Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Żyje się tylko dziś. Nowa biografia Astrid Lindgren - ebook

Data wydania:
Czerwiec 2021
Ebook
49,00 zł
Audiobook
39,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
49,00

Żyje się tylko dziś. Nowa biografia Astrid Lindgren - ebook

Jens Andersen, wybitny duński biograf, od 30 lat publikuje opowieści o ważnych osobistościach duńskiej kultury, literatury i życia publicznego, takich jak Hans Christian Andersen, Thit Jensen, Tove Ditlevsen, Kim Larsen, królowa Małgorzata i nastęHispca tronu, książę Fryderyk.
Historia życia Astrid Lindgren pokazuje pomijane dotąd wątki jej biografii i wydobywa zazwyczaj marginalizowane aspekty jej życia, działalności i osobowości.
Spotykamy Astrid Ericsson z Vimmerby, fascynującą osobę, która została zawodową pisarką w wieku około czterdziestu lat, poznajemy jej trudne doświadczenia życiowe, nim została bogatą autorką bestsellerów.
Andersen przedstawia wszystkie formacyjne doświadczenia przyszłej pisarki: poznajemy małą dziewczynkę, wychowywaną w konserwatywnej chłopskiej rodzinie w Smalandii, młodzieńczo zbuntowaną nastolatkę i jej kontrkulturowe inspiracje („chłopczyce” z lat 20.), młodziutką dziennikarkę, stawiającą pierwsze kroki w zawodzie i wikłającą się w romans z żonatym wydawcą lokalnej gazety, z którym zachodzi w ciążę. Urodzenie pozamałżeńskiego dziecka, małego Lassego, konieczność oddania go na pierwsze lata życia pod opiekę zastępczej matce w Danii, migracja do Sztokholmu w celu uniknięcia skandalu obyczajowego w rodzinnej wiosce, podjęcie pracy zarobkowej i starania o przeżycie w wielkim mieście – czas przed debiutem literackim i przed oszałamiającą falą „Pippimanii”, który ukształtował poglądy i osobowość Astrid Lindgren.  
O okolicznościach przyjścia na świat synka Astrid świat dowiedział się pod koniec lat 70., z biografii, której autorką była zaprzyjaźniona z pisarką Margareta Strömstedt, ale dopiero Andersen odtwarza ten wątek krok po kroku, oddając całą jego złożoność i dramatyzm, z sugestywnie przedstawiając osobowość i poczynania przedsiębiorcy Reinholda Blomberga, ojca Lassego. Kolejne etapy barwnego życia Astrid Lindgren – jej długoletnią pracę w redakcji wydawnictwa Rabén & Sjögren, poślubienie Sturego Lindgrena, założenie rodziny i urodzenie córeczki Karin, błyskawiczny rozwój kariery literackiej, rozkład małżeństwa i przedwczesną śmierć męża, poszukiwanie wytchnienia na rodzinnym letnisku na wysepce Furusund – opisuje Andersen pasjonująco i sumiennie. Pokazuje istotne dla niej – zawodowo i osobiście - przyjaźnie. Przede wszystkim jednak życie rodzinne, wychowanie dzieci – doświadczenia, które w decydującym stopniu wpłynęły na jej pierwsze próby literackie.
Ważny akcent w tej biografii pada na ostatni okres w życiu pisarki. Osiągnąwszy tak wiele w dziedzinie literatury, angażowała się społecznie i politycznie, już to występując w obronie praw zwierząt, już to krytykując socjaldemokrację za sprzeniewierzenie się dawnym ideom i za niedorzeczności w szwedzkim systemie podatkowym. W końcowej części książki opowieść o życiu i twórczości Astrid Lindgren staje się opowieścią o kulturze XX-wiecznej Szwecji, uświadamiającą odbiorcom, że postępowe szwedzkie urządzenia socjalne i publiczne, w tym związane z równością płci, pomocą uchodźcom nie są wcale starej daty – i że tak zwanego modelu szwedzkiego nie wymyślili wyłącznie politycy. Przeciwnie, zapracowały nań także mądre i samodzielne kobiety, do których zaliczała się autorka znanych na całym świecie książeczek o zbuntowanej rudowłosej dziewczynce.
Biografia Astrid Lindgren jest zarówno fascynującą opowieścią o życiu i twórczości jednej z najbardziej znanych i cenionych autorek książek dla dzieci w XX wieku, jak i ciekawym przyczynkiem do poznania szwedzkiej kultury społecznej w XX wieku.

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7963-067-7
Rozmiar pliku: 3,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Słowo od autora

Do stworzenia biografii potrzeba dwóch osób: piszącej i opisywanej. W rzeczywistości jednak w proces powstawania tekstu zaangażowanych jest dużo więcej ludzi, którzy w istotny sposób wpływają na jego ostateczny kształt. Dość wspomnieć autorów wcześniej opublikowanych książek i artykułów na temat bohaterki czy bohatera biografii, bardzo użytecznych dla autora nowej pracy. W bibliografii na końcu książki zamieściłem adresy wszystkich książek, artykułów, czasopism i stron internetowych poświęconych życiu i twórczości Astrid Lindgren, których jestem dłużnikiem.

Wielkie podziękowania należą się tym wszystkim, którzy pomogli mi w dotarciu do materiałów źródłowych: przede wszystkim Lenie Törnqvist, znawczyni życia Astrid Lindgren, która była niestrudzona w udzielaniu mi rad i wskazówek, oraz w uczeniu Duńczyka, jak nawigować wśród zbiorów archiwum Astrid Lindgren w Bibliotece Królewskiej w Sztokholmie, wpisanych w 2005 roku na Światową Listę Programu UNESCO „Pamięć Świata”. W tym miejscu dziękuję także Britt Almström, stenografce w Riksdagu, bez której pomocy nie rozszyfrowałbym treści przechowywanych w archiwum Astrid Lindgren bloków do stenografii. Dziękuję również Annie Eklundh-Jonssson z Archiwum Regionalnego w Vadstenie, Brunonowi Svindborgowi, pracownikowi pionu naukowego Biblioteki Królewskiej w Kopenhadze oraz Elin Algreen-Petersen, szefowej działu literatury dla dzieci i młodzieży w wydawnictwie Gyldendal.

Podczas pracy nad biografią jej autor uzależniony jest od ludzkiej przychylności, hojności i gotowości do niesienia pomocy przez dzielenie się wiedzą lub szczególnymi umiejętnościami. Dziękuję zatem Tomowi Alsingowi, Barbro i Bertilowi Alvtegenom, Urbanowi Anderssonowi, Malin Billing, Davidowi Bugge, Hélène Dahl, Gallie Eng, Belindzie Erichsen, Jensowi Fellke, Jacobowi Forsellowi, Lenie Fries-Gedin, Evie Glistrup, Klausowi Gottfredsenowi, Stefanowi Hildingowi, Jesperowi Høgenhavenowi, Anneli Karlsson, Kerstin Kvint, Jeppemu Launbjergowi, Kathrine Lilleør, Annice Lindgren, Jørnowi Lundowi, Carlowi Olofowi Nymanowi, Idzie Balslev-Olesen, Johanowi Palmbergowi, Svenowi Reinerowi Johansenowi, Gunvor Runström, Ning de Coninck-Smith, Anji Meier Sandreid, Lisbet Stevens Senderovitz, Margarecie Strömstedt, Torbenowi Weinreichowi, Helle Vogt i Elsie Trolle Önnerfors.

Specjalne podziękowanie przekazuję spółce akcyjnej Saltkråkan (obecnie Astrid Lindgren AB) za praktyczne i techniczne wsparcie, w tym udostępnienie wielu ilustracji do duńskiego wydania tej książki. Także Kjell-Åkemu Hanssonowi i całej ekipie pracowników „Kulturkvarteret Astrid Lindgrens Näs” oraz Jakobowi Nylin Nilssonowi z Biblioteki w Vimmerby. Podziękowania niech przyjmą ponadto Kina Bodenhoff, tłumaczka książek Astrid Lindgren na duński, Jenny Thor z Gyldendal Group Agency oraz czuwający nad moim tekstem redaktorzy, Vibeke Majnlund i Johannes Riis.

Wreszcie, dziękuję za wsparcie finansowe Duńskiemu Funduszowi Sztuki, Gangstedfonden i Duńsko-Szwedzkiej Fundacji Kultury oraz mojej zawsze niezawodnej i pierwszej czytelniczce, Jette Glargaard. Last but not least dziękuję córce Astrid Lindgren, Karin Nyman, która uznała, że napisanie tej biografii jest dobrym pomysłem. Bez jej zainteresowania, szczególnego wglądu i aktywnej współpracy w formie długich rozmów i wymiany korespondencji przez ostatnie półtora roku, niemożliwe byłoby powstanie tej książki.

Jens Andersen
Kopenhaga, w sierpniu 2014 rokuListy od wielbicieli

Pełne ręce roboty mieli w latach 70. pracownicy urzędu pocztowego na rogu ulic Dalagatan i Odengatan. Działo się tak za sprawą pewnej starszej pani, podobnej do wielu innych starszych pań widywanych na ulicy, w parku, w sklepie albo w piekarni w dzielnicy Sztokholmu popularnie nazywanej Vasastan. Codziennie, przez wiele lat, przez wąski otwór na pocztę w drzwiach mieszkania należącego do starszej pani wpadała garść listów. A na okrągłe urodziny, w 1977, 1987 i 1997 roku, posłańcy z poczty musieli dzwonić do drzwi przy Dalagatan 46, aby doręczyć worki paczek i listów ze znaczkami z całego świata. Gdy już wiele z nich zostało przeczytanych i doczekało się odpowiedzi, na strych wynoszone były kartonowe pudła, pełne nie tylko serdecznych powinszowań i kolorowych rysunków od dzieci, ale także – wystosowanych na papierze o pozłacanych brzegach – gratulacji od premierów państw i koronowanych głów, oraz korespondencji od zwyczajnych ludzi, którzy prosili jedynie o autograf albo finansowe lub moralne wsparcie w tej czy innej sprawie, nieraz politycznej.

Zdecydowana większość nadawców listów, przez całe lata wysyłanych do Astrid Lindgren, chciała przede wszystkim dać spontaniczny wyraz swojemu zachwytowi i uznaniu, a przy tym często skorzystać z okazji do zadania pisarce pytania albo dwóch. Nie wszystkie pytania miały tak niewinny charakter jak to, które zadały dzieci z pewnego szwedzkiego przedszkola, chcące dowiedzieć się, czy konie naprawdę mogą jadać lody, albo jak to, które postawiła dziewięcioletnia Kristina z gminy Järfälla: jakim sposobem tato Pippi Pończoszanki w serialu telewizyjnym mógł wysłać list w butelce, skoro akurat przebywał w więzieniu? W stertach korespondencji trafiało się wiele bardziej interesownych pytań od dorosłych: dekarz Karlsson z Kalmaru zwracał się z prośbą o pozwolenie na nazwanie swojej firmy „Karlsson z Dachu”, właściciel gruntów leśnych z regionu Jämtland oferował kochającej przyrodę pisarce parę hektarów świerkowego lasu, a małżonek, który odsiedział wyrok karny za zamordowanie żony, pisał do Astrid Lindgren na domowy adres z pytaniem, czy nie zechciałaby pomyśleć o napisaniu książki na motywach jego życia.

Wcale niemało spośród 75 tysięcy listów – dzisiaj przechowywanych w archiwum Astrid Lindgren w Bibliotece Królewskiej w Sztokholmie – które ceniona i popularna pisarka otrzymywała aż do swojej śmierci w styczniu 2002, miało szczególnie osobisty charakter. W stosunku do mamy Pippi i Emila ze Smallandii wydawała się nie istnieć żadna granica między sferą prywatną a publiczną, którą należałoby respektować. Sędziwą Astrid Lindgren uważano na całej Północy za skandynawską „kloka gumma”, kogoś w rodzaju znachorki lub uzdrowicielki dusz, przed którą można otworzyć serce albo poprosić o poradę w życiowych tarapatach. Wśród piszących listy była między innymi kobieta, która chętnie obsadziłaby swoją „Astrid” w roli rozjemczyni w przykrym sporze z sąsiadami, i taka, która chciałaby zasięgnąć języka, jak postępować z uciążliwą starą matką. A jeszcze inna przez czternaście lat zasypywała wziętą autorkę książek dla dzieci listami z żebraniną o pieniądze. Nadała ich łącznie 72 i w każdym drobiazgowo przedstawiała nowy cel pomocy finansowej: kupienie okularów, naprawę samochodu, opłacenie hydraulika, spłatę długów hazardowych – i tym podobne. Z zagranicy pisał Austriak, który od dawna marzył o nowym domu, więc pytał, czy mama Pippi nie przekazałaby grubszej sumy w dolarach na jego wyśnioną Willę Śmiesznotkę. Z Danii przez czterdzieści lat nadchodziły przed każdym Bożym Narodzeniem długie listy od ojca rodziny, który relacjonował najdrobniejsze szczegóły z życia domowników i pamiętał o dołączeniu jakiegoś świątecznego wypieku od swoich dzieci. z przedmieść Sztokholmu, z Hässelby, sypały się natomiast propozycje matrymonialne. Bombardował nimi wdowę Lindgren starszy pan, który powstrzymał się w swoich uczuciowych zapędach dopiero wtedy, gdy zainterweniował wydawca i postraszył uporczywego zalotnika sądowym zakazem kontaktów.

Listy od wielbicieli zajmują najwięcej miejsca w archiwum. Są potwierdzeniem ogromnego znaczenia, jakie zawsze miało pisarstwo Astrid Lindgren, czy to w postaci książek ukazujących się drukiem, czy filmów lub seriali telewizyjnych. Od przełomu w latach 40. – serii opowieści o Pippi – fala listów stale rosła, aż około roku 1960 stała się dla pilnej pisarki i zapracowanych redaktorów z wydawnictwa prawdziwym utrapieniem. Lindgren pisała własne książki o poranku i w dni wolne, do wydawnictwa przychodziła na popołudnia, wieczorami czytała książki i rękopisy innych autorów. Kiedy w latach 70. odeszła na emeryturę, zwalniając etat redaktorki, strumień poczty płynącej na Dalagatan 46 zamienił się w kaskadę. Oznaczało to, że u progu lat 80. Astrid Lindgren potrzebowała już stałej pomocy sekretarza do uporządkowania korespondencji z sympatykami. Przyczyniły się do tego trzy wydarzenia: wydanie powieści Bracia Lwie Serce (1973), debata sprowokowana satyrą Pomperipossa i Monismanien (Pomperipossa w Krainie Pieniędzy), opublikowaną w tabloidzie „Expressen” jako wyraz sprzeciwu wobec szwedzkiego systemu podatkowego (1976) oraz zdobycie Nagrody Pokojowej Księgarzy Niemieckich (1978). Pacyfistka Astrid Lindgren w środku epoki zbrojeń wykorzystała okazję, jaką było wygłoszenie mowy laureata, do dobitnego podkreślenia, że walka o trwały pokój na świecie rozpoczyna się w dziecinnym pokoju, a jej powodzenie zależy od sposobu, w jaki wychowywane są następne pokolenia.

Karin Nyman, córka Astrid i Sturego Lindgrena, urodzona w Sztokholmie w maju 1934 roku, była przez półwiecze świadkiem, jak matka i jej pisarstwo stawały się przedmiotem kultu. Opowiada, że kobiety i mężczyźni w różnym wieku pisali i telefonowali do Astrid Lindgren albo dobijali się do głównych drzwi kamienicy przy Dalagatan. Często jedynym powodem, dla którego to robili, była chęć uściśnięcia dłoni pisarki czy okazania wdzięczności za wszystkie radości i smutki, jakie napotkali w świecie jej literackiej wyobraźni. Jak wspomina Karin Nyman, wśród wielbicieli było nieco młodych ludzi z zagranicy, proszących Astrid o konkretną pomoc: „Nieszczęśliwa młodzież i dzieci z Niemiec pragnęły przeprowadzić się do Szwecji. Czytały w jej książkach o tym kraju, o Bullerbyn albo o wyspie Saltkråkan. Astrid to zasmucało, gdyż zawsze zależało jej na pomyślnym rozwiązywaniu spraw ludzi, którym się nie wiodło najlepiej, ale w tym przypadku nie mogła zbyt wiele zaradzić”1.

Za tego typu długimi, pełnymi desperacji listami od młodych ludzi najczęściej stał rozpad życia rodzinnego, niedostatek czułości, zbyt duży dystans emocjonalny dzielący rodziców i dzieci. Na przykład w 1974 roku listownie prosiła Astrid Lindgren o pomoc nieszczęśliwa niemiecka nastolatka. Książki pisarki zmotywowały dziewczynkę do nauki obcego języka i już po szwedzku opowiedziała o ojcu, który tyranizował rodzinę i sprowadził do domu kochankę. Astrid nie potrafiła tego wyznania wymazać z pamięci i nie omieszkała odnieść się do niego w zupełnie innym liście, zaadresowanym do szwedzkiej nastolatki, która powinna była poznać problemy i wyzwania stojące przed rówieśniczką z innego kraju. Mając 66 lat, Astrid pisała:

…bez wątpienia nie ma w całych Niemczech nikogo, do kogo mogłaby się zwrócić. W zasadzie traci ochotę do życia, nie wie, czego chce, próbuje tego i owego, i po krótkim czasie popada w zniechęcenie. (…) Dziewczynka chyba ma duże problemy psychiczne, jak sądzę, ale nie mam co do tego dobrego rozeznania, a przede wszystkim nie mogę jej pomóc. (…) Och, Boże, jakież to żałosne.

W pozostałej korespondencji – spośród 30–35 tysięcy2 przechowywanych w archiwum listów od wielbicieli – dzieci i nastolatki z 50 różnych krajów pytają o ewentualny ciąg dalszy wybranej opowiastki, a także o to, na czym właściwie polega pisanie książek. Proszą również „ciocię Astrid” o protekcję w swoich staraniach o rolę w teatrze lub w filmie. Marzenie o zostaniu gwiazdą w następnej ekranizacji dzieła Astrid Lindgren było istotnym motywem listu, który wpadł przez otwór w drzwiach mieszkania na Dalagatan wiosną 1971 roku. W miasteczku w Smalandii nadała go dwunastoletnia Sara Ljungcrantz. Na górze pierwszej strony pełnego emocji listu, bardzo urozmaiconego pod względem zapisu, z podkreśleniami, kapitalikami, wytłuszczeniami i z wieloma wykrzyknieniami, widniało pytanie: „Czy chcesz sprawić, żebym była SZCZĘŚLIWA?”3.

Sara Ljungcrantz jako nastolatka.

Pytanie to stało się wstępem do długo ciągnącej się w latach 70. wymiany listów między starszą, słynną na cały świat pisarką, w początkach schyłku kariery twórczej, i zagubioną, ale rezolutną szwedzką dziewczynką, która czuła się wyalienowana w wielu sytuacjach życiowych, źle znosiła dorastanie. Na początku korespondencji, opublikowanej w tomie Twoje listy chowam pod materacem, można zauważyć, że Astrid Lindgren chciała pomóc dwunastoletniej Sarze Ljungcrantz, ale chciała również wyrobić sobie zdanie na temat tej pełnej temperamentu dziewczyny. Pierwszy list od Sary Astrid właściwie zlekceważyła. Nie zawierał niczego ponad grzeczną prośbę o możliwość wzięcia udziału w zdjęciach próbnych do filmu, po której następowały ostre słowa krytyki pod adresem dziecięcych aktorów zaangażowanych w poprzedniej ekranizacji książki o Pippi oraz surowa krytyka ilustracji Björna Berga w nowej części przygód Emila z Lönnebergi. Na pozór dziewczyna nie zdradzała problemu z niską samooceną, jednak w głębi duszy o tym właśnie chciała napisać.

To dlatego pierwsza odpowiedź Astrid była zdawkową i chłodną reprymendą. Tak zawstydziło to dziewczynę, że przeczytawszy list, wrzuciła go do klozetu. Autorka kilku ulubionych książek Sary upominała ją, że zawiść miewa groźne konsekwencje, i pytała, czy dziewczyna zastanowiła się, dlaczego ma tak niewielu przyjaciół i ciągle czuje się taka samotna i opuszczona.

Właśnie samotność – w kulturze nordyckiej pojęcie tabuizowane, nacechowane negatywnie, trudne do wyrażenia – w kolejnych latach stała się najważniejszym wątkiem w korespondencji samotnej nastolatki i samotnej pisarki. W latach 70. Astrid mogła już spojrzeć wstecz na własne życie. Jako dziecko, nastolatka, a później jako matka, żona, wdowa i artystka mierzyła się z myślami o byciu pozostawioną samej sobie i skazaną tylko na własne towarzystwo. Niekiedy lękała się takiej samotności, kiedy indziej zaś tęskniła za nią ogromnie. I chociaż zawsze – kierując się dewizą swojej rodziny ze Smalandii: „nikomu niczego nie mówimy” („Vi sä`r inget utåt”) – stawiała jasne granice temu, co na jej temat przedostaje się do publicznej wiadomości, często z zaskakującą szczerością opowiadała o samotności w swoim prywatnym życiu. Przykład tego znajdziemy w wywiadzie dla szwedzkiej gazety, którego udzieliła w latach 50. Dziennikarz chciał się dowiedzieć, jak Astrid Lindgren poradziła sobie z nagłą stratą po tym, jak w 1952 roku zmarł jej mąż. Odpowiedź brzmiała:

Przede wszystkim chcę pobyć z dziećmi. Chcę również przebywać wśród moich przyjaciół. A ponadto, chcę być sama ze sobą. Po prostu sama. Każdy człowiek ma tylko wątłą, delikatną warstwę chroniącą przed wszystkim tym, czym życie potrafi go ugodzić, o ile nie nauczy się być sam. To bodaj najważniejsza sprawa na świecie.

Niezbite przekonanie Astrid, że człowiek w każdym wieku powinien być zdolny do znoszenia samotności, było również ważnym przesłaniem w jej ostrożnie formułowanych radach dla Sary. Dziewczynka miała trudności z nawiązywaniem kontaktów z członkami rodziny, rówieśnikami, nauczycielami i psychologami, nie umiała – tym bardziej – cieszyć się swoim własnym towarzystwem. Gdy Astrid po pierwszych czterech czy pięciu listach od Sary zaczęła stopniowo odnajdywać coś z siebie samej i swoich przeżyć w tym, jak młoda dziewczyna czuła się „samotna i zapomniana i w gównie”4, uchyliła rąbka tajemnicy na temat własnej trudnej młodości:

O, tak bardzo bym chciała, żebyś mogła być radosna i żeby po twoich policzkach nie płynęły łzy. Chociaż to dobrze, że potrafisz czuć i przejmować się, i mieć smutne myśli, właśnie dlatego wyczuwam w tobie pokrewną duszę. Za najtrudniejsze okresy w życiu człowieka uważam wczesną młodość i starość.
Pamiętam swoją młodość jako coś straszliwie melancholijnego i trudnego (ale dzieciństwo jako czyste światło)5.

Sara chowała wszystkie przesyłki od Astrid pod materacem. Listy były długie, nigdy nie deprymowały nastoletniej adresatki, ale skupione były na jej dziewczęcych problemach i konfliktach. Pisarka solidaryzowała się z obrazem dziwnie niedopasowanej młodej dziewczyny, w której rozpoznawała siebie samą z czasów, kiedy nosiła nazwisko Ericsson i była inteligentną, głęboko melancholijną, buntowniczą, pełną tęsknoty i niepewną swojej tożsamości nastolatką, dorastającą w gospodarstwie nieopodal miasteczka na głębokiej prowincji, w latach 20. poprzedniego stulecia. Stopniowo nasilająca się u Astrid skłonność do ponownego przeżywania własnej młodości osiągnęła apogeum na wiosnę 1972 roku, gdy Sara w dramatycznym liście zrelacjonowała swój krótki pobyt w klinice psychiatrycznej dla młodzieży w Borås, dokąd została przewieziona z powodu napadów lęku i powtarzających się awantur z rodziną. Sara nigdy przedtem nie poczuła się – zgodnie z tym, jak sama podpisała się pod listem – tak „brzydka, głupia, stuknięta, leniwa”6. Astrid odpowiedziała natychmiast, rozpoczynając swój współczujący list pełnym czułości zwrotem „Saro, moja Saro”, który, podobnie jak tytuł Mio, mój Mio, mógł być skierowany do każdego małego człowieka, siedzącego – dosłownie lub w przenośni – samotnie na ławce w pustym parku:

„Brzydka, głupia, stuknięta, leniwa” – piszesz w liście, że taka jesteś. Że nie jesteś głupia i stuknięta, wiem z całą pewnością z twoich listów, jak jest z tą resztą, nie mogę przecież się wypowiadać. Ale że się jest brzydkim, uważa się zawsze, kiedy się ma trzynaście lat, w tym wieku byłam przekonana, że jestem najbrzydsza ze wszystkich i że nikt nigdy nie mógłby się we mnie zakochać – ale z czasem zauważyłam, że nie jest z tym aż tak źle, jak myślałam7.

Wymiana listów między tymi dwiema pokrewnymi duszami osiągnęła kulminację po wydaniu Braci Lwie Serce na przełomie 1973 i 1974 roku. Astrid Lindgren była w tym okresie mocno zaabsorbowana wywiadami i odczytami w kraju i za granicą. Przybyło jej zmartwień – umierali ludzie, z którymi łączyły ją silne więzy. Zmarł jej niewiele starszy brat Gunnar, który w dzieciństwie był dla niej jak oddany, najbliższy przyjaciel, przed którym, w pełnych nieraz wisielczego humoru listach, mogła otworzyć swoje szalone, zakochane w tańcu serce. W 1974 roku, kiedy Astrid przeżywała żałobę po przedwczesnej śmierci Gunnara, wyglądało na to, że cały świat chce dyskutować z nią na temat Braci Lwie Serce.

Nie wyłączając Sary. Egzemplarz nowej książki z dedykacją otrzymała pocztą. Zagłębiła się w lekturze, potem przeczytała „głupią” recenzję w dzienniku „Dagens Nyheter”, czym, rozżalona, podzieliła się z Astrid. Jak to możliwe, że ktoś nie pokochał książki tak poruszającej do głębi, wciągającej, rozgrzewającej serca, lecz przy tym pełnej smutku? Astrid nie odpowiedziała na to w ogóle. Było jednak coś innego w listach Sary pisanych zimą 1973 i 1974 roku, do czego Astrid chciała się odnieść: wiadomość, że piętnastoletnia dziewczyna zakochała się w jednym ze swoich nauczycieli. Dla Sary życie i miłość stopniowo stawały się tak mocno splecione, że na osobnej kartce dołączonej do listu z grudnia 1973 roku spróbowała autoanalizy:

Długo zastanawiałam się nad tym, co sprawiało, że nie żyłam naprawdę.
Zaszłam tak daleko, że zaczęłam rozmyślać o fałszu i utraconej tożsamości. Tak bardzo chciałabym być sobą. Ale kim ja jestem. Wydaje mi się, że jeszcze nie poznałam osoby, która byłaby sobą8.

Astrid tak zafascynował ten list, że w sylwestrowy wieczór – kiedy zazwyczaj stroniła od wszelkiego towarzyskiego zaangażowania i delektowała się samotnością przy muzyce Beethovena i Mozarta albo przy dobrej książce lub zapisywaniu w dzienniku refleksji na temat kończącego się właśnie roku – postanowiła odpowiedzieć Sarze. Siedząc przed maszyną do pisania, w jednej z ostatnich godzin starego roku, pozwoliła własnym myślom powędrować w przeszłość, do lat młodości w Vimmerby: „Kiedy czytam to, co piszesz o sobie samej, to myślę, że poznaję dużo z tego, nad czym rozmyślałam sama, kiedy byłam w twoim wieku”9. Astrid chciała zmierzyć się z filozoficznym początkiem autoanalizy Sary, szczególnie skupionym na problemie niechęci ludzi do odsłaniania swego prawdziwego ja:

Nie, masz tu absolutnie rację! Nie ma człowieka, który otwierałby się w pełni i całkowicie, nawet jeśli tęskni do tego, by móc to zrobić. Ale każdy jest zamknięty w swojej samotności. Wszyscy ludzie są samotni, choć część z nich ma tak wielu wokół siebie, że tego nie rozumie albo nie zauważa. Dopiero pewnego dnia…
Ale ty jesteś zakochana, a to cudowny stan10.

Drugim powodem, dla którego tak ujął Astrid refleksyjny list nadany przez Sarę przed Gwiazdką, był opis uczucia do nauczyciela. Przez delikatność pisarka powstrzymała się od pokiwania karzącym palcem, moralizowania i formułowania przestróg. Zamiast tego napisała, i powtarzała to potem w kilku kolejnych listach, że miłość jest najlepszym lekiem na niepokój i niepewność: „Zakochanie się, nawet jeśli jest «nieszczęśliwe», zwiększa życiową wrażliwość, to bezdyskusyjne”11.

Sara Ljungcrantz i Astrid Lindgren nigdy nie spotkały się twarzą w twarz, nigdy nie były sobie bliższe niż w listach z lat 1972–1974. W 1976 roku, siedemnastoletnia już wtedy Sara napisała list, w którym opowiadała, co wyniosła z powtórnej lektury trzech książek o Kati z ulicy Kapitańskiej powstałych w latach 1950–1953. Trylogia o dziewczynce, która podróżuje do Stanów Zjednoczonych, Włoch i Paryża, wzbudziła w Sarze nie tylko ochotę na podróżowanie i apetyt na życie, lecz także ciekawość, czy pierwowzorem głównej bohaterki była sama Astrid, w swym osiemnasto- czy dziewiętnastoletnim wydaniu: „czy ty czułaś tak rzeczywiście, kiedy byłaś młoda?”12.

Trafne pytanie skłoniło sześćdziesięcioośmioletnią pisarkę do refleksji nad znalezionymi podczas porządkowania szuflad kilkoma listami i pożółkłymi skrawkami papieru z trudnego roku 1926, w którym musiała opuścić rodzinny dom:

Znalazłam niedawno kartkę papieru, na której coś napisałam, kiedy byłam mniej więcej w twoim wieku, leżała w jednym liście i tekst brzmiał tak: Life is not so rotten as it seems13. Ale uważałam – dokładnie tak jak ty – że życie było bardziej wredne. Może więc tak być, że książki o Kati są trochę oszukańcze, jeśli się chce, aby wyrażały, jak to się naprawdę odczuwa będąc młodym. Ale Kati zdążyła przecież trochę dojrzeć, ona nie była już taka niezwykle młoda. Ja chciałam wciąż tylko odbierać sobie życie, kiedy miałam 19–20 lat. Mieszkałam razem z jedną dziewczyną, która chciała tego jeszcze bardziej (…). Ale potem stopniowo zaczęłam się przystosowywać i uznałam, że życie jest naprawdę przyjemne. Teraz w moim obecnie podeszłym wieku uważam, że bardzo trudno być radosnym, ponieważ świat wygląda, jak wygląda, i moją pociechą jest, że już nie jestem młoda. Boże, ale to podnoszące na duchu! Zorientowałam się nagle. Przepraszam! (…)
Trzymaj się, Saro. Life is not so rotten as it seems14.

------------------------------------------------------------------------

ZAPRASZAMY DO ZAKUPU PEŁNEJ WERSJI KSIĄŻKI

------------------------------------------------------------------------Przypisy

1Wszystkie przypisy pochodzą od tłumacza. Przypisy bibliograficzne obejmują przekłady dzieł literackich, korespondencji i dzienników Astrid Lindgren na język polski, a także inne przywoływane przez autora teksty dostępne w polskich wydaniach. Jeśli cytowana wypowiedź nie ma oznaczenia bibliograficznego, oznacza to, że Jens Andersen, autor książki, nie podał źródła cytatu i ustalenie go przez tłumacza nie było możliwe. Ponadto, nieopatrzone adresami bibliograficznymi pozostają cytaty z literatury przedmiotu, przede wszystkim nietłumaczonych na polski opracowań twórczości Lindgren i wypowiedzi krytyków w języku szwedzkim; intencją tłumacza było zachowanie publicystycznego, swobodnego charakteru książki Jensa Andersena, którego kariera zawodowa, nim postanowił całkowicie poświęcić się pisaniu biografii, wiązała się z pracą dziennikarza prasowego, krytyka i prelegenta.

2Tak duży zakres błędu jest rezultatem ogromnej liczby listów od wielbicieli, które po śmierci Astrid Lindgren zostały zdeponowane w Bibliotece Królewskiej w Sztokholmie. Nie tylko Jens Andersen, ale także pracownicy firmy Astrid Lindgren Aktiebolag, odpowiedzialni za archiwum, dopuszczają różne rachuby. Skatalogowano 27 tysięcy listów, ale łączna ich liczba przypuszczalnie jest o kilka tysięcy większa.

3A. Lindgren & S. Schwardt, „Twoje listy chowam pod materacem”. Korespondencja 1971–2002, red. L. Törnqvist, przeł. A. Węgleńska, Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2015, s. 9. Książkowe wydanie listów, na których ujawnienie Sara Ljungcrantz zdecydowała się dekadę po śmierci Lindgren, jest sygnowane jej nazwiskiem po mężu.

4Tamże, s. 170.

5Tamże, s. 88–89.

6Tamże, s. 24.

7Tamże.

8W przekładzie A. Węgleńskiej (tamże, s. 119–120) fragment ten był niejasny i został tu zastąpiony przekładem tłumacza.

9Tamże, s. 124.

10Tamże, s. 123.

11Tamże, s. 140.

12Tamże, s. 169.

13Ang.: Życie nie jest aż tak zepsute, jak by się zdawało.

14Tamże, s. 171–172. Seria książeczek o Kati powstała w latach 50., w następującej kolejności: Kati w Ameryce (1950), Kati z ulicy Kapitańskiej (1952) i Kati w Paryżu (1954). W 1971 roku Astrid Lindgren dokonała przeróbki części drugiej, zmieniając jej tytuł na Kati we Włoszech.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: