Odrodzenie Czerwonego Feniksa. Radzieckie Siły Powietrzne podczas II wojny światowej - Von Hardesty Hardesty - ebook

Odrodzenie Czerwonego Feniksa. Radzieckie Siły Powietrzne podczas II wojny światowej ebook

Von Hardesty Hardesty

2,3

Opis

 

Przełomowe opracowanie historii radzieckich Wojskowych Sił Powietrznych podczas II wojny światowej, wcześniejsza wersja tej książki, Red Phoenix, została okrzyknięta przez Washington Post jako „znakomita” i „monumentalna”. Ta pozycja będąca jej kontynuacją, jest owocem zupełnie nowych badań przeprowadzonych na istnej lawinie odtajnionych rosyjskich źródeł archiwalnych, dokumentów operacyjnych oraz danych statystycznych, udostępnionych podczas ostatnich trzech dekad. Rezultat tej kwerendy – Odrodzenie Czerwonego Feniksa – jest w swej dziedzinie pracą niezrównaną. To opracowanie historii radzieckich Wojskowych Sił Powietrznych (WWS), jednego z najmniej znanych zagadnień tej wojny, opowiada o przejściu od formacji bliskiej w 1941 roku zagłady do największych operacyjno-taktycznych sił powietrznych w cztery lata później. Von Hardesty i Ilia Grinberg przedstawiają dynamiczne zmiany w taktyce i sztuce operacyjnej, które umożliwiły WWS tę niezwykłą transformację. Praca ta, czerpiąc z szerszej bazy materiałów archiwalnych, znacznie wykraczających poza stronnicze i ultrapatriotyczne radzieckie wspomnienia, na których opierała się pierwsza wersja, poprawia, aktualizuje i rozwija swoją poprzedniczkę. W rezultacie, podważa ona wiele „oficjalnych” świadectw oraz rewiduje błędne tezy badaczy opierających się w dużym stopniu na niemieckich źródłach, rozszerzając w ten sposób naszą wiedzę na temat brutalnych kampanii prowadzonych na froncie wschodnim. Autorzy opisują stopniowo rozwój kampanii powietrznych, poświęcając całe rozdziały kluczowym zwycięstwom nad Moskwą, Stalingradem i Kurskiem. Poprzez połączenie poruszającego ludzkiego dramatu pilotów, bezlitośnie rzuconych w wir śmiertelnych zagrożeń w przestrzeni powietrznej oraz na ziemi, z głębokim zrozumieniem technicznych aspektów złożonych maszyn wojskowych, stworzyli oni niespotykane dotychczas nowatorskie i wciągające spojrzenie na wojnę powietrzną nad frontem wschodnim. Autorzy zajęli się także problemami stojącymi przed radzieckim lotnictwem wojskowym po zakończeniu wojny, gdy wprowadzało ono nowe technologie związane z bombowcami dalekiego zasięgu, napędem odrzutowym oraz bronią jądrową. Opierając się w dużym stopniu na różnych sprawozdaniach, aż do szczebla pojedynczych osób, Hardesty i Grinberg znacząco poszerzyli nasze zrozumienie ich historii o wymiar ludzki, zaś ponad 100 fotografii, z których wiele nie publikowano jeszcze na Zachodzie, świetnie ilustruje wysoką stawkę oraz maszyny wykorzystywane w tych dramatycznych zmaganiach. Podsumowując, jest to wyczerpujące opracowanie istotnego, lecz ciągle zaniedbanego rozdziału tej wojny – przewyższające swą poprzedniczkę tak bardzo, że żaden z miłośników wcześniejszej wersji nie może pozwolić sobie na jej nieprzeczytanie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 616

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
2,3 (3 oceny)
0
1
0
1
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Przełomowe opracowanie historii radzieckich Wojskowych Sił Powietrznych podczas II wojny światowej, wcześniejsza wersja tej książki, Red Phoenix, została okrzyknięta przezWashington Post jako „znakomita” i „monumentalna”. Ta pozycja będąca jej kontynuacją, jest owocem zupełnie nowych badań przeprowadzonych na istnej lawinie odtajnionych rosyjskich źródeł archiwalnych, dokumentów operacyjnych oraz danych statystycznych, udostępnionych podczas ostatnich trzech dekad. Rezultat tej kwerendy – Odrodzenie Czerwonego Feniksa – jest w swej dziedzinie pracą niezrównaną.

To opracowanie historii radzieckich Wojskowych Sił Powietrznych (WWS), jednego z najmniej znanych zagadnień tej wojny, opowiada o przejściu od formacji bliskiej w 1941 roku zagłady do największych operacyjno-taktycznych sił powietrznych w cztery lata później. Von Hardesty i Ilia Grinberg przedstawiają dynamiczne zmiany w taktyce i sztuce operacyjnej, które umożliwiły WWS tę niezwykłą transformację. Praca ta, czerpiąc z szerszej bazy materiałów archiwalnych, znacznie wykraczających poza stronnicze i ultrapatriotyczne radzieckie wspomnienia, na których opierała się pierwsza wersja, poprawia, aktualizuje i rozwija swoją poprzedniczkę. W rezultacie, podważa ona wiele „oficjalnych” świadectw oraz rewiduje błędne tezy badaczy opierających się w dużym stopniu na niemieckich źródłach, rozszerzając w ten sposób naszą wiedzę na temat brutalnych kampanii prowadzonych na froncie wschodnim.

Autorzy opisują stopniowo rozwój kampanii powietrznych, poświęcając całe rozdziały kluczowym zwycięstwom nad Moskwą, Stalingradem i Kurskiem. Poprzez połączenie poruszającego ludzkiego dramatu pilotów, bezlitośnie rzuconych w wir śmiertelnych zagrożeń w przestrzeni powietrznej oraz na ziemi, z głębokim zrozumieniem technicznych aspektów złożonych maszyn wojskowych, stworzyli oni niespotykane dotychczas nowatorskie i wciągające spojrzenie na wojnę powietrzną nad frontem wschodnim. Autorzy zajęli się także problemami stojącymi przed radzieckim lotnictwem wojskowym po zakończeniu wojny, gdy wprowadzało ono nowe technologie związane z bombowcami dalekiego zasięgu, napędem odrzutowym oraz bronią jądrową. Opierając się w dużym stopniu na różnych sprawozdaniach, aż do szczebla pojedynczych osób, Hardesty i Grinberg znacząco poszerzyli nasze zrozumienie ich historii o wymiar ludzki, zaś ponad 100 fotografii, z których wiele nie publikowano jeszcze na Zachodzie, świetnie ilustruje wysoką stawkę oraz maszyny wykorzystywane w tych dramatycznych zmaganiach. Podsumowując, jest to wyczerpujące opracowanie istotnego, lecz ciągle zaniedbanego rozdziału tej wojny – przewyższające swą poprzedniczkę tak bardzo, że żaden z miłośników wcześniejszej wersji nie może pozwolić sobie na jej nieprzeczytanie.

Copyright © 2012 by the University Press of Kansas

Tytuł oryginału

Red Phoenix Rising: The Soviet Air Force in World War II

All rights reserved.

© Copyright for Polish Edition

Wydawnictwo Napoleon V

Oświęcim 2018

Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Tłumaczenie:

Łukasz Jaśkiewicz

Redakcja:

Rafał Mazur

Redakcja techniczna:

Mateusz Bartel

Dystrybucja: ATENEUM www.ateneum.net.pl

Pełna lista wydanych publikacji i sprzedaż detaliczna:

www.napoleonv.pl

Numer ISBN: 978-83-7889-732-3

Skład wersji elektronicznej:

Kamil Raczyński

konwersja.virtualo.pl

Patrycji Hardesty i Róży Grinberg

PODZIĘKOWANIA

Autorzy pragną podziękować osobom, które wspaniałomyślnie zaoferowały swoją pomoc podczas tworzenia tej książki. James F. Gebhardt i Richard Muller służyli fachową wiedzą na temat, odpowiednio, radzieckich Wojskowych Sił Powietrznych i Luftwaffe; szczególnie docenia się ich krytyczne analizy oraz chęć do dzielenia się kluczowymi materiałami. Podczas prac badawczych prowadzonych w trakcie tworzenia tej książki celowo odwoływano się do ustaleń całej nowej generacji badaczy z Federacji Rosyjskiej oraz Ukrainy, którzy znacząco poszerzyli naszą wiedzę na temat radzieckich sił powietrznych okresu II wojny światowej: Władysława Antipowa, Olega Bezwierchniego, Michaiła Bykowa, Witalija Gorbacza, Siergieja Isajewa, Dmitrija Kijenko, Siergieja Kuzniecowa, Dmitrija Liniewicza, Olega Rastrenina, Walerija Romanienko, Andrieja Simonowa, Wasilija Taszkiewicza, Michaiła Timina, Igora Utkina oraz Igora Żydowa. Za opracowanie specjalnych map zamieszczonych w tej książce pragniemy podziękować Terry’emu Higginsowi i Zachowi Downey-Higginsowi. Wdzięczni jesteśmy także Konstantinowi Czirkinowi, Carlowi-Frederikowi Geustowi, Dmitrijowi Karlence, Olegowi Korytowi, Aleksiejowi Perkaszowi, Gienadijowi Petrowowi, Walerijowi Romanience, Thomasowi Salazarowi, Hansowi-Heiriemu Stapferowi oraz Glen Sweeting za dostarczenie zdjęć do tej książki.

Na specjalne podziękowania zasługuje Michael Briggs z University Press of Kansas za swój entuzjazm oraz nadzór nad wydaniem tego studium radzieckich Wojskowych Sił Powietrznych. Wyrazy wdzięczności za liczne i istotne zasługi należą się również pozostałym pracownikom wydawnictwa: Susan Schott, Larysie Martin i Lindzie Lotz. Na koniec dziękujemy też autorce indeksu Patrycji N. Hardesty.

SKRÓTY I TERMINY

ADD – Awiacija Dalniego Dejstwija – Lotnictwo Dalekiego Zasięgu

ALSIB – ang. Northwest Staging Route – most powietrzny Alaska-Syberia

BAD – Bombardirowocznaja Awiacionnaja Diwizija – dywizja lotnictwa bombowego

BAK – Bombardirowocznyj Awiacionnyj Korpus – korpus lotnictwa bombowego

BAO – Batalion Aerodromnogo Obsłużiwanija – batalion obsługi lotnisk

BAP – Bombardirowocznyj Aviacionnyj Połk – pułk lotnictwa bombowego

BG – Bomber Group – grupa bombowa

BS – Bomber Squadron – dywizjon bombowy

BZR – Bohater Związku Radzieckiego – najwyższe odznaczenie za odwagę na polu bitwy

DBA – Dalniebombardirowocznaja Awiacija – Lotnictwo Bombowe Dalekiego Zasięgu

DBAD – Dalniebombardirowocznaja Awiacionnaja Diwizija – dywizja lotnictwa bombowego dalekiego zasięgu

Front – rosyjski termin oznaczający grupę armii, odpowiednik brytyjskiej lub amerykańskiej Grupy Armii albo obszar militarny, który one zajmują (np. Front Zachodni, 1. Front Białoruski, Front Briański)

front – teatr działań wojennych (np. front zachodni, front wschodni)

front – linia frontu

GBAP – Gwardiejskij Bombardirowocznyj Awiacionnyj Połk – gwardyjski pułk lotnictwa bombowego

GIAD – Gwardiejskaja Istriebitielnaja Awiacionnaja Diwizija – gwardyjska dywizja lotnictwa myśliwskiego

GIAK – Gwardiejskij Istriebitielnyj Awiacionnyj Korpus – gwardyjski korpus lotnictwa myśliwskiego

GIAP – Gwardiejskij Istriebitielnyj Awiacionnyj Połk – gwardyjski pułk lotnictwa myśliwskiego

GKO – Gosudarstwiennyj Komitet Oborony – Państwowy Komitet Obrony ZSRR

GNBAP – Gwardiejskij Nocznoj Bombardirowocznyj Awiacionnyj Połk – gwardyjski pułk nocnych bombowców

GOSPLAN – Gosudarstwiennaja Planowaja Komissija – Państwowy Komitet Planowania ZSRR

GSAK – Gwardiejskij Smieszannyj Awiacionnyj Korpus – gwardyjski mieszany korpus lotniczy

GSzAD – Gwardiejskaja Szturmowaja Awiacionnaja Diwizija – gwardyjska dywizja lotnictwa szturmowego

GSzAK – Gwardiejskij Szturmowoj Awiacionnyj Korpus – gwardyjski korpus lotnictwa szturmowego

GSzAP – Gwardiejskij Szturmowoj Awiacionnyj Połk – gwardyjski pułk lotnictwa szturmowego

IAD – Istriebitielnaja Awiacionnaja Diwizija – dywizja lotnictwa myśliwskiego

IAK – Istriebitielnyj Awiacionnyj Korpus – korpus lotnictwa myśliwskiego

IAP – Istriebitielnyj Awiacionnyj Połk – pułk lotnictwa myśliwskiego

JG – Jagdgeschwader – niemiecki pułk myśliwski

KG – Kampfgeschwader – niemiecki pułk bombowy

KGB – Komitet Gosudarstwiennoj Biezopasnosti – Komitet Bezpieczeństwa Państwowego

LG – Lehrgeschwader– niemiecki pułk szkolenia operacyjnego

MPWO – Miestnaja Protiwowozdusznaja Oborona – Lokalna Obrona Powietrzna

NBAD – Nocznaja Bombardirowocznaja Awiacionnaja Diwizija – dywizja nocnych bombowców

NKAP – Narodnyj Komissariat Aviacionnoj Promyszlennosti – Ludowy Komisariat Przemysłu Lotniczego

NKWD – Narodnyj komissariat wnutriennich dieł – Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych

Osoawiachim – Obszczestwo sodiejstwija oboronie, awiacionnomu i chimiczeskomu stroitielstwu SSSR – w luźnym tłumaczeniu: Związek Wspierania Obronności i Przysposobienia Lotniczo-Chemicznego ZSRR. Istniejąca w latach 1927-1948 organizacja szkoląca radziecką młodzież w wielu militarnych umiejętnościach

PTAB – Protiwotankowaja Awiacionnaja Bomba – lotnicza bomba przeciwczołgowa

PWO Strany – Protivowozdusznaja Oborona Strany – Obrona Powietrzna Kraju

RAB – Rajon Aerodromnogo Bazirowanija – rejon bazowania

RAG – Riezierwnaja Awiacionnaja Gruppa – rezerwowa grupa lotnicza

RAP – Razwiedywatielnyj Awiacionnyj Połk – pułk lotnictwa rozpoznawczego

RKKA – Rabocze-Kriestianskaja Krasnaja Armija – Robotniczo-Chłopska Armia Czerwona

RS – Reaktiwnyj snarjad – pocisk rakietowy

SAD – Smieszannaja Awiacionnaja Diwizija – mieszana dywizja lotnicza

SAK – Smieszannyj Awiacionnyj Korpus – mieszany korpus lotniczy

SBAD – Skorostnaja Bombardirowocznaja Awiacionnaja Diwizija – dywizja szybkich bombowców

SBAP – Skorostnoj Bombardirowocznyj Awiacionnyj Połk – pułk szybkich bombowców

SG – Schlachtgeschwader – niemiecki pułk lotnictwa szturmowego

SzAD – Szturmowaja Awiacionnaja Diwizija – dywizja lotnictwa szturmowego

SzAK – Szturmowoj Awiacionnyj Korpus – korpus lotnictwa szturmowego

SzAP – Szturmowoj Awiacionnyj Połk – pułk lotnictwa szturmowego

SzKAS – Szpitalnogo-Komarnickogo Awiacionnyj Skorostrielnyj – szybkostrzelny lotniczy karabin maszynowy (7,62 mm) konstrukcji Szpitalnego i Komarnickiego

SzWAK – Szpitalnogo-Władimirowa Awiacionnaja Krupnokalibiernaja – działko lotnicze kalibru 20 mm konstrukcji Szpitalnego i Władimirowa

Stawka – kierownictwo (kwatera główna) Naczelnego Dowództwa

StG – Sturzkampfgeschwader – niemiecki pułk bombowców nurkujących

TsAMO RF – Tsentralnyy Arkhiv Ministerstva Oborony Rossiyskoy Federatsii/Cetralnyj Archiw Ministerstwa Oborony Rossijskoj Federacji – Centralne Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej

WA – Wozdusznaja Armija – armia lotnicza (AL)

WNOS – Wozdusznogo Nabljudenija, Opowiesczenija i Swiazi – wojska Lotniczej Obserwacji, Ostrzegania i Łączności

WWS – Wojenno-wozdusznyje siły – radzieckie Wojskowe Siły Powietrzne

ZG – Zerstorergeschwader – niemiecki pułk ciężkich myśliwców

WSTĘP

Siły powietrzne odegrały zasadniczą rolę w kształtowaniu przebiegu oraz ostatecznego wyniku II wojny światowej. Część przedwojennych teoretyków zajmujących się nimi przewidywała, że samolot będzie decydującą bronią w każdej przyszłej wojnie. I nawet jeśli ta wizja nie zmaterializowała się, to siły powietrzne – w swych różnorodnych zastosowaniach operacyjnych – miały znaczący i trwały wpływ na sposób prowadzenia walki. W powszechnej świadomości lotnictwo wojskowe jest naturalnie wiązane z wieloma dramatycznymi epizodami wojny – Bitwą o Anglię, śmiałym nalotem wyprawy Doolittle’a na Tokio, zatopieniem japońskich lotniskowców w Bitwie o Midway, debiutem pierwszych operacyjnych myśliwców odrzutowych oraz długimi i kosztownymi strategicznymi kampaniami bombowymi przeciwko Niemcom i Japonii. Najbardziej dramatycznym ze wszystkich tych epizodów było wykorzystanie „Superfortecy” B-29 do zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki – wydarzenie to wprowadziło ludzkość w erę atomową. Po 1945 roku nastąpił zalew książek, filmów dokumentalnych oraz fabularnych przedstawiających kluczową rolę samolotu w zmaganiach wojennych. Szczególna rola lotnictwa w II wojnie światowej stała się powszechnie znanym motywem.

Stany Zjednoczone i Wielka Brytania wykorzystały lotnictwo wojskowe w sferze strategicznej, a ich siły powietrzne cieszyły się w dużym stopniu znaczną niezależnością od pozostałych rodzajów sił zbrojnych. Z kolei Niemcy oraz Związek Radziecki wyraźnie podporządkowały swoje zasoby w tej dziedzinie siłom lądowym. Narody te, walcząc na Kontynencie, często w różnych i rozległych miejscach geograficznych, zmuszone były położyć duży nacisk na operacje sił połączonych – a to, w jakim zakresie ten sposób walki udoskonalono, zadecydowało o wyniku wojny.

W latach przedwojennych Związek Radziecki szybko rozwijał swoje siły powietrzne, a kulminacja tego procesu nastąpiła wiosną 1941 roku. Rozwój ten nie został jednak stosownie podparty wyszkoleniem załóg, logistyką, zapewnieniem części zamiennych oraz środków komunikacji radiowej, nie mówiąc już o opracowaniu doktryn wykorzystania lotnictwa wojskowego w nowoczesnej wojnie manewrowej. Pod względem technologicznym Związek Radziecki nie był jeszcze w stanie dostosować się do ilościowych i jakościowych aspektów gwałtownie rozbudowujących się sił powietrznych. Ponadto doktryny, które były ściśle powiązane z wojskami lądowymi, przesunęły się w kierunku bezpośredniego podporządkowania dowódcom armii, co doprowadziło do decentralizacji sił powietrznych i w rezultacie do ich niskiej efektywności. Gdy 22 czerwca 1941 roku zaatakowano ZSRR, radzieckie siły powietrzne – Wojenno-wozdusznyje siły (WWS) – rozlokowane w zachodnich przygranicznych okręgach wojskowych, zostały praktycznie unicestwione. Jednakże ogromna liczba straconych samolotów niekoniecznie przekładała się na utratę pilotów. Mobilizując wszelkie możliwe zasoby z bezkresnych wewnętrznych terytoriów państwa oraz szybko reorganizując się, WWS poszły w ślady wojsk lądowych i w ciągu kilku miesięcy z pozycji bliskiej klęski wyłoniły się jako licząca się siła bojowa. Wraz z upływem czasu oraz odbieranymi naukami, wprowadzano wiele organizacyjnych i taktycznych zmian. Podobnie jak wojska lądowe, WWS aktywnie naśladowały bardziej rozwiniętą taktykę Niemców. Przeszły one drogę od słabo zorganizowanego w przeddzień Operacji Barbarossa molocha, do formacji, która podczas Bitwy o Moskwę posiadała solidne i zunifikowane dowództwo; kolejne reformy organizacyjne oraz operacyjne nastąpiły pod Stalingradem, na niebie Kubania, w trakcie Bitwy na Łuku Kurskim, i wreszcie podczas decydującego marszu na Berlin. Pod koniec wojny w maju 1945 roku WWS były już największymi operacyjno-taktycznymi siłami powietrznymi na świecie. Chociaż zawsze związane z operacjami sił połączonych, WWS osiągnęły strategiczny sukces w szerszym kontekście przewagi ilościowej, ulepszonych wyników i jakości działań, współpracy pomiędzy różnymi rodzajami sił powietrznych oraz z wojskami lądowymi, udoskonalonego systemu dowodzenia i kontroli, oraz właściwej integracji planowania militarnego i gospodarczego. To wszystko stało się ważnym, choć nie zawsze znanym, rozdziałem historii wojny powietrznej podczas II wojny światowej.

Z mnóstwa powodów i aż do ostatnich dekad, na Zachodzie przykładano minimalną uwagę do znaczenia wojny powietrznej nad frontem wschodnim. Zmagania na Wschodzie pozostały – w stopniu, który nie został bliżej określony – mętnym obszarem badawczym, który obejmował tytaniczną i bezlitosną wojnę lądową toczoną przez nazistowskie Niemcy i Związek Radziecki. David M. Glantz zauważył, że: „Niewielka liczba szczegółowych informacji w języku angielskim dostępnych na temat tej wojny wzmacniała naturalną amerykańską (i zachodnią) skłonność do postrzegania radziecko-niemieckiej wojny jako zaledwie tła do bardziej dramatycznych i znaczących bitew na zachodnich teatrach działań, takich jak te toczone pod El Alamein, Salerno, Anzio, w Normandii czy Ardenach”1. Przezwyciężanie tego sposobu myślenia – tak w środowisku naukowym, jak i popularnonaukowym – było trudnym elementem ciągłego dążenia do pełnego zrozumienia historii oraz wpływu II wojny światowej.

Można dowodzić, że wśród wszystkich zagadnień związanych z II wojną światową, historia radzieckich Wojskowych Sił Powietrznych została najsłabiej opracowana bądź zrozumiana. Do wojny powietrznej na Wschodzie podchodzono, w najlepszym wypadku, jako do mało istotnego wątku. To nowe opracowanie przedstawia spójny przegląd tego pomijanego rozdziału historii II wojny światowej. Jako takie czerpie ono inspirację z wydanej w 1982 roku pracy Von Hardesty’ego Red Phoenix: The Rise of Soviet Air Power, 1941-19452. Była ona w swoim czasie czymś na wzór przewodnika przecierającego szlak, częścią niewielkiej i powiększającej się historiografii radzieckich sił powietrznych, która miała się ukazać na Zachodzie. Hardesty stanął przed wyzwaniem odtworzenia tej historii w czasie, w którym rosyjskie zasoby archiwalne były ciągle zamknięte. Dostępne wspomnienia w języku rosyjskim były zawsze dopasowane do oficjalnych radzieckich opracowań tej wojny; niemniej jednak były one wartościowe ze względu na ich szczegóły oraz perspektywę. Podobnie jak inni historycy, Hardesty wykorzystał w dużym zakresie relacje niemieckich weteranów, które były mieszanką rzetelnych sprawozdań i otwartej stronniczości. W przeddzień upadku komunizmu historię radzieckich sił powietrznych ciągle można było na Zachodzie oglądać jedynie przez „zamglone zwierciadło”. Podczas dekad mających miejsce po upadku Związku Radzieckiego, nastąpił nagły zwrot w historiografii wojny na Froncie Wschodnim: źródła archiwalne stały się przez pewien czas bardziej dostępne, a co najważniejsze, pojawiła się nowa generacja zachodnich i rosyjskich historyków oraz interpretatorów, którzy mieli bardzo szczegółowo opracowywać historię tej wojny a zwłaszcza jej zmagań w przestrzeni powietrznej. Wynikiem tych szeroko zakrojonych badań był bardziej obiektywny obraz wojny powietrznej. Po raz pierwszy można było spojrzeć na walkę pomiędzy WWS a Luftwaffe w pełniejszy i bardziej wiarygodny sposób. Celem, jaki przyświeca Odrodzeniu Czerwonego Feniksa jest przedstawienie w pojedynczym tomie nowej i kompletniejszej historii radzieckich Wojskowych Sił Powietrznych w II wojnie światowej. Takie całościowe ujęcie wymagało wprowadzenia pewnego stopnia selektywności podczas opracowywania poszczególnych zagadnień. Celem było wskazanie głównych tematów oraz epizodów mających obrazować wojnę powietrzną na Wschodzie. W związku z tym pewne radzieckie operacje powietrzne nie zostały przedstawione w szczegółowy sposób, dotyczy to zwłaszcza działań lotnictwa morskiego, operacji na północy kontynentu oraz roli WWS w finalnych dalekowschodnich ofensywach przeciwko Japonii. W swym zasadniczym założeniu Odrodzenie Czerwonego Feniksa rzuca światło na kolejne fundamentalne operacje lotnicze, które wpłynęły na przebieg wojny powietrznej na Wschodzie. Te działania, ujęte całościowo, nie tylko tworzą kronikę radzieckich WWS, lecz dają również możliwość ocenienia, jak zdołały one zreorganizować i zmobilizować swoje zasoby, by pokonać Luftwaffe. Co więcej, przy tak oficjalnym opracowaniu nieuniknione było zmaganie się z ciągłym problemem sprzecznych informacji dotyczących stanów liczebnych samolotów, liczby lotów bojowych odbytych w różnych operacjach powietrznych oraz rzeczywistych strat bojowych po obu stronach. Ocalałe źródła – prywatne wspomnienia, raporty jednostek lotniczych i oficjalne opracowania – dawały często rozbieżne świadectwa. W Odrodzeniu Czerwonego Feniksa starano się jednak przedstawić najbardziej wiarygodne dane opierające się na źródłach archiwalnych. Autorzy przyznają, że w tym kluczowym obszarze badań mgła pola bitwy może być rozwiana jedynie częściowo.

Potrzeba wyczerpującego angielskojęzycznego opracowania historii radzieckich Wojskowych Sił Powietrznych pozostaje paląca. Autorzy żywią przekonanie, że Odrodzenie Czerwonego Feniksa stanowić będzie ważny przyczynek do tego wartego uwagi celu.

1 D. M. Glantz, „The Soviet-German War 1941–1945: Myths and Realities: A Survey Essay” (odczyt z Twentieth Anniversary Distinguished Lecture, Strom Thurmond Institute of Government and Public Affairs, Clemson University, Clemson, 11 października 2001), s. 4-5.

2 Von Hardesty, Red Phoenix: The Rise of Soviet Air Power, 1941–1945, Washington, 1982 i 1990.

ROZDZIAŁ ITRUDNE POCZĄTKI

W niedzielę 22 czerwca o 3:30 rano Związek Radziecki znalazł się nagle w stanie wojny. W ciemnościach panujących przed świtem 30 wyselekcjonowanych załóg bombowych Luftwaffe, lecących trójkami na maszynach He 111, Ju 88 i Do 17 Z, zaatakowało 10 radzieckich lotnisk. Jako pierwsza fala starannie zaplanowanego uprzedzającego nalotu, niemieckie bombowce nadleciały nad zachodnie pogranicza Związku Radzieckiego na maksymalnej wysokości, by uniknąć wykrycia. Atakujący, znalazłszy się nad radzieckim terytorium runęli na swoje cele dokładnie w momencie, w którym ogień niemieckiej artylerii zasygnalizował początek inwazji sił lądowych liczących 3,8 miliona żołnierzy. Ten początkowy atak powietrzny miał spowodować zamieszanie w wysuniętych radzieckich bazach lotniczych. Przy świetle dziennym główne siły Luftwaffe liczące 500 bombowców, 270 bombowców nurkujących i 480 myśliwców uderzyły na 66 lotnisk, na których stacjonowało blisko trzy czwarte radzieckich samolotów bojowych1. Fala za falą, niemieckie eskadry atakowały radzieckie lotniska, napotykając jedynie symboliczny opór ze strony maszyn przechwytujących czy ognia przeciwlotniczego. Alarmy powietrzne ogłoszono tylko w niektórych miejscach. Nie poczyniono żadnego wysiłku, by rozproszyć liczne samoloty rozmieszczone w tych wysuniętych bazach lotniczych. Jedynie garstka radzieckich myśliwców zdołała uniknąć niszczycielskiej furii Luftwaffe. W przeciągu jednego dnia radzieckie dywizje lotnicze zostały niemal unicestwione – 9. SAD (Smieszannaja Awiacionnaja Diwizija – mieszana dywizja lotnicza) Specjalnego Zachodniego Okręgu Wojskowego utraciła 347 ze swoich 409 samolotów, 10. musiała skreślić ze swojego stanu 180 z 231 maszyn, a 11. straciła w tym niszczycielskim ataku 127 z etatowej liczby 199 samolotów 2.

Radzieckie siły powietrzne (Wojenno-wozdusznyje siły, WWS – Wojskowe Siły Powietrzne) zostały całkowicie zaskoczone. Ich posunięcia w następstwie tego ataku powietrznego były chaotyczne oraz niemrawe i przypominały reakcje dużego zwierzęcia nękanego nagłymi i ciągłymi ciosami. Na jednym z lotnisk atakujące myśliwce Luftwaffe odkryły ponad 100 samolotów WWS – bombowców, myśliwców i maszyn rozpoznawczych – rozmieszczonych w długich, równych rzędach, niczym przed wizytacją. W ciągu 20 minut niemieckie myśliwce przeprowadziły szereg ataków na tę bazę, niszcząc wszystkie stacjonujące tam samoloty3. Radzieckie lotnictwo wojskowe zostało sparaliżowane, co zapewniło Luftwaffe panowanie w przestrzeni powietrznej oraz pełną swobodę w atakowaniu radzieckich obiektów obronnych, węzłów kolejowych, zgrupowań wojsk i linii komunikacyjnych.

Niemiecka strategia, nazwana złowieszczo Operacją Barbarossa, była ucieleśnieniem planowanego przez Adolfa Hitlera coup de main4 przeciwko znienawidzonemu bolszewickiemu reżimowi Józefa Stalina. Początkowa faza tego złożonego planu przewidywała uprzedzający atak powietrzny przeprowadzony przez Luftwaffe. Cztery floty powietrzne (Luftflotten) składały się na tę potężną armadę, liczącą w przybliżeniu 2790 samolotów – 945 bombowców, 345 bombowców nurkujących, 1036 myśliwców jednosilnikowych, 93 myśliwców dwusilnikowych, 120 samolotów rozpoznawczych i 252 maszyn transportowych i łącznikowych5.

Z Luftwaffe panującą całkowicie w przestrzeni powietrznej, niemiecka armia wkroczyła do ZSRR obierając trzy różne kierunki natarcia – ku Leningradowi na północy, Moskwie w centrum oraz Kijowowi na południu. W przypadku powodzenia szeroko zakrojona niemiecka ofensywa na Wschód wyeliminowałaby potencjalnego nieprzyjaciela i przyśpieszyła koniec wojny na niemieckich warunkach. Ten ambitny projekt nosił w sobie pełną optymizmu nadzieję na szybki triumf. W ocenach Hitlera sowiecka Rosja była niezwykle wrażliwa na cios: „Musimy tylko wyważyć drzwi, a cała ta przegniła budowla runie”6.

Garstkę radzieckich pilotów, którzy zdołali tego ranka wzbić się w powietrze, czekało trudne zadanie walki z doświadczoną w bojach Luftwaffe. Ci, którzy weszli do walki, stanęli naprzeciw znakomitych pilotów takich jak Werner Mölders, który uzyskał dotychczas 82 zwycięstwa powietrzne – 14 w Hiszpanii i 68 na froncie zachodnim. Przed swą śmiercią w wypadku lotniczym w listopadzie 1941 roku, miał przeciwko WWS osiągnąć kolejne 33 zwycięstwa. Nie wszyscy niemieccy piloci mogli się równać z Möldersem, jednak wielu z nich w pełni wykorzystało swoje lepsze wyszkolenie i wyposażenie, by stać się myśliwskimi asami. Wiele operujących Messerschmittów Bf 109, latających zwykle w formacjach po dwie lub cztery maszyny, odkryło, że zdemoralizowane jednostki myśliwskie WWS zdolne są do jedynie sporadycznego i nieskoordynowanego oporu, a wiele z nich pierzchało na sam widok niemieckich myśliwców.

Pojedyncze rosyjskie jednostki powietrzne, pochłonięte przez odmęt płonących lotnisk i powszechnego zamieszania, rzuciły się do kontrataku w stylu, który I. W. Timochowicz opisał jako „spontaniczny, nieskoordynowany i daremny”7. Części radzieckich bombowców, które uniknęły zniszczenia w pierwszych godzinach wojny, rozkazano przeciwstawić się niepowstrzymanemu niemieckiemu marszowi: frontowi dowódcy WWS, podążając za pogmatwanymi dyrektywami z Moskwy, nierozważnie poświęcili wiele operacyjnych bombowców w próżnej nadziei zniszczenia baz Luftwaffe. O 13:15 trzy grupy po dziewięć bombowców SB ze 130. SBAP (Skorostnoj Bombardirowocznyj Awiacionnyj Połk – pułk szybkich bombowców) zaatakowały niemieckie cele na północ od Brześcia. Lot ten okazał się desperacką misją prowadzoną bez eskorty myśliwskiej. Nad swoimi celami samoloty WWS napotkały gwałtowny ogień przeciwlotniczy. Wobec tak silnej obrony formacja rozproszyła się. Wkrótce po tym jak radzieckie bombowce rozluźniły swój szyk, skoordynowany atak przypuściły cztery myśliwce Bf 109. Nawet pomimo takiego oporu wszystkie trzy grupy zdołały zaatakować swoje cele, w tym lotnisko Luftwaffe w Białej Podlaskiej. Jednak koszt tego śmiałego ataku okazał się bardzo wysoki. Podczas opuszczania obszaru celu radzieckie bombowce zostały przechwycone przez dużą formację Bf 109 (liczącą przypuszczalnie około 30 myśliwców) i 20 z 27 nie powróciło do swojej bazy8.

Wysokie straty poniesione przez radzieckie bombowce podczas pierwszego dnia Operacji Barbarossa wywarły po obu stronach niezatarte wrażenie, że powietrzna dominacja Luftwaffe ma niebywałą skalę. SB i DB-3 często nadlatywały falami i zwykle bez eskorty myśliwskiej. Ich desperackie wysiłki miały na celu powstrzymanie marszu niemieckiej armii w kluczowych punktach skrzyżowań dróg i przepraw rzecznych. Podczas tych niemal samobójczych zadań, radzieckie bombowce starały się trafić niemieckie cele z wysokości od 3000 do 4000 metrów, czyli z takiej, na jakiej wchodziły na kursy bojowe podczas swoich przedwojennych szkoleń. Część lotów bojowych przeprowadzano na niższych wysokościach od 900 do 1500 metrów. Ze swymi niewielkimi prędkościami podejścia nad cel, zwłaszcza na niższych wysokościach, radzieckie bombowce stawały się łatwymi celami dla wrogich baterii przeciwlotniczych. Niemieccy piloci myśliwscy i obsady dział przeciwlotniczych ze zdumieniem obserwowali, jak nieeskortowane samoloty przeprowadzają kolejne ataki i ponoszą ciężkie straty. Przykładowo eskadra kapitana Łozenki z 24. SBAP ze składu 13. BAD (Bombardirowocznaja Awiacionnaja Diwizija – dywizja lotnictwa bombowego) wchodziła na kursy bojowe na wysokości 1800 metrów, spotykając się z ciężkim ogniem przeciwlotniczym oraz atakami do 20 myśliwców Bf 109. Eskadra ta straciła osiem ze swoich 15 bombowców. Dwie inne grupy maszyn z 13. BAD, dowodzone przez majora Nikiforowa i kapitana Suchanowa zbombardowały zgrupowanie niemieckich wojsk w Kossowie Lackim z wysokości 900 metrów. Z powodu działań myśliwców oraz ognia przeciwlotniczego nie wróciło 18 z 19 wysłanych na tę misję bombowców SB9.

Raz otrzymawszy rozkaz ataku na niemiecki cel, bombowce WWS nie zmieniały już kursu. Te destrukcyjne działania kontynuowano w lipcu. 9 lipca, po tym jak jego lotnisko zostało zbombardowane przez 27 radzieckich bombowców, major Günther Lützow z Jagdgeschwader 3 (JG 3) wzbił się w powietrze wraz ze swoją jednostką i w ciągu gwałtownej piętnastominutowej walki bez strat własnych wyeliminował cały pułk10. Inna jednostka myśliwska, II./JG 51, w przeciągu jednego dnia zniszczyła 63 samoloty na ziemi i 28 w przestrzeni powietrznej11.

Nie ma żadnej analogii dla triumfu odniesionego przez Luftwaffe w dniu 22 czerwca i kolejnych fazach Operacji Barbarossa. Dla Związku Radzieckiego była to klęska sił powietrznych o bezprecedensowej skali. Chaos i destrukcja obezwładniły struktury wysuniętej obrony powietrznej. Bombowce Luftwaffe wraz z eskortą myśliwską wykonywały swoje zadania zupełnie nie niepokojone. Pomimo topniejącej z dnia na dzień liczby samolotów oraz problemów z rozszarpywanymi liniami zaopatrzenia, lokalni dowódcy sił powietrznych ciągle byli w stanie organizować opór i równocześnie ewakuować ocalałe samoloty i personel latający.

Potężny niemiecki Wehrmacht sprowadził w zachodnie rejony przygraniczne Związku Radzieckiego nieopisany chaos i destrukcję. Ta nowa arena walk II wojny światowej – front wschodni – rozciągała się obecnie na łącznie 2900 kilometrów, od Bałtyku po Morze Czarne, i wkrótce miała się rozszerzyć.

Gdy Niemcy zaczęli podsumowywać rezultaty swojego początkowego ataku powietrznego, ten triumf lotnictwa przekroczył ich najśmielsze oczekiwania. O 13:30 generał Franz Halder odnotował w swoim dzienniku zniszczenie 800 radzieckich samolotów, w porównaniu z niemieckimi stratami sięgającymi zaledwie 10 maszyn! Pod koniec dnia zestawienie sięgnęło wielkości ponad 1200 samolotów – 800 na ziemi i reszty w przestrzeni powietrznej12. Jedno z niemieckich źródeł archiwalnych określiło niemieckie straty tego dnia na 63 maszyny13. W ciągu następnych 24 godzin zniszczonych zostało kolejnych 1000 radzieckich samolotów (a niewykluczone, że dwukrotnie większa liczba), co daje razem około 4000 samolotów WWS i DBA (Dalniebombardirowocznaja Awiacija – Lotnictwo Bombowe Dalekiego Zasięgu) utraconych tylko do końca pierwszego tygodnia wojny14.

Niemieckie szacunki strat WWS nie były bynajmniej jednolite czy też spójne. Przykładowo Erhard Milch odnotował w swoim dzienniku zniszczenie 1800 radzieckich samolotów w dzień pierwszy, kolejnych 800 w drugi, 557 w trzeci, 351 w czwarty i 300 w piąty15. Nawet Hermann Göring, człowiek mający często skłonność do przesady, uznał pierwsze raporty na temat radzieckich strat z dni od 22 do 24 czerwca za podejrzane. Obawiając się wyolbrzymienia, zlecił ponowną szybką weryfikację tych informacji. Ta, ku jego zaskoczeniu, zakończyła się dodaniem do pierwotnej wielkości kolejnych 300 radzieckich samolotów16. Pewne radzieckie źródło archiwalne ujawnia, że w rzeczywistości pod koniec drugiego dnia walk straty WWS sięgnęły łącznie liczby 3922 samolotów, przy równoczesnym strąceniu 78 nieprzyjacielskich maszyn. Ten rosyjski dokument może być w istocie bliski prawdy17. Bez względu na dokładność tych wszystkich podsumowań, nie ulega wątpliwości, że w pierwszym tygodniu wojny Luftwaffe zdobyła niekwestionowane panowanie w przestrzeni powietrznej. Obecnie niemieckie lotnictwo przeszło do innej roli – bliskiego wspierania Wehrmachtu, który kontynuował szybki marsz w głąb radzieckiego terytorium na trzech głównych kierunkach uderzenia.

Genezy Operacji Barbarossa można doszukać się w Dyrektywie 21, wydanej przez Hitlera w dniu 18 grudnia 1940 roku, aczkolwiek rzeczywista decyzja o rozpoczęciu inwazji została podjęta w złożonych i zmiennych wojennych okolicznościach pierwszej połowy 1941 roku. Plan, który swą nazwą odwoływał się do legendarnego Fryderyka I Barbarossy (Rudobrodego), który w 1190 roku wyruszył do Ziemi Świętej, zakładał wbicie „pancernych grotów włóczni” głęboko w terytorium Związku Radzieckiego, zniszczenie Armii Czerwonej oraz wzniesienie „bariery separującej azjatycką Rosję”18. Samo słowo Barbarossa przywoływało historyczne znaczenie, które historyk John Erikson opisał jako „aroganckie w swym odwoływaniu się do średniowiecznych splendorów oraz niosące groźbę w swym nawiązywaniu do okrucieństw wieków średnich”19.

Jak na ironię Wehrmacht – ze swą mobilnością, potężną siłą uderzeniową oraz doświadczeniem bitewnym – wkroczył do Związku Radzieckiego w 1941 roku w dzień po dacie wybranej w 1812 roku przez Napoleona do rozpoczęcia inwazji przeciwko carskiej Rosji. Ambitna kampania mająca obalić sowiecki reżim wiązała się z serią manewrów oskrzydlających przeprowadzonych na zachód od rzek Dźwiny i Dniepru, zdobyciem republik bałtyckich oraz Leningradu, likwidacją ocalałych wojsk radzieckich otaczających Moskwę, oraz finalnym podbojem obszarów nad Wołgą i na Kaukazie20.

Spektakularne zwycięstwa odniesione w latach 1940-1941 we Francji, Jugosławii i Grecji podsycały postawę pewności siebie w Berlinie, gdzie zwycięstwo nad stalinowską Rosją uważano za nieodzowny i kluczowy czynnik w budowaniu nazistowskiego Nowego Ładu. Heroiczna wojna niemiecko-rosyjska miała stać się jednym z najbardziej doniosłych i decydujących militarnych zmagań w historii, a siły powietrzne miały odegrać istotną rolę w ustaleniu jej ostatecznego wyniku.

Kluczowym warunkiem wstępnym Operacji Barbarossa był szczegółowy program rozpoznania lotniczego. W istocie regularne przeloty nad radzieckim terytorium rozpoczęto już na początku 1941 roku. Wysokościowe samoloty rozpoznawcze Luftwaffe przeprowadzały nad zachodnimi pograniczami Związku Radzieckiego stale powtarzane rajdy i dawały w ten sposób Sowietom znaki ostrzegające o niemieckich intencjach. Lotniska były dokładnie fotografowane i analizowane, podobnie jak baterie przeciwlotnicze, drogi oraz wszelkie składnice i magazyny. 15 kwietnia w pobliżu Równego na Ukrainie rozbił się niemiecki samolot rozpoznawczy, na pokładzie którego znaleziono aparat fotograficzny ze zdjęciami radzieckiego terytorium. Pomimo tych naruszeń przestrzeni powietrznej, które osiągnęły apogeum w czerwcu, Stalin zabronił własnym myśliwcom i jednostkom przeciwlotniczym jakichkolwiek działań. W późniejszym okresie wielu radzieckich oficerów, którzy przeżyli konflikt, z rozgoryczeniem pisało o braku gotowości podczas miesięcy poprzedzających wojnę21.

Pierwsze raporty na temat nalotów prowadzonych przez Luftwaffe dotarły do Komisariatu Obrony w Moskwie 22 czerwca zaraz po godzinie 3:30. Niedługo potem, generał G. K. Żukow, który miał odegrać w tej wojnie ważną rolę jako dowódca radziecki, przekazał tę informację Stalinowi. Jego pierwszą reakcją było uznanie tych ataków za „prowokację ze strony niemieckich generałów”22. Trzy godziny wcześniej, po całym dniu dyskusji nad wzrastającym zagrożeniem zachodniej granicy, zatwierdził dezorientującą dyrektywę dla przygranicznych okręgów wojskowych. Ten dokument wydany przez marszałka S. K. Timoszenkę, ludowego komisarza obrony, ostrzegał okręgi wojskowe o możliwości niemieckiego ataku w dniach 22-23 czerwca. Dyrektywa wzywała lokalnych dowódców do podjęcia zdecydowanych kroków w kierunku uzyskania gotowości bojowej: wojska w rejonach umocnionych powinny w tajemnicy obsadzić punkty ogniowe; samoloty miały zostać rozproszone i zamaskowane przed świtem 22 czerwca; we wszystkich jednostkach miano wprowadzić stan gotowości bojowej, ponadto nakazano wprowadzić pozostałe środki takie jak zaciemnienie miast i obiektów23. Tym samym dowódcom przekazano jednak jednoznacznie, by nie podejmowali żadnych innych kroków bez specjalnej autoryzacji.

Ta spóźniona dyrektywa Timoszenki wskazywała, że głównie z powodu przytłaczającej wagi informacji wywiadowczych sugerujących niemiecką inwazję, przedsięwzięto pewne półśrodki, jednakże nie zdołały one uświadomić radzieckim dowódcom ponurej perspektywy nadchodzącej wojny. Przychodząc zaraz po północy, dyrektywa Timoszenki zrobiła niewiele, by zmniejszyć wrażliwość radzieckich Wojskowych Sił Powietrznych na atak. Na niektórych obszarach dowódcy lotnictwa przyjęli pasywną postawę, zakazując swoim jednostkom powietrznym przechwytywania lub otwierania ognia do niemieckich samolotów naruszających radziecką przestrzeń powietrzną, chyba że nieprzyjacielskie maszyny zaatakują. Gdy nadszedł świt, wiele radzieckich samolotów na wysuniętych lotniskach nadal stało zatłoczonych skrzydło w skrzydło na swoich polach wzlotów. Jedynie w niektórych miejscach, głównie w bardziej odległych sektorach na Południu, lokalni dowódcy lotnictwa mieli dość czasu i determinacji, by rozproszyć znaczną część swoich samolotów przed przybyciem Luftwaffe24.

Rankiem 22 czerwca o 7:15 Timoszenko, po dalszych konsultacjach ze Stalinem, wydał drugą dyrektywę25. W tym czasie cały ciężar ognia niemieckich sił lądowych spadał na odsłonięte i zdezorganizowane radzieckie linie obrony na zachodniej granicy kraju. Teraz, gdy niemieckie zmechanizowane czołówki wbijały się głęboko w terytorium Związku Radzieckiego, wojna szalała już od Bałtyku po Ukrainę. W przestrzeni powietrznej Luftwaffe kierowała się nad swoje rozliczne cele z przytłaczającą i śmiertelnie groźną koncentracją siły ognia. Wraz z załamaniem się systemu łączności radziecka obrona powietrzna okazała się niemal nie istnieć, a Moskwa utraciła efektywny kontakt z linią frontu. W tym poważnym i coraz bardziej pogłębiającym się kryzysie Timoszenko nakazał rozpoczęcie „aktywnych operacji ofensywnych” przeciwko atakującym niemieckim wojskom w miejscach, w których przekroczyły one granicę. Radzieckim samolotom, które dokładnie w tym czasie wystawione były na niszczycielską furię Luftwaffe, nakazano przejście do ofensywy, by „wyprowadziły potężne ciosy” przeciwko nieprzyjacielskim samolotom i wojskom lądowym. Po raz pierwszy Moskwa pozwoliła WWS na przeprowadzanie nalotów przeciwko celom leżącym do 160 kilometrów w głąb niemieckiego terytorium26. To spóźnione posunięcie tylko pogłębiło niemoc radzieckich sił powietrznych w trudnym zadaniu stawiania czoła Luftwaffe.

Zdjęcie lotnicze wykonane z dużej wysokości przez samolot rozpoznawczy Luftwaffe nad zachodnimi pograniczami Związku Radzieckiego, maj 1941 r. Po lewej widać radzieckiego myśliwca, który podąża za niemieckim intruzem. (Ze zbiorów Von Hardesty’ego)

MOZAIKA WOJNY POWIETRZNEJ

Niezdolność Wojskowych Sił Powietrznych do właściwej reakcji na Operację Barbarossa nie może być wyjaśniona wyłącznie w kategoriach niemieckiej militarnej sprawności czy powszechnej dezorientacji, jaka spadła na radzieckie siły zbrojne w następstwie tak zmasowanego i bezprecedensowego uprzedzającego ataku powietrznego. Jak na ironię, nasiona tej katastrofy zasadzono w okresie bezpośrednio poprzedzającym wybuch wojny. Pewne pomyłki i opóźnienia w modernizacji wytworzyły wiosną 1941 roku swoistą aurę podatności na atak. Te ledwo uchwytne i dominujące czynniki – w dużej mierze ukryte przed niemieckimi wojskowymi agencjami wywiadowczymi – w zdecydowany sposób wpłynęły na zdolność WWS do efektywnego działania w czasie tego skrajnego kryzysu. W rzeczywistości, druzgocące straty i upokarzający odwrót, które nastąpiły w czerwcu, miały swe korzenie w kluczowym okresie trwającym od końca 1940 roku do dnia inwazji. W tym czasie WWS zmagały się – często bez powodzenia – z wymogami wprowadzania nowych technologii oraz gwałtownej rozbudowy sił. Ten chaotyczny proces rzucił długi cień na losy radzieckiej wojskowości.

Program przejścia na całkowicie nową generację nowoczesnych samolotów zajmował centralne miejsce w radzieckich wysiłkach modernizacyjnych. Właściwie pojmowana gotowość bojowa zależała bezpośrednio od przejścia do nowszych i bardziej efektywnych samolotów wojskowych. Ten konkretny wysiłek znajdował się w istocie w epicentrum szeroko zakrojonego programu modernizacji i rozbudowy. W latach przedwojennych celem radzieckich planistów w dziedzinie lotnictwa wojskowego było uzyskanie technicznej równości ze wszystkimi potencjalnymi nieprzyjaciółmi, a zwłaszcza z niemieckimi siłami powietrznymi. Szybkie tempo rozwoju technologii lotniczej – konstrukcji, silników oraz uzbrojenia – nakazywało skupienie się na modernizacji. W przypadku Związku Radzieckiego bezpieczeństwo narodowe wymagało sprawnych sił powietrznych zdolnych do zdobycia i utrzymania przewagi powietrznej w każdej przyszłej wojennej sytuacji kryzysowej. W recepcie na gotowość rolę odgrywały również inne powiązane elementy – nowe taktyki działań powietrznych, budowa lotnisk, zwiększona produkcja lotnicza i logistyka, program szkolenia personelu latającego i naziemnego, a także usprawnienie systemu łączności, który miał zapewnić optymalne dowodzenie i kontrolę na całym ogromnym terytorium Związku Radzieckiego. W przeddzień wojny WWS – w przeciwieństwie do swego popularnego obrazu – były w rzeczywistości dynamicznym bytem, wyczulonym na palącą potrzebę przejścia na wyższy poziom technologii.

Jak się okazało, kalendarz stał się potężnym sprzymierzeńcem niemieckich planistów wojskowych. Luftwaffe wykorzystała w pełni fakt, że radziecki program technologicznej transformacji ciągle nie został ukończony. Nawet te jednostki WWS, które miały otrzymać nowsze typy maszyn borykały się z ciągłymi opóźnieniami i trudnościami. Gwałtowna rozbudowa WWS przewidywała sformowanie 104 nowych pułków lotniczych, co miało podnieść liczbę samolotów operacyjnych do ponad 22 000. Tak szybkie tempo wzrostu liczebności formacji nie było wspierane ani przez produkcję nowych samolotów, ani system szkolenia nowych kadr. W rezultacie około 25% pułków istniało jedynie na papierze. Pułki WWS, niezależnie od swego rodzaju (myśliwski, rozpoznawczy, itd.) składały się z 60 do 64 samolotów. Ich struktura organizacyjna niespecjalnie pasowała do wojny manewrowej, i utrudniało to jakikolwiek wysiłek zmierzający do rozproszenia samolotów w przypadku sytuacji kryzysowej lub ataku powietrznego27. Nowe samoloty miały szereg problemów wieku dziecięcego, co stało się oczywiste dopiero podczas testów polowych. Fabryki lotnicze miały chroniczne problemy z przejściem do produkcji seryjnej, co oczywiście przekładało się na niskie zdolności produkcyjne. Przedwojenny plan przewidywał, że w okresie letnim 22 pułki myśliwskie (ze 106) zostaną wyposażone w nowoczesne samoloty28.

Do czerwca 1941 roku radziecki przemysł lotniczy wyprodukował szereg nowszych modeli samolotów bojowych: 1289 MiG-3, 322 ŁaGG-3, 335 Jak-1 (myśliwce), 458 bombowców Pe-2 i 249 szturmowców Ił-2. Jednakże proces odbioru tych maszyn z fabryk lotniczych i ich ostatecznego rozlokowania we frontowych jednostkach przebiegał w powolnym, wręcz ślimaczym, tempie. Od 1 stycznia do 20 czerwca 1941 roku WWS otrzymały zaledwie 706 samolotów nowych typów, w tym 407 MiG-3, 29 ŁaGG-3, 142 Jak-1 i 128 Pe-229. Choć osiągnięto sukces, nie dało się nie zauważyć wyraźnego braku rozmachu. Jedna z ocen mówi, że zaledwie osiem pułków myśliwskich przeszło pełne przezbrojenie i mogło być uważanych za w pełni operacyjne. Z tych jednostek pięć otrzymało MiG-3, jedna ŁaGG-3 i dwie Jak-130. Także przeszkolenie personelu latającego i naziemnego w obsłudze nowych maszyn przebiegało wolno. Problemy z nowymi bombowcami, np. Pe-2, były bardzo uciążliwe. Chociaż prędkość maksymalna Pe-2 była większa niż He 111 i Ju 88, to maszyna ta ustępowała im w kluczowych kategoriach udźwigu, zasięgu oraz uzbrojenia obronnego. Pe-2, rozwinięty z projektu wysokościowego myśliwca, posiadał minimalny udźwig i zasięg, a także wysoką prędkość lądowania, która była przyczyną wielu nieszczęśliwych wypadków. Radzieccy piloci narzekali, że w przypadku sytuacji awaryjnych, np. przy zniszczeniu lub awarii jednego z silników, był to samolot trudny w pilotażu. WWS stawiły czoła Luftwaffe z całą generacją zaawansowanych myśliwców, samolotów szturmowych i bombowców taktycznych, lecz ta istotna poprawa jakości niekoniecznie przekładała się na podwyższoną gotowość.

System szkolenia sił powietrznych pozostawiał wiele do życzenia, pogłębiając techniczne i taktyczne słabości, które doświadczeni lotnicy Luftwaffe mieli wykorzystać do maksimum31. Już w połowie lat 20. WWS zainicjowały szeroko zakrojony program szkolenia personelu latającego i naziemnego. W latach 1929-1935 liczebność tego pierwszego wzrosła drastycznie z 33 000 do 110 000. W 1937 roku otwarto nowe szkoły lotnicze. Gwałtowna rozbudowa nie wpłynęła jednak na stale utrzymujący się brak wykwalifikowanego dowództwa i personelu latającego. Nierzadko liczba samolotów przekraczała liczbę wyszkolonych lotników i mechaników, którzy mieli na nich latać i je obsługiwać. W przeddzień Operacji Barbarossa, pomimo pokonania wielu przeszkód w programie szkoleniowym, WWS nadal cierpiały na dotkliwy brak wyszkolonych dowódców szczebla eskadry i pułku. Podczas pierwszych trzech miesięcy 1941 roku, piloci Nadbałtyckiego Specjalnego Okręgu Wojskowego (Pribałtijskij Osobyj Wojennyj Okrug) spędzili w powietrzu średnio 15,5 godziny, piloci Zachodniego Specjalnego OW (Zapadnyj Osobyj Wojennyj Okrug) dziewięć, a ci z Kijewskiego Specjalnego OW (Kijewskij Osobyj Wojennyj Okrug) zaledwie cztery godziny32. Przeszkolenie na nowszych typach maszyn było ciągłe lecz powolne: na dzień 22 czerwca 1941 roku zaledwie 932 pilotów z 2800 ukończyło swój program przejścia na nowe samoloty33. Tak ospały schemat tych przeszkoleń – ślimaczy w tempie i pozbawiony jakichkolwiek akceptowalnych standardów gotowości bojowej – miał swoje przewidywalne konsekwencje, gdy przyszedł czas zmierzenia się z nieprzyjacielem.

W kwietniu 1941 roku generał A. W. Nikitin, naczelnik Dyrektoriatu Organizacji i Kadr WWS, poświęcił nieco czasu na przeprowadzenie inspekcji 12. BAD ze składu Zachodniego Specjalnego Okręgu Wojskowego. Nikitin, weteran wojny domowej w Rosji i doświadczony pilot wojskowy, odkrył, że przeszkolenie przebiega w ślimaczym tempie. Ze 139 załóg 12. BAD 104 nie zakończyły jeszcze swojego programu34. Dla uzdolnionych i wysoce zmotywowanych oficerów pokroju Nikitina przedwojenny stan rzeczy nasuwał nienajlepsze przeczucia. Bez wątpienia część tej apatii w szkoleniu była wynikiem czystek z końca lat 30., w których aresztowano, uwięziono lub stracono nie mniej niż trzech dowódców WWS i wielu innych oficerów lotnictwa średniego szczebla. Ten okres był ciągle żywy w pamięci wielu osób. Każdy oficer, a zwłaszcza ten na stanowisku dowódczym, przejawiał daleko posuniętą ostrożność względem programu przeszkolenia na nowe maszyny – było to zrozumiały odruch unikania błędów, ponieważ wszelkiego rodzaju wypadki mogły być zinterpretowane przez wszechobecnych oficerów politycznych jako dowód „dywersji” lub „sabotażu”. W konsekwencji, te loty „konwersyjne” były nieliczne i nieskomplikowane. Narzekania Nikitina doprowadziły do tego, że „góra” wezwała do przyśpieszenia programu, jednakże jego obiekcje względem „niedopuszczalności tak niedoskonałej metody przeszkoleń” przyszły zbyt późno.

Cała nowa generacja radzieckich myśliwców i szturmowców niosła jednak ze sobą wielkie nadzieje. Fakt, że te nowe konstrukcje pojawiły się przed Barbarossą dawał WWS strategiczną przewagę. Te nowe samoloty były owocem prac młodszej generacji konstruktorów lotniczych – Siergieja Iljuszyna, Aleksandra Jakowlewa, Artioma Mikojana, Michaiła Guriewicza i Siemiona Ławoczkina. Ich projekty były wyrazem zdecydowanego dążenia do uzyskania technicznej równości z Luftwaffe oraz pozostałymi większymi siłami powietrznymi świata. W latach 30. nastąpił gwałtowny postęp w dziedzinie konstrukcji lotniczych – obowiązującymi trendami były opływowe sylwetki, zamknięte kabiny i chowane podwozia; w coraz większym stopniu opierano się na aluminiowych komponentach i rozwijano silniki o większej mocy i niezawodności. Utrzymywanie tempa czołówki było wyzwaniem, zaś planiści lotnictwa wojskowego rozumieli, że techniczne zacofanie w kluczowej dziedzinie technologii może narażać na szwank bezpieczeństwo narodowe. Wśród tych nowych konstrukcji znajdował się wspominany wyżej MiG-3 (wraz z mniejszą liczbą jego wcześniejszej wersji MiG-1), który cechował się nowoczesną sylwetką i reprezentował postęp techniczny względem konstrukcji z lat międzywojennych. Pozostałymi nowymi typami myśliwców były Jak-1 i ŁaGG-3, które również trafiły w niewielkich ilościach do wysuniętych jednostek lotniczych. Wybitny samolot szturmowy Ił-2 osiągnął status operacyjny, i pisane mu było odegrać decydującą rolę w radzieckich operacjach sił połączonych w późniejszym okresie wojny. Jako że program przejścia na nowsze typy gwałtownie przyśpieszył, na stanach jednostek lotniczych WWS wkrótce zaczęła pojawiać się dziwna mieszanina starych i nowych samolotów; wszystkie z nich rozdzielano w zagmatwany i chaotyczny sposób.

W sumie, przedwojenny wzrost sił WWS był dramatyczny. Ta rozbudowa odzwierciedlała podobne trendy obowiązujące w całych radzieckich siłach zbrojnych. Tworzenie nowych pułków lotniczych wywierało znaczną presję na istniejące struktury administracyjne i logistyczne. Poważne wyzwanie stanowiły rekrutacja i wyszkolenie pilotów, obsługi naziemnej oraz pozostałych specjalistów technicznych. By zapewnić efektywne dowodzenie, do tych nowych jednostek przenoszono doświadczonych pilotów. Miało to pewne konsekwencje, z których planiści nie do końca zdawali sobie sprawę. Przykładowo starsze jednostki nagle zostały osłabione, a ich morale drastycznie spadło. Co więcej, świeżo upieczonych pilotów często przydzielano do pułków nie jako oficerów, lecz sierżantów. Ta innowacja została wprowadzona przez Timoszenkę i zatwierdzona przez samego Stalina, który żywo interesował się niektórymi z proponowanych reform w radzieckich siłach powietrznych. Wszystkie te czynniki wytworzyły atmosferę niepewności i spadku morale.

Niski poziom gotowości bojowej w różnych okręgach wojskowych budził niemałe zaniepokojenie wśród planistów sił powietrznych, zwłaszcza wśród tych dowódców WWS, którzy obawiali się niemieckiej inwazji w najbliższym czasie. W wysuniętych radzieckich jednostkach lotniczych panował nieład. Przykładowo w Zachodnim Specjalnym Okręgu Wojskowym siły myśliwskie posiadały jedynie minimalną sprawność. Nacisk kładziono na wykonywany w pośpiechu program przeszkolenia na nowe maszyny, a takiemu szkoleniu towarzyszyły wypadki. Operacyjnym jednostkom powietrznym jedynie sporadycznie zezwalano na prowadzenie ćwiczeń strzeleckich – podejście to obniżało dyscyplinę i umiejętności. Co więcej, dostawy bomb i innego zaopatrzenia były niewystarczające tak do szkolenia, jak i, co bardziej niepokojące, do rzeczywistych operacji w razie wybuchu wojny. Problemy logistyczne nie były charakterystyczne wyłącznie dla tego okręgu. Załogi bombowe miały często zbyt małe doświadczenie w lotach długodystansowych, by mogły doskonalić swoje umiejętności nawigacyjne i bombardierskie. Możliwości prowadzenia lotów rozpoznawczych były bardzo ograniczone. W tym czasie 313. i 314. RAP (Razwiedywatielnyj Awiacionnyj Połk – pułk rozpoznania powietrznego) przechodziły przezbrojenie na nowsze samoloty Jak-2 i Jak-4. 314. RAP w kwietniu otrzymał te nowe maszyny jako pierwszy, a w czerwcu posiadał zaledwie sześć załóg gotowych do lotów bojowych35.

Mieszanina starej i nowej technologii wytworzyła nieprzewidziane problemy, wzmacniając powszechny nastrój dezorientacji. W Kijowskim Specjalnym Okręgu Wojskowym odnotowano identyczne sygnały ostrzegawcze wskazujące, że w przeddzień wojny WWS nie są przygotowane do działań bojowych. Przykładowo, istniała przewaga starszych typów myśliwców i bombowców (I-16, I-153, bombowców SB). Nie ukończono wszystkich faz szkolenia. Program przeszkolenia na nowsze typy maszyn był na wielu płaszczyznach nieefektywny. Jedynie niewielka część pilotów i mechaników zapoznała się z samolotami MiG-3, Jak-1, Jak-2, Jak-4, Pe-2 i Su-2. W konsekwencji, doświadczenie w pilotażu nowych maszyn było w najlepszym przypadku minimalne. W Nadbałtyckim Specjalnym Okręgu Wojskowym personelowi brakowało odpowiedniego przeszkolenia nawet na samolotach starszej generacji, takich jak myśliwce I-16 i I-153. W tym samym okręgu jedynie dwa pułki otrzymały nowsze myśliwce MiG-3, a równoległe przejście na nową generację bombowców było tak samo powolne i nieefektywne. W praktyce, operacyjne pułki lotnicze w tym sektorze mogły prowadzić loty bojowe jedynie w dzień, przy dobrej pogodzie i na niższych wysokościach. Możliwości zorganizowania misji nocnych były ograniczone36. W rejonie Morza Bałtyckiego Luftwaffe miała napotkać przeciwnika skrajnie narażonego na atak i borykającego się z szeregiem ograniczeń.

Wiele z tych niedociągnięć związanych było z niewzruszonym biegiem czasu i znalazły one odzwierciedlenie w innych wysuniętych jednostkach WWS. Radzieckie Wojskowe Siły Powietrzne musiały stawić czoła problemom związanym z obsługą samolotów, zaopatrzeniem oraz dostępnością części zamiennych. Na przykład w Zachodnim Specjalnym Okręgu Wojskowym borykano się z notorycznymi trudnościami w serwisowaniu bombowców SB, Su-2 oraz mniejszej liczby przestarzałych ciężkich bombowców TB-3. Nawet frontowe myśliwce I-16 i I-153, a także samoloty szturmowe I-15bis nie były często utrzymywane w dobrej kondycji technicznej. Na wysuniętych lotniskach Kijowskiego Specjalnego Okręgu Wojskowego szkolenie okazało się chaotyczne i nieefektywne, zwłaszcza pod względem właściwych technik bombardowania i strzelania powietrznego na niedawno otrzymanych modelach, które dotarły do jednostek liniowych w niewielkich ilościach. Wielu jednostkom powietrznym, takim jak 52. i 48. SBAP, brakowało po prostu nowoczesnych typów samolotów a także wyszkolenia, co czyniło je w przeddzień wojny wyjątkowo wrażliwymi na straty37. Z kolei jednostki powietrzne, które miały dość szczęścia, by otrzymać nowe samoloty, otrzymały tylko minimalne przeszkolenie, dlatego one również po wybuchu wojny okazały się nieskuteczne.

Gwałtowny wzrost liczebności jednostek powietrznych WWS w przeddzień wojny wiązał się z koniecznością budowy nowych lotnisk oraz modernizacją istniejących baz. Ten program miał miejsce po podpisaniu w sierpniu 1939 roku paktu Ribbentrop-Mołotow. Przykładowo na nowo pozyskanym terytorium zachodniej Białorusi, w ramach większego planu umacniania władzy radzieckiej na tym terytorium, zbudowano szereg lotnisk i obiektów zaplecza sił powietrznych. W okresie tym wybudowano w istocie około 70 lotnisk, lecz jedynie 30 z nich posiadało odpowiednie zapasy paliwa i innego zaopatrzenia38. W tym tworzeniu nowych baz wystąpiła pewna asymetria – obszary wysunięte i tyłowe zostały dobrze rozwinięte, za to sektory centralne były niemal pozbawione lotnisk – dotyczyło to okolic Wilna, Pińska, Mińska oraz pozostałych ważniejszych miast. Równolegle i w podobnym stylu prowadzono wysiłek tworzenia prostych lądowisk, które w sytuacjach kryzysowych miały umożliwić jednostkom powietrznym rozproszenie i dać im pole do manewru, jednakże działania te – podobnie jak wiele innych z wiosny 1941 roku – zostały zrealizowane jedynie częściowo. 46 lotnisk znajdowało się w trakcie budowy bądź rozbudowy, co oznaczało ograniczone pole manewru dla jednostek powietrznych – 9., 10. i 11. SAD pozostawiono w pasie od 10 do 40 kilometrów od granicy zaledwie 15 do 17 lądowisk39. Okazało się, że na większości z tych lotnisk brakuje odpowiednich miejsc składowania paliwa lotniczego, amunicji i innego niezbędnego zaopatrzenia. I co osobliwe, lotniska z największymi i najlepiej zaopatrzonymi magazynami znajdowały się blisko granicy i były najbardziej narażone na uprzedzający atak. W kontekście tej wrażliwości należy dodać brak efektywnej łączności pomiędzy tymi wysuniętymi lotniskami a strukturą dowódczą na tyłach.

Również rozmieszczenie baterii przeciwlotniczych mających chronić operacyjne lotniska WWS okazało się chaotyczne, chociaż, w teorii, uważano je za ważny element obrony powietrznej granicy. Przykładowo w tej istotnej dziedzinie niską gotowość prezentował Kijowski Specjalny Okręg Wojskowy. Co więcej, poczyniono niewielkie postępy w tworzeniu systematycznego programu maskowania samolotów. Ta słabość była podczas krytycznych miesięcy poprzedzających wybuch wojny wyraźnie widoczna w Nadbałtyckim Specjalnym Okręgu Wojskowym. W trakcie ostatnich tygodni pokoju niemieckie samoloty rozpoznawcze wykonały zdjęcia wielu kluczowych radzieckich baz powietrznych, zdradzając w ten sposób swe złowieszcze intencje. Brak efektywnej sieci baterii przeciwlotniczych poważnie ograniczał każdy radziecki wysiłek zmierzający do przeciwstawienia się systematycznemu uprzedzającemu atakowi powietrznemu. Ten brak solidnej obrony powietrznej nie umknął uwadze wrogich samolotów rozpoznawczych, które na kilka tygodni przed 22 czerwca prowadziły regularne loty nad przygranicznymi obszarami Związku Radzieckiego.

Frontowi dowódcy lotnictwa nie zdawali sobie sprawy z dokładnej natury niemieckiego zagrożenia, nie mówiąc już o ich załogach. Niewiele zrobiono, by dogłębnie przestudiować organizacyjne, taktyczne i techniczne możliwości nieprzyjaciela. Ta rzeczywistość istniała poza oficjalnymi okólnikami i dokumentami szkoleniowymi. Na jakimś, abstrakcyjnym, poziomie zgromadzono pewne informacje uzyskane od służb wywiadowczych i wydano je na papierze, jednak nie przełożono tej wiedzy na jakikolwiek systematyczny program studiów. Niemieckie operacje powietrzne prowadzone na Zachodzie od 1939 roku dawały ogromny materiał do prowadzenia analiz, jednak do wiosny 1941 roku nikt nie podjął się tego istotnego zadania. Co więcej, WWS nie wykorzystały zagranicznych raportów i analiz na temat operacji powietrznych Luftwaffe na Zachodzie. Taka praca wymagała czasu i zaangażowania, których w 1941 roku zabrakło. Dopiero podczas dwóch ostatnich miesięcy pokoju – a w zasadzie „za pięć dwunasta” – WWS z opóźnieniem rozpoczęły formalną i systematyczną analizę zagadnienia niemieckich sił powietrznych. Dla kontrastu, niemieckie służby wywiadowcze studiowały szczegółowo samoloty, lotniska, łączność i logistykę przeciwnika. Znajomość nieprzyjaciela jest na wojnie istotnym czynnikiem, a WWS miały dopiero odkryć swoje poważne zaległości w tej dziedzinie40.

Jak-2 ze 136. SBAP na lotnisku Berdyczów. (Ze zbiorów Hansa-Heiriego Stapfera)

W okresie poprzedzającym wojnę Naczelne Dowództwo WWS eksperymentowało z zagadnieniem dowodzenia siłami powietrznymi stacjonującymi na rozległym obszarze geograficznym. Zadanie nie należało do łatwych, biorąc pod uwagę ogrom frontów. Dodatkowym problemem był fakt, że większości oficerów dowodzących brakowało jakiegokolwiek doświadczenia praktycznego czy też bojowego. Zachodni Specjalny Okręg Wojskowy posiadał wykwalifikowany personel, co stało się widoczne już podczas ćwiczeń sztabowych sięgających 1940 roku. W istocie jednostki lotnictwa frontowego uczestniczyły w czterech dużych manewrach z siłami lądowymi armii. Ćwiczenia te stanowiły solidny trening, jednak doświadczenie to nie dawało większego zrozumienia rzeczywistych operacji powietrznych przeciwko silnemu i doświadczonemu nieprzyjacielowi. W regionie Morza Bałtyckiego plan szkolenia na poziomie dywizji lotniczej zawierał przydatne ćwiczenia z zakresu łączności radiowej. Nie przewidywano jednak realistycznego szkolenia w sposobach ewakuacji i przebazowań jednostek lotniczych – umiejętności, która miała być w cenie latem 1941 roku. Co więcej, jednostki frontowe WWS wymagały dodatkowych ćwiczeń, by wypracować najlepsze metody koordynacji zadań bombowców i myśliwców oraz właściwego dowodzenia i integracji jednostek obrony powietrznej. Wszystkie te wysiłki szkoleniowe ujawniły poważne problemy w sferze łączności – koordynacji z wysuniętymi stanowiskami dowodzenia, jak również z pułkowymi oraz dywizyjnymi jednostkami powietrznymi. Wojna zstąpiła na te fronty, zanim zdołano udoskonalić ten istotny wymiar gotowości bojowej41.

I-16 z 89. IAP; w tle I-153 z 46. IAP. (Ze zbiorów Hansa-Heiriego Stapfera)

Z perspektywy czasu widać, że w miesiącach poprzedzających inwazję Niemcy dysponowali zdecydowanie pełniejszymi informacjami wywiadowczymi. Ten kluczowy czynnik umożliwił Luftwaffe przeprowadzenie serii zaskakujących i paraliżujących nalotów na wysunięte jednostki powietrzne WWS. Sowieci podjęli szereg kroków, by osiągnąć większą gotowość bojową, jednak brak czasu i bezładny charakter tych zmian sprawiły, że perspektywy radzieckich sił zbrojnych można było poprawić jedynie w niewielkim stopniu. Fotografie równych rzędów samolotów WWS zniszczonych rankiem 22 czerwca na swoich lotniskach są sugestywnym obrazem radzieckiej słabości. Te dobrze znane zdjęcia nie ujawniają jednak zdolności WWS do reorganizacji i oporu. A wiele z tej tkwiącej głęboko siły miało swe korzenie w okresie bezpośrednio poprzedzającym wojnę.

NAGŁY KONTRATAK

Dla Sowietów palącą kwestią było znalezienie najlepszego sposobu na przeciwstawienie się rozwijającej się niemieckiej kampanii powietrznej. To stało się najpilniejszym i niebezpiecznym nakazem dla ocalałych jednostek lotniczych znajdujących się w pobliżu lub bezpośrednio na drodze nacierających nieprzyjacielskich wojsk. Nawet pomimo niemal kompletnego załamania struktury dowodzenia i kontroli, WWS poczyniły wysiłek zorganizowania efektywnych kontruderzeń przeciwko najeźdźcom. O godzinie 21:15 czasu moskiewskiego Timoszenko wydał trzecią dyrektywę. Ten rozkaz Komisariatu Obrony wzywał radzieckie siły zbrojne – obecnie naprędce przemianowane na Fronty Północno-Zachodni, Zachodni i Południowo-Zachodni oraz pokrywające się z kierunkami niemieckich natarć – do przejścia do ofensywy i przeniesienia wojny na nieprzyjacielskie terytorium. Jak na ironię, ta planowana kontrofensywa mająca zepchnąć atakujące siły z powrotem za granicę zbiegła się z przełamaniem pierwszych radzieckich linii obrony. W okolicach Mińska i na pozostałych odcinkach frontu radziecka armia stanęła przed groźbą okrążenia i dezintegracji. Wojskowe Siły Powietrzne, które nie pozbierały się jeszcze po serii otrzymanych ciosów, nie były w stanie zapewnić ofensywnym operacjom ciągłego wsparcia lotniczego.

I-153 ze 160. IAP zniszczony na lotnisku Łoszyca w pobliżu Mińska. (Ze zbiorów Hansa-Heiriego Stapfera)

Radzieckie siły powietrzne zostały rozdzielone do pięciu nowych rejonów wojskowych – Frontów: Północnego (poprzednio Leningradzkiego Okręgu Wojskowego) obejmującego Leningrad i okolice, Północno-Zachodniego (wcześniej Nadbałtyckiego Specjalnego OW), Zachodniego (zorganizowanego z Zachodniego Specjalnego OW), Południowo-Zachodniego (złożonego z oddziałów dawnego Kijowskiego Specjalnego OW) oraz Południowego (pośpiesznie utworzonego 25 czerwca w następstwie inwazji i opierającego się na Odeskim OW). Oprócz tego Sowieci posiadali niezależne jednostki armii oraz rezerwy. WWS dopasowano do tej zmiennej organizacji jako główny komponent lotniczy. Nieoczekiwanie szybkie postępy niemieckich wojsk w dużej mierze naruszyły lub wręcz rozbiły tę pierwotną strukturę. Gdy nastąpiło nieuniknione przejście do wojny obronnej, Stawka, radzieckie Naczelne Dowództwo, miała redefiniować te Fronty, by dostosować się do ciągłych zmian w sytuacji wojennej.

U nazistowskich Niemiec zdobycie przewagi powietrznej w pierwszych godzinach inwazji wzbudziło nastrój pewności siebie i przekonanie, że Operacja Barbarossa będzie sukcesem. Ten optymizm opierał się początkowo na uprzedzających atakach powietrznych Luftwaffe, prawdopodobnie najbardziej spektakularnych i niszczycielskich w historii lotnictwa wojskowego. Przez całe lato 1941 roku niemieckie jednostki powietrzne utrzymały panowanie w przestworzach. Dominacja Luftwaffe wynikała z kilku czynników: nowoczesnych, szybkich i technicznie zaawansowanych samolotów, doświadczonych pilotów i załóg, lepszej taktyki, dobrze rozwiniętego systemu dowodzenia i kontroli oraz sprawnie działającego wywiadu.

Z kolei WWS zostały zaskoczone, poniosły duże straty materialne, a obecnie stanęły przed perspektywą utraty nawet zdolności do stawiania oporu. Wyraźnymi problemami radzieckiego lotnictwa wojskowego był brak nowoczesnych typów samolotów, a także niski poziom całościowego doświadczenia pilotów. Ta niższość względem Luftwaffe, tak dramatycznie ujawniona podczas pierwszych etapów wojny, drastycznie utrudniała jakiekolwiek ciągłe przeciwdziałania. Co więcej, brzemienne w skutkach, bezładne planowanie okresu przedwojennego tylko zwiększyło nieprzyjacielskie możliwości uzyskania przewagi powietrznej. Moskwa rozmieściła dużą liczbę jednostek lotniczych WWS bardzo blisko granicy – posunięcie to wystawiło je na skrajne niebezpieczeństwo, zaś Luftwaffe zręcznie to wykorzystała. Przygotowawcze działania rozpoznania powietrznego prowadzone przez wprawne niemieckie załogi były systematyczne i efektywne, co pozwoliło na ujawnienie rozmieszczenia i liczebności radzieckich sił powietrznych.

Szacuje się, że przed Operacją Barbarossa WWS w pięciu zachodnich okręgach wojskowych posiadały 7133 samoloty. Dowództwo bombowców dalekiego zasięgu dysponowało łącznie 1339 maszynami i siły te stacjonowały w europejskiej części Związku Radzieckiego. Radzieckie lotnictwo morskie, przydzielone do Flot Północnej, Bałtyckiej i Czarnomorskiej, liczyło dalsze 1445 samolotów. Tak więc w przeddzień wojny radzieckie lotnictwo wojskowe liczyło prawie 10 000 samolotów (nie uwzględniając lotnictwa pomocniczego)42. Bez względu na to, czy wielkości te i ich rozdział są precyzyjne, radzieckie siły powietrzne pod względem liczebności wydawały się potężne. Różnica pomiędzy liczebnością walczących stron została drastycznie zredukowana bądź zneutralizowana, ponieważ Luftwaffe wiele swych lotów bojowych skierowała przeciwko wysuniętym radzieckim lotniskom. Straty w radzieckich samolotach były olbrzymie, do tego dochodziły problemy z łącznością i logistyką, prowadzące niemal do paraliżu. Pewien raport wskazywał, że 22 czerwca w składzie Frontu Północno-Zachodniego znajdowało się 880 samolotów, zaś w dniu 25 czerwca pozostało ich tylko 55043. Każdy z pułków posiadał zaledwie od 10 do 20 operacyjnych samolotów. 7. SAD zgłosiła, że po niemieckim ataku posiada tylko 60 maszyn. Średnim bombowcom SB ze składu tej dywizji pozostało średnio 50% resursów silników. Także ten czynnik ograniczał możliwości prowadzenia regularnych operacji przeciwko nacierającym Niemcom. Zaplecze logistyczne niedomagało, zwłaszcza w dziedzinie dostaw amunicji. W niektórych przypadkach jednostki powietrzne WWS posiadały zapasy amunicji wystarczające na zaledwie jeden lub dwa dni walk. Rozpaczliwe wysiłki, by dostarczyć amunicję i pozostałe zaopatrzenie z Estonii i innych obszarów tyłowych, były ograniczane przez niedostatek środków transportu lądowego. Z powodu problemów z łącznością oraz braku inicjatywy, dowództwo Frontu Północno-Zachodniego nie było w stanie należycie sprawować swojej roli. Często konieczny był odwrót, nastąpiło katastrofalne załamanie łączności pomiędzy jednostkami powietrznymi i dowódcami armii, misje bojowe przeciwko nieprzyjacielowi były trudne lub nieraz niemożliwe do zorganizowania, a wiele samolotów WWS pozostało na ziemi, co wystawiało je na pastwę ponawianych nalotów Luftwaffe44.

MiG-3 z 15. lub 31. IAP, 8. SAD, lotnisko Kiejdany. W tle I-153 z 61. SzAP. (Ze zbiorów Hansa-Heiriego Stapfera)

W istocie wszystkie z szeroko rozproszonych baz powietrznych WWS musiały się liczyć w pierwszych dniach wojny z poważnymi zagrożeniami. Niektóre zostały całkowicie zneutralizowane przez Luftwaffe, inne tylko częściowo, co pozwoliło na wyprowadzenie ograniczonego kontrataku. Tu przykładem jest 9. SBAP ze składu 9. SBAD (Skorostnaja Bombardirowocznaja Awiacionnaja Diwizija – dywizja szybkich bombowców) stacjonujący na lotnisku Poniewież. Ten pułk podczas niemieckiego ataku uprzedzającego przeprowadzonego o godzinie 4:20 utracił na ziemi siedem maszyn, a dalsze 14 zgłosił jako uszkodzone. 30 minut później, podążając za rozkazami z Kwatery Głównej Dywizji, 25 z jego ocalałych bombowców wystartowało nad przydzielony im cel, którym była stacja kolejowa w Tylży. O 6:20 zrzuciły na nią swój ładunek z wysokości 7500 metrów. Był to pierwszy radziecki nalot na niemieckie terytorium, a także pierwsze zadanie, które wykonano według przedwojennych planów. Inne grupy z tego pułku zaatakowały z 4000 metrów koncentracje wojsk i straciły z powodu ognia przeciwlotniczego trzy maszyny. Wracające znad Tylży samoloty wylądowały o 7:10 na swoim lotnisku, by niedługo potem wzbić się do kolejnej operacji.

Niemieccy żołnierze dokonują inspekcji bombowca Su-2, który wylądował przymusowo w pobliżu głównej drogi na zachód od Mińska, koło miejscowości Dubrowka, wrzesień 1941 r. (Ze zbiorów Von Hardesty’ego)

O 5:40 46. SBAP (ze składu 7. SBAD) skierował 18 bombowców ze swoich eskadr 2. i 3. do ataku na zgrupowanie niemieckich wojsk w rejonie Tylży. Każda z tych eskadr straciła po pięć bombowców wraz z załogami; kolejne dwie maszyny lądowały awaryjnie na swoich lotniskach i przy tej okazji kilku lotników zginęło oraz zostało rannych. Zgodnie z planem 46. miał przybyć nad cel wraz z 9. SBAP osłaniany przez myśliwce z 10. IAP (Istriebitielnyj Awiacionnyj Połk – pułk lotnictwa myśliwskiego). Eskorta jednak nie pojawiła się, ponieważ sama musiała walczyć o życie odpierając niemiecki atak na własne lotnisko w Szawlach. Bombowce 46. pułku padły ofiarą doświadczonych pilotów z II./JG 53 i I./JG 54. Wynik tego starcia był zasmucający, lecz typowy dla tego okresu wojny. Należy zauważyć, że straty w szeregach bombowców były częściowo wynikiem braku eskorty myśliwskiej. Nawet w tej desperackiej sytuacji maszyny pułku zdołały utrzymać obronny szyk i zestrzelić jednego z atakujących myśliwców45. Kolejnymi uwarunkowaniami były sprzeczne dyrektywy z góry oraz niezdolność radzieckiego Naczelnego Dowództwa do zorganizowania przed południem 22 czerwca zdecydowanych kontrataków. Podsumowując, część dowódców lotnictwa działała stanowczo, podejmując w nastroju powszechnego zamieszania inicjatywę; inni zaś pozostali bierni. Chociaż straty poniesione przez jednostki WWS były poważne i wyniszczające, nacierający Niemcy nauczyli się, że Sowietów cechuje niezwykła zdolność do odpowiadania na cios nawet w tak niesprzyjających dla nich okolicznościach.

Adolf Hitler, Hermann Göring i Albert Kesselring (wówczas dowódca Luftflotte 2) podczas Operacji Barbarossa; na twarzach widać wyraźne zadowolenie z przebiegu wojny na Wschodzie. Spektakularne sukcesy Luftwaffe skłoniły Hitlera do nakazania tymczasowej redukcji produkcji lotniczej. (Ze zbiorów Walerija Romanienki)

EPOPEJA 123. PUŁKU LOTNICTWA MYŚLIWSKIEGO

Pośród tej ogromnej militarnej katastrofy można było znaleźć odosobnione przypadki, w których jednostki WWS zareagowały z wyjątkową odwagą i zdołały nawet zadać atakującej Luftwaffe poważne straty. Doskonałym przykładem był 123. IAP, stacjonujący w Kobryniu w pobliżu strategicznej twierdzy w Brześciu. Powstały w 1940 roku nieopodal Orszy, 123-ci posiadał w przeddzień inwazji 58 samolotów oraz grono 87 pilotów. Wspomniane maszyny były w większości przestarzałymi dwupłatami I-15 i I-153, jednak pułk niedawno otrzymał 20 nowoczesnych jednopłatów Jak-1. Przybycie tych nowych myśliwców odzwierciedlało długofalowy plan przezbrajania jednostek WWS znajdujących się na pograniczu lub w jego pobliżu. Te nowiutkie Jaki-1 zostały wyprodukowane w zakładach lotniczych w odległym Saratowie. W Kobryniu przejście na te nowe samoloty przebiegało nie bez nieprzewidzianych problemów z logistyką, a zwłaszcza z dostawami odpowiedniej benzyny lotniczej. Gdy 19 czerwca do tej bazy przybył inspektor z Naczelnego Dowództwa WWS, by skontrolować proces przeszkolenia na myśliwcach Jak-1, odkrył, że zgromadzono tam zaledwie tonę potrzebnego paliwa; była to groźna sytuacja, która bardzo negatywnie wpływała na szkolenie i gotowość bojową. Były też inne komplikacje, które czyniły życie w bazie lotniczej w Kobryniu dalekim od optymalnego: budowa hangarów i pozostałej infrastruktury stale nie nadążała za harmonogramem, obrona przeciwlotnicza była słaba, brakowało ponadto niezbędnego personelu latającego i technicznego. Organizacja i gotowość lotniska w Kobryniu odzwierciedlały ciężki los wielu innych wysuniętych radzieckich baz lotniczych – pozornie funkcjonujących, lecz nieprzygotowanych pod względem bojowym do stawienia czoła Luftwaffe szykującej się zaraz za horyzontem do walki46.

123. IAP dowodził major Borys N. Surin. Imponował on podwładnym swoim stanowczym charakterem oraz niezaprzeczalnymi umiejętnościami pilota myśliwskiego. Przed Barbarossą przejawiał głęboką świadomość zagrożeń, które w 1941 roku wisiały nad WWS w rejonach przygranicznych. Już w maju zwrócił uwagę na regularność niemieckich lotów rozpoznawczych nad Brześciem i jego okolicami, co niezbicie wróżyło bliską akcję militarną lub po prostu wojnę. Surin otwarcie mówił o wyraźnym zagrożeniu, przekazując swoim podwładnym, że „wojna jest nieuchronna, jest tylko kwestią czasu”47.

Stacjonując w pobliżu Brześcia, który był oczywistym celem, Surin podjął pewne zdecydowane kroki, by przygotować się do walki powietrznej. Jeszcze 21 czerwca wykonał testowy oblot jednego z Jaków-1, by zapoznać się z tym nowym myśliwcem. Inni starsi piloci pułku przeszli podobne przeszkolenie. Nawet w trakcie tych lotów testowych Surin nakazał pewne zapobiegawcze posunięcia, by postawić bazę lotniczą w Kobryniu w stan gotowości, nie wiedząc, że niemiecki atak powietrzny jest tylko kwestią godzin. Samoloty rozproszono i zamaskowano. Wybranych członków personelu naziemnego zapoznano z planem działań w przypadku nagłej zmiany lotniska oraz z procedurami niszczenia wyposażenia, paliwa i zapasów, by nieprzyjaciel nie mógł później wykorzystać porzuconych materiałów. Rodziny oraz zbędny personel ewakuowano na tyły. Najbardziej doświadczonym pilotom Surina zabroniono opuszczania terenu lotniska i rozkazano przygotować się na każdą ewentualność. Wszystkie te kroki podjęto bez żadnych specjalnych instrukcji ze strony wyższych władz lotnictwa.

Następnego dnia o godzinie drugiej w nocy 123. IAP otrzymał pierwsze ostrzeżenie – sygnał, który był tak niekonkretny, jak złowieszczy. Minęły dwie godziny, po czym do Kobrynia dotarła informacja o niemieckim nalocie na pobliski Brześć. Surin szybko nakazał swojemu pułkowi przejście do akcji o świcie. Przez cały ranek pułk prowadził patrole, poszukując nieprzyjaciela w przestrzeni powietrznej nad Brześciem. W ciągu tych wczesnych godzin doszło do przynajmniej dziesięciu oddzielnych starć z Luftwaffe. Co więcej, dokumenty operacyjne tego pułku wymieniają pewne pierwsze sukcesy, wliczając zestrzelenie bez strat własnych dwóch bombowców Ju 88 oraz dwóch myśliwców Messerschmitt Bf 109. Do godziny 13 jego piloci zgłosili strącenie 30 nieprzyjacielskich samolotów przy stratach sześciu myśliwców. Tego samego popołudnia 10 bombowców He 111 wraz z 11 myśliwcami Bf 109 zaatakowało Kobryń; po tym nalocie do działań operacyjnych nadawało się tylko 15 maszyn. Po przeanalizowaniu sytuacji, 123. IAP wycofał się na lotnisko w pobliżu Pińska48.

Podczas jednej z bitew powietrznych Surin wraz z dwoma bocznymi zaatakował formację dziesięciu nieprzyjacielskich samolotów. Uzyskał swoje pierwsze zwycięstwo powietrzne, strącając Bf 109. Piloci jego pułku prowadzili ciągłe zadania, wykonując niezbędne loty powrotne do Kobrynia, by zatankować i uzbroić maszyny. 22 czerwca Surin odbył wiele misji, lecz w końcu padł ofiarą myśliwców Luftwaffe. Podczas swojego ostatniego lotu został poważnie ranny i próbował powrócić do Kobrynia, lecz stracił za sterami przytomność i rozbił się. Jego przewodnictwo w pierwszym dniu walk zainspirowało cały pułk. Bitwy powietrzne nad Brześciem były często gwałtowne, samoloty ścierały się ze sobą w zażartych walkach manewrowych na różnych wysokościach. Bardziej doświadczeni niemieccy piloci korzystali z elementu zaskoczenia, swoich bardziej zaawansowanych technicznie myśliwców i lepszej taktyki. Mimo to energiczne ataki pilotów 123. IAP świadczyły o głęboko ukrytej sile WWS i ich determinacji do zdecydowanego przeciwstawienia się Luftwaffe.

Jedną z najbardziej alarmujących taktyk stosowanych przez radzieckich pilotów był taran, czyli inaczej celowe uderzanie nieprzyjacielskiego samolotu. Pułk w istocie przeszedł do tego niebezpiecznego sposobu walki już o godzinie 10:00 tego pierwszego dnia starć: próbując ratować swojego kolegę G. N. Żydowa przed nieprzyjacielskim atakiem, P. S. Riabcew z powodzeniem strącił niemieckiego myśliwca za pomocą tego nietypowego manewru w okolicach Brześcia, a następnie bezpiecznie ewakuował się z maszyny na spadochronie. Wraz z rozwijaniem się bitew powietrznych wyszło na jaw, że nie był on jedyny: tego samego dnia I. I. Iwanow z 46. IAP lecący na I-16, po wyczerpaniu amunicji staranował w okolicach miejscowości Żółkiew niemieckiego He 111. W tym przypadku Iwanow nie przeżył jednak tego odważnego wyczynu49. Pierwszy taran w dziejach zmagań powietrznych miał miejsce 26 sierpnia 1914 roku, na początku I wojny światowej, gdy słynny rosyjski lotnik P. N. Niestierow staranował samolot austriackiego barona von Rosenthala. W pierwszy dzień Operacji Barbarossa za tradycją Niestierowa podążył Riabcew oraz Iwanow, a także ośmiu innych pilotów, których akcje odnotowano w dokumentach50.

Przeprowadzenie tarana wymagało dużych umiejętności i niemało odwagi. Wyczyn ten był zawsze aktem dobrowolnym. Powszechnie uważa się, że odzwierciadlał on wyższe poczucie patriotyzmu i wolę poświęcenia własnego życia w imię taktycznego zwycięstwa. Piloci świadomie decydowali się na ten manewr jedynie w skrajnych sytuacjach. Typowym i zalecanym wariantem takiego ataku było staranowanie powierzchni sterowych nieprzyjacielskiego samolotu – preferowanymi celami były powolne niemieckie bombowce. Radziecki pilot przeprowadzając ten manewr podchodził od tylnej półsfery, zrównywał prędkość z nieprzyjacielską maszyną, a następnie nakierowywał końcówkę tarczy śmigła na ster kierunku lub wysokości wroga. Gdy tylko doszło do wyraźnego kontaktu, radziecki pilot musiał wykonać szybkie odejście, w obawie, że może splątać się z zaatakowanym samolotem, gdy ten utraci sterowność. Nie sposób było przewidzieć czym zakończy się takie zwarcie tak dla nieprzyjacielskiego, jak i radzieckiego myśliwca. Często oba wpadały w korkociąg. Jeśli uszkodzenia śmigła były minimalne, radziecki pilot mógł nawet utrzymać kontrolę nad swoim myśliwcem i bezpiecznie wylądować.

Heroiczny wyczyn Riabcewa z 22 czerwca, jak wszystkie tarany, różnił się od ataków kamikaze stosowanych przez Japończyków pod koniec II wojny światowej na Pacyfiku, choć oba były motywowane patriotyzmem i desperacją. W przypadku Sowietów taktyka ta opierała się na pewnych względach praktycznych. Choć nigdy nie zawarty w oficjalnej dyrektywie, taran stał się realną opcją, gdy nie było już nadziei na strącenie nieprzyjacielskiej maszyny za pomocą innych sposobów. Jak już wspomniano, jeśli pilot był zdolny i odważny, mógł przeżyć ten wysoce ryzykowny manewr, ratując się na spadochronie, tak jak uczynili to Riabcew i wielu innych. Niektórzy decydowali się lądować awaryjnie na swoim uszkodzonym samolocie, ale był to mniej przewidywalny scenariusz. W brutalnych kalkulacjach walki powietrznej zastosowanie przez Sowietów tarana oznaczało poświęcenie przestarzałego przedwojennego I-16 czy I-15 w zamian za strącenie nowoczesnego He 111 lub Ju 88. W opisywanym okresie taranowanie stało się przyjętą, choć niekonwencjonalną, techniką walki powietrznej.

123. IAP, podobnie jak inne wysunięte jednostki powietrzne rozpoczął kluczowe przezbrojenie na nowoczesne myśliwce. Do 21 czerwca wyprodukowano około 412 Jaków-1, lecz zapewne nie wszystkie z nich dotarły do pułków lotniczych51. Ten przełomowy jednopłat był wzorcem dla całej serii myśliwców Jakowlewa (Jak-7, Jak-9 oraz wysoce efektywnych wariantów Jaka-3). Szybki i bardzo zwrotny, Jak-1 był krokiem milowym względem przedwojennych maszyn, aczkolwiek jego debiut znaczony był wieloma problemami. Oprócz tego, niektórzy doświadczeni piloci uważali uzbrojenie Jaka-1 w postaci działka SzWAK 20 mm i dwóch SzKAS-ów 7,62 mm za zbyt lekkie, chociaż taka siła ognia była równa, a nawet wyższa od zachodniej technologii tego okresu52. Pod skrzydłami Jaka-1 można było także zamontować prowadnice dla sześciu rakiet. Jaki weszły do służby operacyjnej z innymi dokuczliwymi problemami, takimi jak chroniczne wycieki paliwa, wadliwe osłony kabiny pilota oraz dramatyczne niedobory zamiennych silników, chłodnic i pozostałych kluczowych części zapasowych. Mimo to pierwsza generacja myśliwców Jakowlewa była bardzo obiecująca. Chociaż na tym etapie wojny radzieckie myśliwce nadal tworzone były z drewnianych i metalowych komponentów, jego samoloty – o ile je w pełni uzbrojono i właściwie serwisowano – były skutecznymi maszynami przechwytującymi. Major Surin miał zrobić z nich użytek.

Desperacki heroizm 123. IAP podczas pierwszego dnia wojny stanowił dramatyczny kontrapunkt dla ponurej rzeczywistości radzieckiego paraliżu i bezwładnego odwrotu w obliczu niszczycielskiej siły niemieckiego uderzenia powietrznego. Pułk, zmuszony obecnie do przenosin, kontynuował nierówną walkę, przeprowadzając drugiego dnia zmagań szereg improwizowanych misji w obronie Pińska. Tego dnia zgłosił zestrzelenie trzech bombowców Ju 88. Z powodu stale prącej do przodu niemieckiej armii, interludium w Pińsku okazało się krótkie. 123. IAP został ponownie zmuszony do dalszego odwrotu na wschód; piloci odlecieli do Bobrujska, zaś personel naziemny i mechanicy przemieszczali się zatłoczonymi drogami odwrotu pieszo, ciężarówkami lub pociągami. W trakcie lipca i sierpnia, podczas serii bojowych zadań obejmujących osłonę powietrzną kluczowej linii kolejowej Moskwa-Leningrad oraz strategiczną obronę samej Moskwy, jednostka pozostała realną siłą bojową. Pod niebem Moskwy jej piloci wykonali 480 lotów bojowych w dzień oraz 78 misji nocnych53. Wraz ze zbliżaniem się końca lata chaos i ciągły ruch stały się rutyną dla tego znękanego pułku.

WOJNA POWIETRZNA NA PÓŁNOCY I POŁUDNIU

Nie wszystkie jednostki powietrzne na północnym odcinku działań zostały zaskoczone przez niszczycielski niemiecki atak. Dziesięć dni przed inwazją jednostki powietrzne Nadbałtyckiego Specjalnego Okręgu Wojskowego zostały postawione w stan pogotowia i przeprowadziły serię manewrów wojennych54. W ich trakcie testowano sprawność wojsk naziemnych oraz oddziałów obrony powietrznej. Wyczuwając nadciągający kryzys, wojskowa rada okręgu zapisała: „Dziś, jak nigdy przedtem, musimy być w pełnej gotowości bojowej. Wielu dowódców tego nie pojmuje. Winni oni sobie zdać w pełni i wyraźnie sprawę, że powinniśmy być gotowi do wszelkich bojowych zadań o każdej porze”55. Wraz ze zbliżaniem się godziny inwazji podejmowano kolejne kroki. 15 czerwca generał pułkownik F. I. Kuzniecow podpisał dyrektywę ustanawiającą środki zawiadamiania wojsk o każdym większym pogwałceniu granic przez niemiecką armię56