Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Backstage - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
34,90

Backstage - ebook

Wydawałoby się, że Romek ma w życiu wszystko – dobre oceny w szkole, kochających rodziców i udane życie towarzyskie. Jednak któregoś dnia postanawia postawić wszystko na jedną kartę i wyśpiewać swoje marzenia w prestiżowym programie telewizyjnym dla muzycznych talentów. Życie chłopaka zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Blask fleszy, tysiące obserwatorów w mediach społecznościowych i znajomi celebryci. Pozornie mogłoby się wydawać, że marzy o tym każdy nastolatek. Ale czy sława jest dla każdego? Jak Romek poradzi sobie z presją popularności? Jak wpłynie na niego związek z influencerem – Alanem? Powieść o cieniach życia w blasku fleszy i o tym, że nie wszystkie marzenia są warte spełnienia. Mega wciągająca książka, która idealnie przedstawia kulisy świata „za kamerami”. Świetnie pokazuje problemy współczesnej młodzieży i czyta się ją jednym tchem! Bardzo polecam. ~ Olivia Wieczorek, zwyciężczyni programu „Mali Giganci” oraz reprezentantka Polski w konkursie Eurowizji Junior 2016 Mocna książka, ale napisana przystępnym językiem, dlatego jej wymowa jest wprost wstrząsająca. Idealnie obrazuje środowisko współczesnej młodzieży – marzenia oraz czyhające pokusy. Wystarczy jeden zły wybór, aby się pogubić i stracić wszystko... Każdy nastolatek powinien ją przeczytać! ~ Marta Maciejewska, autorka książki „Sekret Bodyguarda” Dawid Włodarczyk, urodzony w Zielonej Górze. Magister, absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Przez ponad pięć lat spełniał się jako manager w największych wytwórniach płytowych w Polsce. Opiekował się karierami najpopularniejszych młodzieżowych wokalistów. Aktualnie pracuje dla jednej z wiodących stacji telewizyjnych w kraju oraz spełnia marzenia – pisząc książki i teksty piosenek. Pomysłodawca i project manager pierwszego na świecie obozu muzycznego, sygnowanego marką programu „The Voice”. Odwiedź profil autora na Instagramie: @david_wlodarczyk

Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-8290-126-9
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział I

Romek stał w długim korytarzu. Nerwowo popijał kawę z mlekiem z jednorazowego kubeczka, który trzymał w dłoni. Na końcu ciemnego korytarza widać było błyski od telewizyjnego oświetlenia, a przed nim co chwilę przechodził ktoś z ekipy produkcyjnej. Jedni mieli wielkie słuchawki i pliki kartek w dłoniach, inni pogrążeni w chaosie mówili coś do krótkofalówek.

Za chwilę spełnią się jego marzenia – udało mu się dostać do pierwszego etapu popularnego na całym świecie talent-show dla wokalistów Music Battle. Wcześniej przeszedł szereg castingów wstępnych, które miały zweryfikować jego predyspozycje muzyczne i wizerunkowe do udziału w programie. Chłopak spodobał się na tyle, że został zaproszony do udziału w castingu, który jednocześnie był pierwszym etapem emitowanym w telewizji. Nie do końca wierzył w to, co się dzieje – on, zwykły uczeń maturalnej klasy z Gorzowa Wielkopolskiego, stoi teraz w ogromnym studiu nagraniowym i czeka na swoją kolej.

Romek odkąd pamiętał, uwielbiał śpiewać i grać na gitarze. Jak każde uzdolnione dziecko uświetniał swoimi występami apele szkolne i imprezy rodzinne. W wieku dziewięciu lat poprosił rodziców o zapisanie do szkoły muzycznej. Tak też się stało – z powodzeniem przeszedł egzaminy wstępne i rozpoczął wymarzoną edukację. Jednak brak zaangażowania rodziców i coraz większe wymagania z tradycyjnej szkoły sprawiły, że po dwóch latach zdecydował się przerwać kształcenie. Później rozwijał swój talent jedynie w zaciszu własnego pokoju. Miał epizod ze swoimi muzycznymi coverami w serwisie YouTube, jednak brak zainteresowania kogokolwiek poza szkolnymi znajomymi sprawił, że szybko się poddał.

– Roman Kilian? – Nagle na korytarzu pojawił się mężczyzna w wieku około czterdziestu lat, z pociągłą twarzą i blond włosami z wyraźnymi zakolami. W ręce trzymał plik kartek, a na jego uszach znajdowały się słuchawki z mikrofonem.

– Tak, to ja – odpowiedział przerażony chłopak, który nerwowo ściskał papierowy kubek w dłoni.

– Mam na imię Filip i jestem głównym producentem Music Battle. Teraz twoja kolej na nagrania. Znasz zasady? – zapytał mężczyzna.

– Chyba znam, oglądałem amerykańską wersję. Ale będę wdzięczny, jeśli mi je pan przypomni – odpowiedział zdenerwowany Romek.

– Po pierwsze, to nie żaden pan, powiedziałem, że jestem Filip. Po drugie, zasady są proste. Program składa się z pięciu etapów: casting, runda pierwsza, runda druga, półfinał i finał – wyliczył producent. – Wszyscy uczestnicy podzieleni są na trzy kategorie wiekowe: junior, middle age i senior. Aż do finału muzyczne bitwy rozgrywane są w poszczególnych grupach wiekowych. Podczas finału walczy ze sobą trójka uczestników, którzy okazali się najlepsi w swojej kategorii wiekowej. W finale głosują widzowie, a wcześniej głos decydujący ma jury. W castingu, który za chwilę nagramy, staniesz w rzędzie z dziesiątką swoich rywali i każdy z was będzie musiał zaśpiewać acapella fragment tej samej piosenki. Jury wybierze najlepszego. Mamy osiem takich dziesięcioosobowych drużyn, dlatego do rundy pierwszej zakwalifikuje się osiem osób, tam będziecie walczyć już w parach. Cztery osoby przejdą do rundy drugiej, dwie do półfinału. W półfinale jury wybierze najlepszego, który zakwalifikuje się do wielkiego finału. Takie same zasady obowiązują w każdej grupie wiekowej. W telewizji na zmianę będą emitowane odcinki każdej z grup. Chcesz wiedzieć coś jeszcze? – dopytał producent, kiedy skończył swój monolog. Brzmiał jakby wypowiadał regułkę, której musiał się nauczyć na pamięć i recytować kilka razy dziennie.

– Chyba wiem wszystko… – odparł niepewnym głosem Romek, który wciąż był bardzo zdenerwowany.

Sam nie wiedział, czy udział w programie to dobry pomysł. Jeśli cokolwiek mu nie wyjdzie, to wróci do Gorzowa i zostanie internetowym pośmiewiskiem.

Rówieśnicy nie odpuszczą mu i do końca szkoły będą się z niego naśmiewać. Jednocześnie wiedział, jak duża to może być szansa, gdy wszystko się uda. Szansa na nowe życie – w blasku fleszy i w świecie, który imponował mu od zawsze. W jego głowie myśli krążyły wokół tego, jak przedstawią go w telewizji – bał się, że zostanie pokazany jako życiowa niedojda albo marzący o sławie lebiega.

– Chłopczyku, spokojnie – powiedział zmanierowanym głosem producent, który chwycił Romka za ramię. Romek wyrwał się z letargu, w którym obawy nie dawały mu spokoju.

Filip zaprowadził osiemnastolatka na sam koniec korytarza. Chłopak poczuł się, jakby wszedł do innego świata. Z oddali było widać scenę, na której nagrywano program. W oczy raziły go mocne światła. Zastanawiał się, czy kiedy stanie na scenie, to będzie z niej widział cokolwiek. W tle słychać było zespół, który ćwiczył piosenkę Use somebody1 Kings of Leon.

– Spokojnie. Nie będziesz tego śpiewał. To próby przed występami grupy middle age, bo oni już nagrywają kolejny etap: rundę pierwszą. Wy, juniorzy, jesteście dopiero na castingach. Będziecie śpiewać to – powiedział Filip, który zaczął szukać w pliku kartek tekstu piosenki. Po chwili wręczył jedną Romkowi.

– You belong with me2 Taylor Swift? Przecież ja słyszałem to raz w życiu! – wyrzucił z siebie przerażony osiemnastolatek.

– Chcesz sławy? Dasz radę. Za trzy godziny są twoje nagrania. Więc ćwicz, w międzyczasie zajmie się tobą makijażystka i nagrasz setki – powiedział ironicznie producent.

– Co to są setki? – dopytał Romek z przerażeniem w oczach.

– Wypowiedzi uczestników przed występem. Musisz sprzedać nam jakąś historię – wyjaśnił Filip.

– Ale… Ja nie mam żadnej… A nie chcę kłamać… – powiedział niepewnym głosem Romek.

– W formularzu, który wypełniałeś przed wstępnym castingiem, wspomniałeś o tym, że przerwałeś naukę w szkole muzycznej. Dlaczego? – dopytał producent.

– Bo miałem za dużo nauki w tradycyjnej szkole, a moi rodzice niespecjalnie wierzyli w moje muzyczne marzenia… – otworzył się chłopak.

– Doskonale! Rodzice, którzy przez własne niespełnione ambicje zabronili synowi robienia kariery. Mamy historię! – ucieszył się producent.

– Ale moi rodzice tacy nie są. Nie byli zazdrośni. Jedynie prosili, abym skupił się na nauce w zwykłej szkole, bo zapewni mi ona lepszą przyszłość – dodał nieśmiało Romek.

– Chłopczyku, chcesz zrobić karierę? To musisz mieć historię. Inaczej możesz zwijać już teraz swój plecak i wracać tam, skąd jesteś – powiedział ironicznym tonem Filip. – Do Gorzowa – dodał, spoglądając w formularz zgłoszeniowy Romka, który trzymał w dłoni wraz z mnóstwem innych kartek. – Chcesz wracać do Gorzowa? To nie marnuj mojego czasu. Albo opowiesz o zazdrosnych rodzicach, którzy zniszczyli twoje marzenia o karierze przez własne niespełnione ambicje albo wypad. Rozumiesz? – zapytał nerwowo Filip, wskazując ręką drzwi wyjściowe prowadzące na długi korytarz.

– Ale co ja powiem moim rodzicom? – dopytał Romek łamiącym głosem.

– Nagrywamy czy wracasz do Gorzowa? – zapytał producent, który już nawet nie patrzył na Romka.

– Nagrywamy – odpowiedział niepewnie osiemnastolatek.

– Ato, chodź tu. Musicie nagrać setki z Romanem Kilianem. Jego historia, to rodzice, którzy zabraniali mu spełniać marzenia, bo byli zazdrośni. Stoimy w sektorze A16 – powiedział do krótkofalówki Filip.

– Już lecę – odpowiedział głos z urządzenia.

– Idę do pozostałych uczestników. Za chwilę przyjdzie tutaj Ata, która jest także producentką. Zaprowadzi cię na make-up, a później pójdziecie do studia nagrać setki. Czekaj tutaj na nią i pamiętaj, co ustaliliśmy – powiedział producent, głaszcząc chłopaka po ramieniu.

– Dobrze. Dziękuję – odpowiedział Romek, odsuwając się nieco.

– A gdybyś postanowił zapomnieć, to możesz szukać już najbliższego pociągu do Gorzowa – dodał producent, szyderczo się uśmiechając.

– Dobrze – odpowiedział po raz kolejny Romek.

Mężczyzna oddalił się, a Romek poczuł, że zasycha mu w gardle i jednocześnie myślał o tym, co ma powiedzieć rodzicom. Jeśli uda mu się przejść do kolejnego etapu, to wiedział, że wtedy na nagraniach wraz z uczestnikami pojawia się rodzina. Bał się, że widzowie znienawidzą jego najbliższych.

– Cześć, jestem Ata – powiedziała do Romka nieznajoma, która podeszła z wyciągniętą dłonią, aby się przywitać. Na głowie miała założone takie same słuchawki z mikrofonem jak Filip, a z tylnej kieszeni spodni wystawała jej krótkofalówka.

– Cześć, Romek – odpowiedział z uśmiechem, podając dłoń.

– Zaprowadzę cię teraz na make-up, wrócę za dwadzieścia minut, bo widzę, że dziewczyny nie będą miały dużo roboty z twoją buźką. Później pójdziemy do studia i nagramy setki, które polecą przed występem na castingu – powiedziała profesjonalnie Ata.

– Dobrze, proszę pani – odpowiedział z uśmiechem Romek.

– Żadna pani. Ata. Serio, jestem już taka stara? – dodała producentka, przewracając oczami. – Wystąpisz w tych ciuchach, co masz teraz na sobie? – zapytała, mierząc wzrokiem chłopaka.

– Tak planowałem – powiedział osiemnastolatek. Miał na sobie białe sportowe buty, wąskie spodnie w odcieniu jasnego jeansu, i białą obcisłą koszulkę z dekoltem w serek. Bluzka idealnie przylegała do jego szczupłego, choć wysportowanego ciała, zaznaczając mięśnie brzucha i klatki piersiowej. Na szyi miał delikatny złoty łańcuszek, a na prawym przedramieniu wyróżniał się średniej wielkości tatuaż w postaci ogrodowej róży, która znajdowała się nad nadgarstkiem. Chłopak miał piękne, pełne usta i ciemnobrązowe oczy, a na głowie burzę ciemnobrązowych loków, które zaczesywał do tytułu czarną bandanką.

– No jest okej, chyba że stylistka uzna inaczej. Wtedy cię przebierzemy – powiedziała Ata, przyglądając się Romkowi.

– Dobra. Dziękuję – powiedział nieco bardziej rozluźnionym głosem Romek. Czuł się dużo lepiej w towarzystwie Aty, która przez cały czas zachowywała profesjonalny ton i nie robiła dziwnych gestów jak Filip.

Romek udał się za Atą na pierwsze piętro, gdzie znajdował się pokój do makijażu. Pewniejszym krokiem wszedł do pomieszczenia i usiadł przed lustrem na fotelu, który wskazała mu producentka. Na blacie przed nim znajdowało się mnóstwo kosmetyków i papierowy ręcznik. Po chwili pojawiła się makijażystka, która odgarnęła włosy Romka do tyłu, odwiązując bandankę i zakładając opaskę z froty na włosy, aby pojedyncze kosmyki nie wchodziły na twarz podczas malowania.

– Dużo pracy tutaj nie będzie – powiedziała do Aty makijażystka, przyglądając się twarzy Romka.

– Dobra. Ja was zostawiam i wracam za dwadzieścia minut. Później idziemy nagrać setki – dodała chłodnym tonem Ata, która po chwili opuściła pomieszczenie.

Romek siedział w fotelu i przyglądał się, jak makijażystka oczyszcza mu twarz płynem z ogromnej butelki. Po chwili zorientował się, że przecież za niedługo wychodzi na scenę, a nie zna jeszcze dobrze swojej piosenki. Wyciągnął tekst od Filipa, który wcześniej złożył i wsadził do kieszeni, rozwinął go i zaczął czytać. Do uszu wsadził bezprzewodowe słuchawki i znalazł piosenkę w serwisie streamingowym. Skupił się całkowicie na nauce utworu. Nie zauważył, kiedy minęło zapowiedziane dwadzieścia minut, a w pomieszczeniu ponownie pojawiła się Ata.

– Gotowy?! – Usłyszał głos producentki wchodzącej do pokoju.

– Tak. Ata, tutaj naprawdę nie ma co robić. Chciałabym mieć tak idealną cerę, gdy byłam w jego wieku – odpowiedziała makijażystka.

– No, ładny chłopak – zareagowała Ata, która pozwoliła sobie na komentarz wykraczający poza jej profesjonalne podejście.

– A jaki skromny! – dodała z uśmiechem makijażystka, która założyła Romkowi jego bandankę na włosy i poprawiła fryzurę, aby wyglądała idealnie.

– Jejku, dziękuję – powiedział z uśmiechem Romek. Gdy się uśmiechał, widać było dołeczki w policzkach, a oczy błyszczały mu z zadowolenia.

– Możesz iść. Trzymam kciuki za nagrania – powiedziała wesoło makijażystka.

– Nie dziękuję – odparł Romek, puszczając oczko do dziewczyny.

– Dobra. Dość już tych komplementów. Młody, lecimy na nagrania – zareagowała Ata z uśmiechem na ustach. Romek zwrócił uwagę, że po raz pierwszy dzisiaj uśmiechnęła się w jego obecności.

Romek i Ata wyszli z pomieszczenia do makijażu i udali się do pokoju znajdującego się na końcu pierwszego piętra. Ata otworzyła drzwi i przepuściła chłopaka.

Oczom Romka ukazało się olbrzymie studio z pięknym złotym fotelem, wielkim fortepianem w tle i potężną ścianą z logo Music Battle.

Wszędzie stały kamery, a trójka operatorów gawędziła coś między sobą, co chwilę pokazując na zmianę ekrany telefonów i popijając napoje z jednorazowych kubeczków.

– Stylistka powiedziała, że dobrze wyglądasz? – zapytała Romka Ata.

– Nie wiem. A która to stylistka? – odpowiedział Romek, który czuł, że staje się coraz bardziej czerwony z poczucia winy, że tego nie przypilnował.

– Dobra, czekaj. Wyślemy jej zdjęcie. Ustaw się! – Ata wyciągnęła telefon i zrobiła zdjęcie całej sylwetki Romka, po czym wysłała je na komunikatorze do stylistki z prośbą o akceptację wizerunku.

Romek przechadzał się po studiu i przypatrywał scenografii. Nie wierzył, że to wszystko się dzieje. Że może być w takim miejscu i poznawać tych ludzi. Miał mieszane uczucia względem tego, czy jest na pewno dobrze przygotowany do zaśpiewania wskazanej piosenki. Jednak miał świetną pamięć, więc bez problemu zapamiętywał piosenki, szczególnie anglojęzyczne, dlatego wierzył, że sobie poradzi.

– Dobra! Mamy akceptację od stylistki – krzyknęła Ata, trzymając w dłoni telefon.

– Ufff, to się cieszę – powiedział Romek, który miał wyrzuty sumienia, że nie przypilnował tego wcześniej.

– Młody, podejdź tutaj! – Ata zawołała Romka, który chodził po pomieszczeniu i oglądał sprzęt nagrywający. – Generalnie to nasz producent, Filip, bardzo cię polubił. I chce mocno wyeksponować twoją osobą w odcinku, dlatego musimy nagrać dużo wypowiedzi za chwilę. Usiądziesz na tym złotym fotelu. Wszystkie kamery będą skierowane na ciebie. Co jakiś czas możesz na którąś z nich patrzeć – mówiła Ata, a do Romka podszedł jeden z operatorów, aby przypiąć mu mikrofon do koszulki. – Ja będę zadawała pytania zza kamery. Odpowiadaj tak, jak czujesz. Jak się pomylisz, to się nie przejmuj, nagramy jeszcze raz – kontynuowała Ata. – Czy wszystko jasne? – zapytała na koniec.

– Chyba tak. Ile będzie tych pytań? O czym będę mówił? – dopytał Romek, który przypomniał sobie, że Filip kazał mu mówić nieprawdziwe historie o rodzicach.

– Zobaczysz – odpowiedziała zdawkowo Ata. – Jeśli jesteś gotowy, to siadaj na fotel – dodała, wskazując element scenografii.

– Tak, pewnie – odpowiedział chłopak, udając się na miejsce.

Romek nie wiedział, co za chwilę go czeka. Było to dla niego stresujące.

Czuł, że coraz trudniej jest mu złapać oddech. Bał się, że będzie musiał źle mówić o rodzicach, jednocześnie wiedział, że jeśli tego nie zrobi, to może wracać do rodzinnej miejscowości i nawet nie dostanie szansy, aby zaprezentować swoje umiejętności na scenie. Nie wiedział też, o co chodziło producentce z tym, że Filip go polubił. – Czy to dobrze? – zadawał sobie w myślach to pytanie.

– Światła… Kamera… – krzyknęła Ata.

– W zapisie – potwierdził dowodzący kamerzysta.

– Skąd przyjechałeś i jakie są twoje oczekiwania względem udziału w programie? – zapytała zza kamery producentka.

– A więc… Mam na imię Romek i przyjechałem z Gorzowa Wielkopolskiego. Odkąd pamiętam, interesuję się muzyką. Jako dziecko zacząłem grać na gitarze, a później śpiewać – opowiadał chłopak, siedząc na złotym fotelu.

– Stop! – W drzwiach stanął Filip, który przerwał nagrania. – Romek… Co to w ogóle jest za imię. Chłopczyku… Więcej pewności siebie. I od teraz nie jesteś Romek, tylko Nico. Powiedz, że tak wszyscy na ciebie mówią od małego. I więcej pewności siebie – zarządził producent.

Ekipa patrzyła na Filipa, który pojawił się nagle, a Romek nie wierzył w to, co usłyszał. – Jaki znowu Nico? – pomyślał.

– Ale ja nie jestem Nico. Nikt tak na mnie nie mówi – powiedział.

– Romek to tragedia, a nie imię. Musi być bardziej medialnie. Od teraz jesteś Nico Kilian – zareagował Filip.

– Ale ja nie jestem Nico – powtórzył chłopak.

– To szukaj pociągu powrotnego do Gorzowa… Roman… – powiedział, szyderczo uśmiechając się producent.

W tym czasie Ata i kamerzyści udawali niewzruszonych i niezainteresowanych wymianą zdań pomiędzy Romkiem i Filipem. Jednak oczywiste było to, że mężczyzna ma i tak decydujący głos, gdyż jest głównym producentem talent-show. – Nico, Nico, Nico… – powtórzył sobie trzy razy w myślach Romek.

– Dobrze. Zaczynajmy – poprosił bez entuzjazmu chłopak.

– Światła… Kamera… – krzyknął Filip.

– W zapisie – skończył dowodzący kamerzysta.

– To samo pytanie: skąd przyjechałeś i jakie są twoje oczekiwania względem udziału w programie? – zapytała ponownie zza kamery Ata.

– Wspomnij też o tym, że wszyscy mówią na ciebie Nico – dodał Filip.

– Jestem z Gorzowa Wielkopolskiego, odkąd pamiętam, wszyscy mówią na mnie Nico: rodzina, znajomi, nawet nauczyciele. Uwielbiam śpiewać i grać na gitarze. Robię to od dziecka, stąd moja decyzja o udziale w programie. Chciałbym dzielić się swoją twórczością z szeroką publicznością, dlatego liczę, że udział w programie mi na to pozwoli – opowiadał Romek, co jakiś czas zerkając na którąś z kamer.

– Czy posiadasz muzyczne wykształcenie? – zapytała Ata zza kamery.

– Nie. Przez jakiś czas uczęszczałem do szkoły muzycznej, ale musiałem przerwać naukę – odpowiedział osiemnastolatek.

– Dlaczego musiałeś przerwać naukę? – dopytała Ata.

– Pociąg! Gorzów! Pamiętaj! – krzyczał Filip, który przypatrywał się nagraniom.

– Musiałem przerwać naukę w szkole muzycznej, gdyż moi rodzice nie wspierali mnie. Całe dzieciństwo wbijali mi do głowy, że nic nie osiągnę. Pozwolili mi rozpocząć edukację muzyczną, a z czasem okazało się, że nawet nie ma kto mnie odprowadzić na wieczorne zajęcia… A ja… Byłem po prostu dzieckiem. Z perspektywy czasu wiem, że byłem bardzo dobry, a rodzice nie mogli tego znieść. Bo im się dawniej nie powiodło – powiedział łamiącym się głosem Romek.

– Dodaj, że byli zazdrośni! – wykrzyczał Filip.

– Byli zazdrośni o moje marzenia. O to, że jestem dobry. A oni nie byli – uzupełnił swoją wypowiedź Romek.

– Idealnie! – krzyknął Filip.

– Jak daleko chciałbyś zajść w programie? – zapytała Ata.

– Do finału. Wiadomo. Chciałbym wygrać – powiedział, uśmiechając się pod nosem osiemnastolatek.

– Komu dedykujesz swój pierwszy występ? – kontynuowała serię pytań Ata.

– Dedykuję go moim rodzicom. Chcę im pokazać, jak spełniać marzenia! – powiedział pewnym tonem Romek.

– Świetnie, Nico! Mamy to! – wykrzyczał Filip, zbliżając się do chłopaka. – Teraz leć przygotować się do występu. Ata pokaże ci gdzie – dodał po chwili, patrząc w oczy Romka.

– Dzięki. Cieszę się – powiedział chłopak, wstając z fotela. Był już mniej zmieszany. Powiedział o rodzicach to, co chciała usłyszeć produkcja. – Stało się. Nie mam już na to wpływu – pomyślał. O zajściu chciał poinformować mamę i tatę dopiero, gdy wróci do rodzinnego domu po nagraniach.

– Nico, chodź za mną – zawołała do chłopaka Ata.

Romek podziękował i pożegnał się z kamerzystami. Wyszedł ze studia wraz z Atą i Filipem. W trójkę zeszli na parter. Filip udał się do pokoju zwanego „reżyserką”, a Ata zaprowadziła Romka do wielkiego pomieszczenia, które znajdowało się przed wejściem do głównego studia ze sceną i backstage’em. Pomieszczenie nazywali poczekalnią. To tutaj wszyscy uczestnicy przygotowywali się do występu. Tutaj przychodziły makijażystki, aby zrobić ostatnie poprawki przed wejściem na scenę oraz rodziny i przyjaciele, którzy odwiedzali występujących, aby dodać im otuchy.

Romek przyjechał na nagrania sam. Odbywały się w środku tygodnia, a jego rodzina i przyjaciele nie mogli sobie pozwolić na nieobecność w pracy i w szkole dłużej niż jeden dzień. Z Gorzowa Wielkopolskiego do Warszawy było prawie pięćset kilometrów, a produkcja nie była w stanie określić, jak długo potrwają nagrania. Stąd Romek zdecydował, że na casting telewizyjny przyjedzie sam.

W wielkim pomieszczeniu znajdowało się już ośmiu z dziesięciu uczestników, którzy wystąpią na jednej scenie. Romek usiadł w kącie, założył słuchawki na uszy i zaczął przypominać sobie piosenkę. Po chwili do pomieszczenia przyszedł Filip i wykrzyczał:

– Wchodzicie na scenę dokładnie za godzinę. Wymagam od was pełnej gotowości!

W międzyczasie pojawiła się Ata z bliźniaczkami, które występowały jako duet. – Uczestnicy numer dziewięć i dziesięć – pomyślał Romek, po czym zamknął oczy, aby lepiej skupić się na piosence.

Teraz w poczekalni znajdowali się już wszyscy uczestnicy, a zarazem konkurenci Romka. Chłopak rozejrzał się dookoła. Kandydaci byli w wieku od szesnastu do dwudziestu lat – jak zobowiązywała grupa wiekowa juniorów. Było trzech chłopaków, siedem dziewczyn, razem z bliźniaczkami, które pojawiły się jako ostatnie. Romek rozejrzał się po chłopakach i pomyślał, że jest z nich wszystkich najatrakcyjniejszy. Z drugiej strony – czym była ta atrakcyjność, skoro liczył się głos.

– Wiecie kto siedzi w jury? – zapytała głośno dziewczyna, która oderwała na chwilę wzrok od kartki z tekstem piosenki.

– Nikt nic nie wie. Trzymają to w tajemnicy do emisji pierwszego odcinka – odpowiedział jeden z chłopaków, który ubrany był w elegancką koszulę.

Po chwili otworzyły się drzwi, a Ata wprowadziła do pomieszczenia rodziny i przyjaciół uczestników oraz trzy makijażystki, które miały czuwać nad nienagannym wyglądem występujących w trakcie nagrań. Uczestnicy ucieszyli się na widok bliskich, a Romek postanowił, że poświęci ten czas na jeszcze lepsze zapoznanie się z piosenką. Po chwili podeszła do niego dziewczyna, która robiła mu make-up już wcześniej na pierwszym piętrze.

– O, hejka! – powiedział entuzjastycznie Romek, widząc znajomą twarz.

– No cześć, muszę cię poprawić kolego – odpowiedziała z uśmiechem makijażystka, zaczesując włosy Romka do tyłu.

Pomimo tego, że dziewczyna poprawiała mu makijaż, chłopak nie odrywał się od słuchania utworu.

W międzyczasie słyszał, jak niektórzy uczestnicy się rozśpiewują, wiedział, że konkurencja jest naprawdę duża. Gdy dziewczyna skończyła swoją pracę, Romek podziękował jej i wstał z miejsca, gdzie dotychczas siedział. Zaczął spacerować po pomieszczeniu i nucić melodię piosenki, którą za chwilę zaśpiewa przed kamerami.

W którymś momencie na jego drodze stanęła jasnowłosa dziewczyna, która wpatrywała się niebieskimi oczami w Romka. Była ubrana w piękną białą, letnią sukienkę i kremowe sandały na koturnie.

– Cześć, jestem Milena, ale według produkcji Lena, więc mów mi Lena – przywitała się dziewczyna, żartując sobie z wymogów produkcji.

– Romek. A w sumie Nico. Też według produkcji – odpowiedział chłopak, wyjmując słuchawki z uszu. Postanowił, że już odpuszcza naukę utworu i na chwilę skupi się na czymś innym.

– Dziesięć minut i wchodzimy do studia! – wykrzyczał Filip, który pojawił się w drzwiach.

– Za dziesięć minut zaczynamy. Stresujesz się? – zapytała chłopaka Lena.

– Sam nie wiem. Niby się nie stresuję, ale wkurza mnie to, że jestem Nico. Że kazali mi opowiadać jakąś nieprawdziwą historię i kto wie, co jeszcze wymyślą – żalił się Romek.

– Nieprawdziwą historię? – dopytała dziewczyna.

– A daj spokój. W setkach przed występem. Nawet nie będę tego powtarzał, bo szkoda słów. Posłuchasz w telewizji. Chociaż oby nie – odpowiedział Romek. – Ile masz lat? – zapytał po chwili.

– Osiemnaście. A ty? – odpowiedziała Lena, jednocześnie pytając o to samo.

– Też. A skąd jesteś? – dopytywał chłopak.

– Z Warszawy. A ty? – zapytała Lena.

– Ja z Gorzowa Wielkopolskiego. To koło niemieckiej granicy – odpowiedział Romek.

– A to spoko – zareagowała dziewczyna. – Chyba zaczynam się stresować – dodała.

– Będzie dobrze. Ogarniasz tę piosenkę? – mówił pytającym tonem chłopak.

– Tak! Bardzo lubię Taylor Swift, więc znałam ją wcześniej – zareagowała Lena.

– Szczęściara! – szczerze ucieszył się Romek.

Do sali weszła Ata, która poprosiła rodziny i bliskich uczestników o opuszczenie pomieszczenia i o to, aby usiedli na widowni. Makijażystki poprosiła, aby stanęły za kulisami i bacznie obserwowały, czy nie trzeba poprawić czegoś w wyglądzie uczestników. Po chwili w tej samej sali znalazł się Filip.

– Za chwilę pójdziecie ze mną za kulisy. Gdy prowadzący przywita publiczność oraz przedstawi jury, to na mój znak wyjdziecie na scenę. Gdy już wszyscy znajdziecie się na swoich miejscach, a odcinek będzie emitowany w telewizji – w tym miejscu odtworzymy wasze wizytówki oraz wypowiedzi, które nagrywaliście razem z Atą – tłumaczył Filip. Nikt się nie odezwał, wszyscy wpatrywali się w reżysera. Czy ktoś ma jakieś pytania? – dodał po chwili.

– Będziemy wszyscy razem stać na scenie? – zapytał chłopak w eleganckiej koszuli.

– Tak. Wszyscy wejdziecie na scenę i ustawicie się w rządku, twarzą do widowni. Kolejność dowolna. Pamiętajcie, że tylko finałowy odcinek transmitowany jest na żywo, pozostałe nagrywamy wcześniej, dlatego w tym, gdy coś nam nie będzie pasowało, to zawsze możemy przerwać nagrania i to poprawić – odpowiedział Filip.

– Czy każdy z nas śpiewa całą piosenkę? – dopytała jedna z bliźniaczek.

– Każdy z was powinien zaśpiewać jedną ze zwrotek i refren. Którą ze zwrotek, pozostawiamy wam do wyboru. Wszyscy dostaliście tę samą piosenkę. Śpiewacie po kolei, zaczynacie po tym, jak prowadzący wymieni was z imienia i nazwiska. Proszę o to, abyście nic nie mówili w międzyczasie, bo i tak to wytniemy, a tylko narobicie dodatkowej pracy ekipie montażystów – mówił producent.

Romek czuł, że coraz bardziej dopada go stres. Jeśli coś mu nie wyjdzie, to zastanawiał się, jak wróci do rodzinnej miejscowości. Przecież rówieśnicy nigdy mi nie odpuszczą – pomyślał, jednocześnie zdając sobie sprawę, że już nie ma odwrotu.

– To co? Idziemy! – krzyknął Filip, wskazując drogę za kulisy grupie uczestników. Poszedł jako pierwszy, a jako ostatnia wyszła Ata, aby przypilnować, by nikt po drodze się nie zgubił.

Kiedy dotarli za kulisy, Romek czuł, że się coraz bardziej stresuje. Backstage był niewielki, a atmosfera robiła się coraz bardziej napięta. Za kulisami było widać wszystko, co dzieje się na scenie dzięki ekranom podglądowym. Filip po raz kolejny powtórzył zasady programu, a Ata zaczęła odliczać sekundy do rozpoczęcia nagrań.

– Trzy… Dwa… Jeden… – wykrzyczała Ata, unosząc prawą rękę do góry.

Zaczęło się. Romek już wiedział, że nie ma odwrotu. Na scenie pojawił się gospodarz programu, ubrany w modny frak z najnowszej kolekcji Zary. Nadal nikt nie wiedział, kto zasiądzie w jury. Prowadzący programu przywitał wszystkich i w dużym skrócie podsumował to, co działo się w telewizyjnym show dotychczas.

– A zmagania naszych uczestników będą oceniali: wokalistka, której kariera również rozpoczęła się w talent-show, a dziś na swoim koncie ma już dwie platynowe płyty i cztery wyprzedane trasy koncertowe. Wielkie brawa dla gwiazdy pop: Andrei – zapowiedział prowadzący, po czym wśród publiczności rozległy się brawa.

– Łał! Andrea! Kocham ją! – ekscytowała się jedna z bliźniaczek, starając się zachowywać cicho. W międzyczasie do uczestników podeszła Ata, która do koszyczka zaczęła zbierać telefony komórkowe uczestników.

– Oddamy wam po nagraniach – wyszeptała.

– Legenda polskiej muzyki rockowej, założyciel zespołu Pretty Assassians: Mikołaj Miller. Brawa! – Wśród publiczności po raz kolejny rozległy się gromkie brawa.

– Oraz reprezentantka Polski na sześćdziesiątym siódmym Konkursie Piosenki Europejskiej, która w tym roku obchodzi dziesięciolecie swojej pracy artystycznej: Monika Szyszkowska. Brawo, brawo, brawo! – kontynuował gospodarz, po czym rozległy się oklaski.

Romek nie dowierzał w to, co usłyszał. Andrea, Mikołaj Miller i Monika Szyszkowska – przecież to legendy polskiej sceny muzycznej.

Mikołaja Millera słuchał jako dziecko, a pół roku temu sam pojechał na koncert Andrei do Poznania. Teraz będzie musiał stanąć na scenie, a oni będą oceniać jego umiejętności muzyczne.

Zastanawiał się, czy da radę.

– A teraz powitajmy naszych dzisiejszych uczestników! – zapowiedział prowadzący.

– Szybko! Wychodzicie! Po kolei – powiedział do uczestników za kulisami Filip. Ata pilnowała, aby każdy wychodził na scenę pojedynczo oraz nikt nie starał się dostać przed szereg.

– Nico, ty na końcu – nagle odezwał się producent, który chwycił Romka za ramię. Kiedy wszyscy wyszli już na scenę, jako ostatni pojawił się chłopak.

Chwilę później na scenę wyszedł Filip:

– Dobra. Przerywam nagrania. Kiedy uczestnicy stoją już na scenie, w telewizji pojawią się ich wizytówki oraz zostaną przedstawieni przez lektora. Za chwilę prowadzący zapowie piosenkę. Wy będziecie śpiewać ją po kolei na znak gospodarza, który wyczyta wasze imię i nazwisko. Dowolną zwrotkę i refren, a następnie nasze jury was oceni – powiedział. – Gotowi? Nagrywamy dalej – dodał.

– Trzy… Dwa… Jeden… – Z głośników słychać było głos Aty, która dała sygnał do kontynuowania nagrań.

Prowadzący zapowiedział piosenkę Taylor Swift i dał sygnał pierwszemu uczestnikowi do rozpoczęcia śpiewania. Romek był na samym końcu, dlatego miał możliwość wysłuchania konkurentów.

Uczestnicy zgodnie z planem śpiewali każdy po kolei, z przerwami prowadzącego na zapowiedzenie kolejnego wykonawcy. Romek czuł ścisk w żołądku i wiedział, że za chwilę przyjdzie jego kolej.

– A teraz: Nico Kilian – zapowiedział prowadzący. Romek wziął głęboki oddech i zaczął śpiewać drugą zwrotkę i refren.

Wszystko przebiegło tak, jak sobie to zaplanował.

Trzymał się rytmu i nie było żadnych nieczystości.

– …So why can’t you see, you belong with me! – wyśpiewał ostatnie zdanie, dodając w sprawny sposób ozdobniki wokalne. Nagle cały stres, jak za pomocą magicznej różdżki, opuścił go. Był dumny ze swojego wykonania i uważał, że na tle innych wypadł naprawdę dobrze.

– Dziękujemy wszystkim uczestnikom, a teraz czas na oceny naszych jurorów – zapowiedział prowadzący.

Jurorzy po kolei oceniali każdego z uczestników. Nie szczędząc przy tym niemiłych komentarzy. Po kilkunastu minutach przyszedł czas na ocenę Romka.

– To teraz Nico Kilian. Co na temat tego osiemnastolatka z Gorzowa uważa nasza szanowna komisja? – zapytał gospodarz programu. W parę sekund cały stres wrócił do Romka. Być może był nawet większy niż wcześniej. Od tych opinii zależy jego odbiór przez ludzi po emisji programu.

– Wiesz co, poziom tego odcinka jest naprawdę niski. Ale ty… Uratowałeś go – zaczął Mikołaj Miller.

– Prawda. Jesteś taką wisienką na torcie – dodała z uśmiechem Monika Szyszkowska.

– Nico, jesteś naprawdę zdolny, przystojny i masz w głosie „to coś”, czego pozazdrościć mogą ci nawet najwięksi wokaliści naszej rodzimej sceny muzycznej – powiedziała Andrea.

– No, ja ci zazdroszczę! – przerwał jej Mikołaj, po czym wśród publiczności wybuchł śmiech.

– A mogę cię porwać dla mojej córki? Chciałabym takiego Nico w domu – zażartowała Monika. Prowadzący podszedł do Romka i podstawił pod jego usta mikrofon, aby ten mógł udzielić odpowiedzi.

– Może pani – odpowiedział osiemnastolatek, wyjątkowo zniżając ton głosu i uśmiechając się.

– Nico, obojętnie jaki będzie za chwilę nasz werdykt. Już teraz chciałabym zaprosić ciebie jako support na mojej wiosennej trasie koncertowej. Odezwij po ostatnim odcinku całego programu do mojego managera, ustalimy szczegóły – powiedziała Andrea. Nico nie mógł wytrzymać z wrażenia i w radości zaczął podskakiwać na scenie.

– Cieszysz się? – zapytał prowadzący, ponownie podstawiając mikrofon pod usta Romka.

– Czy się cieszę?! Andrea, jesteś moją idolką od pierwszej płyty. Wyjazd na trasę z tobą, to spełnienie moich marzeń – zareagował żywiołowo chłopak, a w jego oczach pojawiły się łzy radości.

– Zatem do zobaczenia! – powiedziała, dumnie się uśmiechając Andrea.

– Kochani! Dziękujemy naszym jurorom. Teraz zapraszamy ich na obrady. Za chwilę dowiemy się, który uczestnik z naszej szczęśliwej dziesiątki będzie najszczęśliwszy i dostanie się do rundy pierwszej! – zapowiedział prowadzący. – A tymczasem uczestników zapraszam pod scenę. A przed nami występ gościa specjalnego – przed wami, objawienie muzyczne prosto zza zachodniej granicy, zwyciężczyni pierwszej edycji Music Battle w Belgii ze swoim debiutanckim singlem Promise me, powitajcie: Katie Pop! – Publiczność zaczęła klaskać.

Uczestnicy zeszli po niewielkich schodkach pod scenę, gdzie czekała na nich Ata, która pilnowała, żeby każdy wiedział, co ma robić, a wszystko przebiegało zgodnie z planem. Kiedy Katie Pop skończyła swój występ, na scenie po raz kolejny pojawił się prowadzący. Romek wiedział, że za chwilę ogłoszą werdykt. Po słowach, które usłyszał od jurorów miał dobre przeczucia. A po zaproszeniu na trasę koncertową Andrei, wiedział, że i tak wróci do Gorzowa jako zwycięzca. Prowadzący poprosił uczestników o powrót na scenę. Wszyscy intuicyjnie ustawili się w takiej samej kolejności jak stali podczas występów. Niektórzy w ramach okazania sobie wsparcia – trzymali się za ręce. Inni mieli głowy spuszczone w dół, a jeszcze inni mocno zaciskali kciuki.

– Czas na werdykt! Tylko jedno z was będzie mogło przejść do kolejnego etapu, gdzie czeka na was siedmiu pozostałych konkurentów z waszej grupy wiekowej. Najlepszy z najlepszych przejdzie do wielkiego finału, a w nim będzie walczyć o nagrodę w postaci pięćdziesięciu tysięcy złotych i kontraktu z wytwórnią płytową Galaxy Music – zapowiedział gospodarz.

Na twarzach uczestników pojawiły się uśmiechy. Każdy aspirujący muzyk marzył o tym, aby mieć kontrakt płytowy z Galaxy Music – byli tam sami najlepsi wokaliści! Andrea także nagrywała dla Galaxy Music. Dla Romka były to na tyle dalekie marzenia, że nawet trudno mu było to sobie wyobrazić.

– Werdykt jurorów przedstawi przewodniczący komisji, Mikołaj. Oddaję mikrofon – powiedział prowadzący. Wśród uczestników wyczuwalne było coraz większe napięcie.

– Nasi kochani… – zaczął Mikołaj. – Naprawdę jesteście bardzo zdolnymi, młodymi ludźmi. I wybór najlepszego z was był dla nas niesłychanie trudny, prawda dziewczyny? – zapytał Mikołaj, spoglądając na Andreę i Monikę. Wokalistki przytaknęły. – Mimo wszystko zasady programu są nieubłagane. Dlatego musieliśmy podjąć decyzję, kto z was przechodzi do kolejnego etapu. Swoją muzyczną przygodę będzie kontynuował… – mówił juror, a na sali zapanowała cisza. Stres wśród uczestników był tak duży, jak jeszcze nigdy wcześniej tego dnia. Po chwili pełnej napięcia, Mikołaj skończył swoją wypowiedź: – Do kolejnego etapu chcemy zabrać Nico.

Na sali zrobiło się głośno. Orkiestra zaczęła grać triumfalną melodię, publiczność klaskała, a wszyscy uczestnicy podeszli do Romka, aby mu pogratulować i serdecznie uścisnąć. Po chwili na scenie pojawili się także jurorzy, którzy dołączyli się do życzeń.

– Byłeś najlepszy – wyszeptała mu do ucha Andrea.

Do chłopaka jeszcze nie docierało to, co się wydarzyło. Będzie walczyć o swoje muzyczne marzenia w popularnym programie w telewizji. Pojedzie w trasę koncertową z Andreą, a Monika Szyszkowska i Mikołaj Miller uważają, że ma talent. Podskakiwał z radości, przytulał innych uczestników, a jego oczy były pełne łez szczęścia.

Po radosnym dla niego momencie, produkcja sprowadziła wszystkich na ziemię i poprosiła o zejście ze sceny. Chcieli posprzątać i przygotować scenę do nagrywania kolejnego odcinka.

– Wreszcie koniec – powiedziała pretensjonalnym tonem Monika Szyszkowska, do której podszedł manager i podał dłoń, aby pomóc jej zejść ze sceny. Pozostali jurorzy zniknęli momentalnie.

– Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę! – powtarzał za kulisami Romek, zakrywając twarz dłońmi.

– A ja tak – powiedział do niego Filip, który podszedł do niego i go objął.

– Jak to się stało?! Jak?! – zastanawiał się Romek, który czuł, że robi mu się coraz bardziej gorąco z podekscytowania.

– Oddaję ci telefon – powiedziała Ata, wyciągając dłoń z aparatem w kierunku Romka.

– Dzięki! – zareagował chłopak i włączył telefon.

Uczestnicy po chwili zaczęli się rozchodzić. Każdy przed odejściem podchodził do Romka i jeszcze raz gratulował mu sukcesu. Romek po tym jak włączył komórkę, od razu zadzwonił do rodziców, aby się im pochwalić.

Po chwili Ata poprosiła go, aby opuścił backstage i udał się do wielkiej sali, w której czekał wraz z innymi uczestnikami na rozpoczęcie nagrań. Romek posłusznie ruszył do pomieszczenia. W międzyczasie szukał w aplikacji na telefonie najbliższego biletu na pociąg, aby jeszcze dzisiaj w nocy pojechać do rodzinnej miejscowości.

– Chłopczyku, zejdź na ziemię – przerwał mu kupowanie biletu Filip.

– Jestem przecież na ziemi! – odpowiedział z uśmiechem Romek.

– Na twój adres domowy przyjdzie umowa, którą musisz podpisać przed następnym etapem programu. Ata wyśle ci maila z piosenką, którą musisz przygotować do kolejnego odcinka. Tym razem będziesz już śpiewać z zespołem na żywo, a nie jak dzisiaj acapella. Za sześć dni spotykamy się na próbach, a za siedem są nagrania. Na następny etap przyjedź ze swoimi bliskimi, bo będziemy chcieli ich także pokazać – rozkazał producent.

– Dobrze. Ilu mogę ich zabrać? – dopytał Romek.

– Czterech byłoby idealne. Nie więcej niż pięciu – odpowiedział Filip

– Pewnie. Czy na dzisiaj to już tyle? – zapytał osiemnastolatek.

– Tak. Możesz wracać już do siebie. Widzimy się za niecały tydzień – powiedział producent, który objął chłopaka na pożegnanie.

Romek zaczął chodzić po budynku, aby znaleźć swój plecak i torbę z rzeczami na przebranie. Udało mu się także zarezerwować bilet powrotny do domu, dlatego miał jedynie godzinę na to, aby dotrzeć na dworzec centralny. Gdy znalazł wszystkie swoje rzeczy, zamówił taksówkę na adres studia telewizyjnego, a w oczekiwaniu na nią przebrał się w wygodny, szary dres. Cały czas był w szoku. Gdy przyjechała taksówka, dostał wiadomość, że kierowca już na niego czeka. Pewnym krokiem udał się do samochodu i gdy usiadł na siedzeniu z tyłu, krzyknął:

– Na centralny, proszę. Za czterdzieści minut odjeżdża mój pociąg!

------------------------------------------------------------------------

1 Use Somebody, wyk. Kings of Leon, wyd. Sony Music Entertainment, 2008.

2 You belong with me, wyk. Taylor Swift, wyd. Big Machine Records, 2009.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: