- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Spis treści Karta redakcyjna Zamach Tekst: AGNIESZKA STELMASZYK Ilustracje i projekt okładki: ANNA OPARKOWSKA Redakcja: MARZENA KWIETNIEWSKA-TALARCZYK Korekta: AGNIESZKA RYBCZAK-PAWLICKA, BARBARA ŻEBROWSKA Skład i łamanie: Studio 3 Kolory (C) Copyright for text by Agnieszka Stelmaszyk, 2018 (C) Copyrigth by Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z , Warszawa 2018 All rights reserved Wszystkie prawa zastrzeżone. Przedruk lub kopiowanie całości albo fragmentów książki możliwe jest tylko na podstawie pisemnej zgody wydawcy. Wydanie I ISBN 978-83-8154-047-6 Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z Al. Jerozolimskie 94, 00-807 Warszawa Tel. +48 22 379 85 50, Faks: +48 22 379 85 51 e-mail: Konwersja: eLitera - Alarm! Alarm! - Strwożony okrzyk przeszył nocną ciszę. Marianna wybudzona z głębokiego snu usiadła na swojej koi. Do jej świadomości dotarł przeciągły dźwięk syreny i krzyki. Chciała sprawdzić, skąd to zamieszanie, ale gdy spuściła stopy na podłogę, z przerażeniem odkryła, że do kajuty wdarła się woda, sięgająca jej już niemal do łydek. - Co się dzieje? - wymruczała sennym głosem Penny. - Wstań, prędko! Chyba toniemy! - Co? - Penny rozejrzała się nieprzytomnym wzrokiem. Wszędzie chlupotała woda, a co gorsza, prędko jej przybywało. Marianna chwyciła swoją niezwykłą puszkę po herbatnikach z wieżą Eiffla na wieczku, z którą nie rozstawała się od czasu, gdy znalazła ją w piwnicy domu swojej ciotki. - Otwarta! Wieczko znowu się otworzyło! - stwierdziła ze zgrozą, bo z doświadczenia wiedziała już, że to oznacza wielkie kłopoty. - Sprzysiężenie Ghirlandaia! - Penny zrozumiała, co się stało. - Znaleźli nas nawet tutaj! A miało być bezpiecznie. Ktoś załomotał w drzwi i dziewczynki spojrzały na siebie niepewnie. - Penny! Marianno! - Usłyszały wołanie ciotki Izabeli. - Jesteście tam? - Jesteśmy! Co się dzieje? - zapytała Marianna. - Musimy się ewakuować! Otwórzcie! Marianna spróbowała wydostać się z kajuty. - Nie mogę! - krzyknęła przestraszona. - Drzwi są zablokowane! Pomóż mi! - zawołała do przyjaciółki. Penny wyskoczyła z łóżka, ale w tym momencie rozległ się metaliczny dźwięk i barka przechyliła się mocno na jedną burtę. Dziewczyna straciła równowagę, przewróciła się i wylądowała w wodzie. Marianna rzuciła się na ratunek i podała jej rękę. - Dzięki! - wychrypiała Penny, zanosząc się kaszlem. - Musimy się stąd wydostać! - mówiła z paniką w głosie Marianna. Kaszląc i trzęsąc się z zimna, obie pośpieszyły do zablokowanych drzwi. Choć napierały na nie z całych sił, nie chciały ustąpić. - Dziewczynki, odsuńcie się! Zaraz was uwolnimy! - Usłyszały i posłusznie zastosowały się do zalecenia madame Sorel. Po chwili rozległ się łomot i drzwi zostały wyważone, a Didier Dubois, kapitan barki, zdyszany i przemoczony do suchej nitki, stanął przed uwięzionymi pasażerkami. - Ktoś was zamknął! - poinformował Miłosz, który wychylił się zza pleców kapitana. - Tak samo jak nas! - dodał z przejęciem. - Nie ma chwili do stracenia! - mówił tymczasem kapitan. - Musimy się ewakuować! To już wszyscy? - Spojrzał na madame Sorel. Jej policzki były całkiem blade. - Tak, teraz jesteśmy w komplecie. Uciekajmy! - zwróciła się do Penny i Marianny. - Zaraz, zabiorę tylko torbę! - Marianna cofnęła się do łóżka. Całe szczęście, że torba nie wpadła do wody, gdy nastąpił przechył. Upewniła się, że puszka i parę ważnych drobiazgów nadal są wewnątrz, przerzuciła pasek torby przez ramię, chwyciła jeszcze błękitną walizkę, którą dostała od Johna Fultona, i chwytając się dłoni Miłosza, ruszyła na pokład. - Co się właściwie stało? - zapytała, z trudem brnąc przez zalane pomieszczenia. - Idziemy na dno! - powiedział z paniką w głosie Miłosz. - Ktoś wyciął dziurę w poszyciu barki! - wyjaśnił idący z tyłu Dreyfus, a Septimus dodał: - I pozamykał wszystkich w kajutach! - Nie brzmi to dobrze - mruknęła Marianna. - Zwłaszcza że tutaj miało być bezpiecznie - dodał Dreyfus. Barka wciąż nabierała wody, a dwóch członków załogi w wielkim pośpiechu przygotowywało ponton ratunkowy. - Prędko, musimy się przesiąść! - ponaglał kapitan Dubois. Wszystko rozgrywało się w takim tempie, że Marianna nie miała zbyt wiele czasu do namysłu. Akcja ratunkowa przebiegała jednak szybko i sprawnie. Wszyscy zajęli miejsca w pontonie i zdążyli się nieco oddalić od barki akurat w chwili, gdy ta z wielkim zgrzytem i jękiem poszła na dno. Potem zaległa przygnębiająca cisza. Rozbitkowie pozostali sami na środku rzeki. W przemoczonych ubraniach trzęśli się z zimna, choć noc była ciepła i bezwietrzna. - I co te-te-teraz będzie? - spytał Miłosz, szczękając zębami. - To stało się tak prędko, że nie zdążyliśmy wezwać pomocy - wyznała madame Sorel. - Na brzegu rozpalimy ognisko i spróbujemy się osuszyć - oznajmił kapitan, po czym zaczął mocniej pracować wiosłami. Ponton był jednak bardzo obciążony i mimo że wiosłowało trzech silnych mężczyzn, z wielkim trudem pokonywali wyjątkowo silny nurt, który odpychał ich od lądu i porywał w zdradliwe wiry. - Gdzie my właściwie jesteśmy? - spytała Marianna, rozglądając się wokół. Nad głową miała rozgwieżdżone niebo, a brzegi Loary ginęły w mroku. Rzeka płynęła tutaj szerokim i głębokim korytem. Żadne światła nie rozpraszały ciemności. Marianna domyśliła się więc, że znajdują się w odludnym rejonie. Jak daleko stąd było do najbliższej miejscowości? Czy na brzegu nie czają się ich prześladowcy? Co teraz będzie? Jak dotrą do Amboise? Te i różne inne pytania zaprzątały myśli Marianny. Nie tak bowiem miała wyglądać ta noc, a poranek miał być miły i wesoły, pełen radosnego gwaru w domu ciotki Izabeli. Ze ściśniętym żołądkiem Marianna zamarzyła o pachnących, świeżych bagietkach i pysznych jeżynowych konfiturach. To jej przypomniało, że nie mieli przy sobie żadnych zapasów i kto wie, jak prędko nadejdzie jakaś pomoc. Spojrzała na ciotkę. Madame Sorel miała bardzo zatroskaną minę. Ten niespodziewany zamach na ich życie pokrzyżował wszystkie jej plany. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Zielona Sowa |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.