Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Rzeźniczka z Małej Birmy - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Seria:
Data wydania:
24 listopada 2021
Ebook
34,99 zł
Audiobook
39,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
34,99

Rzeźniczka z Małej Birmy - ebook

Piąta część serii z policjantem Gunnarem Barbarottim z miasta Kymlinge.

Inspektor Gunnar Barbarotti po dłuższej przerwie wraca do pracy w policji. Dostaje do zbadania dawno zakończone śledztwo. Sprawa okazuje się dużo bardziej zawikłana, niż sądził z początku. Jeśli Ellen Bjarnebo jest niewinna i nie popełniła zbrodni, za którą została skazana na jedenaście lat więzienia, to kto zamordował i poćwiartował swoją ofiarę w 1989 roku? Gunnar Barbarotti wyrusza w podróż przez Szwecję. Los prowadzi go z rolniczej Małej Birmy w pobliżu Kymlinge do położonego na odludziu pensjonatu górskiego. Podróż zakończy jego zmagania ze światem i Bogiem – choć może to tylko kwestia interpretacji…

Håkan Nesser (ur. 1950) jeden z najpopularniejszych szwedzkich pisarzy. Największą popularność przyniósł mu składający się z dziesięciu części cykl powieści kryminalnych o komisarzu Van Veeterenie. Większość książek z tej serii stała się podstawą scenariuszy filmowych. Nesser trzykrotnie otrzymał nagrodę za najlepszy szwedzki kryminał, a jego książki przetłumaczono na ponad dwadzieścia języków.

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8143-914-5
Rozmiar pliku: 1 015 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

I

29 kwiet­nia 2012

1

Pora­nek jak każdy inny.

Obu­dził się. Jeśli w pokoju dało się wyczuć jakąś zmianę, on jej nie wyczu­wał.

Cisza była taka jak zwy­kle. Szare poranne świa­tło, deli­kat­nie prze­świ­tu­jące przez cien­kie zasłony, było zwy­czajne. Wszystko było jak zwy­kle, a raczej takie się wyda­wało: niska kamienna ława pod oknem, wikli­nowe krze­sło w naj­ciem­niej­szym kącie, ich ubra­nia na wie­szaku, uboga w liście palma, zdję­cia dzieci wiszące rzę­dem przy drzwiach – wszystko takie samo jak cztery lata temu, kiedy się tu wpro­wa­dzili.

A wewnątrz frag­ment snu: pokój prze­słu­chań ze sto­łem i pozba­wio­nym twa­rzy star­szym męż­czy­zną, który wła­śnie powie­dział coś waż­nego – zbladł i znik­nął we wła­snym, tajem­ni­czym świe­cie.

I wresz­cie cięż­kość i zmę­cze­nie w każ­dej czę­ści ciała – także zna­jome i przy­bie­ra­jące na sile. Miał pięć­dzie­siąt dwa lata, co samo w sobie nie było powo­dem do zmar­twień, a jedy­nie fak­tem, z któ­rym trzeba było jakoś żyć. Odwró­cił głowę i spoj­rzał na budzik. Dwa­dzie­ścia po szó­stej. Zadzwoni za dzie­sięć minut. Nie­chęt­nie wycią­gnął rękę i wyłą­czył alarm. Obró­cił się z wysił­kiem i pra­wym ramie­niem objął Marianne. Wsu­nął się pod koł­drę, żeby poczuć jej skórę. Nie­ważne, w któ­rym miej­scu.

Jesz­cze przez sekundę był to naj­zwy­klej­szy pora­nek pod słoń­cem.

Zaraz potem przy­tom­ność roze­szła się po nim jak wstrząs elek­tryczny – od dłoni przez ramię i całe ciało. Strze­liła w gło­wie jak lodowa bły­ska­wica.

Nie­obec­ność. Chłód.

Kom­pletny bez­ruch i cisza.

Każda komórka i każdy atom w jego ciele czuły, co się wyda­rzyło, zanim twarda mem­brana jego świa­do­mo­ści pękła z nie­mym krzy­kiem. Nie!

To się stało.

Stało się. Przez kilka chwil ist­niały tylko te dwa słowa. Nic innego.

Stało się. Stało się.

Po chwili doszło coś wię­cej.

Rze­czy­wi­stość. To nie strach. Ani przy­wi­dze­nie. To się naprawdę stało.

Leżę tutaj.

Marianne tu leży.

Jest ranek.

Leżymy tu, ran­kiem, po nocy jak każda inna.

Ale tylko ja tutaj leżę.

Ona nie leży obok mnie. Ni­gdy już nie będzie leżała.

To się stało.

Naprawdę.

Znów poło­żył dłoń na jej ciele. Nie­ważne, w któ­rym miej­scu.

Na ciele, ale nie na niej. Nikt nie jest tak zimny.

Śmierć.

Była szó­sta dwa­dzie­ścia sześć rano. Dwu­dzie­sty dzie­wiąty kwiet­nia 2012 roku.

Marianne nie żyła. Było tak, a nie ina­czej.

Nie ina­czej.

Jej oczy nie były do końca zamknięte. Podob­nie jej usta. Tak jakby mimo wszystko zabrała ze sobą ostatni obraz. Jakby w ostat­niej sekun­dzie zamie­rzała mu coś powie­dzieć.

Może to zresztą zro­biła. Powie­działa coś do niego, wydo­była z sie­bie kilka słów, które być może wci­snęły się pod ciężki pan­cerz jego snu. A może tego nie zro­biły.

Może zmarła, nie będąc nawet tego świa­doma? Ni­gdy się nie dowie. Ni­gdy nie prze­sta­nie się zasta­na­wiać.

Jesz­cze tu leżę, pomy­ślał. Jesz­cze tylko ja o tym wiem. Wciąż można wma­wiać sobie, że wszystko jest nor­mal­nie. Może też być tak, że teraz śpię, a to tylko sen. To się nie może dziać tak nie­praw­do­po­dob­nie szybko. Nie­do­rzecz­ność. W ciągu jed­nej sekundy. To po pro­stu nie…

Te wszyst­kie myśli były jed­nak cień­sze od ścia­nek pry­ska­ją­cej bańki mydla­nej.

I pry­skały. Wszystko pry­sło.

– Marianne? – wyszep­tał. – Marianne?

Gdzieś wewnątrz niego roz­legł się jej głos:

– Nie ma mnie tutaj. Przy­kro mi ze względu na cie­bie, ale jestem o krok dalej. Przy­kro mi ze względu na cie­bie i dzieci. Zaj­mij się nimi. Kocham was. Wam jest naj­trud­niej, ale pew­nego dnia się spo­tkamy. Wiem o tym.

Wziął ją za rękę i nawet jeśli nie nale­żała już do niej, nie pusz­czał. Poczuł niemy chłód i zamknął oczy.

Wstał za pięt­na­ście siódma. Usły­szał, że po domu cho­dzi któ­reś z dzieci, a więc nad­szedł czas, aby powie­dzieć im, że mama nie żyje.

Że umarła w nocy, w łóżku.

Pew­nie tęt­niak, jak ostat­nio. Pęk­nięte małe naczynko w mózgu. Jak pół­tora roku temu. Nie był więc nie­przy­go­to­wany – taka ewen­tu­al­ność tkwiła w nim jak zatruty kolec. Teraz kolca już nie było.

Nim zdą­żył dotrzeć do drzwi, żal powa­lił go na pod­łogę. Ude­rzył od tyłu jak hura­ga­nowy wiatr i pchnął go do przodu. Leżał tam sku­lony jakiś czas, po czym zło­żył ręce i zaczął pro­sić Boga o siłę.

Siłę, aby zejść do kuchni, zebrać dzieci wokół stołu i wszystko im powie­dzieć.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: