- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.y w rosyjskie stepy. Zawsze sobie myślałem, że na koniec, po tym wszystkim, rozwiodę się ze swoją żoną Maisie, o ile to będzie możliwe, ale teraz już nie ma takiej potrzeby. Maisie często krzyczała przez sen i musiałem ją budzić. -- Obejmij mnie -- prosiła. -- To był straszny sen. Już kiedyś mi się to śniło. Leciałam samolotem nad pustynią. Ale tak naprawdę to nie była pustynia. Zeszłam tym samolotem niżej i wtedy zobaczyłam, że to tysiące niemowląt spiętrzonych aż po horyzont, nagich, włażących jedno na drugie. Kończyło mi się paliwo i musiałam lądować. Usiłowałam znaleźć miejsce, więc leciałam dalej i dalej, wypatrując miejsca do lą -- Ale teraz już śpij -- mówiłem, ziewając. -- To był tylko sen. -- Nie -- płakała. -- Nie wolno mi teraz zasnąć, jeszcze nie. -- Dobrze, ale przynajmniej ja chcę zasnąć -- broniłem się. -- Muszę wcześnie wstać. Potrząsała mnie za ramię. -- Proszę cię, jeszcze nie zasypiaj. Nie zostawiaj mnie tu samej. -- Ale przecież ja jestem w tym samym łóżku -- mówiłem. -- Nie zostawiam cię. -- To nie o to chodzi. Nie zostawiaj mnie na jawie. -- Ale mnie już się zamykały Ostatnio nabrałem zwyczajów mojego pradziadka. Zanim się położę, siadam sobie na pół godziny, żeby przemyśleć miniony dzień. Nie mam żadnych matematycznych wizji ani seksualnych teorii do zanotowania. Głównie zapisuję to, co ja powiedziałem Maisie i co Maisie powiedziała mnie. Czasami, dla uzyskania całkowitego spokoju, zamykam się w łazience, siadam na sedesie i kładę sobie notatnik na kolanach. Poza mną znajduje się czasem w łazience jakiś pająk czy dwa. Włażą po rurze i siedzą tam, idealnie nieruchome, na tle jaskrawej bieli emalii. Pewnie się zastanawiają, dokąd to one trafiły. Po godzinach takiego czajenia się zawracają, zdumione czy też zawiedzione, że niczego więcej nie zdołały się dowiedzieć. O ile wiem, mój pradziadek tylko raz wspomniał o pająkach. Ósmego maja 1906 roku napisał: ,,Bismarck jest pająkiem". Popołudniami Maisie przynosiła mi herbatę i opowiadała swoje koszmarne sny. Ja zwykle wtedy przeglądałem stare gazety, robiłem indeksy, spisywałem różne rzeczy, to odkładałem jakiś tom, to znów brałem inny. Maisie powiadała, że jest w złej formie. Ostatnio po całych dniach przesiadywała w domu, gapiąc się na książki z dziedziny psychologii i okultyzmu, i prawie co noc miewała złe sny. Od czasu kiedy wymieniliśmy ciosy w sensie fizycznym, czatując na siebie pod drzwiami łazienki z tym samym butem, nie miałem dla niej współczucia. Jej problem w dużej mierze wynikał z zazdrości. Była bardzo o czterdziestopięciotomowy dziennik mojego pradziadka i o upór i energię, z jakimi przygotowywałem go do druku. Maisie nie robiła nic. Kiedy weszła z herbatą, odkładałem właśnie jeden tom i brałem następny. -- Czy mogę ci opowiedzieć mój sen? -- spytała. -- No więc leciałam tym samolotem nad czymś w rodzaju -- Później mi opowiesz, Maisie. Jestem bardzo zajęty. -- Po jej wyjściu gapiłem się na ścianę przed biurkiem i myślałem o M, który przez piętnaście lat regularnie przychodził do pradziadka na kolację aż do swojego nagłego i niezrozumiałego zniknięcia któregoś wieczoru w roku 1898. M był w pewnym sensie uczonym, a zarazem człowiekiem czynu. Na przykład wieczorem dziewiątego sierpnia 1870 roku omawiają z pradziadkiem pozycje przy stosunku i M mówi mojemu pradziadkowi, że pozycja a posteriori jest najbardziej naturalna w świecie z powodu położenia łechtaczki i dlatego, że małpy człekokształtne też ją preferują. Mój pradziadek, który kopulował może ze sześć razy w całym swoim życiu, i to z Alice w pierwszym roku ich małżeństwa, zastanawia się głośno, co na to kościół, na co M z miejsca mu odpowiada, że teolog z siódmego wieku, Theodore, uważał kopulację od tyłu za grzech równy masturbacji, a tym samym zasługujący na pokutę czterdziestu zdrowasiek. Później tego samego wieczoru mój pradziadek udowodnił matematycznie, że maksymalna ilość pozycji nie może przekraczać liczby pierwszej siedemnastu. M wyszydził go i oświadczył, że widział kolekcję rysunków Romano, ucznia Rafaela, w której autor pokazał dwadzieścia cztery pozycje. A ponadto, dodał, słyszał o niejakim panu Forbergu, który wymieniał dziewięćdziesiąt. Herbata, którą mi Maisie postawiła, była już zimna, kiedy sobie o niej przypomniałem. Ważny etap rozkładu naszego małżeństwa osiągnęliśmy w sposób następujący. Pewnego wieczoru siedziałem w łazience i spisywałem naszą rozmowę na temat kart do taroka1, kiedy nagle Maisie zaczęła walić w drzwi i szarpać za gałkę. -- Otwórz mi! -- zawołała. -- Chcę wejść. Odpowiedziałem: -- Musisz chwilę poczekać. Już kończę. -- Wpuść mnie zaraz! -- krzyknęła. -- Ty wcale nie używasz klozetu! -- Pocz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Albatros |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.