Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wysoko wrażliwi - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
3 lutego 2022
Ebook
44,90 zł
Audiobook
49,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
44,90

Wysoko wrażliwi - ebook

Wyjątkowa książka o emocjach, zachowaniach i relacjach społecznych osób wysoko wrażliwych. Po raz pierwszy w Polsce!

Czy jesteś wrażliwcem?  Większość z nas od czasu do czasu odczuwa przytłoczenie światem swoich emocji, jednak osoby, o których mowa, żyją tak na co dzień. Autorka - psychoterapeutka, sama będąca też osobą wysoko wrażliwą - pokazuje, jak zidentyfikować tę cechę u siebie, jak sobie z nią radzić oraz jak ją wykorzystać (tak!) w różnych sytuacjach życiowych.
Książka zawiera:
• test pozwalający wykryć u siebie określone aspekty wysokiej wrażliwości
• metody na postrzeganie swojej przeszłości w pozytywnej perspektywie, umacniającej poczucie własnej wartości
• przykłady wpływu wysokiej wrażliwości na pracę zawodową i relacje osobiste
• sposoby radzenia sobie z nadmiernym pobudzeniem
• wskazówki, kiedy warto zwrócić się o pomoc do specjalisty

"Ta doniosła książka (...) pokazuje nowy sposób postrzegania siebie, pozwala odetchnąć z ulgą i zyskać mocne poczucie swego miejsca wśród ludzi."
John Gray, autor bestsellera Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus

"Ta przenikliwa analiza fundamentalnego wymiaru ludzkiej natury jest lekturą obowiązkową. Zrównoważona prezentacja zagadnień przez autorkę wskazuje, jak można odejść od traktowania wysokiej wrażliwości jako wady, a przemienić ją w swoją zaletę."
Philip G. Zimbardo, autor bestsellera Nieśmiałość oraz wielotomowego podręcznika Psychologia

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8225-151-7
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

OPI­NIE CZY­TEL­NI­KÓW

Wła­śnie skoń­czy­łam czy­tać _Wysoko wraż­li­wych_ i nie wiem, jak mam Pani dzię­ko­wać za napi­sa­nie tak wspa­nia­łej książki. Pro­stym języ­kiem, w zro­zu­miały spo­sób wyra­ziła Pani to, co zawsze wie­dzia­łam na swój temat. Czy­ta­jąc Pani książkę, po raz pierw­szy w życiu czu­łam, że ktoś naprawdę rozu­mie, co to zna­czy iść przez życie jako wysoko wraż­liwy czło­wiek. (…) Jako pierw­sza nie tylko tłu­ma­czy Pani cechy wraż­liwych ludzi, lecz także wyka­zuje, że są oni nie­zbędni dla naszego spo­łe­czeń­stwa.

M. C., Roc­ka­way, NJ

Przede wszyst­kim pra­gnę wyra­zić swoją głę­boką wdzięcz­ność. Wła­śnie skoń­czy­łam czy­tać Pani książkę. (…) Dała mi Pani praw­dziwą nadzieję na nowe życie w wieku 52 lat. Nie spo­sób wyra­zić, jaką pocie­chę od Pani otrzy­ma­łam i ile rado­ści dała mi ta lek­tura.

J. M., New York, NY

Dzię­kuję Pani gorąco za wewnętrzny spo­kój, jaki przy­nio­sła mi Pani książka!

S. P., Sacra­mento, CA

Ta książka otwo­rzyła mi oczy na to, że nie jestem sama z moją wraż­li­wo­ścią, a w samej wraż­li­wo­ści nie ma nic złego. (…) Zawsze mia­łam poczu­cie, że jest ze mną coś nie tak. (…) Książka umoż­li­wiła mi wgląd w samą sie­bie. (…) Dzię­kuję za Pani bada­nia i za słowa zachęty. Jedne i dru­gie dużo mi dało.

M. G., Belle River, Onta­rio (Kanada)

Piszę, by wyra­zić swoją wdzięcz­ność Ela­ine Aron za jej książkę _Wysoko wraż­liwi_. Śmia­łam się i pła­ka­łam. Czu­łam, że ktoś mnie rozu­mie i doce­nia. Nie tylko nie ma nic „złego” w byciu wraż­li­wym, ale to dar. Dzię­kuję.

L. H., Fin­dlay, OH

Nie pamię­tam, kiedy ostat­nio prze­czy­ta­łem książkę od deski do deski w ciągu jed­nego dnia. Dzięki niej poczu­łem, że należę do całego grona podob­nych mi ludzi, i nie jestem wyrod­kiem, za jakiego się mia­łem. (…) Z rado­ścią prze­czy­tam ją ponow­nie.

K. J., San Fran­ci­sco, CA

Pró­bo­wa­łem się dowie­dzieć, kim jestem i co mogę w związku z tym zro­bić. Odnaj­duję się w wielu sytu­acjach opi­sa­nych w tej książce. (…) Szkoda, że nie mogę jej wysłać wszyst­kim moim zna­jo­mym, daw­nym i obec­nym.

C. M., River­side, CA

Wła­śnie prze­czy­ta­łem Pani książkę, jest nad­zwy­czajna. Zde­cy­do­wa­nie naj­lep­sza i naj­bar­dziej pomocna spo­śród wielu, które czy­ta­łem. (…) Wyko­nała Pani ogromną pracę, a to, co ma Pani do powie­dze­nia, głę­boko mnie poru­sza.

S. S., New York, NY

Książka _Wysoko wraż­liwi_ była dla mnie obja­wie­niem.

A. A., Tustin, CAPODZIĘ­KO­WA­NIA

Pra­gnę szcze­gól­nie podzię­ko­wać wszyst­kim wysoko wraż­li­wym oso­bom, z któ­rymi roz­ma­wia­łam. Jako pierwsi zgło­si­li­ście się, by opo­wie­dzieć o tym, co od bar­dzo dawna o sobie wie­cie, zmie­nia­jąc się dzięki temu z roz­pro­szo­nych jed­no­stek w godną sza­cunku spo­łecz­ność. Dzię­kuję także tym, któ­rzy uczęsz­czali na moje zaję­cia na uczelni albo zgła­szali się na kon­sul­ta­cje lub psy­cho­te­ra­pię. Każde słowo w tej książce odzwier­cie­dla to, czego mnie nauczy­li­ście.

Na ogromne podzię­ko­wa­nia zasłu­żyli także moi stu­denci poma­ga­jący mi pod­czas badań – zbyt liczni, by ich wymie­nić ich wszyst­kich z osobna – a także moja agentka Bar­bara Kouts i redak­tor Bruce Sho­stak zaj­mu­jący się przy­go­to­wa­niem tek­stu do pierw­szego wyda­nia w Carol Publi­shing. Bar­bara zna­la­zła dla mnie wizjo­ner­skiego wydawcę; Bruce dopro­wa­dził otrzy­many ręko­pis do stanu uży­wal­no­ści, powścią­ga­jąc moje zapędy tam, gdzie się zaga­lo­po­wy­wa­łam, ale jed­no­cze­śnie pozwa­la­jąc mi kształ­to­wać książkę tak, jak uzna­łam to za sto­sowne.

Trud­niej zna­leźć wła­ściwe słowa dla mojego męża Arta. Ale oto one: przy­ja­cielu, współ­pra­cow­niku, sojusz­niku, mój naj­droż­szy – dzię­kuję Ci z całego serca.Wie­rzę jed­nak w ary­sto­kra­cję – jeśli to jest wła­ściwe słowo i jeśli może go użyć demo­krata. Nie w ary­sto­kra­cję wła­dzy (…), ale (…) wraż­li­wych, tak­tow­nych (…). Jej człon­ków można zna­leźć we wszyst­kich naro­dach i kla­sach, w każ­dej epoce histo­rycz­nej; gdy spo­ty­kają się, dosko­nale się rozu­mieją. Uze­wnętrz­nia się w nich praw­dziwa tra­dy­cja ludz­ko­ści, jedyne trwałe zwy­cię­stwo naszej oso­bli­wej rasy nad okru­cień­stwem i cha­osem. Tysiące ich odcho­dzą w zapo­mnie­niu, nie­liczni zyskują sławę. Są wraż­liwi zarówno na innych, jak i na sie­bie, są uważni, ale nie małost­kowi, ich siła cha­rak­teru nie jest pozą, ale zdol­no­ścią trwa­nia (…).

E.M. Foster, _What I Believe_ z _Two Che­ers for Demo­cracy_PRZED­MOWA

Przed­mowa

„Beksa!”

„Ale cykor!”

„Nie psuj nam zabawy!”

Brzmi zna­jomo?

A to, wypo­wia­dane w dobrej wie­rze, ostrze­że­nie: „Jesteś po pro­stu prze­wraż­li­wiony”?

Jeśli byłeś podobny do mnie, czę­sto sły­sza­łeś takie słowa i czu­łeś przez nie, że w jakiś fun­da­men­talny spo­sób róż­nisz się od innych. Byłam prze­ko­nana, że mam jakiś nie­usu­walny defekt, który powin­nam ukry­wać i który ska­zuje mnie na życie gor­szej kate­go­rii. Byłam prze­ko­nana, że coś jest ze mną „nie tak”.

Tym­cza­sem w rze­czy­wi­sto­ści i z tobą, i ze mną wszystko jest „tak”. Jeśli odpo­wie­dzia­łeś twier­dząco na 12 lub wię­cej pytań testu otwie­ra­ją­cego zasad­ni­czy tekst książki (str. 52) lub jeśli szcze­gó­łowy opis w roz­dziale pierw­szym dobrze do cie­bie pasuje (to jest naj­lep­szy spraw­dzian), nale­żysz do szcze­gól­nego typu ludzi – jesteś osobą wysoko wraż­liwą, dalej okre­ślaną w skró­cie jako WWO. A ta książka jest napi­sana spe­cjal­nie dla cie­bie.

_Posia­da­nie wraż­li­wego układu ner­wo­wego to cecha nor­malna i zasad­ni­czo neu­tralna._ Przy­pusz­czal­nie go odzie­dzi­czy­łeś. Wystę­puje on u około 15–20 pro­cent popu­la­cji. Powo­duje, że dostrze­gasz niu­anse w swoim oto­cze­niu, co w wielu sytu­acjach daje ci istotną prze­wagę. Ozna­cza także, że łatwiej ule­gasz prze­cią­że­niu, gdy zbyt długo prze­by­wasz w inten­syw­nie sty­mu­lu­ją­cym śro­do­wi­sku, w któ­rym bom­bar­dują cię obrazy i dźwięki, dopro­wa­dza­jąc twój układ ner­wowy do wyczer­pa­nia. Jak z tego widać, wraż­li­wość ma zarówno zalety, jak i wady.

W naszej kul­tu­rze bycie wypo­sa­żo­nym w tę cechę nie jest jed­nak uwa­żane za ide­alne i zapewne oko­licz­ność ta w znacz­nym stop­niu cię ukształ­to­wała. Rodzice i nauczy­ciele, kie­ru­jąc się naj­lep­szymi inten­cjami, przy­pusz­czal­nie pró­bo­wali pomóc ci „pora­dzić sobie” z tą cechą, jakby sta­no­wiła jakąś wadę. Rówie­śnicy zapewne nie zawsze odno­sili się do niej z taką deli­kat­no­ścią. A w doj­rza­łym życiu przy­pusz­czal­nie było ci trud­niej zna­leźć odpo­wiedni zawód czy part­nera oraz zbu­do­wać poczu­cie wła­snej war­to­ści i pew­ność sie­bie.

Co ta książka ma ci do zaofe­ro­wa­nia

Książka ta dostar­cza pod­sta­wo­wych infor­ma­cji na temat tej cechy; wia­do­mo­ści, któ­rych nie znaj­dziesz ni­gdzie indziej. Jest owo­cem pię­ciu lat badań, pogłę­bio­nych wywia­dów, doświad­cze­nia kli­nicz­nego, kur­sów i indy­wi­du­al­nych kon­sul­ta­cji z set­kami wysoko wraż­li­wych osób, a także sta­ran­nego czy­ta­nia mię­dzy wier­szami tego, co psy­cho­lo­gia już odkryła na temat tej cechy, choć jesz­cze nie zda­wała sobie z tego sprawy. W pierw­szych trzech roz­dzia­łach zapo­znasz się z pod­sta­wo­wymi infor­ma­cjami na temat wyso­kiej wraż­li­wo­ści oraz dowiesz się, jak sobie radzić z prze­sty­mu­lo­wa­niem i nad­po­bu­dze­niem układu ner­wo­wego.

Dalej w książce oma­wiany jest wpływ wraż­li­wo­ści na bieg życia, roz­wój kariery, związki i życie wewnętrzne. Sku­pia się na korzy­ściach, z któ­rych być może dotąd nie zda­wa­łeś sobie sprawy, oraz przed­sta­wia porady doty­czące typo­wych dla WWO pro­ble­mów, takich jak nie­śmia­łość i trud­no­ści w zna­le­zie­niu odpo­wied­niego rodzaju pracy.

To będzie daleka podróż. Więk­szość wysoko wraż­li­wych ludzi, któ­rym pomo­gły infor­ma­cje zawarte w tej książce, mówiła mi, że rady­kal­nie zmie­niły one ich życie – mówili mi też, że koniecz­nie powin­nam ci o tym powie­dzieć.

Słowo do nieco mniej wraż­li­wych

Po pierw­sze, jeśli się­gasz po tę książkę, bo jesteś rodzi­cem, mał­żon­kiem lub przy­ja­cie­lem osoby wysoko wraż­li­wej, wiedz, że szcze­gól­nie zachę­cam cię do tej lek­tury. Rela­cja łącząca cię z tą osobą ule­gnie znacz­nej popra­wie.

Po dru­gie, tele­fo­niczny son­daż prze­pro­wa­dzony wśród trzy­stu losowo wybra­nych respon­den­tów nale­żą­cych do róż­nych grup wie­ko­wych poka­zał, że choć 20 pro­cent wyka­zy­wało skraj­nie wysoki lub wysoki poziom wraż­li­wo­ści, u kolej­nych 22 pro­cent dało się stwier­dzić umiar­ko­wany poziom wraż­li­wo­ści. Ci z was, któ­rzy należą do tej dru­giej grupy, także odniosą istotne korzy­ści z prze­czy­ta­nia tej książki.

Warto przy oka­zji zazna­czyć, że 42 pro­cent respon­den­tów podało, że w ogóle nie są wraż­liwi – co pozwala pojąć, dla­czego wysoko wraż­liwe osoby czują się tak bar­dzo nie­do­pa­so­wane do znacz­nej czę­ści świata. I, oczy­wi­ście, to wła­śnie ta część popu­la­cji zawsze pogła­śnia radio­od­bior­niki i naci­ska klak­sony.

Ponadto można bez­piecz­nie zało­żyć, że każdy robi się nie­kiedy wysoko wraż­liwy – na przy­kład po mie­siącu spę­dzo­nym samot­nie w gór­skim sza­ła­sie. I wszy­scy stają się coraz bar­dziej wraż­liwi z wie­kiem. Wła­ści­wie u więk­szo­ści ludzi, bez względu na to, czy to potwier­dzają, w okre­ślo­nych sytu­acjach docho­dzi do głosu jakiś aspekt wyso­kiej wraż­li­wo­ści.

I słowo do nie-WWO

Cza­sem ludzie będący nie-WWO czują się wyklu­czeni i ura­żeni myślą, że się od nich róż­nimy i spra­wiamy nie­kiedy wra­że­nie, jak­by­śmy uwa­żali się za lep­szych. „A więc myślisz, że nie jestem wraż­liwy?” – pytają. Pro­blem polega na tym, że słowo „wraż­liwy” zna­czy także „wyro­zu­miały” i „świa­domy”. Zarówno WWO, jak i nie-WWO mogą wyka­zy­wać te przy­mioty, które u nas ujaw­niają się szcze­gól­nie wtedy, gdy mamy dobre samo­po­czu­cie i jeste­śmy wyczu­leni na sub­tel­no­ści. W sta­nie wyci­sze­nia WWO mogą mieć zdol­ność odbie­ra­nia nawet naj­drob­niej­szych niu­an­sów. Kiedy jed­nak jeste­śmy nad­po­bu­dzeni, co zda­rza się nam czę­sto, jeste­śmy jak naj­dalsi od wyka­zy­wa­nia się wyro­zu­mia­ło­ścią czy czu­ło­ścią. Jeste­śmy wtedy prze­cią­żeni, wykoń­czeni i marzymy tylko o tym, żeby pobyć tro­chę w samot­no­ści. Tym­cza­sem twoi przy­ja­ciele nie­bę­dący WWO mogą w takich cha­otycz­nych sytu­acjach odzna­czać się więk­szym zro­zu­mie­niem dla innych.

Długo roz­wa­ża­łam, jak nazwać tę cechę. Wie­dzia­łam, że nie chcę powtó­rzyć błędu pole­ga­ją­cego na myle­niu jej z intro­wer­sją, nie­śmia­ło­ścią, zaha­mo­wa­niem czy całą masą innych myl­nych okre­śleń, jakie sto­sują do nas psy­cho­lo­dzy. Żadne z nich nie oddaje neu­tral­nego aspektu tej cechy, nie mówiąc już o pozy­tyw­nym. „Wraż­li­wość” wyraża neu­tralny fakt więk­szego wyczu­le­nia na bodźce. Sądzi­łam więc, że nade­szła pora, by wyna­gro­dzić nam zaznane uprze­dze­nia przez wybór słowa, które może być inter­pre­to­wane na naszą korzyść.

Jed­nak nie­któ­rym ludziom bycie „wysoko wraż­li­wym” abso­lut­nie nie koja­rzy się pozy­tyw­nie. Sie­dząc teraz i pisząc tę książkę w domo­wym zaci­szu, gdy nie mówi się jesz­cze na temat tej cechy, pozwolę sobie prze­wi­dzieć, że sta­nie się ona powo­dem mnó­stwa uszczy­pli­wych żar­tów i uwag na temat WWO. Wokół poję­cia wraż­li­wo­ści zebrała się potężna zbio­rowa ener­gia – pra­wie tak wielka, jak ta ota­cza­jąca kwe­stie płci, z któ­rymi zresztą wraż­li­wość bywa czę­sto mylona. (Tyle samo dziew­czy­nek i chłop­ców rodzi się wysoko wraż­li­wymi, ale uważa się, że męż­czyźni nie powinni posia­dać tej cechy, nato­miast kobiety powinny. Obie płcie płacą wysoką cenę za to zamie­sza­nie). Bądź zatem gotów na erup­cję tej ener­gii. Chroń zarówno swoją wraż­li­wość, jak i rodzące się jej rozu­mie­nie, powstrzy­mu­jąc się od opo­wia­da­nia o niej, gdy roz­są­dek pod­po­wie ci, że tak będzie lepiej.

Ale przede wszyst­kim ciesz się świa­do­mo­ścią, że jest mnó­stwo ludzi o podob­nej umy­sło­wo­ści. Dotych­czas się nie kon­tak­to­wa­li­śmy, ale teraz już to zro­bi­li­śmy, z korzy­ścią dla nas samych i dla spo­łe­czeń­stwa. W roz­dzia­łach 1, 6 i 10 napi­szę wię­cej na temat istot­nych funk­cji spo­łecz­nych odgry­wa­nych przez osoby wysoko wraż­liwe.

Czego potrze­bu­jesz

Stwier­dzi­łam, że oso­bom wysoko wraż­li­wym służy czwór­to­rowe podej­ście, które zosta­nie omó­wione w tej książce.

1. SAMO­WIE­DZA. Musisz zro­zu­mieć, co to zna­czy być wysoko wraż­li­wym. Dogłęb­nie. I jak to się ma do innych two­ich cech oraz jak wpły­nęła na cie­bie nega­tywna postawa spo­łe­czeń­stwa. Ponadto musisz dobrze poznać swoje czułe ciało. Koniec z igno­ro­wa­niem go z powodu tego, że spra­wia wra­że­nie zbyt mało chęt­nego do współ­pracy z tobą czy sła­bego.
2. REIN­TER­PRE­TA­CJA (_refra­ming_). Musisz aktyw­nie zre­in­ter­pre­to­wać dużą część swo­jej prze­szło­ści w świe­tle wie­dzy, że przy­sze­dłeś na świat jako osoba wysoko wraż­liwa. Wiele z two­ich „pora­żek” było nie­unik­nio­nych, ponie­waż ani ty, ani twoi rodzice, nauczy­ciele, kole­dzy czy współ­pra­cow­nicy nie rozu­mieli, jak funk­cjo­nu­jesz. Rein­ter­pre­ta­cja two­ich doświad­czeń może pro­wa­dzić do zbu­do­wa­nia wyż­szego poczu­cia wła­snej war­to­ści, a jest ono dla WWO wyjąt­kowo ważne, gdyż zapo­biega nad­po­bu­dze­niu w nowych (a przez to sil­nie sty­mu­lu­ją­cych) sytu­acjach. Rein­ter­pre­ta­cja nie zacho­dzi jed­nak auto­ma­tycz­nie. Dla­tego na końcu każ­dego roz­działu zamiesz­czam ćwi­cze­nia, w któ­rych czę­sto się ona prze­wija.
3. ZDRO­WIE­NIE. Jeśli jesz­cze tego nie zro­bi­łeś, teraz wła­śnie musisz uru­cho­mić pro­ces goje­nia głęb­szych ran. Byłeś bar­dzo wraż­liwy w dzie­ciń­stwie; pro­blemy rodzinne i szkolne, cho­roby itp. wywie­rały na cie­bie więk­szy wpływ niż na innych. Ponadto róż­ni­łeś się od rówie­śni­ków i pra­wie na pewno cier­pia­łeś z tego powodu. Spo­dzie­wa­jąc się sil­nych emo­cji, które zapewne poja­wią się przy takiej wewnętrz­nej pracy koniecz­nej dla zale­cze­nia ran z prze­szło­ści, osoby wysoko wraż­liwe mogą mieć więk­szą skłon­ność do tego, by się powstrzy­my­wać przed jej wyko­na­niem. Ostroż­ność i roz­waga są uza­sad­nione, ale nie przy­słu­żysz się sobie, zosta­wia­jąc to zada­nie na póź­niej.
4. POMOC W SWO­BOD­NYM UDZIE­LA­NIU SIĘ W ŚWIE­CIE ORAZ NAUCZE­NIU SIĘ, KIEDY NALEŻY SIĘ WYCO­FY­WAĆ. Możesz, powi­nie­neś i musisz anga­żo­wać się w sprawy świata. Świat naprawdę cię potrze­buje. Ale musisz się też nauczyć, jak nie popa­dać w prze­sadę z dzia­ła­niem lub powstrzy­my­wa­niem się przed nim. Książka ta, wolna od sprzecz­nych prze­ka­zów wysy­ła­nych przez mniej wraż­liwą kul­turę, pokaże ci, jak uchwy­cić tę rów­no­wagę.

Ponadto powiem o wpły­wie, jaki wysoka wraż­li­wość wywiera na twoje bli­skie związki. Omó­wię także psy­cho­te­ra­pię dla WWO – które osoby powinny się jej pod­dać, dla­czego, jakiego typu, u kogo, a zwłasz­cza jaka jest spe­cy­fika takiej tera­pii. Następ­nie przed­sta­wię zagad­nie­nia doty­czące opieki medycz­nej dla WWO, w tym sporo na temat takich leków jak Pro­zac, czę­sto przyj­mo­wa­nych przez WWO. Na koniec książki zosta­wię delek­to­wa­nie się bogac­twem naszego życia wewnętrz­nego.

O mnie

Zaj­muję się nauko­wymi bada­niami psy­cho­lo­gicz­nymi, wykła­dam na uni­wer­sy­te­cie, jestem psy­cho­te­ra­peutką i autorką powie­ści. Co naj­waż­niej­sze jed­nak, jestem osobą wysoko wraż­liwą, tak jak ty. Nie piszę tej książki _ex cathe­dra_, z zamia­rem dopo­mo­że­nia ci, moje ty bie­dac­two, w upo­ra­niu się z twoim „syn­dro­mem”. Znam _naszą_ cechę z wła­snego doświad­cze­nia, wiem, jakie są jej zalety i jakie sta­wia wyzwa­nia.

W dzie­ciń­stwie ucie­ka­łam w domu od cha­osu życia rodzin­nego. W szkole uni­ka­łam sportu, zabaw gru­po­wych i w ogóle kon­tak­tów z rówie­śni­kami. Jakąż mie­szankę ulgi i upo­ko­rze­nia odczu­łam, gdy oka­zało się, że moja stra­te­gia przy­nosi efekty i zaczęto mnie zupeł­nie igno­ro­wać.

W gim­na­zjum dosta­łam się pod ochronne skrzy­dła eks­tra­wer­tyczki. Przy­jaźń ta prze­trwała rów­nież w latach lice­al­nych; zresztą i tak więk­szość czasu prze­zna­cza­łam na naukę. Na stu­diach moje życie stało się znacz­nie trud­niej­sze. Po wielu fal­star­tach, mię­dzy innymi przed­wcze­snym mał­żeń­stwie, które prze­trwało cztery lata, osta­tecz­nie skoń­czy­łam stu­dia pierw­szego stop­nia na Uni­wer­sy­te­cie Kali­for­nij­skim w Ber­ke­ley, gdzie nale­ża­łam do brac­twa Phi Beta Kappa. Wiele godzin prze­pła­ka­łam jed­nak w roz­ma­itych łazien­kach, oba­wia­jąc się, że wariuję. (Z prze­pro­wa­dzo­nych przeze mnie badań wynika, że takie ucieczki, nie­rzadko słu­żące temu, żeby się wypła­kać, są typowe dla WWO).

Na stu­diach magi­ster­skich dosta­łam gabi­net, w któ­rym cho­wa­łam się i pła­ka­łam, gdy trzeba było odzy­skać rów­no­wagę. Ze względu na te reak­cje zakoń­czy­łam stu­dia na tym pozio­mie, mimo że gorąco zachę­cano mnie do kon­ty­nu­owa­nia nauki i przy­go­to­wa­nia pracy dok­tor­skiej. Musiało minąć dwa­dzie­ścia pięć lat, nim zgro­ma­dzi­łam infor­ma­cje na temat mojej cechy, pozwa­la­jące mi zro­zu­mieć swoje reak­cje i zro­bić ten dok­to­rat.

Gdy mia­łam dwa­dzie­ścia trzy lata, pozna­łam mojego obec­nego męża i zaszy­łam się w domu, by pisać i wycho­wy­wać naszego syna. Byłam jed­no­cze­śnie zachwy­cona i zawsty­dzona tym, że nie udzie­lam się „w świe­cie”. Zda­wa­łam sobie nie­ja­sno sprawę, że tracę moż­li­wo­ści dal­szego kształ­ce­nia, zdo­by­wa­nia więk­szego uzna­nia dla swo­ich talen­tów oraz kon­takty z róż­nymi ludźmi. Ale na pod­sta­wie gorz­kiej prze­szło­ści sądzi­łam, że nie mam innego wyboru.

Nie da się jed­nak unik­nąć wszel­kich poru­sza­ją­cych wyda­rzeń. Musia­łam się pod­dać zabie­gowi medycz­nemu, po któ­rym mia­łam nadzieję wró­cić do formy w ciągu paru tygo­dni. Nie­stety, mój orga­nizm przy­po­mi­nał mi o nim mie­sią­cami fizycz­nych i emo­cjo­nal­nych per­tur­ba­cji. Zosta­łam ponow­nie zmu­szona do skon­fron­to­wa­nia się z moją „fatalną wadą”, która tak mnie wyróż­niała. Posta­no­wi­łam więc spró­bo­wać psy­cho­te­ra­pii. I mia­łam szczę­ście. Po kilku spo­tka­niach moja tera­peutka powie­działa: „Ależ oczy­wi­ście, że to cię wypro­wa­dziło z rów­no­wagi; jesteś sza­le­nie wraż­liwą osobą”.

Co to jest – pomy­śla­łam sobie – jakaś nowa wymówka? Powie­działa, że spe­cjal­nie się nad tym nie zasta­na­wiała, ale doświad­cze­nie jej mówi, że ludzie znacz­nie róż­nią się tole­ran­cją na bodźce, a także otwar­to­ścią na głęb­sze zna­cze­nie swo­ich prze­żyć – tych dobrych i tych złych. Według niej taka wraż­li­wość nie była prze­ja­wem uszczerbku psy­chicz­nego czy zabu­rze­nia. Taką przy­naj­mniej miała nadzieję, bo sama też była wysoce wraż­liwa. Przy­po­mi­nam sobie jej szel­mow­ski uśmiech, gdy dodała: „…podob­nie zresztą jak więk­szość ludzi, któ­rych, moim zda­niem, naprawdę warto poznać”.

Tera­pię kon­ty­nu­owa­łam przez wiele lat, ani chwili za długo, pra­cu­jąc nad róż­nymi zagad­nie­niami się­ga­ją­cymi dzie­ciń­stwa. Cen­tral­nym moty­wem pracy stał się wpływ wyso­kiej wraż­li­wo­ści. Poja­wiło się moje poczu­cie jakie­goś defektu. Dostrze­głam goto­wość innych do ota­cza­nia mnie opieką w zamian za korzy­sta­nie z owo­ców mojej wyobraźni, empa­tii, kre­atyw­no­ści czy prze­ni­kli­wo­ści, któ­rych ja sama nie potra­fi­łam cenić. Wypły­nęło też wyni­ka­jące stąd moje odsu­nię­cie się od świata. Ale gdy to wszystko zro­zu­mia­łam, poczu­łam, że jestem zdolna powró­cić do świata. Teraz czer­pię wielką przy­jem­ność z uczest­nic­twa w jego życiu, cie­szę się rolą spe­cja­li­sty i moż­li­wo­ścią dzie­le­nia się z ludźmi wyjąt­ko­wymi darami mojej wraż­li­wo­ści.

Wie­dza naukowa u pod­staw tej książki

Ponie­waż uświa­do­mie­nie sobie mojej cechy odmie­niło mi życie, posta­no­wi­łam wię­cej o niej poczy­tać, ale pra­wie nic na ten temat nie można było zna­leźć. Pomy­śla­łam, że zbli­żo­nym zagad­nie­niem będzie intro­wer­sja. Bar­dzo mądrze pisał o niej psy­chia­tra Carl Jung, okre­śla­jąc ją jako ten­den­cję do zwra­ca­nia się do swego wnę­trza. Tek­sty Junga, który sam był wysoko wraż­liwy, bar­dzo dużo mi dały, nato­miast bar­dziej naukowe opra­co­wa­nia kon­cen­tro­wały się wokół tego, że intro­wer­tycy są nie­to­wa­rzy­scy, co skło­niło mnie do reflek­sji, że utoż­sa­mia­nie wraż­li­wo­ści z intro­wer­sją może być błędne.

Mając za punkt wyj­ścia tak nie­wielki zasób infor­ma­cji, posta­no­wi­łam dać ogło­sze­nie w gazetce wyda­wa­nej na uni­wer­sy­te­cie, w któ­rym wów­czas pra­co­wa­łam. Chcia­łam prze­pro­wa­dzić wywiady z oso­bami, które oce­niają się jako bar­dzo wraż­liwe na bodźce, intro­wer­tyczne lub wyka­zu­jące silne reak­cje emo­cjo­nalne. W krót­kim cza­sie zgło­siło się do mnie wię­cej chęt­nych, niż potrze­bo­wa­łam.

Następ­nie w lokal­nej gaze­cie poja­wił się arty­kuł na temat badań. Mimo że nie podano tam moich danych do kon­taktu, ponad sto osób zadzwo­niło do mnie lub napi­sało z podzię­ko­wa­niami, z prośbą o pomoc lub po pro­stu po to tylko, by powie­dzieć: „ja też”. Po dwóch latach wciąż się do mnie zgła­szali (wysoko wraż­liwi cza­sem dość długo się zasta­na­wiają przed zro­bie­niem pierw­szego kroku!).

Na pod­sta­wie prze­pro­wa­dzo­nych wywia­dów (czter­dzie­stu, z któ­rych każdy trwał dwie–trzy godziny) opra­co­wa­łam kwe­stio­na­riusz, który wypeł­niły tysiące ludzi w całej Ame­ryce Pół­noc­nej. Zor­ga­ni­zo­wa­łam także son­daż tele­fo­niczny skie­ro­wany do losowo wybra­nych trzy­stu respon­den­tów. Dla cie­bie jako czy­tel­nika ważne jest tu to, że wszystko, o czym piszę w tej książce, ma solidne pod­stawy w bada­niach – moich wła­snych i innych naukow­ców, oraz że opie­ram się na doświad­cze­niu z licz­nych obser­wa­cji osób wysoko wraż­li­wych, doko­na­nych pod­czas moich zajęć ze stu­den­tami, roz­mów, indy­wi­du­al­nych kon­sul­ta­cji i psy­cho­te­ra­pii. Mia­łam liczone w tysią­cach oka­zje do tego, by zgłę­biać oso­bi­ste histo­rie WWO. Ale i tak wtrą­cam „przy­pusz­czal­nie” i „być może” czę­ściej niż to typowe dla ksią­żek prze­zna­czo­nych dla sze­ro­kiego kręgu odbior­ców, wydaje mi się jed­nak, że wysoce wraż­liwi to doce­nią.

Decy­zja o prze­pro­wa­dze­niu tych badań, pisa­niu na ten temat i pro­wa­dze­niu zajęć spra­wiła, że sta­łam się swego rodzaju pio­nie­rem. Ale i to jest kon­se­kwen­cją bycia WWO. Czę­sto to my jako pierwsi dostrze­gamy, co trzeba zro­bić. A gdy wzro­śnie nasze zaufa­nie do wła­snych zalet, być może coraz wię­cej z nas się zde­cy­duje prze­mó­wić – na nasz wraż­liwy spo­sób.

Instruk­cje dla czy­tel­nika

1. Powta­rzam, że zwra­cam się do czy­tel­nika jako do osoby wysoko wraż­li­wej, ale książka jest w rów­nym stop­niu prze­zna­czona dla ludzi, któ­rzy pra­gną zro­zu­mieć taką osobę, będąc w roli jej przy­ja­ciela, krew­nego, doradcy, pra­co­dawcy, nauczy­ciela czy pra­cow­nika służby zdro­wia.
2. Książka ta zachęca cię do postrze­ga­nia sie­bie jako osoby mają­cej pewną cechę wspólną dla wielu ludzi. Innymi słowy, nale­pia ci ety­kietę. Poży­tek z tego jest taki, że możesz poczuć, iż jesteś nor­malny, oraz korzy­stać z doświad­czeń i ana­lizy innych ludzi. Nie­mniej wszel­kie ety­kiety pomi­jają twoją wyjąt­ko­wość. Każda wysoko wraż­liwa osoba jest inna od pozo­sta­łych, nawet jeśli łączy je wspólna cecha. Nie zapo­mi­naj o tym pod­czas lek­tury.
3. Czy­ta­jąc tę książkę, przy­pusz­czal­nie ujrzysz wszyst­kie aspekty swego życia w świe­tle bycia wysoko wraż­li­wym. Tego należy się spo­dzie­wać. Wręcz o to cho­dzi. Metoda „cał­ko­wi­tego zanu­rze­nia” pomaga w nauce dowol­nego nowego języka, w tym także nowego spo­sobu mówie­nia o sobie. Jeśli inni poczują się tym tro­chę zanie­po­ko­jeni, znie­chę­ceni czy ziry­to­wani, poproś ich o tro­chę cier­pli­wo­ści. Nadej­dzie moment, kiedy ta idea w tobie okrzep­nie i będziesz mniej o tym mówić.
4. W książce przed­sta­wiam ćwi­cze­nia, które oka­zały się przy­datne dla osób wysoko wraż­li­wych. Nie twier­dzę jed­nak, że _musisz_ je wyko­nać, by odnieść korzyść z lek­tury. Zaufaj swo­jej intu­icji i rób to, co uznasz za wła­ściwe.
5. Każde z tych ćwi­czeń może wywieść na powierzch­nię silne uczu­cia. Jeśli to się zda­rzy, gorąco zachę­cam cię do sko­rzy­sta­nia z pro­fe­sjo­nal­nej pomocy. Jeżeli jesteś już w trak­cie tera­pii, książka powinna dobrze się wpi­sać w twoją pracę z psy­cho­te­ra­peutą. Kon­cep­cje tu przed­sta­wione mogą się nawet przy­czy­nić do skró­ce­nia czasu potrzeb­nej ci tera­pii, gdyż pomogą ci wyobra­zić sobie nowe ide­alne „ja” – nie to, które narzuca nam jako ideał kul­tura, ale twoje wła­sne, „ja” kogoś, kim możesz być albo wręcz już jesteś. Ale pamię­taj, że książka ta nie zastąpi dobrego tera­peuty w momen­cie, gdy emo­cje stają się zbyt silne lub zaczy­nasz się w nich gubić.

Jestem pod­eks­cy­to­wana, wyobra­ża­jąc sobie, jak odwra­casz stronę i wkra­czasz w ten nowy świat – mój, twój, _nasz_. Po latach myśle­nia, że być może jesteś jedy­nym, miło mieć towa­rzy­stwo, prawda?CZY JESTEŚ WYSOKO WRAŻ­LIWY?

Test

Odpo­wia­daj tak, jak czu­jesz. Zakreśl „tak”, jeśli stwier­dze­nie choćby w czę­ści się do cie­bie odnosi. Zakreśl „nie”, jeśli nie odnosi się do cie­bie wcale lub nie bar­dzo.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- --- ---
Wydaje mi się, że docie­rają do mnie różne sub­telne szcze­góły oto­cze­nia. T N
Pod­le­gam wpły­wowi nastro­jów innych ludzi. T N
Mam skłon­ność do dużej wraż­li­wo­ści na ból. T N
W dni, kiedy dużo się dzieje, mie­wam potrzebę zna­le­zie­nia chwili dla sie­bie, cho­wa­jąc się do łóżka, zaciem­nio­nego pokoju czy gdzie­kol­wiek indziej, gdzie mogę zaznać tro­chę spo­koju i uciec od bodź­ców. T N
Jestem bar­dzo czuły na dzia­ła­nie kofe­iny. T N
Łatwo przy­tła­czają mnie takie bodźce jak ostre świa­tło, silne zapa­chy, szorst­kie tka­niny czy syreny prze­jeż­dża­ją­cych kare­tek. T N
Mam bogate, skom­pli­ko­wane życie wewnętrzne. T N
Gło­śne dźwięki spra­wiają mi dys­kom­fort. T N
Do głębi poru­sza mnie sztuka i muzyka. T N
Jestem sumienny. T N
Łatwo mnie prze­stra­szyć. T N
Czuję się roz­trzę­siony, gdy mam dużo do zro­bie­nia w krót­kim cza­sie. T N
Gdy ludzie nie czują się kom­for­towo w miej­scu, w któ­rym prze­by­wają, zwy­kle wiem, jak temu zara­dzić (przez zmianę oświe­tle­nia, prze­sta­wie­nie foteli itp.). T N
Iry­tuje mnie, gdy ludzie wyma­gają ode mnie zro­bie­nia zbyt wielu rze­czy jed­no­cze­śnie. T N
Bar­dzo dbam o to, by uni­kać pomy­łek czy zapo­mi­na­nia o czymś. T N
Celowo uni­kam fil­mów i pro­gra­mów tele­wi­zyj­nych poka­zu­ją­cych sceny prze­mocy. T N
Odczu­wam nie­przy­jemne pobu­dze­nie, kiedy wokół mnie dużo się dzieje. T N
Głód wywo­łuje u mnie silną reak­cję, tak że tracę kon­cen­tra­cję czy pogar­sza się mój nastrój. T N
Zmiany w moim życiu wytrą­cają mnie z rów­no­wagi. T N
Zauwa­żam i cenię sobie deli­katne czy wysu­bli­mo­wane zapa­chy, smaki, dźwięki, dzieła sztuki. T N
Waż­nym prio­ry­te­tem jest dla mnie takie uło­że­nie sobie życia, by uni­kać sytu­acji dener­wu­ją­cych i roz­stra­ja­ją­cych. T N
Kiedy pod­czas wyko­ny­wa­nia zada­nia muszę z kimś rywa­li­zo­wać lub jestem obser­wo­wany, bar­dzo się dener­wuję i radzę sobie o wiele gorzej niż nor­mal­nie. T N
Mam wra­że­nie, że w dzie­ciń­stwie rodzice lub nauczy­ciele postrze­gali mnie jako wraż­li­wego czy nie­śmia­łego. T N
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- --- ---

Wynik testu

Jeśli odpo­wie­dzia­łeś twier­dząco dwa­na­ście lub wię­cej razy, praw­do­po­dob­nie jesteś osobą wysoko wraż­liwą.

Ale szcze­rze mówiąc, żaden test psy­cho­lo­giczny nie jest dość wia­ry­godny, by na jego wyni­kach opie­rać swoje życie. Nawet jeśli tylko jedno czy dwa z powyż­szych twier­dzeń są w twoim przy­padku praw­dziwe, ale za to w _bar­dzo dużym_ stop­niu, także masz prawo okre­ślać sie­bie jako wysoko wraż­li­wego.

Czy­taj dalej, a jeśli odnaj­dziesz sie­bie w pogłę­bio­nych opi­sach zamiesz­czo­nych w roz­dziale 1, możesz uznać się za osobę wysoko wraż­liwą. Kolejne roz­dział pozwolą ci lepiej zro­zu­mieć sie­bie oraz nauczyć się w pełni roz­kwi­tać w dzi­siej­szym, nie­zbyt wraż­li­wym świe­cie.ROZ­DZIAŁ 1 CO WIA­DOMO O WYSO­KIEJ WRAŻ­LI­WO­ŚCI

Roz­dział 1

Co wia­domo
o wyso­kiej wraż­li­wo­ści

(Nie­słuszne) poczu­cie wady

W tym roz­dziale przed­sta­wię pod­sta­wowe fakty na temat two­jej szcze­gól­nej cechy i tego, w jaki spo­sób odróż­nia cię ona od innych ludzi. Odkry­jesz także pozo­stałe aspekty swo­jej odzie­dzi­czo­nej oso­bo­wo­ści oraz otwo­rzą ci się oczy na twój obraz w kul­tu­rze. Ale naj­pierw powi­nie­neś poznać Kri­sten.

Myślała, że zwa­rio­wała

Z 23-let­nią Kri­sten prze­pro­wa­dzi­łam wywiad w ramach moich badań nad oso­bami wysoko wraż­li­wymi. Była inte­li­gentną, bystrą stu­dentką. Ale już po paru minu­tach naszej roz­mowy jej głos zaczął drżeć.

– Prze­pra­szam – wyszep­tała – ale ja tak naprawdę się zgło­si­łam na to spo­tka­nie, bo jest pani psy­cho­lo­giem, a ja chcia­łam poroz­ma­wiać z kimś, kto mógłby mi powie­dzieć, czy… – urwała – czy nie zwa­rio­wa­łam.

Przyj­rza­łam się jej ze współ­czu­ciem. Widać było jej despe­ra­cję, ale jak dotąd nic z tego, co powie­działa, nie zdra­dzało według mnie cho­roby psy­chicz­nej. Trzeba jed­nak dodać, że już wtedy ina­czej słu­cha­łam ludzi takich jak Kri­sten.

Zaczęła mówić dalej, jak gdyby bała się zosta­wić mi czas na odpo­wiedź.

– Czuję się zupeł­nie inna niż wszy­scy. Zawsze tak było. Nie cho­dzi mi o… To zna­czy mia­łam wspa­niałą rodzinę. Moje dzie­ciń­stwo było pra­wie sie­lan­kowe, dopóki nie poszłam do szkoły. Choć mama mówi, że zawsze byłam marudna.

Nabrała powie­trza. Zachę­ci­łam ją gestem, a ona cią­gnęła: – W przed­szkolu bałam się wszyst­kiego. Nawet zajęć muzycz­nych. Kiedy roz­da­wali garnki i pokrywki do bęb­nie­nia, zaty­ka­łam sobie uszy rękami i pła­ka­łam. – Odwró­ciła wzrok. W jej oczach wez­brały łzy. – W pod­sta­wówce byłam ulu­bie­nicą nauczy­cieli, ale czę­sto mówili też, że jestem „nie­obecna”.

Jej „nie­obec­ność” była powo­dem wielu stre­su­ją­cych badań lekar­skich i psy­cho­lo­gicz­nych. Zaczęto od dia­gno­zo­wa­nia upo­śle­dze­nia umy­sło­wego. W rezul­ta­cie zale­cono, by reali­zo­wała pro­gram dla dzieci szcze­gól­nie uzdol­nio­nych, co wcale mnie nie zasko­czyło.

Nie­mniej sygnał brzmiał: „Z tym dziec­kiem jest coś nie tak”. Badano jej słuch – nor­malny. W czwar­tej kla­sie zro­biono jej bada­nie obra­zowe mózgu, podej­rze­wa­jąc, że epi­zody zamy­śle­nia wyni­kają u niej z małych napa­dów padacz­ko­wych (petit mal). Mózg był jed­nak zdrowy.

Osta­teczna dia­gnoza? „Pro­blemy z odsie­wa­niem bodź­ców”. W rezul­ta­cie dziecko nabrało prze­ko­na­nia, że ma jakiś defekt.

Wyjąt­kowy, ale zupeł­nie nie­ro­zu­miany

Dia­gnoza była w zasa­dzie trafna. Osoby wysoko wraż­liwe rze­czy­wi­ście odbie­rają wiele bodź­ców – wszel­kie niu­anse, które umy­kają innym. Nato­miast to, co pozo­sta­łym wydaje się zupeł­nie nor­malne, np. duże natę­że­nie dźwię­ków czy obec­ność wielu ludzi, dostar­cza WWO ogrom­nej masy bodź­ców i staje się obcią­że­niem.

Więk­szość ludzi potrafi igno­ro­wać syrenę ambu­lansu, jaskrawe świa­tła, nie­ty­powe zapa­chy, bała­gan i roz­gar­diasz. Wysoko wraż­li­wym one bar­dzo prze­szka­dzają.

Więk­szość ludzi może odczu­wać zmę­cze­nie pod koniec dnia spę­dzo­nego w gale­rii han­dlo­wej czy w muzeum, ale z przy­jem­no­ścią przyj­mie zapro­sze­nie na wie­czorną imprezę. Wysoko wraż­liwi potrze­bują po takim dniu tro­chę samot­no­ści. Czują się roz­te­le­pani, nad­po­bu­dzeni.

Więk­szość ludzi, wcho­dząc do pomiesz­cze­nia, zauważa meble, innych zebra­nych i… mniej wię­cej tyle. Wysoko wraż­liwi z miej­sca auto­ma­tycz­nie reje­strują panu­jącą tam atmos­ferę, oznaki wza­jem­nej życz­li­wo­ści i nie­chęci, zaduch lub świe­żość powie­trza, cha­rak­ter osoby, która ukła­dała kwiaty.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: