6,83 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 8,00 zł
Może nie ma to znaczenia,
Składam jednak wyjaśnienia.
Przykra sprawa, bo niestety,
W zbiorku tylko są sonety.
Przed wiekami takie wiersze,
Uchodziły za mistrzowskie,
Dziś z pogardą się powiada,
Że to rymy częstochowskie.
Może cenię zbyt swobodę,
Która duszy jest istotą,
A w pogardzie mając modę,
Cenię rymy z ich prostotą.
Mnie się jakoś nie imają,
Białych wierszy lepkie macki,
Rymów takich wszak używał,
I Mickiewicz, i Słowacki.
Moje tutaj są przeżycia,
Są emocje, przemyślenia,
Najróżniejsze doświadczenia,
A dotyczą wszystkie życia.
Bardzo przy tym się starałem,
By zachować wszelkie normy,
Tak tematy dobierałem,
Aby godne były formy.
Wejdź do świata, w którym słowa,
Są tak cenne jak diamenty,
Gdzie wciąż żyją sentymenty,
Gdzie nie straszy moda nowa...
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 16
Mander
Nie tylko grzechy
© Copyright by Mander & e-bookowo
Projekt okładki: Mander
ISBN 978-83-7859-081-1
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo www.e-bookowo.pl
Kontakt:[email protected]
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody wydawcy zabronione.
Zdarto ze mnie niewinność,
Jak ze skazańca koszulę.
W nagości swojej się kulę,
Czyń kacie swoją powinność...
Przyjmuję świata bezwzględność,
Podpiszę każdą klauzulę,
Wstyd tylko dłońmi otulę,
Ubiorę się w obojętność...
Purpurą przykryję bladość,
Wciąż przecież jestem osobą,
Niech żyje absurdalność!
A teraz brzydzę się sobą.
Ty widzisz Boże mą nagość,
Bo jestem nagi przed Tobą...
Nic się bez niej nie powiedzie,
Żaden zamysł się nie uda,
Wszakże wiara czyni cuda,
Gdy przez życie człeka wiedzie.
Nawet kiedy słyszysz w biedzie,
Szept diabelski, że to złuda,
Próżna czarcia jest obłuda,
Jeśli wiara z tobą będzie.
Lecz niestety, dzisiaj w świecie,
Diabeł swój defetyzm szerzy,
Na diabelskim swym bankiecie...
Cóż powiedzieć? Bądźmy szczerzy,
Tak wygląda prawda przecie,
Nikt już dzisiaj – w nic nie wierzy...
Nadzieja jest matką głupich?
Lecz matka dzieci swe kocha,
Bo matka, to nie macocha.
I szponów też nie ma sępich.
I pośród zachowań twych małpich,
Gdy słyszy jak dziecko jej szlocha,
Chociaż tak krucha i płocha,
Z uścisków wyrwie cię trupich.
Każda życiowa zawieja,
Prawdę tę wszak uwydatnia.
Nie spotkasz już czarodzieja...
I nawet gdy przyjaciel ostatni się ulatnia,
Wciąż żywa jest jeszcze nadzieja,
Nadzieja - umiera ostatnia...
Cóż, że głodnym wzrokiem wodzi?
Czy na pewno są tacy dorośli?
Niezbyt czyste w głowie myśli...
I treść jedna, wciąż przychodzi...
Lecz miłość po błocie chodzi,
O sobie wcale nie myśli,
I prawdy też nie przekreśli,
Nikogo nigdy nie zwodzi.
I zawsze wielka to sztuka,
By sens odnaleźć w bełkocie,
Zwłaszcza gdy życie oszuka.
Z pogardą dziś mówią o cnocie,
Lecz miłość swego nie szuka,
Bo miłość, chodzi po błocie.