17,90 zł
Problemy maluchów wcale nie są małe. A to w przedszkolu pojawia się nowa osoba, na dodatek ze Szwecji, a to trzeba pomóc choremu koledze, a to po raz pierwszy założyć (przy wszystkich!) okulary, wystąpić w przedstawieniu… Kilkulatków zaprzątają naprawdę ważne sprawy! Cała sztuka w tym, by dziecięce dylematy dostrzec i rozwiązać.
Barbara Gawryluk czyni to po mistrzowsku. Pokazuje świat oczami dziecka. Bez wymądrzania się, za to prosto i z humorem uczy najmłodszych troski o innych, odpowiedzialności i tolerancji. Ktoś, kto sepleni, pochodzi z innego kraju, nie ma mamy czy taty, wcale nie jest gorszy! A okulary na nosie to powód do dumy. W końcu Adam Małysz i Harry Potter też je noszą!
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 22
Polecają:
Pani przyprowadziła dziś, jeszcze przed śniadaniem, piegowatego chudego chłopca w powycieranych dżinsach i koszulce ze Spidermanem.
– To wasz nowy kolega. Ma na imię Peter, przyjechał do nas ze Szwecji i od dziś będzie chodzić do naszego przedszkola.
– A on mówi po polsku? – wyrwała się jak zwykle Alinka.
– Zapytaj go sama – uśmiechnęła się pani.
Ale Alinka schowała się za dziewczynkami. Dzieci milczały i wpatrywały się w wysokiego chłopca o jasnych jak len włosach.
– Nie ma odważnych? – zdziwiła się pani. – A przecież zwykle nie można was przekrzyczeć.
– No to mówis po polsku cy nie? – wyseplenił czerwony na twarzy Tomek.
– Moja mama jest z Polski, właśnie stąd, z Krakowa, w domu zawsze mówimy po polsku. Tato jest Szwedem, z nim rozmawiam po szwedzku. – Peter odpowiadał głośno i wyraźnie, choć miał trochę dziwny akcent.
– A po co przyjechałeś do nas? – odważyła się zapytać Zosia.
– To znaczy do Polski, tak, Zosiu? – upewniła się pani.
– Mhm – speszyła się dziewczynka.
– Mój tata zmienił pracę i teraz będzie pracować tu, w takiej fabrykie… fabryki…
– Fabryce! – krzyknęły dzieci.
– Fabryce, ona jest wspólna, polsko-szwedzka. Mama się bardzo ucieszyła, że znowu możemy trochę pomieszkać w Polsce.
– A ty też się cieszysz? – zapytała pani.
– No… jeszcze nie wiem. Nie mam kolegów, tu znam tylko moją babcię i wujka. W Szwecji mam Matsa i Andreasa, i Annikę, razem bawimy się w ogrodzie, budujemy… no nie wiem, jak się to nazywa, my mówimy po szwedzku „koja”. To taki domek z gałęzi…
– Szałas! – dzieci znowu wykrzyknęły chórem.
– Oj, widzę, że będziesz miał tu niejednego nauczyciela polskiego! – roześmiała się pani. – A pokażesz nam, jak się buduje taki szałas? W przedszkolu mamy bardzo duży i piękny ogród. Wiosną bawimy się na powietrzu, kiedy tylko jest ładna pogoda. Teraz usiądź przy stoliku z Tomkiem, Zosią i Alinką. Za chwilę będzie śniadanie.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Barbara Gawryluk
Przedszkolaki z ulicy Morelowej
© by Barbara Gawryluk
© by Wydawnictwo Literatura
Okładka i ilustracje:
Aneta Krella-Moch
Korekta:
Lidia Kowalczyk, Joanna Pijewska
Wydanie IV
ISBN 978-83-8208-923-3
Wydawnictwo Literatura, Łódź 2013
91-334 Łódź, ul. Srebrna 41
tel. (42) 630-23-81
faks (42) 632-30-24
www.wyd-literatura.com.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotował Karol Ossowski