Fairy Tales. BAŚNIE Hansa Christiana Andersena w wersji do nauki angielskiego - Hans Christian Andersen, Marta Fihel, Dariusz Jemielniak, Grzegorz Komerski - ebook

Fairy Tales. BAŚNIE Hansa Christiana Andersena w wersji do nauki angielskiego ebook

Hans Christian Andersen, Marta Fihel, Dariusz Jemielniak, Grzegorz Komerski

0,0

Opis

Język angielski - Poziom B1

 

Lubisz czytać dobre powieści a jednocześnie chcesz doskonalić swój angielski? Mamy dla Ciebie idealne połączenie! Klasyka literatury światowej w wersji do nauki języka angielskiego.

 

W książce znajdują się następujące baśnie: Choinka, Królowa śniegu, Dziewczynka z zapałkami, Nowe szaty cesarza, Księżniczka na ziarnku grochu, Dzielny ołowiany żołnierz, Krzesiwo, Słowik.

 

CZYTAJ – SŁUCHAJ - ĆWICZ

 

•CZYTAJ– dzięki oryginalnemu angielskiemu tekstowi powieści Fairy Tales przyswajasz nowe słówka, uczysz się ich zastosowania w zdaniach i poszerzasz słownictwo. Wciągająca fabuła książki sprawi, że nie będziesz mógł się oderwać od lektury, co zapewni regularność nauki.Czytanie tekstów po angielsku to najlepsza metoda nauki angielskiego.

 

•SŁUCHAJ– pobierz bezpłatne nagranie oryginalnego tekstu Fairy Tales dostępne na naszej stronie. Czytaj jednocześnie słuchając nagrania i utrwalaj wymowę. W każdej książce znajduje się specjalny kod, który umożliwia pobranie wersji audio (pliki mp3).

 

•ĆWICZ– do każdego rozdziału powieści przygotowane zostały specjalne dodatki i ćwiczenia:

 

- na marginesach stron znajdziesz minisłownik i objaśnienia trudniejszych wyrazów;

 

- w części O słowach poszerzysz słownictwo z danej dziedziny, a w części gramatycznej poznasz struktury i zagadnienia językowe;

 

- dzięki zamieszczonym na końcu rozdziału testom i różnorodnym ćwiczeniom sprawdzisz rozumienie przeczytanego tekstu;

 

- odpowiedzi do wszystkich zadań zamkniętych znajdziesz w kluczu na końcu książki.

 

POSZERZAJ SŁOWNICTWO – UTRWALAJ – UCZ SIĘ WYMOWY

 

 

Przekonaj się, że nauka języka obcego może być przyjemnością, której nie sposób się oprzeć. Poczuj świąteczny klimat dzięki opowieściom wybranym spośród wielu pięknych baśni znanych już od pokoleń na całym świecie. Przypomnij sobie historię Choinki, która tak bardzo pragnęła jedynie urosnąć, że nie potrafiła cieszyć się chwilą obecną. Wsiądź do sań Królowej śniegu razem z Gerdą i Kajem albo obejrzyj Nowe szaty cesarza. Przypomnij sobie smutny wieczór wigilijny Dziewczynki z zapałkami i zabawną Księżniczkę na ziarnku grochu. Mimo że oryginały baśni ukazały się po duńsku, uznaliśmy, że warto zaproponować je w wersji angielskiej: zarówno sposób narracji, jak i słownictwo oraz struktura zdań nadają się idealnie do nauczania.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 278

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Redakcja

Jadwiga Witecka

Projekt okładki

Amadeusz Targoński, targonski.pl

Skład i łamanie

Protext

Opracowanie e-wydania

Nagranie, dźwięk i opracowanie muzyczne:

Grzegorz Dondziłło, maxx-audio.com

Lektor:

Ewa Wodzicka-Dondziłło

Copyright © 2016 by Poltext sp. z o.o.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci zabronione. Wykonywanie kopii metodą elektroniczną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym, optycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Niniejsza publikacja została elektronicznie zabezpieczona przed nieautoryzowanym kopiowaniem, dystrybucją i użytkowaniem. Usuwanie, omijanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.

Dodruk. Warszawa 2022

Poltext Sp. z o.o.

www.wydawnictwoslowko.pl

[email protected]

ISBN 978-83-8175-442-2 (format epub)

ISBN 978-83-8175-443-9 (format mobi)

W wersji do nauki angielskiego dotychczas ukazały się:

A Christmas Carol

Opowieść wigilijna

Alice’s Adventures in Wonderland

Alicja w Krainie Czarów

Animal Farm

Folwark zwierzęcy

Anne of Green Gables

Ania z Zielonego Wzgórza

Anne of Avonlea

Ania z Avonlea

Christmas Stories

Opowiadania świąteczne

Fairy Tales by Hans Christian Andersen

Baśnie Hansa Christiana Andersena

Fanny Hill. Memoirs of a Woman of Pleasure

Wspomnienia kurtyzany

Frankenstein

Frankenstein

Heart of Darkness

Jądro ciemności

Little Women

Małe kobietki

Peter and Wendy

Piotruś Pan

Pride and Prejudice

Duma i uprzedzenie

1984

Rok 1984

Sense and Sensibility

Rozważna i romantyczna

Strange Case of Dr. Jekyll and Mr. Hyde

Doktor Jekyll i pan Hyde

The Adventures of Sherlock Holmes Part 1

Przygody Sherlocka Holmesa

The Adventures of Sherlock Holmes Part 2

Przygody Sherlocka Holmesa. Ciąg dalszy

The Age of Innocence

Wiek niewinności

The Blue Castle

Błękitny Zamek

The Great Gatsby

Wielki Gatsby

The Hound of the Baskervilles

Pies Baskerville’ów

The Picture of Dorian Gray

Portret Doriana Graya

The Secret Garden

Tajemniczy ogród

The Time Machine

Wehikuł czasu

The Wonderful Wizard of Oz

Czarnoksiężnik z Krainy Oz

Three Men in a Boat (To Say Nothing of the Dog)

Trzech panów w łódce (nie licząc psa)

Wstęp

Hans Christian Andersen jest najbardziej znanym duńskim autorem. Obok braci Grimm jest jednym z najsłynniejszych, przynajmniej w kulturze Zachodu, twórców baśni. Napisał wiele powieści, wierszy, a nawet książek podróżniczych, ale światową sławę przyniosły mu właśnie one – trudno spotkać osobę, która nie poznała choćby jednej z nich. Przełożono je także na 125 języków. Jedna z baśni Andersena, „Mała syrenka”, stała się inspiracją dla rzeźby Edvarda Eriksena, która obecnie jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Danii i znajduje się na nadbrzeżu w Kopenhadze.

Fenomen baśni Andersena doczekał się oczywiście wielu naukowych opracowań, ale najłatwiej wyjaśnić go oryginalnym wykorzystaniem w literaturze tradycji ustnej narracji, obecnej w kulturze od tysięcy lat. Andersen po prostu zaczął pisać baśnie tak jak opowiadano je dzieciom z dawien dawna. Ba! Nawiązał także do tradycji opowiadania historii, poprzedzającej przekaz pisemny: wszak podstawową formą przekazywania wiedzy, także dorosłym, setki lat temu nie było pismo, a przekaz oralny. W Średniowieczu opowiadacze historii utrzymywali się wręcz z podróżowania od wioski do wioski i zabawiania, ale i edukowania słuchaczy.

Andersen umiejętnie wykorzystał tę tradycję. Czynił to, używając przystępnego słownictwa, dlatego jego dzieło jest szczególnie dobrym materiałem do nauki języka. Mimo że oryginał baśni ukazał się po duńsku, uznaliśmy, że warto czytelnikom i czytelniczkom naszej serii zaproponować je w wersji angielskiej: zarówno sposób narracji, jak i zasięg słownictwa oraz struktura zdań nadają się idealnie do nauczania. Zapewne również dorośli chętnie przeczytają znane już skądinąd opowieści, jeżeli dzięki temu przyswoją sobie dodatkowe kompetencje komunikacyjne.

Opowieści stworzone przez Andersena wywarły ogromny wpływ na kulturę masową, głównie na słownictwo i idiomy wielu języków – wystarczy wspomnieć „Brzydkie kaczątko”. Baśnie doczekały się też licznych ekranizacji. Nawet filmowy przebój Disneya „Frozen” początkowo miał być ekranizacją „Królowej Śniegu”, jednak w trakcie prac nad realizacją twórcy zdecydowali się znacząco odejść od oryginału. Co ciekawe, odstępstwa tego typu w zasadzie są zmorą spuścizny po Andersenie do dziś. Producenci filmowi nie zawsze po prostu są w stanie dostrzec piękno narracyjnej konstrukcji i nieraz topornie zmieniają scenariusz – jak stało się choćby z „Małą syrenką”. Film z 1989 roku kończy się kiczowatym szczęśliwym zakończeniem, podczas gdy oryginał zdecydowanie skłaniał do większej refleksji, choć mógł budzić także smutek.

Ciekawostką jest, że w Kalifornii (USA) w mieście Solvang, założonym kiedyś przez kolonistów z Danii, stworzono muzeum Andersena, z imponującą kolekcją rękopisów i memorabiliów związanych z tym autorem.

Andersen jest rzadkim przykładem tak wybitnego i oryginalnego artysty, wyprzedzającego swoje czasy, który jednocześnie błyskawicznie zyskał społeczną estymę, bo już w 1847 roku, dwa lata po publikacji pierwszych baśni, był podejmowany z honorami w Anglii, gdzie zresztą zaprzyjaźnił się serdecznie z Karolem Dickensem. Odszedł w 1875 roku w wieku siedemdziesięciu lat, na raka wątroby. W chwili śmierci był już szeroko znany na całym świecie.

Opracowany przez nas podręcznik oparty na oryginalnym tekście powieści został skonstruowany według przejrzystego schematu.

Na marginesach tekstu podano

objaśnienia

trudniejszych wyrazów.

Każdy rozdział jest zakończony krótkim

testem

sprawdzającym stopień rozumienia tekstu.

Zawarty po każdym rozdziale dział

O słowach

jest poświęcony poszerzeniu słownictwa z danej dziedziny, wyrazom i wyrażeniom kłopotliwym,

phrasal verbs

oraz wyrażeniom idiomatycznym.

W dziale poświęconym

gramatyce

omówiono wybrane zagadnienie gramatyczne, ilustrowane fragmentem rozdziału.

Dla dociekliwych został również opracowany komentarz do wybranych tematów związanych z 

kulturą i historią

.

Różnorodne ćwiczenia pozwolą Czytelnikowi powtórzyć i sprawdzić omówione w podręczniku zagadnienia leksykalne i gramatyczne. Alfabetyczny wykaz wyrazów objaśnianych na marginesie tekstu znajduje się w słowniczku. Odpowiedzi do wszystkich zadań zamkniętych są podane w kluczu na końcu książki.

1 The Fir Tree

SŁOWNICTWO

Far down in the forest, where the warm sun and the fresh air made a sweet resting-place, grew a pretty little fir-tree; and yet it was not happy, it wished so much to be tall like its companions—the pines and firs which grew around it. The sun shone, and the soft air fluttered its leaves, and the little peasant children passed by, prattlingmerrily, but the fir-tree heeded them not. Sometimes the children would bring a large basket of raspberries or strawberries, wreathed on a straw, and seat themselves near the fir-tree, and say, “Is it not a pretty little tree?” which made it feel more unhappy than before. And yet all this while the tree grew a notch or joint taller every year; for by the number of joints in the stem of a fir-tree we can discover its age. Still, as it grew, it complained, “Oh! how I wish I were as tall as the other trees, then I would spread out my branches on every side, and my top would over-look the wide world. I should have the birds building their nests on my boughs, and when the wind blew, I should bow with statelydignity like my tall companions.” The tree was so discontented, that it took no pleasure in the warm sunshine, the birds, or the rosy clouds that floated over it morning and evening. Sometimes, in winter, when the snow lay white and glittering on the ground, a hare would come springing along, and jump right over the little tree; and then how mortified it would feel! Two winters passed, and when the third arrived, the tree had grown so tall that the hare was obliged to run round it. Yet it remained unsatisfied, and would exclaim, “Oh, if I could but keep on growing tall and old! There is nothing else worth caring for in the world!” In the autumn, as usual, the wood-cutters came and cut down several of the tallest trees, and the young fir-tree, which was now grown to its full height, shuddered as the noble trees fell to the earth with a crash. After the branches were lopped off, the trunks looked so slender and bare, that they could scarcely be recognized. Then they were placed upon wagons, and drawn by horses out of the forest. “Where were they going? What would become of them?” The young fir-tree wished very much to know; so in the spring, when the swallows and the storks came, it asked, “Do you know where those trees were taken? Did you meet them?”

The swallows knew nothing, but the stork, after a little reflection, nodded his head, and said, “Yes, I think I do. I met several new ships when I flew from Egypt, and they had fine masts that smelt like fir. I think these must have been the trees; I assure you they were stately, very stately.”

“Oh, how I wish I were tall enough to go on the sea,” said the fir-tree. “What is the sea, and what does it look like?”

“It would take too much time to explain,” said the stork, flying quickly away.

“Rejoice in thyyouth,” said the sunbeam; “rejoice in thy fresh growth, and the young life that is in thee.”

And the wind kissed the tree, and the dew watered it with tears; but the fir-tree regarded them not.

Christmas-time drew near, and many young trees were cut down, some even smaller and younger than the fir-tree who enjoyed neither rest nor peace with longing to leave its forest home. These young trees, which were chosen for their beauty, kept their branches, and were also laid on wagons and drawn by horses out of the forest.

“Where are they going?” asked the fir-tree. “They are not taller than I am: indeed, one is much less; and why are the branches not cut off? Where are they going?”

“We know, we know,” sang the sparrows; “we have looked in at the windows of the houses in the town, and we know what is done with them. They are dressed up in the most splendid manner. We have seen them standing in the middle of a warm room, and adorned with all sorts of beautiful things,--honey cakes, gilded apples, playthings, and many hundreds of waxtapers.”

“And then,” asked the fir-tree, trembling through all its branches, “and then what happens?”

“We did not see any more,” said the sparrows; “but this was enough for us.”

“I wonder whether anything so brilliant will ever happen to me,” thought the fir-tree. “It would be much better than crossing the sea. I long for it almost with pain. Oh! when will Christmas be here? I am now as tall and well grown as those which were taken away last year. Oh! that I were now laid on the wagon, or standing in the warm room, with all that brightness and splendor around me! Something better and more beautiful is to come after, or the trees would not be so decked out. Yes, what follows will be grander and more splendid. What can it be? I am weary with longing. I scarcely know how I feel.”

“Rejoice with us,” said the air and the sunlight. “Enjoy thine own bright life in the fresh air.”

But the tree would not rejoice, though it grew taller every day; and, winter and summer, its dark-green foliage might be seen in the forest, while passers by would say, “What a beautiful tree!”

A short time before Christmas, the discontented fir-tree was the first to fall. As the axe cut through the stem, and divided the pith, the tree fell with a groan to the earth, conscious of pain and faintness, and forgetting all its anticipations of happiness, in sorrow at leaving its home in the forest. It knew that it should never again see its dear old companions, the trees, nor the little bushes and many-colored flowers that had grown by its side; perhaps not even the birds. Neither was the journey at all pleasant. The tree first recovered itself while being unpacked in the courtyard of a house, with several other trees; and it heard a man say, “We only want one, and this is the prettiest.”

Then came two servants in grand livery, and carried the fir-tree into a large and beautiful apartment. On the walls hung pictures, and near the great stove stood great china vases, with lions on the lids. There were rocking chairs, silken sofas, large tables, covered with pictures, books, and playthings, worth a great deal of money,--at least, the children said so. Then the fir-tree was placed in a large tub, full of sand; but green baize hung all around it, so that no one could see it was a tub, and it stood on a very handsome carpet. How the fir-tree trembled! “What was going to happen to him now?” Some young ladies came, and the servants helped them to adorn the tree. On one branch they hung little bags cut out of colored paper, and each bag was filled with sweetmeats; from other branches hung gilded apples and walnuts, as if they had grown there; and above, and all round, were hundreds of red, blue, and white tapers, which were fastened on the branches. Dolls, exactly like real babies, were placed under the green leaves,--the tree had never seen such things before,--and at the very top was fastened a glittering star, made of tinsel. Oh, it was very beautiful!

“This evening,” they all exclaimed, “how bright it will be!” “Oh, that the evening were come,” thought the tree, “and the tapers lighted! then I shall know what else is going to happen. Will the trees of the forest come to see me? I wonder if the sparrows will peep in at the windows as they fly? shall I grow faster here, and keep on all these ornaments summer and winter?” But guessing was of very little use; it made his bark ache, and this pain is as bad for a slender fir-tree, as headache is for us. At last the tapers were lighted, and then what a glisteningblaze of light the tree presented! It trembled so with joy in all its branches, that one of the candles fell among the green leaves and burnt some of them. “Help! help!” exclaimed the young ladies, but there was no danger, for they quickly extinguished the fire. After this, the tree tried not to tremble at all, though the fire frightened him; he was so anxious not to hurt any of the beautiful ornaments, even while their brilliancydazzled him. And now the folding doors were thrown open, and a troop of children rushed in as if they intended to upset the tree; they were followed more silently by their elders. For a moment the little ones stood silent with astonishment, and then they shouted for joy, till the room rang, and they danced merrily round the tree, while one present after another was taken from it.

“What are they doing? What will happen next?” thought the fir. At last the candles burnt down to the branches and were put out. Then the children receivedpermission to plunder the tree.

Oh, how they rushed upon it, till the branches cracked, and had it not been fastened with the glistening star to the ceiling, it must have been thrown down. The children then danced about with their pretty toys, and no one noticed the tree, except the children’s maid who came and peeped among the branches to see if an apple or a fig had been forgotten.

“A story, a story,” cried the children, pulling a little fat man towards the tree.

“Now we shall be in the green shade,” said the man, as he seated himself under it, “and the tree will have the pleasure of hearing also, but I shall only relate one story; what shall it be? Ivede-Avede, or Humpty Dumpty, who fell down stairs, but soon got up again, and at last married a princess.”

“Ivede-Avede,” cried some. “Humpty Dumpty,” cried others, and there was a fine shouting and crying out. But the fir-tree remained quite still, and thought to himself, “Shall I have anything to do with all this?” but he had already amused them as much as they wished. Then the old man told them the story of Humpty Dumpty, how he fell down stairs, and was raised up again, and married a princess. And the children clapped their hands and cried, “Tell another, tell another,” for they wanted to hear the story of “Ivede-Avede;” but they only had “Humpty Dumpty.” After this the fir-tree became quite silent and thoughtful; never had the birds in the forest told such tales as “Humpty Dumpty,” who fell down stairs, and yet married a princess.

“Ah! yes, so it happens in the world,” thought the fir-tree; he believed it all, because it was related by such a nice man. “Ah! well,” he thought, “who knows? perhaps I may fall down too, and marry a princess;” and he looked forward joyfully to the next evening, expecting to be again decked out with lights and playthings, gold and fruit. “To-morrow I will not tremble,” thought he; “I will enjoy all my splendor, and I shall hear the story of Humpty Dumpty again, and perhaps Ivede-Avede.” And the tree remained quiet and thoughtful all night. In the morning the servants and the housemaid came in. “Now,” thought the fir, “all my splendor is going to begin again.” But they dragged him out of the room and up stairs to the garret, and threw him on the floor, in a dark corner, where no daylight shone, and there they left him. “What does this mean?” thought the tree, “what am I to do here? I can hear nothing in a place like this,” and he had time enough to think, for days and nights passed and no one came near him, and when at last somebody did come, it was only to put away large boxes in a corner. So the tree was completely hidden from sight as if it had never existed. “It is winter now,” thought the tree, “the ground is hard and covered with snow, so that people cannot plant me. I shall be sheltered here, I dare say, until spring comes. How thoughtful and kind everybody is to me! Still I wish this place were not so dark, as well as lonely, with not even a little hare to look at. How pleasant it was out in the forest while the snow lay on the ground, when the hare would run by, yes, and jump over me too, although I did not like it then. Oh! it is terrible lonely here.”

“Squeak, squeak,” said a little mouse, creepingcautiously towards the tree; then came another; and they both sniffed at the fir-tree and crept between the branches.

“Oh, it is very cold,” said the little mouse, “or else we should be so comfortable here, shouldn’t we, you old fir-tree?”

“I am not old,” said the fir-tree, “there are many who are older than I am.”

“Where do you come from? and what do you know?” asked the mice, who were full of curiosity. “Have you seen the most beautiful places in the world, and can you tell us all about them? and have you been in the storeroom, where cheeses lie on the shelf, and hams hang from the ceiling? One can run about on tallow candles there, and go in thin and come out fat.”

“I know nothing of that place,” said the fir-tree, “but I know the wood where the sun shines and the birds sing.” And then the tree told the little mice all about its youth. They had never heard such an account in their lives; and after they had listened to it attentively, they said, “What a number of things you have seen? you must have been very happy.”

“Happy!” exclaimed the fir-tree, and then as he reflected upon what he had been telling them, he said, “Ah, yes! after all those were happy days.” But when he went on and related all about Christmas-eve, and how he had been dressed up with cakes and lights, the mice said, “How happy you must have been, you old fir-tree.”

“I am not old at all,” replied the tree, “I only came from the forest this winter, I am now checked in my growth.”

“What splendid stories you can relate,” said the little mice. And the next night four other mice came with them to hear what the tree had to tell. The more he talked the more he remembered, and then he thought to himself, “Those were happy days, but they may come again. Humpty Dumpty fell down stairs, and yet he married the princess; perhaps I may marry a princess too.” And the fir-tree thought of the pretty little birch-tree that grew in the forest, which was to him a real beautiful princess.

“Who is Humpty Dumpty?” asked the little mice. And then the tree related the whole story; he could remember every single word, and the little mice was so delighted with it, that they were ready to jump to the top of the tree. The next night a great many more mice made their appearance, and on Sunday two rats came with them; but they said, it was not a pretty story at all, and the little mice were very sorry, for it made them also think less of it.

“Do you know only one story?” asked the rats.

“Only one,” replied the fir-tree; “I heard it on the happiest evening of my life; but I did not know I was so happy at the time.”

“We think it is a very miserable story,” said the rats. “Don’t you know any story about bacon, or tallow in the storeroom.”

“No,” replied the tree.

“Many thanks to you then,” replied the rats, and they marched off.

The little mice also kept away after this, and the tree sighed, and said, “It was very pleasant when the merry little mice sat round me and listened while I talked. Now that is all passed too. However, I shall consider myself happy when some one comes to take me out of this place.” But would this ever happen? Yes; one morning people came to clear out the garret, the boxes were packed away, and the tree was pulled out of the corner, and thrown roughly on the garret floor; then the servantdragged it out upon the staircase where the daylight shone. “Now life is beginning again,” said the tree, rejoicing in the sunshine and fresh air. Then it was carried down stairs and taken into the courtyard so quickly, that it forgot to think of itself, and could only look about, there was so much to be seen. The court was close to a garden, where everything looked blooming. Fresh and fragrant roses hung over the little palings. The linden-trees were in blossom; while the swallows flew here and there, crying, “Twit, twit, twit, my mate is coming,”--but it was not the fir-tree they meant. “Now I shall live,” cried the tree, joyfully spreading out its branches; but alas! they were all withered and yellow, and it lay in a corner amongst weeds and nettles. The star of gold paper still stuck in the top of the tree and glittered in the sunshine. In the same courtyard two of the merry children were playing who had danced round the tree at Christmas, and had been so happy. The youngest saw the gilded star, and ran and pulled it off the tree. “Look what is sticking to the ugly old fir-tree,” said the child, treading on the branches till they crackled under his boots. And the tree saw all the fresh bright flowers in the garden, and then looked at itself, and wished it had remained in the dark corner of the garret. It thought of its fresh youth in the forest, of the merry Christmas evening, and of the little mice who had listened to the story of “Humpty Dumpty.” “Past! past!” said the old tree; “Oh, had I but enjoyed myself while I could have done so! but now it is too late.” Then a lad came and chopped the tree into small pieces, till a large bundle lay in a heap on the ground. The pieces were placed in a fire under the copper, and they quickly blazed up brightly, while the tree sighed so deeply that each sigh was like a pistol-shot. Then the children, who were at play, came and seated themselves in front of the fire, and looked at it and cried, “Pop, pop.” But at each “pop,” which was a deep sigh, the tree was thinking of a summer day in the forest; and of Christmas evening, and of “Humpty Dumpty,” the only story it had ever heard or knew how to relate, till at last it was consumed. The boys still played in the garden, and the youngest wore the golden star on his breast, with which the tree had been adorned during the happiest evening of its existence. Now all was past; the tree’s life was past, and the story also,--for all stories must come to an end at last.

Rozumienie tekstu

Klucz >>>

Zaznacz zdania prawdziwe literą T (true), a fałszywe – literą F (false).

1. The fir grew in a forest where only other fir-trees were growing.

2. The fir was dissatisfied with its life in the woods.

3. The stork told the fir-tree he’d seen people building masts from trees.

4. The children attacked the fir and it collapsed.

5. The fir regretted something when it was too late.

O słowach

SCARCELY

“I am weary with longing. I scarcely know how I feel.”

Scarcely i hardly to wyrazy oznaczające ledwo, zaledwie, z ledwością, z trudem, prawie nie, np.:

It was so sultry I could scarcely breathe.

Było tak duszno, że z trudem oddychałem.

Josie hardly knows anyone in her class.

Josie nie zna prawie nikogo z klasy.

Hardly ever i scarcely ever to prawie nigdy, bardzo rzadko, np.:

My teacher scarcely ever smiles.

Mój nauczyciel prawie nigdy się nie uśmiecha.

Gramatyka

PODWÓJNE PRZECZENIE

“The swallows knew nothing …”

Powyższy cytat można wyrazić nieco inaczej (The swallows didn’t know anything), ale nie: The swallows didn’t know nothing.

W standardowym języku angielskim nie stosujemy na ogół podwójnego przeczenia. Wyrazy o zabarwieniu negatywnym, jak nobody, nothing czy never łączą się z czasownikiem w formie twierdzącej, np.:

Nothing mattered to her more than career.

Nic nie miało dla niej większego znaczenia niż kariera.

I will never believe you again.

Nigdy więcej ci nie uwierzę.

W zdaniach przeczących wyrazy o negatywnym wydźwięku zastępują ich „neutralne” odpowiedniki – anybody, anything, ever itp., np.:

I haven’t met anyone form our class.

Nie spotkałem nikogo z naszej klasy.

Tak skonstruowane wypowiedzi mają bardziej delikatny wydźwięk, podczas gdy w zdaniach z never, nobody itp. główny nacisk pada właśnie na nie. Porównaj przykłady:

We can’t do anything.

Nic nie możemy zrobić.

We can do nothing.

Nic nie możemy zrobić.

Na początku zdania o przeczącym wydźwięku mogą pojawić się tylko wyrazy „negatywne”, np.:

Nobody told me about the meeting.

(nie: Not anybody told me about the meeting.)

Nikt nie powiedział mi o spotkaniu.

Podobne do nothing, never itp. negatywne zabarwienie nadają zdaniu omówione w sekcji O słowach hardly (ever) i scarcely (ever), np.:

I saved hardly anything.

Zaoszczędziłem ledwie cokolwiek (Prawie nic nie zaoszczędziłem).

We scarcely ever meet.

Spotykamy się bardzo rzadko (Prawie nigdy się nie spotykamy).

Jeżeli w wypowiedzi pojawia się podwójne (lub wielokrotne) przeczenie, czasami trudno ją od razu zrozumieć. Porównaj przykłady:

Stella left with nothing.

Stella wyszła z niczym.

Stella didn’t leave with nothing.

Stella nie odeszła z niczym.

She didn’t say anything.

Nic nie powiedziała.

She didn’t say nothing.

To, co powiedziała, to nie jest nic./Coś jednak powiedziała.

Podwójne przeczenie wykorzystywane tak jak w języku polskim, pojawia się w rozmaitych dialektach, np.:

My son didn’t talk to nobody!

Mój syn z nikim nie rozmawiał!

Kultura i historia

HUMPTY DUMPTY

Humpty Dumpty jest postacią z anglojęzycznej rymowanki, której pierwsza znana wersja została opublikowana w 1797 roku, w opracowanym przez kompozytora Samuela Arnolda zbiorku piosenek dla dzieci „Juvenile Amusements”. W obecnej, najbardziej popularnej wersji wierszyk brzmi tak:

Humpty Dumpty sat on a wall, Humpty Dumpty had a great fall. All the king’s horses and all the king’s men Couldn’t put Humpty together again.

Mimo że utwór ani słowem nie wspomina o wyglądzie Humpty Dumpty’ego, od dawna utarło się przedstawiać tę postać jako obdarzone rękoma i nogami jajo.

Sam zwrot „humpty dumpty” pojawił się w języku Szekspira jeszcze przed wierszykiem. W XVII stuleciu określano nim rodzaj napoju alkoholowego (brandy gotowane z piwem), a także osobę, która wyraźnie nadużyła wyskokowych trunków, człowieka „podciętego”. W jakiś czas potem mianem tym nazywano również ludzi niskich, krępych i niezdarnych.

Wierszyk naturalnie nie jest ani alkoholem, ani osobą. Zdaniem badaczy kultury najprawdopodobniej powstał jako zagadka, której rozwiązaniem było „jajo” – rzecz, która może się po upadku z muru stłuc w taki sposób, że nawet wielu ludzi (i koni) nie będzie jej w stanie poskładać. Dlatego też Humpty Dumpty przybrał w powszechnej wyobraźni postać człekokształtnego jaja. (Po raz pierwszy został bezsprzecznie ukazany jako mówiące jajo w wydanej w 1872 roku powieści Lewisa Carrolla „Po drugiej stronie lustra”).

Wraz z upływem czasu rozwiązanie zgadywanki stało się znane i było tak banalne, iż wielu ludzi uznało, że wierszyk stanowi w istocie część opowieści. A ponieważ historyjki tego typu nierzadko mają swoje źródła w wydarzeniach historycznych, zaczęto się ich doszukiwać.

Pierwsza z popularnych teorii wywodzi postać Humpty Dumpty’ego z czasów toczonej w XVII stuleciu angielskiej wojny domowej. Otóż podczas oblężenia miasta Colchester (1648) jedno z dział obrońców, szczególnie duże i ciężkie, przez co ochrzczone przez żołnierzy przezwiskiem Humpty Dumpty (pamiętamy o znaczeniu „nieporadny tłuścioch”), umieszczono z niemałym trudem na dachu kościoła św. Marii. Obsługujący ową wielką armatę kanonier Jack Thompson zdołał zadać poważne straty oblegającej Colchester armii. Widząc zagrożenie, napastnicy koncentrowali na kościele ogień własnej artylerii i zdołali strącić „Humpty Dumpty’ego” z dogodnego stanowiska. Aczkolwiek masywne działo nie zostało uszkodzone bezpowrotnie, upadło tak nieszczęśliwie, że nawet dziesiątki ludzi nie były go w stanie przenieść z powrotem na mury (o kościelnym dachu nie wspominając). Na związek wypadków z 1648 roku z naszą rymowanką nie ma jednak żadnych naukowo rzetelnych dowodów i trzeba tę historię traktować wyłącznie jako kulturową ciekawostkę.

Według drugiej często przywoływanej koncepcji Humpty Dumpty jest figurą uosabiającą angielskiego króla Ryszarda III. Władca ten nazywany jest pospolicie „królem garbusem” (the humpbacked king) – przyczynił się do tego w dużej mierze jego portret, przedstawiony przez Williama Szekspira w dramacie „Ryszard III”. Chociaż badania szkieletu monarchy wykazały, iż Ryszard rzeczywiście cierpiał na skoliozę, która sprawiała, że jego prawe ramię uniesione było wyżej niż lewe, to nic nie wskazuje, by kłopotliwe schorzenie przyprawiło go o prawdziwy „garb”.

W 1485 roku król – czyli zdaniem zwolenników omawianej teorii „Humpty Dumpty” – brał udział w bitwie pod Bosworth. Uwieczniony w wierszyku „mur” miał być metaforą bądź jego konia imieniem „Wall”, bądź też żołnierzy, którzy świadomi nadchodzącej klęski, zbiegli z pola walki i porzucili swego władcę. Ryszard III rzeczywiście stracił w ogniu walki wierzchowca i, osamotniony, poległ w starciu z liczną grupą przeciwników – ci mieli porąbać jego ciało na kawałki, czyli „rozbić na wiele części, których ani konie, ani ludzie nie zdołali na powrót złożyć”.

Ta koncepcja również nie wydaje się prawdopodobna. Określenie „humpback-ed” pojawia się w języku angielskim dopiero w końcu XVII stulecia, czyli po długim czasie po bitwie pod Bosworth, a znane naukowcom szczątki monarchy wcale nie noszą śladów „rąbania na kawałki” – Ryszard zginął wskutek silnego ciosu w głowę.

Jakkolwiek wygląda prawda, Humpty Dumpty jest w krajach anglosaskich postacią bardzo popularną. Mówiące jajo pojawia się m.in. w licznych utworach literackich, piosenkach, a nawet grach komputerowych.

Ćwiczenia

Klucz >>>

1. Połącz wyrazy (1–10) z ich synonimami i definicjami (A–J).

1) account

2) astonishment

3) companion

4) dazzle

5) intend

6) merry

7) mortified

8) receive

9) scarcely

10) shudder

A) somebody who’s with you

B) frightened

C) hardly

D) to tremble

E) to make you blind with light

F) to get

G) to plan

H) a feeling of surprise

I) happy, full of joy

J) a story

2. Przyporządkuj poniższe wyrazy do odpowiednich kategorii.

bark; birch; copper; crack; exclaim; fir; foliage; groan; linden; prattle; sigh; sparrow; squeak; stem; stork; stove; swallow; trunk; twit; walnut

 

Sounds and Talking

Trees

Birds

Cooking and Kitchen

 

 

 

 

3. Zaznacz właściwy wyraz lub formę.

a) Helen didn’t talk to anybody/nobody – she knows it’s all mum’s the word.

b) Helen didn’t talk to anybody/nobody – she met their boss himself!

c) I hardly/hardly ever watch the news. I listen to it on the radio.

d) They can hardly/hardly ever afford to pay the rent. Don’t expect them to throw great parties every Saturday.

e) Anyone/Noone in my class likes/doesn’t like the new teacher.

f) I didn’t know the answers to any/no of those stupid questions.

4. Wybierz jeden z tematów:

a) Napisz opowiadanie, którego narratorem będzie tytułowa jodła pt. The Merriest Moments of My Life (około 250 wyrazów);

b) Przygotuj prezentację multimedialną o najbardziej niezwykłych zwyczajach związanych z Bożym Narodzeniem w wybranym kraju/krajach (około 10 slajdów).

fir jodła [Powrót]
companion towarzysz [Powrót]
pine sosna [Powrót]
flutter trzepotać [Powrót]
peasant chłop; chłopski [Powrót]
prattle paplać, trajkotać [Powrót]
merrily wesoło [Powrót]
heed zważać na, zwracać uwagę na [Powrót]
wreath owijać [Powrót]
straw słoma [Powrót]
notch stopień [Powrót]
joint przegub [Powrót]
stem łodyga, pień [Powrót]
complain narzekać [Powrót]
spread (spread, spread) out rozciągnąć, wyciągnąć [Powrót]
over-look górować nad [Powrót]
blow (blew, blown) dmuchać, wiać [Powrót]
bow kłaniać się [Powrót]
stately stateczny, dostojny [Powrót]
dignity godność [Powrót]
discontented niezadowolony [Powrót]
glittering błyszczący [Powrót]
spring (sprang, sprung) skakać [Powrót]
mortified przerażony [Powrót]
obliged zmuszony [Powrót]
remain pozostać [Powrót]
exclaim wykrzyknąć, zakrzyknąć [Powrót]
shudder drżeć [Powrót]
noble szlachetny, dostojny [Powrót]
crash trzask [Powrót]
lopped off rozpleciony [Powrót]
trunk pień [Powrót]
slender smukły [Powrót]
scarcely ledwie [Powrót]
wagon wóz [Powrót]
swallow jaskółka [Powrót]
stork bocian [Powrót]
reflection refleksja, zamyślenie [Powrót]
mast maszt [Powrót]
assure zapewniać [Powrót]
stately wspaniały, imponujący; okazały [Powrót]
thy (arch.) twój [Powrót]
youth młodość [Powrót]
sunbeam promień słońca [Powrót]
thee (arch.) ty, ciebie, tobie [Powrót]
dew rosa [Powrót]
regard zwracać uwagę na, zważać na [Powrót]
draw (drew, drawn) near nadciągać [Powrót]
neither… nor… ani…, ani… [Powrót]
longing pragnienie [Powrót]
splendid wspaniały [Powrót]
adorned przybrany, przystrojony [Powrót]
gilded pozłacany [Powrót]
wax woskowy [Powrót]
taper zwężająca się świeca [Powrót]
tremble drżeć [Powrót]
whether czy [Powrót]
splendor splendor, sława [Powrót]
deck out przystrajać [Powrót]
grand wspaniały [Powrót]
scarcely ledwie [Powrót]
thine (arch.) twój [Powrót]
foliage listowie [Powrót]
passer by przechodzień [Powrót]
discontented niezadowolony [Powrót]
axe siekiera [Powrót]
divide podzielić, rozdzielić [Powrót]
pith rdzeń, pień [Powrót]
groan jęk [Powrót]
conscious świadomy [Powrót]
faintness omdlenie, słabość [Powrót]
anticipation przewidywanie [Powrót]
companion towarzysz [Powrót]
recover oneself odzyskać przytomność [Powrót]
courtyard podwórze [Powrót]
servant służący [Powrót]
stove piec [Powrót]
lid pokrywa [Powrót]
rocking chair fotel bujany [Powrót]
silken jedwabny [Powrót]
tub ceber [Powrót]
baize sukno [Powrót]
tremble drżeć, trząść się [Powrót]
adorn przybrać, ozdobić [Powrót]
sweetmeats słodycze; owoce kandyzowane [Powrót]
gilded pozłacany [Powrót]
walnut orzech włoski [Powrót]
taper długa cienka świeca [Powrót]
fasten przymocować [Powrót]
glittering błyszczący [Powrót]
tinsel sreberko [Powrót]
exclaim wykrzyknąć, zawołać [Powrót]
sparrow wróbel [Powrót]
peep in zaglądać [Powrót]
bark kora [Powrót]
glistening błyszczący [Powrót]
blaze płomień [Powrót]
extinguish ugasić [Powrót]
anxious niespokojny [Powrót]
brilliancy jasność, światło [Powrót]
dazzle oślepiać [Powrót]
folding door drzwi harmonijkowe [Powrót]
troop zastęp, grupa [Powrót]
intend zamierzać [Powrót]
upset przewrócić, obalić [Powrót]
astonishment zdumienie [Powrót]
merrily wesoło [Powrót]
receive otrzymać [Powrót]
permission zezwolenie [Powrót]
plunder ograbić, plądrować [Powrót]
crack trzeszczeć [Powrót]
glistening błyszczący [Powrót]
peep zerkać, zaglądać [Powrót]
relate relacjonować [Powrót]
Ivede-Avede imię fikcyjnej postaci [Powrót]
Humpty Dumpty imię fikcyjnej postaci [Powrót]
look forward to wyczekiwać, nie móc się doczekać [Powrót]
splendor splendor, wspaniałość [Powrót]
drag out wyciągnąć [Powrót]
garret poddasze, strych [Powrót]
shelter mieć schronienie [Powrót]
I dare say sądzę, śmiem twierdzić [Powrót]
squeak pi; piszczeć [Powrót]
creep (crept, crept) skradać się [Powrót]
cautiously ostrożnie [Powrót]
sniff węszyć [Powrót]
curiosity ciekawość [Powrót]
storeroom przechowalnia, spiżarnia [Powrót]
account opowieść, relacja [Powrót]
attentively uważnie [Powrót]
reflect rozmyślać [Powrót]
relate opowiedzieć [Powrót]
birch brzoza [Powrót]
make (made, made) one’s appearance pojawić się [Powrót]
miserable żałosny [Powrót]
tallow łój [Powrót]
march off odmaszerować [Powrót]
sigh wzdychać [Powrót]
merry radosny [Powrót]
consider uważać (za) [Powrót]
roughly niedbale, byle jak [Powrót]
servant służący [Powrót]
drag out wyciągnąć [Powrót]
blooming kwitnący [Powrót]
fragrant pachnący, wonny [Powrót]
paling parkan [Powrót]
linden lipa [Powrót]
blossom kwiecie [Powrót]
twit ćwir [Powrót]
mate partner, małżonek [Powrót]
alas niestety [Powrót]
wither więdnąć [Powrót]
weed chwast [Powrót]
nettle pokrzywa [Powrót]
tread (trod, trodden) deptać [Powrót]
crackle trzaskać [Powrót]
lad chłopak [Powrót]
chop rąbać [Powrót]
bundle zawiniątko, tobołek [Powrót]
heap sterta [Powrót]
copper kocioł [Powrót]
blaze up płonąć [Powrót]
pop huk! [Powrót]
consume pochłonąć, pożreć [Powrót]