6,06 zł
Bushido to kodeks japońskich samurajów. Każdy z nas przekraczając pewną granicę wieku powinien odnaleźć własną „drogę samuraja”. Drogę „pasji”, która pozwala dorosnąć a nie zestarzeć się.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 30
IlustratorRafał Poniewierski
© Rafał Poniewierski, 2017
© Rafał Poniewierski, ilustracje, 2017
Bushido to kodeks japońskich samurajów. Przekraczając pewną granicę wieku każdy z nas powinien odnaleźć własną „drogę samuraja”. Drogę „pasji”, która pozwala dorosnąć a nie zestarzeć się.
Czytaj wiersze, których nie pojmujesz
Słuchaj muzyki, która w duszy nie gra
Patrz ludziom w oczy bezwstydnie
Kolorowe myśli jak pióra wyrywaj
Zielonych traw głaskaj soczyste fale
Zimne krople deszczu łykaj rozkosznie
Szum wiatru łap w koszuli żagle
Dziękuj Bogu, że nic nie rozumiesz
Zrozumiesz, zamilkniesz.
ISBN 978-83-8126-377-1
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Kogo nie boli,
ten nie pisze wierszy,
bo i po co?
Wiersze piszą ci,
których boli,
tak jakby mogły one zmienić cokolwiek…
Wiersze piszą ci,
których zawiodły
wszystkie
przeciwbólowe środki…
A więc wiersze
to dla nich
uśmierzające
tabletki ze słów.
Tabletki ze słów — Jan Rybowicz
Myśli nazwane. Zastanawiałem się długo czym są formy poetyckie zawarte w tej książce. Przecież nie wierszem. Tak się wierszy nie pisze. Znawcy tematu na pewno mają racje. Na pewno. Wiersz ma swoją językową kompozycję, strukturę i wykorzystuje różnorodne środki stylistyczne. Myśli źle skrojone i rozproszone. Przy tym pozostańmy.
Książka ta, to swoiste „bushido po czterdziestce”. Droga do dorastania, dojrzałości psychicznej i emocjonalnej a także pasji pisania. Pasji, która w dziwny sposób splotła się i przybrała na sile z magiczną granicą czterdziestu lat. Kryzys wieku średniego? Jeżeli tak, to piękny to czas.
Gniew, który w ostatnich latach gościł we mnie i nadal tli się, był impulsem powstania niniejszego tomiku wierszy. Gniew, za który obwiniałem wszystko i wszystkich dookoła (w tym najbliższych za co ich przepraszam) jest przekleństwem mego serca ale w dziwny sposób także siłą napędową mojej twórczości.
Czy to poezja? Nie wiem. Wszystkie myśli są osobiste. Niezrozumiałe nawet dla mnie. Na żadnej nic nie zarobię. Każdej swą duszę oddam. Dla mych ukochanych, o tak. Małe obole, mały po mnie ślad.
Czy pisać? Najlepiej to ilustruje wyjątek jednego z wierszy Charlesa Bukowskiego:
jeżeli musisz czekać, aż z ciebie wybuchnie,
czekaj cierpliwie
jeżeli w końcu jednak nie wybucha,
rób co innego
jeżeli najpierw musisz przeczytać to żonie,
swojej dziewczynie albo chłopakowi,
rodzicom czy komukolwiek,
nie jesteś gotów
kiedy naprawdę przyjdzie pora
i jeśli zostałeś wybrany,
zrobi się samo
i odtąd już będzie się robiło
póki nie skonasz ty albo ono w tobie
innej drogi nie ma
i nigdy nie było.
Znaczy chcesz być pisarzem?
Dyszą nad duszą poety piosenki o śmierci
Jego, biegną kurierzy z miną radosną
Zmarł poeta, zmarł wczesną wiosną
Zapchane półki miernotą, teraz będzie złoto
Oddycha jeszcze strofami, dobić go dobić
Szybciej będzie z nami, kieszeniami
Coś tam powiedzcie towarzyszu, naskrobcie
Że zacny, wybitny, że ładne miał spodnie
Czasami w smutku, czasem w winie tonął godnie
Ręce zacierają wydawcy
Wielbią nekrologi czytelnicy
Wiersze najlepiej czyta się w kostnicy
Nikomu nie zabroniłem
Kopać kasztany pod ławkę jesienią
Nikomu nie zabroniłem
Marzyć z zamkniętą przyłbicą
Nikomu nie zabroniłem
Toczyć kule po nierównościach sumienia
Nikomu nie zabroniłem
Zanurzyć się i tonąć by niczego nie zmieniać
Nikomu nie zabroniłem
Rzucić kartami losu, obrazić się i wyjść
Nikomu nie zabroniłem
Kochać Ciebie, bilet w kieszeni powrotny
Nikomu nie zabroniłem
Smarować kanapki, tatusiu czegoś żal
Nikomu nie zabroniłem
Wyplatać ze snów zapomniane miejsca
Nikomu nie zabroniłem
Boże jakbym czasami chciał
Zmęczeniu rękę podaj przyjacielu
Tak wolno zaciska się pięść
Pachniało po oknem, jaśmin o tak
Wyprzedzić myśl, zaspała gdzieś w metrze
Stumilowy krok, chęć niechęci da znać
Wybiec naprzeciw pragnieniu, za karę piekący bat