Opowieści powiązane luzem - Karol Józef - ebook

Opowieści powiązane luzem ebook

Karol Józef

0,0

Opis

Abstrakcja, alegorie, zabawa językiem, humor.
Parodia awangardowa.
Świat w bardzo krzywym zwierciadle, zakrzywionej przestrzeni i wymiarach.
Zbiór opowiadań zainspirowanych teraźniejszością. Zawierających głęboką refleksję satyryczną nad obecnym systemem wartości cywilizacji zachodniej. Przeprowadza czytelnika przez różne sfery życia pokazując w błyskotliwy sposób bezsens i pustkę człowieka, który żyje bez porozumienia ze swymi przekonaniami i etyką.
Opowiadania pisane wielowymiarowym sugestywnym językiem, nieraz dosadnym i mocnym pozostawiającym w czytelniku słodko-gorzki smak. Gratka dla poszukiwaczy prawdy w gąszczu współczesnej narracji medialnej. Narracja brana jest tu na tapetę poprzez algorytm wypłukujący płytkość i pustkę taniej mody. Autor stara się pokazać jakim językiem mówimy, a na co nie zwracamy w ogóle uwagi. Wyjaśnia metodę przekazu.
Opowiadania z charakterem. Czasem po obu stronach granicy kiczu. Nastrojem zbliżone do twórczości Lema, Mrożka, Edgara Poe, Magdaleny Samozwaniec i Marcina Wolskiego.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 224

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Karol Józef
Opowieści powiązane luzem

Wersja Demonstracyjna

Wydawnictwo Psychoskok

Karol Józef „Opowieści powiązane luzem”

Copyright © by Karol Józef, 2020

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2020

Wszelkie prawa zastrzeżone. 

Żadna część niniejszej publikacji nie

 może być reprodukowana, powielana i udostępniana 

w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Redaktor prowadząca: Wioletta Tomaszewska

Projekt okładki: Karol Józef

Autor zrezygnował z korekty wydawnictwa

Skład epub, mobi i pdf: Kamil Skitek

ISBN: 978-83-8119-726-7

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin

tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706

http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]

Wstęp

To nie powstało w wyniku przebłysku normalności u wariata ani szaleństwa u normalnego. Powstało na styku dwóch stanów. I nie żałuję, że nie na granicy dwóch sąsiednich stanów USA, choć tam jest podobno wygodniej, ale brak warunków do takiego powstawania.  

Nie chodzi o żaden komunis[1]  ani kapitalis, nawet nie za przyczyną pluralysu, przebłysku zasiłku u nieuprawnionego ani afery u nieustawionego, czyli z zastosowaniem najskuteczniejszych w okolicy mechanizmów ekonomicznych.

Chodzi o stan poprzedni oraz następny.

Kraina wokoło pagórkowata albo tak nizinna, jak stół z powyłamywanymi nogami, który na zdrowych nogach stałby bez wątpienia wyżej. Gdzieniegdzie tylko chrząszcz zabrzmi w trzcinie, ale cóż to za brzmienie.

Są oczywiście miejsca wyższe, a przecież nie do użytku – na przykład Mount Everest. Nie dość, że trudno tam się dostać, to jeszcze zimno i nie ma czym oddychać, ale są też i niższe – ot, choćby Rów Mariański. Przecież tam takie ciśnienie, że żaden niż nie pomoże i nie można wytrzymać choćby z nie wiadomo jakim nadciśnieniem – czyli wszędzie dobrze, gdzie jesteśmy nieobecni.

Nawet, gdyby ten chrząszcz brzmiał wesoło, lepiej nie zwracać na niego opinii publicznej, bo sprywatyzują trzcinę i albo będzie musiał brzmieć szesnaście godzin na dobę, albo toczyć ciężkie kule gnoju, bez prawa do zasiłku, w dodatku pod górkę. A zresztą, może gdzieś się jeszcze ukrywa zbrodniczy żuk koloradzki?

Nazwiska są prawdziwe, ale osoby, zarówno prawne jak i fizyczne, mają charakter fikcyjny i tym samym bardziej wiarygodny. Co do nazwisk, to zawsze są prawdziwe, bo jeżeli nie ten Kowalski, to tamten, a pod Iksińskiego zawsze można kogoś podstawić. Zdarzenia to raczej fikty niż fakty i jeżeli ktoś szuka prawdy, to proszę interweniować u zdezautoryzowanego delira.

Kiedy było jej jak na lekarstwo, tej prawdy oczywiście, każda ilość szła z przebiciem. Teraz, kiedy urynkowiona i wybór jest duży – z nie mniejszym przegięciem.

Kobiety pokazane są w pełnej krasie zmienności, politycy w krasie stałości, a biel dobra, zmieszana z czernią zła, daje nadzwyczajnej barwy szarość zwykłego dnia.

Do poduszki stosuj jędrne okłady, a od rana elastyczne układy. Uwaga! Przed używaniem wyłącz telefon, bo może kontaktować się z tobą twój koncern pierwszego kontaktu.

[1]Artykulacja Wałęsjanum

Opowieści niemoralnego pokoju

Niemoralny pokój różni się od moralnego niepokoju tym, czym osławione picie w Spale od spania w Pile albo szczanie w piwnicy od picia w Szczawnicy i jest to, po prostu, przedłużenie wojny przy pomocy środków. Do środków zaliczamy dopingowe, antykoncepcyjne, produkcji, złoty środek i inne.

Opowieści te dedykowane są wszystkim nieznajomym, dalekim i bliskim, którzy od dawna stanowią ukrytą siłę, a która w warunkach globalu może nabrać niebagatelnego znaczenia i znajomi będą do nich tylko dodatkiem.

Chrońmy nieznajomych, i jeżeli nie da się objąć ochroną całkowitą, to choćby okresową od dwudziestej drugiej do szóstej. Cisza nocna plus moratorium na mordatorium.

Jeżeli już pijemy bruderszaft, to już za późno, bo nawet niewinne „znamy się z widzenia”, to już niestety nieodwracalna znajomość.

Poza tym, znajomości zawarte pod wpływem są najtrwalsze. Potem nie wystarczy odwrócić głowy na ulicy, bo od razu usłyszymy: „Co, nie poznajesz?” i nawet jeżeli nie poznajemy, to znajomość będzie odświeżona. Jeżeli przygodna, to unikanie niczego nie gwarantuje, bo i tak kiedyś może dojść do pierwszego kontaktu trzeciego stopnia.

Lekkomyślne znajomości prowadzą do poważnych powikłań. Bo, co można poradzić, kiedy dowiadujemy się, że nasz, od niedawna najlepszy, znajomy doszedł do wszystkiego, czego mu zazdrościmy, właśnie dzięki naszym znajomościom. Jedyna pociecha, to, że teraz nas już nie poznaje. Czy nie lepiej by było, gdyby od początku do końca był anonimowy? Przynajmniej zazdrościć byłoby lżej... I ostrzeżenie ostatnie. A to wiadomo, gdzie znajduje się serwer?

Koniec Wersji Demonstracyjnej