Fenomena - Jan Kochanowski - ebook

Fenomena ebook

Jan Kochanowski

0,0
4,49 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Fenomena” to dzieło Jana Kochanowskiego, polskiego poety, który jest uważany za jednego z najwybitniejszych twórców renesansu w Europie. Przyczynił się on w wielkim stopniu do rozwoju polskiego języka literackiego.
„Dzień i noc Jego sprawa, i to światło wdzięczne
Niezgaszonego słońca i koło miesięczne.
Tenże i niebo natknął gwiazdami ślicznemi,
Aby ludziom znaczyły czasy biegi swemi.”
Fragment.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 21

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Jan Kochanowski

FENOMENA

Wydawnictwo Avia Artis

2022

ISBN: 978-83-8226-864-5
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (https://writeapp.io).

Fenomena

Od Boga poczynajmy, Bóg początkiem wszemu,

A początku zaś niemasz ani końca Jemu. On był jeszcze przed wieki, On dawnych ciemności Nieporządek rozprawił, mocą swej mądrości. On ziemię wszytkorodną, On morze żeglowne, On utwierdził na wieki niebo niestanowne. Dzień i noc Jego sprawa, i to światło wdzięczne Niezgaszonego słońca i koło miesięczne. Tenże i niebo natknął gwiazdami ślicznemi, Aby ludziom znaczyły czasy biegi swemi. Stąd wie oracz, kiedy ma rolą uprawować, Stąd wie, kiedy siać albo nowy sad sprawować; Stąd pogodę i wiatry i przyszły deszcz baczy; Tymi znaki nas bowiem Bóg przestrzegać raczy,

Aby człowiek co w swej pracy nie szkodowal, Ale owszem z urobku swego się radował. Słusznie go tedy zawżdy naprzód wspominamy; Naprzód i nawet, bo stąd wszystko dobre mamy. Miej cześć, Ojcze Łaskawy, Ojcze Dobrotliwy! Ciebie chwalić powinien każdy człowiek żywy. A ty, o Urania, życz mi łaski swojej, Aby ludzie poznali gwiazdy z pieśni mojej, Której ja dziś wzór biorę z dawnego Arata; Twój to dar, jeśli ona będzie godna świata.

WOZY.

 Wszytki gwiazdy tym pięknym wzorem usadzone Pojmuje z sobą niebo nieustanowione. Sama oś, która prędki krąg niebieski toczy, Z miejsca swego bynamniej nigdy nie wyskoczy, Ale trwa niewzruszona, ziemię przenikając, A w poły prawie nieba oba końca mając Wszczepione, co imięnia nie ma w naszej mowie, Ale Polos i Greczyn i Rzymianin zowie. Jeden z nich na południe w morzu zatopiony, A drugi na północy wzgórę wyniesiony. Po prawej i po lewej ręce ten pośledni Ma dwa wozy widome, jako znaczą jedni. Trzy gwiazdy niesie dyszel, czterema pałają Koła, — parę niedźwiedzic drudzy przyznawają, Które grzbiety do siebie są postanowione, Mając głowy na krzyżach spólnie położone Tak, że na wznak bieg dzierżą; snadź mamki były Jowiszowe i za to nieba dostąpiły. Jedna z nich Cynozora po grecku się zowie, Ta druga jest Helice; pośledniej Grekowie,

Ale pierwszej Sydońskie nawy używają, Kiedy głębokie morskie wody przemierzają. Ona świetna i znaczna, a gdy słońce zajdzie, Żadnej gwiazdy na niebie tak prędko nie najdzie. Cynozura zaś mniejsza, lecz wodzem pewniejszym Żeglarzowi, bo wszytka biega w kole mniejszym.

SMOK.

 Między temi podobien rzece Smok się wije, A ogon zatokami stąd i zowąd kryje; Gdzie ma głowę Helice, tam ogon położył, Potem się sam ku głowie Cynozury złożył, A obszedłszy ją do nóg ostatecznem kołem, Rzucił się wzad i stanął, zatoczywszy czołem Znienagła ku Helice. Skroń oboja pała I oczy, na paszczece jedna gwiazda biała; Tej więc głowa tam wpada na głębokie morze, Gdzie wieczorne i rane mieszają się zorze.

KLĘCZEŃ.

 Niedaleko tej głowy okrutnego węża, Widać żałosny wyraz poklękłego męża; Ręce ma rozciągnione; końcem prawej nogi Niezmierzonego Smoka przyciska łeb srogi.

WIĘNIEC.