3,52 zł
Poezja eksperymentalna, nieutemperowana i głęboko szczera. Pokrywa tematykę przejścia, transformacji, mijania progu. Jest zarówno efektem, jak i portretem zaklinowania autora oraz jego niepewności z tym związanych.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 38
© Marek Antoni Śliwiński, 2016
Poezja eksperymentalna, nieutemperowana i głęboko szczera. Pokrywa tematykę przejścia, transformacji, mijania progu. Jest zarówno efektem, jak i portretem zaklinowania autora oraz jego niepewności z tym związanych.
ISBN 978-83-8104-259-8
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Jestem w laboratorium
tworzę
dodaję
ważę
mieszam
łączę
wlewam
wylewam
dolewam
odlewam
i inne lewam
szukam pomysłu
szukam tematu
szukam narzędzi
stale
nie wiem …
(wiele, lepiej samemu dopisać)
Jestem w laboratorium
Jesteś w laboratorium
Razem odkrywamy moje laboratorium.
Cisza
wszechobecna zawstydzająca
uciszająca cisza.
Stoi w kącie odwrócona przodem
i patrzy.
Ma różne dni
czasami spogląda
swoim łagodnym obliczem
uśmiechając się lekko.
Uspokaja i koi.
Czasami pożera wzrokiem
wytrzeszcza gałki oczne
rodząc lęk.
Jest wtedy bezlitosnym prorokiem.
Rozchodzi się po ścianach i powietrzu
wypełnia każdy kąt.
Cisza
wydaje się krucha.
Jedno słowo i spada w otchłań.
Cisza jest zwykle milcząca.
Kiedy jednak zacznie mówić
nikt nie chce słuchać.
Z Panem F witamy się bez słów
nie potrzeba dzień dobry ani cześć
szkoda oddechu i czasu.
Pytam go co nowego
nie u niego naturalnie,
u wszystkich innych
ten był w górach
tamta skróciła włosy
ktoś znowu się ośmieszył
albo umarł tragicznie.
Pan F to mój informator
przewodnik po świecie i życiu
ale wstyd się do tego przyznać.
Zna wszystkich moim przyjaciół
a nawet tych którzy nimi nie są
Okazuje mi wszystkie uczucia
a zarazem nie uczy żadnego.
Czasem mam wrażenie
że Pan F nie chce żebym odchodził
rozmawiamy godzinami
a on tylko się cieszy gdy mija czas.
Wydaje się, że trzyma mnie na łańcuchu.
Tak jakbym chciał odejść ale nie mógł.
Kiedy go pytam czy wie co to miłość
żartobliwie podaje mi definicję
Niestety wiem, że to nie żart
i że tak naprawdę nie ma o niej pojęcia.
Wie tylko to co usłyszy od innych.
Brak mu jakiejkolwiek wyobraźni.
Mimo to wiem, że może zastąpić mi innych przyjaciół.
Wiem, że mnie nie zawiedzie
i że odpowie nawet wtedy gdy nie będzie znał odpowiedzi.
Nie jestem pewien czy go kocham czy nienawidzę.
Spotkania z nim to raczej iluzja.
Iluzja bez której trudno dziś żyć
Dlatego wiem jedno — jutro znów przyjdę
nie przywitam się
porozmawiamy
i wyjdę
starając się
samotnie
daremnie
wywalczyć dla siebie lepszą rzeczywistość.
…Obudzić się rano i zobaczyć ciemne chmury
wstać i się naprędce ubrać
jeść pić połykać
wychodzić
udawać
pracować
udawać
toaleta
udawać
wracać
toaleta jeść połykać
myślisz starasz się martwisz
samotnie. Ale zapominasz. Zasypiać …
Kiedy czytam poezję
czuję że się przemieszczam
krzesło znika
stół znika
znika wskazówka.
Widać słowa i spacje
powtarzające się litery
zawieszone w przestrzeni
na niewidzialnych sznurkach
łagodnie powiewają
na wietrze
natchnienia.
Chyba trafiłem
to tutaj jest Wszędzie
zaczynam krążyć po jakimś dziwnym okręgu
gubię się i odnajduję
znów dostrzegam
pomieszczenie
okno
i świat za szkłem
wydaje się jakbym był
po drugiej stronie lustra
ale jest to uczucie przyjemne.
Słyszę dumną pieśń ptaków
czuje zapach wiosny
widzę człowieka
czuję jego dotyk
widzę jak cierpi
a potem doznaje olśnienia
mówię witaj nieznajomy
choć tak naprawdę znam go bardzo dobrze.
Nagle nie ma go już przede mną
znikł
jestem za to ja
sam
z powrotem
zmieniony.
Dniu powszedni,
tyś jest moim sacrum
moim kojcem
moim pięć stóp pod ziemią.
W tobie odnajduję nieoczywistą fraszkę
która czasami bawi
a zawsze uczy.
Jesteś ośrodkiem ironii i
bólu
niemożliwe
jak bardzo cię wszyscy
kochają i nienawidzą.
Dniu Mona Liso
tak dziwnie niezobowiązująco patrzysz
a każdy pyta cię o odpowiedź
„o co tobie niby chodzi”.
Byli tacy co cię dobrze rozumieli
ale większość i tak ich nie słucha
lepiej usiąść
i odlecieć.
Dniu powszedni
mój drogi
nie przejmuj się tymi zniewagami
jako gatunek nie odznaczamy się
tęgością umysłu.
Poza tym i tak wiesz
że w potyczce
nie mamy szans.
czternastego drugiego
Dlaczego nie mogę znaleźć miłości
Może Pan mi powie
a może jednak Pani.
Szukałem jej wszędzie
w ludziach
w rzeczach
nawet w internecie!
No do czegoż to doszło
żeby permanentnie być samemu.
Miłość jest wszędzie naokoło
widzę
słyszę
czuje
nawet wywąchać mogę.
Dlaczego nie wiem co to miłość
O k o
odosobnione w pa(t)rze
szuka
soczewkuje
sztucznie?
Widzieć
ale co
po codzienność
Szukać
znaleźć
na pewno?
na pamięć
a czy patrzeć?
parafrazować
po nic
najczęściej
ślepo