Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Życie codzienne żołnierzy armii koronnej i litewskiej w XVII wieku - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Życie codzienne żołnierzy armii koronnej i litewskiej w XVII wieku - ebook

Autor książki zaprasza w pasjonujący świat życia XVII-wiecznych żołnierzy. Obraz życia ówczesnego żołnierza jawi się jako niezwykle bogaty i różnorodny. Obok splendorów i wspaniałego wyglądu czy fantazji bohaterów staropolskiego oręża widnieją nędzne losy wojskowej zbiorowości, prowadzące do ekstremalnych sytuacji, np. kanibalizmu, żebraczego kija i rozsypanych kości w dalekich krajach. Życie pojedynczego żołnierza także charakteryzowało się zmiennością bytowania i pełne było przypadków. Nie jest to bynajmniej koniec młodzieńczych wyobrażeń o żołnierzach XVII-wiecznych, kształtowanych na podstawie losów Sienkiewiczowskich rycerzy, ponieważ jest coś pociągającego w tej epoce. W dalszym ciągu przewijają się przed nami barwne obrazy, nadal fascynuje husaria w czasie szarży pod Kircholmem lub Wiedniem, bohaterskie obrony twierdz, postacie słynnych zagończyków, dalekie rajdy lisowczyków etc. Jednak konfrontacja wyobrażeń ze źródłami historycznymi i literaturą przedmiotu spowodowała, że wojskowość staropolska nabrała nowych, pełniejszych wymiarów. Problematyka życia codziennego armii koronnej i litewskiej nie jest wcale mniej fascynująca, gdyż w ten zakres wchodzą zarówno zagadnienia kultury materialnej, jak i pojawiają się wcale nierzadko wątki „kawalerskiej” fantazji.

Prof. dr hab. Tadeusz Srogosz pracuje w Instytucie Historii Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół historii I Rzeczypospolitej, zwłaszcza warunków bytowych i zdrowotnych ludności, jej życia codziennego, dziejów wojskowości. Jest członkiem wielu organizacji i towarzystw krajowych i zagranicznych (m.in. Akademii Socjalnych Nauk Ukrainy, Instytutu Archeografii i Źródłoznawstwa Ukraińskiej Akademii Nauk, European Association for the History of Medicine and Health z siedzibą w Strassburgu, Białoruskiego Towarzystwa Historyków Medycyny) oraz rad naukowych i redakcji wielu polskich i zagranicznych czasopism. Autor około 230 publikacji, w tym książek: Problemy sanitarno-zdrowotne w działalności administracji Rzeczypospolitej w okresie stanisławowskim (1993), Dżuma ujarzmiona? Walka z czarną śmiercią za Stanisława Augusta (1997), Pomoc weteranom, rannym i chorym na ziemiach polskich w latach 1806-1807 (2001), Między biologiczną egzystencją człowieka w dziejach a historią nauki (2003), Żołnierz swawolny. Z dziejów obyczajów armii koronnej w XVII wieku (2010), Między wojną a modernizacją. Studia z dziejów kresów południowo-wschodnich Rzeczypospolitej w XVII-XVIII wieku (2016).

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7889-736-1
Rozmiar pliku: 4,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEDMOWA

W 1987 r. wspólnie z Janem Głowackim, z inspiracji naszych Mistrzów, czyli Bohdana Baranowskiego i Zbigniewa Kuchowicza, podjęliśmy problem życia codziennego wojska polskiego w XVII w. pod kątem opracowania programu badawczego, a także sfinalizowania trzech rozdziałów (ostatecznie miała powstać publikacja zwarta w ramach serii wydawniczej Państwowego Instytutu Wydawniczego). Niestety, wskutek negatywnej recenzji wydawniczej, spowodowanej ponoć przez zbyt młody wiek autorów, pomysł ten nie został zrealizowany, aczkolwiek w terminie późniejszym opublikowałem wiele prac na ten temat¹. Być może miało to związek z ukończeniem przeze mnie rozprawy doktorskiej na temat działalności niekarnych oddziałów wojskowych w województwach łęczyckim i sieradzkim oraz w ziemi wieluńskiej w XVII w. Mianowicie w czasie wystąpień na temat żołnierzy swawolnych atakowano mnie za „godzenie w tradycje Wojska Polskiego”. Sądzę, że wraz z rezultatami badań innych autorów wiele zagadnień zostało zanalizowanych i opisanych. Wspólnie z Mirosławem Nagielskim, Karolem Łopateckim, Przemysławem Gawronem i doktorantem Norbertem Lochem powróciliśmy kilka lat temu do tej inicjatywy, która w pełni odpowiadała kryteriom podanym powyżej. Niestety zgłoszony przez nas projekt badawczy nie spotkał się z pozytywnym przyjęciem. Ponoć mieliśmy zbyt skromny dorobek piśmienniczy w tym zakresie, a ponadto problem jest zbyt ogólnikowy. Zniechęcony, odłożyłem projekt badawczy na czas nieokreślony.

Na konferencji i jednocześnie posiedzeniu Zespołu Historii Wojskowości Komitetu Nauk Historycznych Polskiej Akademii Nauk w Jedlinie 6 grudnia 2017 r. wygłosiłem referat Perspektywy badań nad życiem codziennym armii koronnej i litewskiej w XVII wieku w kontekście włączenia tych zagadnień, tylko nieco zmodyfikowanych, do syntezy dziejów wojskowości polskiej. Wystąpienie spotkało się z zainteresowaniem i wyrazami poparcia dla tej idei. Podkreślano, że nie tylko przebieg działań militarnych powinien być obiektem zainteresowania historyków wojskowości. Dyskusja w czasie konferencji w Jedlinie zmobilizowała mnie do powrotu do programu badawczego sprzed lat, niestety bez tak znakomitego grona współpracowników, bez których narracja będzie uboższa, pozbawiona czasem ich znajomości faktów i światłej interpretacji. No cóż, historyk, jak każdy uczony, powinien odczuwać pokorę wobec swojej profesji, mieć świadomość, że nawet przy spełnianiu wszelkich zasad warsztatu historycznego i skrupulatności zawsze będzie konstruował kaleki obraz dziejów.

W programie badawczym z 1987 r. uwzględniliśmy następujące zagadnienia: zmiany organizacyjne, stosunki służbowe, dyscyplinę wojskową, kwatery i obozy, żołdy i lenungi, ubiory („ma się stawić dobrze okryty”), aprowizację („głodni i syci”), zdrowotność, żołnierskie nadzieje, „w ciągnieniu” (w czasie marszu), żołnierz swawolny, postawy wobec króla i Rzeczypospolitej, szkolenie, stosunki koleżeńskie, światopogląd, przemiany obyczajowe, towarzyszki życia i uciech, los zdemobilizowanych, żołnierz wobec śmierci. Obecnie zagadnienia te uległy modyfikacji, co jest naturalne z uwagi na postępy wiedzy, bagaż doświadczeń etc. Na przykład z powodu ukazania się monografii Karola Łopateckiego² zrezygnowałem z osobnego rozdziału o dyscyplinie wojskowej. Te wątki zostały włączone do innych zagadnień.

Z racji swoich dotychczasowych zainteresowań i temperamentu badawczego staram się rozwijać program naukowy koncentrujący się na życiu codziennym armii koronnej i litewskiej w XVII w., wcale nie deprecjonując innych wątków i nurtów historiograficznych. Jednocześnie od lat deklaruję swoją postawę badawczą jako umiarkowaną, to jest zarówno daleką od „abstynencji” teoretycznej, jak i od poruszania się tylko w sferze metodologicznych dywagacji. Prace metodologiczne, które nie dają wskazówek do konkretnej strategii badawczej, są tylko intelektualną igraszką. Od dawna jestem również zwolennikiem eklektyzmu³ interdyscyplinarnego i pluralizmu w badaniach historycznych. Eklektyzm i pluralizm nie mogą być pojmowane jako zjawiska negatywne, lecz jako warunek pojawiania się nowych rozwiązań badawczych i interpretacyjnych, jako możliwa w przyszłości podstawa do integracji wiedzy. Poszczególne zagadnienia programu zostaną poniżej omówione raczej w aspekcie zarysowania postulatów badawczych, nie zaś wyczerpania wszystkich wątków, a także podstawy źródłowej i piśmienniczej.

Czy zagadnienia życia codziennego żołnierzy wchodzą w zakres historii wojskowości lub – jak to zaproponował Jerzy Maroń⁴ – historii militarnej? Nie jest to bynajmniej pytanie retoryczne, skoro w utylitarnym pojęciu historii wojskowej niechętnie przyjmowano teoretyczne uogólnienia i rozważania, nawet badania nad historią myśli wojskowej. Redukowanie obszaru zainteresowań historyków wojskowości nie dotyczyło tylko problematyki badawczej, ale również podstawy źródłowej. Według Jerzego Maronia po II wojnie światowej, a zwłaszcza po październikowej odwilży, rosła liczba historyków i archeologów cywilnych, dla których praktyczny, militarny wymiar wyników ich działalności nie miał już większego znaczenia⁵. Naturalną konsekwencją tego stanu rzeczy było rozszerzenie bazy źródłowej i problematyki badawczej. Zatem należy przyjąć, że życie codzienne żołnierzy wchodzi w zakres historii wojskowości/militarnej, wzbogacając obraz wojska w czasie wojny i pokoju. Taką postawę przyjęli historycy wojskowości XX w., na temat życia codziennego żołnierzy powstały publikacje, organizowane były wystawy etc. Życie żołnierzy w XVII w. funkcjonuje w literaturze pięknej, dość wspomnieć o książkach Bohdana Królikowskiego o losach fikcyjnego bohatera Błażeja Sienickiego.

Od kilku dziesięcioleci toczy się dyskusja nad teorią rewolucji militarnej, która jest konstrukcją teoretyczną historyków. Dyskusję tę zapoczątkowała książka Michaela Robertsa⁶, który uznał, że rewolucja militarna oddzielała społeczeństwo średniowieczne od świata nowoczesnego, a przemiany wojskowe, początkowo taktyczne wraz ze zwiększeniem siły ognia i przewagą piechoty, pośredniczyły w rozwoju ustrojowym i społecznym oraz wspomagały go⁷. Krytycy Robertsa twierdzili, że rewolucja militarna dokonała się raczej po 1660 r., a ponadto wzrost liczebności armii powodował coraz bardziej powszechną niesprawność struktur finansowania, organizacji i zaopatrzenia. W ramach teorii rewolucji militarnej pojawiły się poważne rozbieżności, zwłaszcza chronologiczne. Skoro przez rewolucję rozumiemy gwałtowne zmiany, to w takim razie dlaczego używa się tego określenia w stosunku do przemian w armiach europejskich w czasach nowożytnych, trwających według jednych historyków kilkadziesiąt, a według innych ponad sto lat? Czy wobec tego przemiany w wojskowości miały charakter rewolucyjny, czy może raczej ewolucyjny, ale z momentami przyśpieszenia w czasach wojennych? Nie wchodząc w szczegóły dyskusji na temat rewolucji militarnej, niewątpliwie zakreślono w jej trakcie problematykę spraw logistycznych, które wchodzą przecież w zakres dziejów życia codziennego żołnierzy.

Symbolem XVII w. stała się wojna trzydziestoletnia. Dla niektórych nawet wybuch tego europejskiego konfliktu zbrojnego – nazywanego największym konfliktem tego stulecia w imię Chrystusa – stał się początkiem nowego stulecia. Bawarski mnich Maurus Friesenberger był naocznym świadkiem życia żołnierzy w tym czasie. Napisał on o stanie armii: „Widać tam było zdziesiątkowane kompanie, a w nich żołnierzy o poczerniałych, wyniszczonych twarzach, wzdętych brzuchach, w niekompletnych mundurach albo okrytych łachmanami i skradzionymi kobiecymi ubraniami. Wszędzie panował głód. Wśród wynędzniałych wojaków kręcili się dobrze odżywieni, eleganccy oficerowie. Wielu żołnierzy było chorych, wielu innych umierało z głodu albo z zimna. Śmierć zbierała tak obfite żniwo, że kapelan wojskowy tylko w ciągu jednego dnia musiał wysłuchać ostatniej spowiedzi aż trzydzieści razy”⁸. Piśmiennictwo dotyczące wojny trzydziestoletniej podkreśla niedolę życia żołnierzy i ludności cywilnej oraz ich bytowania w warunkach ekstremalnych⁹.

Niewątpliwie największy dorobek w zakresie badań nad różnorodnymi aspektami życia codziennego żołnierzy w okresie nowożytnym ma Karol Łopatecki¹⁰. Ponadto w ostatnich latach badania na ten temat prowadzili historycy i literaturoznawcy¹¹. Od artykułu Jerzego Maronia na temat mentalności żołnierzy polskich w XVII w.¹² ukazało się wiele prac poświęconych tej problematyce. Znaczącymi badaczami zagadnień klientyzmu i patriotyzmu żołnierskiego są przedstawiciele warszawskiego środowiska historycznego: Urszula Augustyniak¹³, Mirosław Nagielski¹⁴, Andrzej Rachuba¹⁵, Konrad Bobiatyński¹⁶, Anna Czekaj¹⁷, Zbigniew Hundert¹⁸ i inni. Ponadto istotny artykuł na temat żołnierskich wartości w świetle pamiętników opublikował Jarosław Serafin¹⁹.

Z powyższego pobieżnego przeglądu stanu badań i ewentualnych postulatów odnośnie do dalszych kwerend i narracji wynika, że niektóre zagadnienia cieszyły się większym zainteresowaniem historyków, inne zaś mniejszym. Spowodowane to było zawartością podstawy źródłowej, a także preferowaniem tradycyjnego postępowania badawczego, nieuwzględniającego pewnych zakresów lub traktujących je marginesowo (używane było zwłaszcza pojęcie badań „z pogranicza”). Zarazem widoczne są w dotychczasowych badaniach ujęcia jednostronne, czasem wykluczające się generalizacje, nieuwzględniające idiograficznego charakteru nauki historycznej. W związku z tym aktualny jest postulat dalszych kwerend i analiz, zwłaszcza dla obszarów mniej rozpoznanych przez historyków, a także wzięcie pod uwagę różnorodności postaw, karier, zachowań, kontekstu społeczno-kulturowego i chronologicznego.

Rozważania na temat życia codziennego żołnierzy opierać się muszą o różnorodne źródła. Są to przede wszystkim pamiętniki i poezja, cenne są zwłaszcza wspomnienia i relacje oraz wiersze żołnierzy. Weteranom bardziej znane były realia wojny, pisali oni o swoich przeżyciach wprawdzie po latach, ale nie zapominali ani o traumie wojennej, ani też o wesołych chwilach z kompanami. Dużo informacji historyk może zaczerpnąć z wydawnictwa artykułów wojskowych Stanisława Kutrzeby²⁰, a także dzieł wojskowych (Józefa Naronowicza-Narońskiego, Andrzeja Maksymiliana Fredry, Błażeja Lipowskiego), poradników medycznych (Antona Schneebergera), rolniczych (Jakuba Kazimierza Haura) etc. Niewątpliwie dalszych kwerend wymagają źródła archiwalne, które mogą uzupełnić lub zweryfikować naszą wiedzę o życiu codziennym żołnierzy.

Kończąc uwagi wstępne, pragnę wyrazić nadzieję, że książka przybliży problematykę życia codziennego żołnierzy armii koronnej i litewskiej w XVII w. i zachęci do podejmowania dalszych badań w tym obszarze. A problemów badawczych jest tu rzeczywiście dużo. Autor tej książki nie pretenduje bynajmniej do roli badacza, który w pełni wyjaśnił wszelkie zagadnienia w tym zakresie. Chodzi o to, aby kolejni historycy i przedstawiciele innych dyscyplin podejmowali dalsze wysiłki zmierzające do uzupełniania luk, ewentualnie na drodze dyskursu naukowego modyfikowali naszą wiedzę o doli i niedoli ludzi wojny w XVII w.ROZDZIAŁ I MIĘDZY MITEM A MIKROHISTORIĄ. BOHATERSKIE CZY CODZIENNE DZIEJE ARMII KORONNEJ I LITEWSKIEJ W XVII WIEKU?

W kontekście systematycznego spadku zainteresowania historią, zwłaszcza wśród młodego pokolenia, jeszcze większego znaczenia nabiera sposób narracji, wybór odpowiedniej praktyki historiograficznej. Z drugiej jednak strony historyk nie może powodować się tylko tym aspektem, starać się przypodobać domniemanym gustom publiczności. Musi pozostać na gruncie krytycznego dziejopisarstwa, sprostać wymogom neutralności i obiektywizmu. W związku z tym problem zarysowany w tytule nie jest pozorny, nastawiony na modny zabieg (niektórzy takie tytuły traktują jako retorykę postmodernistyczną), lecz jest poszukiwaniem możliwości narracyjnych i ustaleniem własnego programu badawczego. A może jednak barwne dzieje wojskowości staropolskiej będą dalej fascynować kolejne pokolenia niezależnie od prób ich przemodelowania przez profesjonalistów?¹

Historiografia tradycyjna raczej przeciwstawiała historię mitowi, twierdząc, że zadaniem naukowego dziejopisarstwa jest uwolnienie się od wszelkich mitów. Zakres pojęcia mitu został znacznie rozszerzony przez historiografię nowoczesną, która uważa go za szczególną formę świadomości społecznej, element ludzkiej kultury. Znalazło to wyraz w definicji zaproponowanej przez Charles’a-Oliviera Carbonella, który uznał mit za „wszelką opowieść, każde przedstawienie, wszelką ideę wraz z towarzyszącymi jej obrazami, szeroko rozpowszechnioną i upowszechnioną, przekazywaną z pokolenia na pokolenie, która nadaje grupie (społecznej) jednocześnie spójność kulturową i koherencję moralną (reguły zachowania, sens Historii)”². Jeszcze bardziej ogólne pojęcie mitu przedstawił Jerzy Topolski: „Mity historiograficzne, czyli pewne całości narracyjno-interpretacyjne tkwiące w narracji historycznej i przekazywane odbiorcom, rodzą się albo na zewnątrz narracji (gdzie powstają różne nurty ideologiczne i interpretacje świata), albo też w samym korpusie wiedzy historycznej (zamkniętym w tekstach)”³. Na wysoce uproszczony i subiektywny charakter mitów w historiografii wskazują Norman Davies i Ludwik Stomma⁴. Dzięki tak szerokiemu rozumieniu mit stał się w historiografii pojęciem modnym, czasem również nadużywanym⁵.

Podejście do mitów w dziejopisarstwie zmieniło się znacznie w ostatnich dziesięcioleciach. Jeszcze pod koniec lat 50. XX w. Witold Kula uważał, że historię historiografii można pod pewnym kątem widzenia ująć jako dzieje wielowiekowego tworzenia mitów i walki o wyzwalanie się z nich⁶. W latach 90., pod wpływem historiografii światowej, zwłaszcza francuskiej (także Mircei Eliadego), stanowisko polskich historyków uległo dalszej radykalizacji. Jerzy Topolski wyrażał pogląd, że nie było dziejopisarstwa całkowicie wolnego od mitów, różny jest tylko stopień ich obecności⁷. Andrzej Feliks Grabski tak podsumował walkę z mitami: „Dezyderat jakiegoś zupełnego uwolnienia historiografii od mitów jest zatem nie tylko nierealny, lecz także (…) wręcz niebezpieczny. Zamiast więc wzorem Don Kichota proklamować wojnę z wszystkimi mitami historycznymi naraz, lepiej najpierw uświadomić sobie, jakie one są oraz gdzie funkcjonują, by następnie obmyślić skuteczną strategię ich przezwyciężania, ograniczania, bądź… pozostawienia w spokoju. Spoglądając więc – za W. Kulą – na historię historiografii jako na wielowiekowe dzieje mitotwórstwa i mitoburstwa, dochodzimy do przekonania, że nadzieja na jej zupełne i ostateczne uwolnienie od wszelkich mitów jest także mitem”⁸. Autor ten doszedł do wniosku, że najprościej jest przezwyciężyć mity wydarzeniowe, ale zależy to od wielu uwarunkowań, na przykład politycznych i ideologicznych. Znacznie trudniejsze, a nawet niemożliwe jest pozbycie się mitów na strukturalnym i kulturowym poziomie wiedzy historycznej, ponieważ nie można wyzbyć się świadomości społecznego zakorzenienia (przynależności do własnego narodu, własnego państwa czy klasy społecznej) oraz możliwości myślenia historycznego, sposobów postrzegania świata i jego zmienności. Postulat demitologizacji na kulturowym poziomie wiedzy historycznej jest wręcz wezwaniem do kulturowego samobójstwa ludzkości.

Pojęcie mitu zadomowiło się na dobre w historiografii (i nie tylko⁹), ale i dziś funkcjonuje wiele określeń o podobnej lub nawet takiej samej konotacji. W polskiej historiografii najsilniej zakorzenione jest pojęcie legendy i epopei, zwłaszcza dla epoki napoleońskiej¹⁰. Legenda napoleońska trwa do dziś, nie przestaje budzić ciekawości i namiętności, a bliższej perspektywy jej końca, jak sądzą niektórzy historycy, nie widać¹¹. Andrzej Zahorski, który zresztą oparł swoją definicję na wypowiedzi Wacława Sobieskiego, podał, że „cechą legendy jest przedstawienie postaci w barwach przesadnie jasnych lub przesadnie ciemnych, posługiwanie się antytezami. Legendzie towarzyszy zawsze tendencja umoralniająca; spełnia ona zatem określoną rolę dydaktyczną, wychowawczą; ma oddziaływać emocjonalnie na czytelnika. Legenda może mieć charakter narodowy lub powszechno-dziejowy. Jej podstawą nie jest prawda, ale określona konkretnymi potrzebami politycznymi lub społecznymi tendencja. Legenda żyje więc tak długo, jak długo jest aktualna tendencja, która ją zrodziła”¹².

Interpretacja pojęć mitu, legendy etc. bywa dość swobodna. Dla Krzysztofa Pomiana praktyka historyczna, nieodwracalnie zróżnicowana pod względem epistemologicznym, filozoficznym, estetycznym i literackim, mieści się w ramach wyznaczonych z jednej strony przez fikcję literacką, a z drugiej przez pamięć potoczną¹³. Zrodzona w latach 60. XX w. formacja intelektualna stara się zacierać granicę między historią a fikcją. Jednak Krzysztof Pomian zadeklarował na wstępie: „Nie ma historii bez świadomości granicy między królestwem rzeczywistości a tym, gdzie pełnię władzy sprawuje fikcja. Granicy ruchomej co prawda i o przebiegu często trudnym do ustalenia na całej linii, co narzuca historykom wzmożoną czujność i zmusza ich do stałego prowadzenia działań obronnych. Wystarczyłoby bowiem, by granica ta uległa zatarciu, by historię – wywłaszczoną z tożsamości – zaanektowało w randze podrzędnej prowincji imperium literatury pięknej, następstwa, jak zobaczymy, byłyby opłakane dla wszystkich”¹⁴. Poruszamy się więc niezmiennie w kręgu tradycyjnego rozdarcia historii między nauką a literaturą. Niektóre postacie historyczne mieszczą się w kategoriach mitu naturalnego i wyłącznie spontanicznego, którego nie trzeba podtrzymywać i uzasadniać, gdyż odzwierciedla on nastroje zbiorowości¹⁵.

Ważnym elementem historii wojskowości jest fundamentalny mit wzniosłości (sublimacji). Bezpośrednio do wojny odnoszą się słowa Jerzego Topolskiego: „Choć przeszłość jako całość budzić może respekt, wrażenie dystansu, zdziwienia, nostalgii czy inne emocje składające się w różnych proporcjach na odczuwanie wzniosłości, to jednak tego rodzaju sublime wyraża się głównie przez konkretne fakty, procesy czy osoby z przeszłości. Z tego powodu wzniosłość w narracji historycznej, szczególnie gdy jest wzmocniona ideologicznie i gdy historyk chce wywołać sublime u czytelników, znajduje swe specjalne miejsce. Są to przede wszystkim narracje dotyczące wojen, rozpatrywanych w kategoriach walki o jakieś szczytne cele”¹⁶. We wzniosłości widzimy ogólne kontury, pozbawione codzienności i przyziemności. Wojna przestaje być wówczas pojmowana jako nieszczęście, śmierć lub okaleczenie, ruiny i zgliszcza, a nawet zbrodnia, ale tłumaczy się ją ekspansją lub obroną, racją stanu lub bohaterstwem. Tego rodzaju procedurę badawczą zdecydowanie zwalczają postmoderniści (przedstawiciele mikrohistorii). Według Jerzego Topolskiego spontaniczność takich starań wyraża się m.in. poprzez rozwój badań nad życiem codziennym, zbliżający nas do dawnych ludzi i dający wrażenie czegoś w rodzaju „udomowienia” przeszłości¹⁷.

Według Grzegorza Markiewicza mity stanowią dla historyków obszerne zagadnienie badawcze: „Powinni oni zwrócić uwagę na te mity, które kształtowały świadomość historyczną i te, które były tej świadomości wyrazem. Na mity, które decydowały o specyfice myślenia badanych zbiorowości i te, które były tego myślenia wynikiem. Na mity, które współtworzyły dzieje i te, które z nich wyrosły. Wreszcie na mity, które były produktem potocznego myślenia o historii i na te, które powstały na gruncie historii jako nauki. Zadaniem historyków jest dokonanie rekonstrukcji tych mitów i ich analizy, z uwzględnieniem konkretnej rzeczywistości historycznej, społecznej, ekonomicznej i kulturalnej, w jakiej powstały i funkcjonowały”¹⁸. Dlatego badania mitów powinny mieć charakter interdyscyplinarny.

Mity historyczne nie są bynajmniej zarezerwowane tylko dla bohaterskich obrazów dziejów wojskowości. Mogą być również tworzone w zakresie innych kierunków, nawet na gruncie urealniania sukcesów staropolskiej sztuki wojennej. Na szczęście znaczna większość historyków zajmujących się armią koronną i litewską w czasach nowożytnych preferuje solidne badania źródłowe, które wprawdzie nie zawsze są doceniane przez teoretyków, ale ograniczają tendencje do mitologizowania przeszłej rzeczywistości.

Od dłuższego czasu w nauce światowej, a może szerzej w kulturze, toczy się żywa, czasem ostra dyskusja na temat postmodernizmu, a wszystko wskazuje na to, że nie skończy się ona prędko. Jeden z twórców postmodernizmu, Jean-François Lyotard, krytyk wielkich narracji (metanarracji), wykluczający ich wiarygodność, propagował małą opowieść¹⁹. W metanarracji występują pojęcia ogólne, wiążące, takie jak cywilizacja, społeczeństwo, kultura, naród, państwo etc. Metanarracja narzuca historykowi sposób pisania o przeszłości, a także określoną siatkę pojęciową. W ostatnich dziesięcioleciach zaczęto krytykować metanarrację, jej presję na przedstawicieli różnych nauk, w tym na historyków. W tym właśnie kierunku poszła część przedstawicieli współczesnej historiografii – powstał nurt nazywany mikrohostorią.

Mikrohistoria ukazuje przeszłość człowieka w jego codziennym działaniu, zaciera różnice między zdarzeniami uważanymi dotąd za znaczące w dziejach a pozostałymi, które traktowane były przez klasyczną historiografię za niegodne uwagi; zaciera również różnice między bohaterami a przeciętnymi ludźmi. Mikrohistoria polega na historycznym opisie niewielkich przestrzeni terytorialnych i czasowych oraz silnie akcentuje zainteresowania zagadnieniami życia codziennego, świadomości, przekonań, obyczajów członków społeczności lokalnych. Hans Medick, który określił ją jako siostrę historii codzienności, napisał: „Mikrohistoria szuka metodologicznego wyjścia poza koncepcjami makrohistorycznych syntez, ale też poza ramami, w które (zbyt) często wpisuje się – jakby nieuchronnie – historyczne badania, interpretacje i przedstawienia: są to mianowicie ramy postmodernistycznej fragmentaryzacji i odwrotu od globalnych sensów i kontekstów”²⁰. Autor ten wskazał na różnice między mikrohistorią a historią codzienności, polegające w przypadku przedstawicieli mikrohistorycznej praktyki historiograficznej na rewidowaniu i dekonstruowaniu klasycznej historii społecznej, a także na polifonicznej różnorodności perspektyw i sposobów przedstawiania. Badania mikrohistoryczne wspomagane są często antropologią i naukami o kulturze.

Mikrohistoria od lat 70. XX w. uprawiana była we Francji, Włoszech, w Stanach Zjednoczonych i Niemczech, gdzie stanowiła nowe „ścieżki” w Sozialgeschichte. Amerykańskie przedstawicielki nauki historycznej napisały: „Taki był punkt wyjścia nowej grupy krytyków zwanych postmodernistami, którzy zakwestionowali obiektywność nauk społecznych w bardziej generalny sposób. Ich krytyka wykraczała poza oskarżenia historii Ameryki lub historii nauki o charakter ideologiczny, a zmierzała do podważenia samych fundamentów tak wiedzy historycznej, jak i naukowej”²¹. Zamierzenia przedstawicieli postmodernizmu nie są do końca realizowane, chociaż trwają eksperymenty w tym zakresie.

Postmodernizm powoduje zrozumiałe obawy w środowisku historyków. Ewa Domańska wyraziła następujący pogląd o stanie tej formacji intelektualnej: „Postmodernizm bowiem z założenia uznawany jest za antyhistoryczny. Historia i świadomość historyczna uważane są przez jego zwolenników za jedne z tych przeświadczeń, które postmodernizm stara się podważyć. Pisanie o historii uniwersalnej / świata / globalnej i postmodernizmie jest zatem paradoksem. Jak bowiem w forującym mikropowieści, fragment, nielinearność, decentralizacje i wieloperspektywiczność postmodernizmie budować metanarracje? Z drugiej strony jednak, po krytyce metanarracji oraz pojęć i kategorii związanych ze specyficznie zachodnim myśleniem historycznym wydaje się, że coraz bardziej, choć mniej lub bardziej świadomie, tęsknimy za pewną siatką pojęć, modelem, czy opowieścią, która pomogłaby zaprowadzić ład i uspokoić nasze rozproszone, kalejdoskopowo-mozaikowe życie, nadać mu sens i wypełnić nadzieją”²².

Problem życia codziennego w dziejach budzi do dziś wiele emocji, posiada swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników. Wśród tych ostatnich znajduje się m.in. wybitny przedstawiciel niemieckiej szkoły Sozialgeschichte Jürgen Kocka, co – w kontekście ogólnych założeń badania struktur społecznych – może wydawać się dziwne, ale po bardziej wnikliwej analizie poglądów tego badacza staje się zrozumiałe. Jednak badania nad życiem codziennym okazały się jednym z najpłodniejszych kierunków w ostatnich dziesięcioleciach, aczkolwiek nie był to przecież nowy problem, co – zgodnie z jego podstawową tezą – najmocniej podkreśla Donald R. Kelley²³.

Na rynku ukazało się wiele prac poświęconych życiu codziennemu bądź prywatnemu²⁴, a także serii wydawniczych, które są cenione nie tylko przez profesjonalistów. Przed laty ukazywały się kolejne pozycje dotyczące tej problematyki w ramach serii Hachette i Państwowego Instytutu Wydawniczego, co do których Tomasz Szarota zastanawiał się, czy jest to temat badawczy, czy może tylko popularyzacja²⁵. W opozycji do ogromnego zainteresowania czytelników stoi wyartykułowany niedawno osąd Jacka Wijaczki, który ma przecież niezaprzeczalne osiągnięcia badawcze z zakresu historii społecznej i historii kultury: „Pojawiło się pojęcie historii codzienności, które stało się bardzo nieprecyzyjnym, ale za to wygodnym terminem, obejmującym wszystkie te kierunki nowych zainteresowań, które dotąd nie cieszyły się większą uwagą historyków”²⁶.

Życie codzienne pojmowane jako historia „prostych”, „małych” ludzi kojarzone jest czasem z mikrohistorią i historią mentalności. Postulowane jest niekiedy rozgraniczenie między światem codzienności a światem pojedynczych, niecodziennych zdarzeń, między codziennością (Alltag) a życiem niecodziennym (Nicht-Alltag), ale jest to zadanie trudne lub wręcz niewykonalne, ponieważ granice między tymi obszarami są płynne.

Marek Cetwiński przedstawił życie codzienne jako problem historiograficzny, rozwijający się od opisu obyczajów do antropologii historycznej²⁷. Według tego autora na długo przed Fernandem Braudelem „struktury codzienności” wyznaczały granice tego, co „możliwe i niemożliwe” w realizacji politycznych zamierzeń. W konkluzji napisał: „Badanie struktur codzienności – przypomnijmy – to dziś antropologia historyczna z typowym dla niej zamiłowaniem do mikrohistorii, analizą niewielkich społeczności, często zmarginalizowanych przez modernizacyjne procesy i pozostających w konflikcie z głównymi tendencjami epoki”²⁸. Konflikt jest źródłotwórczy, stąd zamiłowanie przedstawicieli antropologii historycznej do analizowania akt sądowych. Taki punkt widzenia pozwala określić zarówno kulturę dominującą, jak i kulturę grup podporządkowanych czy wręcz kontestujących wartości dominujące. Krytycy zarzucają przedstawicielom antropologii historycznej konstruowanie kronik policyjnych. Wydaje się jednak, że argumenty krytyków idą zbyt daleko, ponieważ antropologia historyczna to nie tylko analiza akt sądowych.

Niewątpliwie historyczne opisy życia powstawały na długo przed nurtami tzw. nowoczesnej historiografii. Świadczy o tym m.in. pole obserwacji historii społecznej, jakie wskazał George Macaulay Trevelyan: „Powszednie życie mieszkańców kraju w minionych wiekach: obejmuje ono zarówno osobiste, jak gospodarcze stosunki wzajemne między różnymi warstwami, charakter rodziny i życia domowego, warunki pracy i odpoczynku, stosunek człowieka do przyrody, kulturę każdej epoki, która wyrasta z tych ogólnych warunków życia i przybiera coraz to inne kształty w życiu religijnym, literaturze i muzyce, w architekturze, nauce i sposobie myślenia”²⁹. W historiografii polskiej XIX i XX w. życie codzienne opisywało wielu autorów, aczkolwiek używając zwykle innej aparatury pojęciowej i wychodząc z innych założeń metodologicznych³⁰. Jan Stanisław Bystroń wprost poświęcił jeden z rozdziałów syntezy dziejów obyczajów w dawnej Polsce życiu wojskowemu, w którym znalazły miejsce m.in. takie zagadnienia, jak: dyscyplina wojskowa, życie obozowe, wierzenia i zabobony, duszpasterstwo wojskowe, służba lekarska, sądownictwo³¹.

Dla Marii Boguckiej najistotniejszym kryterium życia codziennego jest powtarzalność, która pozwala określić jego istotę, charakter i zakres badań³². Ten zakres badawczy na pewno obejmuje całą kulturę materialną, życie rodzinne, obszary pracy i wypoczynku, świat pojęć i wyobrażeń indywidualnych oraz grupowych. Tak pojmowane życie codzienne obejmuje również powtarzające się przecież święta i uroczystości (zaliczane przez niektórych do życia niecodziennego), i to zarówno człowieka z ludu, jak też z grup uprzywilejowanych³³. Maria Bogucka napisała: „Dzień powszedni przetykany periodycznie powracającymi świętami to bezpośrednia gleba egzystencji ludzkiej, z której wyrasta aktywność jednostek i grup, w toku pracy i wypoczynku wchodzących w różne układy i zależności, tworzących na swój użytek obraz świata i normy regulujące zachowania”³⁴. To właśnie stanowi „esencję” życia codziennego. Badania nad życiem codziennym nie muszą być wcale uprawiane jako zbieractwo anegdot i ciekawostek, lecz można i należy poszukiwać w ich ramach prawidłowości. Nie jest więc rzeczą przypadku, że wielu badaczy zajmuje się problemem życia codziennego.

Czy badacz wojskowości staropolskiej może stosować eksperymenty mikrohistoryczne w swojej narracji? Celowo użyłem sformułowania „eksperymenty”, ponieważ teoretycy nauki historycznej, komentując poglądy przedstawicieli historiografii francuskiej i anglosaskiej, przywołują nieliczne nazwiska uczonych (Emmanuel Le Roy Ladurie, Carlo Ginzburg, Natalie Zemon Davis), którzy w pełni zastosowali ujęcia mikrohistoryczne. Nie zauważa się zwykle, że podstawą ich narracji była bogata dokumentacja (zwykle akta sądowe), pozwalająca na drobiazgowe opisy „zwykłych”, „nieważnych” ludzi. Bohaterowie narracji mikrohistorycznych sami opowiadają o sobie i „swoim” świecie z właściwej ludziom swego stanu perspektywy. Historyk co najwyżej podejmuje z nimi dialog, traktując kontekst codziennych, pozornie trywialnych zdarzeń jako zbliżenie historiografii do rzeczywistości.

Pozostaje pytanie: czy czasem tego rodzaju praktyka historiograficzna nie funkcjonowała wcześniej, ale nie została nazwana lub dostrzeżona przez dzisiejszych teoretyków? Znamienna jest twórczość wybitnego historyka czeskiego Josefa Pekařa, który w jednej ze swoich publikacji z rozmysłem umieścił w motcie cytat z Pana Tadeusza Adama Mickiewicza. Według Marka Cetwińskiego żyjący na przełomie XIX i XX w. czeski historyk jest prekursorem nowoczesnej metodologii historii, a jego dziejopisarstwo „jawi się z tej perspektywy jako zwiastun – tak modnej obecnie w zachodniej historiografii – mikrografii, w rodzaju choćby monografii okcytańskiej wioski heretyków Emmanuela Le Roy Ladurie”³⁵. Czy wątków mikrohistorycznych nie zauważymy w pracach Kazimierza Chłędowskiego, Ludwika Kubali, Władysława Łozińskiego, Franciszka Giedroycia, Antoniego Hniłki, Adama Kerstena, Bohdana Baranowskiego i innych?

Analiza współczesnych założeń mikrohistorii wskazuje na to, że można je wdrożyć do praktyki historyka wojskowości staropolskiej. Główną barierą jednak w takiej procedurze badawczej są zagadnienia związane z zasobami źródłowymi w sensie ich odszukania lub odczytania na nowo. Trzeba również odpowiednio stawiać problemy badawcze, sytuować dzieje zbiorowości i jednostek.

Z punktu widzenia mikrohistorii wielce interesującym problemem może się okazać na przykład opracowanie tego, co działo się w konkretnej jednostce wojskowej. W tym przypadku historyka wojskowości, posiadającego odpowiednią bazę źródłową, interesowałoby życie wszystkich korpusów (oficerów, podoficerów i szeregowych żołnierzy), ich codzienne bytowanie, poglądy na świat etc., mniej zaś struktura organizacyjna czy finansowanie. Inaczej rzecz ujmując, należy wówczas opracować wobec źródeł kwestionariusz pytań dotyczących egzystencji i świadomości przeciętnego żołnierza. W przypadku twierdz i innych umocnień ujęcie mikrohistoryczne polegać będzie na przedstawieniu życia społeczności złożonej z załogi i przestrzeni społecznej wokół. Twierdza będzie tylko symbolem społeczności, socjologicznej, społeczno-ekonomicznej i kulturowej całości. W ten sposób odbiorca takiej „małej opowieści” będzie miał wrażenie bardziej bezpośredniego kontaktu z przeszłą rzeczywistością.

Historia jest nauką idiograficzną (o ile jest nauką, a nie literaturą), dlatego można ją uprawiać według różnych sposobów. Można skierować swoje zainteresowania na wspaniałe zwycięstwa armii koronnej i litewskiej, sylwetki wybitnych wodzów, których XVII w. nie poskąpił Rzeczypospolitej, czy też na „kawalerską” fantazję zagończyków. Można również swoje badania skoncentrować na codziennym bytowaniu masy żołnierzy, ich dolach i niedolach. Nie jest wcale przesądzone, że w drugim przypadku narracja będzie mniej interesująca.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: