- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nim coś tak nieziemskiego, że aż mnie zahipnotyzowało. - Czyżbyś był pan posłańcem od Mickiewicza? - zaśmiałam się cicho. - W dzisiejszych czasach mało kto o nim słyszał, a co dopiero mówić o cytowaniu jego ballad. - Zadarłam głowę do góry i usiłowałam mu się dokładniej przyjrzeć. - Mickiewicz jest jednym z nielicznych świateł pokonujących mrok naszych czasów - odparł melodyjnym głosem. - Ponoć masz dla mnie wiadomość. Podałam mu karteczkę. Nie zobaczyłam na jego twarzy żadnych emocji, w oczach była jedynie pustka. Schował liścik do kieszeni, jakby znał jego treść na pamięć. Przez moment zastanawiałam się, czy tylko ja mogę go zobaczyć. Jeżeli był kimś z równoległego świata elfów i driad, musiałabym zapytać się go o kilka innych rzeczy. - Mickiewicz od dawna siedzi na chmurce - mruknęłam, odrzucając warkocz na plecy. - A dziewczyna z Lechistanu dość sprawnie rozprawiła się z Baszą, który uważał siebie za króla świata. - Odwróciłam się, żeby zniknąć w lesie jak spłoszona sarna. Jak duch, który szuka świętego spokoju. - Poczekaj - powiedział ostro. Na dźwięk tych słów zatrzymałam się w półkroku i odwróciłam się przez ramię. - To dla ciebie. - Podał mi jakiś kwiatek. Dopiero kiedy wbiłam sobie kolce w dłoń, zorientowałam się, że to róża. Po chwili z przerażeniem stwierdziłam, że to ta sama, którą widziałam rano. Czułam ciepło własnej krwi, spływającej po nadgarstku i kapiącej na piach. Chciałam zapytać posłańca chociażby o imię, jednak on zniknął równie szybko, jak się pojawił. Wróciłam niezauważona do domu. Różę postawiłam w wazonie i położyłam się spać ze świadomością, że i tak nie dam rady się wyspać. Rozdział II Następnego wieczora postanowiłam znowu pójść nad jezioro. Kiedy pytałam mamcię o te dziwne cienie, uśmiechnęła się tajemniczo i powiedziała, że najwyraźniej czekają na swoich właścicieli. W sprawie piosenki nie udzieliła zbyt sensownej odpowiedzi i nie dowiedziałam się niczego, czego bym już nie wiedziała. O tajemniczym posłańcu i róży nie wspominałam. Najpierw musiałam się upewnić, że są prawdziwi. Ubrałam się w zieloną sukienkę, tak dla odmiany. Nie była zbyt elegancka, więc nie żałowałam jej do lasu. Włosy zaplotłam w gruby warkocz i stanęłam przed pękniętym lustrem opartym o ścianę. Wyglądałam inaczej niż zwykle. Jakoś tak ładniej. Zupełnie jakbym nie była córką górnika uwielbiającego babrać się w ziemi. Uśmiechnęłam się do siebie i sięgnęłam po biały kwiatek. Chwyciłam ostrożnie łodygę, powyginałam, po czym upięłam go we włosach. Pod żadnym względem nie przypominałam dziewczyny wychowanej przez las. Chociaż przez ten krótki moment mogłam poczuć się wyjątkowa. Okręciłam się wokół własnej osi i spojrzałam na bose stopy. Nie miałam zamiaru wkładać butów. Zwykle tylko przeszkadzały, a bez nich czułam się wolna. Kiedy wyczuwałam między palcami leśną ściółkę, wiedziałam, że jestem zjednoczona z Lachią. Zeszłam cichutko po schodach. Serce biło mi wyjątkowo szybko, aż bałam się, że ktoś może je usłyszeć. Przez zasłonę suszących się ziół zobaczyłam krzątającą się przy ogniu mamcię. Pewnie usiłowała przyrządzić dwa marne króliki, które udało mi się rano upolować. Nagle zamarłam w bezruchu. Wstrzymałam oddech i myślałam, że osunę się na podłogę. Za tą pełną życia kobietą sunął niewyraźny, czarny cień, jaki zwykle snuje się za osobą śmiertelnie chorą. Wzięłam kilka głębokich oddechów. Nie mogłam jej powiedzieć. Nie miałam takich zdolności jak ona i nie potrafiłam odganiać śmierci, jedynie machając jej przed nosem jakąś trawą. W zasadzie to nawet nie znałam innego sposobu na jej przegonienie. Cichaczem wymknęłam się z sieni. Rzadko uciekałam z domu frontowymi drzwiami. Zwykle wyskakiwałam z okna, a potem wspinałam się po ścianie. Mamcia chyba wiedziała o moich nielegalnych wędrówkach, ale nigdy nie poruszyła tego tematu. Czasami przynosiłam jej rośliny, które można było zbierać jedynie przy świetle księżyca. Zagłębiałam się coraz bardziej w gęstwinę. Zastanawiałam się nad tym, co ja właściwie robię. A co będzie, jeżeli nie przyjdzie? Chłopak cytujący ciekawe, jak ma na imię. Nie zdążyłam go o nic zapytać. Nie wyglądał na kogoś, kto lubi mówić. Zwłaszcza o sobie. Miałam brudne stopy i doskonale o tym wiedziałam. Dzięki temu czułam się jak rusałka wesoło hasająca po dzikiej puszczy. Nabrałam nieco więcej pewności siebie. Wyszłam na plażę. Zimny piasek zaczął delikatnie łaskotać mnie w stopy. Toń jeziora była wyjątkowo spokojna, a w powietrzu znów niosła się pieśń. Nigdzie nie zobaczyłam jednak śpiewaka. Oparłam się plecami o pień starego modrzewia i wbiłam wzrok w taflę jezior
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.