- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.u dokonało się w teologii i co ma znaczenie dla moich przemyśleń. A dokonało się wiele, choć proces zmian był stopniowy i nie zawsze po myśli ojców soborowych. Przede wszystkim teologia się ,,odtomistyczniła". Na ołtarzu soborowym obok Biblii nie leżała, jak to miało miejsce na poprzednich soborach, Summa teologiczna św. Tomasza. Ten symboliczny fakt wielu teologów odczytało jako zachętę do własnych poszukiwań. Do czego się zwrócić? Były to lata jeszcze ciągle silnej dominacji neopozytywizmu na rynku filozoficznym. Fakt ten powodował zrozumiałą nieufność teologów do prądów myślowych zorientowanych na nauki przyrodnicze. Zresztą znajomość tych nauk wymaga długich studiów specjalistycznych, którymi teologowie na ogół nie dysponowali. Pozostawały ,,do dyspozycji" rozmaite kierunki, uprawiające refleksję filozoficzną przy pomocy metod zbliżonych do metod stosowanych w naukach humanistycznych. Co więcej, kierunki te dominowały w krajach frankofońskich, które należały do przodujących w ,,soborowej odnowie". Sięgnijmy do dzisiejszych podręczników teologicznych. Znikła z nich tomistyczna metoda: teza, przeciwnicy, dowody, uzupełnienia. Tekst czyta się podobnie jak narrację historyczną lub krytykę literacką. Dobrze, gdy rzecz jest pisana przez głębokiego myśliciela, ale pod piórem przeciętnego autora (a takich - z definicji - jest ogromna większość) tekst teologiczny zmienia się w na ogół dość tanią dewocję. Nie jest także kwestią przypadku - po prostu działają prawa statystyki - że do duszpasterstwa trafiają pozycje przeciętne (jest ich najwięcej). W efekcie i katecheza, i kaznodziejstwo odstraszają wielu przeciętną teologią, spopularyzowaną (bo w duszpasterstwie trzeba popularyzować) w przeciętny sposób. Oczywiście, operuję uśrednionym, a więc bardzo uproszczonym, obrazem, ale nie trzeba być zbyt przenikliwym obserwatorem, by dostrzec, iż nie jest on przesadnie zniekształcony. Zresztą postępująca laicyzacja życia mogłaby tu zostać użyta jako argument. Nie chciałbym być źle zrozumiany. Nie twierdzę, że posoborowe przemiany w teologii poszły w całkiem złym kierunku. Zmiany były niezbędne. Teologiczny scjentyzm (lub pseudoscjentyzm - dodałbym od siebie) epoki przedsoborowej wymagał reformy. Teologia okresu od Soboru do dziś wydała wiele wybitnych dzieł, które niewątpliwie przejdą do historii tej dyscypliny jako jej milowe słupy. W żadnym wypadku nie chciałbym się cofnąć do epoki przedsoborowej w teologii. Także i z tego względu, że nie byłoby w niej miejsca dla moich własnych przemyśleń teologicznych. Paradygmat przedsoborowy był tak ściśle arystotelesowsko-tomistyczny, że praktycznie nie tolerował innych orientacji. Jeżeli mam pretensję do teologii współczesnej, która w znacznej mierze (choć nie wyłącznie) jest wynikiem przemian zapoczątkowanych na Soborze, to jedynie z tej racji, że zbyt łatwo zarzuca ona standardy ścisłego myślenia i ducha racjonalności na rzecz (zbyt) szeroko rozumianej refleksji i, co za tym idzie, po przełożeniu na praktykę duszpasterską, obniża skuteczność swojego oddziaływania na różne dziedziny życia. Jak już wspomniałem, ważnym źródłem moich przemyśleń teologicznych jest konieczność ich ciągłego konfrontowania z wynikami i metodami dyscypliny naukowej, jaką uprawiam. Jeżeli nawet nauki i teologia znajdują się na dwu zupełnie odrębnych płaszczyznach poznawczych, to płaszczyzny te nieuchronnie przecinają się w człowieku, który zaangażował się w naukę i równocześnie jest człowiekiem religijnym. Nie można być naukowcem od poniedziałku do soboty, podobnie jak nie można być księdzem tylko w niedzielę. Silnym motywem do ciągle nowych przemyśleń są także pytania kierowane pod moim adresem, a dotyczące problemu łączenia poglądów naukowych i religijnych. Padają one z różnych stron: ze strony moich kolegów - naukowców, czytelników i słuchaczy popularnych wykładów, niekiedy dziennikarzy, a także przygodnie spotkanych ludzi. Raz nawet taksówkarz wszczął ze mną dyskusję teologiczną, gdy kazałem się zawieźć do obserwatorium astronomicznego. Ciekawe, że najrzadziej pytają mnie o te sprawy koledzy-księża. Czyżby dla nich wszystko było jasne? Pytania, z jakimi się spotykam, dają wiele do myślenia. Wyłaniają się z nich trzy światy. Dwa z nich są stereotypowe. Jeden to świat ignorancji religijnej, a drugi świat ignorancji naukowej. Choć oba te światy są rozdzielone przepaścią niewiedzy, łączy je jakoś pomost wzajemnego zainteresowania. Zaryzykowałbym twierdzenie, że zainteresowanie ,,przeciwnikiem" ze strony stojących po stronie nauki jest większe niż ze strony stojących po stronie religii. Najciekawsze i najbardziej twórcze pytania pochodzą z trzeciego świata - świata, który tworzą ludzie zorientowani zarówno w sprawach nauki, jak i
ebook
Wydawnictwo Copernicus Center Press |
Data wydania 2013 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | nauki humanistyczne, filozofia |
Wydawnictwo: | Copernicus Center Press |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 260 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.