Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Trudne życie seksoholika - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
7 stycznia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
20,00

Trudne życie seksoholika - ebook

„Trudne życie seksoholika” Wojciech Tadkowski to swojego rodzaju seksualny życiorys mężczyzny „funkcjonującego” w okresie między latami przed drugą wojną i współczesnością.

Książka zawiera opis seksualnej sfery życia głównego bohatera – Roberta. Równolegle jego życie biegło w innych płaszczyznach – nauki, pracy, zdobywania pozycji społecznej, sztuki i kultury. Sex jednak przeplata się niemalże z każdą z tych płaszczyzn, niekiedy nawet dominował. Robert był niewątpliwie człowiekiem seksualnie nadpobudliwym, seksoholikiem z potrzeby i świadomego wyboru. Potrzebę seksu, pozbywania się napięcia, odczuwał już w pierwszych latach wieku szkolnego. Książka prowadzi czytelnika przez bezpruderyjne opisy jego uświadomienia, pierwszych seksualnych fascynacji, pierwszej miłości i pierwszych stosunków seksualnych ze starszymi od niego kobietami. Jego organizm domagał się codziennego seksu, więc, zwłaszcza w młodości, nie zwracał specjalnej uwagi na wiek i wygląd partnerek.

Sceny opisywane w książce nie są ani nadmiernie brutalne, ani też nie odbiegają od tego, co większość czytelników zna z własnych doświadczeń, marzeń, lub z obserwacji otoczenia.

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7900-475-1
Rozmiar pliku: 953 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Od autora

Czym - drodzy Czytelnicy - różni się powieść erotyczna od pornograficznej? Granica nie jest wyraźna, ale moim zdaniem tym, że w erotycznej poświęca się więcej miejsca na opis uczuć bohaterów i ich problemów psychicznych, a mniej na opis aktów seksualnych, traktowanych z reguły, jako finał tych uczuć. W powieści pornograficznej akcenty są rozłożone inaczej. Kwintesencją jest właśnie opis przygód i stosunków seksualnych oraz przyczyn i okoliczności, które do nich doprowadziły. Z konieczności używa się też niekiedy bardziej bezpośredniego, żeby nie powiedzieć, brutalnego, języka.

To opowiadanie, czy też mała powieść, mieści się raczej w tej drugiej kategorii. Wiodący bohater i inne osoby istniały w rzeczywistości w XX i początku XXI wieku. Prawdziwy jest także opis Ich przeżyć seksualnych - choć ubarwiony i wzbogacony o przygody innych osób. Dlatego też Czytelnik nie znajdzie w nim brutalnych scen sadyzmu seksualnego, a nawet „łagodnego” BDSM. Nie znajdzie też pornografii odbiegającej od przyjętych norm społecznych. Bohater nie miał takich zainteresowań, które są zresztą udziałem relatywnie niewielkiej części ludzkości. Stosunki seksualne opisane w tej książeczce są zwykłe, „naturalne”, zróżnicowane technologicznie, ale - jak sądzę - nieodbiegające od doświadczeń wielu Czytelników.

Dlaczego w tytule podkreśliłem, że życie seksoholika jest trudne? Bo jest. Nieustanne poszukiwanie zaspokojenia i manewry zmierzające do „pozyskania” kobiet zabierają wiele czasu, który - być może - mógłby być wykorzystany bardziej pożytecznie. Ale też zapewne mniej ciekawie i podniecająco.

Miejsca przygód bohatera i charakterystyka oraz imiona występujących w nich osób zostały zmienione. Zastosujmy więc standardowe zapewnienie, że „wszelkie podobieństwa do konkretnych osób lub sytuacji mogą być tylko przypadkowe”.

Wojciech Tadkowski

Warszawa, 2015 r.

Cz. I - Lata młodości

Dziecięce fascynacje

Robert zamknął drzwi I zbiegł szybko po schodach. Ojciec powiedział, że powinien wrócić przed 21.00, a już była 19.00. Dwie godziny to mało na spotkania jego „paczki”, zwłaszcza teraz, kiedy od miesiąca mogli sobie wygodnie posiedzieć w autobusie.

Ten autobus należał do pana Bródki, który, póki nie zachorował, „wynajmował się” na wycieczki szkolne, a nawet w lecie prowadził regularną komunikację z podwarszawskim Wołominem, wyjeżdżając z Placu Napoleona. Czasem, jak miał mało pasażerów i była dobra pogoda, zabierał ich na taki „rejs”. Jak zachorował, autobus stał opuszczony na podwórku. Stary był, ale jeszcze sprawny. Ktoś, - ale broń Boże nikt z „paczki” - otworzył drzwi i zepsuł zamek. Chyba nic nie ukradł, bo wszystkie zegary i siedzenia były na swoim miejscu. Może nie miał gdzie nocować?

Dopiero wtedy zainteresowali się autobusem i zaczęli go wykorzystywać, jako miejsce popołudniowych i wieczornych spotkań. Miejsca było dużo, w paczce było tylko trzech chłopaków i dwie dziewczyny. Cieplej niż na dworze i na głowę nie padało - a rok był deszczowy.

Dzisiaj przyszedł ostatni, ale przyniósł jakieś ciasteczka z wypieku mamy, więc przywitali go radośnie. Usiadł - jak zwykle - koło Krysi. Miała 14 lat i była o rok starsza od niego i reszty „towarzystwa”. Chwaliła się bratem, prawie dorosłym 19 -latkiem, dobrze zbudowanym brunetem, którego czasem widywali. Była najbardziej erotycznie uświadomiona i doświadczona, więc udzielała im rad, jak się mają onanizować. Bywało tak, że wszyscy chłopcy robili to razem przy niej i przy Madzi - bardziej nieśmiałej i małomównej blondynce.

Krysia jednak nie była z nich zadowolona. Od pewnego czasu robiła to ręką bratu i tłumaczyła im, że najprzyjemniejszy efekt końcowy polega na wytrysku „czegoś białego”. Wie to na pewno, bo brat wtedy jest najbardziej podniecony, krzyczy i mówi do niej czasem „jak stracisz cnotę, to cię zerżnę”. Bardzo by tego chciała, bo brat, jako mężczyzna cholernie się jej podoba, ale - oczywiście - pierwszy raz musi to zrobić z kim innym.

Ani Robert, ani Krzysio i Antek takiego wytrysku nie mieli. Wspólnie z Krysią doszli do wniosku, że chyba jeszcze im się to „nie zbiera”, że są jeszcze za młodzi. Wprawdzie „ogonki” im twardniały i było przyjemnie, ale tego „końca” nie było.

Tego dnia było weselej, niż zwykle. Krzysio „wykombinował” od matki kilka złotych i w zaprzyjaźnionym sklepie pana Macieja na rogu kupił „dla ojca” 5 butelek piwa. Rzadko i nie wszyscy pili piwo, Madzi nie smakowało. Skończyli jak było już prawie ciemno i zbliżała się dziewiąta. Robert pocałował Krysię, przysunął się do niej i zaczął głaskać ją po udzie. Poczuł, że kutas mu pęcznieje, wyjął i zaczął - jak mówili - „walić konia”.

Krysia nie protestowała. Przeciwnie - powiedziała, „jak chcesz, mogę ci tak zrobić, jak bratu”. Oczywiście chciał. Jej mała rączka zaczęła robić rytmiczne i coraz szybsze ruchy.

Było mu coraz przyjemniej i nagle poczuł coś nowego, jakiś rozkoszny skurcz, lekki ból w jądrach i coś wylatującego z główki maltretowanego kutasika. Głośno krzyknął. Usłyszał przyspieszony oddech Krysi. Powoli przestawała poruszać ręką i jakimś nieswoim głosem powiedziała „No to nareszcie ci wytrysnęło. Zapalcie jakąś zapałkę, to zobaczycie jak to wygląda”. Zapalili. Pokazała rękę obciekającą gęstym, białym płynem. Nie było go dużo, ale było, więc pozostali chłopcy powiedzieli, że jutro także poproszą dziewczyny o pomoc. Może to wtedy inaczej działa i im się też uda „wytrysnąć”.

Od tego dnia Robert onanizował się codziennie sam, albo z pomocą Krysi. Nie bardzo wiedział, czy jeśli „robi mu to” dziewczyna, to jeszcze jest onanizm, czy już rodzaj „stosunku” z kobietą? Kilka razy pomogła mu też Madzia, chociaż robiła to mniej zdecydowanie. Ale skutek był - i to coraz bardziej obfity. Dowiedzieli się w końcu, że ten biały płyn nazywa się „spermą” i jak się go wtryśnie w dziewczynę, to może mieć dziecko.

We wrześniu 1939 r. spotkania w autobusie przerwał wybuch wojny. Ojca zmobilizowano, Robert z matką przenieśli się do krewnych, do bardziej solidnego budynku. Jak Niemcy już wkroczyli do Warszawy Robert pobiegł do „ich” kamienicy. Była w opłakanym stanie, z mieszkania niemal nic nie zostało. Spotkał Krzysia i Krysię, ale też zamieszkali już w innym miejscu i „paczka” powoli się rozsypała.

Obserwacje

Był zaziębiony, miał niewielką gorączkę i nie poszedł do szkoły. Leżał na tapczanie w pokoju obok sypialni, czytał jakąś książkę, trochę drzemał i wspominał ostatnie tygodnie.

Ojcu udało się uniknąć niewoli, wrócił w cywilnym ubraniu i po kilku przeprowadzkach zamieszkali u przyjaciół. Mieszkanie było duże, więc każda rodzina miała dwa pokoje. Gospodarze - państwo Rogowscy - byli sami, Robert z rodzicami. Oni w sypialni, on w drugim pokoju służącym za salon, jadalnię i gabinet. Panie - czyli matka Roberta i pani Beata, czyli żona gospodarza - bardzo się zaprzyjaźniły. Były w podobnym wieku, około 35 lat, obie bardzo ładne i wesołe. Gospodarz, miły, ale raczej mało urodziwy, pracował często popołudniu i wieczorem, a ojciec Roberta - bardzo przystojny 40-latek - raczej w „normalnych” godzinach, czyli do 16.00 - 17.00. Mimo, że trwała wojna i okupacja, życie „domowe” toczyło się niemal normalnie. Były wprawdzie trudności z zaopatrzeniem w niektóre produkty spożywcze, ale nikt w domu nie był głodny.

Robert zauważył, że żona gospodarza bardzo się ojcu podoba i - o dziwo - że mamie to wyraźnie nie przeszkadza. Wrócił któregoś dnia ze szkoły, mamę zastał w kuchni a ojciec był w zamkniętym pokoju z panią Beatą. Wyszedł stamtąd po kilkunastu minutach tylko w spodniach i koszuli, bardzo ożywiony. Mama - podając obiad zapytała

- Jak było?.

- Jak zwykle bardzo dobrze - powiedział - a z tobą będzie wieczorem.

Robert już był na tyle pojętny, aby zrozumieć, że widzi dobrowolny trójkąt, o którym - zapewne - nic nie wie mąż pani Beaty. Domyślał się, że „dziewczyny” darzyły się nie tylko platoniczną przyjaźnią. Słyszał czasem, jak coś sobie szeptały i chichotały patrząc na ojca Roberta i męża Beaty. Kilka razy, gdy wrócił ze szkoły, zastał je w łazience, kąpiące się razem w wannie. Słychać było śmiechy, a chwilami zapadała zastanawiająca cisza, przerywana cichymi jękami.

Jego przypuszczenia miały się właśnie za chwilę potwierdzić. Przez niedomknięte drzwi widział część sypialni i szafę z lustrem. Mama przymierzała przed tym lustrem jakąś bieliznę. Zdjęła bluzkę, biustonosz i Robert zobaczył jej piękne piersi. Widział je już parę razy, ale zawsze robiło to na nim duże i chyba podniecające wrażenie.

Ojciec właśnie wrócił z pracy, umył ręce w łazience i wszedł do sypialni, aby zmienić garnitur na bardziej domowy sweter. Robert podglądał jeszcze piersi mamy, gdy nagle usłyszał jego, jakby nieco zachrypnięty, głos:

- Ładnie wyglądasz. Stój tak suko, odwróć się, oprzyj ręce na lustrze Włożę ci od tylu, muszę się odprężyć, bo zdenerwowali mnie w pracy.

Robert już wiedział, że jak tata tak nazywa mamę, to znaczy, że jest podniecony i będzie z nią „coś robił”. Słyszał jak tak mówił kilka razy w nocy. Słyszał też jeszcze jakiś czas przed wojną, kiedy miał nie więcej niż 7 lat i nie bardzo pojmował o co chodzi. Jak mama wyjeżdżała na dłużej na jakieś kuracje, ojciec wchodził codziennie po kolacji do kuchni i mówił podobnie do służącej Kasi, młodej, postawnej blondynki ze wsi, która była u nich kilka lat. Podobnie, ale nie dosłownie, i właściwie zawsze tak samo „Przygotuj się, suko, przyjdę do ciebie za pół godziny”. Potem rzeczywiście szedł do jej pokoiku tylko w piżamie i po chwili Robert słyszał jakieś jej jęki. Potem zaczynała krzyczeć „o Jezu, o Jezu!!”. Wtedy nie rozumiał dlaczego ona jęczy i dlaczego się modli - po wojnie już się domyślał, a teraz niemal dokładnie wiedział.

Kiedy więc usłyszał nie znoszący sprzeciwu głos ojca i słowo „suka” to udawał wprawdzie że śpi, ale przez niedomknięte oczy obserwował co się dzieje w drugim pokoju. Zobaczył jak ojciec opuszcza spodnie, wyjmuje ogromnego kutasa i wkłada go mamie pod zaokrąglone pośladki. Głośno jęknęła. Rytmiczne ruchy bioder ojca najpierw były powolne, potem coraz szybsze i Robert się domyślał już z własnego doświadczenia - że świadczy to o zbliżaniu się potrzeby wytrysku. Ojciec przerwał jednak, gdy mama powiedziała

- Ale musisz odskoczyć, bo dzisiaj nie mogę wziąć do środka.

- Cholera, a właśnie tak mnie przypiliło, że chce mi się spuścić w dupę. Jak nie możesz, to zmienię otwór, chociaż tego nie lubisz. Chyba, że Beata?.

- Co Beata - zaśmiała się - czy dzisiaj może? Jak na chwilę wyjmiesz, to mogę się jej zapytać.

Przerwali. Ogromny kutas ojca sterczał do góry i był niemal czerwony. Lekko poruszał go ręką. Matka wyszła i po chwili wróciła z Beatą.

- Ona dzisiaj może - powiedziała - to jak to zrobimy?.

- Stańcie obok siebie i wypnijcie tyłki.

Tak zrobiły. Włożył najpierw Beacie, zrobił kilkanaście ruchów, potem mamie, potem znowu Beacie. Ona głośno krzyknęła, on także. Robertowi się wydawało, że w tym momencie mama pocałowała Beatę w usta, ale nie był tego pewien. Po jeszcze kilku ruchach ojciec wyjął kutasa. Mama z uśmiechem wzięła go w rękę i wycisnęła jeszcze parę białych kropel na tyłek Beaty.

- Dobry jesteś - powiedziała - musimy to powtórzyć, jak ja będę mogła.

Beata ze śmiechem pokiwała głową

- Trzeba tak robić jak się tylko da, to nie będzie nam kazał ani nastawiać drugiej dziurki ani łykać. Wiesz, że tego nie znoszę.

Robert nie zrozumiał do końca ostatniego zdania. Nie zastanawiał się jednak, bo już w trakcie obserwacji kocówki tych potrójnych ćwiczeń tak się podniecił, że - tylko przy niewielkiej pomocy ręki - sam miał wytrysk, znacznie większy niż normalnie.

Pierwsza miłość

W czasie niemieckiej okupacji Robert chodził właściwie do dwóch szkół. Do jego przedwojennego, męskiego gimnazjum, teraz nielegalnego, na kursy organizowane w domach uczniów, na których uczono przede wszystkim języka polskiego, literatury i historii, oraz do legalnej, średniej szkoły handlowej. Szkoła handlowa była koedukacyjna. To dla niego było nowe doświadczenie. W jego klasie była mniej więcej połowa chłopców i połowa dziewczyn.

Już w pierwszym roku, w którym zaczął chodzić do tej szkoły, zaprzyjaźnił się z Dorotką, ładną szatynką. Mieli oboje po 13 lat. Ona twierdziła, że już jest kobietą, miała comiesięczne krwawienia i wyraźne tęsknoty erotyczne.

To był na pewno rodzaj młodzieńczej miłości. Po szkole potrafili kilkakrotnie odprowadzać się do domu - w tą i z powrotem. Szybko przyszedł czas ukrywanych przed otoczeniem pocałunków i wzajemnego dotykania. Ona też szybko przejęła rolę przedwojennej Krysi i spuszczała go ręką. On, już odważniej, dotykał ręką jej zawsze mokrą szparkę. Jeśli były dobre warunki - np. na spokojnej klatce schodowej albo w ustronnej alejce w ogrodzie Saskim - ona dochodziła czasem do, niepełnego jeszcze, orgazmu. Robert wprawdzie początkowo nie wiedział, co znaczy to słowo. Ona mu wytłumaczyła. Był zdziwiony jej wiedzą na ten temat. Dziewczyny - jak mu mówiła - na temat orgazmu potrafią rozmawiać godzinami.

Oboje mieli jednak wrażenie niespełnienia. Ona wprawdzie, jako posłuszna rodzicom katoliczka, nie chciała jeszcze tracić cnoty, ale uważała, że mogą jednak zrobić sobie więcej „przyjemności”. Okazja zdarzyła się podczas wakacji, które spędzała pod Warszawą, w domku wujka w Międzylesiu. Był tam telefon, więc mogła zawiadamiać Roberta, że wujek wyjechał, albo będzie przez cały dzień pracował w Warszawie. Robert - jeśli mógł - przyjeżdżał szybko elektrycznym pociągiem tzw. linii średnicowej.

Jej „wynalazek” imitacji pełnego seksu polegał na tym, że rozbierali się do naga i najpierw całowali, podniecali ręcznie i opowiadając „sprośności”. Potem wkładał jej członka między nogi, ona przyciskała go do jak zwykle mokrej cipki i składała nogi. Robert miał wrażenie niemal normalnego stosunku (co mógł porównać później) a ona, drażniąc łechtaczkę końcem członka, czasem osiągała prawdziwy orgazm. Ta technika sprawdzała się lepiej „od tyłu” niż z przodu. Wkładany od tyłu, jego nieźle już wyrośnięty organ, wystawał jej z przodu o 2 - 3 centymetry. Przyciskała ręką jego główkę i wytrysk oblewał jej przód szpary, czarne, łonowe włosy, sięgając nawet połowy brzucha. Właśnie ten moment tak ją dodatkowo podniecał, że z reguły wydawała chrapliwy krzyk i miała wyraźny wzrost przyjemności.

Ale to był tylko okres wakacji. W innych miesiącach „męczyli” się w ubraniach, rzadziej i w ciągłym strachu, że ktoś ich „przyłapie” na klatce schodowej - bo i park na jesieni i w zimie odpadał.

Robert obserwując własne reakcje doszedł w tym czasie do wniosku, że jego organizm wymaga rzeczywiście codziennego wytrysku, a jeśli jest spięty i zdenerwowany, to ma na to ochotę dwa, a nawet trzy razy w ciągu dnia. Poza spotkaniami z Dorotą onanizował się więc wieczorami właściwie każdego dnia i ślady spermy zostawały na pościeli. Matka to chyba zauważyła i powiedziała ojcu.

Któregoś dnia Robert wyszedł z ojcem po jakieś zakupy. W powrotnej drodze ojciec powiedział:

- Wiem, że się często onanizujesz. Nie ma w tym nic złego, wszyscy mężczyźni to robią - ja czasem także. Ale najzdrowsze to nie jest. Wiem też, że masz koleżankę w swoim wieku i boję się, żebyście sobie nie narobili kłopotu.

Koniec Wersji Demonstracyjnej

Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych publikacjach.

Wydawnictwo Psychoskok

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: