Idealny tata - John Glatt - ebook + audiobook + książka

Idealny tata ebook i audiobook

Glatt John

4,4

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!

17 osób interesuje się tą książką

Opis

WSTRZĄSAJĄCY REPORTAŻ OPISUJĄCY TRAGEDIĘ RODZINY WATTSÓW I OKRUTNE, ROZDZIERAJĄCE SERCE MORDERSTWA.

Rankiem 13 sierpnia 2018 roku, po powrocie z podróży służbowej, koleżanka podwiozła Shanann Watts do domu. Był to ostatni raz, kiedy ktokolwiek widział ją żywą. Następnego dnia zgłoszono zniknięcie kobiety i jej dwóch małych córeczek, Belli i Celeste. Mąż zaginionej Chris Watts, regularnie gościł w lokalnych wiadomościach, błagając o pomoc w odnalezieniu swojej rodziny.

Mężczyzna wiedział jednak, że już nigdy więcej ich nie zobaczy. Niecałe
dwadzieścia cztery godziny po rozpaczliwych apelach Watts złożył na policji szokujące wyznanie. Załamani przyjaciele i sąsiedzi patrzyli jak przystojny, oddany rodzinie mężczyzna zostaje aresztowany i oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia. Maska, którą Chris pokazywał światu w mediach i na Facebooku, opadła, a spod niej wyłoniła się przerażająca twarz niestabilnego, pełnego gniewu potwora.

Idealny tata to pierwsza poważna relacja ze sprawy rodziny Wattsów. John Glatt ujawnia prawdę stojącą za tragedią i ukazuje mrożący krew w żyłach portret jednego z najbardziej okrutnych zabójców rodzin w XXI wieku.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 307

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 9 godz. 33 min

Lektor: John Glatt

Oceny
4,4 (501 ocen)
292
136
56
16
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
ewcia1627

Z braku laku…

Kiedy czytam książki true crime oczekuje bezstronności autora, przedstawienia faktów i wydarzeń. Ta książka niestety nie spełnia tych wymagań, czytając ją ma się wrażenie że żona jest odpowiedzialna za swoją śmierć bo za bardzo rządziła mężem, była zbyt wymagająca czy przedstawiała fałszywy obraz swojej rodziny na social mediach. A jej małżonek to był spokojny cichy człowiek który poprostu nie wytrzymał. Tak przynajmniej próbuje nam wmówić autor który większą część wydarzeń opisał na podstawie rozmów z rodziną mordercy. Nie dziwię się że rodzina zmarłej odmówiła współpracy.
60
haplonek

Z braku laku…

znałam wcześniej te straszna historie i byłam zdumiona słowami autora książki,że z ofiar najbardziej ucierpiała rodzina mordercy. To podle,zwłaszcza,że obwiniali o śmierć dziewczynek synową,a syna wbielali.
40
Morawiecka

Całkiem niezła

Przy morderstwie najbardziej ucierpiała rodzina Wattsow? Autor naprawdę uważa, rodzice Shannon i jej rodzeństwo nie ucierpieli? Dziewczynki zabite przez własnego tatę - osobę, której ufały najbardziej na świecie to są ofiary tej perfidniej zbrodni. Nie jego rodzice, chociaż oczywiście zgadzam się, że dla nich to tez było trudne. Książka jest bardzo jednostronna, rodzice tego zbrodniarza próbują mimo wszystko przerzuci winę na ofiarę ich syna.
20
ill111

Z braku laku…

Napisana jak zbiór artukulow prasowych plus recenzja filmu na Netflix. Grafomaństwo, plus momentami błędne tłumaczenie z angielskiego (dyskusja Tammy Lee z Wattsem po badaniu wariografem).Niczego nowego się nie dowiedziałam, dosłownie jest to recenzja filmu z Netflixa... Na dopełnienie dla maniaków true crime i z braku laku można po tę książkę sięgnąć. Dla ludzi obeznanych w sprawie nic odkrywczego.
20
Monika-blizniaki2

Z braku laku…

Dotrwałam tylko do 5 rozdziału. Może później jest lepiej....
10

Popularność




 

 

 

 

 

 

 

 

Dla mojej żony Gail Freund

za bezcenną pomoc i doping

 

 

 

PODZIĘKOWANIA

 

 

 

 

 

 

To moja dwudziesta trzecia książka kryminalna, a przy okazji chyba najbardziej niepokojąca. Wciąż nie jest jasne, dlaczego Chris Watts, na pozór idealny ojciec, zamordował całą swoją rodzinę. Nie spodziewał się tego żaden spośród jego znajomych.

– Był wspaniałym ojcem – powiedział śledczym Frank Rzucek. – I równie wspaniałym mężem.

Jakimi pobudkami kierował się Chris Watts, że dopuścił się tak niewyobrażalnego czynu? Dotąd nie poddano go żadnemu badaniu psychiatrycznemu, a zarówno jego oskarżyciele, jak i obrońcy z urzędu nie złożyli ani jednego wniosku w tej sprawie. Może ocena specjalisty pozwoliłaby znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Tak wielu bliskich ofiar tej bezsensownej zbrodni prawdopodobnie już nigdy nie dowie się, co tak naprawdę wydarzyło się we wczesnych godzinach porannych 13 sierpnia 2018 roku. Chris oznajmił, że prawdę zabierze ze sobą do grobu. Na razie marnieje za kratami z dożywotnim wyrokiem i nie wiadomo, o czym myśli. Na ścianach celi ma przyklejone zdjęcia przedstawiające Shanann, Bellę i Celestę.

Choć nadal pisuje listy do córek i Shanann, które to jego rodzice odczytują nad ich grobami, nie okazał jak dotąd ani odrobiny żalu.

Wśród ofiar najbardziej ucierpiała rodzina Chrisa. Jego rodzice: Ronnie i Cindy Wattsowie, jak również starsza siostra Jamie, wciąż próbują pogodzić się z tym, co zrobił. Chciałbym podziękować rodzinie Wattsów za długie rozmowy na temat Chrisa, którego znali, i ich codziennej walki o przetrwanie skutków jego czynów. Powinienem jednak wspomnieć, że w żaden sposób nie skorzystali finansowo na publikacji tej książki.

Niestety rodzina Rzuceków nie życzyła sobie współpracy przy tworzeniu tej książki i szanuję ich decyzję. Morderstwa wstrząsnęły ich życiem i łączę się z nimi w bólu.

Ukończenie tej książki zajęło mi osiemnaście miesięcy. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy pomogli mi zarówno oficjalnie, jak i nieoficjalnie. W szczególności dziękuję Jeannie Dietz, która zatrudniła Shanann w Karolinie Północnej jako nianię i w rezultacie bardzo zbliżyła się do niej i Chrisa po ich przeprowadzce do Kolorado. W czasie gdy Chris i Shanann mieszkali w jej domu w oczekiwaniu na wybudowanie własnego, spojrzała na ich związek z innej perspektywy.

Dziękuję również Mattowi Francisowi, który wziął nastoletnią Shanann pod swoje skrzydła w klasie teatralnej w liceum Pinecrest, dzięki czemu zyskała pewność siebie.

Wśród osób, którym chciałbym podziękować są: dr Michael Stone, Tyler Alore, Jamie Baxley, Trent Bolte, Colby Cruse, Joe Duty, Byron Falls, Bill Ferrie, Stacy Fowler, Mike i Coleen Hendrickson, Morgan Lankford, Claire Littlejohn, Tori Schneider, Madeline St. Armour, Nathaniel Trinastich, Don Watt i Briana Wilson.

Jak zwykle kieruję wyrazy wdzięczności dla Charlesa Spicera i Sarah Grill z St. Martin’s Press za całą pomoc i ciągłe wskazywanie mi właściwego kierunku. Dziękuję mojej agentce, Jane Dystel z Dystel, Goderich and Bouret Literary Management, na której pomoc, słowa zachęty i wsparcie zawsze mogłem liczyć.

Wyrażam słowa podziękowania również dla Emily Freund, Debbie, Douglasa i Taylora Baldwinów, Lenny Millen, Annette Witheridge, Iana i Helen Kimmetów, Jo Greenspan, Galli Curci, Chrisa Frosta, Danny’ego, Cari i Allie Tractenbergów, Ty’a Stube’a, Freda Taraby’ego, Martina Goulda, Davida Bunde’a i Bernsa Rothschilda.

 

 

 

PROLOG

 

 

 

 

 

 

Poniedziałek 13 sierpnia 2018 roku

 

Budzik Nickole Atkinson odezwał się o 7:45. Próbując się dobudzić, zerknęła na telefon w poszukiwaniu wiadomości od Shanann Watts. Kilka godzin wcześniej wróciły z wyczerpującego, weekendowego wyjazdu biznesowego do Scottsdale w stanie Arizona. Ich lot opóźnił się o ponad trzy godziny ze względu na warunki pogodowe. Będąca w piętnastym tygodniu ciąży Shanann przez cały czas cierpiała z powodu bólu i ogólnego dyskomfortu.

Przed drugą w nocy Nickole w końcu wysadziła Shanann pod jej domem przy 2825 Saratoga Trail we Frederick w stanie Kolorado i zaczekała, aż przyjaciółka bezpiecznie wejdzie do środka.

– Zazwyczaj kiedy wracamy z tych wyjazdów biznesowych, Shanann się ze mną droczy – wyjaśniła trzydziestosiedmioletnia Nickole. – Mówi na przykład: „Dalej, zadzwońmy do kogoś. Podziałajmy. Niech coś się dzieje”.

Uznała więc za dziwne, że szefowa jej zespołu nie odezwała się do niej ani słowem, szczególnie że tego dnia czekał je ważny lunch. Nickole zrzuciła brak wiadomości na karb porannych mdłości trzydziestoczteroletniej Shanann i ponownie ułożyła się do snu.

Kiedy jednak minęła godzina i wciąż nie było żadnego sygnału, instynkt podpowiedział jej, że wydarzyło się coś złego.

 

* * *

 

Shanann przez cały weekend nie była sobą. Nadopiekuńcza matka dwóch pięknych dziewczynek, czteroletniej Belli i trzyletniej Celeste, popadła w poważną depresję. Jej niezwykła energia i optymizm ustąpiły miejsca melancholii. W trakcie wyjazdu ze łzami w oczach przyznała, że jej mąż Chris zachowuje się bardzo dziwnie. Po sześciu latach szczęśliwego małżeństwa już go nie poznawała. Najbardziej wstrząsająca okazała się jego deklaracja, że nie chce ich nowego dziecka, które miało przyjść na świat.

– Nie zachowywał się już tak jak kiedyś. Ten Chris, którym był na co dzień, kochający i opiekuńczy, zniknął. – powiedziała Nickole. – Nie dotykał jej, nie przytulał… Przestał też interesować się dziewczynkami.

W sobotni wieczór Shanann odebrała rachunek za kolację w restauracji rybnej opiewający na kwotę sześćdziesięciu ośmiu dolarów i natychmiast nabrała podejrzeń. Chris powiedział, że poszedł na mecz baseballowy z kolegami z pracy, a potem zjadł kolację sam. Shanann uznała, że cena jest zaskakująco wysoka jak dla jednej osoby. Zaczęła się zastanawiać, czy mąż jej nie oszukuje. Powiedziała Nickole, że zapyta go o to po powrocie do domu.

 

* * *

 

Przez cały poranek Nickole bezskutecznie pisała i wydzwaniała do Shanann. To było zupełnie nie w jej stylu. Shanann aktywnie działała na Facebooku i promowała Thrive, suplement, który zmienił jej życie. Charyzmatyczna aktywistka z mediów społecznościowych miała w sieci rzeszę fanów i była znana ze sloganu „jestem supernabuzowana”.

Umieściła zdjęcie swojej doskonałej rodziny, na którym widniał przystojny mąż Chris i dwie małe córeczki. Nawet wieść o ciąży przekazała Chrisowi w wideo zatytułowanym „Ups… Znów to zrobiliśmy”[1].

Więc tym bardziej nie było to w jej stylu, kiedy tego ranka nie opublikowała niczego na Facebooku ani nie wysłała wiadomości do żadnego z członków swojego zespołu.

Nickole wiedziała również, że o dziewiątej Shanann była umówiona na wizytę lekarską w związku z ciążą i po raz pierwszy miała usłyszeć bicie serca swojego dziecka. Kiedy jej przyjaciółka zadzwoniła do gabinetu lekarza i dowiedziała się, że ta nie stawiła się na wizytę, jej niepokój wzrósł.

W końcu w południe pojechała do domu Shanann.

 

* * *

 

Nickole nie zamierzała przeszkadzać mężowi Shanann Chrisowi Wattsowi, który pracował na polach naftowych. Kiedy jednak nacisnęła przycisk dzwonka i nikt jej nie otworzył, a na dodatek zauważyła, że w garażu stoi należący do przyjaciółki lexus, postanowiła zadzwonić do Chrisa.

– Martwię się o Shanann – powiedziała Chrisowi. – Jej samochód stoi w garażu, ale nikt nie otwiera. Wiesz może, gdzie ona jest?

Chris nie sprawiał wrażenia poruszonego tą wiadomością. Powiedział, że Shanann zabrała dziewczynki do koleżanki, by mogły się pobawić z jej dziećmi, nie potrafił jednak wskazać do której.

Niespodziewanie poinformował Nickole, że rozstają się z Shanann i że sprzedaje dom.

– Chris, nic mi do waszych prywatnych spraw. To nie jest teraz moim zmartwieniem. Ale gdzie jest twoja żona?

Chris oświadczył, że nie może rozmawiać i się rozłączył.

 

* * *

 

Nie tylko Nickole przepełniał niepokój. Matka Shanann Sandi Rzucek oraz kilkoro jej znajomych, dosłownie wszyscy próbowali bezskutecznie się z nią skontaktować od samego rana. Oni także rozmawiali z Chrisem i zaskoczył ich brak zainteresowania z jego strony. To wszystko było zdumiewające.

Stojąc przed domem, Nickole nawiązała połączenie konferencyjne z Sandi i kilkorgiem znajomych, żeby ustalić dalsze działania.

– Zapytałam: „Co mam robić? Chris powiedział, że jest u koleżanki” – wspomniała Nickole. – A oni na to: „Dzwoń na policję!”.

 

 

 

[1] Nawiązanie do utworu Britney Spears „Oops!… I did it again” (przyp. tłum.).

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

CZĘŚĆ PIERWSZA

 

1

 

WZOROWY UCZEŃ

 

 

 

 

 

 

Christopher Lee Watts urodził się w Fayetteville w Karolinie Północnej 16 maja 1985 roku jako drugie dziecko Ronniego i Cindy Wattsów. Jego siostra Jamie była od niego starsza o sześć i pół roku i czynnie pomagała w wychowywaniu młodszego brata. Ronnie pracował na stanowisku kierownika serwisu w salonie dealerskim Forda, a Cindy jako sekretarka i notariusz.

Już od wczesnych lat Chris idealizował swojego ojca, cichego i zamkniętego w sobie człowieka.

– Ronnie i Chris byli sobie bardzo bliscy – mówiła Cindy. – Wszystko robili razem.

Chris uwielbiał sport, ojciec zabierał go zimą na mecze koszykówki, a latem na mecze piłki nożnej.

Obaj byli również miłośnikami NASCAR i wspólnie obejrzeli ponad dwieście wyścigów, łącznie ze słynnym Daytona 500. Ronnie nauczył syna mechaniki samochodowej, do której – jak się okazało – Chris miał prawdziwą smykałkę.

W przeciwieństwie do towarzyskiej starszej siostry, która wdała się w matkę, Chris był nieśmiały i wycofany jak ojciec. Kiedy zaczął chodzić do szkoły, okazał się przeciętnym uczniem, ale świetnym sportowcem. Zdobył wiele trofeów wyeksponowanych później przez dumnych rodziców w salonie. Ojciec zawsze przychodził na jego zawody szkolne i dopingował mu z linii bocznej boiska.

Chris był też bardzo przywiązany do swojej babki od strony matki Gertrude Schottner McLeod. Kiedy pod szkołą Pine Forest czekali na Jamie, babcia testowała jego znajomość stolic poszczególnych stanów.

– Znał wszystkie stolice w Stanach Zjednoczonych i zaczynał uczyć się stolic europejskich – powiedziała później Cindy. – Zajmowaliśmy się tym, chcąc zabić czas.

 

* * *

 

W wieku czternastu lat Chris, śladem rodziców i siostry, poszedł do liceum Pine Forest, gdzie stał się jeszcze bardziej zamknięty w sobie. Trzymał się na uboczu, a w towarzystwie kolegów, którzy otwarcie go ignorowali, czuł się niekomfortowo.

– Nie wychodził nigdzie z przyjaciółmi – twierdziła jego siostra. – Ja byłam zdecydowanie bardziej towarzyska, on interesował się tylko mechaniką i samochodami. Miał po prostu swój świat.

Chris zapisał się do klasy profilowanej o kierunku technologia motoryzacyjna, której nauczycielem był Joe Duty. Chłopak w krótkim czasie został jednym z jego wzorowych uczniów. Chris uważał Duty’ego za swego mentora i wierzył, że jego przeznaczeniem jest realizowanie wielkich przedsięwzięć.

– Trudno byłoby znaleźć doskonalszego dzieciaka – przyznał Duty. – Należał do dziesięciu procent najlepszych uczniów, których kiedykolwiek uczyłem. Był bardzo cichy, introwertyczny, zawsze niezwykle grzeczny i usłużny.

Chuderlawy, wysoki nastolatek z szelkami i włosami „na grzybka” zrobił na nauczycielu wrażenie swoją encyklopedyczną wiedzą dotyczącą statystyk wyścigów NASCAR i niekończącymi się na ich temat ciekawostkami. Dostał obsesji na punkcie sportu i spędzał całe godziny w sypialni, czytając materiały na ten temat.

– Miał fotograficzną pamięć – wspominał Duty – i był gotów zarecytować z pamięci wszystko, o co zostałby zapytany w kontekście NASCAR.

Duty zwrócił również uwagę na odizolowanie Chrisa, który nigdy nie rozmawiał z dziewczynami i żadnej nigdy nie miał. Jak na ironię, wiele dziewcząt w szkole było zauroczonych przystojnym nastolatkiem, który okazał się jednak zbyt „dziwny i nieśmiały”, żeby cokolwiek z tym zrobić.

– To jedna z rzeczy, nad którymi zawsze się zastanawiałem – powiedział Duty. – Wielokrotnie patrzyłem na niego i myślałem sobie: „Co się dzieje w jego głowie?”. Wiedziałem, że zawzięcie kręcą się tam trybiki, ale on był po prostu sobą.

Jedną z dziewczyn, do której zbliżył się Chris w liceum, była Brandi Smith, pamiętająca go jako „bystrego i delikatnego”.

– Większość naszych rozmów dotyczyła muzyki i tego typu spraw – mówiła. – Byłam trochę wyrzutkiem, a on mnie chyba rozumiał.

Lance Alfonso grał z Chrisem w football amerykański i uważał go za niemal zbyt wyluzowanego.

– Nigdy nie widziałem, żeby się na kogoś wkurzył – wspominał. – On nawet muchy by nie skrzywdził.

W kronice liceum Pine Forest z 2002 Chris stoi na zdjęciu wraz z grupą uczniów z Akademii Technologii Stosowanej. Widać go również na fotografii zrobionej z okazji Dnia Patrioty w pierwszą rocznicę ataków na World Trade Center.

Na innej stronie rocznika, zatytułowanej „Życie na szybkim pasie”, widnieje odpowiedź Chrisa na pytanie, czy amerykańskie samochody są lepsze od zagranicznych.

– Amerykańskie samochody sportowe są lepsze – odparł Chris – bo fordy produkuje się w Ameryce.

Joe Duty wspomina również Chrisa prowadzącego forda mustanga, którego kupił mu ojciec i pomógł wyremontować.

W przeciwieństwie do jego starszej siostry Chris nigdy nie zbuntował się jako nastolatek ani nie sprawiał żadnych problemów. Z czasem Jamie często się zastanawiała, czy z Chrisem jest wszystko w porządku, zważywszy na jego obsesję i opanowanie.

– Naprawdę sądziłam, że choruje na autyzm – przyznała. – Wszystko w jego życiu musiało być uporządkowane… od sposobu jedzenia posiłków po odmawianie modlitwy przed snem. To były jego przywary. Trudno było z nim porozmawiać o czymkolwiek poza samochodami.

 

* * *

 

Dnia 18 marca 2003 roku Joe Duty zabrał siedemnastoletniego Chrisa i innego ucznia do Winston-Salem, by mogli wziąć udział w Stanowym Konkursie Wiedzy Motoryzacyjnej Karoliny Północnej. Chłopcy poświęcili wiele miesięcy na przygotowania do tego prestiżowego wydarzenia.

W „The Fayetteville Observer” wspomniano o Chrisie w artykule zatytułowanym Studenci technologii motoryzacyjnej walczą o warsztatową chwałę.

„Kiedy uczeń liceum Pine Forest Chris Watts […] w przyszłym tygodniu podniesie maskę toyoty matrix” – napisano w treści artykułu – „znajdzie mnóstwo różnych usterek. Jego nauczyciel Joe Duty będzie mógł tylko dopingować go z oddali. Jeśli w jakikolwiek sposób spróbuje pomóc, cały zespół zostanie zdyskwalifikowany”.

Artykułowi towarzyszyło zdjęcie przedstawiające Chrisa pracującego przy silniku oraz krótki wywiad z chłopakiem.

– Kiedy byłem dzieckiem, chodziłem na targi samochodowe i wyścigi – powiedział dziennikarzowi i dodał, że samochodem jego marzeń byłby Mustang Boss 429 z 1969 roku.

– To nie jest tylko pisemny test – przyznał Duty. – Oni idą tam konkurować. Muszą się wykazać. Wynik pokaże, czy nadają się do tej roboty.

Niestety zespół z liceum Pine Forest zajął rozczarowujące trzecie miejsce na cztery ekipy biorące udział w zawodach.

Pod koniec maja 2003 roku Chris Watts ukończył liceum. W roczniku szkolnym widnieje na zdjęciu w smokingu i czarnym krawacie, a uwagę zwraca enigmatyczny wyraz jego twarzy. Zainteresowana nim dziewczyna musiała zaprosić go na bal maturalny, bo był zbyt nieśmiały, by samemu wyjść z inicjatywą.

Przed zakończeniem szkoły Joe Duty wziął swojego ulubionego ucznia na rozmowę. Chris dostał właśnie tysiąc dolarów stypendium na naukę w Instytucie Technicznym NASCAR w Mooresville w Karolinie Północnej. Jego nauczyciel uznał, że chłopak daleko zajdzie.

– Miał wszystko, czego potrzebował – przyznał Duty. – Powiedziałem mu: „Chris, gdybym miał wskazać ucznia, który mógłby odnieść niesamowity sukces, to byłbyś nim właśnie ty”. Nie miałem wątpliwości, że pewnego dnia przeczytam, że Chris został szefem mechaników w zespole NASCAR.

 

* * *

 

Latem 2003 roku osiemnastoletni Chris Watts wyjechał z domu do Instytutu Technicznego NASCAR w Mooresville. Położone w odległości dwustu kilometrów na zachód od Fayetteville przedmieścia Charlotte były jego pierwszym kontaktem z miejskim życiem.

– Opłacaliśmy mu czynsz, dopóki nie stanął na nogi – powiedziała jego matka – bo musiał chodzić na zajęcia pięć dni w tygodniu. Pomogliśmy mu z zakupami, zapłaciliśmy ubezpieczenie za samochód i tego typu rzeczy.

Aby podnieść swoje dochody, Chris znalazł dorywczą pracę w salonie dealerskim Forda w Mooresville, po czym wynajął mieszkanie z innym studentem – Richardem Hodgesem.

– Był przyzwoity – powiedział Hodges. – Bardzo oddany swojej pracy. Nie należał do grona facetów, którzy chodzą na imprezy.

Podczas gdy większość jego kolegów spotykała się co wieczór w barach, Chris uczył się w swoim pokoju. Marzył o karierze w NASCAR i poświęcił się realizacji tego celu.

– Był dość zamknięty w sobie – przyznał Hodges. – To nie był typ chłopaka, który podchodzi do innych, by się przedstawić i spróbować zaprzyjaźnić.

 

* * *

 

Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Chris wyjechał z domu, jego siostra Jamie wyszła za mąż i również się wyprowadziła. Studiujący i pracujący wówczas na pół etatu Chris rzadko przyjeżdżał w odwiedziny do rodziców. Ronnie, tak mocno niegdyś zżyty ze swoim synem, bardzo to przeżywał.

– Nigdy nie wróciłem – wyjaśnił później Chris – i wydaje mi się, że dla ojca był to potężny cios. Przywykł do tego, że jestem w pobliżu. Jest moim bohaterem i najlepszym przyjacielem.

Chcąc poprawić sobie samopoczucie, Ronnie Watts zaczął potajemnie wciągać kokainę i szybko się uzależnił. Niedługo potem wydawał tyle pieniędzy na narkotyki, że Cindy zaczęła posądzać go o romans.

– W pierwszej chwili pomyślałam: „Okej, może coś jest nie tak” – mówiła Cindy. – „Masz jakąś inną rodzinę, czy co? Powinniśmy mieć pieniądze w banku”.

W końcu Ronnie przyznał się do uzależnienia od kokainy z powodu depresji, w którą wpadł po wyjeździe Chrisa.

– Byłam w szoku… szczególnie dlatego, że mu ufałam – przyznała Cindy. – Stawiałam Ronniego na piedestale, bo uważałam, że nie robi nic złego. Uświadomiłam sobie, że wyjazd Chrisa okazał się jakąś furtką, po prostu sobie z tym nie poradził. Ronnie nie mówi wiele o tym, co czuje.

W końcu Cindy powiedziała dzieciom o całej sytuacji na emocjonującym spotkaniu rodzinnym.

– Było to widać w jego oczach i po twarzy – powiedział Chris. – Stracił sporo na wadze i przez cały czas krwawił z nosa.

Syn zorganizował mu pomoc i Ronnie zgodził się rozpocząć terapię odwykową.

– Po prostu przestał brać – powiedziała Cindy. – Ot tak, w jeden dzień.

 

* * *

 

W 2006 roku Chris ukończył z wyróżnieniem Instytut NASCAR, znalazł pracę na pełny etat w salonie dealerskim Forda w Mooresville jako technik serwisu i zaczął zarabiać przyzwoite pieniądze. Dwudziestojednolatek wciąż jednak marzył o karierze w NASCAR. Zaczął wysyłać całą masę aplikacji o pracę. Dostał się tylko na jedną rozmowę, z której nic nie wynikło, a jego marzenia dotyczące dołączenia do elitarnego zespołu wyścigowego NASCAR legły w gruzach.

Przez kilka kolejnych lat Chris pracował w znacznie mniej prestiżowym salonie Forda, ale w końcu kupił sobie mustanga, a także odłożył pieniądze na przyszłość. Brak zatrudnienia w NASCAR był dla niego potężnym rozczarowaniem, choć nigdy nie narzekał i milczał na temat swoich frustracji.

– Zarabiał bardzo przyzwoicie – powiedziała jego matka. – Kupił szafę na narzędzia i zaczął ją wyposażać. Bardzo to lubił i nieźle sobie radził.

Znalazł sobie również dziewczynę, która próbowała pozbierać się po przykrym dla niej rozwodzie. Nigdy jednak nie zabrał jej do rodzinnego domu i wkrótce wszystko zakończyło się z hukiem.

– Pomagałem jej przejść przez ten rozwód – wyjaśnił później Chris. – A ona znalazła sobie innego. Powiedziałem tylko: „Och, dobrze wiedzieć”.

W tym samym czasie jego kuzynka Nicole Canady zasugerowała, żeby wysłał zaproszenie do znajomych jej koleżance z pracy, Shanann Rzucek, która zakończyła właśnie nieudane małżeństwo. Chris zebrał się na odwagę i spełnił jej prośbę, odpowiedź otrzymał jednak dopiero po kilku miesiącach.

 

2

 

BARDZO NIEPEWNA SIEBIE

 

 

 

 

 

 

Shanann Cathryn Rzucek swoje imię zawdzięczała Sha Na Na, popularnej w latach sześćdziesiątych grupie rockandrollowej, która grała na Woodstock. Urodziła się 10 stycznia 1984 roku w Passaic w stanie New Jersey, a jej rodzicami byli Frank i Sandi Rzucek. Niemal dwa lata później na świat przyszedł jej brat Frankie.

Shanann zawsze wyróżniała się swoją energią i inteligencją. Była jednak chorowitym dzieckiem, stale wymagającym opieki lekarskiej.

– Kiedy była mała – powiedział jej ojciec – zabieraliśmy ją do różnych lekarzy, bo wciąż cierpiała na migrenę. Pytaliśmy neurochirurgów, skąd u niej takie problemy. Brała naprawdę silne leki, czasami w formie zastrzyków.

Kiedy Shanann była jeszcze dzieckiem, Frank przeniósł się wraz z rodziną do Clifton, tam dziewczynka rozpoczęła naukę w Szkole Podstawowej numer 11 w Lakeview. Z upływem lat nawiązała silną więź ze swoim bratem.

– Byliśmy ze sobą blisko – wyznał Frankie. – Mówiła mi o rzeczach, o których nie wspomniałaby nawet rodzicom.

Dziewczynie brakowało pewności siebie i często padała ofiarą szkolnych tyranów, więc Frankie przyjął rolę jej obrońcy, wdając się z tego powodu w wiele bójek.

– Szturchali ją w szkolnym autobusie – powiedział. – Za każdym razem krzyczałem: „Zostawcie ją w spokoju!”.

Wiele lat później Shanann opisała ten przykry okres spędzony w szkole w taki sposób:

– Istniała grupa osób, która mi dokuczała i mówiła różne podłe rzeczy. Nie byłam zbyt lubiana w tym towarzystwie.

 

* * *

 

Około 1999 roku Frank Rzucek przeniósł się z rodziną do Aberdeen w Karolinie Północnej, gdzie miał zdecydowanie lepsze perspektywy na znalezienie pracy. Założył własną firmę zajmującą się remontami domów, a Sandi podjęła pracę w salonie fryzjerskim, marząc jednocześnie o własnym.

Mając czternaście lat Shanann rozpoczęła naukę w liceum Pinecrest w Southern Pines. Założona w 1969 roku jako szkoła postępowa słynęła z nauki zespołowej, monitoringu i w pełni wyposażonego centrum multimedialnego. Specjalizowano się tam w sztuce i teatrze, a każdej jesieni uczniowie brali udział w regionalnych konkursach teatralnych, wystawiając własne przedstawienia.

Krótko po rozpoczęciu edukacji w Pinecrest Shanann Rzucek dołączyła do klasy teatralnej prowadzonej przez Matta Francisa. Charyzmatyczny, dwudziestopięcioletni nauczyciel wpajał swoim uczniom zamiłowanie do teatru.

Jego zajęcia wpłynęły na życie Shanann, zapewniając jej zastrzyk pewności siebie i nowych przyjaciół.

– Shanann była bardzo nieśmiałą młodą damą, która z początku nie miała zbyt wielu znajomych – wspomniał Francis. – Nie doceniała siebie, ale okazała się wystarczająco odważna, by zapisać się na zajęcia z aktorstwa.

W dziewięciostopniowej klasie teatralnej było niemal czterdzieścioro uczniów, dlatego wstydliwa nastolatka musiała w końcu stawić czoła większej grupie.

– Shanann natychmiast uświadomiła sobie, że jesteśmy jednym zespołem – wyjaśnił Francis. – Należała do grupy, której członkowie byli bardziej przebojowi niż ona. Zrozumiała jednak, że zależało im na niej, i chyba wtedy naprawdę się przebudziła.

Shanann zbliżyła się wkrótce do Colby Cruse i Claire Littlejohn również uczęszczających na zajęcia teatralne.

– Przyjaźniłyśmy się przez całe liceum – powiedziała Colby. – Była jedną z najsłodszych dziewczyn, jakie znałam. Angażowała się w aktorstwo, ale oprócz tego realizowała zadania należące do ekipy technicznej.

Shanann zaczęła od improwizacji i gry aktorskiej, ale Francis szybko zorientował się, że jej prawdziwy talent uwalnia się za sceną przy scenografii i organizacji rekwizytów. Dzięki wielu godzinom spędzonym na wspólnej pracy nad różnymi produkcjami Shanann miała dobry kontakt ze swoim nauczycielem.

– Był dla niej mentorem – powiedziała Claire Littlejohn – a ja byłam kimś więcej niż klasową koleżanką.

Po zajęciach Shanann często gościła w biurze Francisa, opowiadając o swoim „strasznym” życiu domowym. Przyznała, że jej rodzice są w trakcie trudnego rozwodu, choć nigdy się nie rozwiedli i wciąż są razem po trzydziestu ośmiu latach małżeństwa.

– Powiedziała mi, że ojciec nie poświęcał jej uwagi, której oczekiwała – wspomniał Francis. – Wydaje mi się, że ta sytuacja niosła za sobą wiele bólu i frustracji. To wszystko było bardzo dołujące.

Colby Cruse również wiedziała o problemach w domu Shanann:

– Pokonała pewne przeszkody w swoim życiu. A tych nie brakowało. Nie chcę przez to powiedzieć, że nie miała tak naprawdę dobrego ojca. Frank robił, co w jego mocy, by jej pomóc. Spędzała u mnie wiele czasu. Chyba tak to mogę ująć.

W liceum Shanann miała wąską grupę przyjaciół grających razem w softball i spotykających się poza szkołą.

– Ona była taką kwoką w naszej grupie – powiedziała Colby. – Bardzo rozsądną.

Ale Shanann miała wiele nieobecności w szkole z powodu różnych problemów ze zdrowiem, o których milczała.

 

* * *

 

W drugiej klasie Shanann stała się kluczową uczennicą klasy teatralnej. Aktorzy z Pinecrest pracowali w tym czasie nad Krwiożerczą rośliną, a Shanann zarządzała wszystkim zza kulis.

– Była dla mnie opoką – przyznał Matt Francis. – Została kierownikiem sceny i odpowiadała za produkcję. Zawsze służyła pomocą ekipie technicznej, ale przy okazji doskonale dogadywała się z aktorami. Uwielbiała to.

Z punktu widzenia Shanann grupa teatralna była bezpieczną przystanią. Dziewczyna nierzadko swój wolny czas poświęcała też na tworzenie scenerii. Regularnie biegała do Back Yard Burgers, skąd przynosiła jedzenie, które jedli razem, siedząc w kółku.

– Mieliśmy wiele dziwacznych sytuacji – wspomniał Francis. – Pamiętam, że z byle powodu pękaliśmy ze śmiechu w samym środku chaosu przygotowań do występów.

Pewnego razu Colby Cruse wylała wodę na swoje białe spodnie i była z tego powodu bardzo zakłopotana. Shanann wykorzystała sytuację, by jej pomóc:

– Specjalnie wylała sobie wodę na krocze – powiedział Francis. – Po chwili wszyscy zaczęli rozlewać na siebie wodę, żeby Colby nie czuła się samotna. To było niesamowite.

W pierwszej klasie Shanann zarządzała produkcją musicalu Godspell i pomagała przy tworzeniu rocznika liceum Pinecrest. Do tego zgłaszała swoją pomoc przy wielu innych inicjatywach.

W trakcie wakacji letnich Shanann znalazła pracę na pół etatu w pizzerii Vito’s w Pinehurst, gdzie zaprzyjaźniła się ze starszą o dwa lata Morgan Lankford.

– Byłyśmy hostessami – wspomniała Morgan. – Odbierałyśmy telefony, organizowałyśmy dostawy i kroiłyśmy pizzę.

Morgan widywała wcześniej Shanann w szkole, gdzie odbierała ją jako nieśmiałą i zamkniętą w sobie. W Vito’s zachowywała się jednak zupełnie inaczej i dziewczyny zaczęły się przyjaźnić.

– Chodziłyśmy o północy na kręgle – powiedziała Morgan. – Kilka razy spała u mnie. Gadałyśmy wtedy o różnych rzeczach i robiłyśmy sobie pedicure.

Shanann spędzała wiele czasu w biurze Matta Francisa, wylewając z siebie rozmaite żale dotyczące sytuacji w domu. W tej sprawie musiał aż zainterweniować dyrektor szkoły – wysłał ją do bardziej wykwalifikowanego specjalisty. Ona jednak wracała do Francisa, swojego powiernika.

– Po prostu mi ufała – wyjaśnił. – Widziała, że się o nią troszczę. Nie ufała psychologom, więc pozostawało mi jej wysłuchiwać.

 

* * *

 

W 2002 roku uczniowie klasy aktorskiej z Pinecrest zdobyli nagrodę stanową za oryginalną sztukę zatytułowaną Maksymalna pojemność. Niedługo po tym, z powodu małżeństwa, Matt Francis opuścił liceum Pinecrest. Osiemnastoletnia Shanann napisała do niego pełen emocji list, w którym stwierdziła, że nigdy go nie zapomni. „Byłeś dla mnie jak ojciec”, napisała. „A nawet kimś więcej”.

 

* * *

 

W ostatniej klasie Shanann zaczęła spotykać się z jednym z uczniów, niejakim Leonardem Kingiem. Był to całkiem żywiołowy romans.

Kiedy Shanann kończyła szkołę, zaręczyli się i planowali wspólną przyszłość.

Na motto absolwenckie wybrała sobie cytat Muhammada Alego brzmiący: „Przyjaźń jest najtrudniejszą do wyjaśnienia rzeczą na świecie. To nie jest coś, czego nauczysz się w szkole. Ale jeśli nie nauczyłeś się znaczenia przyjaźni, tak naprawdę niczego się nie nauczyłeś”.

 

* * *

 

Krótko po ukończeniu szkoły Shanann poślubiła Leonarda Kinga. Niektórzy jej przyjaciele martwili się, że jest zbyt młoda i uważali, że powinna zaznać życia, zanim się ustatkuje.

– Uparła się, że chce rozpocząć nowe życie i mieć rodzinę – powiedziała Cruse. – Pobrali się tak szybko, a ona była jeszcze młoda i bardzo ambitna.

Shanann poszła do college’u, jej mąż wstąpił do wojska, żeby ułatwić sobie drogę na studia prawnicze. Oboje wykupili też w ramach USAA[2] spore polisy na życie. Shanann dość szybko zrezygnowała jednak ze nauki i podjęła pracę, w której zajmowała się sprzedażą pagerów i telefonów komórkowych. W ciągu kilku lat ich małżeństwo zaczęło się psuć.

– Nie ukończyłam college’u – powiedziała po latach Shanann. – Weszłam w nieodpowiedni związek i porzuciłam naukę, żeby zająć się mężem i umożliwić mu pójście na studia prawnicze.

W 2006 roku Shanann została kierowniczką sklepu z telefonami w Fayetteville, należącego do urodzonego w Libanie Hishama Bedwana. Przez kilka kolejnych lat pracowała dla niego, aż w końcu została księgową w jego nowej firmie The Dirty South posiadającej sklepy w Fayetteville i Charlotte i zajmującej się częściami motoryzacyjnymi do tuningu. Do grona klientów należeli zamożni raperzy, sportowcy i entuzjaści motoryzacji.

Korzystając ze stuningowanego cadillaca escalade, Shanann całymi dniami zarządzała obydwoma sklepami, które dzieliło ponad dwieście kilometrów.

Później Leonard King wyznał, że od kiedy Shanann zaczęła administrować The Dirty South, przestała wracać na noc do domu i nie chciała wyjaśniać, gdzie się podziewała. Oboje wzięli udział w kilku sesjach w poradni małżeńskiej, ale Shanann nie wykazywała większego zainteresowania ratowaniem związku.

Rozwiedli się w 2007 roku i Shanann przeniosła się do Charlotte, gdzie zapisała się na kurs psychologii na Uniwersytecie Queens. Trudny okres po rozpadzie małżeństwa opisała później w następujący sposób: „Przeszłam przez naprawdę okropny rozwód, a ten związek mocno się na mnie odbił. Odebrał mi dosłownie wszystko. W kwestii finansów musiałam zacząć od nowa”.

Kiedy została samotną dwudziestotrzyletnią rozwódką powróciły wszystkie jej traumy z dzieciństwa.

– Wszystkie wątpliwości, obawy, wszystko, co miałam, powróciło gwałtownie do mojego życia. Nie byłam szczęśliwa.

 

* * *

 

Tamtej jesieni Shanann postanowiła wybudować dom w Charlotte i zaczęła rozglądać się za odpowiednią działką.

– Moim celem było mieć dom, który mogłabym pewnego dnia sprzedać – wyjaśniła później. – Zmęczyło mnie spłacanie czyjegoś kredytu.

30 listopada 2009 roku Shanann King podpisała kredyt pod zastaw opiewający na sumę trzystu dziewięciu tysięcy dolarów. Zrobiła to, żeby zbudować luksusową rezydencję z widokiem na jezioro Wylie w Belmont, bogatej dzielnicy Charlotte. Przez kilka następnych miesięcy nadzorowała budowę domu przy 1000 Peninsula Drive.

– Miałam dwadzieścia pięć lat, kiedy postawiłam swój pierwszy dom – powiedziała Shanann w maju 2018 roku. – To było moje największe osiągnięcie w życiu, bo zrobiłam to sama. Oczywiście urobiłam sobie ręce po łokcie.

Dom o powierzchni 370 metrów kwadratowych mieścił dwanaście pomieszczeń, w tym cztery sypialnie i cztery łazienki. Miał balkon z niesamowitym widokiem na jezioro, oszkloną werandę i specjalnie zaprojektowaną kuchnię. Shanann kupiła do niego najnowocześniejsze meble.

Jej brat Frankie oszacował później, że w tym okresie zarabiała niemal pół miliona dolarów rocznie.

– Była bardzo bogata – powiedział. – Świetnie sobie radziła i miała smykałkę do biznesu. Czasami jednak mówiła jedno, a robiła drugie.

 

* * *

 

Po przeprowadzce do domu przy 1000 Peninsula Drive Shanann się rozchorowała. Zaczęły wypadać jej włosy i straciła blisko dziesięć kilo w miesiąc, zmieniając tym samym rozmiar noszonej odzieży z szóstki na jedynkę.

– Czułam się fatalnie – powiedziała później. – Do tego stopnia, że czasami całymi dniami nie chciałam wychodzić z łóżka.

W końcu zmusiła się, by pójść do lekarza, który zlecił serię badań. Wszystko po to, żeby poznać przyczynę jej dolegliwości, jak również dowiedzieć się, dlaczego przez całe życie borykała się z chorobami.

W maju 2010 roku u Shanann zdiagnozowano toczeń, nieuleczalną chorobę autoimmunologiczną, podczas której organizm atakuje własne narządy i tkanki. Diagnoza nie była prosta, bo choroba naśladuje objawy innych dolegliwości.

– Kiedy zdiagnozowano u mnie toczeń… załamałam się całkowicie – powiedziała Shanann. – Nie miałam pojęcia, co to w ogóle jest.

Natychmiast wyszukała opis choroby w internecie i dowiedziała się, że nie ma na nią leku i może być śmiertelna.

– Wpadłam w panikę. Zaczęłam świrować. To wszystko działo się we mnie, a ja nie wiedziałam, co mam z tym zrobić.

Shanann bezzwłocznie skontaktowała się z fundacją do walki z toczniem w Karolinie Północnej, która zapewniła jej wsparcie i przekazała informacje dotyczące terapii. Przez dwa kolejne tygodnie szukała dodatkowych opinii ze strony wielu reumatologów, którzy jednogłośnie potwierdzili u niej toczeń wraz z fibromialgią.

Zapisano jej silne leki, które wywołały grypopodobne objawy. Jej waga podskoczyła do blisko osiemdziesięciu kilogramów.

– Zatraciłam się całkowicie – powiedziała. – Nie czułam się dobrze. Tkwiłam w jakimś mrocznym miejscu. Ogarnął mnie prawdziwy smutek, przepełniały mnie skrajne emocje… Nie wiedziałam, w którym kierunku podążać.

Shanann zrezygnowała z pracy w The Dirty South, informując Hishama Bedwana, że nie może dłużej zarządzać jego sklepami.

– Powiedziałam po prostu: „Mam dość. Nie mogę tak dłużej. Nie zrozumiesz, co się teraz dzieje w moim życiu”.

Pod koniec lipca 2010 roku, kiedy Shanann była w silnej depresji, odebrała na Facebooku drugą wiadomość od Chrisa Wattsa. Tym razem odpowiedziała.

 

 

Ciąg dalszy w wersji pełnej

 

 

 

[2] USAA – United Services Automobile Association, grupa spółek finansowych zajmujących się bankowością, ubezpieczeniami (przyp. red.).

 

 

 

 

 

Tytuł oryginału: The Perfect Father

Copyright © 2020 by John Glatt

 

All rights reserved

 

Copyright for the Polish edition © 2022 by Wydawnictwo FILIA

Wszelkie prawa zastrzeżone.

 

Żaden z fragmentów tej książki nie może być publikowany

w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej pisemnej zgody

Wydawcy. Dotyczy to także fotokopii i mikrofilmów oraz

rozpowszechniania za pośrednictwem nośników elektronicznych.

 

Wydanie I, Poznań 2022

 

Projekt okładki: © Young Jin Lim Zdjęcia na okładce:

dom © MediaNews Group/Boulder Daily Camera via Getty Images;

niebo © Karina Vegas/Arcangel

 

Redakcja, korekta, skład i łamanie: Editio

 

Konwersja publikacji do wersji elektronicznej:

„DARKHART”

Dariusz Nowacki

[email protected]

 

eISBN: 978-83-8280-407-2

 

 

Wydawnictwo Filia

ul. Kleeberga 2

61-615 Poznań

wydawnictwofilia.pl

[email protected]

 

Seria: FILIA NA FAKTACH