Diabelski pakt. Współpraca niemiecko-radziecka i przyczyny wybuchu II wojny światowej - Ian Ona Johnson - ebook

Diabelski pakt. Współpraca niemiecko-radziecka i przyczyny wybuchu II wojny światowej ebook

Ian Ona Johnson

0,0

Opis

Oparty na poszukiwaniach w archiwach pięciu krajów, w tym odtajnionych zbiorach rosyjskich, Diabelski pakt stanowi najlepsze opracowanie dziejów tego tajnego paktu i jego katastrofalnych skutków.

Gdy Niemcy najechały 1 września 1939 roku Polskę, ich potęga wojskowa była przytłaczająca. A ledwie dwadzieścia lat wcześniej Niemcy były na kolanach. Traktat wersalski drastycznie ograniczył ich niegdyś potężną armię, zakazując rozwoju techniki wojskowej. Gdy w roku 1933 do władzy doszedł Hitler, ustalenia te pozostawały w mocy. W roku 1939 jednak dysponował już 4,2 miliona żołnierzy i najbardziej zaawansowaną bronią na świecie. Jak do tego doszło?

Ian Ona Johnson udowadnia, że odpowiedzi należy szukać w Rosji Radzieckiej. Ponad dziesięć lat po zakończeniu I wojny światowej Niemcy i Związek Radziecki zawiązali tajemne partnerstwo. Na radzieckiej ziemi, poza kontrolą narzuconą w Wersalu, powstała sieć poligonów i fabryk zbrojeniowych. Niemcy zyskały miejsce do odbudowy wojska, a Związek Radziecki zdobył bezcenną wiedzę militarną, techniczną i gospodarczą. Oba kraje stały się potęgami marzącymi o światowej dominacji.

Książka Johnsona jest wspaniale pouczająca. Objaśnia jedną z najmniej znanych i najmniej rozumianych relacji XX wieku - kontaktu międzywojennych pariasów, Niemiec i Związku Radzieckiego. Ta dobrze napisana i doskonale udokumentowana praca jest niezbędną lekturą dla każdego, kto interesuje się tym okresem-. Roger Moorhouse, autor książek Polska 1939. Pierwsi przeciw Hitlerowi i Pakt Diabłów. Sojusz Hitlera i Stalina, 1939-1941.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 687

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Dla Libby, Mamy i Taty

Podziękowania

Nad książką tą pra­co­wa­łem w tej czy innej for­mie przez więk­szość doro­słego życia. W ciągu tego czasu nauczy­łem się, że pisa­nie pracy doty­czą­cej histo­rii sto­sun­ków mię­dzy­na­ro­do­wych jest w rów­nej mie­rze zada­niem lite­rac­kim, co epo­peją. Tekst książki prze­był ze mną dzie­siątki tysięcy mil, nim wresz­cie tra­fił na półki księ­garń. Tych mil nie spo­sób byłoby prze­być bez zachęt rodziny i przy­ja­ciół oraz pomocy kole­gów-bada­czy, archi­wi­stów, agen­tów i redak­to­rów.

Pro­jekt ten roz­po­czął się na pierw­szym roku stu­diów magi­ster­skich na Uni­wer­sy­te­cie Sta­no­wym Ohio. Poszu­ku­jąc tematu na roz­prawę, zada­łem sobie pyta­nie, w jaki spo­sób Niem­com udało się tak szybko odbu­do­wać siły zbrojne po klę­sce w I woj­nie świa­to­wej. To dopro­wa­dziło mnie do zagadki mię­dzy­wo­jen­nych sto­sun­ków nie­miecko-radziec­kich, które sta­no­wią temat niniej­szej książki. Mia­łem szczę­ście do zna­ko­mi­tych opie­ku­nów pracy, któ­rzy pomo­gli mi prze­być sześć lat pracy nad tym pro­jek­tem. Byli nimi puł­kow­nik Peter Man­soor, który poma­gał mi reda­go­wać roz­działy pod­czas pisa­nia i przy­po­mi­nał mi, bym nie zapo­mi­nał o takich kwe­stiach woj­sko­wych jak dok­tryna, szko­le­nie i budżet; David Hof­f­mann, który dostar­czył bez­cen­nych rad doty­czą­cych archi­wów rosyj­skich; wresz­cie Alan Bey­er­chen, który poma­gał mi przez cały czas pisa­nia, zachę­ca­jąc mnie także, bym roz­bu­do­wał w pracy wątki doty­czące tech­niki. Jestem przede wszyst­kim zobo­wią­zany mojej pro­mo­torce, Jen­ni­fer Sie­gel, za nie­ustanne wspar­cie i cenne rady. To jej men­tor­stwu zawdzię­czam sfor­mu­ło­wa­nie klu­czo­wych pytań badaw­czych, przy­go­to­wa­nie do pracy w archi­wach oraz pomoc w stwo­rze­niu kon­struk­cji mojej roz­prawy. Co wię­cej, jej rady napro­wa­dziły mnie na prze­ba­da­nie naj­więk­szych nie­miec­kich przed­się­biorstw – takich jak Krupp – co pomo­gło odkryć klu­czową rolę współ­pracy nie­miecko-radziec­kiej w tech­nicz­nych aspek­tach odbu­dowy nie­miec­kiej machiny wojen­nej. Mam nadzieję, że odwdzię­czy­łem się jej nieco za oka­zaną w ciągu lat pomoc, a jej coroczne pisa­nie dla mnie dzie­siąt­ków listów pole­ca­ją­cych dobie­gło naresz­cie końca.

Z Colum­bus praca nad roz­prawą przy­wio­dła mnie do archi­wów w Essen, Stut­t­gar­cie, Augs­burgu, Lipiecku, Kaza­niu, Sama­rze, Ber­li­nie, War­sza­wie, New­port, Palo Alto i Waszyng­to­nie; dłuż­szy czas spę­dzi­łem w Moskwie, Fry­burgu Bry­zgo­wij­skim i Lon­dy­nie. Na każ­dym z licz­nych przy­stan­ków nie­mal wszy­scy archi­wi­ści oka­zali się nie­zwy­kle pomocni. Szcze­gól­nie pra­gnę pod­kre­ślić i podzię­ko­wać za pomoc pra­cow­ni­kom Rosyj­skiego Pań­stwo­wego Archi­wum Woj­sko­wego – gdzie byłem bywal­cem przez nie­mal rok – i w Fede­ral­nym Archi­wum Woj­sko­wym we Fry­burgu Bry­zgo­wij­skim. Także pra­cow­nicy archi­wów nie­miec­kich przed­się­biorstw (Krupp, Daim­ler-Benz i MAN) jak jeden mąż oka­zali entu­zja­styczną pomoc. Praca w Willi Hügel Kruppa była szcze­gól­nie łako­mym kąskiem, tak z racji per­spek­tyw badaw­czych, jak i cudow­nego oto­cze­nia. W Rosji jestem wdzięczny pra­cow­ni­kom Pań­stwo­wego Archi­wum Obwodu Lipiec­kiego i Pań­stwo­wego Archi­wum Obwodu Samar­skiego, gdzie nie­prze­ba­dane dotąd akta doty­czące sto­sun­ków nie­miecko-radziec­kich oka­zały się wspa­nia­łym łupem.

Bada­nia te nie byłyby jed­nak moż­liwe bez szczo­drej pomocy finan­so­wej. Fore­ign Lan­gu­age Area Stu­dies Fel­low­ship zapew­niło mi oka­zję do szli­fo­wa­nia w Moskwie mej zna­jo­mo­ści rosyj­skiego. Same liczne wyjazdy badaw­cze były moż­liwe dzięki gran­tom przy­zna­nym przez Towa­rzy­stwo Histo­rii Tech­niki, Fun­da­cję Bra­dleya, Cen­trum Mer­shona dla Stu­diów Bez­pie­czeń­stwa Mię­dzy­na­ro­do­wego oraz Sty­pen­dium Ful­bri­ghta-Haysa, które zapew­niło mi ponowny roczny pobyt w Moskwie. Otrzy­ma­łem także hojne wspar­cie od Fun­da­cji H.F. Gug­gen­he­ima i Smi­tha-Richard­sona, które pomo­gło mi roz­po­cząć pisa­nie pracy. Jed­nak ze wszyst­kich gran­tów, które umoż­li­wiły powsta­nie tej roz­prawy, naj­bar­dziej zaszczy­cony jestem otrzy­ma­niem pierw­szego grantu badaw­czego od Fun­da­cji Pamięci Pod­puł­kow­nika Seana M. Judge’a. Nosi ona imię i upa­mięt­nia przed­wcze­śnie zmar­łego przy­ja­ciela i kolegę-stu­denta Uni­wer­sy­tetu Sta­no­wego Ohio. Mam nadzieję, że podo­ba­łaby mu się ta książka.

Z Moskwy pro­jekt zawiódł mnie do New Haven w sta­nie Con­nec­ti­cut, gdzie prze­by­wa­łem na rocz­nym sty­pen­dium przed­dok­tor­skim w Inter­na­tio­nal Secu­rity Stu­dies (ISS) na Uni­wer­sy­te­cie Yale. Jestem ogrom­nie wdzięczny Pau­lowi Ken­nedy’emu, tak za jego towa­rzy­stwo, jak i jego rady oraz za stwo­rzony przez niego pro­gram ISS. Ten ostatni dał mi moż­li­wość ukoń­cze­nia pisa­nia pracy w nie­zwy­kłym inte­lek­tu­al­nym śro­do­wi­sku pra­cow­ni­ków i sty­pen­dy­stów pro­gramu.

Na tym jed­nak nie zakoń­czyły się podróże tej książki. Po obro­nie­niu dyser­ta­cji w roku 2016 otrzy­ma­łem sty­pen­dium podok­tor­skie w Cen­trum Cle­mensa Bez­pie­czeń­stwa Naro­do­wego na Uni­wer­sy­te­cie Tek­sasu w Austin. Ponow­nie mia­łem szczę­ście zna­leźć się w dobrym towa­rzy­stwie dzięki dyrek­to­rowi Cen­trum Cle­mensa, Wil­lowi Inbo­de­nowi. Tam ukoń­czy­łem pierw­szą wer­sję tej książki, roz­po­czy­na­jąc jed­no­cze­śnie prace badaw­cze w celu posze­rze­nia jej zakresu z okresu Rapallo na cały okres mię­dzy­wo­jenny. Naj­waż­niej­szym wyda­rze­niem pod­czas mojego pobytu w Austin było jed­nak przy­pad­kowe pozna­nie pod­czas wyj­ścia z przy­ja­ciółmi uro­czej mło­dej damy – mojej wspa­nia­łej żony Mariah. Pro­jekt ten przy­wiódł mnie do niej – stał się więc wart wło­żo­nego wysiłku.

Z Austin uda­łem się (wkrótce mia­łem już prze­pro­wa­dzać się nie sam!) z powro­tem do New Haven, gdzie Beverly Gage zatrud­niła mnie jako dyrek­tora wspo­ma­ga­ją­cego Pro­gram Grand Stra­tegy (GS) na Yale; tam też koń­czy­łem pracę nad książką. Jestem jej wdzięczny za szansę powrotu na dwa lata do Yale, gdzie ponow­nie mogłem cie­szyć się towa­rzy­stwem pra­cow­ni­ków i sty­pen­dy­stów GS i ISS. Roz­mowy z pra­cow­ni­kami, sty­pen­dy­stami oraz moimi stu­den­tami pomo­gły mi doko­nać mnó­stwa zmian w książce. W efek­cie, w ciągu dwóch lat pracy dyrek­tora wspo­ma­ga­ją­cego, tekst powoli zmie­nił się z roz­prawy w coś, co zaczy­nało przy­po­mi­nać książkę.

Cze­kał nas z Mariah jesz­cze jeden przy­sta­nek, nim mara­ton ten miał dobiec końca, a ja wresz­cie zaprze­sta­łem kory­go­wa­nia tek­stu. Pół­tora roku temu zaofe­ro­wano mi kate­drę histo­rii woj­sko­wo­ści rodziny P.J. Mor­gana na Uni­wer­sy­te­cie Notre Dame. Mój dotych­cza­sowy tutaj pobyt był nie­zwy­kle przy­jemny, tym bar­dziej z uwagi na miłych, wraż­li­wych i gościn­nych kole­gów, zna­ko­mite grono pra­cow­ni­ków i świet­nych stu­den­tów. Jestem wdzięczny im wszyst­kim, jak i Pat Mor­gan za zapew­nie­nie tak wiel­kiej pomocy w dzie­dzi­nie histo­rii woj­sko­wo­ści. W ciągu naszego nie­dłu­giego pobytu wraz z Mariah wyro­bi­li­śmy sobie dosko­nałą opi­nię o spo­łecz­no­ści Notre Dame.

Wiele innych osób po dro­dze pozo­sta­wiło swój ślad na tej pracy. Mary Habeck była bar­dzo pomocna, komen­tu­jąc moją dyser­ta­cję i dzie­ląc się hoj­nie wyni­kami swo­ich badań. Histo­ryk i dyrek­tor Nie­miec­kiego Muzeum Czoł­gów w Münster Ralf Raths także słu­żył mi pomocą, komen­tu­jąc roz­działy tek­stu i wyja­śnia­jąc mi kon­struk­cje nie­miec­kich czoł­gów. Poza wie­loma oso­bami wymie­nio­nymi już wyżej, pro­jekt ten korzy­stał także z rad, uwag, pytań, suge­stii źró­dło­wych i pomocy w tłu­ma­cze­niach, jakich udzie­lili w ciągu ostat­nich dzie­się­ciu lat Fritz Bar­tel, John Bew, Mike Bre­nes, Bruno Caba­nes, James Came­ron, Seth Cen­ter, Ale­xan­der Clarke, Rob Clemm, Susan Col­bo­urn, Alice Con­klin, Jona­than Cooper­smith, Max Crow­der, Michael De Groot, Tony Dem­chak, Michael Desch, Andrew Ehr­hardt, Ryan Evans, Hal Fried­man, Zachery Fry, John Gad­dis, Frank Gavin, John Hall, Ste­phen Kot­kin, Char­lie Lader­man, Rebecca Lis­sner, Alex Mar­tin, John Mear­she­imer, Chris Mil­ler, Nuno Mon­te­iro, Eva-Maria Muschik, Paul Nie­brzy­dow­ski, Geof­frey Par­ker, Ionut Pope­scu, James Rogers, Klaus Schmi­der, Mark Sto­ler, Mat­thias Strohn, Ingo Trau­schwe­izer, Will Wad­dell, Ger­hard Wein­berg, Cor­bin Wil­liam­son i Evan Wil­son. Jestem wdzięczny mojemu agen­towi Roge­rowi Wil­liam­sowi za jego zachęty i wspar­cie przy dopro­wa­dze­niu tej książki do końca. Mój redak­tor, nie­zmien­nie cier­pliwy Tim Bent, w ciągu ostat­nich czte­rech lat zma­gał się z trzema kom­plet­nie róż­nymi wer­sjami tego tek­stu, gdy rosły zakres i obję­tość książki. Jego uwaga i mądre rady pomo­gły zmie­nić tę książkę z cze­goś, co przy­po­mi­nało dyser­ta­cję, w tom, który trzy­mają Pań­stwo w rękach.

Na koniec pra­gnę podzię­ko­wać mojej rodzi­nie za wspar­cie oka­zane mi w ciągu dłu­giego pro­cesu badań, podróży i pisa­nia tej książki. Poza wspar­ciem moral­nym moja żona i rodzice prze­czy­tali znaczną część tek­stu i cała trójka – zwłasz­cza mój ojciec, który sam pisze – udzie­liła pomoc­nych rad. Moja sio­stra Libby poma­gała mi w orga­ni­zo­wa­niu dzie­sią­tek tysięcy ska­nów i kse­ro­ko­pii, jakie przy­wo­zi­łem ze sobą z archi­wów. A moja maleńka córeczka Made­le­ine wysłu­chała znacz­nej czę­ści tej książki, gdy czy­ta­łem jej frag­menty pod­czas wpro­wa­dza­nia ostat­nich popra­wek. Usy­piała przy tym zna­ko­mi­cie; sta­ram się nie wycią­gać z tego zbyt daleko idą­cych wnio­sków. Bez nich wszyst­kich ukoń­cze­nie tej podróży, wio­dą­cej przez wiele miejsc od Colum­bus, przez Moskwę, do South Bend, byłoby nie­moż­liwe.

Wykaz skrótów

Archiwa

AAN – Archi­wum Akt Nowych, War­szawa

BA-L – Archi­wum Fede­ralne, Ber­lin-Lich­ter­felde

BA-MA – Fede­ralne Archi­wum Woj­skowe, Fry­burg Bry­zgo­wij­ski

BNA – The Natio­nal Archi­ves, Kew

CGASO – Cen­tralne Pań­stwowe Archi­wum Obwodu Samary, Samara

DBCA – Archi­wum firmy Daim­ler-Benz, Stut­t­gart

GALO – Pań­stwowe Archi­wum Obwodu Lipiec­kiego, Lipieck

GARF – Pań­stwowe Archi­wum Fede­ra­cji Rosyj­skiej, Moskwa

HIA – Hoover Insti­tu­tion Archi­ves (Archi­wum Insty­tutu Hoovera, Stan­ford, Kali­for­nia)

IJP-L – Insty­tut Józefa Pił­sud­skiego, Lon­dyn

IJP-NYC – Insty­tut Józefa Pił­sud­skiego, Nowy Jork

KA – Archiwa firmy Thys­sen-Krupp, Essen

MAN – Archiwa firmy MAN, Augs­burg

NARA – Natio­nal Archi­ves, Col­lege Park, Mary­land

PA-AA – Archi­wum Poli­tyczne Mini­ster­stwa Spraw Zagra­nicz­nych, Ber­lin

RGA­SPI – Rosyj­skie Pań­stwowe Archi­wum Histo­rii Spo­łeczno-Poli­tycz­nej, Moskwa

RGAE – Rosyj­skie Pań­stwowe Archi­wum Eko­no­miczne, Moskwa

RGVA – Rosyj­skie Pań­stwowe Archi­wum Woj­skowe, Moskwa

Y-RAP – Yale Rus­sian Archive Pro­ject, New Haven, Con­nec­ti­cut

Skróty nie­miec­kie

BMW – Bay­eri­sche Moto­ren Werke

F.u.G. – dowo­dze­nie bro­niami połą­czo­nymi

GEFU – Towa­rzy­stwo Pro­mo­cji Przed­się­bior­czo­ści Han­dlo­wej, przy­krywka dla nie­miec­kich pro­jek­tów prze­my­słu zbro­je­nio­wego w ZSRR

GELA – Towa­rzy­stwo Pro­du­cen­tów Rol­nych, przy­krywka dla nie­miec­kiego pro­gramu pro­duk­cji broni che­micz­nej w ZSRR

IvS – Biuro Inży­nie­ryjne Budowy Okrę­tów, tajna orga­ni­za­cja nie­miec­kiej mary­narki w Holan­dii

KPD – Komu­ni­styczna Par­tia Nie­miec

MAN – Maschi­nen­fa­brik Augs­burg-Nürnberg

NSDAP – Naro­do­wo­so­cja­li­styczna Nie­miecka Par­tia Robot­ni­ków

PA-AA – Archi­wum Poli­tyczne Mini­ster­stwa Spraw Zagra­nicz­nych, Ber­lin

Russ­ger­torg – rosyj­sko-nie­miecka spółka han­dlowa

SPD – Socjal­de­mo­kra­tyczna Par­tia Nie­miec

Trup­pe­namt – Urząd Woj­ska, tajny nie­miecki sztab gene­ralny

Wa.Prüf. – depar­ta­ment testo­wa­nia broni

Waf­fe­namt – Zarząd Uzbro­je­nia Reich­swehry

WIKO – cen­tralne biuro, kryp­to­nim Cen­trum Moskwa

WIVU­PAL – ośro­dek badań nauko­wych i prób lot­ni­czych, nie­miecki kryp­to­nim Lipiecka

Z.Mo. – Cen­trala Moskwa

Skróty rosyj­skie

BUZ – Szkoła Broni Pan­cer­nej Armii Czer­wo­nej

CGASI – Cen­tralny Insty­tut Aero­hy­dro­dy­na­miczny

Czeka – nazwa radziec­kiej służby bez­pie­czeń­stwa w latach 1917–1922

GAU – Główny Zarząd Arty­le­rii

GDD – Grupa ope­ra­cyjna dale­kiego zasięgu

GPU – Radziecka poli­cja poli­tyczna w latach 1922–1923

NKWD – Ludowy Komi­sa­riat Spraw Wewnętrz­nych, nazwa radziec­kiej służby bez­pie­czeń­stwa w latach 1934–1946

OGPU – Zjed­no­czony Pań­stwowy Zarząd Poli­tyczny, nazwa radziec­kiej służby bez­pie­czeń­stwa w latach 1923–1934

OSO­AWIA­ChIM – Towa­rzy­stwo Obrony, Lot­nic­twa i Budowy Broni Che­micz­nej, radziec­kie okre­śle­nie Kamy

RKKA – Robot­ni­czo-Chłop­ska Armia Czer­wona

RRW – Rewo­lu­cyjna Rada Woj­skowa

SR – Socja­li­ści-Rewo­lu­cjo­ni­ści, Ese­rowcy

TEKO – kursy tech­niczne Towa­rzy­stwa Obrony, Lot­nic­twa i Budowy Broni Che­micz­nej, radziecki kryp­to­nim dla Kamy

WOChIMU – Woj­skowy Dyrek­to­riat Che­miczny

WSNCh – Naczelna Rada Gospo­darki Naro­do­wej

WWS – lot­nic­two Armii Czer­wo­nej

Wstęp

Diabelski pakt

1 wrze­śnia 1939 roku nad Pol­ską wstało krwawe słońce. Od 4.30 rano nie­miec­kie lot­nic­two roz­pę­tało pie­kło nad 158 mia­stami i mia­stecz­kami w zachod­niej czę­ści kraju. Kilka godzin póź­niej, bez wypo­wie­dze­nia wojny, gra­nicę pol­sko-nie­miecką prze­kro­czyło 50 dywi­zji odro­dzo­nej armii nie­miec­kiej. Mimo oporu Pola­ków przed upły­wem tygo­dnia nie­miec­kie czo­łówki pan­cerne dotarły na przed­mie­ścia War­szawy. Wypo­wie­dze­nie wojny Niem­com przez Wielką Bry­ta­nię i Fran­cję nie wpły­nęło na sytu­ację pol­skich żoł­nie­rzy bro­nią­cych swej sto­licy. Gdy woj­ska nie­miec­kie okrą­żały War­szawę, resztki Woj­ska Pol­skiego cofały się ku gra­nicy Rumu­nii, zamie­rza­jąc utrzy­mać się przy­naj­mniej w czę­ści kraju.

Wie­czo­rem 16 wrze­śnia amba­sa­dor RP w Moskwie przy­był na Kreml na spo­tka­nie z zastępcą komi­sa­rza spraw zagra­nicz­nych. Ku jego kon­ster­na­cji radziecki dyplo­mata poin­for­mo­wał go, że „wojna pol­sko-nie­miecka ujaw­niła wewnętrzny roz­kład pań­stwa pol­skiego (…). Rząd radziecki pra­gnie «uchro­nić Pola­ków od nie­szczę­ścia wojny, w którą zostali wpę­dzeni przez nie­roz­waż­nych przy­wód­ców, i dać im moż­li­wość życia w pokoju»”. Parę godzin póź­niej pół miliona żoł­nie­rzy Armii Czer­wo­nej naje­chało Pol­skę od wschodu bez wypo­wie­dze­nia wojny. Ponie­waż klę­ska była prze­są­dzona, War­szawa 27 wrze­śnia pod­dała się Niem­com.

Doko­nany w roku 1939 przez Hitlera i Sta­lina roz­biór Pol­ski czę­sto był opi­sy­wany jako dzia­ła­nie opor­tu­ni­styczne, wyni­ka­jące z tym­cza­so­wej zbież­no­ści inte­re­sów obu dyk­ta­to­rów. W rze­czy­wi­sto­ści był on jed­nak zwień­cze­niem nie­mal dwu­dzie­sto­let­niego okresu nie­re­gu­lar­nej współ­pracy pomię­dzy Niem­cami a Związ­kiem Radziec­kim. Po trak­ta­cie z Rapallo z 1922 roku Zwią­zek Radziecki gościł setki nie­miec­kich żoł­nie­rzy, inży­nie­rów i naukow­ców, pra­cu­ją­cych w taj­nych obiek­tach woj­sko­wych w głębi Rosji. W ramach tego pierw­szego paktu radziecko-nie­miec­kiego rewo­lu­cyjny reżim z Moskwy i ary­sto­kra­tyczny kor­pus ofi­cer­ski z Ber­lina zgo­dziły się współ­pra­co­wać pomimo dzie­lą­cych ich ogrom­nych róż­nic ide­olo­gicz­nych. Zerwane w roku 1933 przez Hitlera i odno­wione w roku 1939 nie­miecko-radziec­kie part­ner­stwo miało osta­tecz­nie dopro­wa­dzić oba kraje do wojny – naj­pierw ze swymi sąsia­dami, potem zaś pomię­dzy sobą.

Po I woj­nie świa­to­wej sojusz nie­miecko-radziecki wyda­wał się wysoce nie­praw­do­po­dobny, ponie­waż trudno byłoby okre­ślić, jak bar­dzo obaj poten­cjalni sojusz­nicy nie zno­sili się wza­jem­nie. Wła­di­mir Lenin publicz­nie nazwał nie­miec­kich woj­sko­wych „dzi­czą”, „zbi­rami” i „opraw­cami” i dodał, że w cza­sie I wojny świa­to­wej „nie­miec­kie zbiry pobiły wszel­kie rekordy zbrodni wojen­nych”1. Jesz­cze suro­wiej oce­niał nie­miec­kich socjal­de­mo­kra­tów, rzą­dzą­cych repu­bliką weimar­ską po 1918 roku. Nazwał ich „wzo­rami nie­kul­tu­ral­nego pro­stac­twa i drob­no­bur­żu­azyj­nego tchó­rzo­stwa”2. Gdy socjal­de­mo­kraci roz­ka­zali nie­miec­kiemu woj­sku w stycz­niu 1919 roku stłu­mić pierw­szą poważną próbę komu­ni­stycz­nego prze­wrotu poza gra­ni­cami Rosji, Lenin napi­sał, że „żadne słowa nie mogą opi­sać wstręt­nego i ohyd­nego cha­rak­teru rzezi prze­pro­wa­dzo­nej przez rze­ko­mych socja­li­stów”3. Dla bol­sze­wi­ków pra­wi­cowi woj­skowi, któ­rzy domi­no­wali w mię­dzy­wo­jen­nej armii nie­miec­kiej, sta­no­wili arche­typ kontr­re­wo­lu­cji, a ich rząd syno­nim cze­goś jesz­cze gor­szego.

Nie­miecki kor­pus ofi­cer­ski był nie mniej bez­po­średni w dekla­ro­wa­niu nie­na­wi­ści wobec bol­sze­wi­zmu. Nie­któ­rzy wysocy ofi­ce­ro­wie nie­mieccy nazy­wali w swych pismach Lenina i Troc­kiego „wro­gami” i „dia­błami”4. Pewien nie­miecki wete­ran wojenny, dawny pod­ofi­cer, napi­sał publicz­nie w roku 1925, że przy­wódcy rosyj­scy – Lenin już nie żył, więc cho­dziło głów­nie o Sta­lina i jego stron­ni­ków – byli „śmie­ciami ludz­ko­ści, któ­rzy dzięki zbie­gowi oko­licz­no­ści opa­no­wali w tra­gicz­nej chwili wielki kraj, wyrżnęli i eks­ter­mi­no­wali w mor­der­czym szale tysiące człon­ków jego inte­li­gen­cji, i już pra­wie dzie­sięć lat zapro­wa­dzają naj­okrut­niej­szy i naj­bar­dziej tyrań­ski reżim w dzie­jach”5. Podobne mniej wię­cej poglądy żywiła więk­szość nie­miec­kich ofi­ce­rów i podofi­ce­rów, w znacz­nej mie­rze wywo­dzą­cych się z pra­wi­co­wych orga­ni­za­cji wete­ra­nów, które powstały celem tłu­mie­nia lewi­co­wych powstań w latach 1918 i 1919.

Dla­czego zatem dwa kraje, któ­rych przy­wódcy uzna­wali swych odpo­wied­ni­ków za wcie­le­nie zła, posta­no­wiły się poro­zu­mieć? Tak jak w sta­rej nie­miec­kiej legen­dzie o Fau­ście, który zaprze­dał swoją duszę dia­błu w zamian za wła­dzę docze­sną, Niemcy i Sowieci – pła­cąc wielką cenę, by zała­go­dzić poczu­cie wła­snej sła­bo­ści mili­tar­nej, byli sobie zwy­czaj­nie potrzebni. Zwią­zek Radziecki, wynisz­czony wojną i izo­lo­wany na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej, potrze­bo­wał wie­dzy tech­nicz­nej, kapi­tału, nowych tech­no­lo­gii woj­sko­wych – a tych dostar­czyć w znacz­nej ilo­ści mogły jedy­nie Niemcy. Dla nie­miec­kich woj­sko­wych sojusz z Sowie­tami sta­no­wił naj­lep­szą moż­li­wość obej­ścia warun­ków trak­tatu wer­sal­skiego, który zakoń­czył I wojnę świa­tową. Sprzy­mie­rzeni zwy­cięzcy zli­kwi­do­wali prak­tycz­nie sławną cesar­ską armię nie­miecką, zmniej­sza­jąc jej liczeb­ność z ponad 4 milio­nów do led­wie 100 tysięcy żoł­nie­rzy. Warunki trak­tatu wer­sal­skiego zaka­zy­wały Niem­com pro­duk­cji lub naby­wa­nia nowo­cze­snych rodza­jów uzbro­je­nia, takich jak samo­loty i pojazdy pan­cerne. Dla nie­miec­kich woj­sko­wych zatem part­ner­stwo ze Związ­kiem Radziec­kim ozna­czało zbro­je­nia i – kie­dyś – zemstę w nowej woj­nie.

Pierw­sze nie­śmiałe kon­takty pomię­dzy nie­miec­kimi woj­sko­wymi a radziec­kim pań­stwem miały zostać nawią­zane, nim wysechł atra­ment na trak­ta­tach koń­czą­cych I wojnę świa­tową. W roku 1919 klu­czowe postaci Rosji Radziec­kiej i weimar­skich Nie­miec zaczęły bez roz­głosu oma­wiać kwe­stie wspól­nych inte­re­sów. W kwiet­niu 1922 roku oba pań­stwa nawią­zały sto­sunki dyplo­ma­tyczne, pod­pi­su­jąc trak­tat w Rapallo. Tajne nego­cja­cje zor­ga­ni­zo­wane w tym samym roku miały przy­nieść począ­tek współ­pracy woj­sko­wej. Ten pierw­szy okres part­ner­stwa – epoka Rapallo – miał dobiec końca dzie­więć mie­sięcy po zdo­by­ciu wła­dzy przez Hitlera w roku 1933.

W cza­sie epoki Rapallo Armia Czer­wona zachę­cała nie­miecki prze­mysł zbro­je­niowy do prze­no­sze­nia eks­per­tów i zaka­za­nej pro­duk­cji na tery­to­rium Związku Radziec­kiego. Na ziemi radziec­kiej zało­żono kilka nie­mieckich fabryk pro­du­ku­ją­cych samo­loty i inny sprzęt woj­skowy. Nie­mieccy woj­skowi peł­nili też rolę pośred­ni­ków pomię­dzy pań­stwem radziec­kim a nie­mieckimi przed­się­bior­stwami, przy­cią­ga­jąc inwe­sty­cje do naj­waż­niej­szych sek­to­rów radziec­kiego prze­mysłu zbro­je­nio­wego. W miarę roz­woju współ­pracy Armia Czer­wona i armia nie­miecka utwo­rzyły też na tere­nie Związku Radziec­kiego sze­reg wspól­nych przed­się­wzięć. Wśród nich była szkoła lot­ni­cza, poli­gon broni pan­cer­nej oraz dwa zakłady pro­duk­cji broni che­micz­nej. W zamian za teren do szko­le­nia swych ludzi nie­mieccy ofi­ce­ro­wie poma­gali kształ­cić tysiące radziec­kich inży­nie­rów, pilo­tów, mecha­ni­ków i naukow­ców. W szczy­to­wym okre­sie współ­pracy w latach 1928–1932 w bazach, szko­łach woj­skowych, labo­ra­to­riach i fabry­kach współ­pra­co­wały setki Niem­ców i tysiące żoł­nie­rzy Armii Czer­wo­nej.

Ten pierw­szy okres współ­pracy zakoń­czył się po doj­ściu do wła­dzy Hitlera. Na jego pole­ce­nie tajne bazy zamy­kano jedna po dru­giej; ostat­nią zli­kwi­do­wano we wrze­śniu 1933 roku. Choć w ciągu kolej­nych sze­ściu lat sto­sunki nie­miecko-radziec­kie miały być nace­cho­wane nie­uf­no­ścią, kon­tak­tów ni­gdy cał­ko­wi­cie nie zerwano. Wymiana gospo­dar­cza trwała. Radzieccy posłańcy wie­lo­krot­nie son­do­wali nie­miec­kich dyplo­ma­tów i woj­sko­wych co do wzno­wie­nia wcze­śniej­szego part­ner­stwa. Nie­mieccy dyplo­maci z Mini­ster­stwa Spraw Zagra­nicz­nych dora­dzali zbli­że­nie ze Związ­kiem Radziec­kim. Wresz­cie, w pierw­szej poło­wie 1939 roku, doszło do szyb­kiego ocie­ple­nia kon­tak­tów.

Tej wio­sny Sta­lin i Hitler nie­spo­dzie­wa­nie, ze względu na sze­reg przy­czyn stra­te­gicz­nych i ide­olo­gicz­nych, oka­zali się gotowi do wzno­wie­nia współ­pracy. 23 sierp­nia 1939 roku mini­stro­wie spraw zagra­nicz­nych oby­dwu kra­jów pod­pi­sali pakt o nie­agre­sji pomię­dzy Niem­cami a Związ­kiem Socja­li­stycz­nych Repu­blik Radziec­kich, lepiej znany jako pakt Rib­ben­trop–Moło­tow. Nowe poro­zu­mie­nie ozna­czało nie tylko wzno­wie­nie kon­tak­tów woj­sko­wych i gospo­dar­czych, ale także roz­biór Europy Wschod­niej pomię­dzy oba kraje na mocy taj­nego pro­to­kołu doda­nego do trak­tatu. Zabez­pie­czony przed groźbą wojny na dwa fronty, Hitler naje­chał 1 wrze­śnia Pol­skę. Wielka Bry­ta­nia i Fran­cja wypeł­niły swoje gwa­ran­cje wobec Pol­ski i wypo­wie­działy Niem­com wojnę. Pakt nie­miecko-radziecki był iskrą, która spo­wo­do­wała wybuch II wojny świa­to­wej w Euro­pie.

Wiele napi­sano na temat aspek­tów poli­tycz­nych i admi­ni­stra­cyj­nych współ­pracy nie­miecko-radziec­kiej. Zna­czy to, że histo­rycy spo­rzą­dzili chro­no­lo­giczny rejestr roz­mów, zakła­da­nia, orga­ni­za­cji i osta­tecz­nego zamknię­cia każ­dej ze wspól­nych insta­la­cji woj­sko­wych i więk­szych fabryk zbro­je­nio­wych na tere­nie Związku Radziec­kiego. Poza gar­ścią prac, które uka­zały się w latach 90. XX wieku, więk­szość ksią­żek na ten temat trak­to­wała same wspólne pla­cówki jako coś w rodzaju „czar­nej teczki” – waż­nych z racji samego ist­nie­nia, ale poza tym dość tajem­ni­czych6. Jako że głów­nym celem współ­pracy nie­miecko-radziec­kiej było opra­co­wy­wa­nie nowych tech­no­lo­gii woj­sko­wych, szko­le­nie ofi­ce­rów i inży­nie­rów, roz­bu­dowa poten­cjału prze­my­słu woj­sko­wego, każda próba doko­na­nia oceny wpływu taj­nej współ­pracy woj­sko­wej pomię­dzy oby­dwoma kra­jami bez zaję­cia się bez­po­śred­nio pra­cami pro­wa­dzo­nymi w tych pla­ców­kach musi pozo­sta­wać nie­pełna. Niniej­szy pro­jekt, oparty na mate­ria­łach z 23 archi­wów w pię­ciu kra­jach, ma na celu stwier­dze­nie, co dokład­nie robili Niemcy i Sowieci w swo­ich taj­nych insta­la­cjach, oraz wyja­śnie­nie, jaką rolę ode­grały te prace w wywo­ła­niu II wojny świa­to­wej.

Jak uwa­żam, patrząc z per­spek­tywy czasu, naj­istot­niej­szym ele­men­tem współ­pracy nie­miecko-radziec­kiej był jej aspekt tech­niczny. To nie­miec­kie zbro­je­nia miały sta­no­wić naj­więk­sze wyzwa­nie dla sta­bil­no­ści Europy i dopro­wa­dzić wprost do wyda­rzeń z wrze­śnia 1939 roku. Gdyby Hitler w roku 1933 nie zaini­cjo­wał euro­pej­skiego wyścigu zbro­jeń, wybuch nowej wojny byłby mało praw­do­po­dobny. Fun­da­men­tem jego pro­gramu zbro­jeń były zaś prace pro­wa­dzone na tere­nie ZSRR.

Był to przede wszyst­kim sku­tek trak­tatu wer­sal­skiego. Po porażce Nie­miec w I woj­nie świa­to­wej zwy­cięzcy sprzy­mie­rzeni roz­mie­ścili na tere­nie Nie­miec inspek­to­rów nad­zo­ru­ją­cych roz­bro­je­nie i demo­bi­li­za­cję nie­miec­kich sił zbroj­nych. Jed­nak wyżsi ofi­ce­ro­wie Reich­swehry – nie­miec­kiego woj­ska – oka­zali się nie­zdolni do zaak­cep­to­wa­nia warun­ków nie­miec­kiej porażki. Z miej­sca zaczęli sta­ra­nia o zacho­wa­nie lub odro­dze­nie naj­waż­niej­szych skład­ni­ków nie­miec­kiej potęgi woj­sko­wej, zwłasz­cza tech­no­lo­gii zaka­za­nych trak­ta­tem wer­sal­skim: czoł­gów, samo­lo­tów, gazów tru­ją­cych, okrę­tów pod­wod­nych i cięż­kiej arty­le­rii. Ponie­waż nie mogli ich roz­wi­jać pod czuj­nym okiem alianc­kich inspek­to­rów, Reich­swehra zwró­ciła się do Związku Radziec­kiego. Tam Niemcy mieli opra­co­wy­wać i testo­wać nową gene­ra­cję samo­lo­tów, czoł­gów i broni che­micz­nej. Prace na tere­nie Związku Radziec­kiego dopro­wa­dziły też do opra­co­wa­nia woj­sko­wych radio­sta­cji słu­żą­cych do koor­dy­no­wa­nia zgru­po­wań szybko prze­miesz­cza­ją­cych się samo­lo­tów i pojaz­dów – co było klu­czo­wym ele­men­tem tego, co póź­niej nazwano „blitz­krie­giem”. Nie­mal każda z waż­niej­szych nie­miec­kich firm zbro­je­nio­wych i więk­szość liczą­cych się nie­miec­kich kon­struk­to­rów samo­lo­tów i czoł­gów z II wojny świa­to­wej brała udział w tym pro­ce­sie. Wielu z kon­struk­to­rów udało się do ZSRR, by pra­co­wać nad nowymi tech­no­lo­giami wojny. Więk­szość pro­to­ty­pów opra­co­wa­nych i wypró­bo­wa­nych na tere­nie wspól­nych ośrod­ków była o gene­ra­cję star­sza – czyli mniej zaawan­so­wana – od pojaz­dów woj­sko­wych II wojny świa­to­wej. Jed­nakże bez nich nie­moż­liwe byłoby opra­co­wa­nie ich następ­ców. Pan­zer I, II, III i IV – czołgi, z któ­rymi Niemcy miały roz­po­cząć wojnę – były bez­po­śred­nim lub pośred­nim rezul­ta­tem prac pro­wa­dzo­nych na tere­nie ZSRR.

Dla Sowie­tów wspólne ośrodki ozna­czały part­ner­stwo z nie­miec­kimi fir­mami i oka­zję do upra­wia­nia szpie­go­stwa prze­my­sło­wego. Wymiana wła­sno­ści inte­lek­tu­al­nej – oraz jej kra­dzież – ode­grały klu­czową rolę w powsta­niu lub roz­wi­nię­ciu wielu radziec­kich kon­struk­cji czoł­go­wych, w tym T-24, T-26, T-28, T-35 i Bystro­chod­nego Tanka (czołgu szyb­kiego, czyli BT). Kon­struk­cje te sta­no­wiły więk­szość radziec­kich wojsk pan­cer­nych w chwili wybu­chu II wojny świa­to­wej. Pierw­sza gene­ra­cja radziec­kich cięż­kich bom­bow­ców była tak ewi­dent­nym roz­wi­nię­ciem kon­struk­cji nie­miec­kich, że pewien poryw­czy kon­struk­tor współ­pra­cu­jący z nie­miec­kim woj­skiem, ku wiel­kiej kon­ster­na­cji wła­snego rządu, zło­żył przed mię­dzy­na­ro­do­wym try­bu­na­łem pozew prze­ciw Związ­kowi Radziec­kiemu o naru­sze­nie praw paten­to­wych.

Roz­wój tech­niki woj­sko­wej wpły­wał też na zmiany dok­try­nalne w siłach zbroj­nych obu kra­jów. Tylko w Związku Radziec­kim nie­mieccy ofi­ce­ro­wie mogli oso­bi­ście zapo­zna­wać się z dzia­ła­niem zaka­za­nych rodza­jów broni. Prace pro­wa­dzone we wspól­nym ośrodku broni pan­cer­nej skło­niły nie­miec­kich woj­sko­wych do cał­ko­wi­tego prze­for­mu­ło­wa­nia roli czoł­gów i do zarzu­ce­nia pro­duk­cji czoł­gów lek­kich na rzecz śred­nich – co dopro­wa­dziło do powsta­nia Pan­zer IV, pod­sta­wo­wego nie­miec­kiego typu czołgu pod­czas wojny. Ten sam pro­ces nastą­pił w nie­miec­kim lot­nic­twie. Doświad­cze­nia dok­try­nalne pro­wa­dzone w nie­miec­kiej bazie lot­ni­czej w ZSRR oka­zały się tak ważne, że przy­szły gene­rał Luft­waffe Wil­helm Spe­idel miał napi­sać: „Duchowe pod­stawy przy­szłej Luft­waffe wypra­co­wano na tym aero­dro­mie”7. Trudno także prze­ce­nić zna­cze­nie wpły­wów inte­lek­tu­al­nych nie­miec­kiej Reich­swehry na Armię Czer­woną przed 1933 rokiem. Reich­swehra bez­po­śred­nio lub pośred­nio asy­sto­wała przy szko­le­niu tysięcy radziec­kich ofi­ce­rów. W latach 1925–1933 w Niem­czech odby­wało szko­le­nie lub stu­dio­wało 156 wyż­szych ofi­ce­rów radziec­kich; nie­któ­rzy spę­dzili tam nawet rok. Na liście radziec­kich stu­den­tów w Niem­czech znaj­do­wało się dwóch sze­fów sztabu Armii Czer­wo­nej, dwóch z pię­ciu mar­szał­ków Związku Radziec­kiego, dowódcy radziec­kich sił powietrz­nych, szef Zarządu Moto­ry­za­cji i Mecha­ni­za­cji oraz szef radziec­kiego pro­gramu broni che­micz­nej. Znaj­do­wali się też na niej czo­łowi teo­re­tycy woj­skowi i więk­szość spo­śród znacz­niej­szych wykła­dow­ców aka­de­mii woj­sko­wych. Współ­praca dopro­wa­dziła do reformy Armii Czer­wo­nej na wzór nie­miecki i przy­ję­cia nie­mieckiego modelu Sztabu Gene­ral­nego jako naj­waż­niej­szej zasady orga­ni­za­cyj­nej8. Wresz­cie, ponie­waż nie­miec­kie i radziec­kie siły zbrojne wspól­nie się zbro­iły, roz­wi­jały się w podob­nym – choć w żad­nym razie nie w tym samym kie­runku.

Niniej­sza książka dzieli się na dwie czę­ści. Celem pierw­szej jest usta­le­nie, dla­czego Niemcy i Zwią­zek Radziecki nawią­zały part­ner­skie sto­sunki i co kształ­to­wało to part­ner­stwo w cza­sie epoki Rapallo. Począ­tek czę­ści pierw­szej nakre­śla porażkę cesar­skich Nie­miec i car­skiej Rosji pod­czas I wojny świa­to­wej. Wyja­śnia, kto objął wła­dzę w tych pań­stwach po woj­nie, ich cele stra­te­giczne oraz to, w jakim stop­niu były one wyni­kiem doświad­czeń obu kra­jów w cza­sie Wiel­kiej Wojny. Następ­nie opi­sy­wany jest trak­tat wer­sal­ski, czyli układ poko­jowy narzu­cony przez zwy­cię­skie mocar­stwa sprzy­mie­rzone. Wer­sal ozna­czał dla poko­na­nych Nie­miec repa­ra­cje gospo­dar­cze i ogra­ni­cze­nia woj­skowe, które miały wywrzeć ogromny wpływ na ich nowy ustrój – repu­blikę weimar­ską – i ukształ­to­wać Reich­swehrę.

Dalej przed­sta­wiane są kon­takty nawią­zy­wane przez radziec­kich i nie­miec­kich dyplo­ma­tów, szpie­gów i ofi­ce­rów w roku 1919 i 1920 pod­czas wojny pol­sko-bol­sze­wic­kiej; wyja­śniany jest pro­ces, dzięki któ­remu pań­stwa tak zacie­kle wro­gie wobec sie­bie pod wzglę­dem ide­olo­gicz­nym nawią­zały stra­te­giczne part­ner­stwo. Naj­waż­niej­szymi posta­ciami w tym wcze­snym okre­sie byli Lew Trocki i gene­rał Hans von Seeckt. W kolej­nych roz­dzia­łach pre­zen­to­wana jest następ­nie zbu­do­wana przez obu współ­praca nie­miecko-radziecka. Począt­kowo part­ner­stwo Seeckt–Trocki sku­piało się na poro­zu­mie­niach woj­skowo-gospo­dar­czych pomię­dzy fir­mami nie­miec­kimi a radziec­kim woj­skiem, nego­cjo­wa­nych przy wspar­ciu Reich­swehry.

Od roku 1925 w rela­cji tej zaszły zna­czące zmiany. Roz­działy 9–14 przed­sta­wiają nasi­la­nie się bez­po­śred­niej współ­pracy pomię­dzy siłami zbroj­nymi obu kra­jów. Zwłasz­cza Reich­swehra zaczęła prze­miesz­czać ośrodki szko­le­niowe, labo­ra­to­ria badaw­cze i pro­gramy roz­woju pro­to­ty­po­wych kon­struk­cji na tery­to­rium Związku Radziec­kiego. Pro­ces ten, prze­rwany w roku 1926 z powodu poli­tycz­nego skan­dalu, w roku następ­nym uległ przy­spie­sze­niu.

Reszta pierw­szej czę­ści książki zaj­muje się szczy­to­wym okre­sem współ­pracy pomię­dzy Niem­cami a Związ­kiem Radziec­kim w latach 1928–1932. W tym cza­sie nie­miec­kie firmy zapew­niły obfi­cie kapi­tał i wspar­cie tech­niczne nie­zbędne dla roz­woju radziec­kiego prze­my­słu zbro­je­nio­wego w ramach pierw­szego sta­li­now­skiego Planu Pię­cio­let­niego. Jed­no­cze­śnie setki nie­miec­kich ofi­ce­rów szko­liły się i testo­wały sprzęt na tere­nie taj­nych ośrod­ków. W ramach poro­zu­mie­nia prze­szko­lili też tysiące radziec­kich ofi­ce­rów i inży­nie­rów. Wymiana inte­lek­tu­alna i tech­niczna, szcze­gól­nie w zakre­sie lot­nic­twa i broni pan­cer­nej, przy­nio­sła zwięk­sze­nie moż­li­wo­ści bojo­wych obu stron.

Druga część książki, sku­piona na skut­kach współ­pracy nie­miecko-radziec­kiej, pod­kre­śla roz­pad nie­miecko-radziec­kiego part­ner­stwa w cza­sie euro­pej­skiego wyścigu zbro­jeń zapo­cząt­ko­wa­nego przez Hitlera w roku 1933. Nastę­puje opo­wieść o tym, jak lata taj­nej współ­pracy pomię­dzy Niem­cami a Związ­kiem Radziec­kim ode­grały w tymże wyścigu klu­czową rolę.

Ostat­nia faza mię­dzy­wo­jen­nych sto­sun­ków nie­miecko-radziec­kich przy­nio­sła wzno­wie­nie part­ner­stwa. W sierp­niu 1939 roku Sta­lin i Hitler wzno­wili wymianę gospo­dar­czą i woj­skową oraz podzie­lili pomię­dzy sie­bie Europę Środ­kową i Wschod­nią. W następ­nym mie­siącu oba kraje naje­chały na Pol­skę, roz­po­czy­na­jąc II wojnę świa­tową w Euro­pie. Książka bada cha­rak­ter odno­wio­nego part­ner­stwa nie­miecko-radziec­kiego i wska­zuje, w jaki spo­sób kształ­to­wało ono prze­bieg pierw­szych faz II wojny świa­to­wej.

Ostat­nie strony pracy wyja­śniają kres ich part­ner­stwa. Odnió­sł­szy suk­cesy wykra­cza­jące ponad naj­bar­dziej nie­do­siężne prze­wi­dy­wa­nia, Hitler posta­no­wił zdra­dzić Sta­lina i 22 czerwca 1941 roku ude­rzył na ZSRR. Opie­rał się w tym w wiel­kiej mie­rze na zaso­bach ludz­kich, tech­nicz­nych i gospo­dar­czych, jakie uzy­skał dzięki radziec­kiej pomocy. Było to osta­teczne, tra­giczne zakoń­cze­nie dwu­dzie­sto­let­niego okresu nawią­zy­wa­nego i zry­wa­nego part­ner­stwa.

CZĘŚĆ I

SIANIE WIATRU

Rozdział 1

Armia bolszewików

W lipcu 1917 roku, wśród sza­le­ją­cej I wojny świa­to­wej, w ukra­iń­skim Tar­no­polu i w wielu innych miej­scach roz­brzmie­wało podzwonne Impe­rial­nej Armii Rosyj­skiej. Świad­ko­wie zapa­mię­tali zło­wrogą czer­wono-poma­rań­czową łunę o zmierz­chu, gdy nie­miecka arty­le­ria pro­wa­dziła ostrzał tego stra­te­gicz­nego węzła kole­jo­wego. Gdy rosyj­ski front zała­mał się pod cio­sami, stru­my­czek dezer­te­rów zmie­nił się w praw­dziwą powódź. Jeden ze świad­ków wspo­mi­nał „nie­wy­obra­żalną panikę” ogar­nia­jącą mia­sto9. Z dworca odcho­dziły ku wscho­dowi prze­ła­do­wane cywi­lami, urzęd­ni­kami, sio­strami Czer­wo­nego Krzyża i żoł­nie­rzami pociągi, oświe­tlane pło­mie­niami gore­ją­cego mia­sta. Dzie­siątki tysięcy kolej­nych rzu­cały się do ucieczki na pie­chotę. Po uli­cach sza­lały bandy nie­gdy­siej­szych pobo­ro­wych, rabu­jąc i mor­du­jąc. Wśród zauł­ków roz­le­gał się brzęk tłu­czo­nego szkła, spo­ra­dyczne wystrzały i trza­ski palą­cych się domów, roz­go­rza­łych od ostrzału lub pochodni pod­pa­la­czy.

Upa­dek ten trwał długo. Gdy w roku 1914 armia car­ska ukoń­czyła mobi­li­za­cję, była naj­licz­niej­szym woj­skiem świata, liczą­cym nie­mal sześć milio­nów żoł­nie­rzy10. Była jed­nakże kolo­sem na gli­nia­nych nogach, zależ­nym od sła­bego prze­my­słu, rekru­to­wana w znacz­nej mie­rze z klas chłop­skich, coraz bar­dziej wro­gich wobec auto­kra­tycz­nego caratu. Po serii klęsk mili­tar­nych w ciągu pierw­szych dwu­na­stu mie­sięcy kon­fliktu car Miko­łaj II prze­jął oso­bi­ście dowo­dze­nie, wyjeż­dża­jąc na front we wrze­śniu 1915 roku. Sprawy wewnętrzne impe­rium prze­ka­zał mał­żonce i dwor­skiej kote­rii, w tym osła­wio­nemu Raspu­ti­nowi, któ­rzy popeł­niali błąd za błę­dem. Obec­ność cara nato­miast nie przy­nio­sła kresu para­liżu i nie­kom­pe­ten­cji Stawki (Naczel­nego Dowódz­twa Armii), która nie była w sta­nie dosto­so­wać się do wymo­gów tak­tycz­nych, tech­nicz­nych i gospo­dar­czych sta­wia­nych przez nowo­cze­sną wojnę11. Czę­ściowo z tego powodu armia car­ska ucier­piała bar­dziej niż jakie­kol­wiek inne woj­sko tego kon­fliktu – tra­cąc w ciągu trzech lat zacię­tych walk z Niem­cami, Austro-Węgrami i Tur­cją ponad sie­dem milio­nów zabi­tych, ran­nych i jeń­ców. W lutym 1917 roku żoł­nie­rze ostrze­lali gło­du­jące tłumy pro­te­stu­ją­cych w sto­licy impe­rium, Pio­tro­gro­dzie. Wów­czas reszta gar­ni­zonu mia­sta zbun­to­wała się, w nie­któ­rych przy­pad­kach mor­du­jąc swych ofi­ce­rów. Setki tysięcy robot­ni­ków, żoł­nie­rzy i mary­na­rzy prze­jęły wła­dzę w mie­ście. Rosyj­ski wysi­łek wojenny zała­mał się; gene­ra­ło­wie porzu­cili cara lub bła­gali go, by abdy­ko­wał. Jako że strajki spa­ra­li­żo­wały rosyj­ską kolej, Miko­łaj II nie był w sta­nie nawet powró­cić do sto­licy, i w marcu abdy­ko­wał w guber­nial­nym Psko­wie.

Spo­glą­da­jąc wstecz, od tego momentu było jasne, że car­ski apa­rat pań­stwowy Rosji nie zdo­łał sku­tecz­nie zmo­bi­li­zo­wać ogrom­nych zaso­bów ludz­kich i natu­ral­nych kraju. Rosja powo­łała pod broń naj­mniej­szy odse­tek lud­no­ści spo­śród wszyst­kich stron wal­czą­cych w I woj­nie świa­to­wej. Stało się tak z dwóch powo­dów: nie miała dość broni ani dość ofi­ce­rów, by wysta­wić licz­niej­szą armię. Te dwa pro­blemy – zaopa­trze­nie i kie­row­nic­two – miały decy­du­jące zna­cze­nie dla rosyj­skiego wysiłku wojen­nego i, jak się oka­zało, dla prze­trwa­nia pań­stwa. Miały sta­no­wić też naj­więk­szą próbę dla Armii Czer­wo­nej w okre­sie mię­dzy­wo­jen­nym.

Cesar­stwo Rosyj­skie zawio­dło w obu przy­pad­kach. Jesie­nią 1914 roku Rosja miała 5,1 miliona żoł­nie­rzy pod bro­nią, ale tylko 4,5 miliona kara­bi­nów. Jedy­nie dzięki ogrom­nym wysił­kom kraj zdo­łał do 1916 roku prze­zwy­cię­żyć naj­waż­niej­sze pro­blemy pro­duk­cyjne i orga­ni­za­cyjne, powo­du­jąc ogromne obcią­że­nie dla gospo­dar­czych, poli­tycz­nych i spo­łecz­nych struk­tur kraju. Decy­du­jący cios carat zadał sobie sam: w sierp­niu 1914 roku pań­stwo posta­no­wiło zaka­zać sprze­daży alko­holu z powo­dów spo­łecz­nych12. Defi­cyt budże­towy jesz­cze przed koń­cem roku sko­czył do 40 pro­cent, by w następ­nym roku osią­gnąć 76 pro­cent; decy­zja o zaka­zie sprze­daży alko­holu przy­nio­sła gospo­dar­czą kata­strofę. Sprze­daż wódki (zmo­no­po­li­zo­wana przez pań­stwo) dawała przed wojną 26 pro­cent wpły­wów do budżetu13. Wobec gigan­tycz­nego defi­cytu Mini­ster­stwo Finan­sów zaczęło gwał­tow­nie dru­ko­wać pie­nią­dze, wywo­łu­jąc hiper­in­fla­cję14. Gdy rubel coraz bar­dziej tra­cił na war­to­ści, chłopi prze­sta­wali sprze­da­wać pro­dukty na rynek15. W wiel­kich mia­stach zaczęło bra­ko­wać żyw­no­ści, mimo gwał­tow­nie rosną­cej pro­duk­cji i zarob­ków.

Pora­dze­nie sobie z dru­gim pro­ble­mem – kie­row­nic­twem – było poważ­nie utrud­nione przez skost­niałą struk­turę spo­łeczną Rosji. W roku 1913 mniej niż 1,5 pro­cent lud­no­ści kraju kla­sy­fi­ko­wane było jako „szlachta”, jed­nak to z niej wywo­dziła się połowa kor­pusu ofi­cer­skiego16. Po czę­ści z przy­czyn spo­łecz­nych woj­sko posia­dało zale­d­wie 40 tysięcy prze­szko­lo­nych ofi­ce­rów dla woj­ska liczą­cego w 1914 roku przed mobi­li­za­cją 1,5 miliona żoł­nie­rzy (sta­no­wili oni więc 2,6 pro­cent). Tym­cza­sem w tym samym roku armia nie­miecka licząca 761 438 żoł­nie­rzy posia­dała 30 739 ofi­ce­rów (4 pro­cent)17. Ten nie­do­bór z bie­giem wojny stał się przy­czyną kry­zysu. Przed­wo­jenny rosyj­ski kor­pus ofi­cer­ski zgi­nął w ogniu walki: w cza­sie wojny na listach strat zna­la­zło się ponad 100 tysięcy ofi­ce­rów. W roku 1917 w sze­re­gach znaj­do­wało się mniej niż 10 pro­cent ofi­ce­rów przed­wo­jen­nych18. Powięk­sza­nie armii wyma­gało fun­da­men­tal­nej prze­miany struk­tury spo­łecz­nej kor­pusu ofi­cer­skiego. Nawet gdyby ist­niały po temu chęci, nie było wystar­cza­ją­cej liczby wykształ­co­nych ludzi dla wypeł­nie­nia sze­re­gów. Ogromne nie­do­bory pod­ofi­ce­rów i ofi­ce­rów ode­grały poważną rolę w upadku dys­cy­pliny w sze­re­gach na prze­ło­mie 1916 i 1917 roku. Miały też w decy­du­ją­cym stop­niu przy­czy­nić się do kata­strofy z lata 1917 roku, gdy armia car­ska osta­tecz­nie się roz­pa­dła.

Powstrzy­ma­nie tego roz­padu wykra­czało poza moż­li­wo­ści nowych władz kraju. Przez osiem mie­sięcy po abdy­ka­cji cara Rząd Tym­cza­sowy, zło­żony głów­nie z umiar­ko­wa­nych socja­li­stów wywo­dzą­cych się z ostat­niej wybra­nej w Rosji Dumy Pań­stwo­wej, pró­bo­wał ste­ro­wać bez­władną nawą pań­stwową Rosji przez odmęty I wojny świa­to­wej. W ciągu swego nie­dłu­giego urzę­do­wa­nia człon­ko­wie rządu mie­rzyli się z Radą Pio­tro­grodzką, czyli cia­łem repre­zen­tu­ją­cym robot­ni­ków i żoł­nie­rzy sto­licy, cie­szą­cym się legi­ty­ma­cją spo­łeczną19. W końcu wrze­śnia 1917 roku bol­sze­wicka frak­cja Rosyj­skiej Socjal­dem­kra­tycz­nej Par­tii Pracy – czyli rewo­lu­cyjni mark­si­ści pod wodzą Wła­di­mira Ilji­cza Lenina – prze­jęła wła­dzę w Radzie Pio­tro­gor­dziej. 6 listo­pada (24 paź­dzier­nika według uży­wa­nego na­dal w Rosji kalen­da­rza juliań­skiego) Lenin posta­no­wił roz­strzy­gnąć kon­flikt z Rzą­dem Tym­cza­so­wym przy uży­ciu siły. Bol­sze­wicy pod kie­run­kiem utwo­rzo­nej w par­tii Rewo­lu­cyj­nej Rady Woj­sko­wej opa­no­wali naj­waż­niej­sze punkty sto­licy. Przy­wódcy Rządu Tym­cza­so­wego schro­nili się do Pałacu Zimo­wego – wiel­kiego kom­pleksu rezy­den­cji w sercu Pio­tro­grodu, który przez dwa wieki sta­no­wił sie­dzibę carów. Oble­gli ich tam żoł­nie­rze i mary­na­rze dowo­dzeni przez bol­sze­wika Wła­di­mira Anto­nowa-Owsie­jenkę.

Tego wie­czoru o 21.40 krą­żow­nik Aurora oddał strzał śle­pym nabo­jem, by zasy­gna­li­zo­wać począ­tek szturmu na Pałac. Nie­długo potem na obroń­ców spa­dło 30 poci­sków wystrze­lo­nych ze sta­rych dział poło­żo­nej po dru­giej stro­nie Newy Twier­dzy Pie­tro­paw­łow­skiej. Po nie­zbyt inten­syw­nej wymia­nie ognia, o dru­giej nad ranem padły roz­kazy do szturmu. W swej Histo­rii rewo­lu­cji rosyj­skiej Lew Trocki opi­sał scenę jako prze­po­joną cha­osem. Zgro­ma­dze­nia bro­nili jun­krzy (ele­wo­wie), zostali jed­nak szybko poko­nani. „Robot­nicy, mary­na­rze, żoł­nie­rze wdzie­rają się z zewnątrz w mniej­szych i więk­szych gru­pach, zrzu­cają jun­krów z bary­kad, wdzie­rają się na dzie­dzi­niec, napo­ty­kają jun­krów na klat­kach scho­do­wych, spy­chają ich, prze­wra­cają, pędzą w górę”. Osta­tecz­nie jun­krzy zostali roz­bro­jeni. „Zwy­cięzcy wpa­dają do kom­nat mini­strów. (…) «Oznaj­miam wam, człon­ko­wie Rządu Tym­cza­so­wego, że jeste­ście aresz­to­wani!» – wykrzyk­nął Anto­now w imie­niu Rewo­lu­cyj­nej Rady Woj­sko­wej”20.

Tak zakoń­czyło się pierw­sze star­cie zbrojne rewo­lu­cji. Obraz osza­la­łego tłumu opa­no­wu­ją­cego sie­dzibę władz pań­stwo­wych był bliż­szy pro­pa­gan­dzie niż rze­czy­wi­sto­ści. Podob­nie opisy zacie­kłych walk w sta­rym pałacu: oporu prak­tycz­nie nie było. Rewo­lu­cja paź­dzier­ni­kowa była bar­dziej woj­sko­wym prze­wro­tem niż powsta­niem ludo­wym: opa­no­wa­nie Pałacu Zimo­wego nastą­piło po trwa­ją­cym dzień oblę­że­niu, w któ­rym bol­sze­wicy sku­tecz­nie użyli arty­le­rii i samo­cho­dów pan­cer­nych, zbie­ra­niny zbun­to­wa­nych oddzia­łów oraz grupy mary­na­rzy z pię­ciu okrę­tów Floty Bał­tyc­kiej. To żoł­nie­rze i mary­na­rze z Pio­tro­grodu i pobli­skiej bazy mor­skiej w Kronsz­ta­dzie zagwa­ran­to­wali suk­ces rewo­lu­cji paź­dzier­ni­ko­wej.

Jakie były cele nowych przy­wód­ców Rosji? Lenin sta­rał się zbu­do­wać nie­wielką, zdy­scy­pli­no­waną „awan­gardę” par­tyjną, zdolną narzu­cić Rosji rewo­lu­cję, zamiast cze­kać, aż dopro­wa­dzą do niej histo­ryczne siły. Nie tole­ro­wał więc sprze­ci­wów w sze­re­gach par­tii, choć ist­niała pewna doza demo­kra­ty­zmu w postaci debat w gro­nie 21 człon­ków Komi­tetu Cen­tral­nego par­tii21. Lenin miał wiele celów, jed­nak naj­bar­dziej palą­cym było odpo­wie­dze­nie na hasło, które skło­niło wielu do udzie­le­nia jego par­tii popar­cia: „Pokoju! Ziemi! Chleba!”. Nim można było roz­dać zie­mię i chleb, Lenin musiał przy­nieść pokój, czyli wyco­fać Rosję z fron­tów I wojny świa­to­wej.

W tym celu posłał Troc­kiego, nowego bol­sze­wic­kiego komi­sa­rza spraw zagra­nicz­nych, by ten osią­gnął poro­zu­mie­nie poko­jowe z Niem­cami. W począt­kach 1918 roku Trocki był jed­nym z gigan­tów par­tii bol­sze­wic­kiej, mimo że tra­fił w jej sze­regi dość późno22. Gdy car Miko­łaj abdy­ko­wał, Trocki, miesz­ka­jący wów­czas w Nowym Jorku, z miej­sca nabył bilet na sta­tek do Europy. Gdy tra­fił w rewo­lu­cyjny chaos, jego wybitne zdol­no­ści ora­tor­skie i talenty orga­ni­za­cyjne pozwo­liły pozy­skać wielu dla sprawy bol­sze­wi­ków, szcze­gól­nie spo­śród żoł­nie­rzy gar­ni­zonu sto­licy23. Trocki musiał teraz zna­leźć spo­sób, by ura­to­wać młodą rewo­lu­cję przed armią nie­miecką. Z powodu zała­ma­nia się dys­cy­pliny na fron­cie znacz­nie zmniej­szył się dystans pomię­dzy Pio­tro­gro­dem a 89 nie­miec­kimi dywi­zjami liczą­cymi ponad milion żoł­nie­rzy24. Cie­sząc się na wscho­dzie pozy­cją siły, a despe­racko pra­gnąc dopro­wa­dzić do roz­strzy­gnię­cia na decy­du­ją­cym fron­cie zachod­nim, nie­miec­kie Obe­rste Heere­sle­itung (Naczelne Dowódz­two Wojsk Lądo­wych) zapro­po­no­wało 4 grud­nia 1917 roku zawie­sze­nie broni. Dwa tygo­dnie póź­niej nie­mieccy i radzieccy dele­gaci przy­byli na nego­cja­cje do wypa­lo­nych ruin oku­po­wa­nego przez Niem­ców Brze­ścia (obec­nie na Bia­ło­rusi).

Trocki zamie­rzał prze­cią­gać nego­cja­cje moż­li­wie długo, w nadziei, że rewo­lu­cja lub wyda­rze­nia na fron­cie zachod­nim zmu­szą Niemcy do kapi­tu­la­cji. 10 lutego 1918 roku nie­miecki mini­ster spraw zagra­nicz­nych Richard von Kühlmann wygło­sił oskar­ży­ciel­ską mowę, zarzu­ca­jąc bol­sze­wi­kom „pod­bu­rza­nie armii nie­mieckiej do buntu i zamor­do­wa­nia swego cesa­rza, gene­ra­łów i ofi­ce­rów”25. Trocki odpo­wie­dział na zarzuty Kühlmanna, że „nic o tym nie wie”, ale, dodał zło­wróżb­nie, „godzina wybiła, (…) Rosja dekla­ruje ze swej strony, że stan wojny z Niem­cami, Austro-Węgrami, Tur­cją i Buł­ga­rią dobiegł końca”26.

Dele­ga­cja nie­miecka była wstrzą­śnięta. Było to kom­plet­nie nie­ocze­ki­wane i bez pre­ce­densu. Jak Rosja mogła jed­no­stron­nie wyco­fać się z wojny? Po chwili nie­miecki dowódca na wscho­dzie gene­rał Max Hof­f­mann wykrzyk­nął: „Nie­sły­chane!”27. Kühlmann pró­bo­wał ura­to­wać roz­mowy, pro­po­nu­jąc nową sesję, Trocki jed­nak odmó­wił, stwier­dza­jąc, że ich misja dobie­gła końca i że wra­cają do Pio­tro­grodu28. Następ­nie Trocki i pozo­stali człon­ko­wie bol­sze­wic­kiej dele­ga­cji powstali i opu­ścili salę obrad. Trocki doszedł do wnio­sku, że jeśli Niemcy wzno­wią marsz na wschód, może to dopro­wa­dzić do desta­bi­li­za­cji nie­miec­kiego zaple­cza i do ocze­ki­wa­nej prze­zeń komu­ni­stycz­nej rewo­lu­cji. Nawet gdyby do niej nie doszło, gdyby Niemcy i ich sprzy­mie­rzeńcy wzno­wili ofen­sywę, w oczach świata wyszliby na agre­so­rów. Popra­wia­łoby to repu­ta­cję bol­sze­wi­ków w spo­łe­czeń­stwie rosyj­skim jako stron­ni­ków pokoju. W każ­dym razie Trocki zakła­dał, że nie­miecka armia nie będzie chętna do wzno­wie­nia ofen­sywy.

Jed­nak nie­miecka reak­cja pokrzy­żo­wała te plany. Dzie­więć dni po wyjeź­dzie Troc­kiego z Brze­ścia gene­rał Hof­f­mann naka­zał roz­po­czę­cie ope­ra­cji „Fau­st­schlag” (Cios pię­ścią) z udzia­łem 53 dywi­zji29. Ata­ku­jący nie napo­tkali w mar­szu na wschód nie­mal żad­nego oporu, prze­by­wa­jąc 250 kilo­me­trów w ciągu sied­miu dni. Hof­f­man opi­sał te „walki” w swych wspo­mnie­niach jako „naj­bar­dziej komiczną wojnę, jaką kie­dy­kol­wiek widzia­łem”30. W pew­nym miej­scu samotny porucz­nik z sze­ścioma żoł­nie­rzami ode­brał kapi­tu­la­cję ponad 600 rosyj­skich kawa­le­rzy­stów31.

W Pio­tro­gro­dzie zapa­no­wało przy­gnę­bie­nie. Lenin zwo­łał na 18 lutego posie­dze­nie Komi­tetu Cen­tral­nego. Stwier­dził jasno, że były jedy­nie dwie moż­li­wo­ści: pro­wa­dzić wojnę par­ty­zancką, którą bol­sze­wicy mogli prze­grać – albo ska­pi­tu­lo­wać i przy­stać na nie­miec­kie warunki. Doszedł do wnio­sku, że naj­le­piej dla rewo­lu­cji będzie ogra­ni­czyć straty, dopu­ścić ustęp­stwa tery­to­rialne i gospo­dar­cze i przy­jąć nie­miec­kie warunki pokoju32. Trocki nie chciał przy­znać, że się prze­li­czył. Potrzeba było trzech godzin burz­li­wej debaty Komi­tetu Cen­tral­nego, nim Lenin uzy­skał nie­wielką więk­szość gło­sów – 7 do 4 – dla swego wnio­sku o zawar­cie pokoju z Niem­cami33. Około pół­nocy bol­sze­wic­kie kie­row­nic­two wysłało do nie­miec­kiego naczel­nego dowódz­twa tele­gram z infor­ma­cją o zgo­dzie na ich warunki34.

Trzeba było zapła­cić czymś jesz­cze. Hof­f­mann i jego prze­ło­żeni posta­no­wili uka­rać bol­sze­wi­ków za wyco­fa­nie się z roz­mów: osta­teczne warunki miały być jesz­cze dotkliw­sze od tych, które odrzu­cił Trocki. On sam odmó­wił wzię­cia udziału w cere­mo­nii ich pod­pi­sa­nia 3 marca 1918 roku w Brze­ściu35. Wedle nowego poro­zu­mie­nia bol­sze­wicka Rosja zrze­kała się zwierzch­no­ści nad kra­jami bał­tyc­kimi, Pol­ską, Fin­lan­dią, Ukra­iną i Bia­ło­ru­sią. Na tere­nach tych miesz­kało około jed­nej trze­ciej lud­no­ści rosyj­skiego impe­rium, tam też znaj­do­wało się 54 pro­cent zakła­dów prze­my­sło­wych36. Rosja miała też zapła­cić gigan­tyczne repa­ra­cje, mimo że robot­nicy w Pio­tro­gro­dzie gło­do­wali. Warunki były tak surowe, że gdy kilka dni póź­niej Lenin ogło­sił warunki pokoju na wiecu par­tyj­nym, odpo­wie­działy mu okrzyki: „Nie­miecki szpieg!” i „Zdrajca!”37. Poza sze­re­gami par­tii kapi­tu­la­cja Lenina zaini­cjo­wała bru­talny, zor­ga­ni­zo­wany opór wobec bol­sze­wi­ków, prze­ra­dza­jący się w rosyj­ską wojnę domową.

To także w tym nazna­czo­nym cha­osem, prze­mocą i zemstą okre­sie zasiane zostało ziarno mię­dzy­wo­jen­nego part­ner­stwa nie­miecko-radziec­kiego. Trak­tat brze­ski był pierw­szym ofi­cjal­nym kon­tak­tem dyplo­ma­tycz­nym pomię­dzy bol­sze­wi­kami a kra­jem kapi­ta­li­stycz­nym38. Sprzy­mie­rzeni odma­wiali uzna­nia nowego rządu w Pio­tro­gro­dzie. Jako że sto­sunki z Ber­li­nem, choć słabe, zostały nawią­zane, bol­sze­wicy zwró­cili się do Nie­miec o despe­racko im potrzebne pro­dukty prze­my­słowe, zwłasz­cza loko­mo­tywy i wagony kole­jowe39. Radziecka dele­ga­cja han­dlowa miała przy­być do Ber­lina nie­mal natych­miast po pod­pi­sa­niu trak­tatu brze­skiego40. Nie­miec­kie naczelne dowódz­two wysłało hra­biego Wil­helma von Mir­ba­cha jako nie­miec­kiego amba­sa­dora w Rosji Radziec­kiej.

W końcu lutego 1918 roku Lenin posta­no­wił prze­nieść sto­licę Rosji Radziec­kiej z odsło­nię­tego Pio­tro­grodu do bar­dziej cen­tral­nie poło­żo­nej Moskwy. Urzą­dziw­szy się na Kremlu, bol­sze­wicki Komi­tet Cen­tralny wkrótce został cał­ko­wi­cie pochło­nięty woj­skową rewoltą w całym kraju. Trak­tat brze­ski wzbu­dził ogromny gniew wśród rosyj­skich nacjo­na­li­stów i żoł­nie­rzy, któ­rzy wkrótce sta­nęli do otwar­tego buntu. By radzić sobie z licz­nymi zagro­że­niami dla rewo­lu­cji, Lenin i Komi­tet Cen­tralny mia­no­wali Troc­kiego pierw­szym ludo­wym komi­sa­rzem do spraw woj­sko­wych i mary­narki. Stało się to 13 marca 1918 roku, dwa tygo­dnie po pod­pi­sa­niu trak­tatu, któ­remu Trocki się sprze­ci­wiał. Sześć dni póź­niej na posie­dze­niu moskiew­skiej Rady Dele­ga­tów Robot­ni­czych, Żoł­nier­skich i Chłop­skich wyło­żył swoje cele: by oca­leć, Repu­blika Rad potrze­bo­wała „odpo­wied­niej, na nowo zor­ga­ni­zo­wa­nej armii!”41.

Trocki zna­lazł się w dzi­wacz­nym poło­że­niu. Wcze­śniej ze wszyst­kich sił sta­rał się znisz­czyć armię car­ską, a oto zna­lazł się u wła­dzy i musiał ją odbu­do­wać. Robot­ni­czo-Chłop­ska Armia Czer­wona zaczęła powsta­wać na serio w marcu 1918 roku. Pierw­szym zada­niem Troc­kiego było zna­le­zie­nie zdol­nych woj­sko­wych, co ozna­czało rekru­to­wa­nie ofi­ce­rów sta­rej armii. Pro­ces ten oka­zał się łatwiej­szy, niż się spo­dzie­wano. Do Pio­tro­grodu i Moskwy napły­wali nie­ustan­nie ochot­nicy z naj­róż­niej­szych grup poli­tycz­nych i spo­łecz­nych. Trocki ich przyj­mo­wał, choć nie bez środ­ków bez­pie­czeń­stwa – mieli im oto towa­rzy­szyć „komi­sa­rze” w postaci zaufa­nych ofi­ce­rów poli­tycz­nych, nad­zo­ru­ją­cych ich dzia­ła­nia. Dzięki temu dzie­siątki tysięcy ofi­ce­rów nie zasi­liło sze­re­gów opo­zy­cji poli­tycz­nej. Rdzeń dowódz­twa Armii Czer­wo­nej mieli sta­no­wić dawni ofi­ce­ro­wie car­scy: 314 180 spo­śród 446 729 (czyli 70,3 pro­cent) ofi­ce­rów słu­żą­cych w Armii Czer­wo­nej pod­czas rosyj­skiej wojny domo­wej posia­dało stop­nie ofi­cer­skie w daw­nej armii car­skiej42.

Jed­nym z ofi­ce­rów, który miał sko­rzy­stać ze zmiany poli­tyki Troc­kiego, był Michaił Tucha­czew­ski. Pocho­dzący ze zubo­ża­łej szlachty Tucha­czew­ski został przed wojną ofi­ce­rem i odzna­czył się w wal­kach, póki nie tra­fił do nie­miec­kiej nie­woli pod­czas dru­giej bitwy nad jezio­rami mazur­skimi w lutym 1915 roku43. Prze­wie­ziony do obozu jeniec­kiego na tere­nie Nie­miec Tucha­czew­ski w latach 1915–1917 czte­ro­krot­nie pró­bo­wał ucieczki; za jed­nym razem pozo­sta­jąc na wol­no­ści przez ponad mie­siąc, pod­czas któ­rego prze­był pie­szo w prze­bra­niu pra­wie 500 kilo­me­trów ku gra­nicy Holan­dii, nim został ujęty44. W końcu zbiegł z rze­komo nie­moż­li­wej do wydo­sta­nia się twier­dzy Ingol­stadt i prze­do­stał się do Rosji45. Jako szlach­cic, ate­ista i nacjo­na­li­sta Tucha­czew­ski nie chciał wybie­rać stron w cha­osie poli­tycz­nym, jaki zapa­no­wał po rewo­lu­cji bol­sze­wic­kiej. Dopiero ponowny marsz Niem­ców w głąb Rosji oraz decy­zja Troc­kiego o przyj­mo­wa­niu byłych ofi­ce­rów do bol­sze­wic­kich sił zbroj­nych prze­ko­nały Tucha­czew­skiego, że może i powi­nien wstą­pić do Armii Czer­wo­nej46. Tak jak tysiące innych ofi­ce­rów, obrona Rosji przed obcymi prze­wa­żała nad poli­tycz­nymi skru­pu­łami co do bol­sze­wi­ków.

Poza rekru­to­wa­niem doświad­czo­nych ofi­ce­rów, takich jak Tucha­czew­ski, Trocki zaczął zaj­mo­wać się innymi poważ­nymi defi­cy­tami Armii Czer­wo­nej. Szcze­gól­nie odwo­łał wcze­śniej­sze bol­sze­wic­kie pro­kla­ma­cje o znie­sie­niu stopni ofi­cer­skich i środ­ków dys­cy­pli­nar­nych, takich jak bicie żoł­nie­rzy przez prze­ło­żo­nych47. Lenin chwa­lił twar­dość Troc­kiego, pisząc, że gdyby wyż­szy dowódca zda­wał się wahać przed roz­po­czę­ciem ofen­sywy, Trocki powi­nien pójść za przy­kła­dem rewo­lu­cji fran­cu­skiej i go roz­strze­lać48.

Przy­czyną zmiany postawy bol­sze­wi­ków była coraz kry­tycz­niej­sza sytu­acja mili­tarna. Wio­sną 1918 roku prze­ciwko Leni­nowi powstali liczni wro­go­wie. Pierw­szy zor­ga­ni­zo­wany opór wystą­pił w maju, gdy bol­sze­wicy pod­jęli próbę roz­bro­je­nia for­ma­cji woj­sko­wej utwo­rzo­nej z cze­skich i sło­wac­kich jeń­ców wojen­nych – tak zwa­nego Kor­pusu Cze­cho­sło­wac­kiego49. Cze­cho­sło­wacy odmó­wili, odrzu­cili bol­sze­wi­ków, po czym prze­jęli kon­trolę nad czę­ścią jed­nej z arte­rii Rosji – Kolei Trans­sy­be­ryj­skiej. W ten spo­sób w prak­tyce odcięli siły bol­sze­wic­kie w euro­pej­skiej czę­ści Rosji od reszty kraju. Ich dzia­ła­nia ośmie­liły zgru­po­wa­nia kie­ro­wane przez daw­nych car­skich ofi­ce­rów do oporu prze­ciwko bol­sze­wi­kom. Wkrótce opa­no­wały one Sybe­rię, Ural i Powołże50. Choć mieli oni licz­nych przy­wód­ców i repre­zen­to­wali wiele prze­ko­nań poli­tycz­nych, mieli być okre­ślani kolek­tyw­nie jako „biali”.

Gdy biali i Kor­pus Cze­cho­sło­wacki zagra­żali wła­dzy bol­sze­wi­ków, mocar­stwa sprzy­mie­rzone – Wielka Bry­ta­nia, Fran­cja, Stany Zjed­no­czone, Wło­chy i Japo­nia – posta­no­wiły inter­we­nio­wać. Poczy­na­jąc od lipca 1918 roku, ich oddziały wylą­do­wały na wybrze­żach Morza Czar­nego, w Ark­tyce i na wybrzeżu Pacy­fiku. Ich celem było unie­moż­li­wie­nie prze­ję­cia przez Niem­ców lub bol­sze­wi­ków wiel­kich zapa­sów sprzętu woj­sko­wego, jaki nagro­ma­dził się w rosyj­skich por­tach. Zaczęli też udzie­lać wspar­cia woj­sko­wego bia­łym.

Być może naj­nie­bez­piecz­niej­sze dla rzą­dów Lenina były siły dzia­ła­jące na tere­nach kon­tro­lo­wa­nych przez rady. W listo­pa­dzie 1917 roku bol­sze­wicy prze­pro­wa­dzili roz­pi­sane wcze­śniej wybory powszechne, jed­nak ku wiel­kiemu zasko­cze­niu Lenina ponie­śli w nich klę­skę. Gdy w stycz­niu 1918 roku do Pio­tro­grodu przy­byli człon­ko­wie nowego Zgro­ma­dze­nia, bol­sze­wicy aresz­to­wali więk­szość depu­to­wa­nych, po czym zde­le­ga­li­zo­wali wszyst­kie poza jedną par­tie poli­tyczne. Jedy­nym wyjąt­kiem byli lewi­cowi Socja­li­ści-Rewo­lu­cjo­ni­ści (ese­rowcy), któ­rzy poparli Lenina pod­czas rewo­lu­cji paź­dzier­ni­ko­wej. 6 lipca 1918 roku ese­rowcy wznie­cili bunt prze­ciwko pod­pi­sa­niu trak­tatu brze­skiego. Zamor­do­wali nie­miec­kiego amba­sa­dora hra­biego Mir­ba­cha, aresz­to­wali szefa taj­nej poli­cji Feliksa Dzier­żyń­skiego i oble­gli bol­sze­wic­kie kie­row­nic­two na Kremlu. Lewi­cowi ese­rowcy zostali póź­niej odparci po zacie­kłych wal­kach ulicz­nych przez pro­bol­sze­wic­kich strzel­ców łotew­skich51. Mimo to zagro­że­nie wewnętrzne ist­niało na­dal. W poło­wie lipca 1918 roku jeden z naj­bar­dziej doświad­czo­nych dowód­ców Armii Czer­wo­nej wraz z kil­koma tysią­cami żoł­nie­rzy pró­bo­wał zbiec do sił anty­bol­sze­wic­kich, został jed­nak zastrze­lony przez swego komi­sa­rza52.

W tej despe­rac­kiej sytu­acji Lenin usi­ło­wał zebrać siły rewo­lu­cji w Moskwie. 30 sierp­nia 1918 roku wygło­sił prze­mó­wie­nie do robot­ni­ków zakła­dów Michel­sona, ostrze­ga­jąc ich przed nie­bez­pie­czeń­stwami demo­kra­cji. „Tam gdzie rzą­dzą «demo­kra­cje», wszystko spro­wa­dza się do jaw­nej, naj­zwy­klej­szej gra­bieży. Znamy praw­dziwą naturę tak zwa­nych demo­kra­cji!”. Zakoń­czył, krzy­cząc: „Mamy tylko jeden wybór: zwy­cię­stwo albo śmierć!”53. Poże­gnał zebra­nych gestem i zaczął prze­py­chać się przez tłum ku wyj­ściu. W tłu­mie robot­ni­ków opusz­cza­ją­cych zakłady jego ochro­niarz, komi­sarz Batu­rin, pozo­stał z tyłu. Gdy prze­ci­snął się do Lenina, usły­szał jakby wystrzał z rury wyde­cho­wej. Po chwili zro­zu­miał, że były to strzały odda­wane przez ese­row­ską zama­chow­czy­nię. Ujrzał Lenina leżą­cego twa­rzą do ziemi koło samo­chodu. „Nie stra­ci­łem głowy – wspo­mi­nał Batu­rin – ale krzyk­ną­łem: «Łapać zabójcę towa­rzy­sza Lenina!»”54. Lenin jed­nak nie był mar­twy. Gdy odwie­ziono go na Kreml, zdo­łał nawet wejść po scho­dach do miesz­ka­nia, nim stra­cił przy­tom­ność. Wezwani leka­rze nie­zwłocz­nie usta­lili, że otrzy­mał dwie rany, w szyję i w ramię, co mogło mieć poważne kom­pli­ka­cje.

Dla bol­sze­wi­ków nade­szły nie­zwy­kle cięż­kie chwile. Wobec nie­dy­spo­zy­cji Lenina brze­mię odwró­ce­nia losów woj­sko­wych rewo­lu­cji spa­dło na Troc­kiego. Pró­bo­wał uczy­nić to oso­bi­ście, na fron­cie. By uła­twić ten pro­ces, skon­so­li­do­wał admi­ni­stra­cję woj­skową pod Rewo­lu­cyjną Radą Woj­skową (Riew­wo­jen­so­wiet), mia­nu­jąc się jej prze­wod­ni­czą­cym55. Wraz z tą reor­ga­ni­za­cją poja­wili się nowi dowódcy. Trocki wymie­nił na sta­no­wi­skach dowód­czych więk­szość bol­sze­wi­ków, zastę­pu­jąc ich daw­nymi car­skimi ofi­ce­rami, któ­rym patrzyli pil­nie na ręce komu­ni­styczni komi­sa­rze56. Jego celem było dopro­wa­dze­nie do moż­li­wie dużej pro­fe­sjo­na­li­za­cji Armii Czer­wo­nej.

W wyniku dzia­łań Troc­kiego armia, do któ­rej latem wstą­pił mię­dzy innymi młody Tucha­czew­ski, skła­dała się w znacz­nej mie­rze z chło­pów dowo­dzo­nych przez ofi­ce­rów i podofi­ce­rów pamię­ta­ją­cych służbę u cara, nad­zo­ro­wa­nych przez względ­nie nie­liczną grupę bol­sze­wi­ków57. Robot­nicy ni­gdy nie sta­no­wili wię­cej niż 18 pro­cent stanu liczeb­nego woj­ska58. Przy­cią­gnię­cie 300 tysięcy car­skich ofi­ce­rów i podofi­ce­rów, któ­rzy utwo­rzyli rdzeń Armii Czer­wo­nej, miało decy­du­jące zna­cze­nie dla pod­trzy­ma­nia jej war­to­ści bojo­wej. Uzbro­je­nie i utrzy­ma­nie tej nie­jed­no­rod­nej for­ma­cji, nie­zbędne dla prze­trwa­nia mło­dego komu­ni­stycz­nego pań­stwa, miało wyma­gać ogrom­nych inwe­sty­cji. A także pomocy z zewnątrz. Gdy rosyj­ska wojna domowa roz­pę­tała się na dobre, było tylko jedno pań­stwo utrzy­mu­jące sto­sunki dyplo­ma­tyczne z Rosją Radziecką i zdolne udzie­lić pomocy: był to nie­gdy­siej­szy arcyw­róg – Niemcy.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

W.I. Lenin, Col­lec­ted Works: Volume 28, July 1918–March 1919, przeł. J. Rior­dan, Pro­gress Publi­shers, Moscow 1965, s. 42, 52, 54, 64. [wróć]

Ibi­dem, s. 434. [wróć]

Ibi­dem. [wróć]

W. Gro­ener, Leben­se­rin­ne­run­gen: Jugend, Gene­ral­stab, Welt­krieg red. F. Frhr. Hil­ler von Gaer­trin­gen, Van­den­ho­eck und Ruprecht, Göttingen 1957, s. 469–472. Zob. też F. von Rabe­nau, H. von Seeckt: Aus seinem Leben (1918–1936), Hass und Koeh­ler, Leip­zig, 1940. G. Hil­ger, A.G. Meyer, The Incom­pa­ti­ble Allies: A Memoir-History of Ger­man-Soviet Rela­tions, 1918–1941, Haf­ner, New York 1971, s. 191–192. [wróć]

A. Hitler, Mein Kampf, Rey­nal and Hitch­cock, New York 1925/1941, s. 479. Pogląd ten był mniej wię­cej repre­zen­ta­tywny dla człon­ków Fre­ikorp­sów, z któ­rych wywo­dziła się znaczna część woj­ska w latach 1919–1921. Hitler został zde­mo­bi­li­zo­wany w ciągu jed­nej z ostat­nich reduk­cji w końcu marca 1920 roku. [wróć]

Trzy naj­waż­niej­sze prace to książka nie­miec­kiego histo­ryka Man­freda Zeidlera, Reich­swehr und Rote Armee (1994), oparta na jego pracy dok­tor­skiej. Zeidler jako pierw­szy argu­men­to­wał, że tajna współ­praca nie­miecko-radziecka ode­grała ważną rolę w nie­miec­kich zbro­je­niach. Naj­lep­sza praca wyko­rzy­stu­jąca nie­dawno odtaj­nione rosyj­skie mate­riały archi­walne to praca pra­cow­nika rosyj­skiego Mini­ster­stwa Spraw Zagra­nicz­nych, histo­ryka dyplo­ma­cji Sier­gieja Gor­łowa – Gor­łow, Sowier­szenno sie­krietno. Aljans Moskwa–Bier­lin 1920–1933 gg., 2001. Trze­cią jest praca Mary Habeck, Storm of Steel (2003), która bar­dzo szcze­gó­łowo opi­suje nie­miecko-radziecką współ­pracę przy roz­woju wojsk pan­cer­nych, wyko­rzy­stu­jąc źró­dła nie­miec­kie i radziec­kie. [wróć]

W. Spe­idel (publi­ko­wał jako Helm Spe­idel), Reich­swehr und Rote Armee, „Vier­tel­jahr­she­fte für Zeit­ge­schichte, Quar­terly Jour­nal for Con­tem­po­rary History”, 1:1, 1953, s. 28. [wróć]

Ph.A. Bayer, The Evo­lu­tion of the Soviet Gene­ral Staff, 1917–1941, Gar­land, New York 1987, s. 226–228. [wróć]

Report of July 22, Nar­ra­tive of M. Lem­bitch, Chief Rus­sian Obse­rver at the Front (w:) Source Records of the Great War; A Com­pre­hen­sive and Reada­ble Source Record of the World’s Gre­atest War, red. Char­les F. Horne, Ame­ri­can Legion Press, India­na­po­lis 1923, s. 259–260. [wróć]

D. Stone, A Mili­tary History of Rus­sia: From Ivan the Ter­ri­ble to the War in Chech­nya, Pra­eger Secu­rity Inter­na­tio­nal, West­port 2006, s. 158. [wróć]

N. Stone, The Eastern Front, 1914–1917, Hod­der and Sto­ugh­ton, Lon­don 1975, s. 85–91. [wróć]

D. Stone, A Mili­tary History of Rus­sia, s. 167. [wróć]

J. Sie­gel, For Peace and Money: French and Bri­tish Finance in the Service of Tsars and Com­mis­sars, Oxford Uni­ver­sity Press, Oxford 2014, s. 128; S. Bro­ad­berry, M. Har­ri­son, The Eco­no­mics of World War One, Cam­bridge Uni­ver­sity Press, Cam­bridge 2005, s. 247. [wróć]

Rząd naj­pierw porzu­cił pary­tet złota, potem coraz szyb­ciej dodru­ko­wy­wał pie­nią­dze. Do połowy 1917 roku infla­cja miała osią­gnąć 702 pro­cent wobec war­to­ści z 1914 roku. S.G. Marks, War Finance (Rus­sian Empire) (w:) 1914–1918: Inter­na­tio­nal Encyc­lo­pe­dia of the First World War, red. U. Daniel, P. Gatrell, O. Janz, H. Jones, J. Keene, A. Kra­mer, B. Nasson, Freie Universität Ber­lin Digi­tal Press, Ber­lin 2014, s. 10. http://dx.doi.org/10.15463/ie1418.10159, podaje dane o infla­cji, Rosyj­skie Pań­stwowe Archi­wum Gospo­dar­cze (RGAE), f. 7733, o. 1, d. 166, l. 11. [wróć]

N. Stone, The Eastern Front, 1914–1917, s. 287. [wróć]

P.H. Lin­dert, S. Nafzi­ger, Rus­sian Ine­qu­ality on the Eve of Revo­lu­tion, „The Jour­nal of Eco­no­mic History”, 74,3, wrze­sień 2014, s. 767–798, tabela 2; B.D. Tay­lor, Poli­tics and the Rus­sian Army: Civil-Mili­tary Rela­tions, 1689–2000, Cam­bridge Uni­ver­sity, Cam­bridge 2003, s. 58. [wróć]

D. Stone, A Mili­tary History of Rus­sia, s. 166–167. [wróć]

Ibi­dem, s. 167. [wróć]

Rela­cja naocz­nego świadka z ist­nie­ją­cej krótko repu­bliki oba­lo­nej przez bol­sze­wi­ków, zob. Boris Soko­łow, The White Nights: Pages from a Rus­sian Doctor’s Note­book, red. I. Ona John­son, Bowen Books, Tyler 2018. [wróć]

L. Trocki, The History of the Rus­sian Revo­lu­tion, przeł. M. East­man, Hay­mar­ket Books, Lon­don 2008, s. 814–815. [wróć]

V. Sebe­styen, Lenin: The Man, the Dic­ta­tor, and the Master of Ter­ror, Pan­theon, New York 2017, s. 341–343. [wróć]

D. Woł­ko­go­now, Trot­sky: The Eter­nal Revo­lu­tio­nary, przeł. H. Shuk­man, Free Press, New York 1996, s. 9. [wróć]

Ibi­dem, s. 70. [wróć]

D.T. Zabecki (red.), Ger­many at War: 400 Years of Mili­tary History, ABC- CLIO, Santa Bar­bara 2014, s. 410. [wróć]

J.W. Whe­eler-Ben­nett, Brest-Lito­vsk: The For­got­ten Peace, March 1918, Mac­mil­lan, Lon­don 1938, s. 226–227; Pro­ce­edings of the Brest-Lito­vsk Peace Con­fe­rence: The Peace Nego­tia­tions between Rus­sia and the Cen­tral Powers, 21 Novem­ber, 1917 – 3 March, 1918, Govern­ment Prin­ting Office, Washing­ton 1918. [wróć]

Whe­eler-Ben­nett, Brest-Lito­vsk, s. 226–227. [wróć]

Ibi­dem, s. 227–228. [wróć]

Woł­ko­go­now, Trot­sky, s. 111. [wróć]

Ibi­dem. [wróć]

E. Mawd­sley, The Rus­sian Civil War, Pega­sus, New York 2005, s. 34–35. [wróć]

Whe­eler-Ben­nett, Brest-Lito­vsk, s. 244. [wróć]

Ibi­dem, s. 249. [wróć]

Sebe­styen, Lenin, s. 378. [wróć]

Ibi­dem. [wróć]

P. v. Hin­den­burg, Out of My Life, przeł. F.A. Holt, 1920; reprint, For­got­ten Books, Lon­don 2013, s. 334–335. Zob. Whe­eler-Ben­nett, Brest-Lito­vsk, s. 477. [wróć]

Sebe­styen, Lenin, s. 378–379. [wróć]

Ibi­dem. [wróć]

R.M. Slus­ser, J.F. Tri­ska, A Calen­dar of Soviet Tre­aties, 1917–1957, Stan­ford Uni­ver­sity Press, Stan­ford 1957, s. 1–3. [wróć]

A. Hey­wood, Moder­ni­zing Lenin’s Rus­sia: Eco­no­mic Recon­struc­tion, Fore­ign Trade and the Rail­ways, Cam­bridge Uni­ver­sity Press, Cam­bridge 1999, s. 76. [wróć]

R.H. Haigh, D.S. Mor­ris, A.R. Peters, Ger­man-Soviet Rela­tions in the Weimar Era: Friend­ship from Neces­sity, Bar­nes and Noble, Totowa 1985, s. 28. [wróć]

L. Trocki, We Need an Army, 19 March 1918 (w:) The Mili­tary Wri­tings and Spe­eches of Leon Trot­sky, Volume I: 1918, New Park Publi­ca­tions, Lon­don 1979, s. 23. [wróć]

Ibi­dem, s. 34. [wróć]

N.H. Croll, Mikhail Tukha­che­vsky in the Rus­sian Civil War, nie­pu­bli­ko­wana praca dok­tor­ska, Uni­ver­sity of Glas­gow, 2002, s. 37. [wróć]

J. Kan­tor, Wojna i mir Micha­iła Tucha­czew­skiego, Ogo­niok, Moskwa 2005, s. 53, 64. [wróć]

Ibi­dem, s. 86–88. [wróć]

Ibi­dem, s. 92–102, 106. [wróć]

O. Figes, The Red Army and Mass Mobi­li­za­tion During the Rus­sian Civil War 1918–1920, „Past Pre­sent”, 129, listo­pad 1990, s. 196. [wróć]

Mawd­sley, The Rus­sian Civil War, s. 67–68. [wróć]

Kor­pus Cze­cho­sło­wacki został uzbro­jony przez wła­dze car­skie do walki prze­ciwko Austro-Węgrom kon­tro­lu­ją­cym Cze­chy i Sło­wa­cję; Sło­wacy sta­no­wili jedy­nie około 10 pro­cent jego składu. [wróć]

Żaden z dowód­ców bia­łych sił rosyj­skich nie wyka­zy­wał się więk­szym zmy­słem poli­tycz­nym ani też nie ogło­sił spój­nego pro­gramu poli­tycz­nego. Naj­zdol­niej­szy spo­śród nich, Anton Deni­kin, pozwo­lił żoł­nie­rzom mor­do­wać w serii pogro­mów tysiące ukra­iń­skich Żydów, co spro­wa­dziło na niego potę­pie­nie mię­dzy­na­ro­dowe i zaszko­dziło pozy­ski­wa­niu nowych żoł­nie­rzy. Co gor­sza, utrud­niło to Bry­tyj­czy­kom, głów­nym sprzy­mie­rzeń­com Deni­kina, udzie­le­nie mu szer­szej pomocy, o czym Chur­chill wspo­mniał wprost w liście do Deni­kina. Kło­poty Deni­kina z koza­kami, bez któ­rych jego woj­sko byłoby o wiele słab­sze, także uka­zują jego brak talen­tów dyplo­ma­tycz­nych. Kozacy nie­chęt­nie wypra­wiali się poza swe zie­mie ojczy­ste i czę­sto byli bar­dzo podzie­leni poli­tycz­nie. Pod­czas jed­nej z roz­mów z dowódcą Armii Koza­ków Doń­skich Deni­kin powie­dział, że „Sicz Doń­ska jest jak dziwka, sprzeda się temu, kto zapłaci”. W odpo­wie­dzi dowódca armii kozac­kiej stwier­dził: „Skoro Sicz Doń­ska jest dziwką, to Armia Ochot­ni­cza jest alfon­sem żyją­cym z jej zarob­ków”. Zjed­no­czone dowódz­two woj­skowe bol­sze­wi­ków miało oka­zać się znacz­nie sku­tecz­niej­sze w pla­no­wa­niu stra­te­gicz­nym. Mawd­sley, The Rus­sian Civil War, s. 165. [wróć]

E. Ziemke, The Red Army, 1918–1941: From Van­gu­ard of World Revo­lu­tion to Ame­rica’s Ally, Routledge, New York 2001, s. 95. [wróć]

Zob. Trocki, The Socia­list Father­land in Dan­ger, 29 July 1918 (w:) The Mili­tary Wri­tings and Spe­eches of Leon Trot­sky, Volume I: 1918, s. 286–302. [wróć]

D. Woł­ko­go­now, Lenin, przeł. M. Anto­sie­wicz, Amber, War­szawa 1997, s. 228. Lenin: A New Bio­gra­phy, Free Press, New York 1994, s. 220. [wróć]

Ibi­dem. [wróć]

John Erick­son, The Soviet High Com­mand: A Mili­tary-Poli­ti­cal History, 1918–1941, Frank Cass, Lon­don 2001, s. 56. [wróć]

J.D. Smele, Alek­sandr Alek­se­evich Bal­tii­skii, Tikhon Sera­fi­mo­vich Khve­sin, Mikhail Mikha­ilo­vich Lashe­vich i Mikhail Niko­la­evich Tukha­che­vsky (w:) Histo­ri­cal Dic­tio­nary of the Rus­sian Civil Wars, 1916–1926, Row­man and Lit­tle­field, New York 2015, s. 172, 575, 656, 1187. [wróć]

Figes, The Red Army and Mass Mobi­li­za­tion, s. 168. [wróć]

Erick­son, The Soviet High Com­mand, s. 76. [wróć]

Tytuł ory­gi­nału: The Fau­stian Bar­gain. The Soviet-Ger­man Part­ner­ship and the Ori­gins of the Second World War

Copy­ri­ght © Ian Ona John­son 2021

All rights rese­rved

Copy­ri­ght © for the Polish e-book edi­tion by REBIS Publi­shing House Ltd., Poznań 2021

Infor­ma­cja o zabez­pie­cze­niach

W celu ochrony autor­skich praw mająt­ko­wych przed praw­nie nie­do­zwo­lo­nym utrwa­la­niem, zwie­lo­krot­nia­niem i roz­po­wszech­nia­niem każdy egzem­plarz książki został cyfrowo zabez­pie­czony. Usu­wa­nie lub zmiana zabez­pie­czeń sta­nowi naru­sze­nie prawa.

Redak­tor: Roman Bąk

Pro­jekt i opra­co­wa­nie gra­ficzne okładki: Krzysz­tof Rych­ter

Foto­gra­fia na okładce

Gen. Heinz Gude­rian i dow. bryg. Sie­mion Kri­wo­szein odbie­rają defi­ladę Wehr­machtu i Armii Czer­wo­nej w Brze­ściu (1939 rok)

© AKG Ima­ges/BE&W

Wyda­nie I e-book (opra­co­wane na pod­sta­wie wyda­nia książ­ko­wego: Dia­bel­ski pakt, wyd. I, Poznań 2022)

ISBN 978-83-8188-942-1

Dom Wydaw­ni­czy REBIS Sp. z o.o.

ul. Żmi­grodzka 41/49, 60-171 Poznań

tel. 61 867 81 40, 61 867 47 08

e-mail: [email protected]

www.rebis.com.pl

Kon­wer­sję do wer­sji elek­tro­nicz­nej wyko­nano w sys­te­mie Zecer