- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rzyć na zewnątrz, ale ani drgnęły. Szarpnął jeszcze raz, choć od razu wiedział, że to próżny wysiłek. Niemożliwe, żeby zablokowały się od środka. Klamka musiała się zaciąć. Albo coś trzymało je od wewnątrz. Zszedł po skrzydle na drabinę. Zobaczył obracające się pomarańczowe światło wózka wracającego z terminala międzynarodowego. Kiedy podjechał bliżej, dostrzegł w nim agentów z Administracji ds. Bezpieczeństwa Transportu. -- Już się zaczyna -- mruknął kapitan Navarro, spoglądając w dół z drabiny. Było ich pięciu; przedstawili się po kolei, ale kapitan Navarro nie tracił czasu na zapamiętywanie nazwisk. On podjechał do samolotu z wozami strażackimi i gaśnicami; oni przybyli z laptopami. Przez chwilę tylko stał i słuchał, gdy mówili do swojego sprzętu, jeden przez drugiego: -- Musimy się poważnie zastanowić, zanim zawiadomimy Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nie będziemy podnosić krzyku bez powodu. -- Nawet nie wiemy, z czym mamy do czynienia. Gdybyśmy wezwali strażaków z bazy Otis, wywołałoby to panikę na całym wschodnim wybrzeżu. -- Jeżeli to faktycznie jest bomba, czekali do ostatniej chwili. -- Może chcieli zdetonować ją na amerykańskiej ziemi. -- Albo udają martwych. Wyłączyli radio. Próbują zwabić nas bliżej. Czekają na media. Jakiś facet przeczytał coś na wyświetlaczu telefonu. -- Mam lot z Tegel w Berlinie. Inny połączył się z kimś: -- Dajcie mi jakiegoś Niemca, który mówi po angielsku. Musimy się dowiedzieć, czy zauważono tam coś podejrzanego, jakieś naruszenia. Będziemy też potrzebować ich regulaminu dotyczącego procedur postępowania z bagażem. Kolejny wydał polecenie: -- Sprawdźcie rozkład lotów i przejrzyjcie jeszcze raz listę pasażerów. Wszystkie nazwiska po kolei, jeszcze raz. Tym razem łącznie z innymi wersjami pisowni. -- Dobra -- odezwał się inny, czytając z monitora laptopa. -- Pełne dane. Numer rejestracyjny samolotu to N323RG. Boeing 777-200LR. Ostatni przegląd cztery dni temu na Atlanta Hartsfield. Wymieniono zużyte mocowanie do przewodu w odwracaczu ciągu lewego silnika i zużyte mocowanie tulei w prawym. Odroczono naprawę wgniecenia w uchwycie na pokładzie w lewej części ogona z uwagi na rozkład lotów. Najważniejsze jest to, że był całkowicie sprawny. -- 777 to nowy model, prawda? Ma rok czy dwa, nie więcej? -- Dopuszczalna liczba pasażerów: trzystu jeden. Tym samolotem leciało dwieście dziesięć osób. Stu dziewięćdziesięciu dziewięciu pasażerów, dwóch pilotów, dziewięć osób personelu pokładowego. -- Był ktoś bez biletu? Mam na myśli małe dzieci. -- Według mojej listy nie. -- Klasyczna taktyka -- powiedział mężczyzna obstający przy ataku terrorystycznym. -- Zrobić zamieszanie, wywołać reakcję, przyciągnąć widownię, a potem zdetonować ładunek wybuchowy, żeby osiągnąć jak najsilniejszy efekt. -- Jeśli to prawda, to już po nas. Spojrzeli na siebie z niepewnymi minami. -- Musimy wycofać wozy ratownicze. Co za idiota wlazł na skrzydło? Kapitan Navarro wysunął się do przodu i zaskoczył ich odpowiedzią: -- Ja. -- Ach. No cóż. -- Mężczyzna zakaszlał w dłoń. -- Tylko obsługa może tam wchodzić, kapitanie. Takie są zarządzenia FAA. -- Wiem. -- I co? Widział pan coś? -- Nie -- odparł Navarro. -- Nic nie widziałem, nic nie słyszałem. Wszystkie rolety są zaciągnięte. -- Zaciągnięte? Wszystkie? -- Wszystkie. -- Próbował pan otworzyć wejście nad skrzydłem? -- Tak. -- I co? -- Zacięło się. -- Zacięło? To niemożliwe. -- Zacięło się -- powtórzył kapitan Navarro, okazując tym pięciu facetom więcej cierpliwości niż własnym dzieciom. Najstarszy z mężczyzn odszedł na bok, żeby zadzwonić. Navarro spojrzał na pozostałych. -- Co robimy, w takim razie? -- Właśnie czekamy, żeby się tego dowiedzieć. -- Czekamy, żeby się dowiedzieć? Ilu macie pasażerów w tym samolocie? Ile osób dzwoniło pod numery alarmowe? Jeden z mężczyzn pokręcił głową. -- Nie było jeszcze żadnych połączeń z komórek pod numery alarmowe. -- Jeszcze? -- powtórzył Navarro. Mężczyzna stojący obok dodał: -- Spośród stu dziewięćdziesięciu osób żadna nie próbowała wzywać pomocy. Niedobrze. -- Faktycznie niedobrze. Kapitan Navarro przyjrzał się im zdumiony. -- Musimy coś zrobić, i to natychmiast. Nie potrzebuję pozwolenia, żeby wziąć kilof i powybijać okna, jeśli ludzie w środku umierają albo już są martwi. W tym samolocie brakuje powietrza! Starszy mężczyzna zakończył rozmowę i wrócił. -- Przywiozą palnik. Rozcinamy. Dark Harbor, Wirginia ZATOKA CHESAPEAKE, woda czarna i skłębiona o tak późnej porze. Wewnątrz oszklonego patio głównego budynku stojącego na malowniczym urwisku, z którego rozciągał się widok na zatokę, w specjalnie zaprojektowanym fotelu medycznym odpocz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, horror |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 562 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.