- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.w jestem, dokąd oni się wybierają? - rzucił pan Władek, gdy warkot oddalającego się pojazdu odpowiednio przycichł. - Jadą w kierunku Archidiakonki[21]. Ale w taką pogodę? Przecież dopiero przestało padać. - Faktycznie - przytaknął pan Heniek. - Bo że młodziki lubią poszaleć na motorach, to normalne. Ale co oni kombinują? Zlot mają czy co? W rzeczy samej, kolejne ryczące maszyny, niezależnie od kierunku, z którego nadjeżdżały, zgodnie skręcały z domagającej się remontu nawierzchni ulicy ku północy i powoli, kołysząc się na nierównościach gruntowej drogi, znikały wśród bujnej roślinności, gęsto porastającej tę peryferyjną część miasta. Starsi panowie nawet nie próbowali ruszyć śladem żelaznych jeźdźców, by znaleźć odpowiedzi na swoje pytania. I to wcale nie z powodu niechęci do spacerów, lecz ze zwykłego rozsądku. Skórzane stroje i ciemne miny młodych ludzi unoszonych przez motory nie wyglądały zachęcająco. Wrócili więc obaj na swe ogrodowe siedziska i dalej delektowali się względnie pogodnym zmierzchem, zresztą od tego momentu w zupełnym spokoju i ciszy. Widać ostatni z uczestników tej motocyklowej imprezy dotarł już do celu podróży. A była nim leżąca nieopodal łączka, czy raczej polanka, zagubiona wśród dziczejących drzewek i krzaków, porośnięta trawą i przeróżnym zielskiem. Przy wyboistej drodze gruntowej, którą nadjeżdżali motocykliści, przecinającej ten placyk i ponownie kryjącej się w chaszczach, stał niski pawilon. Sfatygowane deski, którymi obito jego ściany, pokryte były łuszczącą się farbą, niegdyś w kolorze trawiastej zieleni. Choć było jeszcze dość jasno, w pawilonie zapalono lampy. Podświetlone okna, brudne i zaniedbane, wraz z szeroko otwartymi drzwiami wyraźnie zapraszały przybyszy do wnętrza budynku, który sam w sobie bynajmniej zapraszająco nie wyglądał. Faktycznie, ten czy ów motocyklista powoli kierował się ku wejściu, lecz niektórzy nadal krzątali się wokół swych pojazdów. Większości z nich miłośnik nowoczesności w technice motocyklowej zapewne nie oceniłby wysoko. Jednakże były zadbane, czuło się, że są ważne dla swych posiadaczy, a niektóre wyglądały wręcz zabytkowo. Ustawiali je w wolnych miejscach, zdejmowali rękawice, kurtki i kaski, dzięki czemu można było stwierdzić, że wśród zgromadzonych jest sporo dziewczyn. W sumie z górą dwadzieścia motorów odpoczywających na polanie przywiozło niemal czterdzieści osób. Część z nich najwyraźniej już się znała - wymieniali pozdrowienia i luźne uwagi, ale też z ciekawością spoglądali ku tym, których widzieli po raz pierwszy. Rej w gromadzie wodził wysoki mężczyzna, trochę po trzydziestce, o rudawych włosach obciętych na jeża. Zagadywał niemal każdego, ściskając dłonie lub poklepując masywne barki motocyklistów, jak też uśmiechając się do ich towarzyszek. Gdy podszedł do stojącej nieco z boku grupki, nad którą unosił się specyficzny obłoczek szarobłękitnego dymu, sięgnął do kieszeni kurtki i po chwili sam zaciągnął się papierosem. - Oj, jak dobrze puścić sobie dymka. - Zaśmiał się chrapliwie. - Zawsze mówię, że motor w porównaniu z samochodem ma same zalety i tylko jedną wadę. Bo w puszce można zapalić podczas jazdy. Choć to przypuszczalnie niezgodne z prawem. Zgromadzeni parsknęli śmiechem, po czym jeden z nich rzucił: - To powiedz wreszcie, Wacek, po co nas tu ściągnąłeś? - Zaraz się dowiecie - odparł zagadnięty z lekkim uśmiechem, niezbyt sympatycznym, lecz dziwnie pasującym do jego królewskiego imienia[22], po czym szeroko rozłożył ramiona i zawołał: - Chodźcie już! Wchodźcie do środka! Znalazł posłuch. Po paru chwilach całe towarzystwo było już w baraku, rozglądając się po odrapanych ścianach. Na skromne umeblowanie wnętrza składało się kilkanaście rachitycznych stolików i odpowiednio większa liczba byle jakich krzesełek. Naprzeciwko drzwi wejściowych stało nierówno pomalowane biurko, najwyraźniej pełniące rolę stołu prezydialnego. Całość robiła wrażenie zapomnianej sali zebraniowo-szkoleniowej jakiegoś dawno już rozwiązanego lub co najwyżej ledwo dyszącego stowarzyszenia. Ale przybyszom wydawało się to nie przeszkadzać. Rozsiedli się na krzesłach i swą uwagę skupili na szczupłym mężczyźnie, który nieruchomo spoczywał za stołem. Półdługie blond włosy spięte w kucyk opadały mu na kark. Ubrany był w koszulę, bluzę z kapturem i drelichowe spodnie, dobre gatunkowo, utrzymane w ciemnej tonacji podkreślającej bladość jego twarzy. Pociągła twarz ozdobiona przystrzyżonym wąsikiem i nieco roztargnione spojrzenie nadawały mu wygląd zagubionego w cywilizacji absolwenta filozofii, lecz zdecydowanie zarysowana szczęka i trudny do opisania, nieprzyjemny wykrój ust nakazywały ostrożność przy ocenie tej w sumie intrygującej
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura przygodowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.