- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wygodnym łóżku. Joshua uśmiechnął się lekko. Sally szczyciła się tym, że jest bardziej samowystarczalna niż Daniel Boone i kapitan Nemo razem wzięci, ale nawet Daniel Boone musiał tęsknić za pieprzem - tak jak Sally. Miała teraz czterdzieści trzy lata, o kilka więcej od Joshuy i o szesnaście więcej od Helen, co nie ułatwiało ich wzajemnych stosunków. Siwiejące włosy spinała na karku, a nosiła swój zwykły strój - grube dżinsy i kamizelkę z mnóstwem kieszeni. I tak jak zawsze, wydawała się szczupła, żylasta, niesamowicie spokojna i czujna. W tej chwili przyglądała się złotemu, wysadzanemu szafirami pierścieniowi wiszącemu na ścianie na grubym gwoździu z miejscowej kuźni. Pierścień był jednym z niewielu trofeów, jakie Joshua zachował z długiej wyprawy odkrywczej, w której uczestniczyli oni oboje i Lobsang. Albo Wyprawy, jak nazywał ją świat dziesięć lat później. Pierścień był trochę krzykliwy i za duży na ludzki palec, ale też nie ludzie go zrobili, o czym Sally z pewnością pamiętała. Tuż pod pierścieniem wisiała jeszcze jedna sztuka biżuterii - małpia bransoletka z plastiku i modeliny, odpustowa i śmieszna, w sam raz dla dziecka. Joshua był pewien, że Sally pamięta również, jakie znaczenie ta zabawka ma dla niego. Ruszył naprzód, specjalnie popychając drzwi, żeby skrzypnęły. Odwróciła się i spojrzała na niego krytycznie, bez uśmiechu. - Słyszałem, że się zjawiłaś - powiedział. - Przytyłeś. - Też się cieszę, że cię widzę, Sally. Zapewne miałaś powód, żeby mnie odwiedzić. Zawsze masz jakiś powód. - O tak. Ciekawe, czy Calamity Jane była do niej podobna, zastanowił się Joshua, z wahaniem siadając przy stole. Jak beczka prochu, wybuchająca okresowo w samym środku czyjegoś ż Możliwe, choć Sally miała minimalnie lepszy dostęp do artykułów toaletowych. Helen wróciła do kuchni, a Joshua wyczuł zapach smażącego się mięsa. Spojrzał na żonę, ale skinieniem odrzuciła jego niemą ofertę pomocy. Joshua potrafił docenić jej takt - chciała pozostawić im nieco wolnej przestrzeni. Co prawda trochę się bał, że to początek jednego z okresów lodowatego milczenia W końcu Sally była kobietą, którą łączył długi, skomplikowany, a przede wszystkim słynny związek z jej mężem, zanim jeszcze poznał Helen. Prawdę mówiąc, Sally była u jego boku, kiedy pierwszy raz spotkali się z Helen, wtedy siedemnastoletnią osadniczką z całkiem nowego miasteczka kolonistów na Długiej Ziemi. W efekcie młoda żona raczej nie skakała z radości, kiedy Sally pojawiała się znowu. Sally czekała na jego odpowiedź, nieświadoma takich subtelności. Lub nieczuła na nie. Westchnął. - No więc mów. Co cię sprowadza tym razem? - Następny sukinsyn zabił następnego trolla. Skrzywił się. Ostatnio w outernecie można było znaleźć mnóstwo takich incydentów - incydentów zdarzających się wzdłuż całej Długiej Ziemi, od Podstawowej do Walhalli i dalej, najwyraźniej aż do samej Szczeliny, sądząc po ostatnim głośnym przypadku ze szczeniakiem w skafandrze kosmicznym z lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku. - Ściślej mówiąc, zarżnął go - mówiła dalej Sally. - Dosłownie. Meldunek dotarł do administracji Egidy w Pionie, na samej granicy Meggeró - Wiem, gdzie to jest. - Tym razem chodziło o młodego osobnika. Części ciała zostały pobrane do jakiegoś zabiegu medycyny ludowej. Przynajmniej raz gościa za to aresztowali pod zarzutem okrucieństwa, ale jego rodzina podniosła krzyk, bo o co tu chodzi, do diabła, przecież to tylko zwierzę, nie? Joshua potrząsnął głową. - Wszyscy żyjemy pod Egidą USA. No więc o co im chodzi? Zakazu okrucieństwa dla zwierząt się nie stosuje czy jak? - Straszny w tym bałagan. Są inne rozstrzygnięcia na poziomie federalnym i stanowym, plus dyskusje, czy te zasady w ogóle obejmują Długą Ziemię. Nie wspominając nawet o braku sił, by te prawa egzekwować. - Niezbyt pilnie śledzę politykę Podstawowej. Wiesz, u nas chronimy trolle poprzez rozszerzenie naszych praw obywatelskich. - Naprawdę? Uśmiechnął się. - Mówisz, jakby cię to zdziwiło. Nie tylko ty masz sumienie. Poza tym trolle są zbyt użyteczne, żeby je zniechęcać albo przeganiać. - No cóż, nie wszyscy są tak cywilizowani. To jasne. Musisz pamiętać, Joshuo, że Egidzie przewodniczą politycy z Podstawowej. Inaczej mówiąc, dupki. I oni naprawdę niczego nie łapią! Nie są z takich, co to ubłocą sobie błyszczące lakierki gdzieś dalej niż w parku na Ziemi Zachodniej 3. Nie mają pojęcia, jakie to ważne, żeby ludzkość zachowała przyjazne stosunki z trollami. Długie wołanie jest pełne opisó To znaczy, że każdy troll, wszędzie, wkrótce się o tym dowie. - Wiesz - mówiła dalej Sally - problem polega na tym, że przed Dniem Przekroczenia prawie wszystko, co trolle wiedziały o człowieczeńs
ebook
Wydawnictwo Prószyński Media |
Data wydania 2014 |
z serii Długa Ziemia |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, światy alternatywne, humorystyczna |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 448 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.