- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ego wiek, z czego powstał wszechświat i jaki będzie jego koniec. Odnajdując dane na mapie, naukowcy byli w stanie stworzyć trafny i niesłychanie szczegółowy raport o wszechświecie. Być może najbardziej znaczącym faktem, jaki wynika z danych uzyskanych dzięki WMAP i wielu uzasadnionych obserwacji, jest istnienie swego rodzaju kosmicznej antygrawitacji nazwanej ,,ciemną materią". Historia tego pojęcia sięga roku 1915, kiedy Albert Einstein opublikował swoją ogólną teorię względności. W swej genialnej pracy zawarł propozycję zupełnie nowego opisu grawitacji - siły, która trzyma nasze nogi na ziemi i działa pomiędzy wszystkimi ciałami we wszechświecie, starając się przyciągnąć je do siebie nawzajem. Jednak to powszechne przyciąganie przyprawiało Einsteina o ból głowy. Dlaczego - pytał - wszechświat nie zwali się po prostu na jeden wielki stos, przyciągany do środka swoją własną potężną wagą? Czy w jego nowej teorii było coś zasadniczo błędnego? Dzisiaj znamy odpowiedź. Wszechświat nie zawalił się (a przynajmniej jeszcze nie), ponieważ galaktyki oddalają się od siebie, popychane przez siłę wielkiego wybuchu. Ale w 1915 roku nikt nie wiedział, że wszechświat się rozszerza, a zatem Einstein chciał opisać wszechświat statyczny. Aby to osiągnąć, wymyślił pojęcie antygrawitacji. Ta dotychczas nieznana siła miałaby służyć jako przeciwwaga dla ciężaru wszechświata, podpierając go i zapobiegając zawaleniu się. By włączyć antygrawitację do stworzonej przez siebie teorii względności, Einstein majstrował przy swoich pierwotnych równaniach. Uzupełnił je o dodatkowy termin, który został nazwany ,,fudge factor". Było od razu oczywiste, że antygrawitacja jest zupełnie inna niż wszelkie znane siły. Zacznijmy od tego, że miała szczególną właściwość - rosła wraz z odległością. Oznacza to, że nie zauważylibyśmy jej skutków na Ziemi ani nawet w Układzie Słonecznym. W skali kosmicznej nabierałaby ona jednak siły do takiego stopnia, że przy odpowiednim operowaniu liczbami dokładnie równoważyłaby grawitacyjną siłę przyciągania między wszystkimi galaktykami. Był to zgrabny pomysł, lecz jego żywot był krótki. Upadł w latach dwudziestych, kiedy Edwin Hubble odkrył, że wszechświat się rozszerza. Gdy Einstein poznał Hubblea w 1931 roku, od razu zdał sobie sprawę, że antygrawitacja jest niepotrzebna i porzucił ją, nazywając ,,największą pomyłką swojego życia". Po tym fiasku antygrawitacja na stałe opuściła krąg zainteresowań kosmologów. Kiedy byłem studentem w latach sześćdziesiątych, nazywano ją odpychającą w obu znaczeniach tego słowa. Ale jak to często bywa w nauce, nastąpił niespodziewany zwrot. Fakt, że antygrawitacja nie była potrzebna do pierwotnego celu, nie dawał logicznego wniosku, że nie istniała. W latach siedemdziesiątych pojęcie to znów się pojawiło w zupełnie innym kontekście. Przez czterdzieści lat fizycy głowili się nad naturą pustej przestrzeni. Mechanika kwantowa, która podejmuje problemy procesów w skali subatomowej, przewidziała, że nawet przy całkowitej nieobecności materii przestrzeń powinna kipieć od niewidzialnej - czy też ciemnej - energii. Słynna formuła Einsteina E = mc2 sugeruje, że ta ciemna energia powinna posiadać masę, a zatem powinna wywierać przyciąganie. Mówiąc prosto: mechanika kwantowa sugeruje, że nawet zupełnie pusta przestrzeń ma ciężar. Na pierwszy rzut oka wydaje się to absurdalne. Jak sama przestrzeń - próżnia - może coś ważyć? Ale skoro niemożliwe jest uchwycenie kawałka pustej przestrzeni i położenie go na szali, twierdzenie nie jest łatwe do sprawdzenia. Tylko zważenie całego wszechświata pozwoliłoby na zmierzenie jego (bardzo znacznej) wagi. Zważenie wszechświata to nie lada wyczyn, ale jak postaram się krótko uzasadnić - nie jest niemożliwe. Zanim zajmiemy się problemem, ile waży dana objętość przestrzeni, należy wyjaśnić trudny aspekt ciemnej energii. Przestrzeń nie tylko ma wagę, ale też wywiera ciśnienie. Według teorii Einsteina ciśnienie, podobnie jak masa, generuje przyciąganie grawitacyjne. Na przykład wewnętrzne ciśnienie Ziemi ma niewielki wkład w wagę naszego ciała. To mylące, bo ciśnienie działa odpychająco, na zewnątrz, a jednak tworzy siłę grawitacyjną, która przyciąga. Jeśli chodzi o ciemną energię, sytuacja jest odwrotna - jej ciśnienie okazuje się ujemne. Mówiąc prosto, przestrzeń ssie. I w taki sam sposób, w jaki ciśnienie generuje grawitację, ssanie generuje a n t y g r a w i t a c j ę. Kiedy zsumujemy wartości, wniosek jest oszołamiający: przestrzeń ssie tak mocno, że antygrawitacja wygrywa. Finał jest taki, że ciemna energia dokładnie imituje tak zwany ,,fudge factor" Einsteina! Pomimo tego niezwykłego zbiegu okoliczności niewielu naukowców zajęło się ciemną energią. Teorety
ebook
Wydawnictwo Copernicus Center Press |
Data wydania 2013 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura popularnonaukowa |
Wydawnictwo: | Copernicus Center Press |
Rok publikacji: | 2013 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.