- W empik go
Kroniki Archeo. Tom 10. Oko węża - ebook
Kroniki Archeo. Tom 10. Oko węża - ebook
Porwanie! Szantaż! Bezcenny klejnot!
Ania i Bartek Ostrowscy odpoczywają z rodzicami i przyjaciółmi w sielskim alpejskim miasteczku. Spokój nie trwa jednak długo – w czasie zwiedzania zabytkowego zamku porwana zostaje panna Ofelia!
Jaki jest związek pomiędzy porwaniem, a dziewiętnastowiecznym władcą? Czy szantażysta zostanie zdemaskowany? I czy dwóm rodzinom archeologów uda się odszukać legendarne Oko Węża?
Pytania mnożą się, czasu na rozwikłanie zagadki jest coraz mniej, a Ostrowskim i Gardnerom zaczyna grozić śmiertelne niebezpieczeństwo.
Kategoria: | Dla młodzieży |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8073-806-5 |
Rozmiar pliku: | 9,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ze zdumieniem rozejrzał się wokół. W pierwszej chwili pomyślał, że to jakiś zły sen. Nie miał pojęcia, co robi pośrodku dżungli i dlaczego leży na ziemi.
Dopiero po dłuższej chwili do jego świadomości dotarło straszne wspomnienie. Chciał się podnieść, ale wtedy przeszył go dotkliwy ból w lewym boku. Zrozumiał, że jest ranny – krew wciąż sączyła się z miejsca, gdzie został ugodzony sztyletem.
Między bambusami znowu przemknął złowrogi cień, tym razem znacznie bliżej. Mężczyzna poczuł ostrą woń dzikiego zwierzęcia i ujrzał wpatrzone w siebie żółte ślepia.
– Tygrys! – wyszeptał przerażony.
Rozejrzał się gorączkowo, ale nie znalazł przy sobie broni. Widocznie zgubił strzelbę w trakcie szaleńczej ucieczki.
Oddychał gwałtownie, czując narastający strach. Bezbronny i ranny nie miał najmniejszych szans w starciu z drapieżnikiem. A więc tak skończy się jego przygoda? Tego właśnie chciał?
Gorzkie myśli pełne żalu przemykały mu przez głowę. Miał z tej wyprawy wrócić z cennym łupem, lecz plany pokrzyżowało wojownicze plemię. Nie docenił strażników złotej pagody. Sądził, że to będzie kilkunastu dzikusów, których łatwo da się przechytrzyć i bez problemu będzie można odebrać im skarb. Tymczasem walczyli o niego zaciekle, raniąc najdzielniejszych uczestników wyprawy. „Pewnie nikt nie ocalał” – pomyślał mężczyzna.
Tymczasem tygrys pomrukiwał coraz groźniej i uderzał ogonem o ziemię. Niechybny znak, że zaraz zaatakuje...
Nagle stało się coś nieoczekiwanego.
Drapieżnik wydał z siebie przeciągły, wściekły ryk, po czym odwrócił się i pozostawiając za sobą lekki odór, odszedł w las.
Mężczyzna wstrzymał oddech. Nie mógł pojąć, co się właściwie stało. Czy zwierzę naprawdę odeszło? Czy nie czai się gdzieś w gąszczu zieleni?
A może coś je wystraszyło? Lecz co mogło wystraszyć tygrysa?! Coś jeszcze groźniejszego... Inna bestia?
Przyciskając rękę do krwawiącej rany, mężczyzna wstał. Zachwiał się, ale utrzymał równowagę i zrobił kilka kroków. Musiał poszukać schronienia, jakiejś kryjówki, gdzie odpocznie, dopóki nie poczuje się lepiej i nie wzmocni się na tyle, że będzie mógł kontynuować ucieczkę.
Obejrzał ranę i ocenił, że nie jest tak źle. Nie była zbyt głęboka, więc przy odrobinie szczęścia powinna się szybko zasklepić. Potrzebował tylko ziela, które przyśpieszyłoby gojenie, i odrobiny wytchnienia.
Utykając, dotarł do niewielkiej groty. Stwierdził, że jest w niej bezpiecznie, więc postanowił przeczekać tam noc, bo z wolna zapadał już zmierzch.
Chętnie rozpaliłby ognisko, ale bał się, że tamci mogliby je zauważyć. Strażnicy pagody zapewne krążyli gdzieś w pobliżu. Czy tygrys ich wyczuł i dlatego zrezygnował z ataku? Jeśli tak, to znajdowali się blisko i musieli być bardzo groźni, skoro nawet dzikie zwierzęta unikały ich towarzystwa.
– Ale i tak tu wrócę! – mruknął mężczyzna, zaciskając pięść.
Żądza posiadania skarbu, który znajdował się w pagodzie, była silniejsza niż strach.
Blady promień księżyca na moment oświetlił wejście do groty. Mężczyzna przysunął się do kręgu światła i wyciągnął z kieszeni pomiętą mapę. Przyjrzał się jej uważnie, po czym sięgnął po patyk i maczając go we własnej krwi, dokonał kilku zasadniczych poprawek.
Wcześniej otrzymał niezbyt precyzyjne wskazówki, dlatego zbyt długo błądził po dżungli. Uczestnicy ekspedycji stracili przez to mnóstwo sił i być może z tego powodu zostali pokonani.
Mężczyzna postanowił, że następnym razem lepiej się przygotuje. Musi tylko dobrze oznaczyć pewne miejsca, tropy, by po dłuższym czasie udało mu się trafić tutaj ponownie.
Kręte ścieżki w dżungli prędko zarastają, dlatego do złotej pagody nigdy wcześniej nie dotarł żaden Europejczyk. Nikt z białych ludzi nie poznał jej sekretów ani nie wykradł pilnie strzeżonego skarbu.
Ale wkrótce miało się to zmienić.
Już niedługo...