- W empik go
Świńskie dowcipy i historie - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 lutego 2022
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Świńskie dowcipy i historie - ebook
Książka jest zbiorem autorskich dowcipów i tekstów, które wcześniej znane były jedynie wąskiemu gronu czytelników (276). Każdy dowcip i tekst jest wyjątkowy, a niektóre dowcipy są kontynuowane i tworzą historie. Oprócz krótkich dowcipów, znajdują się w niej rozmowy z ekspertami, sondy uliczne, oblicza księży, scenki z pracy i ludzie trafiający do Boga. Książka ukazuje prawdę o Polakach i kościele. Zapraszam na bloga. Znajdziesz tam teksty z książki drugiej: https://swinskiedowcipy.blogspot.com/
Kategoria: | Proza |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8273-095-1 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
KOLEŻANKI
— Zobacz, Ewa, jakie fajne chłopaki. Podbijamy?
— OK. Ty bierz tego z lewej.
— Dlaczego ja mam mieć brzydszego?
— Brzydszy cię lepiej wyrucha. Mnie się tak bardzo nie chce.
SEKS PRZED PIERWSZĄ KOMUNIĄ ŚWIĘTĄ
— Proszę księdza, czy seks z chłopcem przed pierwszą komunią świętą to nie przesada?
— Ten chłopiec miał specjalne święcenia.
— W tyłek?
— Dostał więcej opłatka.
— I jak ma się cieszyć z prezentów?
— Proszę pani, pierwsza komunia to nie tylko prezenty.
HOTEL PARADISE
— Wiesz, jaki głupi komentarz wymyślił lektor w „Hotelu Paradise”?
— Tak?
— Że uczestnicy nie chcieliby mieć trójkąta z kotem.
— Pewnie dlatego, że koty nie zmieniają pozycji.
PRZODKOWIE
— Dzień dobry, czy zna pan swoich przodków?
— Tak. W jednej ósmej jestem Żydem.
— O ty Żydzie.
W SZPITALU
— Siostro, więcej opłatka.
— Nie ma. Skończył się.
— Dobrze. To poproszę skalpel.
— Proszę księdza, przecież ksiądz się na tym nie zna.
— Co mam zrobić? Skończył się opłatek.
KSIĄDZ TRAFIA DO BOGA
— Witaj, synu, jestem Bogiem.
— A gdzie Jezus?
— Nie cieszysz się, że trafiłeś do Boga?
— Dawaj mi tego Jezusa.
MAX FACTOR
— Słyszałeś o Max Factor? Nazwa wzięła się od Polaka, który wyemigrował do Stanów, robił makijaże gwiazdom i założył firmę produkującą kosmetyki Max Factor.
— Ale to był Żyd. Dlatego Polacy o nim nie słyszeli.
— Ale przecież to był Polak.
— Ale Żyd.
SZLACHTA NIE PRACUJE
— Przepraszam, czy mogę zapytać, jaką pracę pan wykonuje?
— Szlachta nie pracuje, nie wie pan?
— Śmieją się ze szlachty.
— Śmieją się miastowi, bo szlachta nie ma już ziemi, majątków w zasadzie. Nie wiedzą, że ziemię mają rolnicy. Ci natomiast śmieszą ich jeszcze bardziej.
— Dlaczego?
— Bo są ze wsi.
ŚWIĘTY JEZUS
Ksiądz trafia do nieba.
— Witaj, synu. Jestem Bogiem.
— A gdzie Jezus?
— Nie cieszysz się, że trafiłeś do Boga?
— A Jezus?
— Jezus jest świętym.
— Przecież miał być królem.
— Ja jestem królem. Śpiewaliście: „Bóg jest królem, królem jest Bóg”.
— No tak, ale myśleliśmy o Jezusie. Musiałem być dobrym księdzem, skoro trafiłem prosto do Boga.
— Nie. Potrącił cię samochód.
FILM „ZENEK”
— Dzień dobry. Oglądał pan film „Zenek”?
— Nie.
— A myśli pan, że Zenek Martyniuk jest legendą polskiego disco polo?
— Myślę, że dostał film za jedną piosenkę.
WIELKI POWRÓT TUSKA
— Słyszałeś, że Tusk wrócił do polityki?
— Tak.
— Myślisz, że wrócą podsłuchy?
— Myślę, że tak. Mam nadzieję, że tym razem wsadzą tym wszystkim politykom mikrofony do dupy.
— A na serio?
— On myśli, że się zmienił, a pozostał tak samo głupi i zakłamany, jak był.
PIĘKNY POLAK
— Dzień dobry, wyjeżdża pani za granicę?
— Nie.
— Dlaczego?
— Doskonalę się w patriotyzmie.
— A nie jest tak, że nie ma pani pieniędzy?
— Co pana obchodzą moje pieniądze? Co za człowiek.
KAZIMIERA SZCZUKA
— Wiesz, że Kazia nie poszła do łóżka z Robertem?
— Ale przecież on czyta.
— No tak, ale tej nocy wziął do łóżka Biblię.
— Dlaczego?
— Zaczął się modlić za syna.
ZA GRANICĄ
— Dzień dobry, czy wyjeżdża pani za granicę?
— Tak, właśnie wróciłam.
— Skąd?
— Z Czech.
— Z wakacji?
— Nie, z aborcji.
ROMAN POLAŃSKI
Rozmowa z reportera z ekspertem:
— Trzeba mieć na uwadze, że pedofilia mylona jest często z hebefilią czy nawet efebofilią. Pedofilia to zaburzenie, pociąg seksualny do osób przed okresem pokwitania. Hebefilia jest to pociąg do młodych we wczesnym wieku pokwitania, a efebofilia — do osób w późniejszym okresie pokwitania.
— To znaczy, że nie jest pedofilem ten, kto sypia z 13-latką?
— Nie. To hebefil.
— To znaczy, że Roman Polański nie był pedofilem?
— Nie. Był hebefilem. Jest Żydem i Francuzem, dlatego nienawidzą go Polacy. Poza tym każdy by chciał 13-latkę. Tego mu zazdroszczą. Dlatego nienawidzą. A nie każdy potrafi być z 13-latką.
— Zazdroszczą mu też pięknych kobiet?
— Tak.
— I ten sędzia, co go tak długo ścigał.
— Sam chciał, a nie potrafił. Zawiść.
— I one pewnie już w tym wieku myślą o seksie.
— Tak, i wcale nie są zboczone. To naturalne.
— A przecież wszyscy wiedzą, że Polacy nienawidzą Żydów.
— Powiedziałbym, że i vice versa. To dlaczego szczycimy się tym, że ich ratowaliśmy?
— I po co to robiliśmy w takim razie?
— Były to pojedyncze przypadki.
— Nie jesteśmy jedyni. Można powiedzieć, że nienawidzi ich cały świat.
— Tak, bo byli najbliżej Boga i sądzi się o nich, że mają smykałkę do pieniędzy.
— To dobrze, że jesteśmy w większości.
— Wcale nie. Żydzi nie są źli. Problem polega na tym, że wzajemnie się nienawidzimy.
— Trudno to przeskoczyć.
— Tak.
PALENIE PAPIEROSÓW
— Dzień dobry, jak dużo pali pan papierosów?
— Paczkę dziennie.
— Nie boi się pan raka?
— Nie, ja mam geny po mamie. U nich w rodzinie długo żyli.
— Dlaczego sądzi pan, że po mamie?
— Bo nie dostałem dużego penisa po tacie. Tam był rak.
TEMAT ROZPRAWKI
Nauczycielka: Dzieci, temat rozprawki brzmi: „Prostytutka czy utrzymanka. Wady i zalety”.
SPOWIEDŹ
— Proszę księdza, spałem z 13-latką.
— Tak?
— Całe życie myślałem, że jestem pedofilem.
— Mhm.
— Z telewizji dowiedziałem się, że nie jestem pedofilem, tylko hebefilem.
— Tak jak Polański?
— Tak jak Polański.
— Lżej panu z tym?
— Tak, on jest dobrym reżyserem.
KONFERENCJA PREZESA PARTII
Reporter 1: Panie prezesie, czy pan Daniel Obajtek nie powinien wcześniej sprawdzić w Internecie, jak Polacy uprawiają seks analny?
Prezes Kaczyński: Mógł, ale widocznie był bardzo napalony.
Reporter 2: Raz mu się zdarzyło?
Prezes Kaczyński: Z tego, co wiem, tylko raz.
Reporter 2: Niech mu pan szepnie, że od tego jest Internet.
Prezes Kaczyński: Dobrze.
Reporter 3: Niech mu pan jeszcze powie, że w dupę lepiej ruchają się Włosi. Polacy są w tym słabi.
NAUCZANIE W KLASIE PODSTAWOWEJ
— Proszę pana, czy jak się jest księdzem, to też można kraść?
— Tak, ale w małej skali. Chyba że jesteś wysoko postawionym księdzem, to wtedy możesz kraść więcej. Ale po co kraść, jak nie będziesz miał potomka?
— A czy to też jest mafia, tak jak bandziorka, banksterka i polityka?
— Tak, istnieje nawet pojęcie „mafii lawendowej”.
— Czyli warto być księdzem? Aby być w mafii lawendowej?
— Nie. To beznadziejna mafia.
— Dlaczego?
— Bo ani sobie dobrze nie poruchasz, ani nie pójdziesz do Boga.
ŻEL NA ORLENIE
— Słyszałeś, że na Orlenie będą sprzedawać specjalny żel zapachowy do seksu analnego?
— Nie.
— Polecenie Daniela Obajtka.
— Jakiej marki?
— Durex.
— To fajnie.
KSIĄDZ PEDOFIL
— Mamusiu, pani w klasie mówiła, że Bartka molestował ksiądz. Co to znaczy „molestował”?
— Nawet jakby, to był ksiądz.
PEWNIAK NA CASTINGU
— Mamusia powiedziała, że jak zrobię panu loda, to dostanę tę rolę.
— Mamusia musi cię bardzo kochać. Ile masz lat?
— 10.
— Mógłbym być twoim ojcem.
— Wygląda pan na dziadka.
PRAWDZIWI WARSZAWIACY
— Wyjeżdża pan za granicę?
— Coraz trudniej wyjechać za granicę.
— Dlaczego?
— Ponieważ Polaka można spotkać wszędzie. Jeżdżę w Pieniny.
— A tam nie ma Polaków?
— Nie. Polacy są z Warszawy.
— A z Krakowa?
— Nie. To są krakowiacy.
— A z Radomia?
— Radomiacy.
— A z małych miasteczek?
— Małomiasteczkowcy.
— A ze wsi?
— To też są Polacy, ale nikt się do nich nie przyznaje.
— Dlaczego?
— Bo ze wsi są wieśniaki. I nie wolno im przyjechać do miasta. Wtedy nazywani są słoikami.
— To tylko w Warszawie są prawdziwi Polacy?
— Tak, ale nie z Pragi — do nich nikt się nie przyznaje.
— Bo są biedni?
— Nie, bo są w prawdziwej Warszawy.
W ŁÓŻKU
— Cholera, myślałem, że takim dziewczynom trzeba płacić.
— Gdybym była prostytutką, tobyś się nie wypłacił.
— Dobrze, że tylko byłaś pijana.
— Tak to nawet nie jestem puszczalska, byłam po prostu pijana.
— I co najważniejsze: nie jesteś prostytutką.
— Co najważniejsze: nie będę pamiętała.
KSIĄDZ Z TOURETTE’EM
— Zatrudniliśmy nowego księdza, bluźni jak cholera.
— Tak, bo on ma zespół Tourette’a.
— Myśli ksiądz, że da sobie radę?
— Czemu nie. Daniel Obajtek dał sobie radę.
— Ale on nie pracował w kościele.
LOTERIA 500+
— Zagramy w loterię, w której 500, a nawet 1000 można wygrać miesięcznie?
— To znaczy?
— Bez gumy.
— Ale ja nie chcę dzieci.
— Ale kasa by się przydała. Wziąłbym ten samochód w leasing.
— Ale to jest kasa na dzieci, na przykład na jedzenie.
— Najpierw karmi się piersią, potem się zobaczy.
— Najwyżej odstawi się do rodziców.
— Tak, i pojedziemy nowym samochodem.
STARY HIT INTERNETU
Reporterka: Czy pary homoseksualne też powinny mieć 500+ na wychowywanie dzieci?
Przechodzień 1: 500+ na wychowywanie? W żadnym wypadku.
Przechodzień 2: A komu to potrzebne?
KSIĄDZ Z TOURETTE’EM
Wierna Zosia: Proszę księdza, niech będzie pochwalony!
Ksiądz Adam: A przypierdolić pani?
Wierna Zosia: Słucham?
Ksiądz Adam: Przepraszam, to zespół Tourette’a. Niech będzie pochwalony.
Wierna Zosia: I Maryja zawsze dziewica.
Ksiądz Adam: Zawsze dziewica. Amen.
Wierna Zosia: I Jezus malusieńki.
Ksiądz Adam: I malusieńki Jezus. Amen.
Wierna Zosia: I Józef zawsze dobrotliwy.
Ksiądz Adam: Dobrotliwy Józef. Amen.
Wierna Zosia: I Trzej Królowie zawsze radzi.
Ksiądz Adam: Zawsze radzi. Amen.
Wierna Zosia: I Jezus ukrzyżowany.
Ksiądz Adam: Ukrzyżowany. Amen. Pani, srać mi się, kurwa, chce.
Wierna Zosia: To też zespół Tourette’a?
Ksiądz Adam: Nie. Bardzo się najadłem.
Wierna Zosia: A idź pan.
Koleżanka Helena: Widzisz, Zosiu, trafiłaś na takiego, co mu się srać zachciało i jeszcze ma zespół Tourette’a. Zaraz znajdziemy ci innego…
Wierna Zosia: Niech będzie pochwalony!
Ksiądz Andrzej: Niech będzie pochwalony.
Wierna Zosia: I Maryja zawsze dziewica.
Ksiądz Andrzej: Ja to wszystko słyszałem.
Wierna Zosia: I Jezus malusieńki.
Ksiądz Andrzej: Słyszałem.
Wierna Zosia: I Józef zawsze dobrotliwy.
Ksiądz Andrzej: To też.
Wierna Zosia: Będzie księdzem się nazywał, tfu.
Koleżanka Helena: Widzisz, Zosiu, teraz to są chamy, nie księża. Chodź, znajdziemy ci jeszcze innego…
CZY MODELKI SRAJĄ?
— Tato, czy modelki srają?
— Nie, one są piękne i nie srają.
— A Klaudia Halejcio?
— Ona sra na pewno.
— Dlaczego?
— Bo ma to po niej jej dziecko.
— A Kuba Wojewódzki też sra?
— Tak, ale nie zawsze przed kobietami.
PRACA MINISTRA
— Panie ministrze, lata studiów, praktyki, 2 języki, praca w sądzie, praca w ministerstwie, a w końcu posada ministra sprawiedliwości. Można mówić o panu, że jest pan człowiekiem krystalicznym. Co skłoniło pana do podjęcia takiej drogi życiowej?
— Bardzo chciało mi się ruchać, a nie jestem za ładny.
— I ma pan ładniejsze partnerki?
— Tak, są ładniejsze, niż gdybym był zwykłym urzędnikiem.
— Dlaczego akurat zwykłym urzędnikiem?
— Mój ojciec był urzędnikiem i nie miał pięknych kobiet. A żona trafiła mu się kurwa.
— A seks?
— Jest lepszy.
— I nie trzeba płacić.
— Nie mam nic przeciwko płaceniu, ale to prawda, nie muszę.
— Pociąga je władza?
— I niemały penis.
NA PARAFII
Ministrant: Proszę księdza, ale ksiądz jest pijany.
Ksiądz Wojciech: Jestem pijany. Wódka jest, a zagrychy już nie ma.
Ksiądz Tomasz: Może pod opłatek?
Ksiądz Wojciech: Słyszałeś, żeby wódkę zagryzać opłatkiem?
Ksiądz Tomasz: Nie. A ciałem Chrystusa?
Ksiądz Wojciech: No dobra. To pijemy pod ciało Chrystusa. Ale pamiętaj, trzeba je najpierw zamienić. Abrakadabra.
Ksiądz Tomasz: Za ciało Chrystusa!
Ksiądz Wojciech: I żeby wiecznie był żywy. Masz tu młody 100 złotych i nie mów nikomu, że widziałeś nas pijących.
Ministrant: Super. W szkole nie uwierzą, że dostałem 100 złotych od księdza.
Ksiądz Wojciech: Wracaj. Wiesz co, tego też nie mów, że dostałeś od księdza.
Ministrant: Dlaczego?
Ksiądz Wojciech: Zaczną się plotki. Wiesz, jacy są ludzie. Mów, że znalazłeś na ulicy.
Ministrant: Super. W szkole nie uwierzą, że znalazłem na ulicy.
Ksiądz Tomasz: No pewnie. Pomyślą, że od księdza. W końcu jesteś ministrantem.
Ksiądz Wojciech: W najlepszym wypadku pomyślą, że ukradłeś.
Ksiądz Tomasz: Tak, to mniejsze zło. Ale pamiętaj, młody: kraść nie wolno.
Ksiądz Wojciech: A my z tych grzechów rozgrzeszamy. Dzień w dzień.
Ksiądz Tomasz: Litościwy jest nasz Pan.
Ksiądz Wojciech: I nas bardzo kocha.
NIESPODZIEWANE WEJŚCIE DO POKOJU
Tata wchodzi do pokoju nastoletniej córki.
— Tato! Nie możesz wchodzić do mojego pokoju bez pukania!
— Bo możesz się masturbować?
— Tak!
— A możesz robić to ciszej? Bo my z mamą nie lubimy na siebie krzyczeć.
PODRYW MODELKI
— Srasz tą dupą czy tylko się pierdolisz?
— Co za różnica, i tak by ci nie stanął.
— Mnie by stanął.
— Sram.
— A srałaś już dzisiaj?
UMYJ RĘCE
— Synu, umyj ręce. Widziałam, jak nie myjesz po sikaniu.
— Myłem, ale tak jak w „Klanie”.
— To ja ci tak naleję herbaty.
IMPREZA DUCHOWNYCH
Z góry: Chrześcijanin tańczy, tańczy, tańczy, tańczy…
Józek: Cicho tam, spać nie można!
Żona Józka: Józek, daj spokój, to katolickie towarzystwo jest…
Z góry: Chrześcijanin tańczy, tańczy, tańczy, tańczy…
Józek: Ile można? On tańczy, bo każda inna religia jest zła.
Z góry: Tańczą, tańczą, tańczą jego nogi…
Józek: Cicho tam! Nogi go muszą już boleć!
Żona Józka: Józek, nogi? Ty chyba mało wiesz o Jezusie. On jest jak Superman.
Z góry: Tańczą, tańczą, tańczą jego nogi…
Józek: Cicho tam! Najpierw burdel, a potem katolickie imprezy.
Żona Józka: Józek, ale to są młodzi kapłani, oni się muszą wyszaleć.
Józek: Niech znajdą sobie inny burdel.
KAZIMIERA SZCZUKA
— Wiesz, że Kazia zaczęła czytać Biblię?
— Nie, dlaczego?
— Zaczęła się modlić za Roberta.
— Dlaczego?
— Bo on zaczął płakać za syna.
O SOJUSZU POLSKI ZE STANAMI ZJEDNOCZONYMI
Rozmowa z ekspertem:
— Co pan myśli o sojuszu Polski ze Stanami Zjednoczonymi?
— Myślę, że Ameryka jest daleko.
— A gdyby pan to rozwinął?
— Ameryka nie ma żadnego jawnego interesu, aby wspierać Polskę. Może poza sprzedażą sprzętu wojskowego. Co nas łączy z Ameryką? Nic. A dzieli odległość.
— Dużo Polaków wyemigrowało do Stanów Zjednoczonych.
— Tam emigrowali wszyscy, nie tylko Polacy. Myślę, że sojusz Polski i Ameryki jest podobny do tego, jaki jest między słabym chłopaczkiem z podstawówki i jego silnym kolegą z klasy wyżej.
— To znaczy?
— To znaczy, że szuka się takiego kolegi, bo pomoże, jak będą bili. I tylko po to się go szuka, jak się jest słabym. Są tacy, co w to idą, ale niektórym trzeba za to płacić.
— A nie myśli pan, że pomiędzy Polską a Stanami istnieje przyjaźń?
— Koleżeństwo tak, przyjaźń raczej nie. To często zależy od administracji. Ale co to za koleżeństwo?
— Myśli pan, że zapłacimy?
— Jak nie teraz, to w przyszłości. Tak. Mówienie o przyjaźni Polski ze Stanami jest głupie.
— Polska nigdy nie miała przyjaciół. A nawet kolega by się przydał.
— Kiedyś miała, ale wrogów miała jeszcze większych.
— A NATO?
— Takie mamy NATO, że musimy prosić o pomoc Stany Zjednoczone, i to jeszcze na kolanach.
— Stany Zjednoczone to najsilniejszy członek sojuszu.
— To myśli pani, że pozostałe państwa sobie nie dadzą rady bez Stanów Zjednoczonych?
— Stany Zjednoczone mają bombę atomową.
— Na przykład taka Francja też ma.
— Ale czy Francja ma odwagę, żeby jej użyć?
— To zależy, do czego by doszło. A Stany Zjednoczone już to testowały.
— To dobrze dla Polski, że już to testowali. Myśli pan w takim razie, że broń atomowa Stanów Zjednoczonych to gwarancja bezpieczeństwa lub wygranej w razie konfliktu?
— Myślę, że Rosja, przed którą mają nas chronić Stany Zjednoczone, też ma broń atomową.
— Dlatego Japonia się poddała? Bo jej nie miała?
— Pewnie tak, dlatego się poddali. Poza tym masowy mord, jakim kończy się spuszczenie bomby atomowej na miasto, to zagwozdka moralna. Nie każdy będzie zdolny odpowiedzieć w taki sam sposób.
— W takim razie lepiej być pierwszym?
— To też zagwozdka moralna. Lepiej nie walczyć, ale współpracować. Temat ten porusza teoria gier. Proszę mi powiedzieć, dlaczego Polska tak mocno przygotowuje się do wojny, skoro pomóc ma nam NATO, a jeszcze szczególnie dopraszamy się o pomoc Stanów Zjednoczonych?
— Bo zanim przyjdą posiłki, trzeba będzie stawić pierwszy opór?
— Może. W nieskończoność się nie da, bo na końcu mogą zburzyć miasta. Mam nadzieję, że nie jest to związane z jakością naszych sojuszy.
— Też mam taką nadzieję.
PRANK NA ULICY
— Dzień dobry, chce pan chleb czy panu przypierdolić?
— Zaraz ja ci przypierdolę, dupku ty.
— Panie, aua. To był prank. Chleb rozdawał Jezus, nie skojarzył pan?
— To obraża Jezusa.
KAZIMIERA SZCZUKA
— Nie wiesz, dlaczego Robert płakał po przeczytaniu Biblii?
— Musiał się dowiedzieć, że Bóg jest zły.
— Ale Kazia też czyta.
— Ona jeszcze nie wie.
O POLAKACH
— Panie profesorze, dlaczego Polacy nienawidzą Polaków?
— Myślałem, że nienawidzimy tego, co obce: Francuzów, Niemców, Ukraińców.
— Dlaczego ich?
— Bo są obcy. A jak bogaci, to jeszcze gorzej.
— Jesteśmy ksenofobami?
— Myślę, że tak.
— Czy w takim razie Polacy są obcy Polakom?
— Mówi pani o Polsce A i Polsce B?
— Taki był podział.
— Na ten podział wpadł Kaczyński.
— Tak.
— Wcześniej podzielił Polaków po katastrofie smoleńskiej. Na tych, którzy wierzą w zamach, i na tych, którzy chcą normalnie przeżyć katastrofę.
— Ale tego podziału już chyba nie ma?
— Został podział na Polskę A i B, bo przecież fajnie, że są gorsi.
— Na czym polega ten podział?
— Na tym, że wstydzimy się biednych i automatycznie uważamy ich za gorszych. A są równoprawnymi Polakami.
— Dlaczego?
— Bo bieda finansowa często powoduje biedę umysłową, a to już świadczy o człowieku. Ci z Polski B różnią się od bogatszych regionów.
— Czy to jedyny powód?
— Wstydzimy się ich, bo sami tacy byliśmy my albo nasi rodzice, albo nasi znajomi, rodzina. Chcemy być inni, lepsi. Tacy jak na przykład Francuzi. A do prawdy o sobie się nie przyznawać.
— I to jest główny powód?
— Tak. Polacy nienawidzą Polaków, bo mają problem z tym, żeby być prawdziwymi ludźmi. Takimi nieoszukanymi.
— Dlaczego?
— Wydaje mi się, że dlatego, że podpatrzyliśmy Zachód i na skróty chcieliśmy być tacy jak oni, udawać ich. A oni od dawna są bogaci. To się nam nigdy nie udało i nie uda. Wychodzi hołota i bydło.
— To znaczy?
— Ja mam ułożone własne definicje.
— Tak?
— Hołota to taki człowiek, który cieszy się, że jest złem.
— A bydło?
— Bydło to taki człowiek, który cieszy się, że łże. Nie wszyscy Polacy tacy są, ale ci najgorsi są właśnie tacy. I my Polacy o tym wiemy.
— Szkoda, że prawdy o sobie się wstydzimy.
— A nie ma czego. Na końcu wszyscy jesteśmy zwykłymi dziećmi. Takimi samymi jak na przykład Francuzi czy Hiszpanie.
MURZYN MAŁĄ LITERĄ
— Panie profesorze, nastała debata nad tym, czy „Murzyn” powinno się pisać dużą, czy małą literą. Co pan o tym sądzi?
— Małą.
— Dlaczego?
— Bo mają duże chuje.
— I to im wystarczy?
— I to im powinno wystarczyć.
— A czy „Murzyn” to określenie obraźliwe?
— Mnie na przykład obraża to, że statystycznie ich chuje są większe niż nasze. Nie uważa pani?
— Mnie to nie przeszkadza.
— A mogłoby.
POLITYKA PRORODZINNA
Reporter rozmawia z Małgorzatą Kidawą-Błońską:
— Chciałem zapytać o przekop Mierzei Wiślanej. Co pani sądzi o tym projekcie?
— Skoro natura tego przekopu nie zrobiła, to wydaje mi się, że to nie ma sensu.
— Natura chciała, żeby 13-latki rodziły. Czy powinniśmy im to umożliwić?
— Jak będą chciały, to będą rodziły.
— A to nie za wcześnie?
— Im wcześniej zaczną, tym więcej dzieci urodzą.
— A pani by rodziła w wieku 13 lat?
— Gdyby weszła taka ustawa, to proszę bardzo.
— Aha, to znaczy, że przydałaby się ustawa?
— Nie wszystko da się zrobić samą chęcią.
— Tak jak w przypadku przekopu mierzei?
— Tak jak w przypadku przekopu mierzei.
— Szanowna pani, jaka ustawa zachęci 13-latki do rodzenia dzieci?
— Myślę, że powinna to być ustawa patriotyczna.
— Patriotyczna? A katolicka?
— Utrzymana w duchu katolickim.
— Katolickim? I jakim jeszcze?
— Głęboko moralna i niesprzeczna z zasadami życia społecznego.
— Dziękuję.
PIĘKNA ZAGRANICA
— Dzień dobry, czy był pan we Francji?
— Nie, nie lubię serów.
— Francja to nie tylko sery. To także morze, Paryż.
— Widziałem morze.
— A Paryż? Nie chciałby pan pojechać do Paryża na wakacje?
— Na wakacje do miasta? Oszalał pan?
— Ale morze francuskie jest ciepłe. Nie spodobałoby się panu?
— Nie. Tam jest dużo Murzynów.
— A w Niemczech?
— Turków.
— A Wielka Brytania?
— Wie pan co, ja nie przepadam za ich monarchią.
— I tylko dlatego?
— Nie tylko. Tam za dużo jest wszystkich.
— A włoska Wenecja? Taka romantyczna.
— Nie szukam dziewczyny, a poza tym ich zalewa.
— To nigdzie pan nie wyjeżdża?
— Nie wyjeżdżam, siedzę w domu.
— Ale Polak musi wyjeżdżać za granicę. Od kiedy weszliśmy do unii, jesteśmy już Europejczykami.
— A wcześniej nie byliśmy?
— Przynajmniej raz w roku.
— Przynajmniej raz w roku musi wyjeżdżać?
— Tak.
— Przynajmniej raz w roku to ja byłem 8 lat temu.
— I gdzie pan był?
— W Pradze.
— I nigdzie indziej pan nie wyjeżdża?
— Czasem jeżdżę na weekend do Krakowa.
— Dlaczego do Krakowa?
— Bo tam mają mnie za obcokrajowca.
— A za granicą?
— Za Polaka.
— To co pan robi na co dzień?
— Patrzę na cenę bitcoina, jak rośnie i spada, jak rośnie i spada.
— I co, fajne to?
— Lepsze niż seks.
— Jak rośnie?
— Tak, jak rośnie.
POLITYKA PRORODZINNA
Prezes Kaczyński: Chociaż nie jest nam po drodze, to przypadł mi do gustu pomysł Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, aby zachęcić dziewczynki do rodzenia już w wieku 13 lat. Nasz wiceminister finansów obliczył, że taka dziewczynka do 21. roku życia może urodzić nawet 8 dzieci.
Reporter 1: A czy to nie jest ten sam minister, u którego klasa średnia zaczyna się od 4000 złotych brutto?
Prezes Kaczyński: Ten sam. Jak policzył, świadczenie 500+, które wtedy będzie przysługiwało takiej młodej mamie, wyniesie 4000 złotych miesięcznie.
Reporter 2: Zdolny chłopak. To znaczy, że takie dziewczęta będą się zaliczać do klasy średniej?
Prezes Kaczyński: Najprościej rzecz ujmując, tak. Oczywiście potrzebna jest ustawa. Wszystko po to, aby nas Polaków było więcej.
Reporter 1: A czy one będą chciały uprawiać seks w tak młodym wieku?
Prezes Kaczyński: Najważniejsza jest ustawa.
Reporter 2: Czy rząd myślał już o in vitro? Gdyby jednak nie chciały uprawiać seksu.
Prezes Kaczyński: Najważniejsza jest ustawa, nad którą będziemy pracować.
Reporter 3: Nieźle. Jak urodzą po ośmioro do dwudziestki, to ile urodzą, jak już będą starsze.
Reporter 2: Czy świat potrzebuje tak wielu Polaków?
Prezes Kaczyński: Świat potrzebuje wielu Polaków, zwłaszcza tak wybitnych jak Jan Paweł II.
Reporter 1: Ale on był papieżem.
Prezes Kaczyński: Tak, był naszym papieżem.
Reporter 4: A nie prościej by było zakazać antykoncepcji?
Reporter 3: Panie, idź pan stąd. Pomysł Kidawy-Błońskiej bardziej nam się podoba.
Reporter 5: Jezus Maria, nawet jak nas będzie więcej, to i tak zginiemy od bomby atomowej.
HEBEFIL
Przechodzień do nastolatki:
— Cześć, mała, pokażesz mi cipkę?
— Nie!
— A chociaż stópki?
— Tato, tato, pedofil!
Przechodzień uciekł, przyszedł tata.
— To nie był pedofil, kochanie, masz już 14 lat. To był hebefil.
— Taki jak Roman Polański?
— Dokładnie taki jak Roman Polański.
— Tato, czy warto obejrzeć filmy Polańskiego?
— Niektóre filmy przerażają.
— Dlaczego?
— Pewnie dlatego, bo przeżył Holocaust.
NAUKA ANGIELSKIEGO Z HAYLEY HUGHES
— Essex is a continent? (_Essex to kontynent?)_
— No. It is a county. _(Nie. To jest hrabstwo)_
— A country? _(Kraj?)_
— A county. _(Hrabstwo)_
— Apple is a vegetable? _(Jabłko to jest warzywo?)_
— No. It is a fruit. _(Nie. To jest owoc)_
— London is a city? _(Londyn to jest miasto?)_
— Correct. _(Dobrze)_
— Trousers are for girls? _(Spodnie są dla dziewczyn?)_
— Mostly for boys. Dresses are for girls. _(Głównie dla chłopców. Sukienki są dla dziewczyn)_
— Is Prince Harry ginger? _(Czy książę Harry jest rudy?)_
— Yes. _(Tak)_
— So ginger is like a color of your skin? _(Więc rudy to kolor twojej skóry?)_
— Of your hair. _(Twoich włosów)_
— Of your hair. _(Twoich włosów)_
— If you go on a plane, and go to Spain, is it still United Kingdom? _(Jeżeli wsiądziesz do samolotu i polecisz do Hiszpani, czy to jest cały czas Zjednoczone Królestwo?)_
— No. It is a different country. _(Nie. To jest inne państwo)_
— So it is called Spain? _(Więc nazywa się Hiszpania?)_
— Correct. You love your holidays, Hayley. Where do you want to go? _(Dobrze. Kochasz swoje wakacje, Hayley. Gdzie chcesz pojechać?)_
— Spain and stuff. _(Hiszpania i takie tam)_
— Stuff? _(Takie tam?)_
— Aha.
OBCY
— Panie profesorze, czy to prawda, że Polacy nienawidzą Żydów?
— Trudno powiedzieć. Sądzę, że Polacy już o nich nie myślą na co dzień.
— Dlaczego?
— Bo Izrael jest daleko, a Żydzi w Polsce nie są specjalnie silną mniejszością narodową. Nie ma ich za dużo.
— Pytam, bo nienawidzimy Niemców i Rosjan, wiadomo, za wojny. A Żydów? Jak typowy Polak zachowuje się w obecności Żyda?
— Tylko ortodoksyjni Żydzi się od nas różnią.
— To dobrze.
— Czy powinniśmy nienawidzić kogokolwiek? Na przykład Francuzów?
— Można. Za to, że są bogaci.
— A Ukraińców?
— Można. Za to, że są biedni.
— A muzułmanów?
— Ich na pewno. Nazywamy ich ciapatymi. Jest ich za dużo i są innego wyznania.
— Nas za granicą nazywają Polakami. I śmieją się, że tego nie rozumiemy.
— I też nas nienawidzą?
— Tylko jak do nich przyjeżdżamy.
DLACZEGO TELEWIZJA KŁAMIE
— Panie profesorze, dlaczego telewizja kłamie?
— Zadaniem telewizji rządowej jest mówienie tego, że jest dobrze.
— Dlaczego?
— Jak ludzie uwierzą w to, że jest dobrze, to wtedy będzie dobrze. To jest ich główny cel, bez większych nakładów. Wtedy ludziom trudniej uwierzyć, że zrobili coś złego, bo przecież jest dobrze.
— A telewizja opozycyjna?
— Jej zadaniem jest mówienie tego, że jest źle.
— Dlaczego?
— Bo są ludzie, którym żyje się lepiej z tym, że jest źle.
— Dlaczego?
— Bo wtedy można, a nawet trzeba coś zmienić i oni mogą w tym uczestniczyć. Może też być tak, że szukają przeciwwagi, bo jest im za dobrze.
— Dziwne to.
— Tak.
WYJAZD ZA GRANICĘ
— Wyjeżdża pan za granicę?
— Wie pani co, nie.
— Dlaczego?
— Jeszcze się nie nauczyłem udawać, że nie jestem z Polski.
IGA ŚWIĄTEK
— Słyszałeś, że Iga Świątek się popłakała?
— Tak, to smutne, po przegranym meczu. Media już się z tego cieszą. To sensacja.
— Ale trzeba przyznać, że media nie wstydziły się powiedzieć, że jest z Raszyna.
— Jedne media się wstydziły i mówiły, że jest z Warszawy. Nie pamiętam które.
— A przecież Raszyn jest tak blisko Warszawy.
— Tak, ale to wieś, a ludzie mieszkają w domach, nie blokach. Miastowi nienawidzą wieśniaków, nawet tych blisko miasta. Poza tym Warszawa nie powinna graniczyć z wsią, tylko z innym dużym miastem.
— Racja. Ale nie z Krakowem.
— Tak, bo warszawiacy nienawidzą Krakowa.
— I vice versa.
— Mogłaby graniczyć z Gdańskiem.
— Dlaczego z Gdańskiem?
— Wtedy warszawiacy mieliby bliżej do morza.
SEKS ANALNY
— Dzień dobry, czy uprawiała pani seks analny?
— Proszę pana, moja córka ma dopiero 13 lat.
— A wygląda na 20.
— No właśnie, wygląda. I musimy po sądach chodzić.
— Mężczyźni się mylą?
— A ta głupia daje.
INWESTOWANIE W ZIEMIĘ
— Cześć, co sądzisz o inwestowaniu w ziemię? Na Ukrainie jest tania.
— No tak, ale nie kupuj na terenach, gdzie toczą się walki zbrojne.
— Cholera, masz rację. A kto wie, gdzie te walki się przeniosą.
— I jak długo potrwają. Ale masz rację. Ziemię opłaca się kupować.
— Dlaczego?
— Bo ci jej nie zburzą. Zawsze będzie płaska.
— Nie zburzą nawet jak przyjdą do Polski.
— Chyba że ci zabiorą. Nie wiesz, jakie nastaną rządy.
— Zwłaszcza na Ukrainie.
ATAK TERRORYSTYCZNY
— Przerywamy program, aby nadać szokującą relację. Samochód wjechał w tłum ludzi w Nicei. Jest trójka zabitych i wielu rannych. W naszym studiu gościmy eksperta od terroryzmu, pana Borysa Zakrzewskiego. Jak często zdarzają się takie ataki w Nicei?
— To pierwszy raz.
— Czy w takim razie Polacy są bezpieczni?
— Myślę, że tak, to się działo w Nicei.
— Chodzi mi o wakacje.
— Radziłbym nie jechać na wakacje do Francji.
— Dostaliśmy informację o tym, że był to dostawczy samochód marki Iveco. Moje pierwsze pytanie brzmi: czy Iveco to marka samochodów bezpiecznych?
— Tak, ale w tym przypadku wjechano nim w tłum ludzi. Żaden samochód nie jest bezpieczny, kiedy wjeżdża się w ludzi.
— Wtedy może być niebezpiecznie. Pytanie: jak bardzo niebezpiecznie?
— Taki rozpędzony samochód dostawczy może spowodować zarówno śmierć ludzką, jak i szkody materialne.
— O jak dużych szkodach materialnych może być mowa?
— Straty mogą iść w setki tysięcy.
— Euro czy złotówek?
— Euro.
— Pamiętajmy jednak, że życia ludzkiego nie da się wycenić. Co mogą czuć rodziny ofiar?
— Myślę, że są w szoku, mogą być zdruzgotani.
— To smutek na lata?
— Miejmy nadzieję, że nie, że udzielona zostanie im pomoc psychologiczna.
— Czy tacy psychologowie powinni mieć specjalne przygotowanie do tego typu spraw?
— Myślę, że tak.
— Odbytą odpowiednią praktykę?
— Trudno szukać takich z praktyką.
— No właśnie, co zrobić, żeby mieli więcej praktyki?
— Myślę, że wszyscy chcemy, żeby takiej praktyki mieli jak najmniej.
— Z nami ekspert od terroryzmu, pan Borys Zakrzewski. Dostaliśmy informację, że szacowana prędkość, z jaką poruszał się samochód dostawczy marki Iveco, wynosiła 100 kilometrów na godzinę. To znaczy, że prędkość przekroczona była znacznie. Co pan o tym sądzi?
— Sądzę, że z żadną prędkością nie można wjeżdżać w ludzi.
— Zwłaszcza takich z Nicei.
— Dlatego oni to robią. W miejscach bogatych, gdzie jest pięknie. Mszczą się za to, że jest tam dobrobyt.
— Mam nadzieję, że ten terror nie dotrze nigdy do Polski.
— Ja myślę, że w żadnym kraju nie powinno go być, bez względu na to, czy jest to państwo bogate czy biedne.
— Mam kolejne pytanie. Jaką ładowność może mieć taki samochód dostawczy Iveco?
— Tony.
— Czy fakt, że byłby załadowany, wpłynąłby znacznie na liczbę ofiar?
— Myślę, że trudniej byłoby taki samochód zatrzymać.
— A o jakim przyśpieszeniu można mówić?
— Samochody dostawcze nie służą do ścigania, do setki rozpędzają się dłużej.
— A jak wiemy, ten jechał 100 kilometrów na godzinę i była to prędkość śmiertelna.
— Tak, o takiej mówimy. Trzeba zrozumieć, że taki samochód musiał mieć odpowiednią drogę rozpędu.
— Ile ona mogła wynosić?
— To zależy.
— Mam kolejne pytanie. Myśli pan, że ten typ samochodu został wybrany nieprzypadkowo?
— Wydaje mi się, że akurat taki był pod ręką.
— Taki popularny w Polsce dostawczak.
— Tak. Popularny w Polsce dostawczak. Taki, co się nim wozi ziemniaki.
— Co mógł przewozić ten dostawczak? Jaki mógł mieć ładunek?
— Mógł przewozić praktycznie wszystko.
— Czy na przykład wina, które są przecież popularne we Francji?
— Też.
— Zauważyłam, że od kiedy zalewa Wenecję, w konkurencyjnej stacji mówi się na nich „wenecjanie”. Zastanawiam się, czy na mieszkańców Nicei powinniśmy zacząć mówić „nicejczycy”.
— Oni się z nich tak śmieją, bo ich zalewa. Nazywają wenecjanami.
— Poza tym mogłoby się to im nie spodobać.
— Bezpieczniej nazwać ich Francuzami.
— Tylko Francuzami?
— Tak.
— A Europejczykami?
— Też.
— Szanowni państwo, Europejczycy Francuzi zostali zaatakowani przez terrorystów. Kolejne informacje o 15.00.
SPOTKANIE Z BOGIEM
— Boże, trafiłem do nieba.
— Tak, synu, jestem Bogiem.
— Jak jest w niebie?
— Jak poznasz mnie prawdziwego, to zżółwiejesz.
— Co to znaczy?
— Będziesz dużym, kochanym żółwikiem, który zwariował ze szczęścia.
— Będę czuł obecność Boga?
— Tak.
— Jest piękny?
— Tak.
— A jaki jest diabeł?
— Jego prawdziwego człowiek boi się tak bardzo, że mapecieje ze strachu.
— Co to znaczy?
— Staje się ludzką kukiełką.
— Dużo ludzi trafia do Boga?
— Nie. Najczęściej trafiają ci, którzy nie z własnej winy zginęli śmiercią tragiczną.
— A do diabła?
— Też nie. Ale człowiek przeżywa zło, którego dokonał.
— Dlaczego?
— Bo prawda zawsze wraca do człowieka. Tak ludzie czują się szczęśliwi.
— I płaczą?
— Zobacz, Ewa, jakie fajne chłopaki. Podbijamy?
— OK. Ty bierz tego z lewej.
— Dlaczego ja mam mieć brzydszego?
— Brzydszy cię lepiej wyrucha. Mnie się tak bardzo nie chce.
SEKS PRZED PIERWSZĄ KOMUNIĄ ŚWIĘTĄ
— Proszę księdza, czy seks z chłopcem przed pierwszą komunią świętą to nie przesada?
— Ten chłopiec miał specjalne święcenia.
— W tyłek?
— Dostał więcej opłatka.
— I jak ma się cieszyć z prezentów?
— Proszę pani, pierwsza komunia to nie tylko prezenty.
HOTEL PARADISE
— Wiesz, jaki głupi komentarz wymyślił lektor w „Hotelu Paradise”?
— Tak?
— Że uczestnicy nie chcieliby mieć trójkąta z kotem.
— Pewnie dlatego, że koty nie zmieniają pozycji.
PRZODKOWIE
— Dzień dobry, czy zna pan swoich przodków?
— Tak. W jednej ósmej jestem Żydem.
— O ty Żydzie.
W SZPITALU
— Siostro, więcej opłatka.
— Nie ma. Skończył się.
— Dobrze. To poproszę skalpel.
— Proszę księdza, przecież ksiądz się na tym nie zna.
— Co mam zrobić? Skończył się opłatek.
KSIĄDZ TRAFIA DO BOGA
— Witaj, synu, jestem Bogiem.
— A gdzie Jezus?
— Nie cieszysz się, że trafiłeś do Boga?
— Dawaj mi tego Jezusa.
MAX FACTOR
— Słyszałeś o Max Factor? Nazwa wzięła się od Polaka, który wyemigrował do Stanów, robił makijaże gwiazdom i założył firmę produkującą kosmetyki Max Factor.
— Ale to był Żyd. Dlatego Polacy o nim nie słyszeli.
— Ale przecież to był Polak.
— Ale Żyd.
SZLACHTA NIE PRACUJE
— Przepraszam, czy mogę zapytać, jaką pracę pan wykonuje?
— Szlachta nie pracuje, nie wie pan?
— Śmieją się ze szlachty.
— Śmieją się miastowi, bo szlachta nie ma już ziemi, majątków w zasadzie. Nie wiedzą, że ziemię mają rolnicy. Ci natomiast śmieszą ich jeszcze bardziej.
— Dlaczego?
— Bo są ze wsi.
ŚWIĘTY JEZUS
Ksiądz trafia do nieba.
— Witaj, synu. Jestem Bogiem.
— A gdzie Jezus?
— Nie cieszysz się, że trafiłeś do Boga?
— A Jezus?
— Jezus jest świętym.
— Przecież miał być królem.
— Ja jestem królem. Śpiewaliście: „Bóg jest królem, królem jest Bóg”.
— No tak, ale myśleliśmy o Jezusie. Musiałem być dobrym księdzem, skoro trafiłem prosto do Boga.
— Nie. Potrącił cię samochód.
FILM „ZENEK”
— Dzień dobry. Oglądał pan film „Zenek”?
— Nie.
— A myśli pan, że Zenek Martyniuk jest legendą polskiego disco polo?
— Myślę, że dostał film za jedną piosenkę.
WIELKI POWRÓT TUSKA
— Słyszałeś, że Tusk wrócił do polityki?
— Tak.
— Myślisz, że wrócą podsłuchy?
— Myślę, że tak. Mam nadzieję, że tym razem wsadzą tym wszystkim politykom mikrofony do dupy.
— A na serio?
— On myśli, że się zmienił, a pozostał tak samo głupi i zakłamany, jak był.
PIĘKNY POLAK
— Dzień dobry, wyjeżdża pani za granicę?
— Nie.
— Dlaczego?
— Doskonalę się w patriotyzmie.
— A nie jest tak, że nie ma pani pieniędzy?
— Co pana obchodzą moje pieniądze? Co za człowiek.
KAZIMIERA SZCZUKA
— Wiesz, że Kazia nie poszła do łóżka z Robertem?
— Ale przecież on czyta.
— No tak, ale tej nocy wziął do łóżka Biblię.
— Dlaczego?
— Zaczął się modlić za syna.
ZA GRANICĄ
— Dzień dobry, czy wyjeżdża pani za granicę?
— Tak, właśnie wróciłam.
— Skąd?
— Z Czech.
— Z wakacji?
— Nie, z aborcji.
ROMAN POLAŃSKI
Rozmowa z reportera z ekspertem:
— Trzeba mieć na uwadze, że pedofilia mylona jest często z hebefilią czy nawet efebofilią. Pedofilia to zaburzenie, pociąg seksualny do osób przed okresem pokwitania. Hebefilia jest to pociąg do młodych we wczesnym wieku pokwitania, a efebofilia — do osób w późniejszym okresie pokwitania.
— To znaczy, że nie jest pedofilem ten, kto sypia z 13-latką?
— Nie. To hebefil.
— To znaczy, że Roman Polański nie był pedofilem?
— Nie. Był hebefilem. Jest Żydem i Francuzem, dlatego nienawidzą go Polacy. Poza tym każdy by chciał 13-latkę. Tego mu zazdroszczą. Dlatego nienawidzą. A nie każdy potrafi być z 13-latką.
— Zazdroszczą mu też pięknych kobiet?
— Tak.
— I ten sędzia, co go tak długo ścigał.
— Sam chciał, a nie potrafił. Zawiść.
— I one pewnie już w tym wieku myślą o seksie.
— Tak, i wcale nie są zboczone. To naturalne.
— A przecież wszyscy wiedzą, że Polacy nienawidzą Żydów.
— Powiedziałbym, że i vice versa. To dlaczego szczycimy się tym, że ich ratowaliśmy?
— I po co to robiliśmy w takim razie?
— Były to pojedyncze przypadki.
— Nie jesteśmy jedyni. Można powiedzieć, że nienawidzi ich cały świat.
— Tak, bo byli najbliżej Boga i sądzi się o nich, że mają smykałkę do pieniędzy.
— To dobrze, że jesteśmy w większości.
— Wcale nie. Żydzi nie są źli. Problem polega na tym, że wzajemnie się nienawidzimy.
— Trudno to przeskoczyć.
— Tak.
PALENIE PAPIEROSÓW
— Dzień dobry, jak dużo pali pan papierosów?
— Paczkę dziennie.
— Nie boi się pan raka?
— Nie, ja mam geny po mamie. U nich w rodzinie długo żyli.
— Dlaczego sądzi pan, że po mamie?
— Bo nie dostałem dużego penisa po tacie. Tam był rak.
TEMAT ROZPRAWKI
Nauczycielka: Dzieci, temat rozprawki brzmi: „Prostytutka czy utrzymanka. Wady i zalety”.
SPOWIEDŹ
— Proszę księdza, spałem z 13-latką.
— Tak?
— Całe życie myślałem, że jestem pedofilem.
— Mhm.
— Z telewizji dowiedziałem się, że nie jestem pedofilem, tylko hebefilem.
— Tak jak Polański?
— Tak jak Polański.
— Lżej panu z tym?
— Tak, on jest dobrym reżyserem.
KONFERENCJA PREZESA PARTII
Reporter 1: Panie prezesie, czy pan Daniel Obajtek nie powinien wcześniej sprawdzić w Internecie, jak Polacy uprawiają seks analny?
Prezes Kaczyński: Mógł, ale widocznie był bardzo napalony.
Reporter 2: Raz mu się zdarzyło?
Prezes Kaczyński: Z tego, co wiem, tylko raz.
Reporter 2: Niech mu pan szepnie, że od tego jest Internet.
Prezes Kaczyński: Dobrze.
Reporter 3: Niech mu pan jeszcze powie, że w dupę lepiej ruchają się Włosi. Polacy są w tym słabi.
NAUCZANIE W KLASIE PODSTAWOWEJ
— Proszę pana, czy jak się jest księdzem, to też można kraść?
— Tak, ale w małej skali. Chyba że jesteś wysoko postawionym księdzem, to wtedy możesz kraść więcej. Ale po co kraść, jak nie będziesz miał potomka?
— A czy to też jest mafia, tak jak bandziorka, banksterka i polityka?
— Tak, istnieje nawet pojęcie „mafii lawendowej”.
— Czyli warto być księdzem? Aby być w mafii lawendowej?
— Nie. To beznadziejna mafia.
— Dlaczego?
— Bo ani sobie dobrze nie poruchasz, ani nie pójdziesz do Boga.
ŻEL NA ORLENIE
— Słyszałeś, że na Orlenie będą sprzedawać specjalny żel zapachowy do seksu analnego?
— Nie.
— Polecenie Daniela Obajtka.
— Jakiej marki?
— Durex.
— To fajnie.
KSIĄDZ PEDOFIL
— Mamusiu, pani w klasie mówiła, że Bartka molestował ksiądz. Co to znaczy „molestował”?
— Nawet jakby, to był ksiądz.
PEWNIAK NA CASTINGU
— Mamusia powiedziała, że jak zrobię panu loda, to dostanę tę rolę.
— Mamusia musi cię bardzo kochać. Ile masz lat?
— 10.
— Mógłbym być twoim ojcem.
— Wygląda pan na dziadka.
PRAWDZIWI WARSZAWIACY
— Wyjeżdża pan za granicę?
— Coraz trudniej wyjechać za granicę.
— Dlaczego?
— Ponieważ Polaka można spotkać wszędzie. Jeżdżę w Pieniny.
— A tam nie ma Polaków?
— Nie. Polacy są z Warszawy.
— A z Krakowa?
— Nie. To są krakowiacy.
— A z Radomia?
— Radomiacy.
— A z małych miasteczek?
— Małomiasteczkowcy.
— A ze wsi?
— To też są Polacy, ale nikt się do nich nie przyznaje.
— Dlaczego?
— Bo ze wsi są wieśniaki. I nie wolno im przyjechać do miasta. Wtedy nazywani są słoikami.
— To tylko w Warszawie są prawdziwi Polacy?
— Tak, ale nie z Pragi — do nich nikt się nie przyznaje.
— Bo są biedni?
— Nie, bo są w prawdziwej Warszawy.
W ŁÓŻKU
— Cholera, myślałem, że takim dziewczynom trzeba płacić.
— Gdybym była prostytutką, tobyś się nie wypłacił.
— Dobrze, że tylko byłaś pijana.
— Tak to nawet nie jestem puszczalska, byłam po prostu pijana.
— I co najważniejsze: nie jesteś prostytutką.
— Co najważniejsze: nie będę pamiętała.
KSIĄDZ Z TOURETTE’EM
— Zatrudniliśmy nowego księdza, bluźni jak cholera.
— Tak, bo on ma zespół Tourette’a.
— Myśli ksiądz, że da sobie radę?
— Czemu nie. Daniel Obajtek dał sobie radę.
— Ale on nie pracował w kościele.
LOTERIA 500+
— Zagramy w loterię, w której 500, a nawet 1000 można wygrać miesięcznie?
— To znaczy?
— Bez gumy.
— Ale ja nie chcę dzieci.
— Ale kasa by się przydała. Wziąłbym ten samochód w leasing.
— Ale to jest kasa na dzieci, na przykład na jedzenie.
— Najpierw karmi się piersią, potem się zobaczy.
— Najwyżej odstawi się do rodziców.
— Tak, i pojedziemy nowym samochodem.
STARY HIT INTERNETU
Reporterka: Czy pary homoseksualne też powinny mieć 500+ na wychowywanie dzieci?
Przechodzień 1: 500+ na wychowywanie? W żadnym wypadku.
Przechodzień 2: A komu to potrzebne?
KSIĄDZ Z TOURETTE’EM
Wierna Zosia: Proszę księdza, niech będzie pochwalony!
Ksiądz Adam: A przypierdolić pani?
Wierna Zosia: Słucham?
Ksiądz Adam: Przepraszam, to zespół Tourette’a. Niech będzie pochwalony.
Wierna Zosia: I Maryja zawsze dziewica.
Ksiądz Adam: Zawsze dziewica. Amen.
Wierna Zosia: I Jezus malusieńki.
Ksiądz Adam: I malusieńki Jezus. Amen.
Wierna Zosia: I Józef zawsze dobrotliwy.
Ksiądz Adam: Dobrotliwy Józef. Amen.
Wierna Zosia: I Trzej Królowie zawsze radzi.
Ksiądz Adam: Zawsze radzi. Amen.
Wierna Zosia: I Jezus ukrzyżowany.
Ksiądz Adam: Ukrzyżowany. Amen. Pani, srać mi się, kurwa, chce.
Wierna Zosia: To też zespół Tourette’a?
Ksiądz Adam: Nie. Bardzo się najadłem.
Wierna Zosia: A idź pan.
Koleżanka Helena: Widzisz, Zosiu, trafiłaś na takiego, co mu się srać zachciało i jeszcze ma zespół Tourette’a. Zaraz znajdziemy ci innego…
Wierna Zosia: Niech będzie pochwalony!
Ksiądz Andrzej: Niech będzie pochwalony.
Wierna Zosia: I Maryja zawsze dziewica.
Ksiądz Andrzej: Ja to wszystko słyszałem.
Wierna Zosia: I Jezus malusieńki.
Ksiądz Andrzej: Słyszałem.
Wierna Zosia: I Józef zawsze dobrotliwy.
Ksiądz Andrzej: To też.
Wierna Zosia: Będzie księdzem się nazywał, tfu.
Koleżanka Helena: Widzisz, Zosiu, teraz to są chamy, nie księża. Chodź, znajdziemy ci jeszcze innego…
CZY MODELKI SRAJĄ?
— Tato, czy modelki srają?
— Nie, one są piękne i nie srają.
— A Klaudia Halejcio?
— Ona sra na pewno.
— Dlaczego?
— Bo ma to po niej jej dziecko.
— A Kuba Wojewódzki też sra?
— Tak, ale nie zawsze przed kobietami.
PRACA MINISTRA
— Panie ministrze, lata studiów, praktyki, 2 języki, praca w sądzie, praca w ministerstwie, a w końcu posada ministra sprawiedliwości. Można mówić o panu, że jest pan człowiekiem krystalicznym. Co skłoniło pana do podjęcia takiej drogi życiowej?
— Bardzo chciało mi się ruchać, a nie jestem za ładny.
— I ma pan ładniejsze partnerki?
— Tak, są ładniejsze, niż gdybym był zwykłym urzędnikiem.
— Dlaczego akurat zwykłym urzędnikiem?
— Mój ojciec był urzędnikiem i nie miał pięknych kobiet. A żona trafiła mu się kurwa.
— A seks?
— Jest lepszy.
— I nie trzeba płacić.
— Nie mam nic przeciwko płaceniu, ale to prawda, nie muszę.
— Pociąga je władza?
— I niemały penis.
NA PARAFII
Ministrant: Proszę księdza, ale ksiądz jest pijany.
Ksiądz Wojciech: Jestem pijany. Wódka jest, a zagrychy już nie ma.
Ksiądz Tomasz: Może pod opłatek?
Ksiądz Wojciech: Słyszałeś, żeby wódkę zagryzać opłatkiem?
Ksiądz Tomasz: Nie. A ciałem Chrystusa?
Ksiądz Wojciech: No dobra. To pijemy pod ciało Chrystusa. Ale pamiętaj, trzeba je najpierw zamienić. Abrakadabra.
Ksiądz Tomasz: Za ciało Chrystusa!
Ksiądz Wojciech: I żeby wiecznie był żywy. Masz tu młody 100 złotych i nie mów nikomu, że widziałeś nas pijących.
Ministrant: Super. W szkole nie uwierzą, że dostałem 100 złotych od księdza.
Ksiądz Wojciech: Wracaj. Wiesz co, tego też nie mów, że dostałeś od księdza.
Ministrant: Dlaczego?
Ksiądz Wojciech: Zaczną się plotki. Wiesz, jacy są ludzie. Mów, że znalazłeś na ulicy.
Ministrant: Super. W szkole nie uwierzą, że znalazłem na ulicy.
Ksiądz Tomasz: No pewnie. Pomyślą, że od księdza. W końcu jesteś ministrantem.
Ksiądz Wojciech: W najlepszym wypadku pomyślą, że ukradłeś.
Ksiądz Tomasz: Tak, to mniejsze zło. Ale pamiętaj, młody: kraść nie wolno.
Ksiądz Wojciech: A my z tych grzechów rozgrzeszamy. Dzień w dzień.
Ksiądz Tomasz: Litościwy jest nasz Pan.
Ksiądz Wojciech: I nas bardzo kocha.
NIESPODZIEWANE WEJŚCIE DO POKOJU
Tata wchodzi do pokoju nastoletniej córki.
— Tato! Nie możesz wchodzić do mojego pokoju bez pukania!
— Bo możesz się masturbować?
— Tak!
— A możesz robić to ciszej? Bo my z mamą nie lubimy na siebie krzyczeć.
PODRYW MODELKI
— Srasz tą dupą czy tylko się pierdolisz?
— Co za różnica, i tak by ci nie stanął.
— Mnie by stanął.
— Sram.
— A srałaś już dzisiaj?
UMYJ RĘCE
— Synu, umyj ręce. Widziałam, jak nie myjesz po sikaniu.
— Myłem, ale tak jak w „Klanie”.
— To ja ci tak naleję herbaty.
IMPREZA DUCHOWNYCH
Z góry: Chrześcijanin tańczy, tańczy, tańczy, tańczy…
Józek: Cicho tam, spać nie można!
Żona Józka: Józek, daj spokój, to katolickie towarzystwo jest…
Z góry: Chrześcijanin tańczy, tańczy, tańczy, tańczy…
Józek: Ile można? On tańczy, bo każda inna religia jest zła.
Z góry: Tańczą, tańczą, tańczą jego nogi…
Józek: Cicho tam! Nogi go muszą już boleć!
Żona Józka: Józek, nogi? Ty chyba mało wiesz o Jezusie. On jest jak Superman.
Z góry: Tańczą, tańczą, tańczą jego nogi…
Józek: Cicho tam! Najpierw burdel, a potem katolickie imprezy.
Żona Józka: Józek, ale to są młodzi kapłani, oni się muszą wyszaleć.
Józek: Niech znajdą sobie inny burdel.
KAZIMIERA SZCZUKA
— Wiesz, że Kazia zaczęła czytać Biblię?
— Nie, dlaczego?
— Zaczęła się modlić za Roberta.
— Dlaczego?
— Bo on zaczął płakać za syna.
O SOJUSZU POLSKI ZE STANAMI ZJEDNOCZONYMI
Rozmowa z ekspertem:
— Co pan myśli o sojuszu Polski ze Stanami Zjednoczonymi?
— Myślę, że Ameryka jest daleko.
— A gdyby pan to rozwinął?
— Ameryka nie ma żadnego jawnego interesu, aby wspierać Polskę. Może poza sprzedażą sprzętu wojskowego. Co nas łączy z Ameryką? Nic. A dzieli odległość.
— Dużo Polaków wyemigrowało do Stanów Zjednoczonych.
— Tam emigrowali wszyscy, nie tylko Polacy. Myślę, że sojusz Polski i Ameryki jest podobny do tego, jaki jest między słabym chłopaczkiem z podstawówki i jego silnym kolegą z klasy wyżej.
— To znaczy?
— To znaczy, że szuka się takiego kolegi, bo pomoże, jak będą bili. I tylko po to się go szuka, jak się jest słabym. Są tacy, co w to idą, ale niektórym trzeba za to płacić.
— A nie myśli pan, że pomiędzy Polską a Stanami istnieje przyjaźń?
— Koleżeństwo tak, przyjaźń raczej nie. To często zależy od administracji. Ale co to za koleżeństwo?
— Myśli pan, że zapłacimy?
— Jak nie teraz, to w przyszłości. Tak. Mówienie o przyjaźni Polski ze Stanami jest głupie.
— Polska nigdy nie miała przyjaciół. A nawet kolega by się przydał.
— Kiedyś miała, ale wrogów miała jeszcze większych.
— A NATO?
— Takie mamy NATO, że musimy prosić o pomoc Stany Zjednoczone, i to jeszcze na kolanach.
— Stany Zjednoczone to najsilniejszy członek sojuszu.
— To myśli pani, że pozostałe państwa sobie nie dadzą rady bez Stanów Zjednoczonych?
— Stany Zjednoczone mają bombę atomową.
— Na przykład taka Francja też ma.
— Ale czy Francja ma odwagę, żeby jej użyć?
— To zależy, do czego by doszło. A Stany Zjednoczone już to testowały.
— To dobrze dla Polski, że już to testowali. Myśli pan w takim razie, że broń atomowa Stanów Zjednoczonych to gwarancja bezpieczeństwa lub wygranej w razie konfliktu?
— Myślę, że Rosja, przed którą mają nas chronić Stany Zjednoczone, też ma broń atomową.
— Dlatego Japonia się poddała? Bo jej nie miała?
— Pewnie tak, dlatego się poddali. Poza tym masowy mord, jakim kończy się spuszczenie bomby atomowej na miasto, to zagwozdka moralna. Nie każdy będzie zdolny odpowiedzieć w taki sam sposób.
— W takim razie lepiej być pierwszym?
— To też zagwozdka moralna. Lepiej nie walczyć, ale współpracować. Temat ten porusza teoria gier. Proszę mi powiedzieć, dlaczego Polska tak mocno przygotowuje się do wojny, skoro pomóc ma nam NATO, a jeszcze szczególnie dopraszamy się o pomoc Stanów Zjednoczonych?
— Bo zanim przyjdą posiłki, trzeba będzie stawić pierwszy opór?
— Może. W nieskończoność się nie da, bo na końcu mogą zburzyć miasta. Mam nadzieję, że nie jest to związane z jakością naszych sojuszy.
— Też mam taką nadzieję.
PRANK NA ULICY
— Dzień dobry, chce pan chleb czy panu przypierdolić?
— Zaraz ja ci przypierdolę, dupku ty.
— Panie, aua. To był prank. Chleb rozdawał Jezus, nie skojarzył pan?
— To obraża Jezusa.
KAZIMIERA SZCZUKA
— Nie wiesz, dlaczego Robert płakał po przeczytaniu Biblii?
— Musiał się dowiedzieć, że Bóg jest zły.
— Ale Kazia też czyta.
— Ona jeszcze nie wie.
O POLAKACH
— Panie profesorze, dlaczego Polacy nienawidzą Polaków?
— Myślałem, że nienawidzimy tego, co obce: Francuzów, Niemców, Ukraińców.
— Dlaczego ich?
— Bo są obcy. A jak bogaci, to jeszcze gorzej.
— Jesteśmy ksenofobami?
— Myślę, że tak.
— Czy w takim razie Polacy są obcy Polakom?
— Mówi pani o Polsce A i Polsce B?
— Taki był podział.
— Na ten podział wpadł Kaczyński.
— Tak.
— Wcześniej podzielił Polaków po katastrofie smoleńskiej. Na tych, którzy wierzą w zamach, i na tych, którzy chcą normalnie przeżyć katastrofę.
— Ale tego podziału już chyba nie ma?
— Został podział na Polskę A i B, bo przecież fajnie, że są gorsi.
— Na czym polega ten podział?
— Na tym, że wstydzimy się biednych i automatycznie uważamy ich za gorszych. A są równoprawnymi Polakami.
— Dlaczego?
— Bo bieda finansowa często powoduje biedę umysłową, a to już świadczy o człowieku. Ci z Polski B różnią się od bogatszych regionów.
— Czy to jedyny powód?
— Wstydzimy się ich, bo sami tacy byliśmy my albo nasi rodzice, albo nasi znajomi, rodzina. Chcemy być inni, lepsi. Tacy jak na przykład Francuzi. A do prawdy o sobie się nie przyznawać.
— I to jest główny powód?
— Tak. Polacy nienawidzą Polaków, bo mają problem z tym, żeby być prawdziwymi ludźmi. Takimi nieoszukanymi.
— Dlaczego?
— Wydaje mi się, że dlatego, że podpatrzyliśmy Zachód i na skróty chcieliśmy być tacy jak oni, udawać ich. A oni od dawna są bogaci. To się nam nigdy nie udało i nie uda. Wychodzi hołota i bydło.
— To znaczy?
— Ja mam ułożone własne definicje.
— Tak?
— Hołota to taki człowiek, który cieszy się, że jest złem.
— A bydło?
— Bydło to taki człowiek, który cieszy się, że łże. Nie wszyscy Polacy tacy są, ale ci najgorsi są właśnie tacy. I my Polacy o tym wiemy.
— Szkoda, że prawdy o sobie się wstydzimy.
— A nie ma czego. Na końcu wszyscy jesteśmy zwykłymi dziećmi. Takimi samymi jak na przykład Francuzi czy Hiszpanie.
MURZYN MAŁĄ LITERĄ
— Panie profesorze, nastała debata nad tym, czy „Murzyn” powinno się pisać dużą, czy małą literą. Co pan o tym sądzi?
— Małą.
— Dlaczego?
— Bo mają duże chuje.
— I to im wystarczy?
— I to im powinno wystarczyć.
— A czy „Murzyn” to określenie obraźliwe?
— Mnie na przykład obraża to, że statystycznie ich chuje są większe niż nasze. Nie uważa pani?
— Mnie to nie przeszkadza.
— A mogłoby.
POLITYKA PRORODZINNA
Reporter rozmawia z Małgorzatą Kidawą-Błońską:
— Chciałem zapytać o przekop Mierzei Wiślanej. Co pani sądzi o tym projekcie?
— Skoro natura tego przekopu nie zrobiła, to wydaje mi się, że to nie ma sensu.
— Natura chciała, żeby 13-latki rodziły. Czy powinniśmy im to umożliwić?
— Jak będą chciały, to będą rodziły.
— A to nie za wcześnie?
— Im wcześniej zaczną, tym więcej dzieci urodzą.
— A pani by rodziła w wieku 13 lat?
— Gdyby weszła taka ustawa, to proszę bardzo.
— Aha, to znaczy, że przydałaby się ustawa?
— Nie wszystko da się zrobić samą chęcią.
— Tak jak w przypadku przekopu mierzei?
— Tak jak w przypadku przekopu mierzei.
— Szanowna pani, jaka ustawa zachęci 13-latki do rodzenia dzieci?
— Myślę, że powinna to być ustawa patriotyczna.
— Patriotyczna? A katolicka?
— Utrzymana w duchu katolickim.
— Katolickim? I jakim jeszcze?
— Głęboko moralna i niesprzeczna z zasadami życia społecznego.
— Dziękuję.
PIĘKNA ZAGRANICA
— Dzień dobry, czy był pan we Francji?
— Nie, nie lubię serów.
— Francja to nie tylko sery. To także morze, Paryż.
— Widziałem morze.
— A Paryż? Nie chciałby pan pojechać do Paryża na wakacje?
— Na wakacje do miasta? Oszalał pan?
— Ale morze francuskie jest ciepłe. Nie spodobałoby się panu?
— Nie. Tam jest dużo Murzynów.
— A w Niemczech?
— Turków.
— A Wielka Brytania?
— Wie pan co, ja nie przepadam za ich monarchią.
— I tylko dlatego?
— Nie tylko. Tam za dużo jest wszystkich.
— A włoska Wenecja? Taka romantyczna.
— Nie szukam dziewczyny, a poza tym ich zalewa.
— To nigdzie pan nie wyjeżdża?
— Nie wyjeżdżam, siedzę w domu.
— Ale Polak musi wyjeżdżać za granicę. Od kiedy weszliśmy do unii, jesteśmy już Europejczykami.
— A wcześniej nie byliśmy?
— Przynajmniej raz w roku.
— Przynajmniej raz w roku musi wyjeżdżać?
— Tak.
— Przynajmniej raz w roku to ja byłem 8 lat temu.
— I gdzie pan był?
— W Pradze.
— I nigdzie indziej pan nie wyjeżdża?
— Czasem jeżdżę na weekend do Krakowa.
— Dlaczego do Krakowa?
— Bo tam mają mnie za obcokrajowca.
— A za granicą?
— Za Polaka.
— To co pan robi na co dzień?
— Patrzę na cenę bitcoina, jak rośnie i spada, jak rośnie i spada.
— I co, fajne to?
— Lepsze niż seks.
— Jak rośnie?
— Tak, jak rośnie.
POLITYKA PRORODZINNA
Prezes Kaczyński: Chociaż nie jest nam po drodze, to przypadł mi do gustu pomysł Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, aby zachęcić dziewczynki do rodzenia już w wieku 13 lat. Nasz wiceminister finansów obliczył, że taka dziewczynka do 21. roku życia może urodzić nawet 8 dzieci.
Reporter 1: A czy to nie jest ten sam minister, u którego klasa średnia zaczyna się od 4000 złotych brutto?
Prezes Kaczyński: Ten sam. Jak policzył, świadczenie 500+, które wtedy będzie przysługiwało takiej młodej mamie, wyniesie 4000 złotych miesięcznie.
Reporter 2: Zdolny chłopak. To znaczy, że takie dziewczęta będą się zaliczać do klasy średniej?
Prezes Kaczyński: Najprościej rzecz ujmując, tak. Oczywiście potrzebna jest ustawa. Wszystko po to, aby nas Polaków było więcej.
Reporter 1: A czy one będą chciały uprawiać seks w tak młodym wieku?
Prezes Kaczyński: Najważniejsza jest ustawa.
Reporter 2: Czy rząd myślał już o in vitro? Gdyby jednak nie chciały uprawiać seksu.
Prezes Kaczyński: Najważniejsza jest ustawa, nad którą będziemy pracować.
Reporter 3: Nieźle. Jak urodzą po ośmioro do dwudziestki, to ile urodzą, jak już będą starsze.
Reporter 2: Czy świat potrzebuje tak wielu Polaków?
Prezes Kaczyński: Świat potrzebuje wielu Polaków, zwłaszcza tak wybitnych jak Jan Paweł II.
Reporter 1: Ale on był papieżem.
Prezes Kaczyński: Tak, był naszym papieżem.
Reporter 4: A nie prościej by było zakazać antykoncepcji?
Reporter 3: Panie, idź pan stąd. Pomysł Kidawy-Błońskiej bardziej nam się podoba.
Reporter 5: Jezus Maria, nawet jak nas będzie więcej, to i tak zginiemy od bomby atomowej.
HEBEFIL
Przechodzień do nastolatki:
— Cześć, mała, pokażesz mi cipkę?
— Nie!
— A chociaż stópki?
— Tato, tato, pedofil!
Przechodzień uciekł, przyszedł tata.
— To nie był pedofil, kochanie, masz już 14 lat. To był hebefil.
— Taki jak Roman Polański?
— Dokładnie taki jak Roman Polański.
— Tato, czy warto obejrzeć filmy Polańskiego?
— Niektóre filmy przerażają.
— Dlaczego?
— Pewnie dlatego, bo przeżył Holocaust.
NAUKA ANGIELSKIEGO Z HAYLEY HUGHES
— Essex is a continent? (_Essex to kontynent?)_
— No. It is a county. _(Nie. To jest hrabstwo)_
— A country? _(Kraj?)_
— A county. _(Hrabstwo)_
— Apple is a vegetable? _(Jabłko to jest warzywo?)_
— No. It is a fruit. _(Nie. To jest owoc)_
— London is a city? _(Londyn to jest miasto?)_
— Correct. _(Dobrze)_
— Trousers are for girls? _(Spodnie są dla dziewczyn?)_
— Mostly for boys. Dresses are for girls. _(Głównie dla chłopców. Sukienki są dla dziewczyn)_
— Is Prince Harry ginger? _(Czy książę Harry jest rudy?)_
— Yes. _(Tak)_
— So ginger is like a color of your skin? _(Więc rudy to kolor twojej skóry?)_
— Of your hair. _(Twoich włosów)_
— Of your hair. _(Twoich włosów)_
— If you go on a plane, and go to Spain, is it still United Kingdom? _(Jeżeli wsiądziesz do samolotu i polecisz do Hiszpani, czy to jest cały czas Zjednoczone Królestwo?)_
— No. It is a different country. _(Nie. To jest inne państwo)_
— So it is called Spain? _(Więc nazywa się Hiszpania?)_
— Correct. You love your holidays, Hayley. Where do you want to go? _(Dobrze. Kochasz swoje wakacje, Hayley. Gdzie chcesz pojechać?)_
— Spain and stuff. _(Hiszpania i takie tam)_
— Stuff? _(Takie tam?)_
— Aha.
OBCY
— Panie profesorze, czy to prawda, że Polacy nienawidzą Żydów?
— Trudno powiedzieć. Sądzę, że Polacy już o nich nie myślą na co dzień.
— Dlaczego?
— Bo Izrael jest daleko, a Żydzi w Polsce nie są specjalnie silną mniejszością narodową. Nie ma ich za dużo.
— Pytam, bo nienawidzimy Niemców i Rosjan, wiadomo, za wojny. A Żydów? Jak typowy Polak zachowuje się w obecności Żyda?
— Tylko ortodoksyjni Żydzi się od nas różnią.
— To dobrze.
— Czy powinniśmy nienawidzić kogokolwiek? Na przykład Francuzów?
— Można. Za to, że są bogaci.
— A Ukraińców?
— Można. Za to, że są biedni.
— A muzułmanów?
— Ich na pewno. Nazywamy ich ciapatymi. Jest ich za dużo i są innego wyznania.
— Nas za granicą nazywają Polakami. I śmieją się, że tego nie rozumiemy.
— I też nas nienawidzą?
— Tylko jak do nich przyjeżdżamy.
DLACZEGO TELEWIZJA KŁAMIE
— Panie profesorze, dlaczego telewizja kłamie?
— Zadaniem telewizji rządowej jest mówienie tego, że jest dobrze.
— Dlaczego?
— Jak ludzie uwierzą w to, że jest dobrze, to wtedy będzie dobrze. To jest ich główny cel, bez większych nakładów. Wtedy ludziom trudniej uwierzyć, że zrobili coś złego, bo przecież jest dobrze.
— A telewizja opozycyjna?
— Jej zadaniem jest mówienie tego, że jest źle.
— Dlaczego?
— Bo są ludzie, którym żyje się lepiej z tym, że jest źle.
— Dlaczego?
— Bo wtedy można, a nawet trzeba coś zmienić i oni mogą w tym uczestniczyć. Może też być tak, że szukają przeciwwagi, bo jest im za dobrze.
— Dziwne to.
— Tak.
WYJAZD ZA GRANICĘ
— Wyjeżdża pan za granicę?
— Wie pani co, nie.
— Dlaczego?
— Jeszcze się nie nauczyłem udawać, że nie jestem z Polski.
IGA ŚWIĄTEK
— Słyszałeś, że Iga Świątek się popłakała?
— Tak, to smutne, po przegranym meczu. Media już się z tego cieszą. To sensacja.
— Ale trzeba przyznać, że media nie wstydziły się powiedzieć, że jest z Raszyna.
— Jedne media się wstydziły i mówiły, że jest z Warszawy. Nie pamiętam które.
— A przecież Raszyn jest tak blisko Warszawy.
— Tak, ale to wieś, a ludzie mieszkają w domach, nie blokach. Miastowi nienawidzą wieśniaków, nawet tych blisko miasta. Poza tym Warszawa nie powinna graniczyć z wsią, tylko z innym dużym miastem.
— Racja. Ale nie z Krakowem.
— Tak, bo warszawiacy nienawidzą Krakowa.
— I vice versa.
— Mogłaby graniczyć z Gdańskiem.
— Dlaczego z Gdańskiem?
— Wtedy warszawiacy mieliby bliżej do morza.
SEKS ANALNY
— Dzień dobry, czy uprawiała pani seks analny?
— Proszę pana, moja córka ma dopiero 13 lat.
— A wygląda na 20.
— No właśnie, wygląda. I musimy po sądach chodzić.
— Mężczyźni się mylą?
— A ta głupia daje.
INWESTOWANIE W ZIEMIĘ
— Cześć, co sądzisz o inwestowaniu w ziemię? Na Ukrainie jest tania.
— No tak, ale nie kupuj na terenach, gdzie toczą się walki zbrojne.
— Cholera, masz rację. A kto wie, gdzie te walki się przeniosą.
— I jak długo potrwają. Ale masz rację. Ziemię opłaca się kupować.
— Dlaczego?
— Bo ci jej nie zburzą. Zawsze będzie płaska.
— Nie zburzą nawet jak przyjdą do Polski.
— Chyba że ci zabiorą. Nie wiesz, jakie nastaną rządy.
— Zwłaszcza na Ukrainie.
ATAK TERRORYSTYCZNY
— Przerywamy program, aby nadać szokującą relację. Samochód wjechał w tłum ludzi w Nicei. Jest trójka zabitych i wielu rannych. W naszym studiu gościmy eksperta od terroryzmu, pana Borysa Zakrzewskiego. Jak często zdarzają się takie ataki w Nicei?
— To pierwszy raz.
— Czy w takim razie Polacy są bezpieczni?
— Myślę, że tak, to się działo w Nicei.
— Chodzi mi o wakacje.
— Radziłbym nie jechać na wakacje do Francji.
— Dostaliśmy informację o tym, że był to dostawczy samochód marki Iveco. Moje pierwsze pytanie brzmi: czy Iveco to marka samochodów bezpiecznych?
— Tak, ale w tym przypadku wjechano nim w tłum ludzi. Żaden samochód nie jest bezpieczny, kiedy wjeżdża się w ludzi.
— Wtedy może być niebezpiecznie. Pytanie: jak bardzo niebezpiecznie?
— Taki rozpędzony samochód dostawczy może spowodować zarówno śmierć ludzką, jak i szkody materialne.
— O jak dużych szkodach materialnych może być mowa?
— Straty mogą iść w setki tysięcy.
— Euro czy złotówek?
— Euro.
— Pamiętajmy jednak, że życia ludzkiego nie da się wycenić. Co mogą czuć rodziny ofiar?
— Myślę, że są w szoku, mogą być zdruzgotani.
— To smutek na lata?
— Miejmy nadzieję, że nie, że udzielona zostanie im pomoc psychologiczna.
— Czy tacy psychologowie powinni mieć specjalne przygotowanie do tego typu spraw?
— Myślę, że tak.
— Odbytą odpowiednią praktykę?
— Trudno szukać takich z praktyką.
— No właśnie, co zrobić, żeby mieli więcej praktyki?
— Myślę, że wszyscy chcemy, żeby takiej praktyki mieli jak najmniej.
— Z nami ekspert od terroryzmu, pan Borys Zakrzewski. Dostaliśmy informację, że szacowana prędkość, z jaką poruszał się samochód dostawczy marki Iveco, wynosiła 100 kilometrów na godzinę. To znaczy, że prędkość przekroczona była znacznie. Co pan o tym sądzi?
— Sądzę, że z żadną prędkością nie można wjeżdżać w ludzi.
— Zwłaszcza takich z Nicei.
— Dlatego oni to robią. W miejscach bogatych, gdzie jest pięknie. Mszczą się za to, że jest tam dobrobyt.
— Mam nadzieję, że ten terror nie dotrze nigdy do Polski.
— Ja myślę, że w żadnym kraju nie powinno go być, bez względu na to, czy jest to państwo bogate czy biedne.
— Mam kolejne pytanie. Jaką ładowność może mieć taki samochód dostawczy Iveco?
— Tony.
— Czy fakt, że byłby załadowany, wpłynąłby znacznie na liczbę ofiar?
— Myślę, że trudniej byłoby taki samochód zatrzymać.
— A o jakim przyśpieszeniu można mówić?
— Samochody dostawcze nie służą do ścigania, do setki rozpędzają się dłużej.
— A jak wiemy, ten jechał 100 kilometrów na godzinę i była to prędkość śmiertelna.
— Tak, o takiej mówimy. Trzeba zrozumieć, że taki samochód musiał mieć odpowiednią drogę rozpędu.
— Ile ona mogła wynosić?
— To zależy.
— Mam kolejne pytanie. Myśli pan, że ten typ samochodu został wybrany nieprzypadkowo?
— Wydaje mi się, że akurat taki był pod ręką.
— Taki popularny w Polsce dostawczak.
— Tak. Popularny w Polsce dostawczak. Taki, co się nim wozi ziemniaki.
— Co mógł przewozić ten dostawczak? Jaki mógł mieć ładunek?
— Mógł przewozić praktycznie wszystko.
— Czy na przykład wina, które są przecież popularne we Francji?
— Też.
— Zauważyłam, że od kiedy zalewa Wenecję, w konkurencyjnej stacji mówi się na nich „wenecjanie”. Zastanawiam się, czy na mieszkańców Nicei powinniśmy zacząć mówić „nicejczycy”.
— Oni się z nich tak śmieją, bo ich zalewa. Nazywają wenecjanami.
— Poza tym mogłoby się to im nie spodobać.
— Bezpieczniej nazwać ich Francuzami.
— Tylko Francuzami?
— Tak.
— A Europejczykami?
— Też.
— Szanowni państwo, Europejczycy Francuzi zostali zaatakowani przez terrorystów. Kolejne informacje o 15.00.
SPOTKANIE Z BOGIEM
— Boże, trafiłem do nieba.
— Tak, synu, jestem Bogiem.
— Jak jest w niebie?
— Jak poznasz mnie prawdziwego, to zżółwiejesz.
— Co to znaczy?
— Będziesz dużym, kochanym żółwikiem, który zwariował ze szczęścia.
— Będę czuł obecność Boga?
— Tak.
— Jest piękny?
— Tak.
— A jaki jest diabeł?
— Jego prawdziwego człowiek boi się tak bardzo, że mapecieje ze strachu.
— Co to znaczy?
— Staje się ludzką kukiełką.
— Dużo ludzi trafia do Boga?
— Nie. Najczęściej trafiają ci, którzy nie z własnej winy zginęli śmiercią tragiczną.
— A do diabła?
— Też nie. Ale człowiek przeżywa zło, którego dokonał.
— Dlaczego?
— Bo prawda zawsze wraca do człowieka. Tak ludzie czują się szczęśliwi.
— I płaczą?
więcej..