- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.prowadził na odpowiedni przystanek i zabrał do domu. Pamiętam urywek wyjścia z baru, fragment ulicy, jazdę autobusem i jakieś słowa, na które przytakiwałem. Mówił chyba ,,trzymaj tę chusteczkę przy nosie, nie na oku". Potem pamiętam jeszcze schody i wspaniały widok własnego łóżka, na które padłem z ulgą. W głowie tliła się jeszcze myśl, żeby dać znać kumplowi, że doceniam, co dla mnie zrobił. Powiedzieć ,,dzięki" albo postawić flaszkę. Śniłem, że przedzierałem się przez suche, gęste trzciny. Nie miałem pojęcia, kim jestem i skąd się tam wziąłem. Szukałem tylko kogoś. I doznałem czegoś w rodzaju déj? vu. Z naprzeciwka nadeszła postać, którą kojarzyłem, chociaż nie wiem skąd. Nie mogła to być osoba ze świata rzeczywistego. Jedyne wytłumaczenie to możliwość, że przewijała się gdzieś we wcześniejszych snach. Czułem, że znam ją od dawna. Dziewczyna, w wieku dziewiętnastu, dwudziestu lat. Bez makijażu, piękna z natury. Mniej więcej sto sześćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu. Ubrana w jasną, bladoróżową jak jaśmin sukienkę i nic więcej. Nie miała nawet butów. Podziwiałem jej purpurowe włosy. Różowe policzki i usta. I co najbardziej charakterystyczne - rubinowe oczy. Czemu rubin, a nie czerwień? W rzeczywistym świecie nie znam się aż tak dobrze na kolorach, ale w snach niektóre rzeczy po prostu się wie. Wraz z podmuchem silnego wiatru trzciny zaczęły się przesuwać. Grube łodygi wystające z suchej ziemi przemykały jakby na niewidzialnych nogach. Ja natomiast wciąż obserwowałem dziewczynę, stojącą w miejscu. Ruszyłem w jej kierunku. Czułem, jak rubinowe spojrzenie mnie przyciąga. Przedzierałem się przez fale grubych trzcin, których gęstość rosła w nieskończoność. Zdawało się to trwać wiecznie, ale w końcu się udało. Stanąłem przed nią, a ona wciąż przeszywała mnie wzrokiem. Zamierzałem powiedzieć coś w stylu ,,kim jesteś?", ale szybko przyłożyła palec wskazujący do swoich ust, więc się nie odezwałem. Patrzyliśmy na siebie, a świat wokół zaczął się zmieniać. Ostatecznie pozostaliśmy sami pośrodku szarej pustki. Poczułem pragnienie, aby usłyszeć jej głos. - Skąd się znamy? - zapytałem. Wtedy zrozumiałem, że mogliśmy tak trwać wieczność, ale słowa sprawiały, że czas powracał do swych wymiernych wartości. Jej twarz zrobiła się przeźroczysta. Pojawiła się mgła, a dziewczyna zaczęła się rozpływać. - Proszę... Nie wiedziałem, o co prosiłem. A może wiedziałem, ale prosiłem o tak wiele, że trudno to opisać. Chyba chciałem mieć coś z tego spotkania. Skoro zaczęła znikać, niech coś dla mnie pozostawi. Jakieś ziarno nadziei na kolejny raz. - Miło było cię zobaczyć - powiedziała anielskim, ledwo słyszalnym głosem. - Bądź silny. Rozpłynęła się całkowicie. Zerwałem się z łóżka jak rażony piorunem. W tym samym momencie usłyszałem rozsypujące się papiery i spadające na podłogę książki. - Jezus Maria! Czy ty nie umiesz budzić się normalnie?! - krzyknął Paweł, który przed chwilą wnosił swoje rzeczy do pokoju. Popatrzyłem na niego przerażony. - O kurwa, ale miałem odlot. - Ciekawe po czym? - Zawiesił głos. - Naprawdę mnie ciekawi po czym. Nie mogłem cię dobudzić. W końcu dałem sobie spokój. Już się zastanawiałem, czy zadzwonić uczciwie na policję, jak przestaniesz oddychać, czy wypieprzać z tego pokoju i nie mieć z tobą nic wspólnego. Spojrzałem za okno. Była szarówka i wciąż padał ten przeklęty śnieg. Namacałem w kieszeni telefon. Włączyłem wyświetlacz, mając złe przeczucia. Paweł w tym czasie kontynuował zbieranie pożyczonych kserówek i książek. Nie wiem, co bardziej mnie przeraziło. Chyba data i godzina, którą sprawdziłem w pierwszej kolejności. Ale dramatyzmu dodało też kilkanaście nieodebranych połączeń i trzy SMS-y. Była piętnasta czterdzieści jeden. Telefon znów zadzwonił. Znajomy z kierunku. - Co tam, Kris? - zapytałem. - To ty żyjesz? Już myślałem, że jesteś w szpitalu. Albo nie żyjesz. - Nie, zaspałem. - Wiedziałem, że głupio zabrzmiało to o tej godzinie, ale nie miałem głowy do kłamstw. - Chyba sobie jaja robisz. Wiesz, że będziesz pisał poprawkowy? - Domyślam się... - Kurwa, przespałem egzamin? - Skołuj jakieś zwolnienie, jakąś ściemę. I wykuj na poprawkę wszystko, co kiedykolwiek było na wykładzie. Ten egzamin był naprawdę z kosmosu. A na poprawkach jest jeszcze gorzej. A najgorzej możesz mieć, jak się okaże, że po prostu zaspałeś. Czł Na dwunastą? Punkt w południe? Ta rozmowa zaczęła mnie nudzić. - Chcesz coś jeszcze dodać? - Nie. Idę się najebać. - Zaśmiał się. - Powodzenia. Rozłączyłem się pierwszy. Zacząłem przeglądać spis nieodebranych połączeń. Pięć pierwszych było od Krisa. Dwa kolejne od drugiego kolegi i jedno od kol
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, inne |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 40 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.