Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Błąd Kartezjusza - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
7 kwietnia 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Błąd Kartezjusza - ebook

Czy umysł można oderwać od ciała? Czy podejmując decyzje warto polegać na emocjach? Jak współpracują ze sobą „serce” i „rozum”?

Łącząc swoje bogate doświadczenie badacza mózgu z przenikliwością filozofa, Antonio Damasio wytyka Kartezjuszowi tytułowy błąd. Polega on na oddzielaniu umysłu od ciała, a w konsekwencji także rozumu od emocji, i tego co w nas typowo ludzkie od tego co zwierzęce. Studiując przypadki pacjentów neurologicznych oraz opierając się na wynikach badań eksperymentalnych, przekonuje on, że racjonalne decyzje to nie te kierowane jedynie „chłodną kalkulacją”, ale oparte na emocjach i uczuciach. Twierdząc, że choć bez mózgu nasze życie wewnętrzne byłoby niemożliwe, Damasio sprzeciwia się poglądowi, że umysł to po prostu kora mózgowa. Wskazuje, że nasza psychika wyłania się w toku cielesnych interakcji ze środowiskiem przetwarzanych przez złożone obwody neuronalne.

W Błędzie Kartezjusza Damasio podważa wiele tradycyjnych poglądów na umysł, poznanie i emocje, wskazując na siłę neuronauki w wyjaśnianiu natury ludzkiej. Jednocześnie w przystępny sposób prowokuje on do samodzielnego myślenia o myśleniu.

Kategoria: Biologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7886-632-9
Rozmiar pliku: 5,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Mateusz Hohol

Przedmowa:
Od Kartezjusza do ucieleśnionego umysłu

Błąd Kartezjusza Antonia Damasia ukazał się oryginalnie w 1994 r., szybko stając się bestselerem i pozycją wręcz kultową. Choć książka ta napisana została z myślą o szerokim gronie odbiorców, zawarte w niej tezy szybko obiegły świat akademicki, prowokując burzliwe dyskusje wśród psychologów, neuronaukowców i filozofów oraz studentów tych dyscyplin. Damasio uznał, iż umysł i ciało są nierozerwalnymi sferami człowieka, a także, że myślenie i emocje nie są przeciwstawnymi siłami kierującymi naszym zachowaniem. Według niego to nie „chłodne kalkulacje”, ale odczuwane całym ciałem emocje sprawiają, że w życiu udaje się nam dokonywać dobrych wyborów.

W ciągu niemal trzydziestu lat, które upłynęły od pierwszego wydania Błędu Kartezjusza, nasze rozumienie funkcjonowania mózgu stało się zdecydowanie lepsze. Większość trwających dyskusji naukowych w końcu się wypala, ustępując miejsca nowym tezom, a kolejni wybitni neuronaukowcy dzielą się z odbiorcami nowymi książkami popularnonaukowymi. Większość specjalistów uznaje dziś główne tezy Błędu Kartezjusza za niekontrowersyjne, a i sam Damasio nie spoczął na laurach i rozwinął swoje poglądy w kolejnych, wydanych także w Polsce, pracach, w tym w najnowszej pt. Odczuwanie i poznawanie. Czy warto więc jeszcze czytać leciwy Błąd Kartezjusza? Jeśli trzymasz tę książkę w ręku, Twój emocjonalny umysł podjął już decyzję. Zamiast przekonywać Cię, że jest ona trafna (a moim zdaniem tak jest), wskażę szerszy kontekst, a także aktualność problemów poruszanych w Błędzie Kartezjusza.

Kartezjańskie myślenie o myśleniu

Tytułowy Kartezjusz, genialny XVII-wieczny filozof i matematyk, przeszedł do historii jako obrońca poglądu, że ciało, do którego przynależy mózg, oraz świadomy umysł to dwie odrębne sfery człowieka. Zgodnie z duchem epoki pisał on o dwóch substancjach, czy też „rzeczach”. Są nimi res cogitans (rzecz myśląca) oraz res extensa (rzecz rozciągła, tj. zajmująca miejsce w przestrzeni). Choć są zupełnie inne, wchodzą ze sobą w interakcje, dzięki czemu, z jednej strony, nasze myśli są przyczynami zachowań, a z drugiej, to, co przydarza się naszemu ciału, przenika do świadomości. Organem umożliwiającym te interakcje była według niego szyszynka. Poglądy Kartezjusza były jednak krytykowane już w jego epoce, a inni filozofowie, jak Benedykt Spinoza czy Thomas Hobbes, przedstawili własne koncepcje podkreślające jedność ciała i umysłu. W tym sensie Antonio Damasio nie był pierwszym poczytnym krytykiem kartezjańskiej wizji umysłu. Na czym polegał jednak ten krytykowany dualizm? W słynnej Rozprawie o metodzie Kartezjusz pisał:

Poznałem stąd, że jestem substancją, której całą istotą lub przyrodą jest jeno myślenie i która, aby istnieć, nie potrzebuje żadnego miejsca, ani nie zależy od żadnej rzeczy materialnej; tak iż to ja, to znaczy dusza, przez którą jestem tym, czym jestem, jest zupełnie odrębna od ciała, a nawet jest łatwiejsza do poznania niż ono, i że, gdyby nawet ono nie istniało, byłaby i tak wszystkim czym jest.

Zdaniem tego myśliciela, możemy zwątpić we wszystko – świat materialny, własne ciało, a nawet w prawdy matematyczne, jednak nie możemy zwątpić w istnienie nas samych. Oznacza to, że nasze ja jest czymś niematerialnym, co możemy poznać korzystając z rozumu i introspekcji. Rozwój psychologii eksperymentalnej, a później neuronauki całkowicie zmienił perspektywę badawczą, a wraz z nią poglądy na funkcjonowanie umysłu.

Czytając Błąd Kartezjusza warto mieć jednak na uwadze, że Kartezjusz działał w określonej epoce filozoficzno-naukowej, która wypracowała mechanistyczną wizję świata (miał zresztą niemały wkład w to dokonanie intelektualne). Mówiąc w największym skrócie, świat materialny postrzegany był jako napędzany jednorodnym zestawem praw mechaniki. Niezależnie od tego, czy wyjaśniamy spadanie kamienia, działanie zegara, czy ruchy w układzie planetarnym możemy, i powinniśmy, korzystać z tych samych zasad fizycznych. Ludzkie ciało również przynależy do tego porządku, czego przykładem jest choćby mechaniczny model pompowania krwi przez serce opracowany przez Williama Harveya. W filozofii Kartezjusza brakowało miejsca na włączenie umysłu do obszaru dociekań naukowych „napędzanych” przez koncepcję mechanistyczną. W tym sensie zaryzykować można stwierdzenie, że „przesunął” on umysł do innej sfery – dociekań filozoficznych opartych na introspekcji – aby zachować spójność metodologiczną. Nie oznacza to oczywiście, że w epoce Kartezjusza nie próbowano spojrzeć na umysł w sposób mechanistyczny. Czynił tak choćby wspomniany już Thomas Hobbes, a nieco później Julien Offray de La Mettrie, twierdzący, że Kartezjusz i jego zwolennicy „dorachowali się o jedną substancję za dużo”. Dopiero jednak powstanie nowoczesnej neuronauki, co możliwe było dzięki opracowaniu technik badaniu mózgu, usprawiedliwiło uznanie podejścia Kartezjusza za nieowocne.

Myślenie ucieleśnione

Jeśli umysł nie jest kartezjańską, odrębną od ciała „rzeczą”, to czym jest? Jedno z rozwiązań, wciąż popularne wśród niektórych psychologów poznawczych, korzysta z metafory, zgodnie z którą umysł ma się do mózgu tak, jak oprogramowanie (software) do hardware, czyli fizycznej struktury komputera. Autor Błędu Kartezjusza twierdzi, że metafora komputerowa w istocie stanowi tylko nową odsłonę poglądów XVII-wiecznego filozofa. Program nie jest przecież „trwale” przypisany do konkretnego komputera oraz zależny od jego fizycznej budowy, ale może zostać zainstalowany i uruchomiony w różnych urządzeniach. Co więcej, by dobrze wykonywać swoją pracę, programista nie musi nawet wiedzieć, z czego komputer jest zbudowany. Analogicznie, badacz umysłu nie musi wiedzieć zbyt wiele o mózgu.

Antonio Damasio sprzeciwia się takiemu podejściu. Jego zdaniem, umysłu nie da się oddzielić od jego cielesnego podłoża. W Błędzie Kartezjusza twierdzi wprost, że „ciało przyczynia się nie tylko do utrzymania funkcji życiowych, lecz również wspiera i moduluje działanie mózgu” (s. 250). Pogląd taki zwykle określa się mianem „ucieleśnionego umysłu”. Choć idea ucieleśnienia nie jest wcale nowa – jej źródeł poszukiwać można w pracach francuskich filozofów z pierwszej połowy XX wieku – Antonio Damasio był jednym z pierwszych neuronaukowców, który dostrzegł potencjał traktowania mózgu jako jednego z wielu komponentów cielesnych zaangażowanych w nasze myślenie. W swojej recenzji Błędu Kartezjusza zwraca na to uwagę filozof umysłu Daniel Dennett:

Nawet wśród tych z nas, którzy walczyli z wizją Kartezjusza, istnieje silna tendencja, by traktować umysł (czyli mózg) jako szefa ciała, kapitana okrętu. Poddając się temu standardowemu sposobowi myślenia, ignorujemy ważną alternatywę: postrzeganie mózgu (a więc i umysłu) jako jednego z wielu organów, stosunkowo nowego uzurpatora kontroli, którego funkcji nie można właściwie zrozumieć, dopóki nie dostrzeżemy, że nie jest on szefem, ale kolejnym krnąbrnym sługą, pracującym w interesie ciała, które go chroni i napędza, a także nadaje sens jego działaniu.

Na czym jednak polega ucieleśnienie? Tradycyjna kognitywistyka zakładała, że za przetwarzanie pojęć (takich jak np. „młotek” czy „pies”) odpowiedzialne są wyspecjalizowane w tym systemy, odrębne od tych, które odpowiadają za percepcję, ruch oraz emocje. Idea ucieleśnionego umysłu głosi natomiast, że struktury sensoryczno-motoryczne oraz emocjonalne kształtują nasze poznanie. Przykładowo, gdy wyobrażamy sobie młotek lub psa, nasz mózg nie operuje na abstrakcyjnym komputerowym kodzie, ale symuluje (czyli odtwarza) parametry analogiczne do sytuacji, gdy znajdowaliśmy się w cielesnej interakcji „z prawdziwym” młotkiem (np. przybijając gwoździe) lub psem (wyprowadzając go na spacer lub głaskając). Kora ruchowa i wzrokowa funkcjonują bardzo podobnie zarówno wtedy, gdy rzeczywiście widzimy młotek i poruszamy ręką, jak i wtedy, gdy przypominamy sobie taką czynność. Gdy wyobrażamy coś sobie, nasz mózg działa – by użyć terminologii, z której w swoich pracach korzystają Antonio i Hanna Damasiowe – „jak gdyby” (ang. as-if) przedmiot naszych wyobrażeń rzeczywiście znajdował się przed naszymi oczyma czy w zasięgu ręki. W koncepcji ucieleśnienia umysłu ważną rolę odgrywają także emocje – pojęcia, wykorzystywane w procesach decyzyjnych, nie są nienacechowanymi emocjonalnie abstrakcjami. W kontekście emocji warto przyjrzeć się przypadkowi Phineasa Gage’a (1823–1860), od którego Damasio rozpoczyna Błąd Kartezjusza, i który to przypadek odgrywa ważną rolę w całej narracji.

Kruchość umysłu czy potęga plastyczności mózgu?

Phineas Gage był amerykańskim brygadzistą kolejowym, który układając tory w okolicy miasteczka Cavendish w stanie Vermont uległ w 1848 r. poważnemu urazowi neurologicznemu. W wyniku eksplozji, pokaźnych rozmiarów metalowy pręt wystrzelił w górę, z potężnym impetem przeszywając mózg wówczas dwudziestopięcioletniego Gage’a. Nie tylko przeżył on wypadek, ale po dość krótkiej rekonwalescencji odzyskał większość sił i wrócił do fachu. Z czasem zauważono jednak poważne zmiany w usposobieniu Gage’a, szczególnie w sferach takich jak planowanie, podejmowanie decyzji oraz przewidywanie ich konsekwencji. Gage sprzed wypadku opisany został jako osoba umiarkowana, zdecydowana, inteligentna oraz cechująca się silną wolą. Zgodnie z relacją opiekującego się rannym brygadzistą, dr. Harlowa, stał się on „kapryśny, folgujący sobie w największych bezeceństwach, czego ongiś nie miał w zwyczaju. (...) Tworzył niezliczone plany na przyszłość, które jednak porzucał, nim zdążyły się w pełni wyklarować. (...) Stał się człowiekiem o zdolnościach intelektualnych dziecka i zwierzęcej zapalczywości silnego mężczyzny” (cyt. za Błędem Kartezjusza, s. 26). Uznany za niezrównoważonego, Gage został zwolniony z dotychczasowej pracy, zmieniał kolejne miejsca zatrudnienia, włócząc się po świecie i prowadząc awanturniczy tryb życia. Świadczyć ma o tym to, że zaczął występować w cyrku, demonstrując widzom swoje zabliźnione rany i pręt, który je spowodował (dziś pręt zobaczyć można w bostońskim Warren Anathomical Museum), a następnie został woźnicą dyliżansu w Chile na trasie Valparaiso–Santiago. Gage wrócił do Stanów Zjednoczonych w 1860 r., gdzie zmarł na skutek stanu padaczkowego.

Kilka lat później dr Harlow poprosił rodzinę o ekshumację szczątków Gage’a, dzięki czemu jego czaszka stała się przedmiotem badań prowadzonych przez kolejne pokolenia lekarzy i naukowców. W końcu, w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, czaszka „trafiła w ręce” małżeństwa Damasiów, którzy wraz ze współpracownikami dokonali komputerowej rekonstrukcji najbardziej prawdopodobnych uszkodzeń mózgu Gage’a wywołanych przez pręt. Rekonstrukcja ta pokazała, że uszkodzeniu uległy obydwie półkule, przy czym straty w lewej półkuli były większe. Ominięte zostały struktury związane z procesami językowymi i motorycznymi. Kluczowe dla zmian w zachowaniu Gage’a uszkodzenia dotyczyły natomiast kory przedczołowej w części brzuszno-przyśrodkowej. Jak w Błędzie Kartezjusza przekonuje Antonio Damasio, brzuszno-przyśrodkowa kora przedczołowa jest neuronalną bazą dla tzw. „markerów somatycznych”, czyli towarzyszących procesom decyzyjnym ucieleśnionych uczuć, które skojarzone są z przewidywanymi konsekwencjami określonych wyborów. Rzecz w tym, że owe markery dokonują wstępnej selekcji opcji decyzyjnych, zawężając pole możliwego działania, i odciążając nas od konieczności deliberowania na temat wszystkich plusów i minusów (w wielu sytuacjach życiowych musimy podejmować decyzje niekiedy w skali sekund, a nawet ich ułamków). Markery angażują całe ciało – odczuwamy wówczas przewidywane skutki wyborów, jak często pisze Damasio, „w trzewiach”. Jak twierdzi autor, uszkodzenia wywołane przez pręt odebrały Gage’owi nie tyle zdolność do chłodnej kalkulacji, co cielesno-emocjonalny komponent procesu decyzyjnego.

Dziś dobrze wiemy – w dużej mierze dzięki badaniom przeprowadzonym przez Hannę i Antonia Damasiów – że uszkodzenia płatów czołowych prowadzą do problemów w zakresie podejmowania decyzji, które niekiedy przekładają się na drastyczne pogorszenie funkcjonowania społecznego pacjenta. Pewne aspekty streszczonej powyżej historii Gage’a oraz trwałość jego uszczerbku na zdrowiu zostały jednak poddane w wątpliwość już po publikacji Błędu Kartezjusza. Christian Jarrett twierdzi wręcz, że historia ta przyczyniła się do popularyzacji mitu na temat mózgu, zgodnie z którym „Osobowość mieści się w płatach czołowych (...) i kiedy zostaną uszkodzone, człowiek zmienia się na zawsze”.

Ważnym głosem jest praca Malcolma MacMillana oraz Matthew Leny opublikowana w specjalistycznym czasopiśmie „Neuropsychological Rehabilitation”. Autorzy zauważają, powołując się zresztą na dr. Harlowa, że trzy lata po wypadku Gage podjął pracę w firmie przewozowej w Hanoverze w stanie New Hampshire, którą udało się mu utrzymać przez półtora roku, co świadczy o stabilizacji, jaka dokonała się w jego życiu (wcześniej występował on w charakterze makabrycznej „atrakcji”). Co jednak z dalszymi losami Gage’a? Rzeczywiście wyjechał on do Chile, gdzie powoził sześciokonnym dyliżansem, jednak zamiast kowbojskiego usposobienia, praca ta wymagała nieustannej koncentracji, samokontroli i dbałości o pasażerów (w tym uprzejmości). Epizod w Chile był sprawdzianem dla efektów rekonwalescencji Gage’a, który dostarczył mu jednocześnie możliwości dalszego treningu społecznego. Co istotne, porzucenie pracy nie było wyrazem kaprysu, ale wiązało się ze wzmożeniem częstotliwości napadów padaczkowych. Dlatego też Gage wrócił do Stanów Zjednoczonych, by spotkać się z rodziną. Podsumowując, według MacMillana i Leny, „Gage ostatecznie zaadoptował się w wymiarze psychospołecznym zaskakująco dobrze do swojego urazu”. Jak to jednak możliwe?

Próba odpowiedzi na to pytanie jest możliwa dzięki kolejnym badaniom z zakresu neuroanatomii obliczeniowej. Peter Ratiu i współpracownicy opublikowali na łamach „Journal of Neurotrauma” wyniki rekonstrukcji komputerowej trajektorii pręta, zgodnie z którą zniszczenia w lewym płacie czołowym były rozległe, jednak prawa półkula mózgu Gage’a pozostała nienaruszona. Odzyskanie przez niego sprawności, także w życiu społecznym, było możliwe dzięki stopniowemu przejmowaniu funkcji uszkodzonej półkuli przez zdrową połowę mózgu.

Uzbrojeni w nowe techniki badawcze, do przypadku Gage’a wrócili także John Darrell Van Horn i wsp. Tym razem zrekonstruowali oni uszkodzenia w mózgu Gage’a posługując się modelem szlaków aksonalnych, opracowanym na podstawie obrazowania dyfuzyjnego ponad 100 zdrowych mężczyzn zbliżonych wiekiem do słynnego pacjenta (w chwili urazu). Zgodnie z ich wynikami, wypadek doprowadził do ubytku około 4% istoty szarej w lewej półkuli mózgu Gage’a oraz 11% istoty białej. Uszkodzenie istoty białej objęło kilka istotnych szlaków, w tym łączących obydwie półkule mózgowe, co z kolei mogło wpływać również na deficyty w funkcjonowaniu prawej półkuli. Badacze stwierdzili jednak, że uraz Gage’a „choć rozległy, nie był wyraźnie poważniejszy od przeciętnego uszkodzenia mózgu, co może pomóc w wyjaśnieniu dostatecznego powrotu do zdrowia, pomimo utrzymywania się resztkowych zmian behawioralnych opisanych przez Harlowa”.

Warto również dodać, że nie wiemy zbyt wiele ani o losach Gage’a sprzed wypadku, ani o jego wcześniejszym usposobieniu. Być może zmiany nie były więc aż tak drastyczne, jak relacjonował dr Harlow, a za nim autor Błędu Kartezjusza. Odkrywaniu prawdy na temat rozmiaru uszkodzeń oraz ich wpływu na funkcjonowanie życiowe nie sprzyjało to, że po śmierci Gage’a nie przeprowadzono sekcji zwłok, a ekshumowaną czaszkę przekazano do zbadania Harlowowi dopiero kilka lat później. Pamiętać trzeba, że współczesne komputerowe rekonstrukcje neuroanatomiczne oparte są na wielu założeniach.

W świetle nowszych badań można pokusić się jednak o stwierdzenie, że przypadek Phineasa Gage’a ilustruje nie tylko kruchość ucieleśnionego umysłu oraz współzależność procesów decyzyjnych i emocji, ale również opartą na neuroplastyczności potęgę mózgu do odzyskiwania sił nawet po ciężkim urazie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: