14,00 zł
„Słowo o wyprawie Igora”, którego pełny tytuł brzmi: „Słowo o wyprawie Igorowej – Igora syna Swiatosławowego, wnuka Olegowego” jest najbardziej znanym pomnikiem średniowiecznej ruskiej literatury. Opowiada on o niefortunnej i tragicznej w skutkach wyprawie ruskich książąt przeciw Połowcom. Odbyli ją pod wodzą Igora Swiatosławicza w roku 1185. Bardzo ciekawa jest historia odkrycia i dalszych losów tego zabytku literatury. Został on odnaleziony w zbiorze rękopisów Spaso-Preobrażeńskiego monastyru w Jarosławiu nad górną Wołgą. Odkrycia dokonał hrabia A. I. Musin-Puszkin, który ten tekst wydał drukiem w Moskwie, w roku 1800. Oryginał „Słowa...” odnaleziony przez Musina-Puszkina spłonął podczas pożaru Moskwy w roku 1812 w czasie kampanii napoleońskiej. Od tego czasu istnieje tylko tekst drukowany. Ponieważ nigdy nie natrafiono na drugi egzemplarz średniowiecznego rękopisu zawierającego ten tekst, sceptycy zaczęli podważać jego autentyczność. Jednakże drobiazgowe badania historyczne i lingistyczne ponad wszelką wątpliwość wykluczyły fałszerstwo.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 38
SŁOWO O WYPRAWIE IGORA
czyli wyprawa Igora na Połowców
dwa przekłady: Augusta Bielowskiego – wierszem i Andrzeja Sarwy – prozą
Armoryka
Sandomierz
Projekt okładki: Juliusz Susak
Tom zawiera: Wyprawa Igora na Połowców w przekładzie Augusta Bielowskiego, Słowo o wyprawie Igora w przekładzie Andrzeja Sarwy Tytuł oryginału staroruskiego: „Слово о плъку Игоревѣ, Игоря сына Святъславля, внука Ольгова” Tytuł rosyjski: „Слово о походе Игоревом, Игоря, сына Святославова, внука Олегова”
Na okładce: Виктор Михайлович Васнецов. После побоища Игоря Святославича с половцами (1880), (licencja public domain), źródło: Internet – http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/6f/Igorsvyat.jpg/180px-Igorsvyat.jpg
Copyright © 2013 by Wydawnictwo „Armoryka”
Wydawnictwo ARMORYKA
ul. Krucza 16
27-600 Sandomierz
tel +48 15 833 21 41
e-mail:[email protected]
http://www.armoryka.pl/
ISBN
Bracia! nie pięknież piać staremi słowy
Trudne o pułku Igora powieści?
A więc pocznijmy pieśń wedle osnowy
Zdarzeń, nie wedle pieśni bojanowej;
Bo wieszczy Bojan, jeśli k'czyjej cześci
Pieśń tworzył, myślą uganiał przez bory
Wilk ziemią, w wiatrach orzeł chyżopióry;
Jeśli bój wspomniał, w lot dziesięć sokołów
Puszczał na stado łabędzi — a wtedy
Poczesną pieśnią pierwszy zabrzmiał połów:
Wonczas Jarosław stary, Mścisław chrobry,
Co pośród pułków kazogskich, Rededi
Dziryt twardemi wskroś przepędził ziobry,
I krasny Roman w pierwszych brzmieli rzędzie.
Lecz nie sokołów na stada łabędzie
Bojan o bracia, wypuszczał ku walce,
Jeno na struny kładł swe wieszcze palce
I sławą książąt żywe brzmiały struny.
Nuże wdzięczneimm przebiegnijmy tony
Od Włodzimierza ku Igora czasom;
Co podniósł um swój sławą rozogniony,
Poostrzył serca, wojennym zapasom
Nadstawił ducha, i z pułki chrobremi
Szedł na Połowcach mścić krzywd ruskiej ziemi.
I spojrzał Igor ku słońcu — tumany
Zaćmiły wojsko, i rzekł do drużyny:
Lżej być pociętym niż dźwigać kajdany,
Na koń o bracia! wnet ujrzym Don siny.
Chęć sławy umu krępując mu władze,
Złowieszcze znamie zakryła źrenicy,
I rzekł: Don wielki taborem przesadzę,
Pokruszę kopie w Połowców ziemicy
Z tobą o Rusi! poddam moją szyję
Pod miecz — lub hełmem wielki Don wypiję...
Bojanie! czasów ubiegłych słowiku,
Obyś piał pułk ten; skacząc między wrzosy
Jak słowik, umem latałbyś w niebiosy,
Dzisiejszej sławy wiążąc stróny obie
Tobie wznieść było w trop Trojana — tobie
Piać o Igorze jego plemienniku.
Nie burza niesie sokoły w głąb stepu.
Stadami kawek wielki ćmisz się Donie!
Bojanie wieszczy, krwi Welesa szczepu,
Piać ci to było! Za Sułą rżą konie
1 trąbią trąby w murach Nowogroda,
Kijew brzmi sławą, w Putywlu sztandary
Wieją, i Igor czeka Wsewołoda;
I rzecze k'niemu Wsewołod, tur jary:
Jedyny bracie! jak słońce beze ćmy
Swiatosławicze, świetną sławą świećmy:
Igorze! siodłaj rącze konie twoję,
Może już przodem w Kursku rżą na boje;
Kurszczanie moi w kres podążą szybko,
Trąby pieluchą, hełm był im kolebką,
Ostrze dzid jadło niosło im zwyczajne,
Znane im szlaki, jarugi nie tajne,
Napięte łuki lotną strzałą świszczą,
Z otwartem tuleni, z ostrą szablą, księciu
Jak płowe wilki lecą w step, aż zyszczą
Wieczną cześć sobie, wieczną sławę księciu.
I wstąpił książe Igor w złote strzemię;
Mgły ćmią mu drogę, ptactwa wrzask złowieszczy
Noc rozbudziła, zwierz w łożyskach świszcze,
A z wierzchu drzewa straszne dziwo wrzeszczy,
Wrzaskiem rozbudza nieznajome ziemie;
A Wołga, Suła, i dalekie morze,
Suroż i Korsuń, i ty w rozhoworze
Tmutorokańskie wtórzysz mu bożyszcze!
Wonczas Połowcy nieznanemi ściegi
K`wielkiemu Donu w chyżym biega pędzie,
Skrzypią północą idące telegi,
Rzekłbyś, że lecą rozpierzchłe łabędzie.
Igor k'Donowi młódź prowadzi męzką,
A już się ptactwo przyszłą pasie klęską:
Wilk wyje groźno w jarugach ukryty,
Na żer się orły zwołują klekotem
I breszą lisy na czerwone szczyty.
O ruska ziemio! tyś za Szelomianem.
Długo noc mierzchnie, zorza z światłem złotem
W chmury zaparta, step ćmi się tumanem,
Zmilkły słowiki, kawek słychać gwary,
Kraśnemi szczyty szerokie obszary
Ruś przegrodziła, w stałem przedsięwzięciu:
Zjednać cześć sobie, zjednać sławę księciu.
W piątek z jasnemi rozbudzony świty
Strzałami pierzchnął pułk Połowców zbity,
A krasne dziewy połowieckiej ziemi
Padły zwycięzcom nagrodą, a z niemi
Drogie pawłoki, aksamit i złoto;
Ortmy, opończe z futrami drogiemi
Przez trzęsawiska, jarugi i błoto
Szerokim mostem drogę im usłały.
Czerwony sztandar przy chorągwi białej,
Czerwone czółko przy srebrnym oszczepie
Dla ciebie chrobry Swiatosława szczepie!
Drzymie śród stepów Olga chrobre gniazdo,
Wcześnie się śmiałym powierzyło lotom:
Nie przyszło na świat pod niedoli gwiazdą,
Me na żer wzrosło sokołom, kreczotom,
M tobie czarny kruku, Połowczynie!
Gzak szarym wilkiem bieży przez pustynię,
Konczak k'Donowi tor mu ściele przodem.
Drugi dzień rano zorze krwawym wschodem
Świt urodą, tuczą w chmury się piętrząca
Ciągnie od morza, zaćmić cztery słońca.
Drżą sine błyski, piorun po piorunie
Bije, i z Donu strzałami deszcz lunie,
Tu trzeszczą kopie, tu ostrzem strzaskanem
0 hełm Połowców szable gwizd wydały,
Nad wielkim Donem, u rzeki Kajały.
0 ruska ziemio! tyś nie Szełomianem.
Stryboga wnuki, wiatry się zerwały
I na Ruś chrobrą z morza miecą strzały,
I tętni ziemia, mętne cieką rzeki,
Step ćmią tumany, sztandary bełkocą,
Od Donu, morza, czarną ciągną nocą
Wrogi, i ruskie obstępują szyki.
Biesowych dzieci wrzask pod niebo wzbity,
Ruś czerwonemi przegradza się szczyty.
Ty Wsewołodzie! turze rozbujały,
Stanąłeś wrogom murem, pryskasz strzały,
0