zaprzestałem się starać w ciemno. Rzucam panią na łup portowemu życiu. - Po pierwsze: nie kocha się pan we - Dzięki Bogu. - ...to prawda. Dzięki Bogu. Po drugie: stał się pan naraz wulgarny i bezczelny. Za szybko. Chyba się panu podobam. - Cały czas to przecież pani powtarzam. Ile pani ma lat? - Dwadzieścia cztery. - W sam raz. - Co to znaczy? - W sam raz, aby coś wiedzieć, ale jeszcze nie wszystko. Raczej mniejszą część. - Pan, rzecz jasna, już wie wszystko. Czy?... - Niech pani pyta, bo muszę panią spytać o to samo. - Więc niech pan najprzód odpowie. - Nie. Nie jestem żonaty. A pani? - Mam narzeczonego. W Warszawie. - Też używałem tego słowa. - No i co? - Rozeszliśmy się, a raczej ona ode mnie odeszła. I słusznie. Kochałem ją, ale to było za mało. - Jak to - za mało? - Kochałem ją za jej dobroć, urodę i jej miłość do mnie, ale nie kochałem się w niej nigdy. Przyszedł ktoś, kto zakochał się w niej prawidłowo i zabrał ją. A jaki jest pani narzeczony? - Jest przeciwieństwem pana. Dobry, niezdarny, pełen nauki a nie wiedzy. Nosi okulary i źle się ubiera. - Jest zatem i przeciwieństwem pani. Dlatego możecie się tylko kochać. Ale nigdy kochać w sobie. - Skąd pan wie? - Nie jesteście jednej krwi. - Cóż stąd za wniosek? - Nie wiem. Ma pani szare, złośliwe spojrzenie, ruchliwą, chwilami nieładną twarz. Właściwie nie mam pojęcia na jaką cholerę siedzę tu z panią gadając bzdury, podczas gdy czeka mnie dziś jeszcze tyle pracy. - Znowu impertynencje? - Przecież mówiłem, że mi się pani podoba. Tym, które się nie podobają, nie ofiaruje się wysiłku impertynencji. Grzeczność jest łatwiejsza. - Co będzie jak mi pan nawymyś - Sam jestem ciekaw. Chodźmy załatwić nocleg. Wstając, Nowak poczuł ulotny smutek płynący z przeczuć, do jakich nie przywiązuje się na ogół znaczenia. - Jak tu ładnie. Ponuro i ładnie - rzekła Ewa, gdy zbliżali się do Hotelu pod Zamkiem. Ten rodzaj austerii czy zajazdu leżał przytulony do zapuszczonej fosy, nieopodal prowadzącego na zamek ciężkiego, kamiennego mostu. Po moście dzwonił
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść środowiskowa |
Wydawnictwo: | MG |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 18.06.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.