Promethidion - Cyprian Kamil Norwid - ebook

Promethidion ebook

Cyprian Kamil Norwid

0,0
3,84 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

O sztuko! Człowiek do ciebie powraca / Jak do cierpliwej matki dziecię smutne / Lub marnotrawny syn, gdy życie skraca, / A słyszy Parek śpiew: «Utnę już - utnę!...» / O sztuko, wiecznej tęczo Jeruzalem, / Tyś jest przymierza łukiem po potopach / Historii, tobie gdy ofiary palem, / Wraz się jagnięta pasą na okopach... (fragment)

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 37

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Promethidion

* * *

Cyprian Kamil Norwid

Strona redakcyjna

ISBN: 978-83-7991-254-4 Licencja: Domena publiczna Źródło: Fundacja Nowoczesna Polska Język i pisownia mogą być miejscami archaiczne. Opracowanie tej wersji elektronicznej: © Masterlab 2015 MASTERLAB Białobrzegi, Polskawww.masterlab.pl

Cyprian Kamil Norwid

Promethidion

Rzecz w dwóch dialogach z epilogiem

(Plin: O Gladiatorze konającym)

Tobie, Umarły, te poświęcam pieśni,

Bo cień, gdy schyla się nad pergaminem,

To prawdę czyta, o podstępach nie śni…

Tobie poświęcam, Włodziu!… Słowem, czynem,

Modlitwą… bliskim znajdziesz mnie i wiernym

Na szlaku białych słońc, na tym niezmiernym,

Co się kaskadą stworzenia wytacza

Z ogromnych BOGA piersi, co się rozdziera

W strumienie… potem w krzyż się jasny zbiera,

I wraca — i już nigdy nie rozpacza!….

Tam czekaj, drogi mój! Każdy umiera…

C. K. N.

Wstęp

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Więc pożegnałem was, którzyście chcieli,

Bym nie osmucał tych brzegów zielonych,

A przecież żywym!

*

… Witajcie, anieli

Pokornej pracy, w szatach rozświetlonych,

Z zaplątanymi włosami w promienie,

Jak moda świętych uczy: odniechcenie!…

*

O sztuko! Człowiek do ciebie powraca

Jak do cierpliwej matki dziecię smutne

Lub marnotrawny syn, gdy życie skraca,

A słyszy Parek śpiew: «Utnę już — utnę!…»

O sztuko, wiecznej tęczo Jeruzalem,

Tyś jest przymierza łukiem po potopach

Historii, tobie gdy ofiary palem,

Wraz się jagnięta pasą na okopach…

*

Ty wtedy skrzydła roztaczasz, złocone

W świątyni Pańskiej oknach szyb kolorem,

Jakby litanie, cicho skrysztalone,

Co na aniołów czekają wieczorem.

*

Tak jesteś czasu ciszy; czasu burzy

Ty się zamieniasz w ton, czekasz w trybunie,

Aż się sumienie kształtem wymarmurzy,

Podniesie czoło i fałsz w proch aż runie!

*

Tak jesteś czasu burzy; czasu gromu

Tyś bohaterstwa bezwiednym rumieńcem,

Z orłami hufce prowadzisz do domu

I nad grobowcem, biała, stajesz z wieńcem…

Do czytelnika

I

Pismo to przyozdobić miałem myśl imieniem, które by je od formalnej książkowej krytyki uchowało. Wszakże ufam do tyla publiczności, że tego sobie wybiegu, lubo arcyprzyjętego i pod pewnym względem wielce mi pochlebnego, nie pozwolę. Zamiast powagi imienia położę raczejpowagę rzeczy samej. Forma greckiego dialogu zdała mi się być najkorzystniejszą do zaszczepienia głównych pojęć o powadze sztuki, bez czego niepodobna do rozwinięcia dalszego, w prozie historycznej i w prozie technicznej, przystąpić.

W dialogach podobnych najważniejsze dla ludzkości pytania rozstrzygały się u tych ludów, a mianowicie u Greków, u tych, mówię, bez których, przynajmniej co do znajomości formy, nic jeszcze dotąd uczynić nie jesteśmy w stanie i nic się nie uczyniło stanowczego.

II

W dialogu pierwszym idzie o formę, to jest Piękno.

W drugim o treść, to jest o Dobro i o światłość obu: Prawdę.

III

W obydwóch dialogach o zyskanie uznania potrzeby powagi jak najżywotniejszej i jak najrozciąglejszej dla tego, co Sztuką się nazywa — a to zaś z powodów, których elementarne pojęcia czytelnik znajdzie naprzód w tych dialogach, potem w uszanowaniu pracy ludzkiej, a potem w historii i technice.

Autor, nie mając na celu rozumu, który zaczyna od negacji i kończy na negacji, to jest, kroku nie robi, a któremu drogi są utorowane i niespotykające zawad, owszem, rozprzestrzeniane nawet przez tych, którzy z konsekwencjami rozumu w czynie walczą: ale — mając na celu mądrość, która zaczyna od bojaźni bożej, «bo początkiem mądrości jest bojaźń boża», a która, tak od bojaźni w Bogu zaczynając, kończy nawolności w Bogu — musi sobie krzyżem, to jest bolesnym bojowaniem, drogę pierwej otwierać — i dlatego czytelnik wiele niemiłych rzeczy tam napotka, których smutno było dożyć w sobie, smutniej dowiedzieć się, a jeszcze smutniej wywlekać na forum i pasować się z nimi. Gorzką taką pracę dlaczegożeś przedsięwziął?…

Bogumił

Dialog, w którym jest rzecz o sztuce i stanowisku sztuki

Jako forma

--- Nie za sobą z krzyżem Zbawiciela, ale za Zbawicielem z krzyżem swoim, ta jest zasada wszech-harmonii społecznej w chrześcijaństwie — ten jest tego, co zowią materialnie specjalnościami, rytm i akord. Ta to jest nareszcie tajemnica ruchu sprawiedliwego.

Taka rozmowa była o Chopinie,

Który naczelnym u nas jest artystą:

«Co do mnie, polski ja w nim