Posłaniec prawdy - Edward Bogumił Baczyński - ebook

Posłaniec prawdy ebook

Edward Bogumił Baczyński

0,0

Opis

Książka "Posłaniec prawdy" Edwarda Baczyńskiego podaje logiczne (!) odniesienia do wybranych wersetów Pisma Św. - bazując na III wyd. Biblii Tysiąclecia. Odwołuje się do proroczych wierszy ST, uzasadniając zapanowanie Wielkiego Babilonu (pomieszania wyznań). Książka pozbawiona dewocji, ale z pasją logicznego zgłębiania tematu.

Krytyczna wobec interpretacji pseudo teologów Krk. Wysnuwa wnioski wyciągane z uprzednio cytowanych wierszy Pisma. Przedstawia nowe postrzeganie Piotra, którego wysforowano na przywódcę (prymat władzy). W przenośni: „zaocznie – po śmierci, poprowadzono go tam, gdzie on sam by nigdy nie podążył”. Krytykuje przywódców religijnych i politycznych, którzy przyczynili się do prosperity „Nierządnicy i Bestii, która ją dosiada”.

Prezentuje autora niezwykłą symboliką - nazewnictwa; imion, nazwisk, miejsc, oraz wydarzeń i doświadczeń.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 414

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Edward Bogumił Baczyński "Posłaniec prawdy. Poznaj prawdę która Cie wyzwoli."

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2014 Copyright © by Edward Bogumił Baczyński, 2014

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Arkadiusz Woźniak INFOX e-booki Projekt okładki: Wydawnictwo Psychoskok Projekt okładki: © Wydawnictwo Poligraf

ISBN: 978-83-7900-248-1

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. ul. Chopina 9, pok. 23, 62-507 Konin tel. (63) 242

Edward Bogumił Baczyński
Poznaj prawdę
która Cie wyzwoli
Wydawnictwo

Walcz o prawdę

Nie sprzeciwiaj się prawdzie, 

ale wstydź się swej nieumiejętności!

Nie wstydź się wyznać swych grzechów, 

a nie zmagaj się z prądem rzeki!

Nie płaszcz się przed człowiekiem głupim 

i nie kieruj się względem na osobę władcy.

Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę, 

a Pan Bóg będzie walczył o ciebie.

Chwałą Bożą – rzecz taić, chwałą królów – rzecz badać.

Chętnie słuchaj wszelkiego wykładu rzeczy Bożych, 

a przysłowia rozumne niech nie ujdą twojej uwagi!

Rozmyślaj nad zarządzeniami Pana, 

a przykazaniami Jego zawsze pilnie się zajmuj!

On sam umocni twe serce, 

a pożądana mądrość będzie ci dana.

Szczęśliwy, kto będzie zajmował się tymi rzeczami, 

a kto włoży je do serca swego, stanie się mądrym, 

a jeśli tak postąpi, we wszystkim sobie poradzi, 

ponieważ światło Pana będzie jego drogowskazem.

Staram się tak postępować dochodząc Prawd Bożych. I chyba doświadczyłem poznania części z nich, tylu, ile było mi dane, abym mógł podzielić się z tymi, którzy pragną poznać ukryte tajemnice Słowa Bożego.

Nie przyjmuj ich „w ciemno”, zawierzając interpretacji innych ludzi, ale przemyśl je logiką własnego umysłu „Teofilu”. Zawierz jedynie Słowu Boga, którym są proroctwa Pisma Świętego. Nie ulegaj czyimś fantazjom i kłamstwom oraz nielogicznym odniesieniom do jedynych Prawd „Tam” zawartych.

Od dawna jest mi obcy Kośc. rzym.-kat.; „rzekomo ciągle łowiący dla ludzi właściwy pokarm, bo ponoć nieustannie ciągnąc sieć Piotrową” (po uprzednim pseudo chrzcie-pokropku głów niemowląt).

Porywający podstępem swego nierządu młode dusze we władanie, niosący sprofanowaną interpretację Słowa Bożego, stanowiąc kult rzymskiej religii jedynie udającej chrześcijańską.

To nierządnie odstępcza wiara (od ponad siedemnastu wieków) oddająca cześć bóstwom i różnym świętym wizerunkom z drewna, kamienia czy malowidłom – „bogomazom b. uroczo farbowanym”. Łamiąca („z uśmiechem przyzwolenia na ustach”) podstawowe, czyli pierwsze z przykazań JAHWE (z Dekalogu), danych patriarsze Mojżeszowi na Synaju.

Jest ogłupiającym kultem religijnym, narkotycznie mamiącym urokiem swego wizualnego nierządu. Udając, że ma swego Pana w Bogu Izraela, jest odstępczym kultem religijnym służącym „N. Romie”. Oddający się stałej kultowej rozpuście, przez nienakazany Słowem Bożym sposób sprawowania kultu. Jak dosłownie nakazany był kult ST – określony (w szczegółach) Prawem Mojżeszowym dla ludu wybranego Boga, Narodu Izraela. A jedynie tam nakazane kapłaństwo, służba w Namiocie Spotkania (Świątyni Jerozolimskiej) oraz składanie ofiar przebłagalnych za grzechy ludu.

Kapłaństwo wyprowadzane wyłącznie z potomków plemienia Lewiego, bo tak nakazał Bóg, co zostało podane nam proroczym przesłaniem Pisma Świętego.

Rzymski kult to dowolnie przysposobione (na wredne potrzeby hierarchii Krk) Słowo Boże, potraktowane jak plastyczna glina – błoto ziemi („rzymskie żelazo zmieszane z gliną”).

Zatem to Rzym z „mętnie mulistą” wiarą religijną jest tym czwartym po Babilonie królestwem (imp.) ziemi, w którym zamieszkają ludzie, zwierzęta ziemne i ptaki. Tu tylko fragm. proroctwa Ks. Daniela (z podtytułem BT – Sen Nabuchodonozora o posągu), które wymaga szczegółowej analizy całości, tj. wielu logicznie podanych odniesień, ale to temat na osobny rozdział.

W tej symbolice ukazany proroczo-logiczny powód bardzo kruchego losu posągu; symb. W. Babilonu.

Wielkiego, o nadzwyczajnym blasku i strasznego w wejrzeniu; z głową ze złota, a im dalej – niżej ku podstawie, tym „biedniej” – gorzej; części ciała ze srebra, miedzi i (golenie – symb. pogański Rzym) z żelaza, zaś stopy (– podstawa utrzymująca pion w każdej budowli i człowieka) częściowo z żelaza, a częściowo z gliny.

W tej symbolice <stóp posągu> (symb. stabilizacji postawy) trwamy od 325 r. „z woli o. patrona”, cesarza Imperium Rzymu, Konstantyna Wielkiego („i tu pasuje” do nazwy o. zał.: Wielki Babilon).„Melanż w mariażu” Imperium Rzymu, z odstępczą (od Prawd Słowa B.) religią pseudo chrześcijańską. „Żelaza” (w symb. miecza) bestialskiego Imp. Rzymu, z „gliną” (w symb. przyjętej i przystosowanej pod własne imperialne potrzeby wiary religijnej s. Izraela – Chrystusowego N. Przymierza z Bogiem). Owszem, dopuszczającą doń ludy pogan (tj. nie-Żydów), lecz nie dopuszczając odstępstw – zmian od „rzymskich widzimisię, czyli filozofii pozabiblijnych”.

Głównie greckich i rzymskich filozofów, w tym tzw. ojców Kościoła rzym.-kat. A we współczesnej Polsce filozofie „wadowickich wojtyłów, wyszyńskich wszeteczników” wobec logiki Prawd Słowa B. Oni to stworzyli [„wity stwos(r)ze – od ger. twórcy bożków i fałszerza walut”] rzymskopowszechny Kościół; społeczność z kapłańską hierarchią („miasto z wieżą babel”). „Pomieszanie z poplątaniem”.

Proroctwa do logicznego objaśniania, bo podane nazwy „imperiów-królestw”, które kolejno panowały na ziemi (i ludem Narodu Wybranego), i rola „kamienia” – cząstki Skały – a Nią w Piśmie Świętym, Słowo Boże, kruszące „wielki babiloński posąg (v. wizerunek)”.

Bo władca Babilonu, który miał w swym domu (ziemi Szinear) i skarbcu swego boga „kwiat” Izraela z rodu Królewskiego, jego przyszłość, mądrość i część naczyń domu Bożego Świątyni Jerozolimskiej, zabranych w niewolę, otrzymuje od proroka Daniela wyjaśnienie swego snu – jako zrozumienie myśli jego serca. Nie tu miejsce na oddzielne i szczegółowe objaśnianie całości proroctw Księgi Daniela, lecz posłużę się wybranymi cytatami i objaśnieniami z BT, opatrując je własnym komentarzem.

Ks. Daniela 2, 31–33: <Ty, królu, patrzyłeś: Oto posąg bardzo wielki, o nadzwyczajnym blasku stał przed tobą, a widok jego był straszny. Głowa tego posągu była z czystego złota, pierś jego i ramiona ze srebra, brzuch i biodra z miedzi, golenie z żelaza, stopy zaś jego częściowo z żelaza, częściowo z gliny>. BG. – w miejsce wyrazu <posąg> ma <obraz>.

Prawdziwa „straszliwość” tego obrazu-posągu „rysuje się” dopiero po uświadomieniu sobie tego, co w istocie symboliki przedstawia ów wizerunek – ogólnie objaśniony przez Daniela (proroka Izraela) ówczesnemu władcy król.-imperium. Temu, któremu we władanie został oddany świat z woli Boga, czyniąc jemu poddanym ludzi i wszelkie zwierzęta.

Co jednoznacznie podają nam wiersze 2 rozdziału (37–38): <Ty, królu, królu królów, któremu Bóg Nieba oddał panowanie, siłę moc i chwałę, w którego ręce oddał w całym zamieszkałym świecie ludzi, zwierzęta polne i ptaki powietrzne i którego uczynił władcą nad nimi wszystkimi – ty jesteś głową ze złota>. Nabuchodonozor, król Babilonu, określony jako <król królów>, zapewne dlatego że podlegało mu „wiele koronowanych głów”, w tym król judzki, stąd i władcą Imperium B.

Z nazwy Babilon „źródłosłowie” lub nazwa pochodzi od słowa, które tłumaczy się jako „pomieszanie”. On to głową posągu ze złota, któremu to (w proroczym śnie „głowy”) ukazał Bóg ową symbolizującą „wizję czasów”. Jego królestwo (Imperium Babilonu) jest pierwszym, następne 39–40 w.: <Po tobie jednak powstanie inne królestwo, mniejsze niż twoje i nastąpi trzecie królestwo miedziane, które będzie panowało nad całą ziemią*. 40 Czwarte zaś królestwo będzie trwałe jak żelazo.

Tak jak żelazo wszystko kruszy i rozrywa, skruszy ono i zetrze wszystko razem*>.

Drugim (podlejsze – wg tłum. BG.) w symbolice posągu: ze srebrną piersią i ramionami; Imp. medo-perskie; trzecim miedziane, brzuch i biodra („pochłanianie i rodzenie”), Grecja (Jawan), tu pierwsze król. Imp. Aleksandra W. panowało nad ziemią „dziś miesza na ziemi filozof. miedzianymi pazurami”.

Bez wątpliwości, trzecie królestwo „zwierz-bestia” to Grecja, „ojczyzna Pegaza” (Dn 7, 6: <podobna do pantery, mająca na swym grzbiecie cztery ptasie skrzydła>).

Czwarte „królestwo imperialne” – żelazne, składające się z dziesięciu królestw-rogów – to zaborcze i okrutne Imperium Rzymu. Wyrośnie z nich mały (początkowo) róg władzy „królewskiej” – papieski Kościół Powszechny Rzymu, który „wyrwie-wyłamie” przyczyni się do upadku trzech wielkich rogów – tj. podzielonego Imperium. Sprawdźmy, jak jest to przedstawiane w proroczej wizji – „widzeniu głowy”.

2, 39Chodzi o państwa medyjskie i perskie. Nie! Drugim –, a trzecim (miedź.) greckie, bo i pierwszym król., Aleksander Wielki.

2, 40 nn Imperium Aleksandra Wielkiego, podzielone po jego śmierci na trzy części. To królestwo zapewne współczesne (ostatniemu) autorowi, opisuje on najobszerniej w jego blaskach i cieniach. Tekst w. skrócony wg LXX. „Czysta katolicka ciemnota” i imperium niewiary w prorocze wizje (!) – bo: „Współczesne opisy; bo najobszerniejsze; i ostatni autor”. Wiedzą tylko świadomie kręcą; „by nie łączyć czwartej B. – żelaza Rzymu z glinianą wiarą”.

Daniela 7, 19–22: <Potem chciałem się upewnić co do czwartej bestii, odmiennej od pozostałych i nader strasznej, która miała zęby z żelaza i miedziane pazury, a pożerała, kruszyła i deptała nogami resztę; oraz co do dziesięciu rogów na jej głowie, i co do innego, przed którym, gdy wyrósł, upadły trzy tamte. Róg ten miał oczy i usta, wypowiadające wielkie rzeczy, i wydawał się większy od swoich towarzyszy. Patrzałem i róg ten rozpoczął wojnę ze świętymi, i zwyciężał ich, aż przybył Przedwieczny i sąd zasiadł, a władzę dano świętym Najwyższego i aż nadszedł czas, by święci otrzymali królestwo>. BG.:<a ostatek nogami swemi deptała>.

Bestia z żelaznymi zębami (i z żelaznymi goleniami) + miedziane pazury (greckich filozofii) to rzymska bestia imperialna i róg, który wyrastał większy niż inne. „Widzący i słyszący” – co? Logiczne, że Słowo Boże („oczy widziały, usta wypowiadały – głosiły”), ale będąc w służbie Krk – Kościoła Imperium Rzymu (zwanego K. Piotrowym). Wypowiadane „górnolotnie”, niby bogobojnie, a fałszywe, kierowane do rzekomych wizerunków bóstw. Nierządem religijnym jest każde niezgodne z przykazaniem Słowa Bożego (Pisma św.) odniesienie do zobrazowanych postaci, rzekomych podobizn: Boga, Pana Jezusa, Jego matki czy jakichkolwiek niby świętych wizerunków.

A to że Krk, jako „duchowy róg” (duch. królestwo) zwalczał pierwszych chrześcijan, świętych, bo oddzielonych od pozostałego pogaństwa – w tym nierządnego pospólstwa rzymskopowszechnej wiary – tj. pseudo chrześcijan, to jest historycznie udokumentowaną prawdą.

Początkowo – jako pierwsza Bestia Ces. Imp. Rzymu, poddając nawet ukrzyżowaniu, zaś po przyjęciu rzekomego chrześcijaństwa (plugastwa rzymskopowszechnego, udającego kult chrześcijański), tępiąc innymi sposobami, zabijając „krzyżackim” mieczem lub paląc ogniem na stosie inkwizycji Krk.

Szczególną nienawiść kierując do Żydów, Synów Narodu Wybranego Boga, świętego wśród narodów. A w wierszach tego 7 rozdz. 9–10; opis chwały tronu i sądu Bożego, i tu mądre objaśnienie w BT – zwięzłe, takie, jakim winni jeno objaśniać „ślepi i głusi” uczeni parafianie Krk; właściwe dla 7, 11–12.

7, 10Poglądowe przedstawienie wyroków Bożych i Jego planów – por. Ap 5, 1–6,17. No i wystarczy.

Dn 7, 11–12: <Z powodu gwaru wielkich słów, jakie wypowiadał róg, patrzałem, aż zabito bestię; ciało jej uległo zniszczeniu i wydano je na spalenie. Także innym bestiom odebrano władzę, ale ustalono okres trwania ich życia co do czasu i godziny>.

Z powodu gwaru wielkich słów, tj. „bełkotu” wynikłego z mieszania <wielkich słów> – w tekście proroctw Pisma Świętego – tylko Słowo Boże jest <Wielkim Słowem>.

Babel – „gwar Słowa”, bo wymieszanego w religijnych wyznaniach. A „wyznają na 1100 sposobów” tak, że ci wsłuchani w głos swego „papy” (większość wyszła z macierzy rzymskokatolickiej wiary) rozmyślają (o ekumenizmie) o ponownym zjednoczeniu – choć mawiają: <tak pięknie się różnimy>.

Nawet samo słowo <gwar–a> oznacza też odmianę w obrębie kultury dominującego języka, czyli też (nadal) mieszanie, zmienianie – babel (gwar) języków mowy – charakterystyczny dla w. imperium.

Pomyśleć tylko; jakie bogactwo dałby taki mariaż w sabat zgromadzonych nierządnic, a „grupenseks”?

[Kpiną wobec parafian („kato matołków”), bo nawet „łopatologia Słowa” podana takim, nie skutkuje; bez względu na ich stopień uczoności (pseudo teologicznej); od analfabety, po papieża degenerata].

Padła imperialna „żelazna bestia” (– znany wizerunek-posąg ze snu władcy Babilonu), bo powstałe z niej królestwo („imp. kur. Kośc. rzym.-kat.”) pozbawiło władzy podzielone Ces. Imp. Rzymu.

Ustalono dokładnie dopuszczony czas działania nowego „żelazno-glinianego królestwa”; K. rzym.-kat., bo następnie władzę nieprzemijającą obejmie Królestwo Syna Człowieczego – Jezusa Chrystusa.

Dn 7, 13–14: <Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie>.

<Jakby Syn Człowieczy>, czyli tylko Jezus – w ciele Syn Człowieczy, duchowy Syn Boży, posłany przez Ojca, by spełnił przepowiadaną przez proroków misję na ziemi. Aby jako Człowiek ofiarował swe ziemskie cielesne życie Bogu i swą ludzką krwią (symb. Baranka Paschalnego) wykupił dusze „człowiecze” z niewoli grzechu (śmierci).

Po wypełnieniu się wyznaczonych czasów „duchowego królestwa Rzymu” pełnię władzy i chwały królewskiej obejmuje Jezus, Syn Człowieczy, będąc „Drogą, Prawdą i Życiem”.

Tu zachodzi dość logicznie nasuwające się pytanie – kto dotąd panował na ziemi, tej poddanej władzy duchowej K. rzym.-kat. (w babelu jego zdegenerowania kultowego)? Tylko: Szatan, który oferował

Panu Jezusowi, wszystkie królestwa świata, które były mu poddane („na pustyni – duchowej”).

Tylko dlatego, aby nie przedłużać, nie cytuję licznych odniesień do powyższego tematu, zarówno z innych ksiąg ST, jak i NT., głównie z Ks. Objaw., pozostając w „kręgu” proroctw Daniela.

Wg BT. prorok Daniel podaje to, co usłyszał od kogoś ze sług Boga, w swej wizji 7,23–27:

<Powiedział tak: Czwarta bestia – to czwarte królestwo, które będzie na ziemi, różne od wszystkich królestw; pochłonie ono całą ziemię, podepce ją i zetrze. Dziesięć zaś rogów – z tego królestwa powstanie dziesięciu królów, po nich zaś inny powstanie, odmienny od poprzednich, i obali trzech królów. Będzie wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu i wytracał świętych Najwyższego, będzie zamierzał zmienić czasy* i Prawo, a [święci] będą wydani w jego ręce aż do czasu, czasów i połowy czasu*. Wtedy odbędzie się sąd i odbiorą mu władzę, by go zniszczyć i zniweczyć doszczętnie. A panowanie i władzę, i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego. Królestwo Jego będzie wiecznym królestwem, będą Mu służyły wszystkie moce i będą Mu uległe>.

Kościół rzymskopowszechny (ekspansywny „róg” rzymskiego królestwa) „obalił” z czasem trzy Cesarstwa (powstałe z jednorodnego Imperium Rzymu). A słowem głoszonych nauk, dogmatów i zasad wiary oraz całym sposobem sprawowania kultu przeczył Prawdzie Słowa Bożego. Był tym, który prześladował prawych naśladowców Drogi Chrystusowej. Tworząc z zaanektowanego (siłą „miecza” Imperium) kultu, rzymską religię, podobną kultowi uprawianemu przez Babilończyków. Prześladował tych, którzy nie zgadzali się z jego słowem, szczególną zaś nienawiść kierując wobec tych, którzy należeli do narodu, o którym Bóg wielokrotnie mówi: <Ci są moim Narodem Wybranym, ludem świętym wśród narodów ziemi>. Zaś Kościół rzymskopowszechny to „duchowi synowie” nierządnej religii (kult Nierządnicy) – „błotnistej” wiary zmieszanej z wielką, bo imperialną władzą na ziemi, która przyjmie ją za swoją („nierząd. oblubienicę”) i ogłosi obowiązującą w Imperium. Kultem religijnym, który decyzją swych hier. przywódców poważy się zmienić na inny święty dzień, „upamiętniający odpoczynek Boga po sześciu dniach trudu stwarzania”. Ten nakazany Prawem Mojż. siódmy dzień tygodnia (sobotę-szabat), w którym zarówno prorocy Bożego Izraela, jak i Jezus, Pan Nowego Prawa (Przymierza z Bogiem) i jego uczniowie uważali za właściwy i obowiązujący. Ten św. dzień rzym.-kat. słudzy Szatana zmienili na następny i czczą odszczepieńcy; rzymscy poganie – ów swój (a nie nakazany „w ciągłości Prawa”) „czas – santo rzymskopowszechne, <niedzielę>”.

7,25 „Czasy” – tj. tradycyjne religijne święta izraelskie; „czasu [...] połowy czasów” tajemnicze określenie trwania panowania nieprawości, bardzo częste w apokaliptyce, por. 9,24; 12,7; Ap 12,14. Czas święty – bo dzień święty, z siódmego <soboty> na pierwszy (niedzielę) „przemienił” cesarz Konstantyn W. (321), ten pierwszy władca rzymski, który uznał odstępcze, więc pseudo chrześcijaństwo za religię państwową. Zwołał sobór w Nicei (powszechny – ok. 300 biskupów), by ustalać zasady religii Rzymu, ku „uzdrowieniu” Imperium. „Do czasu, czasów i połowy czasu”.

Po wyznaczonym (mu) czasie Wielki Babilon (wielki, bo tamten na mniejszą „skalę” i krótkotrwały – choć oba Babilony opanowały, deprawując w swym <babelu> prawą wiarę synów Izraela), zostanie osądzony (czyt. Dn 7, 9–10) Bożym sądem. Prorocza wizja podana Słowem Bożym, więc wyrażona wola Boga z nieuchronnością spełnienia – odebranie władzy i całkowite zniszczenie Bestii rzymskiej, której „czas” i potęga funkcjonowała w przestępczej (nie tylko wobec Prawa Chrystusowego) religii – Kościoła powszechnego Rzymu. A całą władzę pod niebem i wielkość królestwa otrzyma lud święty Najwyższego (JAHWE – Boga Izraela). Królestwo przybywającego na obłokach nieba (– jakby, bo ducha) Syna Człowieczego – Jezusa, zapanuje na wieki w Bożym Izraelu i nie przeminie. Więc „Teofilu”– log. za Słowem Pisma: to „Bardzo Dobra Nowina (Super Ew.)” dla Narodu Izraela.

Wróćmy do 2 rozdz. Ks. Daniela, i niedokończonego opisu posągu – królestw, z których składał się obraz w śnie króla Babilonu, wyjaśniany przez proroka Daniela. Dn 2,41–43:

<To, że widziałeś stopy i palce częściowo z gliny, częściowo zaś z żelaza [oznacza, że] królestwo ulegnie podziałowi; będzie miało coś z trwałości żelaza. To zaś, że widziałeś żelazo zmieszane z mulistą gliną, a palce u nóg częściowo z żelaza, częściowo zaś z gliny [oznacza, że] królestwo będzie częściowo trwałe, częściowo zaś kruche. To, że widziałeś żelazo zmieszane z mulistą gliną [oznacza, że] zmieszają się oni* przez ludzkie nasienie, ale nie będą się odznaczać spoistością, podobnie jak żelazo nie da pomieszać się z gliną>.

Tylko imperium religijne Rzymu (czwartego „królestwa” imperialnego, licząc od pierwszego Babilonu) można określić mianem nietrwałej mieszanki <rzymskiej „żelaznej” władzy („buta rzymskiego” – bo goleń i stopa!), z przyjętym kultem religijnym, już odstępczym, lecz doszczętnie zdeprawowanym w przyjmowanych w Krk; dogmatach, zasadach wiary i ceremonialnych „jasełkach” Kościoła Rzymu>.

Rzymska nieprawa wiara (jak mulista glina – błoto ziemi) nie może spoić – utrwalić w monolit całej społeczności. Stąd odstępstwa – schizmy i podziały na sekty, czyli brak jednorodnego wyznania wiary.<„Schodząc z gór Izraela (Arki JAHWE), mieli jedną mowę [– jeden wspólny język prawej wiary, niesiony apostolskim przesłaniem], dotarli na równinę Rzymu. Tam zamieszkali i zaczęli tworzyć z mieszaniny błotnistej gliny [kłamstw i wymysłów filozofii wobec spisanych Prawd Słowa Bożego] i żelaza [przywódczej imp. władzy Rzymu]. Budulec na miasto i wieżę [społ. wiary]; i wznieść jeden wspólny powszechny w Imp. Rzymu, Kościół. Dla całej społeczności wiary, z przywódczą hierarchią – kapłańską! – Widział Bóg co [jak] i dlaczego budowali, i pomieszał im języki wiary. A poróżnieni, rozproszyli się po całej ziemi, nie kończąc budowy tego miasta z [babilońską] wieżą”>. (Oczywiście wzoruję się na podobieństwie do ST proroczej przypowieści „Budowy wieży Babel” – tym, czego jeszcze do dziś miernota mało teologiczna nie potrafi właściwie z symb. przypowieści odczytać).

Skłóceni w wizji co do sposobów sprawowania wiary (wyznań) – ale nie tylko, bo b. często to tylko pretekst do schizmy lub innego „protestu”; wynikał z przemożnej chęci władzy – bez zwierzchnictwa „biskupa Rzymu – papieża”. A to wystarczająco wielka pokusa dla wielu „religijnych reformatorów”.

I <zmieszają się oni przez ludzkie nasienie>; aby mieć jaśniejszy obraz i pełniejsze zrozumienie, powtórzę końcowy 43 wiersz, bo jakość przekładu uwarunkowana jest wieloma przyczynami; zwykłej nierzetelności, świadomego przekłamywania, czy jest wynikiem sugestii – błędem pojmowania treści. A Biblia Gdańska – Dn 2,43: <A iżeś widział żelazo zmięszane z skorupą glinianą, znaczy, że się spokrewnią z sobą ludzie; a wszakże nie będzie się trzymał jeden drugiego, tak jako żelazo nie może się zmięszać z gliną>. 2, 43Mowa o władcach państw. Zwięźle, i już parafianin „oświecony” przez klan uczonych Wyszyńskiego. A uczciwsze byłoby wyjaśnienie – jestem parafianinem, więc niczego nie pojmuję – „ciemna noc katolickich biblistów”? – Raczej planowych krętaczy.

Jak należy rozumieć sens tego wiersza; pojąć Boże, i przełożyć ze staropolskiego na dzisiejszy język? (Bo do przekładów z oryginału przepisywanych – kopiowanych ksiąg, już nie mogę się zwracać). Ano chyba tylko takie; że choć ludzie będą rodzili się (spokrewnieni – wspólnego nasienia) w jednej wierze religijnej (rzymskopowszechnej – „nasienia Romy”), a dosł.: jeżeli spokrewnieni, to stanowią wspólnotę rodzinną; krwi lub rzekomą „wspólnotę ducha” przypisani jednej wierze, to i tak nie będą oni stanowili wspólnoty myśli i działania. Ponieważ „jeden jest bezmyślnie podłym potakiwaczem – szukając jedynie swego interesu, a drugi nie może zgodzić się z jawnym kłamstwem, czyli podłością”!

I nie może też być trwałej spójności („w melanżu”) okrutnej imperialnej władzy cesarskiego Rzymu („posag Romy”) z nierządną pseudo chrześcijańską organizacją religijną – Kościołem powszechnym (w j. polskim „bestialski rdzeń słowa”: <katolickim>) Rzymu. Bo przywódcy; tj. „ojcowie święci” zdegenerowanego od początku Kościoła Rzymu, dążyli do przejęcia władzy, z wielką niepohamowaną chęcią gromadzenia bogactw na ziemi.

Tyran rządny wielkiej imperialnej władzy, pewnie i do pary z podle podstępnym („prawie boskim”) oszustem – papieżem Krk, lecz ich spółka bez przyszłości, bo we wspólnocie zła z nieprawością nic trwałe nie będzie. „Mimo żelaznego zbrojenia, gliniana podstawa – fundament połamie się i skruszy”.

„Tu” proroctwo Pisma Świętego „o śnie króla Babilonu”, więc spełnienie jest pewne – stanie się to, co wyłożył – przepowiedział prorok Izraela Daniel o losie wielkiego i strasznego posągu. Dn 2,34–36:

<Patrzyłeś, a oto odłączył się kamień*, mimo że nie dotknęła go ręka ludzka, i ugodził posąg w jego stopy z żelaza i gliny, i połamał je. Wtedy natychmiast uległy skruszeniu żelazo i glina, miedź, srebro i złoto – i stały się jak plewy na klepisku w lecie; uniósł je wiatr, tak że nawet ślad nie pozostał po nich. Kamień zaś, który uderzył posąg, rozrósł się w wielką górę* i napełnił całą ziemię. Taki jest sen, a jego znaczenie przedstawimy królowi>.

W BT: raz: <patrzałeś>, potem <patrzyłeś>. BG. <odcięty był kamień, który nie bywał w ręku, a uderzył ten obraz w nogi [...]>.

2,34Por. Iz 28,16n. W tym przypisie także świadectwo niezrozumienia sensu (tematu objawionej wizji), wyjaśniają „biorąc z półki” kamień do kamienia. Owszem, kamień – część skały – zawsze oznacza Prawdę i Niezawodność <Słowa Bożego>, w proroctwie Izajaszowym będące fundamentem wiary założonym na Syjonie <„Górach” Izraela>, nie Rzymu czy Brooklynu. W Dn 2,34 ów kamień (cz. Skały) to ujawnione Słowo Boże i Moc.

Patrzył władca Babilonu w swej wizji sennej na posąg, obraz przyszłych losów świata – ten, który deklarował swe oddanie Bogu Nieba. Król Nabuchodonozor władca Babilonu jest <głową ze złota> zobrazowanej postaci jego snu („głowa”; tak Pismo św. określa najwyższego dostojnika – tu króla B. – bo według Słowa „ogon” oznacza fałszywego proroka – czyli, Teofilu, „razem”: głowa władcy i ogon f.p. to <smok> – np. wawelski, władca czerpiący bestialską moc z fałszywej teologii rzym.-kat. na U.J). <Głową ze złota> w postaci ze snu władcy, bo (oczywiście tu jestem w sferze domysłów – ale chyba logicznych) sen „głowy” (władcy) pochodzi od Boga, i jest objaśniany przez proroka Izraela, a więc b. cenny; „złoty”. A wydanie ludu Izraela w „niewolę babilońską” zostało przewidziane planem Boga. Zaś Wielki Babilon, czyli mocarstwa imperialne, „jak potężne drzewa, sięgające nieba, winne dawać schronienie wszelkiemu ciału”, ale jak było, wiemy z faktografii historycznej.

A oto kamień – symbolizujący cząstkę Skały, bo „tu” Słowo Boże, więc ujawniona (objawiona) część Prawd Słowa Bożego, przecież nie dosłownie <kamień>, tym, co rozbija, ukształtowany obraz-posąg Wielkiego Babilonu, uderzając <w żelazno-gliniane stopy posągu>.

<Odłączony kamień, którego nie dotknęła ręka ludzka, czy odcięty, który nie bywał w ręku>, to jedynie przykład „wolnego przekładu”; nie przykładania należnej wagi, i „początek zabawy w głuchy telefon – więc po kilku przekształceniach mogą wyjść wieści jak z Radia Erewań”.

Ale ja, E.B., urodziłem się „pod znakiem Wagi – więc ważę słowa”; lecz jasne jest, że ów <odłączony kamień> symbolizuje (nadludzkie pochodzenie <cząstki Skały>) „uderzeniem” częścią objawionej Bożej Prawdy, która „rozrośnie się w wielką górę skalną”. Czyli że da początek dużej „Apokalipsie” Prawd Słowa Bożego. Apokalipsa, czyli Objawienie – używam słowa Apokalipsa, bo jest ono zarazem symbolem nieszczęść (które „tu” spotykają ziemię) – wg Księgi Objawień, z j. grec.: Apokalipsy. „Skąd spadł – oderwał się <kamień>, skoro posąg nie był zbudowany z kamienia? – Zrzut z Nieba!” (Ciekawostka: <„Kamień zainstalował się w Galerii i przywalił papieża – proroczy sen artysty?”>).

Ujawnione z woli Boga, wybrane tajemnice proroctw, których <nie zdołają wyjawić ani mędrcy, ani wykładacze snów, ani wróżbici, ani astrologowie>. Ale chyba dał mi Bóg poznać niektóre z Jego tajemnic, abym mógł przekazać je wszystkim tym, którzy zechcą kierować się Prawdą Słowa Bożego.

Ów 35 wiersz, że: <kamień, który uderzył posąg i rozrósł się w wielką górę i napełnił całą ziemię>, BT objaśnia przypisem odwołującym się do Ks. Izajasza 2,2. Dł. uczeni bibliści prym. Wyszyńskiego próbują wyjaśniać, „strzelając na chybił trafił”; objaśniając w myśl ich zasady „górę górą tłumacz”.

2,35Por. Iz 2,2nn. Iz 2,2 <Stanie się na końcu czasów, że góra świątyni Pańskiej stanie mocno na wierzchu gór i wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną [...]>.

Tak, to wielokrotnie objawiona w Piśmie św. (ST i NT.) Prawda; prorocza wyrocznia Słowa Bożego, będąca konsekwencją objawiania wielu (kolejnych) proroczych wizji zawartych w Świętej Księdze.

Ale nie właściwa (nie adekwatna) – nawet do porównawczego tylko „dojaśniania” wiersza Dn 2,35. Chociaż mająca związek z proroctwem Daniela 2,35, bo będzie log. konsekwencją tego, co zapowiada prorok Daniel. Upadek – „rozsypka” W. Babilonu i wielki wzrost „Św. Pańskiej – w Św. Jeruzalem”! A religijne przywództwo „synów Izraela” nad ludem narodów wielbiących JAHWE – Boga Jedynego w Królestwie Bożym Syna, Jezusa Chrystusa dopiero w („bliskiej?”) przyszłości.

„Rozrastający się kamień” z cząstki Prawd Słowa Bożego „urośnie” do wielkich rozmiarów i ogarnie całą ziemię (Słowem Ujawnionej Prawdy). Bo jak „mówi” 45 w. 2 rozdziału: <zetrze (skruszy) żelazo, glinę, miedź, srebro i złoto; obraz – wizerunek bestii imperialnych, które mocą swej okrutnej władzy niewoliły ludy ziemi – w tym Naród Wybrany Boga>.

Właściwym porównaniem z 35 w. 2 rozdz., wiersze Ks. Objawienia (apostoła Jana) 14,6–7 i 8–13; słowa anioła – posłańca do ludów ziemi. Zwiastuna Dobrej Nowiny, odsłaniającej cząstkę utajnionego Słowa, bo nadeszła chwila Bożego sądu nad nieprawością świata. Ujawnia nierząd kultu religijnego, którym upajały się ludy ziemi, dokonując krańcowego upodlenia, bo wielbiły hier. Bestie Imp. Rzymu i jej duchowy obraz-wizerunek (Kośc. rzym.-kat.), nie lękając się gniewu Boga.(„Zaś jedna (polska) głowa Bestii, wołała nawet dosłownie do ludu: <Nie lękajcie się! A do Boga – głosem trybu wręcz nakazującego; aby zmienił oblicze Ziemi – tej Ziemi!>”).

Podobnym, ale nie tożsamym, bo wyrokiem Słowa Bożego wydanym na „stolicę Wielkiego Babilonu” (Romę) Rzym, stolicę imperialnej Bestii (którą podobnie jak pierwowzór B., Sodomę czy Tyr), nie będzie można znaleźć. Przypomnę te Słowa, cytując z BT:

Zupełnie inną zaś rolę (znaczenie) do spełnienia ma <kamień> (choć też Słowo Boże), ten (To), który (-e) „odrzucili budowniczowie” (Izrael; który od Sema był drzewem rodowodowym proroczego Słowa), był „kamieniem potknięcia, obrazy i zgorszenia Domu Izraela”, bo nie dali oni wiary Słowu.

Jezus Chrystus, był zapowiadanym Mesjaszem, Panem Nowego Przymierza – Pełnomocnikiem Boga, więc i Jego Słowem! Tylko niewielu dało posłuch Dobrej Nowinie (Ew.), wiary w to, co słyszano – Słowu Chrystusa, „choć prorocy nieustannie wyciągali ręce do ludu nieposłusznego i opornego”. A dlatego że zatwardzili swe serca, będzie to ich sidłem, pułapką, kamieniem potknięcia i odpłatą, a zaślepieni nie będą widzieć ni słyszeć, będą (-li) poddani utrapieniom. (Oczywiście korzystam ze Słów Pisma i stylu tłumaczeń, co powinno potwierdzać i uwiarygadniać).

Nie należy jednak mylić potknięcia Izraela z jakby całkowitym jego upadkiem – „jak wielu twierdzi”! Lud Izraela (Żydzi) jest świętym „zaczynem i korzeniem” prawej wiary, a jego odtrącenie jest tylko „chwilowe” – tak wyrokuje Pismo. Lecz to temat na osobny rozdział.

<Kamień młyński>; tym, który „ściera” ciężarem swej mocy (Słowa B.) imperialne królestwo ziemi. Ale również – w porównaniu – jako wielki ciężar deprawującego słowa, który lepiej (dla tego od kogo przychodzi) aby był przyczyną jego upadku i unicestwienia, niźli przez gorszące słowa był powodem grzechu choćby jednego z nieświadomych, czyniących za namową („wierząc, że czyni dobrze”) zło. Takiemu to, według DN – Łk 17,2: <Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu na szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie!> To słowa Pana Jezusa do apostołów – swych uczniów.

Wzorcowym przykładem gorszącego lud ziemi swą nierządną (wobec Słowa Bożego) wiarą religijną Kościół Rzymu (w wielu odmianach-wyznaniach), głównie Powszechny, dla każdego, byle „katował” swym (odszczepieńczym – odmiennym) słowem, Prawdę Słowa Bożego.

Dlatego też na niego wydany wyrok Słowa (Ks. Obj. 18,21), i tu wykorzystam „pięknotkę literacką przekładu” (reszta normą parafianina) ks. prof. dr. S. Kowalskiego z podtytułem Miasto spustoszone: <Wtedy potężny anioł uniósł kamień wielkości kamienia młyńskiego, wrzucił go do morza i rzekł: „Z taką siłą zostanie strącony wielki Babilon i istnieć przestanie”>.

Wielką mocą posłańca Bożego zostaje <strącony> i unicestwiony W. Babilon – z wyroku Bożego. W skutkach tożsame ze zniszczeniem wizerunku postaci ze snu króla Babilonu Nabuchodonozora.

By już więcej nie słyszeć – jak to w kościołach rzymskiej wiary – Ks. Obj. 18, 22–24:

<I głosu harfiarzy, śpiewaków fletnistów, trębaczy już w tobie się nie usłyszy. I żadnego mistrza jakiejkolwiek sztuki już w tobie nie będzie można znaleźć. I terkotu żaren już w tobie nie będzie słychać. I światło lampy już w tobie nie rozbłyśnie. I głosu oblubieńca i oblubienicy już w tobie się nie usłyszy: bo kupcy twoi byli możnowładcami na ziemi, bo twymi czarami omamione zostały wszystkie narody – i w niej znalazła się krew proroków i świętych, i wszystkich zabitych na ziemi>. BG ma m.in.: <i grzmot młyna nie będzie więcej słyszany w tobie; I światłość świecy nie będzie się więcej świeciła w tobie>. Według folkloru (gwar) różnorodności przekładów.

Muzyki (gł. organów – ale również gitar, cymbałów czy perkusji), śpiewów, tak ubóstwianych w Krk „arcydzieł sztuki mistrzów pędzla i dłuta”, głosu dzwonów („młynów kołatnych”), „nie oświetli się panującej ciemności”, i przysiąg pary – ślubujących sobie (oblubieńca i oblubienicy) nikt już w W. Babilonie (jego świątyniach) nie usłyszy. Bo ci, którzy go budowali i wystrajali – czyli możni tego świata – zrozumieją, że są oszukiwani i mamieni kłamstwem słowa (hierarchii K.), omamiani urokami obrzędów, ceremonii i przepychem bogactw, jaki ten zgromadził (zagrabił lub podstępnie wyłudził).

U nich to została przelana krew apostołów i świętych prawdziwego chrześcijaństwa; czyli wszystkich prawowiernych „niezaprzedanych Kościołom Imp. Rzymu”, którzy nie ulegli rzymskim bestiom. Do dziś aktualna wspólnota – i ciągłość zbrodni, i religijnego nierządu „Imperialnej Bestii” w Wielkim Babilonie, duchowa spuścizna w uczestnictwie Kościoła rzym.-kat. („Domu Powszechnego Rzymu”).

A <kamieniem węgielnym> – założycielskim – jest sam Jezus Chrystus, „narożnym” w fundamencie apostołów i proroków z(a)łożonym na Syjonie – „Górze Izraela”.

Duchowy <powrót – paruzja> (przybycie – bycie przy), czyli „powraca Oblubieniec, aby poślubić Oblubienicę, czyli: <Jezus Chrystus, aby aktem zaślubin, objąć władzę Królewską nad Jerozolimą>.

Greckie słowa <pareimi i parousia – (paruzja)>, jak podaje Przekład Nowego Świata Chrześc. Pism Greckich, użyte są po 24 razy (każdy) w najstarszych manuskryptach greckich, dotyczą one przyjścia Jezusa w czasach ostatnich (wyraz grec. <eleusis>, użyty tylko raz: Dz 7,52, odnosi się do zapowiedzi przyjścia Syna Bożego), lecz pomieszano pojęcia i odnośne im wiersze. By nie być „gołosłownym”, podaję to rozumowanie (z polecanych przez Św. Jehowy) Chrześc. Pism Grec. w Przekładzie Nowego Świata; czyli Pism św. NT, z biblijnym skorowidzem i dodatkami:

[Grecki rzeczownik parousia dosłownie znaczy „bycie przy”. Składa się z przyimka pard(przy) i rzeczownika ousia (byt, istnienie).] Następnie podają 24 „umiejscowienia” odnośnych wierszy, i:

[We wszystkich tych 24 miejscach wyraz parousia został w Przekładzie Nowego Świata przetłumaczony na „obecność”.] Logicznie przyjmując powyższe objaśnianie z grec. to <przy-bycie>, no ale może „greka – to na odwyrtkę”? Tak: <obecność> to <bycie przy>, więc i <byt istnienia>, ale i tak nie jednoznacznie jasne – bo „wyznania” interpretują dowolnie, pod swoją wizję religijną. A więc cd.:

[Pokrewny czasownik pareimi dosłownie znaczy „być przy”]. I podane 24 wiersze, gdzie występuje to słowo, i dalej: [W tych miejscach słowo pareimi przetłumaczono wPrzekładzie Nowego Świata na „być obecnym”; „stać się obecnym”, „obecnie nastawać” lub „stawić się”],

Trochę przefilozofowane, ale ważnym jest właściwe rozeznanie tego, co w istocie zapowiada Pismo, pamiętając jednak, że to oni (Św. Jehowy) właśnie wybrali nazwę wyznania wg greckiej interpretacji. Imię (określającą nazwę) Boga Izraela JAHWE – objawione patriarsze Mojżeszowi, na grec. Jehowa – uważając siebie za nowo wybrany lud („wróć: <za szafarzy Słowa Bożego>”) duchowy Izrael. Zaś inne wybrane zdania z dodatków do Chrześc. Pism Greckich w tym temacie – rozeznania, i opinie „poszukiwaczy Prawdy”, którzy odcinają się od religijnych związków z Rzymem:

[Jak wyjaśnia Theological Dictionary of the New Testament (tom V, s. 865), terminy te [pareimii parousia]nigdy nie odnoszą się do przyjścia Chrystusa w ciele, a parousianigdy nie oznacza powrotu. Doktor teologii Israel P. Warren tak skomentował znaczenie tego słowa: „My często mówimy o ‘drugim adwencie’, ‘drugim przyjściu’ itd., ale PismoŚwięte nigdzie nie wspomina o jakiejś ‘drugiej Paruzji’. Bez względu na jej charakter miało to być coś szczególnego, co się nigdy przedtem nie zdarzyło ani się nigdy więcej nie miało zdarzyć. Owa obecność miała być inna i donośniejsza niż wszystkie inne wypadki jego ukazania się ludziom, tak iż wystarczyć miało samo jej określenie bez jakichkolwiek przydawek oprócz rodzajnika – po prostu OBECNOŚĆ”

(The Parousia, Portland, Maine 1879, ss. 12–15)].

Pod koniec informacja, że wyraz <paruzja> stał się w oficjalnej terminologii określeniem wizyty b. wysoko postawionej osobistości – królów i cesarzy. I ostatnie zdanie „dodatków” do przekładu:

[W Mateusz 24:3 oraz w innych wersetach, na przykład w 1Tesaloniczan 3:13 i 2 Tesaloniczan 2:1, słowo parousiaodnosi się do królewskiej obecności Jezusa, trwającej od czasu jego wstąpienia na tron w dniach ostatnich tego systemu rzeczy].

Wiedzą, że <paruzja> to nie powrót Chrystusa w ciele, ale obecność, czyli bycie przy – kim i gdzie? Oto jest pytanie – a („rzecz”) nie w zgadywankach i nieuzasadnionych domysłach, lecz w logicznym, kolejnym wyjaśnianiu proroctw Pisma św. Jezus Chrystus w niebie, więc duchową, niewidzialną dla oka ludzkiego postacią, który po osądzeniu Bestii (hier. Kościołów W. Babilonu), obejmie władzę w swoim Królestwie – Bożym Królestwie Nieba. Proroctwo wg DN Jana 18,36: <Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd>.

Jezus Chrystus (w postaci duch.) Król Żydowski władający swym Królestwem z niebios – „Teofilu”! Przybędzie (zapowiadany) – zaproszony Oblubieniec Jerozolimy, Odkupiciel Izraela, Ten, na którego dowodem winy było to, że obwołano Go <Królem Żydowskim>. „I nie wyparł się, nie protestował”.

Świadcząc prawdzie, przytoczę słowa ap. Pawła z 2 L. do Tes. 2,1–6 i 12, z podtytułem BT:

Okoliczności powtórnego przyjścia Chrystusa<1 W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, 2 abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański. 3 Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo* i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia*, 4 który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć*, tak że zasiądzie w świątyni Boga* dowodząc, że sam jest Bogiem.

5 Czy nie pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem?

6 *Wiecie, co go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie>.

Tu pozwolę sobie („bo mnie korci”) podać niektóre (z rzekomo) objaśniających przypisów, ale uwaga! – podanych w przekładzie Biblii utytułowanego księdza prof. dr. Kowalskiego, oczywiście tych dotyczących 2 Listu do Tesaloniczan. Bo BT „nudnawo”, że: <Antychryst narzędzie szatana>.

2, 3O odstępstwie mówi Pan Jezus w Mt 24, 1–12, 23–24; Łk 18, 8. „Przeznaczony na zatracenie” – to znaczy nieodwołalnie zatracony, potępiony. Tesaloniczanie, pouczeni przez św. Pawła, wiedzą, o kogo chodzi. Wyczerpujące, dosłowne objaśnienia – ale po co? Wszak ci, do których zwraca się w Liście ap. Paweł: <dobrze wiedzą> – więc po jaką... (tu paraf. niedomówienie) nam te tajemnice S.? (Czuję, że może gorszę niektórych parafian niewybrednym językiem, „zdają się nawet powiedzieć mi słowem p. Sienkiewicz: <alle cham>”. Ale to ironiczna, słowna odpłata należna „synom kult. N.”. Jak „każe” Ks. Obj. ap. Jana 18, 6: <Odpłaćcie jej tak, jak ona odpłacała, i za jej czyny oddajcie podwójnie: w kielichu, w którym przyrządzała wino, podwójny dział dla niej przyrządźcie!>).

2, 4Takimi właśnie wyrażeniami charakteryzuje Daniel króla Antiocha, prześladowcę Żydów (por. 11, 36–38). Jedynie tyle pojmie wiedziony religijnym, rzymskim zaćmieniem umysłu, że podobne do proroctwa Daniela (ów odczyt rzym.-kat. „sitwy”, nieadekwatny i fałszywy, jak cały kult Krk). A tu proroctwa ap. Pawła dotyczące przyszłości – zgadza się to jedno, że dotyczy prześladowców Żydów.

2, 5Tesaloniczanie słyszeli z ust św. Pawła o tych sprawach; dlatego św. Paweł przypomina je teraz tylko pokrótce. Dla nas są te krótkie wzmianki niejasne, a częściowo zagadkowe.

Pierwsi chrześcijanie słyszeli zapewne niewiele więcej (z ust Pawła), niż pisze w Liście Apostolskim. Bo niby co i po co wyjaśniać (czy sam więcej wiedział apostoł Paweł?) komuś dosłownie to, co miało (musiało) się wydarzyć za setki lat; że nastanie niegodziwiec, syn zatracenia – ojciec św. Krk.

Mimo że „chłód religijny” i odstępstwa zaczynały się szybko, jeszcze za życia niektórych apostołów. Za życia ap. Jana, bo dostaje on polecenie, aby upominał posłańców; wybranych naczelników Zborów Azji Mn., że są one mało gorliwe lub wręcz demoralizowane przez niektórych „braci” (wg Ks. Obj.).

Od początku działania Zborów (Kościołów) chrześc. szły odstępstwa – szatan kusił, a tylko działanie Ducha Świętego (którym zostali napełnieni pierwsi chrześcijanie) wstrzymywało ten „pochód”.

To, co ma się wydarzyć za setki, a nawet tysiące lat – a więc tylko znacząco (symb.) „obrazowo”; w skrótach myślowych porównań (np. z Imp. Babilonu) i symb. przenośni.

Wiemy, że tylko jednemu z uczniów Pana Jezusa dane zobaczyć i objaśnić proroczą wizję przyszłości, którą ukazał mu anioł Boży (posłaniec Boży) za pomocą znaków (symbol. porównań i przenośni). Zaś objawienia utajnione, aby ujawniła się nieprawość na Ziemi, przepowiedziana Słowem Bożym.

Uwagi apostoła, dotyczące „przyjścia – paruzji”, i zgromadzenia się wokół Niego (J. Chrystusa), aby ludzie, którzy chcą służyć Prawdzie Słowa Bożego (a nie krętactwom i podłym kłamcom rzym.-kat.), mogli poznać po dziejach wydarzeń („znakach czasu”) znak, kiedy należy spodziewać się „przyjścia”. Przybycia (lub bycia przy – zgromadzenia się wokół Niego) Pana Królestwa Bożego. Pierwej odstępstwo, stopniowo wkraczające bez zwodniczych objawień, proroctw czy też rzekomo ujawnionych tajemnych pism. Tu dla pełniejszego zrozumienia powtórzę ten drugi wiersz „w wersji” Przekładu Nowego Świata: <żebyście nie dali się szybko wytrącić ze swego sposobu rozumowania ani poruszyć czy to przez jakąś natchnioną wypowiedź, czy przez ustną wiadomość, czy przez list rzekomo od nas, jakoby już nastał dzień Jehowy>.

A to właśnie uczeni – niby teolodzy Krk – starali się <szybko zachwiać, zastraszyć i wytracić logicznie prawy sposób rozumowania>, to, przed czym przestrzegał ap. Paweł Tes. braci w wierze – w poznaniu tego, co im w Liście Apostolskim przekazał o „Dniu Pańskim”. A dotyczy „przyjścia – paruzji Jezusa”, więc nie że <nastał dzień Jehowy>, lecz raczej <dzień Pana Jezusa>; zapanowania Jego Królestwa Bożego na Ziemi. Pierwej odstępstwo uchwalone i zatwierdzone na soborach przez tego, który „śmiał się mienić Namiestnikiem Boga na Ziemi, i odbierać cześć jako <Ojciec Święty>”, ważył się zmienić uświęcony Słowem Bożym czas święta – szabat sobotni na niedzielę (– „ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas – parafian rzymskiej wiary”). Zaistniał i zasiadł w świątyni boga na tronie b. władców, wydając swe edykty; encykliki i inne bulle – „syn grzechu i zatracenia”, papież Kościoła Imp. Rzymu. (I papież Polak, a zatem „ency pency z wojtyłowej wyszło ręcy” – a kuglarz (aktor) był on wyborny – święty, czyli „oddzielony w rzymskopowszechnym”, zasłużony jak Pius XII; zw. papieżem Hitlera). Siłą miecza Imp. Rzymu wymuszone posłuszeństwo, czyli załatwione wszelkie katechetyczne prawdy; zasady i dogmaty wiary, ustalane na zjazdach wasali i zatwierdzane przez papieża („biskupa Romy”).

Jedynymi znakami (wg słów Pisma Świętego) <przyjścia>; prawidłowo odczytane dzieje ziemi, te, które się muszą wypełnić, aby mogło – po nich – zapanować Królestwo Boże Nieba – „z tronem Króla Żydowskiego, Jezusa Chrystusa”. Którego z taką namiętnością (corocznie) ponownie krzyżuje się – no nie tak dosłownie, bo jak ukrzyżować ducha (żegnać się z Nim znacząco na ramionach i czole), ale i w świątecznych jasełkach przypominać Panu Jezusowi „jak to Mu było miło na krzyżu”. A więc nawet miłują krzyż, i modlą się; „odnosząc do kawałka drewna”. Odnośne przypisy BT obj. 2 L do Tes. na nast. stronie.

Czy aby nie zbyt skomplikowane dla parafianina katującego swym haniebnym odczytem Słowo Boże? Nie, to jeno deprawujące nauki pseudo teologów Krk – pasterzy i kapłanów tego kultu, jako heroldów kłamstw „gigantycznego kalibru” – sprawiły „degenerację mózgów owiec Krk, taką, że klęcząc przed figurą (ducha?), wyznają, że: <nie należy czcić wizerunków bóstw i oddawać im pokłonu>.

Zaiste chorobowy stan umysłu: paranoiczno-schizofreniczny parafian Kościoła rzym.-kat.! W piątym wierszu ap. Paweł poleca „zniecierpliwionym” w Tesalonickim Zborze, aby wspomnieli to, o czym opowiadał im podczas swego pobytu u nich. Przypomina, co mówił, że tym, co powstrzymuje <przybycie> Jezusa, by zapanować w swoim Królestwie Bożym Niebios, potrzebne jest wypełnienie się proroctw – czyli dokonanie odstępstw od Prawd Słowa Bożego. I ujawnienie się „syna bezprawia, upodlenia i zatracenia” (– więc i upodlenia również tych, którzy przyjmowali tę jego rzym.-kat. wiarę, „tak w ciemno”). Tak, trwanie „w szambie” współczesnego Wielkiego Babilonu uniemożliwia dotąd „nastanie-powrót” Królestwa Bożego wśród prawych ludzi. Takiego, jakie panowało wśród uczniów Pana Jezusa – Pana Królestwa Niebios, gdy On był wśród nich – do wtedy, gdy po Jego odejściu (do Boga – Jego Ojca) „trwali oni napełnieni mocą Ducha Świętego, w Mądrości Bożej”.

2,2 „Ducha”– tzn. przez rzekome natchnienie prorockie; „mowę” – tzn. przez wyjaśnienie Pisma świętego. O tak, wielu takich natchnionych – natchnionych z urojenia. Między wieloma Świadkowie Jehowy – już raz przeżyli swój koniec czasów, i teraz czekają „wykupieni – z urojenia”.

2,3 „Odstępstwo”: Łk 18,8; 1 Tm 4,1; 2 Tm 3,1–5; „człowiek grzechu ,syn zatracenia” – Antychryst jako narzędzie szatana; por. J 17,12 ; 1 J 2,18 ;2 J7. Ujawniają „obraz” odstępstwa, podane powyżej odnośne wersety, abyś mógł, człowieku, rozpoznać, gdzie szukać <niegodziwca – antychrysta>, tego, który obłudnie kłamie – (1 Tm 4,3–5): <Zabraniają oni wchodzić w związki małżeńskie. [nakazują] powstrzymywać się od pokarmów, które Bóg stworzył, aby je przyjmowali z dziękczynieniem wierzący i ci, którzy poznali prawdę. Ponieważ wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre, i niczego, co jest spożywane z dziękczynieniem, nie należy odrzucać. Staje się bowiem poświęcone przez słowo Boże i przez modlitwę>. Ano tak, zabraniają swym kapłanom (by powstałe rodziny nie „trawiły” majątków Kośc. Rzymu), lecz i ludziom odmiennych wyznań, bo...

Kto lansuje posty i pościki (piątkowe) – głupotki „rzymsko-świąteczne” (wsch. bądź zach. czasu świąt, bo parafianom w zależności od wyznania, co roku rodzi się, umiera i zmartwychwstaje Syn Boży, Jezus Chr. – lecz wg innego rzymskiego kalendarza), i wszystko z naukowym „okey”.

Wymyślili posty rzymskie relig. „psy” (psy – bo wierne na podobieństwo zwierząt, wierne bez potrzeby logicznego rozeznania tego, komu w istocie służą – bestie w służbie szatana), można jeść wszystko, co Bóg stworzył – z wyjątkiem krwi i mięsa z krwią, bo w niej dusza żywiąca każdego stworzenia. Jeść, dziękując Bogu (w eucharystii – podzięce Bogu). Wszystko poświęcił swym stwarzaniem – a nie zakazał, jak w Prawie Mojżeszowym.

2,4 „Cześć” – Dn 11,36; „Boga” – Ez 28,2. Tak, bo w kulcie rzymskim cześć oddaje się wizerunkom, więc bożkom widzialnym i – w tym – papieżowi.

2,6 n Różnie wyjaśnia się sens tego trudnego miejsca. Jeśli się zachowa termin „powstrzymywać”, przedmiotem tej czynności może być chwila ukazania bądź Chrystusa (paruzja), bądź Antychrysta. To drugie jest bardziej prawdopodobne. Wówczas czynnikiem powstrzymującym może być jakaś dobra siła, np. działalność Kościoła (por. Ap 11,3–12). Jeśli natomiast przyjmie się sens „władania”, to – przy założeniu, że nie chodzi tu o rzeczy ostateczne, lecz o przedstawiony w barwach apokaliptycznych obraz zagrożenia wiary adresatów – czynnikiem „władającym” jest duch fałszywego proroctwa. Ksiądz profesor doktor, więc jakby „teologiczny profesjonalista (zawodowiec) badacz”, a jedynie filozofuje domyślnymi ogólnikami. Rozważa mędrzec Kościoła Rzymu w Polsce, co <powstrzymuje> – nic nie pojmuje, czy udaje, „rżnąc głupa”? Nic nie „kapując” – ani kto, ani kogo, bo <Różnie wyjaśnia się sens tego trudnego miejsca> – chyba chodzi „teonielogicznemu” ks. Kowalskiemu o <miejsce w Liście ap. Pawła do Tes.>. Ale po „profesjonalnym parafianinie” można się wszystkiego spodziewać. „Całkowite zaćmienie umysłu”? – Zaś wystarczy tylko uważnie przeczytać siódmy i ósmy wiersz, aby wiedział „długo uczony (w kłamstwach katechizmu K. rzym.-kat.)”. Usiłuje objaśnić 6. wiersz, ale do 7, 8, 9, 10, 11 i 12 wiersza już się nie odnosi – „widać” już chyba nie wie, jak dalej łgać – „grając prof. głupa”. Wystarczy kąśliwych ironii, ale on (ks. Kowalski) oczywiście doskonale wiedział, gdy pisał (– teraz „tylko truchło zgnilizny”), do kogo odnoszą się objaśniane wiersze 2 Listu do Tesaloniczan. Owszem, bezbożnie nieprawy, ale nie aż tak ograniczony umysłowo, ażeby nie rozeznać tego, co w istocie stało się (wypełniło), aby nie pojąć oczywistych przestępstw, fałszerstw, oszustw – wielkiej niegodziwości zdegenerowanego kultu; „gdzie ów Kowalski zamierzył uwić sobie ziemskie gniazdo”. Czy trudno pojąć – znając historię losów Kościoła rzym.-kat. – jego zasady, dogmaty i „boskiego w nazwie O. Św., rzekomego Następcy w prerogatywach władzy – ponoć nieomylnego w sprawach wiary”. Toć to logicznie oddany obraz „Niegodziwca”, który nie ma w sobie bojaźni przed Wszechmogącym Bogiem.

I to obrazują kolejne wiersze; wpierw odstępstwa, potem <człowiek grzechu, syn zatracenia – Niegodziwiec>. Za życia apostołów powstrzymywany przez Moc Ducha Świętego, który „działa” w chrześcijanach natchnionych (Tą) Mocą Prawdy i Mądrości Bożej.

Kolejne w. 2 Tes 2, 7–12: <7 Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, 8 wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci [samym] objawieniem swego przyjścia. 9 Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, 10 [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. 11 Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu*, 12 aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość>.

<Tajemnica bezbożności> (7 w.) w BG. przełożona na <tajemnica nieprawości>, określenia niby dość podobne, ale takie przeinaczenia (przekłamania) „wprowadzają nas na manowce”, bo pobożni to oni niby są, z tym że odnoszą swą pobożność do „zobrazowanych bogów” (w Kośc. Imp. Rzymu), więc uprawiają nierząd religijny. A więc nieprawi są bezbożnymi wobec „Instrukcji Słowa Bożego”.

„Tajemnice nieprawości” w ST są marginalnie wspomniane, bo dotyczą one niewielu synów Izraela, większość narodu pozostanie na długie wieki „w zaślepieniu Izajaszowym” – 6 rozdz. Ks. Izajasza (co potwierdzał Pan Jezus). – Trwając „w kulcie tradycji przodków”, nie mogą wypełniać nakazów Prawa, które zostało zastąpione Prawem Miłosierdzia – „w świątyniach obrzezanych serc”. Nie biorąc udziału w nierządzie religijnym rzymskich niby chrześcijan. Jednakowoż odrzuceniem Słowa Bożego posłanego od Boga w celu zbawienia Izraela (wykupienia z grzechu nieprawości) oraz prześladowaniem uczniów-apostołów Nowej Drogi przyczynią się do szybkiego zdeprawowania i „oddania w służbę Imperium Rzymu”.

Zaanektowany kult przez Imp. Rzymu to już dalece odstępczy kult religijny udający chrześcijaństwo, z którego po przystosowawczych udoskonaleniach, uczyniono służebne narzędzie władzy imperialnej – Kościół rzymskokatolicki. Który z czasem „zupełnie się zbiesił (czyt.: hierarchia Krk)”, nie chcąc podlegać cesarzom Rzymu.

<Niegodziwcem> zapewne jest wybierany z grona hierarchii kapłańskiej władca tego Kościoła, ten, który uważa się za Następcę Boga na Ziemi, nazywając się <Ojcem Świętym!>. W istocie marności ułomnego człowieka jest to nie tylko karygodną obrazą, ale wręcz kpiną z Jedynego naszego Ojca św., Boga Wszechmogącego w Niebiosach.

Nadchodzące odstępstwa zapowiedziane Słowem Pana Jezusa, podaje DN; Mt 24, 4–44 i Łk 21, 8–28; ale przypomnę, jakimi słowami wyrazi je ap. Piotr w 2 L 2,1–3: 1 Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu* tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. 2 A wielu pójdzie za ich rozpustą, przez nich zaś droga prawdy będzie obrzuconą bluźnierstwami; 3 dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi.

I dalej apostoł Piotr podaje: <4 Jeżeli bowiem Bóg aniołom, którzy zgrzeszyli, nie odpuścił>.

Określone w paru zdaniach odstępstwa to „droga religijnych łotrów” – nauczycieli kłamliwych zasad wiary, którzy „Drogę Prawdy Słowa Bożego, przemienią w szeroką drogę fałszu i rozpusty religijnej”.

Uczynili ją „błotnistym bajorem dla świń”, gdzie się można w swym nierządzie i kłamstwie religijnym (wobec Prawd Słowa Bożego) unurzać („uświnić”) aż do upodlenia, choć przebywając w przepychu świątyń pełnych dzieł sztuki (talentu rąk ludzkich), złota i cennych kamieni.

„<Zguba nie śpi – zagłada nie drzemie>; bo Kroplę Prawdy zmieszali z morzem kłamstw”.

A objaśnienie BT do powyższ(ych)ego wiersza 2 Listu ap. Piotra – 2, 1 Heretycy pomiędzy wiernymi.

Wyczerpująco satysfakcjonujące objaśnienie – akuratne dla parafian; a pierwszy wiersz sentencją całości. Oczywiście, „w oczywistym domyśle” wiernymi wg Kośc. rzym.-kat. są zawsze wiernie oddani Krk parafianie, zaś heretykami są ci (protestanci), którzy ośmielają się „wchodzić im w drogę” – tj. mieć odmienne zdanie w sprawach wiary niż Kościół Rzymu (powszechny – katolicki).

Ale „święty sposób na heretyków” Kośc. rzym.-kat. „wynalazł” dopiero w początkach XIII wieku – Świętą Inkwizycję, która przez sześć (6) wieków strzegła „katechizmu Krk”, dbając o zabezpieczenie interesów Krk (czyt. hierarchii). Psychiczny i fizyczny terror wobec najmniejszego objawu inności – wystarczył donos, podejrzenie. Sąd inkwizycyjny (rzekomo w obronie wiary) i odstraszający wyrok – na rzekomą czarownicę, innowiercę czy zwykłego niedowiarka. „Rzymskokatoliccy kaci w służbie krzyża” (ale nie krzyżowali – krzyż zostawili dla rzekomego Jezusa w stałych rytuałach ukrzyżowań), wiążąc do pala, palili na stosach, oczywiście wcześniej poddając okrutnym torturom.

I ostatnie odniesienie do objaśnień BT – 2 Tes 2, 11.

2, 11Por. Rz 1, 28; 2 Tm 4, 4. Wiersze obu listów ap. Pawła do Tymoteusza właściwym odniesieniem, zaś w L. do Rzymian – ogólne napomnienia. 2 Tm 4, 3–4: <Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli* nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom>. (ucho łechce).

„Trafione w dziesiątkę” – takie (było i) jest zapotrzebowanie w społeczności (Ciała Rzymian) na nauki w Kośc. powsz. Rzymu. Uczony ks. Kowalski

W swym przekładzie pisze (4,4): <i odwracając ucho od prawdy, do bajek się zwrócą>. Zaś BT objaśnia ów trzeci wiersz „b. krótko”: 4,3 Ironia. Tak, ironią – kpiącym słowem wobec Imperium Głupoty i Zakłamania. Bo czym „zwalczać” – przecież nie rzymskim sposobem głoszenia swego (bo nie Bożego) słowa przez wieki – narzucania siłą (prześladowań, konkwisty – nawracań i podjudzań do nieprawości). Czy mądrze i łagodnie przekonywać, kpiących „w żywe oczy” głupców i kłamców religijnych, którzy za nic mają podstawowe z przykazań Boga. Tych, którzy dowolnie interpretując słowa Pisma Świętego (od wieków według „swych filozoficznych widzimisię”), uznali za Świętą Tradycję Kościoła Rzymu, mówiąc: <Tak nakazuje Tradycja>.

Już nie Słowo Boże, lecz tradycja „waży” w Kośc. Rzymu. Więc jak inaczej mówić o tych, którzy są już osądzeni Słowem Bożym i zagłada ich pewna.

Nie dopuszczają nawet myśli, że to oni (Kośc. Rzymu) są narzędziem szatana zwodzącym ludzi, bo nie przyjęli <Prawdy Miłości> (9 w.), aby dostąpić zbawienia. Ale przyjęli ogłupiający „parafiański” sposób myślenia – „bezmyślność”; czyli zawierzenie, lecz nie Słowu Bożemu – Prawdzie Jedynej, ale słowu przywódców religijnych kultu rzym.-kat. A ci „wysmażyli” swym wiernym parafianom (gł.) „Kościół cud(ny)” – przebogaty i pełen wizualnych piękności; w mamiących umysł i oczy celebracjach obrzędów i manifestacjach religijnych, z wielkimi obietnicami – deklaracjami niebiańskiej przyszłości. Ale pod warunkiem bezwzględnego trwania (z materialnym wsparciem) „w tym rzymskim ciele” – wyrażonym w odrażająco strasznym skrócie Kośc. rzym.-kat. – mając się za „Ciało Chrystusowe”.

Nie może być mowy o pomyłce, bo początek kultowego nierządu zorganizował się i rozwinął w jeden wspólny dla całego Imperium Rzymu Kościół – jednorodny kult rzymskopowszechny. Proroctwa o odstępstwach i fałszu nauczycielskim wypełniły się co do joty – właśnie w Krk. I nie było nikogo, komu (prócz kultowej Nierządnicy „Romy”) można by przypisać zapowiadane proroctwa o zdegenerowanym kulcie chrześcijan. Nie było innej takiej religijnej rozpustnicy (Kościoła) na Ziemi, która by wypełniała logiczny ciąg proroctw, jak tylko „burdelmama Roma” – w Ks. Obj. 18, 3: <bo winem zapalczywości swojego nierządu napoiła wszystkie narody, i królowie ziemi dopuścili się z nią nierządu, a kupcy ziemi wzbogacili się ogromem jej przepychu>.

Czy tak trudno rozeznać, że to, co wmawiają (nauczyciele fałszu) parafianom, że jest białe (i czyste), jest czarne (czyli splugawione)? Ale skoro zapanowała (opanowała) planowa parafiańska głupota, nawet „tęgich” intelektualistów – profesjonalnych językoznawców, to już „kapota, i nie pomoże głową tłuc, skoro wokół kato-buc”. Wiedzą „długo uczone bralczyki rzym.-kat. miodka”, że póki Krk w Polsce ma wsparcie w masach parafian, to tylko z nim lub co najwyżej w neutralnych stosunkach. „A więc z wiatrem (‘żeglują’), bo szybciej, i (wydaje się) bezpieczniej niż pod wiatr”.

Jest poglądem większości grup społeczeństwa niby kapitalistycznego – zwłaszcza polityków; tu nawet większość „tzw. socjalistów łasi się” do hierarchów Krk, aby nie zostać jeno marginesem politycznym. Wracam do komentarza wierszy Pisma św. – Ks. Objawienia:

„Ileż to nierządnic pseudo chrześcijaństwa <poiło winem> [por. do upojenia alkoholem] wszystkie narody, wchodząc z ich władcami (królami) w nierządną komitywę, a handlarze dorabiali się kroci na interesach z przebogatym, nierządnym rk K.? – Głównie <rzym.-kat. burdelmama – mać nierządnic>; w istocie czynów tej kultowej Nierządnicy. Upadlając narody, w których się duch. kur. zadomowiła. W porównaniu do oszołomionego winem, ogłupionego pijaka czy wręcz szaleńca – tak pod wpływem namów hier. Krk (duch. sług rzym.-kat. Nierządnicy) niosła ona narodom ziemi mnóstwo nieszczęść.

W wersji BT <winem napojeni>; por. symbol szaleństw upojenia alkoholowego, ale np. „staropolski” przekład BG „prorokuje ciut inaczej”; Obj. 18, 3: <Iż z win zapalczywości wszetecznictwa jego piły wszystkie narody, a królowie ziemi wszetecznictwo z nim płodzili i kupcy ziemscy z zbytecznej rozkoszy jego zbogacieli>. Iż to: <z win-y zapalczywości nierządu kultowego K. „piły” – czerpały, i upajały się wszystkie narody ziemi, a władcy (królowie ziemi) ów nierząd (relig.) z nim mnożyli, zaś ludzie interesu (handlarze) na umiłowaniu Krk do zbytku i wszelakich rozkoszy, bogacili się>. Czy nie było tak z wciąż niezaspokojonym w pragnienia nierządnym Krk? A w Polsce nadal tak jest! Pismo św. – Słowo Boże odnośne (NT) czasów apostolskich, więc o kim mowa; z powodu czyich to „win zapalczywości”, upajały i upadlały narody ziemi? Kto, okupując połowę świata, przyjął za swoją zdegenerowaną już religię chrześcijan, tworząc Kościół Powszechny Rzymu, aby ją przysposabiać do własnych imperialnych (rzymskopowszechnych) potrzeb? – Bez cienia wątpliwości ową nierządnicą jest religia Kościoła Powszechnego Rzymu; w symbolice nierządnej niewiasty <Nierządnica Roma>. Kult Krk wywołał w. ekspansję („miecza-krzyża” w nawracaniu ludów ziemi) swych nieprawości we wspólnocie z możnymi tego świata, przyniósł narodom ogrom „degeneracyjnych deprawacji”; gnębiąc jednych (biednych), przynosił wielu „spryciarzom” (w. interesownym handlarzom) ogrom bogactw. Głównie „hier. panom” jedynie słusznego (rzymskiego) sposobu wyznawania wiary w Boga Izraela – niby Jedynego Prawdziwego, ale w trzech osobach (postaciach) w Krk.

Sitwa religijna z kręgu władców Kościoła rzymskokatolickiego (Powszechnego), zakamuflowana mafia, która wniosła odstępstwa, aby mógł zapanować „Niegodziwiec, syn zatracenia – i czasy pogan”.

Tymczasem, ci, których dotyczą słowa Ks. Obj. (wyroczni Bożej) – religia Krk, która spełnia wszelkie znamiona nierządnego kultu („drogi rzym.-kat. bestii”), swym obłudnym i podle zakłamanym słowem do (swych) parafian, i „ateistycznego świata”, zrzucają winę („kłamiąc log. hist. wydarzeniom”) na innych, na rzekomych heretyków („różnej maści”), których miałyby dotyczyć biblijne proroctwa. Dla nich heretycy to odstępcy od prawd Krk, którzy ulegli deprawacji i w buncie protestu, protestanci odchodzą od ich Krk – rzekomo jedynie słusznej „drogi ap. dziedzictwa Piotrowego”.

Sprawdza się na nich (hier. Krk) prorocze Słowo, że <„widzą drzazgę (słomkę) w oku swego brata, a belki we własnym nie dostrzegają”>.

Już w poniżej podanym – „sztandarowym w polskim Krk” przekładzie Pisma Świętego – nie dostrzegają, że głównie dotyczy on działania ich zboczonego, odstępczego kultu – religii K. katolickiego.

Wiersze Listu ap. Pawła – wg Biblii Tysiąclecia, pt.: Troska o czystość nauki – 1 Tm 1, 3–7: <3 Jak prosiłem cię, byś pozostał w Efezie, kiedy wybierałem się do Macedonii, [tak proszę teraz], abyś nakazał niektórym zaprzestać głoszenia niewłaściwej nauki, 4 a także zajmowania się baśniami i genealogiami bez końca. Służą one raczej dalszym dociekaniom niż planowi Bożemu zgodnie z wiarą. 5 Celem zaś nakazu jest miłość*, płynąca z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej. 6 Zboczywszy od nich,niektórzy zwrócili się ku czczej gadaninie. 7 Chcieli uchodzić za uczonych w Prawie nie rozumiejąc ani tego, co mówią, ani tego, co stanowczo twierdzą>.

Już za