- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.bahamskie motyle, a gołębie karaibskie żywią się jego owocami. Jestem taki jak to drzewo, pomyślał Moreno. Dobry image do artykułu. Też o tym wspomnę... Znów ten błysk. Rzadkie liście drzewa drgnęły, wysokie okno eksplodowało, szyba rozprysła się w milion kryształków siekącego gradu. Moreno poczuł, jakby w jego piersi wybuchł pożar. Zauważył, że leży na kanapie, która przed chwilą stała półtora metra za jego plecami. ale co się stało? Co to było? Mdleję, mdleję. Nie mogę oddychać. Spoglądał na drzewo, które widać było wyraźniej, o wiele wyraźniej, gdy nie patrzyło się już przez szybę w oknie. Gałęzie kołysały się na łagodnym wietrze od morza. Liście wzdymały się i opadały. Drzewo oddychało za niego. Bo on już nie potrafił. Ogień w piersi i ból nie pozwalały mu oddychać. Rozległy się krzyki, wołanie o pomoc. Krew, wszędzie krew. Zachodziło słońce, niebo coraz bardziej ciemniało. Ale to przecież poranek? Przed oczami mignęły mu twarze żony, jego kilkunastoletniego syna i córki. Myśli zaczęły się rozpływać, dopóki nie pozostała tylko jedna: drzewo. Trucizna i siła, trucizna i siła. Ogień w środku słabł, przygasał. Smutna ulga. Ciemność gęstniała. Trujące drzewo. Trują 15 maja, poniedziałek II Kolejka ROZDZIAŁ 2 Jest w drodze czy nie? - zapytał Lincoln Rhyme, nie próbując nawet ukrywać irytacji. - Coś mu wypadło w szpitalu - odezwał się głos Thoma z korytarza, kuchni czy innego miejsca w domu. - Spóźni się. Zadzwoni, kiedy będzie wolny. - ,,Coś". Konkretnie, nie ma co. ,,Coś mu wypadło w szpitalu". - Tak mi powiedział. - Jest lekarzem. Powinien się wyrażać precyzyjnie. I powinien być punktualny. - Jest lekarzem - powtórzył Thom. - Czyli czasem musi się zająć nagłym wypadkiem. - Ale nie powiedział ,,nagły wypadek". Powiedział ,,coś". Operacja jest zaplanowana na dwudziestego szóstego maja. Nie chcę, żeby ją odkładano. Zresztą to i tak za daleka przyszłość. Nie rozumiem, dlaczego nie mógłby jej przeprowadzić wcześniej. Rhyme podjechał czerwonym wózkiem Storm Arrow do monitora. Zatrzymał się obok ratanowego fotela, na którym siedziała Amelia Sachs ubrana w czarne dżinsy i czarną bluzkę bez rękawów. Na szyi miała złoty wisiorek z brylantem i perłą na cienkim łańcuszku. Było jeszcze wcześnie i przez wschodnie okna wpadały promienie wiosennego słońca i odbijały się uroczo od jej rudych włosów starannie upiętych w kok grafitowymi spinkami. Rhyme ponownie skupił uwagę na ekranie, przebiegając wzrokiem raport z analizy dowodów w sprawie zabójstwa, którą pomagał zamknąć policji nowojorskiej. - Prawie gotowe - powiedział. Siedzieli w salonie jego domu na Central Park West na Manhattanie. W czasach Williama ,,Bossa" Tweeda był tu prawdopodobnie zaciszny pokój, gdzie przyjmowano gości i konkurentów, a dziś pełnił funkcję laboratorium kryminalistycznego, wyposażonego w urządzenia i narzędzia do badania dowodów, komputery i przewody. Przewody leżały wszędzie, utrudniając przejazd wózkowi, który co chwilę podskakiwał, choć Rhyme czuł to tylko od barków w górę. - Doktor się spóźnia - mruknął do Sachs. Niepotrzebnie, bo siedziała trzy metry od niego, kiedy rozmawiał z Thomem. Wciąż jednak był rozdrażniony i dodatkowe słowo krytyki poprawiało mu samopoczucie. Ostrożnie przesunął rękę w kierunku panelu dotykowego i przewinął ostatnie akapity raportu na ekranie. - Dobrze. - Wysłać? Skinął głową i Sachs wcisnęła klawisz. Zaszyfrowane sześćdziesiąt pięć stron tekstu popłynęło w eter, by ostatecznie trafić do wydziału kryminalistycznego nowojorskiej policji w Queens, dziesięć kilometrów od domu, gdzie raport miał się stać podstawą oskarżenia w sprawie przeciwko Williamsowi. - Zrobione. pozostało jeszcze tylko zeznanie na procesie barona narkotykowego, który wysłał na ulice East New York i Harlemu dwunasto- i trzynastolatka, zlecając im zabójstwa. Rhymeowi i Sachs udało się odnaleźć i przeanalizować drobiny materiałów i mikroślady, które naprowadziły ich na trop butów jednego z chłopców; potem podłogi w pewnym sklepie na Manhattanie oraz wykładziny w lexusie doprowadziły ich do restauracji na Brooklynie i w końcu do domu samego Tyea Williamsa. Szef gangu nie był obecny przy morderstwie świadka, nie dotknął broni, nie było żadnego dowodu na to, że zlecił zabójstwo, a młody wykonawca wyroku był zbyt przerażony, żeby zeznawać przeciwko niemu. Ale te drobne przeszkody dla prokuratury nie miały większego znaczenia. Rhyme i Sachs uprzędli nić dowodów, która od miejsca zdarzenia prowadziła prosto pod drzwi Williamsa. Resztę życia miał spędzić za kratkami. Sachs objęła palcami lewą rękę Rhymea przypiętą do wózka i nieruchomą. Z napięcia ścięgien widocznych pod jasną skórą odgadł, że go
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, thriller |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 552 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.