Perska zmysłowość - Laila Shukri - ebook + audiobook + książka

Perska zmysłowość ebook i audiobook

Laila Shukri

4,4

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Szaleńcza miłość nawet za cenę śmierci?

Znana z "Perskiej zazdrości" Joanna, podejrzewając swojego męża, kuwejckiego biznesmena, o kolejną zdradę, pod wpływem impulsu wylatuje na rajską wyspę Bali. W towarzystwie swojej przyjaciółki Angeliki i Jennifer, świeżo upieczonej rozwódki, chce zapomnieć o małżeńskich problemach i wcześniejszych dramatycznych przeżyciach.
Kiedy na jej drodze staje Richard, zniewalająco przystojny Amerykanin, który razem ze swoimi kolegami przyjechał na Bali, aby wesprzeć Jennifer, Joanna zakochuje się w nim niemal od pierwszego wejrzenia.
Czy jej mąż, Ali, dowie się o zdradzie? Czy czeka ją straszna kara ukamienowania, która w jego kulturze grozi kobiecie za cudzołóstwo? Czy Joanna będzie miała możliwość wyboru? Do czego zaprowadzi ją szaleńcza miłość, która ogarnęła ją niespodziewanie na czarownej wyspie Bali?
Laila Shukri po raz kolejny wprowadza czytelnika w świat wielkich uczuć i namiętności.

Laila Shukri – ukrywająca się pod pseudonimem pisarka jest znawczynią Bliskiego Wschodu, Polką mieszkającą w krajach arabskich i podróżującą po całym świecie. Obecnie przebywa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ale już planuje kolejną podróż. Niezależnie od tego, czy zatrzyma się na dłużej w pustynnej oazie czy w ociekającym luksusem hotelu, udaje jej się dotrzeć do najgłębszych sekretów świata arabskiego. Po całym dniu uwielbia zasiąść na tarasie i napić się campari. W 2014 roku ukazała się "Perska miłość", jej debiut powieściowy, który podbił serca polskich czytelniczek. Kolejne tytuły: "Byłam służącą w arabskich pałacach", "Perska zazdrość", "Jestem żoną szejka", "Perska namiętność", "Byłam kochanką arabskich szejków", "Perska nienawiść" i "Jestem żoną terrorysty", trafiły na listy bestsellerów i sprzedały się w nakładzie przekraczającym pół miliona egzemplarzy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 374

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 10 godz. 3 min

Lektor: Ewa Abart

Oceny
4,4 (625 ocen)
391
123
80
24
7
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Izabella271983

Nie polecam

Sztuczny Tłumacz uniemożliwia słuchanie książki totalne dno :/ zawiodłam się
10
MartaFijala

Nie oderwiesz się od lektury

super, polecam
00
Malwinakaw

Nie oderwiesz się od lektury

Fajne czytadełko
00
Gusiolec

Nie oderwiesz się od lektury

Super
00
MONIKA250369

Dobrze spędzony czas

.
00

Popularność




Copyright © Laila Shukri, 2019

Projekt okładki

Agencja Interaktywna Studio Kreacji

www.studio-kreacji.pl

Zdjęcia na okładce

© Jaroslav Monchak/Shutterstock.com;

Katiekk/Shutterstock.com

Redaktor prowadzący

Michał Nalewski

Redakcja

Maria Talar

Korekta

Maciej Korbasiński

ISBN 978-83-8169-677-7

Warszawa 2019

Wydawca

Prószyński Media Sp. z o.o.

02-697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28

www.proszynski.pl

ROZDZIAŁ I

Córka emira

Nikomu nie wolno było o tym mówić. Kategoryczne przesłanie płynące ze strony władz ostrzegało mieszkańców Zjednoczonych Emiratów Arabskich, że każdemu, kto ośmieli się publicznie poruszać ten problem i dzielić związanymi z nim wiadomościami, grozi więzienie i bardzo wysoka grzywna. Rządzący szejkowie wprowadzili przepisy zabraniające dyskusji o sprawach, które mogłyby zaszkodzić reputacji ich dynamicznie rozwijającego się w ciągu ostatnich dekad bajecznie bogatego kraju oraz panującym w siedmiu emiratach wszechwładnym, zamożnym rodzinom.

„Hello, nazywam się Latifa Al-Maktum, urodziłam się piątego grudnia tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego piątego roku, moją matką jest Huriah Ahmed Al-M’aash, ona pochodzi z Algierii… Moim ojcem jest premier Zjednoczonych Emiratów Arabskich i władca Dubaju, Muhammad ibn Raszid Al-Maktum…”.

Joanna ze ściśniętym sercem po raz kolejny oglądała film nagrany przez córkę emira Dubaju. Skromne tło, na które składały się puste ściany i wypłowiałe, pastelowe zasłony bez żadnych wzorów, jak również prosty, niebieski T-shirt, który miała na sobie szejka Latifa, zupełnie nie przystawały do powszechnych wyobrażeń o pełnym przepychu i ekstrawagancji życiu arabskich księżniczek. Kobieta smutnym głosem wyjaśniała, że jej ojciec ma trzy córki o imieniu Latifa, a ona jest tą środkową. Pomimo oficjalnych danych, które wymieniały dwadzieścioro troje urodzonych z różnych żon dzieci emira Dubaju, księżniczka Latifa twierdziła, że ma trzydzieścioro rodzeństwa.

„Jeśli oglądasz ten film, to nie jest dobry znak. Oznacza to, że albo nie żyję, albo znajduję się w bardzo, bardzo, bardzo złym położeniu”. Wielokrotnie załamujący się na prawie czterdziestominutowym nagraniu głos księżniczki i straszliwy smutek bijący z jej dużych, czarnych oczu, który był wynikiem wieloletniego niewyobrażalnego cierpienia, nie pozostawiały wątpliwości, że jej życie naprawdę może się znaleźć w śmiertelnym niebezpieczeństwie. A najbardziej przerażające było to, że według słów księżniczki mogło to się stać za sprawą jej ojca, emira Dubaju, jednego z najbogatszych władców świata.

Drzwi sypialni w apartamencie położonym na trzydziestym drugim piętrze ekskluzywnego hotelu w Dubaju otworzyły się i do środka wszedł mąż Joanny, bogaty kuwejcki biznesmen. Ali spojrzał na ekran laptopa i od razu skrzywił się z niezadowoleniem.

– Znowu to oglądasz? – powiedział z wyraźną naganą.

– Nie mogę przestać o tym myśleć… – Joanna zatrzymała film. – Te wyznania księżniczki… Są wstrząsające…

– To bzdury! Wyssane z palca bzdury! – wybuchnął Ali. – Ile razy mam ci to powtarzać! Mówię i mówię, a do ciebie i tak nic nie dociera!

– Ja nie sądzę, żeby to były bzdury! – Joanna podniosła głos. – Tylko na nią spójrz i uważnie jej posłuchaj! – Nacisnęła przycisk i z ekranu popłynął dalszy ciąg zatrważających wyznań księżniczki.

„Oni…”. Szejka Latifa głęboko westchnęła i na moment spuściła głowę. „Tak, oni wsadzili mnie do więzienia i mnie torturowali…”. Księżniczka zamilkła na dłuższą chwilę. „Właściwie to jeden z mężczyzn mnie trzymał, a drugi mnie bił. I… oni to robili… wielokrotnie… Myślę, że pierwszy raz, kiedy mnie torturowali, to nie czułam żadnego bólu, ponieważ byłam w dużym szoku…”.

– Słyszałeś?! – krzyknęła Joanna, zatrzymując nagranie. – Księżniczka miała wtedy tylko szesnaście lat! I na czyj rozkaz tak została potraktowana?! Na rozkaz swojego ojca!

– Po pierwsze, to nie wiadomo, czy kobieta na tym nagraniu jest rzeczywiście córką emira… – wyraził swoją wątpliwość Ali. – A po drugie…

– Jak to nie wiadomo?! – przerwała mężowi oburzona Joanna. – Przecież to przyjaciele księżniczki opublikowali ten film wkrótce po jej tajemniczym zniknięciu! A poza tym wielu ludzi, którzy ją znali, potwierdziło jej tożsamość.

– To jeszcze o niczym nie świadczy! – Ali nie ukrywał złości. – Czy ty uważasz, że władca Dubaju byłby zdolny do tych wszystkich koszmarnych czynów, które zarzuca mu ta kobieta na nagraniu?!

– Władca czy nie władca… – Joanna nie rozumiała, jak jej mąż mógł nie czuć empatii do księżniczki ciemiężonej przez własnego ojca. – Nie znasz dramatycznej historii więzionych przez króla Arabii Saudyjskiej czterech córek? Przetrzymywane przez kilkanaście lat w zrujnowanym domu z cieknącymi rurami, pozbawione odpowiedniej opieki medycznej, a w końcu nawet świeżej żywności i wody!

Joanna doskonale pamiętała szokujące opisy przedstawiające urągające godności ludzkiej warunki, w których zmuszone były egzystować saudyjskie księżniczki. W rozpaczliwym liście do matki pisały, że trzymają się ostatkiem sił, żeby nie zwariować, bo każdego dnia cierpią w zamknięciu, wydzielając sobie po jednej małej porcji jedzenia z kończących się i często przeterminowanych zapasów, a do picia mają tylko wodę destylowaną. I nawet śmierć króla, która nastąpiła parę lat temu, nie spowodowała uwolnienia księżniczek. Przypuszczano nawet, że ich sytuacja mogła ulec znacznemu pogorszeniu, gdyż po odejściu ojca kontrolę nad nimi przejęli ich przyrodni bracia, którzy już wcześniej je upokarzali i bili kijami.

– Co mają tu do rzeczy saudyjskie księżniczki? – Ali chłodno spojrzał na żonę.

– To, że można być złym człowiekiem niezależnie od pozycji, którą się posiada.

– A ja ci powiem, że według niektórych to Katar maczał palce w rozdmuchaniu historii księżniczki Latify – stwierdził twardo Ali.

– I niby po co miałby to robić? – zapytała sceptycznie Joanna.

– Po to, żeby zrujnować reputację władcy Dubaju! I ja się z tym całkowicie zgadzam! – wrzasnął Ali i szybkim krokiem opuścił sypialnię.

Joanna została sama z ponurymi myślami. Powtarzające się coraz częściej kłótnie z Alim nieubłaganie przywodziły jej przed oczy koszmarne obrazy sprzed kilku lat, kiedy przechodzili poważny kryzys małżeński. Wtedy też zupełnie nie potrafili się dogadać… I Ali był ciągle zajęty… A kiedy Joanna wróciła z wakacji z Londynu… Widok stojącej na szczycie schodów w ich kuwejckiej rezydencji obcej kobiety z wyrazem triumfu na twarzy od jakiegoś czasu prześladował Aśkę jak zła mara.

– To jest moja żona, Lara. – Ali przedstawił swoją drugą żonę, otwierając tym samym bramy piekieł, w które zamienił się później ich rodzinny dom.

Mieszkanie pod jednym dachem z drugą żoną Alego doprowadziło Joannę do poważnych problemów związanych z nadużywaniem alkoholu i uzależnieniem od zakupów, a ostatecznie do desperackiej próby samobójczej. Mąż, przerażony czynem pierwszej żony, matki ich trójki dorastających dzieci, wysłał ją na leczenie do ekskluzywnej szwajcarskiej kliniki. Podczas nieobecności Joanny jej nastoletnia córka Sara znalazła się w ogniu szykan i gróźb ze strony panoszącej się w ich rezydencji macochy. Szala goryczy przelała się, gdy ojciec pod naciskiem Lary postanowił, że Sara zostanie trzecią żoną mężczyzny, który mógłby być jej dziadkiem. Zrozpaczona nastolatka, żeby uniknąć przymusowego małżeństwa, zdecydowała się na dramatyczną ucieczkę z domu. Wstrząśnięty do głębi Ali, który nie tylko niepokoił się o los córki, ale obawiał się o hańbę, którą jej niestosowne zachowanie może przynieść całemu rodowi, rozpoczął gorączkowe poszukiwania. Jednocześnie zdał sobie sprawę z tego, że do desperackiej decyzji córki przyczyniło się jego całkowite zaangażowanie w związek z Larą.

Kiedy Sara cała i zdrowa pojawiła się w domu, Ali nie posiadał się ze szczęścia. Zmienił się również jego stosunek do drugiej żony, ponieważ się przekonał, że Lara jest zimną, wyrachowaną i wyjątkowo cyniczną kobietą. Zatęsknił za ciepłą i pełną humoru Joanną, więc kiedy ta po długim leczeniu wróciła ze szwajcarskiej kliniki, serdecznie przywitał ją razem z trójką dzieci na lotnisku. Zrozumiał swój błąd i postanowił jak najszybciej oddalić Larę. Jednak nie było to takie proste, bo przebiegła kobieta oznajmiła, że jest w ciąży…

Po wielu dramatycznych wydarzeniach Lara zniknęła w końcu z życia małżeństwa i Joanna miała nadzieję, że mimo wciąż palących ran uda im się odbudować rodzinne szczęście. Wtedy zaczęły się kolejne poważne problemy z Sarą…

Dlaczego tak jest?, rozmyślała Joanna. Dlaczego, kiedy po destrukcyjnym huraganie, którego niszczycielska siła spustoszy nasze dotychczasowe życie, zapanuje na chwilę spokój, to zaraz pojawia się nowy wrogi podmuch, a za nim jeszcze jeden, i następny, a każdy z nich jest dużo mocniejszy i groźniejszy…

Pogrążona w rozważaniach Aśka machinalnie włączyła nagrany przez szejkę Latifę film.

„Wolność wyboru…” – mówiła przygnębiona księżniczka. „Jeżeli ją posiadasz, to uważasz, że jest ci przynależna i naturalna, jeżeli jej jednak nie masz, to jest dla ciebie czymś specjalnym”.

Upragniona wolność była marzeniem nie tylko szejki Latify, ale również jej starszej siostry, księżniczki Shamsy, która latem dwutysięcznego roku uciekła z ogromnego, wartego kilkadziesiąt milionów funtów majątku emira Dubaju położonego w hrabstwie Surrey w Wielkiej Brytanii. Szejka Shamsa, która wkrótce miała obchodzić swoje dziewiętnaste urodziny, wymknęła się ochronie i w land roverze opuściła luksusową posiadłość swojego ojca.

Ponad rok później dziennik „The Guardian” opisał to wydarzenie pod znamiennym tytułem Córka szejka uciekła z rodzinnego domu w Wielkiej Brytanii przed „porwaniem”. Artykuł przedstawiał kontrowersje pojawiające się w związku z rzekomym uprowadzeniem księżniczki Shamsy, o które ona sama oskarżała członków personelu swojego ojca.

W swoim przepełnionym wielkim smutkiem nagraniu księżniczka Latifa wracała do tej historii sprzed kilkunastu lat. Tłumaczyła postępowanie swojej siostry tym, że w Dubaju nie miała ona dostatecznej wolności. Szejka Shamsa nie mogła prowadzić samochodu, podróżować tam, gdzie chciała, a przede wszystkim dokonywać wyborów dotyczących swojej przyszłości.

Po dwóch miesiącach od ucieczki księżniczka Shamsa została wyśledzona przez pracowników swojego ojca i na ulicy w Cambridge siłą wciągnięta do samochodu, a następnie przewieziona na pokład prywatnego odrzutowca i zabrana do Dubaju. Według słów księżniczki Latify jej siostrę podczas lotu odurzono silnymi lekami. W Dubaju zamknięto ją w budynku, który nazywano po arabsku „chajma”, namiot, chociaż w rzeczywistości była to budowla ulokowana w jednej z najlepiej strzeżonych posiadłości rodziny panującej.

W dwa tysiące drugim roku szesnastoletnia księżniczka Latifa próbowała po raz pierwszy uciec ze swojego kraju. Nastąpiło to rok po tym, gdy osobę z jej najbliższego otoczenia uwięziono i torturowano w związku z podejrzeniem o przemycenie telefonu, z którego szejka Shamsa zadzwoniła do brytyjskiej prasy z informacją o swoim tragicznym położeniu. Księżniczka Latifa planowała wyjechać do Omanu i tam skontaktować się z adwokatem, żeby pomóc swojej więzionej siostrze. Ucieczka jednak się nie powiodła. Szejka Latifa została złapana na granicy, a następnie odeskortowana do Dubaju i wtrącona na ponad trzy lata do więzienia, w którym przeżyła prawdziwą gehennę.

Na nagraniu księżniczka wyznawała, że fizyczne tortury, którym była często poddawana, czasami mogły trwać nawet do pięciu godzin.

„To były ciągłe tortury, ciągłe tortury” – mówiła z przejęciem. „Nawet jeżeli mnie nie bili, to i tak mnie torturowali. Gasili wszystkie światła… Znajdowałam się w izolatce zupełnie sama… Nie było tam okien, przez które mogłyby wpadać promienie słoneczne lub blask księżyca, więc kiedy gasili światło, było tam całkowicie ciemno… Nie wiedziałam, kiedy kończył się jeden dzień i zaczynał następny… Wywoływali różne dźwięki, aby mnie nękać… Przychodzili w środku nocy i ściągali z łóżka, żeby mnie bić… To nie były…”. Głos księżniczki załamał się. „To nie były normalne doświadczenia z więzienia… To były po prostu tortury stosowane wszelkimi sposobami…”.

Joanna z głębokim współczuciem słuchała płynących z ekranu wstrząsających zwierzeń.

Jej pochodząca z Kalifornii przyjaciółka, Angelika, również bardzo mocno przeżywała tę historię. Kiedyś były razem z mężami na wykwintnym obiedzie w ekskluzywnej restauracji Al-Iwan, co znaczy po arabsku Sala Królewska, usytuowanej na pierwszym piętrze siedmiogwiazdkowego hotelu Burdż al-Arab. Towarzystwo kontynuowało spotkanie w podwodnej willi należącej do męża Angeliki i tam ona pierwsza zaczęła rozmowę o niedawnym tajemniczym zniknięciu księżniczki Latify.

– Jo, słyszałaś o córce naszego emira? – zapytała szeptem Amerykanka.

– Coś mi się obiło… – Joanna wpatrywała się w spokojne, turkusowe wody Zatoki Perskiej. Przyjaciółki zwracały twarze ku słońcu, leżąc na szerokich, wygodnych łożach na zewnętrznym tarasie willi, której dolna część znajdowała się pod wodą. Ich mężowie, rozparci na białej rozłożystej sofie w widocznym przez szklane ściany salonie, omawiali swoje interesy, w tym przygotowania do mającego się odbyć w Dubaju Expo 2020. Mąż Angeliki, Hamid, należał do rodu panującego w jednym z siedmiu emiratów i był partnerem biznesowym Alego.

– U nas wszyscy boją się nawet pisnąć słówko na ten temat… – Angelika zerknęła w stronę zajętego rozmową męża. – Hamid stanowczo zażądał, żebym z nikim nie ważyła się poruszać tego tematu. Jednak to, co się wydarzyło, jest tak wstrząsające, że trudno o tym zapomnieć…

– To co właściwie się stało? – Joanna zapytała z zainteresowaniem.

– A co wiesz?

– Niewiele… W Kuwejcie krążyły tylko plotki o tym, że córka emira Dubaju próbowała uciec z kraju, żeby wyrwać się spod kontroli swojego ojca, ale jej się to nie udało.

– To prawda…

– I co z nią teraz się dzieje?

– Tego niestety nikt nie wie… – Angelika westchnęła głęboko.

– Sama zorganizowała swoją ucieczkę? – Joanna była ciekawa szczegółów dramatycznej historii księżniczki.

– Nie… – Angelika jeszcze bardziej zniżyła głos. – Pomagali jej w tym były komandos francuskich służb specjalnych oraz pochodząca z Finlandii Tiina, instruktorka sztuk walki, która jednocześnie była jej osobistą trenerką i bliską przyjaciółką.

– To musiała być bardzo ryzykowna akcja – stwierdziła Joanna.

– Z pewnością – przytaknęła Angelika. – Księżniczce razem z towarzyszącą jej Tiiną udało się przedostać do Omanu, aby stamtąd uciec na skuterach wodnych, a następnie trafić na pokład jachtu „Nostromo”, gdzie czekał już na nie Francuz wraz z załogą.

– Dokąd zamierzali dopłynąć?

– Do Indii. – Angelika ponownie skierowała wzrok w stronę męża. – Tam planowali zejść na ląd, a potem polecieć z Bombaju do Stanów Zjednoczonych, gdzie księżniczka Latifa zamierzała prosić o… – Angelika nagle zamilkła, bo Hamid wstał, rozsunął szklane drzwi, po czym gestem zaprosił gościa na taras.

– Jo, jak ci się podoba nasza nowa willa? – zapytał Hamid, kiedy mężczyźni stanęli w pobliżu swoich żon.

– Jest wspaniała – szczerze pochwaliła Joanna.

– Angelika też jest nią zachwycona. – Hamid rzucił czułe spojrzenie w stronę żony, która od razu odpowiedziała mu zmysłowym uśmiechem. Emiratczyk lekko zmrużył oczy i ledwie zauważalnie powiódł wzrokiem po jej pełnych, czerwonych ustach.

Joanna poczuła lekką igiełkę zazdrości. Mimo długiego stażu małżeńskiego Hamid nadal patrzył na swoją żonę, której olśniewająca uroda przywodziła na myśl Marilyn Monroe, rozkochanym wzrokiem zafascynowanego kobietą mężczyzny.

– Najlepsza jest sypialnia… – wymknęło się Angelice, co przywołało nieznaczny uśmiech na twarzy Hamida. – To znaczy… mam na myśli to, że znajduje się pod wodą.

– To musi być wspaniałe uczucie zasypiać i budzić się w podwodnym świecie – zauważyła Joanna, która parę lat wcześniej również marzyła o podwodnej willi.

Hamid z Angeliką skrzyżowali znaczące spojrzenia, jakby chcieli powiedzieć sobie, że nie jest ważne, gdzie ktoś zasypia i się budzi, ale z kim to robi.

– Chcesz obejrzeć podwodną sypialnię? – zaproponowała przyjaciółce Angelika.

– Tak, chętnie.

– W takim razie zapraszam na dół. – Amerykanka podniosła się, a Joanna poszła w jej ślady.

Po schodach z drewna tekowego zeszły na niższy poziom.

– Wewnętrzny wystrój willi jest bardzo gustowny – wyraziła swoje zdanie Joanna.

– Mnie też się bardzo podoba – zgodziła się z nią przyjaciółka.

– Drewno tekowe na ścianach, dużo szkła, biały marmur na podłogach… – Joanna rozglądała się wkoło. – Proste, a jednocześnie niezwykle eleganckie…

– A to jest nasza łazienka. – W przestronnym, wyłożonym ekskluzywnym marmurem pomieszczeniu znajdowały się dwie duże umywalki, kabina prysznicowa, toaleta z bidetem oraz biała wanna o owalnym, opływowym kształcie.

– Woow! – krzyknęła Joanna, kiedy tuż za wanną spostrzegła szklaną ścianę, przez którą widać było kolorowe ryby różnej wielkości pływające w błękitnej wodzie. – Myślałam, że podwodny świat można podziwiać tylko z sypialni.

– Podczas kąpieli również… – Angelika odsunęła do końca ciężką kotarę, żeby przyjaciółka mogła zobaczyć piękno raf koralowych i śmigających wśród nich rybek w całej ich okazałości. – Muszę przyznać, że jest to bardzo odprężające… Kiedy już wejdę do tej wanny, to mogłabym w niej leżeć godzinami.

– Wcale się nie dziwię… – Joanna nie mogła oderwać wzroku od znajdującego się dosłownie na wyciągnięcie ręki podmorskiego świata.

– Chodź teraz do sypialni.

– Fantastyczne! – Joannę zachwyciła ławica ryb przemieszczająca się u stóp ogromnego łóżka. Jego wezgłowie usytuowane było naprzeciwko przezroczystej półokrągłej ściany, której kształt jeszcze potęgował wrażenie przebywania w morskiej toni.

Angelika przypomniała sobie, jak razem z Jo snuły plany zakupu podwodnych willi, które miały być położone niedaleko siebie. Przyjaciółki zamierzały zostać sąsiadkami, jednak później wszystko potoczyło się inaczej…

Amerykanka doskonale pamiętała straszliwe położenie Joanny, kiedy jej mąż nie dość, że wziął sobie drugą żonę, wyuzdaną Libankę Larę, to jeszcze śmiał ją sprowadzić do swojej rodzinnej rezydencji. Kiedy Angelika na prośbę Sary przyjechała do Kuwejtu, żeby wesprzeć jej matkę, zastała przyjaciółkę śpiącą w nieświeżej pościeli w ciemnej, przesiąkniętej odorem whisky i brudu sypialni, z opuchniętą i zaczerwienioną twarzą. Z wielkim trudem przyszło jej przekonanie Joanny, żeby ograniczyła alkohol oraz zaczęła o siebie dbać i walczyć o rodzinę. A potem zdarzyło się to najgorsze…

– O czym myślisz? – Joanna wyrwała Angelikę z ponurych wspomnień.

– Ja… nic… – Przyjaciółka nie chciała przywoływać tragicznych wydarzeń sprzed lat. – Napijesz się czegoś? – Otworzyła podręczny barek. – Woda mineralna? Sok pomarańczowy? – Pod wpływem złych skojarzeń nie zaoferowała alkoholu.

– Może być woda.

– Gazowana, niegazowana?

– Wszystko jedno… – Joanna usiadła na skraju łóżka i zapatrzyła się w głębię wód Zatoki.

Mimowolnie dotknęła nadgarstka, bo na ułamek sekundy przeniosła się w mroczną przeszłość, kiedy po desperackiej próbie samobójczej zapadła się w bezdenną czeluść, a całe jej ciało owinęły grube, lepkie macki ośmiornicy. Porwał ją zimny wir, zapadała się i zapadała, aż czarna, zmętniała otchłań pochłonęła ją bez reszty…

– Teraz ja zapytam, o czym myślisz? – Angelika podała przyjaciółce napełnioną szklankę.

– O… – Joanna pociągnęła łyk orzeźwiającej wody. – O Sarze… – skłamała.

– Właśnie, Sara… – Angelika usiadła obok przyjaciółki. – Miałam cię o nią zapytać… Wiesz już, kiedy wyjdzie z kliniki?

– Nie, jeszcze nie wiadomo dokładnie.

– A co mówią lekarze?

– Sara czuje się lepiej, ale jej psychiatra uważa, że nadal powinna pozostać pod ścisłą specjalistyczną opieką. Według niego jest za wcześnie na jej powrót do domu, bo nie odzyskała jeszcze całkowitej stabilizacji psychicznej i emocjonalnej.

– Jeżeli takie jest zdanie lekarza, to trzeba się do tego dostosować – stwierdziła Angelika.

– Ale wiesz, ja za nią bardzo tęsknię… – Aśka jednym haustem wypiła całą wodę ze szklanki. – Tak długo jej z nami nie było…

Miesiącami Joanna z Alim odchodzili od zmysłów, bo nie wiedzieli, co się dzieje z ich córką. Sara pojechała na wakacje do Polski do brata Aśki, a później z koleżanką do Tunezji. W przesyconej mocnym zapachem jaśminu czarownej oazie poznała przystojnego Aziza, w którym zakochała się bez pamięci. Rozgoryczona po głębokim kryzysie, który całkowicie odmienił los jej rodziny, postanowiła nie wracać do Kuwejtu. Oszołomiona miłością i namiętnością w tajemnicy przed rodziną wyszła za mąż i zaczęła wieść życie z ukochanym mężczyzną. Jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna, niż to sobie wyobrażała…

– Dobrze, że w końcu zgodziła się na profesjonalną pomoc. – Angelika wiedziała, jaki koszmar przeżyła jej przyjaciółka, gdy w rozpaczy razem z Alim szukała córki, a później miesiącami bezskutecznie próbowała ją wyciągnąć z głębokiej depresji. – Rozmawiałaś z nią ostatnio?

– Tak, parę dni temu, tuż przed przyjazdem do Dubaju.

– I w jakim była nastroju?

– Całkiem dobrym.

– I to jest najważniejsze! – podkreśliła Angelika i nachyliła się w stronę Aśki. – Dokończę ci historię ucieczki naszej dubajskiej księżniczki.

– Skończyłaś na tym, że znalazła się na pokładzie jachtu płynącego w kierunku Indii, skąd zamierzała polecieć do Stanów – przypomniała Joanna.

– I tam prosić o azyl. – Angelika zniżyła głos.

– Domyślam się, że nie wszystko poszło zgodnie z planem…

– Niestety nie… – Angelika przysunęła się bliżej Joanny. – Księżniczka została odbita… Niedaleko wybrzeży Goi do jachtu podpłynęły dwie arabskie jednostki wojskowe i trzy indyjskie łodzie, których załogi rozpoczęły intensywny atak. Księżniczka razem z przyjaciółką schroniła się pod pokładem i zamknęła w łazience. Napastnicy byli jednak bezlitośni i zdołali wypędzić je stamtąd przy użyciu gazu. Kiedy ponownie znalazły się na pokładzie, zobaczyły pomagającego im Francuza z zakrwawioną twarzą i grupę zamaskowanych mężczyzn.

– Straszne! – przeraziła się Joanna.

– To jeszcze nie wszystko… Ktoś zaczął szybko mówić po arabsku, na co przerażona księżniczka odpowiedziała pełnym determinacji krzykiem: „Zastrzel mnie! Jeśli chcesz, to mnie zastrzel, ale nie zabieraj mnie do Dubaju!”.

– Skąd znane są takie szczegóły?

– Całe zdarzenie zrelacjonowała Tiina na konferencji prasowej w Londynie, a były komandos francuskich służb specjalnych potwierdził jej wersję.

– Aż dziwne, że puszczono ich wolno… – Joanna doskonale wiedziała, że szejkowie zrobią wszystko, żeby ich ponure tajemnice nie ujrzały światła dziennego.

– Księżniczka przed ucieczką nagrała film, który miał zostać udostępniony publicznie w przypadku, gdyby akcja się nie powiodła.

– Widziałaś ten film?

– Tak, to bardzo wstrząsające nagranie…

– Mogę je gdzieś zobaczyć?

– U nas jest ono zablokowane i pewnie tak samo we wszystkich krajach Zatoki – wyraziła swoje przypuszczenie Angelika. – Przecież wiesz, że tu nie można mówić nic złego na temat rodzin panujących.

– Wiem…

– Jednak parę dni po zniknięciu księżniczki i towarzyszących jej osób, bo na pokładzie „Nostromo” oprócz jej przyjaciółki i komandosa było jeszcze trzech Filipińczyków, nagranie wypłynęło do sieci, co zelektryzowało międzynarodową opinię publiczną. To na pewno przyczyniło się do późniejszego uwolnienia pasażerów „Nostromo”.

– Oprócz księżniczki…

– Tak, oprócz księżniczki – przyznała Angelika. – Szejka Latifa podczas szturmu na jacht krzyczała i wyrywała się, ale mimo jej silnego oporu i wyraźnej niechęci do powrotu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich została przemocą zabrana na jeden z okrętów wojennych. I wiesz, Jo, co jest najbardziej przejmujące w tej historii?

– Co?

– To, że księżniczka wierzyła albo raczej bardzo mocno chciała wierzyć, że jej ucieczka się powiedzie. Pod koniec filmu wyraziła nadzieję, że to nagranie nie będzie jej potrzebne, i wyznała, że ma dobre przeczucia co do swojej przyszłości. Żywiła przekonanie, że to będzie początek przygody, a przede wszystkim możliwości decydowania o sobie i dokonywania własnych wyborów. Księżniczka zdawała sobie sprawę z trudności, które musi pokonać, ale była przekonana, że zacznie zupełnie nowy rozdział swojego życia, w którym nikt jej nie nakaże posłuszeństwa i milczenia. Miała przeświadczenie, że będzie mogła otwarcie mówić o tym, co przydarzyło się zarówno jej samej, jak i jej siostrze. „Nie mogę się tego doczekać” – to słowa samej księżniczki Latify. Zresztą… – Angelika wstała z łóżka, podeszła do szafy, otworzyła szufladę z bielizną, poszperała w niej chwilę, a następnie wyjęła z niej pendrive i podała Joannie.

– Co to jest?

– Nagranie księżniczki – wyjaśniła. – Obejrzyj je sobie, bo jest na nim tak dużo wstrząsających zwierzeń szejki, że trudno mi nawet to wszystko powtórzyć. Sama się przekonasz, przez jakie ona przeszła piekło. I jak wielką miała nadzieję, że wkrótce odmieni swoje…

Na schodach rozległy się kroki Hamida i Alego.

– Schowaj to – szepnęła Angelika. – I nie wspominaj przy Hamidzie, że rozmawiałyśmy na ten temat.

– Oczywiście. – Joanna szybko włożyła pendrive do torebki i zapatrzyła się w morską toń.

– Co tak cicho tutaj siedzicie? – Hamid zapytał donośnym głosem.

– Podziwiamy podwodny świat – odpowiedziała Joanna.

– To koniec tego podziwiania, bo musimy już iść – stwierdził Ali szorstko.

– Może zostaniecie na kolacji? – zaproponowała Angelika.

– Dziękujemy, ale ja mam jeszcze dzisiaj parę ważnych spotkań biznesowych – oznajmił Ali. – Zadzwonię wieczorem i powiem ci, jak poszło w związku z naszymi sprawami – zwrócił się do Hamida.

– Jasne, będziemy w kontakcie. – Emiratczyk mocno ścisnął dłoń swojego biznesowego partnera.

– Dziękuję za wspólny obiad. – Joanna podniosła się z łóżka.

– Jeżeli tylko masz ochotę, to będzie mi bardzo miło, jeśli z nami zostaniesz – zasugerowała Angelika, chcąc zatrzymać Jo.

Aśka zawahała się chwilę, bo chętnie spędziłaby czas z przyjaciółką w jej podwodnej willi, a nie sama w hotelowym apartamencie, ale mina Alego wskazywała na to, że nie byłby zbytnio zadowolony z takiego obrotu sytuacji.

– Nie, dziękuję – odmówiła, całując Angelikę na pożegnanie.

– Szkoda. – Amerykanka mocno ją uścisnęła. – A długo jeszcze będziecie w Dubaju?

– Nie wiem… – Joanna spojrzała pytająco na męża.

– To zależy od przebiegu rozmów, ale na pewno jeszcze parę dni. A teraz już naprawdę musimy się zbierać. – Ali skierował się w stronę wyjścia z sypialni.

– Motorówka już na was czeka – powiedział Hamid. – Zawiezie was, gdzie tylko chcecie.

– Dziękuję. – Ali zaczął się wspinać po prowadzących na górę schodach, a za nim podążył Hamid i obie kobiety.

– Masz jakieś plany na jutro? – zapytała Joanny Angelika, kiedy znalazły się na tarasie.

– Na razie nic szczególnego. – Aśka weszła na motorówkę i usiadła obok męża.

– To zadzwoń jutro – poprosiła przyjaciółka. – Może razem się gdzieś wybierzemy.

– Z wielką przyjemnością. Na pewno zadzwonię – obiecała Joanna, a zaraz później motorówka ruszyła.

Hamid z Angeliką stali na tarasie i machali gościom na pożegnanie. Kiedy motorówka oddaliła się, mężczyzna objął żonę ramieniem i zaprowadził ją w głąb dryfującego na iskrzących w słońcu wodach Zatoki luksusowego domu.

– Ali… – zaczęła Joanna, ale Kuwejtczyk był tak pochłonięty myślami, że nawet jej nie usłyszał.

Serce Joanny zalała fala goryczy. Od pewnego czasu Ali nie miał dla niej za dużo czasu, a jeżeli już przebywali razem, to nie poświęcał jej wystarczająco dużo uwagi. Związek Angeliki z Hamidem udowadniał, że nawet długoletni staż małżeński nie musiał osłabiać wzajemnego zainteresowania i czułej troski o partnera. I tego żaru, namiętnego żaru, który potrafi rozpalić serca i ciała. A jej mąż… Ostatnio czuła od niego chłód, który ją coraz bardziej ranił.

Czy warto było tak zaciekle walczyć o ten związek? I tak wiele wybaczać? Trudne pytania coraz częściej przewijały jej się przez głowę.

Joanna patrzyła na malejący z każdą minutą dom nazwany The Floating Seahorse, czyli Dryfujący Konik Morski, w którym jej przyjaciółka z mężem odnaleźli swoje szczęście. Ze smutkiem spojrzała na Alego. Czy potrafi na zawsze zapomnieć? Czy potrafi zapomnieć, że jej mąż kilka lat temu zamiast podwodnej willi zafundował jej horror związany z przyprowadzeniem do ich rodzinnej rezydencji drugiej żony?

Motorówka dobiła do brzegu i małżeństwo przesiadło się do limuzyny. W milczeniu dojechali do hotelu, a następnie udali się do swojego apartamentu. Ali przejrzał jakieś dokumenty, a potem wszedł do łazienki, żeby odświeżyć się przed następnymi spotkaniami. Joanna wyjęła z torebki pendrive i włożyła do laptopa.

„Hello, nazywam się Latifa Al-Maktum…”. Na ekranie pojawiła się księżniczka, która, opowiadając o tym, co spotkało ją w Dubaju, tłumaczyła tym samym swoją decyzję o ucieczce.

„Oni nic mi nie dali… Nie miałam nawet odzieży na zmianę, więc musiałam zakładać ciągle te same ubrania. Próbowałam zachować czystość tak bardzo, jak to tylko było możliwe, ale po sesjach tortur nie mogłam chodzić, więc czołgałam się do łazienki po wodę…” – wspominała swój pobyt w więzieniu szejka.

Joanna tak bardzo zasłuchała się w zatrważające słowa księżniczki, że nie zauważyła, kiedy Ali wyszedł z łazienki i stanął za jej plecami.

– Co ty oglądasz?! – warknął rozzłoszczony.

– Słyszałeś pewnie o tajemniczym zniknięciu córki emira? – Joanna nie odrywała wzroku od pełnej boleści twarzy kobiety. – Ciekawe, co się z nią stało… Podobno…

– Masz natychmiast przestać to oglądać! – surowo nakazał żonie Ali.

– Dlaczego? Przecież należy wiedzieć, co dzieje się tuż obok nas…

Coraz bardziej rozwścieczony Ali zerknął na zegarek, a następnie zaczął wkładać na siebie przygotowane wcześniej koszulę, krawat i garnitur.

– Ja mam ważne biznesowe spotkania, a ty mnie tylko denerwujesz! – wyrzucał żonie. – To nie jest temat, którym powinnaś się zajmować!

– To czym mam się zajmować? Ty wychodzisz, a ja…

– Zajmujesz się jakimiś bzdurami! – wpadł żonie w słowo Ali.

Joanna z żalem spojrzała na niego i otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale Ali zrobił to pierwszy.

– Przecież od początku było wiadomo, że nie ma sensu, żebyś jechała ze mną w służbową podróż! Ale oczywiście ty się uparłaś! I musiałaś tu ze mną przyjechać!

– Chciałam, żebyśmy więcej czasu spędzili razem…

– Podczas mojej służbowej podróży?! – zirytowany Ali rozsupłał źle zawiązany według niego krawat i jeszcze raz zaczął przekładać końcówki materiału, żeby powstał idealny węzeł. – Przecież mówiłem ci, że będę ciągle zajęty!

Kiedyś już to słyszałam…, gorzko pomyślała Joanna.

– Powtarzam ci, że masz się tym nie interesować! – Ali włożył dobrze skrojoną ciemnoniebieską marynarkę i przejrzał się w dużym lustrze.

– Ale przecież księżniczka…

– Nie mam czasu teraz rozmawiać! – Kuwejtczyk pospiesznie zebrał porozkładane dokumenty, włożył je do aktówki i ruszył w stronę drzwi. – I zapomnij o tej sprawie! – powtórzył dobitnie po raz kolejny, zanim opuścił apartament.

Joanna została sama ze swoimi przykrymi myślami. Wspomniała czas, kiedy razem z Alim szukali zaginionej Sary, a później, gdy pojawiła się już w domu, zamartwiali się o nią i razem próbowali wyciągnąć z apatii, która mocnymi szponami trzymała ją przez całe dnie w łóżku w zaciemnionym pokoju. Miała wówczas wrażenie, że wszystko, co najgorsze w ich związku, jest już za nimi. Wydawało jej się, że po rozdzierających duszę przeżyciach oboje docenili wartość pełnej rodziny i wzajemnej bliskości, którą budowali przez lata.

Później na prośbę Joanny do ich kuwejckiej rezydencji przyjechała jej przyjaciółka z Polski. Lidka głęboką empatią i umiejętnie prowadzonymi rozmowami zdołała przekonać Sarę, aby pojechała do kliniki na leczenie. W domu została tylko najmłodsza córka, Fatma, ponieważ najstarszy syn, Nadir, studiował już w Londynie. Joanna miała nadzieję, że wszystkie ciemne chmury wiszące nad ich rodziną w końcu zostały rozpędzone i przyszedł czas, kiedy razem z Alim będzie mogła się cieszyć na nowo rozpoczętym życiem. Namawiała nawet męża na długi rejs po ciepłych morzach podobny do tego, na który wypłynęli, gdy udało jej się pozbyć z domu znienawidzonej Lary. Jednak Ali stanowczo odmówił, wymawiając się nawałem obowiązków i koniecznością intensywnego zajęcia się swoimi interesami, które zaniedbał, szukając córki. I z każdym dniem Joanna czuła, że mąż coraz bardziej się od niej oddala…

Zatopiona w przygnębiających rozważaniach Aśka nie zauważyła, kiedy skończył się film nagrany przez córkę emira. Zanim puściła go jeszcze raz od początku, jej wzrok padł na małą lodówkę, która zaopatrzona była w orzeźwiające napoje i różnego rodzaju alkohole. Przez chwilę wahała się, czy zrobić sobie małego drinka na rozluźnienie, i już miała otworzyć lodówkę, kiedy zadzwonił telefon.

– Halo! – odebrała po drugim sygnale.

– Cześć, Jo, mam nadzieję, że nie przeszkadzam? – To była Angelika.

– Nie, oczywiście, że nie.

– Umawiałyśmy się, że jutro gdzieś się wybierzemy, ale u mnie sytuacja trochę się zmieniła, więc nie będę cały dzień wolna – tłumaczyła Angelika.

– Żaden problem, ja mogę się do ciebie dostosować – zadeklarowała Joanna.

– Właściwie to dzwonię, aby cię prosić, żebyś jutro do nas dołączyła podczas lunchu.

– Nie, dziękuję… – Aśka pomyślała, że Ali na pewno będzie zajęty, a widok Angeliki i Hamida, których niegasnące uczucie było aż nadto zauważalne, tylko jeszcze bardziej uzmysłowi jej, że w jej małżeństwie nie dzieje się najlepiej. – Nie chcę wam przeszkadzać…

– Na pewno nie będziesz przeszkadzać! – zapewniła Angelika. – Jenny to świetna dziewczyna…

– Jenny? – nie zrozumiała Joanna.

– Ach, tak, przecież ci nie powiedziałam. – Angelika się roześmiała. – Jennifer… Moja przyjaciółka z Nowego Jorku. Leci na Bali i zatrzymała się na krótko w Dubaju, żeby zrobić mi niespodziankę i się ze mną zobaczyć.

– To miło z jej strony.

– Ja też bardzo się cieszę, że się z nią spotkam. Pojadę do jej hotelu rano, a później zjemy razem lunch w mojej podwodnej willi. Ciebie też serdecznie zapraszam.

– Dziękuję, ale… – Aśka przerwała na moment. – Jeśli długo się nie widziałyście, to na pewno macie sobie dużo do opowiedzenia. Nie chciałabym, żeby Jennifer czuła się skrępowana moją obecnością.

– Na pewno nie będzie! – zapewniła Angelika. – I myślę, że przypadniecie sobie do gustu. To bardzo otwarta i serdeczna osoba, więc z pewnością chętnie cię pozna.

– No nie wiem…

– Nawet się nie zastanawiaj! – gorąco przekonywała przyjaciółkę Angelika. – Ja spędzę z Jenny całe przedpołudnie, bo chcę jej pokazać Dubaj, więc będziemy miały wystarczająco dużo czasu na pogaduszki tylko we dwie.

– Co chcesz jej pokazać?

– Burdż Chalifa, Mall of the Emirates, Burdż al-Arab… I wszystko to, czym będzie zainteresowana.

– Starczy wam na to te parę godzin?

– Mam nadzieję…

– Kiedy Jennifer wyjeżdża?

– Pojutrze rano ma lot do Denpasar.

– To rzeczywiście będzie w Dubaju bardzo krótko.

– Jenny chce jak najszybciej znaleźć się na swojej wymarzonej Bali – wyjaśniła Angelika.

– Piękny kierunek… – przyznała Joanna.

– Z pewnością – przytaknęła Angelika. – Poza tym Jenny… – Zamilkła, jakby nie była pewna, czy mówić dalej.

– Co Jenny? – zaciekawiła się Aśka.

– Ona… Niedawno się rozwiodła.

– To przykre…

– Czasem przykre, czasem nie… – stwierdziła sentencjonalnie Angelika.

– A Jenny? Jak się z tym czuje? – chciała wiedzieć Joanna, uzmysławiając sobie jednocześnie, że głębokie kryzysy małżeńskie przytrafiają się nie tylko jej.

– Trudno powiedzieć… – Angelika zastanowiła się chwilę. – Odezwała się do mnie zaledwie na parę minut, żeby powiedzieć, że jest w Dubaju. Czekała na bagaż i była wyczerpana ponaddwunastogodzinnym lotem.

Joanna usłyszała odgłos otwieranych drzwi i czyjeś kroki.

– Przepraszam cię, ale muszę kończyć. Czyli widzimy się jutro? – upewniła się Angelika.

– Jeszcze się zastanowię.

– Nie ma się nad czym zastanawiać. Jutro wyślę po ciebie kierowcę, żeby zawiózł cię na miejsce, gdzie będzie cumować nasza motorówka. Kierowca przyjedzie po ciebie o drugiej, dobrze?

– Nie wiem…

– Wiesz, wiesz – powiedziała stanowczym tonem Angelika. – Do zobaczenia jutro.

– Do zobaczenia. – Joannie nie wypadało nic innego, jak tylko się zgodzić.

Zanim się rozłączyła, usłyszała seksowny szept Hamida i zmysłowy śmiech Angeliki.

I to po tylu latach małżeństwa, pomyślała, czując w środku nieprzyjemne ukłucie. Sfrustrowana podeszła do lodówki i zrobiła sobie odprężającego drinka.

Ali wrócił w nocy i po raz kolejny pokłócili się o to, że Joanna ogląda nagranie zaginionej dubajskiej księżniczki. Męża nie przekonały dramatyczne zwierzenia szejki, ponieważ uważał, że to Katar próbuje zniszczyć dobre imię emira Dubaju. Wściekły opuścił nie tylko sypialnię, ale również hotelowy apartament. Joanna znowu została sama. Nalała sobie następnego drinka i wróciła do filmu szejki.

„Nagrywam ten film, bo może być ostatnim, który zrobiłam. Tak…”. Twarz księżniczki rozjaśniła się w uśmiechu. „Wkrótce zamierzam opuścić to miejsce… w jakikolwiek sposób…”.

Angelika miała rację…, pomyślała Joanna, pociągając spory łyk ze szklanki po brzegi wypełnionej whisky, wodą gazowaną i paroma kostkami lodu. Księżniczka Latifa naprawdę wierzyła, że jej ucieczka się uda…

„Budzę się rano i myślę: Dzisiaj mogę zrobić, cokolwiek zechcę… mogę iść, gdziekolwiek tylko chcę…”. Pod koniec nagrania szejka snuła optymistyczne plany na przyszłość. „Mam wszystkie wybory świata jak każdy inny człowiek…” – mówiła z przejęciem. „To będzie dla mnie zupełnie nowe, odmienne uczucie… To będzie niesamowite… Naprawdę nie mogę się tego doczekać…”.

Ku przerażeniu jej najbliższych przyjaciół księżniczka Latifa się tego nie doczekała. Jej rozpaczliwa próba ucieczki zakończyła się niepowodzeniem. I pomimo tego, że zarówno przyjaciele szejki Latify, jak i międzynarodowe media oraz organizacje praw człowieka od czasu jej tajemniczego zniknięcia bezustannie domagają się od władz Zjednoczonych Emiratów Arabskich ujawnienia jej miejsca pobytu lub potwierdzonych informacji na jej temat, los księżniczki nadal pozostaje nieznany.

Księżniczki nie zawsze żyją w luksusie. Księżniczki nie zawsze noszą prześliczne sukienki. Księżniczki nie zawsze dostają to, o czym marzą. Księżniczki nie zawsze są szczęśliwe.

CIĄG DALSZY DOSTĘPNY W PEŁNEJ, PŁATNEJ WERSJI

PEŁNY SPIS TREŚCI:

ROZDZIAŁ I. Córka emira

ROZDZIAŁ II. Niszczycielska zazdrość

ROZDZIAŁ III. Kusicielskie raje

ROZDZIAŁ IV. Niebezpieczny wulkan

ROZDZIAŁ V. Miłosna świątynia

ROZDZIAŁ VI. Kowboje Kuty

ROZDZIAŁ VII. Mityczny fallus

ROZDZIAŁ VIII. Radość zmysłów

ROZDZIAŁ IX. Czarne chmury

ROZDZIAŁ X. Małżeńskie ciernie

ROZDZIAŁ XI. Nieprzenikniony mrok

ROZDZIAŁ XII. Tsunami uczuć

ROZDZIAŁ XIII. Gorycz udręki

ROZDZIAŁ XIV. Rozterki duszy