Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Bonobo i ateista - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
8 września 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Bonobo i ateista - ebook

Jakie są ewolucyjne źródła moralności i religii?

Gdzie można odnaleźć biologiczne fundamenty humanizmu?

Czy ludzie potrzebują religii, by zachowywać się moralnie?

Frans de Waal, światowej sławy prymatolog, kontynuuje biologiczne dociekania na temat ewolucyjnych źródeł mechanizmów społecznych i kulturowych. Tym razem sięga do badań nad zachowaniem zwierząt, by lepiej zrozumieć funkcję religii we współczesnym świecie. Szczególną uwagę de Waal poświęca bonobo, pokojowemu i empatycznemu gatunkowi małpy człekokształtnej, która pod względem zachowania być może najbardziej przypomina wspólnego przodka ludzi i ich najbliższych krewnych wśród naczelnych.

Konfrontując ateistę z bonobo, de Waal przygląda się dyskusji na temat biologicznych podstaw moralności i religii oraz domniemanej wojnie między nauką i religią. Odrzuca dogmatyzm neoateistów. Sięga do bogatej tradycji humanizmu, by szukać odpowiedzi na pytanie o to, czego współczesny świat może się nauczyć od religii, nawet jeśli ostatecznie miałby ją odrzucić.

Książka znalazła się na liście dziesięciu najlepszych książek naukowych czasopisma „New Scientist”w 2013 roku.

Frans de Waal jest profesorem psychologii na Uniwersytecie Emory i dyrektorem Living Links Center w Atlancie. W 2007 r. magazyn Time uznał go za jedną ze stu osób, które kształtują nasz świat. Jest autorem kilkunastu książek i kilkuset artykułów naukowych, publikowanych w najbardziej prestiżowych czasopismach. W 2013 roku nakładem Copernicus Center Press ukazała się jego książka Małpy i filozofowie. Skąd pochodzi moralność.

Kategoria: Filozofia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7886-092-1
Rozmiar pliku: 17 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział 1

Rozkosze ziemskie

Czy człowiek jest pomyłką Boga, czy Bóg

pomyłką człowieka?

Friedrich Nietzsche (1889: 5)

Urodziłem się w Den Bosch, mieście w Holandii, od którego nazwy pochodzi nazwisko Hieronima Boscha^(). Nie czyni mnie to ekspertem w dziedzinie twórczości tego malarza, ale dorastając, często widywałem jego pomnik na rynku i od kiedy pamiętam, podobały mi się jego surrealistyczne wyobrażenia, symbolizm oraz to, jak odnoszą się one do miejsca ludzkości we wszechświecie, na który Bóg ma coraz mniejszy wpływ. Jego słynny tryptyk Ogród rozkoszy ziemskich, przedstawiający nagie postaci, które swobodnie sobie figlują, to hołd dla rajskiej niewinności. Środkowa kwatera ukazuje zdecydowanie zbyt szczęśliwy i spokojny obraz, by zasadna była interpretacja, którą proponują purytańscy eksperci dopatrujący się tam upadku moralnego i grzechu. Portretuje ona raczej ludzkość wolną od winy i wstydu albo tuż przed upadkiem pierwszych ludzi, albo bez upadku w ogóle. Z perspektywy prymatologa, którym jestem, nagość, aluzje do seksu i płodności, mnóstwo ptaków, obfitość owoców, jak również przenoszenie się z miejsca na miejsce w grupach wyglądają bardzo znajomo i nieszczególnie domagają się religijnej lub moralnej interpretacji. Wydaje się, że Bosch przedstawił ludzi w naturalnym dla nich stanie, a perspektywę moralistyczną zarezerwował dla prawego skrzydła tryptyku, gdzie nie karze wcale figlarzy z kwatery środkowej, lecz mnichów, zakonnice, żarłoków, hazardzistów, wojowników i pijaków. Bosch nie miał najlepszego zdania o duchownych i o chciwości kleru, co dobrze ukazuje niewielki fragment obrazu, na którym jakiś mężczyzna wzbrania się przed zapisaniem majątku świni w welonie dominikanki. Mówi się, że pod postacią tego biedaka malarz sportretował siebie.

Pięć stuleci później nadal pozostajemy uwikłani w debaty o miejscu religii w społeczeństwie. Jak w czasach Boscha, głównym motywem jest moralność. Czy możemy sobie wyobrazić świat bez Boga? Czy taki świat byłby dobry? Nie myślcie sobie, że aktualne linie frontu między fundamentalistycznym chrześcijaństwem a nauką wyznacza spór o jakiekolwiek dowody. By dziś wątpić jeszcze w ewolucję, trzeba być dosyć odpornym na wiedzę, dlatego książki i filmy dokumentalne, mające na celu przekonanie sceptyków, to wysiłek na marne. Pomagają one tym, którzy są gotowi słuchać, nie dosięgają jednak grupy, z myślą o której powstały. W tej debacie w mniejszym stopniu chodzi o samą prawdę, bardziej zaś o to, jak sobie z nią radzić. Dla tych, którzy wierzą, że moralność pochodzi bezpośrednio od Boga Stwórcy, akceptacja ewolucji otworzyłaby moralną otchłań. Posłuchajcie, co powiedział wielebny Al Sharpton w debacie z niedawno zmarłym ateistycznym prowokatorem Christopherem Hitchensem: „Jeśli we wszechświecie nie ma porządku, a wobec tego nie ma w nim również żadnego bytu, żadnej siły, która ten porządek wprowadziła, to kto decyduje o tym, co dobre, a co złe? Nic nie jest niemoralne, jeśli nic nie sprawuje kontroli”^(). Słyszałem również, jak niektórzy w podobnym tonie przywołują postać Iwana Karamazowa, który w powieści Dostojewskiego wykrzyczał: „Jeśli Boga nie ma, to wolno mi zadawać gwałt bliźniemu!”.

Być może to tylko moja przypadłość, ale jestem nieufny wobec każdej osoby, której system przekonań to jedyna bariera powstrzymująca ją przed zachowaniami wzbudzającymi powszechną odrazę. Dlaczego zamiast tego nie założyć, że nasze człowieczeństwo, w tym samokontrola, jako warunek konieczny życia w znośnym społeczeństwie jest wpisane w naszą naturę? Czy ktokolwiek naprawdę wierzy, że nasi przodkowie żyli bez norm społecznych, dopóki nie pojawiła się religia? Czy nigdy nie pomagali bliźnim w potrzebie albo nie narzekali na niesprawiedliwe traktowanie? Ludzie musieli się przejmować funkcjonowaniem swoich społeczności na długo przed powstaniem najpowszechniejszych dziś religii, do którego doszło zaledwie kilka tysięcy lat temu. Na biologach taki przedział czasu nie robi najmniejszego wrażenia.

Rycina 1. W prawym dolnym rogu Ogrodu... Bosch sportretował samego siebie, kiedy opiera się świni przebranej za zakonnicę, która kusi go pocałunkami. Oferuje ona zbawienie w zamian za jego majątek (stąd pióro, atrament i oficjalnie wyglądający dokument). Ogród... powstał około 1504 roku, 13 lat przed tym, jak Marcin Luter podsycił protesty wobec takich praktyk kościelnych.

Żółw dalajlamy

Od powyższych rozważań rozpocząłem również blog zatytułowany Morals without God? (Moralność bez Boga?) na portalu internetowym dziennika „The New York Times”, gdzie argumentowałem, że moralność poprzedza religię i że wiele możemy się dowiedzieć o jej źródłach, przyglądając się naszym bratnim gatunkom naczelnych^(). Wbrew powszechnemu przeświadczeniu, że natura nie żałuje przelewanej krwi, zwierzęta nie są pozbawione skłonności, które aprobujemy pod względem moralnym. Według mnie sugeruje to, iż moralność nie jest tak bardzo ludzką innowacją, jak byśmy sobie tego życzyli.

Zważywszy, że jest to myśl przewodnia niniejszej książki, pozwolę sobie przedstawić jej pozostałe tematy, opisując tydzień po publikacji bloga, w tym podróż do Europy. Tuż przed wyjazdem wziąłem udział w spotkaniu dotyczącym nauki i religii na Uniwersytecie Emory’ego w Atlancie, gdzie pracuję. Odbyło się ono z okazji forum z udziałem dalajlamy i zostało poświęcone jego ulubionemu tematowi: współczuciu. Rozwijanie w sobie zdolności do współczucia wydaje mi się doskonałą życiową radą, dlatego ucieszyło mnie przesłanie naszego czcigodnego gościa. Jako pierwszego dyskutanta, posadzono mnie tuż obok niego, otoczonego morzem czerwonych i żółtych chryzantem. Poinstruowano mnie, bym zwracał się do niego „Wasza Świątobliwość”, ale mówiąc o nim do innych osób, nazywał go „Jego Świątobliwością”, co sprawiło, że poczułem się wystarczająco zdezorientowany, by unikać jakiegokolwiek tytułowania. Jeden z najbardziej podziwianych ludzi na świecie zrzucił buty, usiadł po turecku na krześle, założył wielką czapkę bejsbolową dopasowaną kolorystycznie do jego pomarańczowych szat, a publiczność złożona z ponad trzech tysięcy osób chłonęła każde jego słowo. Przed moją prezentacją organizatorzy stosownie odebrali mi pewność siebie, przypominając, że nikt nie przyszedł, żeby słuchać mnie, i że wszyscy ci ludzie chcą podziwiać tylko jego perły mądrości.

W swoim odczycie dokonałem przeglądu ostatnich dowodów na występowanie altruizmu w świecie zwierząt. Małpy człekokształtne, na przykład, z własnej woli otwierają drzwi, by umożliwić towarzyszowi dostęp do jedzenia, nawet jeśli w rezultacie stracą część pożywienia. A kapucynki gotowe są ubiegać się o nagrody dla innych osobników, co można zaobserwować, gdy posadzi się dwie obok siebie, a jedna z nich będzie się z nami wymieniać różnokolorowymi żetonami. Żeton jednego koloru oznacza nagrodę tylko dla niej, podczas gdy inny nagradza obie. Małpy szybko zaczynają preferować żeton „prospołeczny”. Nie robią tego ze strachu, ponieważ małpy dominujące (te, które mają najmniej powodów do obaw), okazują się najbardziej hojne.

Dobre uczynki zdarzają się również spontanicznie. Stara samica, Peony, spędza czas z innymi szympansami na otwartej przestrzeni stacji terenowej należącej do Yerkes Primate Center^(). W gorsze dni, kiedy bardzo dokucza jej artretyzm, ma problemy z chodzeniem i wspinaniem się, ale pomagają jej wtedy inne samice. Wdrapując się na konstrukcję z drabinek, gdzie kilka małp zebrało się na sesję iskania, Peony czasami męczy się i denerwuje. Ale wtedy ustawia się za nią niespokrewniona, młodsza samica, która kładzie obie ręce na jej pokaźnych pośladkach, by wepchnąć ją na górę, żeby Peony dołączyła do pozostałych, co wymaga całkiem sporego wysiłku.

Zaobserwowaliśmy również, że kiedy Peony wstaje i powoli kieruje się w stronę kranu z wodą, od którego dzieli ją stosunkowo duża odległość, młodsze samice wybiegają czasami przed nią, nabierają trochę wody do ust, po czym wracają do Peony, by ją napoić. Początkowo nie mieliśmy pojęcia, co się wtedy działo, bo widzieliśmy tylko, jak jedna samica zbliża usta do ust Peony, ale po jakimś czasie dostrzegliśmy prawidłowość: Peony otwierała usta szeroko, a młodsza samica przekazywała jej kilka łyków wody.

Tego rodzaju spostrzeżenia wpisują się w kształtujący się obszar badań nad empatią u zwierząt, w ramach którego bada się nie tylko naczelne, lecz także psowate, słonie, a nawet gryzonie. Typowym przykładem może być to, jak szympansy pocieszają zasmuconych towarzyszy, obejmując i całując ich, co można przewidzieć z taką łatwością, że udokumentowaliśmy dosłownie tysiące przypadków. Ssaki są wrażliwe na emocje innych ssaków i pomagają sobie nawzajem w potrzebie. Ludzie trzymają w domach kudłatych mięsożerców, a nie, dajmy na to, iguany i żółwie, dlatego że ssaki oferują coś, czego żaden gad nie zaoferuje nigdy – okazują czułość, domagają się czułości i reagują na nasze emocje, tak jak my na ich.

Do tego momentu dalajlama uważnie słuchał, lecz teraz zdjął czapkę, aby mi przerwać. Chciał usłyszeć coś więcej o żółwiach. To jego ulubione zwierzęta, gdyż rzekomo dźwigają świat na swoich grzbietach. Buddyjski przywódca zastanawiał się, czy również u żółwi występuje empatia. Opisał, jak samica żółwia morskiego wychodzi na ląd, żeby szukać najlepszego miejsca na złożenie jaj, okazując w ten sposób troskę o swoje przyszłe potomstwo. Dalajlamę ciekawiło, jak zachowałaby się, gdyby jako matka kiedykolwiek napotkała swoje dzieci. Moim zdaniem ten proces sugeruje, iż żółwie są tak zaprogramowane, żeby lokalizować najlepsze środowisko do wylęgu. Samica żółwia wykopuje dół w piasku powyżej linii zasięgu wód przypływu, składa jaja i ukrywa je pod piaskiem, usypując go ciasno tylnymi płetwami, po czym porzuca lęgowisko. Młode wykluwają się kilka miesięcy później i w świetle księżyca starają się jak najszybciej wejść do oceanu. Nigdy nie poznają swojej matki.

Empatia wymaga świadomości, że istnieją inni, i wrażliwości na ich potrzeby. Jej źródeł możemy się prawdopodobnie dopatrywać w opiece rodzicielskiej, jak ta, która występuje u ssaków, jakkolwiek są również dowody na obecność empatii wśród ptaków. Odwiedziłem kiedyś Stację Badawczą im. Konrada Lorenza w Grünau w Austrii, gdzie w obszernych wolierach trzyma się kruki. Te ptaki robią naprawdę piorunujące wrażenie, zwłaszcza gdy siadają ludziom na ramieniu, ze swoimi potężnymi czarnymi dziobami tuż przy ich twarzy! Przywołało to wspomnienia o oswojonej kawce, którą hodowałem jako student: kawki to o wiele mniejsze ptaki niż kruki, ale należą do tej samej rodziny krukowatych. W Grünau naukowcy obserwują spontaniczne walki między krukami, dlatego wiedzą, jak świadkowie tych wydarzeń reagują na cierpienia innych ptaków. Przegrani mogą liczyć pośród przyjaciół na poufałe czyszczenie piór lub trącanie dziobami. W tej samej stacji hodowanym w warunkach naturalnych gęsiom, potomkom stada Lorenza, przypięto nadajniki z czujnikami mierzącymi tętno. Ponieważ każda dorosła gęś ma parę, taki pomiar daje wyobrażenie o empatii. Jeśli jeden ptak z pary staje do walki z innym, to serce drugiego zaczyna bić szybciej. Nawet jeśli drugi w żaden sposób nie uczestniczy w walce, jego serce zdradza niepokój o losy pojedynku. Ptaki również współodczuwają cierpienie swoich bliskich.

Skoro zarówno ptaki, jak i ssaki do pewnego stopnia charakteryzuje empatia, źródła tej zdolności sięgają prawdopodobnie ich gadzich przodków. Aczkolwiek nie wszystkich gadów, bowiem u większości z tych zwierząt opieka nad potomstwem nie występuje. Jedną z najpewniejszych oznak opiekuńczego usposobienia jest według Paula MacLeana – amerykańskiego neurobiologa, który nazwał układ limbiczny siedliskiem emocji – wzywanie pomocy przez młode zwierzęta. Młode małpy robią to cały czas: pozostawione przez matkę bez opieki, wołają, dopóki nie wróci. Wyglądają na nieszczęśliwe, siedząc same na konarze drzewa z kwaśną miną, a ich płaczliwe wołania nie są właściwie do nikogo bezpośrednio skierowane. MacLean zauważył brak wzywania rodzica u większości gadów, na przykład u węży, jaszczurek czy żółwi.

W kilku przypadkach młode gadów jednak wołają, żeby matka się nimi zaopiekowała, kiedy jest im źle lub gdy są zagrożone. Mieliście kiedyś w rękach małego aligatora? Uważajcie, bo uzębienie mają już pełne, a kiedy czują się źle, wydają gardłowe odgłosy (podobne do szczeknięć), które może usłyszeć matka i wyskoczyć z wody, aby przyjść im z pomocą. To was nauczy, żeby nie powątpiewać w uczucia gadów!

Wspomniałem o tym dalajlamie, mówiąc, że spodziewamy się empatii tylko u zwierząt, które się z sobą wiążą, i że niewiele gadów spełnia ten warunek. Nie jestem pewien, czy go to zadowoliło, ponieważ chciał się oczywiście dowiedzieć czegoś o żółwiach, które wyglądają zdecydowanie bardziej uroczo niż te dzikie, szczerzące zęby potwory z rzędu Crocodilia. Pozory jednak mylą. Niektóre z tych zwierząt ostrożnie przenoszą młode w swoich wielkich szczękach lub na plecach i bronią ich przed niebezpieczeństwem. Czasami pozwalają im nawet wyrywać kawałki mięsa ze swojej paszczy. Dinozaury również troszczyły się o młode, a plezjozaury, wielkie gady morskie, mogły być nawet żyworodne – rodzić w wodzie jedno żywe młode, jak dzisiejsze wieloryby. Z naszej dotychczasowej wiedzy wynika, że im mniej liczne jest potomstwo zwierzęcia, tym lepiej będzie się ono opiekowało młodymi, toteż uważa się, że plezjozaury były wprost zaślepione miłością do swoich dzieci. Tak samo jest, nawiasem mówiąc, z ptakami, które z perspektywy nauki są po prostu upierzonymi dinozaurami.

Dalajlama wytrwale drążył temat, przeskakując następnie do motyli i pytając o ich empatię, na co nie mogłem się powstrzymać od żartu, że „one nie mają czasu, bo żyją tylko jeden dzień!”. Krótkie życie motyli jest tak naprawdę mitem, jednak cokolwiek te insekty czują do siebie nawzajem, wątpię, żeby miało to wiele wspólnego z empatią. Choć nie odbiera to pytaniu dalajlamy istotnej głębi, którą ukazuje zwrócenie uwagi na to, iż wszystkie zwierzęta czynią to, co dla nich samych i dla ich potomstwa najlepsze. W tym sensie każde życie zakłada troskę, być może nieświadomą, ale troskę mimo wszystko. Dalajlama zmierzał do konkluzji, że współczucie sięga źródeł tego, co w życiu najważniejsze.

Rycina 2. Niewiele gadów opiekuje się potomstwem, ale te z rzędu krokodyli to robią. Samica aligatora ostrożnie przenosi jedno ze swoich młodych.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: