Filozoficzne ujęcia wyobraźni poetyckiej. Wprowadzenie do myśli Gastona Bachelarda - Paulina Gurgul - ebook

Filozoficzne ujęcia wyobraźni poetyckiej. Wprowadzenie do myśli Gastona Bachelarda ebook

Gurgul Paulina

0,0

Opis

Jak można zbadać wyobraźnię? Jak uchwycić dziedzinę tak dynamiczną, odznaczającą się różnorodnością przedmiotów? Jak opisać jej wytwory, zrozumieć kierujące nią prawa? Jak poradzić sobie ze szczególną sytuacją namysłu nad władzą świadomości, w którą podmiot jest bezpośrednio uwikłany?

Książka szkicuje kontekst intelektualny i artystyczny, w jakim kształtowała się koncepcja wyobraźni poetyckiej Gastona Bachelarda – poczynając od świata alchemii i romantyzmu, poprzez symbolizm i surrealizm, a kończąc na dwudziestowiecznych teoriach literaturoznawczych. To także próba wprowadzenia do twórczości jednego z najważniejszych myślicieli XX wieku, którego pismami inspirują się kolejne pokolenia marzących filozofów.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 260

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wstęp

„Noc, jestem sam, świeca oświetla książkę; książka i świeca, dwie wysepki światła przeciw dwojakim ciemnościom – umysłu i nocy”1 – słowa te koncentrują w sobie ogrom znaczeń, syntetyzując nawyki wypełnionego bogatą pracą intelektualną życia filozofa Gastona Bachelarda. Sytuacja samotnej lektury wywołuje dwa modusy odniesienia, w których myśli przeplatają się z marzeniami. Iluż twórców mogłoby się odnaleźć w podobnym obrazie niestrudzonych poszukiwań wiedzy?

Gaston Bachelard, francuski filozof żyjący w latach 1884–1962, pozostawia jedną z najbardziej rozbudowanych koncepcji wyobraźni. Jego droga myślowa jest skomplikowana i niejednorodna, dlatego należy mieć na uwadze, że poszczególne okresy jego twórczości znacząco się różnią: Bachelard pozostawia po sobie dzieła z zakresu filozofii nauki, epistemologii oraz liczne prace podejmujące rozważania nad poezją. Sam myśliciel wprowadza silny podział na te dwa nurty badawcze. Stosuje różne metodologie – od analiz historycznej epistemologii, poprzez psychoanalizę, po fenomenologię. W złożoności podejmowanych wątków można jednak dostrzec wspólny rys, przejawiający się w zainteresowaniu twórczą władzą umysłu.

Wyobraźnia jako sprawność świadomości otwiera horyzonty tego, co możliwe – kieruje zamiarami, oczekiwaniami, obawami i fascynacjami. W perspektywie czasowej pozwala wykraczać poza chwilę obecną: umożliwia myślowe opanowanie przeszłości i przyszłości. Służy działaniu, przystosowaniu do życia, ale dopuszcza także zdystansowanie się od danych warunków i ucieczkę w inne światy. Wyobraźnia ma bowiem zdolność ustanawiania fantazmatycznych rzeczywistości, gdzie dominuje fikcja, gra i marzenie. To dzięki temu stanowi źródło twórczości artystycznej.

Celem niniejszej pracy jest ukazanie zagadnienia wyobraźni w myśli Gastona Bachelarda uwzględniające tradycje, które ukształtowały tę myśl, oraz wpływy, jakie wywarł filozof, zauważając, jak istotna jest obecność innej świadomości w medium słów. W filozoficznych analizach wyobraźni poetyckiej można wyodrębnić różnorodne próby. Są to z jednej strony wysiłki usytuowania wyobraźni wobec innych władz umysłowych – percepcji, pamięci – aby we wzajemnym naświetleniu rozpoznać ich dystynktywne mechanizmy oraz ująć kierujące nimi prawa. Z drugiej strony, są to opisy natury wytworów wyobraźni oraz sposobów ich poznawania, podejścia oparte na analizie statusu ontologicznego imaginatywnych obrazów: tego, jak są tworzone, jak trwają, jak oddziałują oraz jaki mamy do nich epistemologiczny dostęp. Inne perspektywy pozwalają odnaleźć związki literatury z odmiennymi sposobami wyrazu za pomocą sztuki, opierając się na wskazaniu przemian zachodzących poprzez medium ekspresji.

Przy tak zarysowanym projekcie, stopień jego komplikacji wzrasta, gdy uwzględni się czynnik historycznej tradycji. Czas i kultura modyfikują postrzeganie wyobraźni, odmiennie ją wartościując. Będąc spadkobiercą tradycji, bezwiednie przenosi się i utrwala postawy mające swe źródła w przeszłości. Można powiedzieć, że w kulturze istnieją tylko początki, nic definitywnie nie przepada, jeśli ma potencjał odnowienia się. Wprowadza to jednak niejednoznaczność w samo pojęcie, skupiające w sobie mnogość przekonań z kolejnych epok. Dlatego istotne będzie odtworzenie zarysu historii idei wyobraźni, by w szkicowym ujęciu nakreślić różnorodne tendencje i wątki. Docierając do źródeł inspiracji Bachelarda, można zauważyć predylekcję do dzieł XIX i XX wieku, tekstów romantyzmu, symbolizmu i surrealizmu, akcentujących rolę nieświadomości w życiu człowieka, a także wątków zaczerpniętych z historii nauki, ze szczególnym uwzględnieniem alchemii. Pokazuje to również relacyjność twórczości, zapośredniczonej przez treści kultury.

Praca ta odsłania filozoficzne znaczenie języka, który jest wdzięcznym materiałem praktyki Bachelarda. Jego pisma charakteryzują się niepowtarzalnym stylem, integrującym różne dyskursy, odnosząc się mniej lub bardziej skrycie do innych autorów, tworząc neologizmy oraz wyzwalając marzenia słów. Medium języka nieuchronnie wpływa na zrozumienie rzeczy, co staje się pewną przeszkodą z racji operowania na tłumaczeniach. Jak zmierzyć się z tym pośrednictwem, by dotrzeć do intencji autora? Czy można wmyśleć się w jego zabiegi filozoficzne i później odtworzyć ów proces na gruncie rodzimego języka2?

O znaczeniu myśli Gastona Bachelarda świadczy nieprzemijalne zainteresowanie jego dziełami, a także szeroka recepcja wielu podejmowanych przez niego wątków. Jako jeden z najważniejszych przedstawicieli francuskiej filozofii XX wieku, kształtuje kolejne pokolenia myślicieli.

Chcąc nakreślić rozległą panoramę koncepcji wyobraźni poetyckiej – wywodzącą się z wizji świata alchemii, wiodącą od romantyzmu, poprzez symbolizm i surrealizm, aż do dwudziestowiecznych teorii filozoficznych i literaturoznawczych – praca ta proponuje dostrzec spójność w tym zróżnicowanym obszarze refleksji ujawnionej w dziełach Gastona Bachelarda. Tym samym wnosi swój wkład w historię idei.

Rozdział I. Metody badania wyobraźni

Rola metody

Kiedy wkracza się na niepoznane obszary myśli, dobór metody pozwala nadać poszukiwaniom kierunek i porządek. Zaangażowanie określonego instrumentarium wyznacza perspektywę, umożliwiając badanie problemu z konkretnym nastawieniem, zapewnia potencjał krytyczny i możliwość generowania nowych pytań prowadzących do rozszerzania wiedzy. Ustanawia również relację podmiotu i przedmiotu – miejsce w spektrum między dystansem wobec obiektu, który inaczej mógłby wciągnąć podmiot w krąg swojego oddziaływania i uniemożliwić obiektywizm, a bliskim spotkaniem odsłaniającym różne aspekty w subiektywnym zespoleniu.

Gdy tematem rozważań jest wyobraźnia, problem metody staje się kluczowy: Jak można zbadać wyobraźnię? Jak uchwycić dziedzinę tak dynamiczną, odznaczającą się różnorodnością przedmiotów? Jak opisać jej wytwory, zrozumieć kierujące nią prawa? Jak poradzić sobie ze szczególną sytuacją badania władzy świadomości, w którą podmiot jest bezpośrednio uwikłany?

Mierząc się z bezprecedensowym zadaniem rozległej analizy wyobraźni, Bachelard dobiera metody, które stanowią nić przewodnią eksploracji – psychoanalizę i fenomenologię. Jego stosunek do nich nie jest jednak ortodoksyjny – Bachelard swobodnie stosuje narzędzia, dowolnie wybiera nomenklaturę, nie trzyma się sztywno procedur analitycznych, pozostając na obrzeżu tych szkół. Stopniowo też zauważa ich partykularne ograniczenia. Ponadto początek jego kariery akademickiej, związany z epistemologią, filozofią nauki i jej historią, naznaczył późniejsze rozważania unikatową perspektywą. Złożoności dodają refleksje o charakterze metafizycznym dotyczące natury czasu. By uchwycić je w pojęciach, Bachelard odnosił się do ukonstytuowanych w ramach konkretnych nurtów terminów, włączając je jednak we własną konstrukcję.

W dziełach Bachelarda regularnie powraca wyraźny podział na filozofię nauk i myśli o poezji oraz rozróżnienie na oś racjonalną i oś poetycką, rozumiane jako dwa modusy myślenia charakteryzujące ludzką twórczość. Perspektywa naukowa łączy racjonalizm i empiryzm z dążeniem do matematycznej abstrakcji, z kolei poetycka opiera się na treściach obrazowych, wobec których stosuje rozmaite sposoby symbolizacji i metaforyzowania. Obie są kierunkami posiadającymi własną logikę i własne zasady, wymagające wysiłku w ich stosowaniu. By patrzeć na rzeczywistość z perspektywy naukowej, istotne jest podjęcie decyzji o wkroczeniu na ścieżkę zgodną z przyjętymi regułami racjonalności. Również perspektywa poetycka charakteryzuje się spójnością, choć jest to odmienny sposób myślenia. Jednostka odnajduje obie perspektywy jako porządki zastane, wymagające od niej odmiennego zaangażowania. Bachelard ujmuje je jako przeciwstawne osi: „Poezja i nauka znajdują się w zasadzie na przeciwległych biegunach. Filozofia może co najwyżej marzyć o tym, by stworzyć między poezją i nauką komplementarność, połączyć je jako dwa odpowiadające sobie przeciwieństwa”1.

Choć Bachelard w swoich pismach wykazywał wielość zainteresowań, umyślnie separował dziedziny, które rozważał, starając się być konsekwentnym wobec przyjętych perspektyw. Zamiast uspójnienia odnajdujemy zabieg stawiania granic, wyznaczania odmiennych porządków. Owe rozróżnienia są traktowane jako napięcia nieodłącznych przeciwieństw, włączone w dialektykę myślenia.

Budzi to liczne kontrowersje wśród interpretatorów: Jean Libis, autor książki Gaston Bachelard: ou la solitude inspirée, bazując na deklaracjach Bachelarda, utrzymuje tezę o dualności, Jean-Jacques Wunenburger postrzega Bachelarda jako filozofa spektrum ludzkiego doświadczenia. Roch C. Smith zauważa, że w „pracy jego życia – lampie, która paliła się dwoma płomieniami – racjonalisty i marzyciela – [płomienie te] nie zawsze paliły się z równą intensywnością”2, i utrzymuje tezę, że zrozumienie epistemologii Bachelarda może prowadzić do pełniejszego ujęcia jego poetyk. I choć kwestia ta jest raczej niekonkluzywna, zależna od przyjętych warunków podobieństwa i różnicy, skłania do podjęcia prób określenia wzajemnych relacji tych porządków. Problem postawiony na gruncie twórczości samego Bachelarda można przeformułować w ogólnych kategoriach jedności i podziału: czy te drogi są nieredukowalnie inne, czy pod tym rozróżnieniem można dostrzec jakieś wewnętrzne połączenie? Czy ich synteza jest zasadna, a jeśli tak, to pod jakimi warunkami?

Epistemologia historyczna

Konstruktywizm umysłu naukowego

Nauka stanowi dla Bachelarda wzorzec myślenia, harmonijnego oddziaływania funkcji intelektualnych, „estetykę inteligencji”3, która powinna stanowić model dla filozofii – refleksja metateoretyczna nad osiągnięciami nauk nie stanowi dla niego nadrzędnego celu, lecz jest sposobem tworzenia powiązań idei. Dlatego też myśliciel nie tworzy wytycznych dla nauki pasującej do filozoficznego modelu, nie przedstawia systematycznej teorii wiedzy. Czerpie inspiracje z eksperymentalnej aktywności nauki współczesnej, próbując dostosowywać myśl do jej dynamicznego charakteru, odznaczającego się otwartością i brakiem ostatecznych rozwiązań.

Już w pierwszych pracach ujawnia się istotny wątek filozofii Bachelarda – odrzucenie intuicyjnego podejścia do rzeczywistości w postaci naiwnego realizmu, który zakłada obiekt przed danymi.

Praca doktorska Bachelarda, Essaisur la connaissance approchée, thèse principale (1927), napisana pod kierunkiem Abla Reya, dotyczy dziedziny mikrofenomenów, która wprowadziła porządek percepcji inny od codziennego doświadczenia. Wykraczanie poza obserwację nieuzbrojonym okiem wymaga zastosowania przyrządów pomiarowych zmieniających perspektywę. Naukowiec musi więc przeorientować metody skuteczne w świecie makrofizycznym, porzucić nawyki zdroworozsądkowego rozumowania i edukacji w paradygmacie newtonowskim. Zależny od narzędzi i ich progu błędu, kluczowy staje się problem pomiaru. Bachelard zauważa, że im bardziej szczegółowe są pomiary mikro, tym bardziej ujawniają one indeterministyczne wyniki. Istnieje więc rozbieżność między nieuniknioną niedoskonałością próby pomiarowej a absolutną ścisłością matematyki. Filozof nie proponuje jednak, by inwestować wysiłki w coraz dokładniejsze przybliżenia, lecz by maksymalny rygor osiągnąć na poziomie matematycznej abstrakcji – zastąpić dane pozyskiwane empirycznie aktami na bazie matematycznych modeli i dopiero poprzez konstrukcje o pewnym stopniu arbitralności powracać do analizowania rzeczywistości. Wiedza przez aproksymację to dla Bachelarda rozpoznanie realności, z którą mamy do czynienia, wzięcie pod uwagę stosowanej perspektywy wraz z jej rzędem przybliżenia.

Drugi doktorat rozwija ów koncept ważności matematyki. Étude surl’évolution d’un problème de physique. La propagation thermique dans les solides(1927) pod kierunkiem Léona Brunschvicga ujmuje naukę jako proces racjonalnego opanowywania złożoności rzeczywistości. Podejmuje przy tym zagadnienie prostoty teorii. Rozumie ją jako klarowność matematyczną. Wedle Bachelarda myśl naukowa opiera się na relacjach; poznanie zjawiska dokonuje się poprzez włączenie go do spójnego systemu i inkorporację w ramy poprzednich odkryć. Niezbędny jest przy tym pewien stopień abstrakcji, który pozwala dostrzegać podobieństwa ponad indywidualnymi różnicami, związywać ze sobą pojęcia i tym samym rozszerzać wiedzę.

Bachelard kładzie nacisk na historyczne badania w celu zrozumienia ideowych fundamentów teorii naukowych. Ujęcie rozumu wymaga bowiem rozliczenia z przeszłością. Znajomość dziejów pojęć i metod pozwala na dystans wobec przeszłości i rozpoznanie aktualnych osiągnięć na tle minionych teorii.

W La Valeur inductive de la relativité (1929) Bachelard analizuje teorię względności Einsteina w kontekście historii nauki. Główną tezą pracy jest nieciągłość między paradygmatem newtonowskim i einsteinowskim, filozof ujmuje je jako dwa heterogeniczne systemy. Restrukturyzacja podstaw fizyki przez Einsteina jest radykalnym odejściem od filozofii przyrody Newtona, opartej na założeniu absolutnego czasu i przestrzeni. Einstein podważył ideę równoczesności; pomiary czasu i przestrzeni nie są absolutne, ale względne wobec środków pomiaru. Tym samym teoria względności zmieniła rangę pojęcia jednoczesności: z pojęcia oczywistego stała się pojęciem określonym w wyraźnych warunkach doświadczalnych. Choć fizyka newtonowska nadal ma praktyczne zastosowanie, w perspektywie epistemologicznej akceptowanie pragmatycznych rozwiązań nie wskazuje na poprawną wiedzę o realności, a wręcz ogranicza postęp myśli.

W pracy Le Pluralisme cohérent de la chimie moderne (1929) omówiona jest dialektyczna oscylacja między pluralizmem a jego redukcją, między różnorodnością a jednością. Nauka w swym procesie tworzenia wiedzy przechodzi przez te etapy, ale nie zatrzymuje się na żadnym z nich. Bachelard analizuje to w perspektywie historycznej, operując wielowiekowymi całościami. Dla filozofa era przednaukowa zakładała przedustawną harmonię, uniwersalny porządek naturalny, który z zasady wprowadzał w percepcję badaczy oczekiwanie jedności. Dlatego, aby zrównoważyć owe jednoczące proste prawdy będące podstawą wcześniejszych systemów, nowy paradygmat chemii musi je odrzucić i rozpocząć od odkrywania różnorodności. Praktykowanie dialektycznie przeciwstawnego podejścia pozwala bowiem na późniejszą syntezę w postaci wyższej racjonalności, koherentnego pluralizmu. Współczesna nauka wymaga myślenia opartego na dokładności i trafności, co zapewniają narzędzia matematyczne i podejście konstruktywistyczne. Za przykład racjonalnego i projektującego wymiaru odkrycia Bachelard podaje tablicę Mendelejewa – na podstawie klasyfikacji opartej na liczbie atomowej właściwości konkretnych substancji mogły być opisywane poprzez miejsce w układzie okresowym nawet przed ich empirycznym odkryciem lub produkcją.

W Les Intuitions atomistiques: essai de classification (1933)Bachelard wyszczególnił różne intuicje atomu – od starożytności, przez XVII wiek, po współczesność, ukazując je jako pojęcie zmienne w czasie, o różnych znaczeniach. Wyodrębnił dwie kategorie intuicji: ugruntowane w realizmie4 oraz bazujące na racjonalnej organizacji wiedzy.

W nauce współczesnej dopiero włączenie zjawiska w system abstrakcyjnych relacji decyduje o jego uznaniu. Prawda rozumiana jest jako procedura wiedzy, zależna od środków i narzędzi, które do niej prowadzą, wobec czego nie może wykraczać poza epistemologiczne warunki swojej weryfikacji.

Podczas gdy nasza codzienność opiera się na stabilnych obiektach odbieranych zmysłami, nauka rozwija się, produkując teoretyczne konstrukty, zintelektualizowane reprezentacje realności. Naukowa inwencja wyprzedza realność, predykcja wyprzedza opis.

Najważniejszym pojęciem w Le Nouvel esprit scientifique(1934) jest „fenomenotechnika”, czyli teza, że nauka wynajduje swoje własne obiekty, konstruuje swój własny świat, a rolą obserwacji jest podążać za teorią i potwierdzać racjonalne eksperymenty. Bachelard głosi też ideę transcendentnej nauki – w dwóch wymiarach: synchronicznym i diachronicznym, a więc przekraczającej bezpośrednią realność, ale i wcześniejsze systemy nauki i matematyki poprzez ich rekonstrukcję na nowych zasadach.

Odwołując się do odkryć mikrofizyki, w L’Expérience de l’espace dans la physique contemporaine (1937) filozof ujmuje doświadczenie przestrzeni jako wyłącznie racjonalny konstrukt. Tradycyjny nacisk na lokalizację w ustalonej przestrzeni prowadzi do postrzegania materii jako istotowo stabilnej, co jednak zostaje podważone przez mikrofizykę. Bachelard wskazuje na konieczność przekraczania naiwnego doświadczenia filozoficznego realizmu i stworzenia poprzez eksperyment nowego, racjonalistycznego doświadczenia przestrzeni.

Epistemologiczny związek między rozumem a realnością zostaje odwrócony – w nauce współczesnej to rozumowe konstrukcje kierują poznaniem rzeczywistości. Bachelard głosi, że problem realności jest wtórny i rzeczywistość nie poprzedza metod jej poznania, gdyż racjonalne wzorce umysłu determinują naszą wiedzę. Między zdrowym rozsądkiem a myślą naukową jest cięcie, nieciągłość, odwrócenie.

La Philosophie du non: essai d’une philosophie du nouvel esprit scientifique (1940) przedstawia koncept nauki krytycznej, występującej przeciw aksjomatom i zasadom. Filozofia, która mówi nie, to nie negatywizm czy nihilizm. Przeciwnie – taka filozofia wypływa z konstruktywnego kwestionowania zjawisk całościowych i teorii, a przy tym odnawia zdegenerowane lub przytłumione zmienne, które pominięto w pierwszym stadium tworzenia systemu. Istotnym konceptem w pracy jest także profil epistemologiczny, opierający się na tezie, że różne myśli, pojęcia i idee tego samego umysłu wykazują rozmaity stosunek do rzeczywistości – od naiwnego realizmu, poprzez pozytywistyczny empiryzm, klasyczny racjonalizm, aż po nadrealistyczne podejście względności i racjonalizmu dyskursywnego. Wczesne postawy są przekraczane, ale nie całkowicie porzucane podczas postępującego procesu racjonalizowania, stąd racjonalizm nie jest raz osiągniętym rezultatem, lecz procesem, który daje spójność myśli naukowej w filozoficznym pluralizmie.

Później wątki te przewijają się w badaniach nad relacjami empiryzmu i racjonalizmu w nauce współczesnej: Le Rationalisme appliqué (1949), L’Activité rationaliste de la physique contemporaine (1951), Le Matérialisme rationnel (1953). Rozwijają one ontologiczne pytania stawiane przez naukę.

Współczesna fizyka dialektycznie łączy abstrakcyjną matematykę i konkretny eksperyment w racjonalizmie stosowanym, który filozoficznie reprezentuje punkt pośredni między idealizmem i realizmem. Ujęcie realności jako skorygowanej i zrekonstruowanej w algebraicznej abstrakcji prowadzi do tego, że ontologia jest raczej dyskursywna niż natychmiastowa. Rozpoznając wielość aksjomatycznych struktur współczesnej myśli naukowej, Bachelard wskazuje na regiony racjonalizmu zamiast zunifikowanego racjonalizmu tradycyjnej filozofii.

Aktywność naukowa fizyki współczesnej wskazuje, że obiekty fizyki są istotowo dynamiczne – cząsteczki nie powinny być postrzegane jako obiekty w spoczynku, ale jako stany w dynamicznej transformacji, stąd filozof proponuje w tym kontekście zastąpienie ontologii dynamologią.

Powiększająca się racjonalizacja materii prowadzi do zrekonstruowania jej pojęcia jako postaci pośredniej między ekstremami postrzegania jej wyłącznie jako substancji albo wyłącznie jako formy. Filozofia musi unikać narzucania na naukę kategorii a priori. Bachelard twierdzi, że w ścisłym dyskursie nie ma miejsca na ontologiczny finalizm, gdyż nauka, nie mogąc w pełni i ostatecznie odkryć całości rzeczywistości, dokonuje coraz to nowszych twórczych konstrukcji.

Rola błędów poznawczych

Bachelard głosi zasadę korygowania myśli5. Pomniejsza wartość pierwszych intuicji, uznając, że służą do tego, by je niszczyć. Bezpośrednie dane powinny ustępować racjonalnym konstrukcjom. Są pierwsze błędy, ujmowane w liczbie mnogiej, lecz nie ma pierwszej prawdy. Prawda nabiera pełnego znaczenia dopiero w wyniku polemiki z tym, co zastane, jest „granicą straconych złudzeń”. Stąd rola podważania zastanych teorii, wypływająca z ich konstruktywnej krytyki, dialektyzacji tez, odnawiania przytłumionych zmiennych, co prowadzi do nowej wiedzy.

Bachelard zmienia przez to perspektywę oceny błędu w procesie poznawczym. W perspektywie indywidualnej nie jest to brak, rodzaj niedoboru czy niezręczności, której można by uniknąć, gdyby nie czynniki takie jak pośpiech czy nieostrożność. Błędy mają pierwszeństwo teoretyczne, umysł kieruje się nimi z witalnością instynktu: „ignorancja jest pasmem błędów pozytywnych, uporczywych, solidarnych. […] umysłowe ciemności mają swoją strukturę […], w tych warunkach wszelkie poprawne, obiektywne doświadczenie powinno zawsze określać korektę subiektywnego błędu. Ale usunięcie błędów, jednego po drugim, nie jest łatwe. Są one ze sobą powiązane”6.

W pracy Kształtowanie się umysłu naukowego. Przyczynek do psychoanalizy wiedzy obiektywnej (1938) Bachelard stawia sobie za cel opisanie historii nauki w perspektywie teorii negatywnie zweryfikowanych, uznanych za przesądy. Koncentruje się na odrzuconych koncepcjach, będąc przekonanym, że złudzenia mówią wiele o nas samych jako podmiotach poznających i pozwalają zdemaskować tendencje tkwiące w ludzkim umyśle. Filozof zajmuje się badaniem afektywnych podstaw i subiektywnej dynamiki potocznej percepcji podającej się za myśl naukową.

Różne dziedziny wiedzy nigdy nie znajdują się w tym samym stadium zaawansowania, jednak by schematycznie ująć proces ewolucji naukowej, Bachelard dzieli historyczne etapy myśli naukowej na stan przednaukowy – obejmujący klasyczną starożytność, wieki renesansu oraz wysiłki podejmowane w XVI, XVII, a nawet na początku XVIII wieku; stan naukowy – rozwijający się od etapu przygotowawczego w XVIII wieku, poprzez wiek XIX, aż do początków XX stulecia; oraz epokę nowego umysłu naukowego, znaczoną od 1905 roku, kiedy Einstein w ramach teorii względności przekształcił pierwotne pojęcia, które uważano za niepodważalne. Począwszy od tej daty rozum mnoży zarzuty, dzieli i na nowo łączy fundamentalne reguły, wypróbowuje najbardziej nowatorskie zasady.

Analogicznie do nich7, kształtowanie się jednostkowego umysłu naukowego Bachelard ujmuje w trzech stadiach: stadium konkretne, w którym umysł zabarwia się pierwotnymi obrazami jakiegoś zjawiska, czemu może towarzyszyć zachwyt nad Naturą i różnorodnością świata; stadium konkretno-abstrakcyjne, gdzie na doświadczenia nakładane są schematy geometryczne, lecz „umysł znajduje się w paradoksalnej sytuacji: tym bardziej pewien jest swojej abstrakcji, im jaśniej jest ona przedstawiana przez intuicję zmysłową”; stadiumabstrakcyjne, w którym badania są rozmyślnie odcięte od intuicji, celowo oderwane od bezpośredniego doświadczenia, a nawet otwarcie polemiczne w stosunku do pierwotnej rzeczywistości.

Podział ten pozwala na umiejscowienie typu myślenia w perspektywie przemian tez naukowych. Ze względu na wyróżnioną paralelę owo podejście do wiedzy można wykorzystywać w praktyce pedagogicznej, formując młode umysły z większą świadomością, gdyż rozumie się opór myśli wobec konkretnych problemów i można skuteczniej eliminować elementy pochodzące ze wspólnej intelektualnej przeszłości, które mogą blokować obiektywną wiedzę. Klasyfikacja na etapy myśli naukowej ma historyczne uzasadnienie, lecz nie odzwierciedla w pełni psychologii badacza, który może nieświadomie przechowywać postawy należące do wcześniejszych okresów. Zagrożenie w postaci możliwości powrotu minionych treści jest ciągle aktualne: „Nawet u nowego człowieka pozostają resztki człowieka dawnego. W głębi nas wciąż żyje, choć stłumiony, wiek XVIII, który może – niestety – pojawić się ponownie”8.

Rozwój umysłu dokonuje się poprzez odcięcie od pierwszych wrażeń zmysłowych i wprowadzenie schematów porządkujących. Postępu w kulturze naukowej Bachelard upatruje w oderwaniu się od osoby, od jej emocji, odczuć, a także od bezpośredniej obserwacji zmysłowej. Rozbicie na sumę faktów doprowadza do zniwelowania ładunku emocjonalnego. Kiedy podchodzi się do świata z czystą naiwnością odbierania bodźców zmysłowych, brakuje instrumentarium naukowego, które kierowałoby umysłem, zmieniając bierną obserwację w wyznaczony konkretnymi pytaniami badawczymi eksperyment. Dlatego „umysł naukowy kształtować się musi przeciw naturze, przeciwko temu, co w nas i poza nami wynika z jej nacisku oraz pouczenia, przeciw naturalnemu popędowi, wbrew malowniczemu i zróżnicowanemu faktowi”9. W ten sposób dąży się ku obiektywności: „obiektywizm naukowy jest możliwy tylko wtedy, kiedy zrywamy więź z przedmiotem natychmiastowym, kiedy opieramy się pokusie pierwszego wyboru, kiedy zatrzymujemy myśli i tym myślom, myślom zrodzonym z pierwszej obserwacji, zaprzeczamy”10. Opór wobec presji oczywistych danych zmysłowych, oczyszczanie treści z nieistotnych zmiennych, wprowadzenie klasyfikacji w niejednorodne zjawiska – to wszystko powoduje jakościową zmianę w umyśle. Ewolucja psychologiczna umysłu naukowego zmierza w kierunku abstrakcyjnego myślenia naukowego. Osiągnięcie tego celu wymaga jednak rozpoznania wzorców oddziałujących na podmiot, by można się było od nich uwolnić.

Dlatego też, zapożyczając ogólne kontury teorii Freuda, Bachelard tworzy projekt psychoanalizy wiedzy obiektywnej. Tak jak psychoanaliza próbowała uwolnić osobowość poprzez wyzwolenie jej od nieświadomych represji, tak psychoanaliza rozumu chce oswobodzić umysł naukowy od różnych irracjonalizmów, które utrudniają myśl. Nieświadome treści tkwią nie tylko w indywidualnej przeszłości pojedynczego naukowca, ale i w kolektywnej przeszłości, w historii nauki.

Ważnym wątkiem jest problem przeszkód epistemologicznych, czyli błędów, przesądów i warunków spowalniających, czy nawet uniemożliwiających rozwój nauki. Same przeszkody cechują się złożonością, polimorficznością i są różnego typu – niektóre stanowią pozostałość po odrzuconych koncepcjach z przeszłości, inne wynikają z uwarunkowań psychicznych, jeszcze inne ze sposobu uprawiania nauki. Irracjonalne wyjaśnienia i fałszywe waloryzacje można odnaleźć w dawnych pracach naukowych, lecz ich zwodnicza moc nie traci na aktualności. W Kształtowaniu się umysłu naukowego filozof wymienia dyspozycje umysłu o nieświadomej proweniencji, które w kontekście nauki stanowią postawy wymagające przezwyciężenia.

Bachelard twierdzi, że „pierwszą przeszkodą w kształtowaniu się umysłu naukowego jest pierwotne doświadczenie, a więc takie, które stoi przed i poza krytyką stanowiącą nieodłączny element tego umysłu”11. Odżegnuje się od naiwnego realizmu, gdyż to, co jest najbardziej bezpośrednie w pierwszym doświadczeniu, to ciągle my sami – mechanizm projekcji wypacza percepcję. Wielu amatorów jest bardziej zainteresowanych malowniczością zjawisk niż próbami zrozumienia rządzących nimi praw, z tego powodu formułowane przez nich wyjaśnienia bazują raczej na metaforach, skojarzeniach o charakterze subiektywnych treści, a nie na konceptualnej abstrakcji, oddalając się przy tym od standardów ścisłości myślenia naukowego.

Z drugiej strony, zamknięcie myśli w zbyt ogólnych prawach również nosi znamię przeszkody. Pułapka generalnych stwierdzeń zasadza się na tym, że poznanie zatrzymuje się na nich i nie rozpatruje już szczegółowych problemów. Choć w odniesieniu do fałszywych uzasadnień stanowiły one postęp, to w aktualnym kontekście wiedzy nie prowadzą już do nowych odkryć. Nauka ujmowana jako następujące po sobie aproksymacje wymaga określenia warunków możliwości oraz bliskich interakcji teorii i zastosowania.

Przeszkoda werbalna polega na niekorzystnym zastąpieniu wyjaśnienia ekspresją konkretnej idei, obrazem. Naukowiec powinien uważać na moc słów obciążonych znaczeniowo, prowadzących do skojarzeń, które wiodą daleko od przedmiotu badań i nakładają nań nieuzasadnione waloryzacje.

Łączy się to z przeszkodą substancjalną, której przyczyna tkwi w przyznawaniu substancji subiektywnej wartości, co wiąże ją z podmiotem i jego projekcjami. Filozof analizuje w tym kontekście mit wnętrza, rozróżnienie na powierzchnię i głębię, dostępność i skrytość, które, jako jedne z podstawowych dialektyk nieświadomości, są trudne do wyegzorcyzmowania.

Przeszkoda animistyczna polega na nieuzasadnionych odniesieniach przedmiotów fizykalnych do idei życia. W takim wypadku tłumaczenie fizycznej realności odbywa się przez analogię do ukrytych procesów ciała, na przykład procesów chemicznych przez analogię do trawienia, a elektryczności – do popędu seksualnego. Umysł przednaukowy nie dąży do abstrakcji, lecz do konkretnego, zindywidualizowanego doświadczenia, rozumiejąc naturę na swoje podobieństwo.

Koncentrując się na współczesnych metodach matematycznych, Bachelard wskazuje na przeszkodę ilościową. Naukowiec uczy się tego, jakie wielkości można zaniedbać, a które mają wpływ, jaka precyzja danych eksperymentalnych jest pomijalna. Bezpodstawna precyzja powoduje bowiem utratę perspektywy na to, co jest esencjonalnym aspektem współczesnej aktywności naukowej, w której zjawisko jest rezultatem pewnego stopnia aproksymacji. Wobec tego niepotrzebne są próby mierzenia, które wykraczają poza środki detekcji12, w świadomości metody naukowej odsłania się ograniczenia narzucone na pomiary przez dobrane rzędy wielkości.

Należy zaznaczyć, że Bachelard nie miał ambicji stworzenia systematycznej i wyczerpującej klasyfikacji czynników spowalniających przebieg procesów poznawczych. Nie sposób patrzeć na przeszkody epistemologiczne z dystansu, przyjmując perspektywę historycznego momentu, w którym są one jedynie martwym reliktem przeszłości, niezdolnym do poruszania swymi treściami odpornych na ich iluzje światłych umysłów. Taka perspektywa zrównałaby się z osiągnięciem archimedesowego punktu poznania naukowego, co nie ma uzasadnienia w koncepcji nauki otwartej, nieukończonej.

Światło na działalność krytyczną Bachelarda wobec odrzuconych koncepcji może rzucić szkic Un livre d’un nommé R. Descartes, zamieszczony w zbiorze prac L’engagement rationaliste. Filozof komentuje traktat Les Véritables connaissances des influences célestes el sublunaires. Avec la décision de quantités de belles questions tant Astrologique, qu’Astronomique, Ensuite la démonstration de la vertu des Astres, et des Planètes, du signe des douze Maisons z 1667 opublikowany pod nazwiskiem R. Descartes’a, choć zarówno styl, jak i liczne wzmianki chronologiczne wskazują, że nie jest to autor słynnej Rozprawyo metodzie. Pomimo że nowożytny badacz stawia sobie za cel racjonalizację przesądów, „ani razu w tej bardzo gęstej księdze, która dotyka najróżniejszych problemów, nie wspomina się o wielkim Kartezjuszu; żadna z nauk kartezjańskich nie jest przywoływana. Descartes ignoruje Kartezjusza. Ta ignorancja sama w sobie wydaje mi się bardzo symptomatyczna dla stanu dociekliwości. Oto autor, który zamierza wykonać pracę krytyczną, który spróbuje zredukować pewne astrologiczne uprzedzenia, lekceważy filozofię i naukę, które miały przede wszystkim zerwać z uprzedzeniami”13. Bachelard, wskazując na szczególną perspektywę umysłu, w jakiej odbywa się egzaminowanie i poprawa przesądów, zauważa tkwiącą w niej niejednoznaczność i paradoksalną mentalność: „Prawdę mówiąc, w każdym czasie trudno jest osiąść na czysto racjonalistycznej pozycji. Kiedy walczymy z «błędami», a zwłaszcza gdy walczymy z nimi bezpośrednio i energicznie, nie zrywamy całkowicie z ich zasadą. U podstaw działań polemicznych leży więc zasadnicza dwuznaczność”14. W tak formowanej myśli elementy racjonalne i irracjonalne są silnie powiązane, gdyż błąd należy odtworzyć w jego pokrętnej logice, aby można było go skutecznie poprawić. Bachelard musiał mieć świadomość, że również jego zainteresowania badawcze są naznaczone ową dialektyką i jedynie przybierały odmienny kształt ze względu na inny moment historyczny.

Nauka jako działalność społeczna

Idea umysłu naukowego jest kategorią społeczną, odniesioną do kultury naukowej danych czasów. Jednostka „nie można chełpić się umysłem naukowym, albowiem w żadnym momencie naszego życia intelektualnego nie jesteśmy pewni tego, czy potrafimy odtworzyć całą swoją wiedzę. Jedynie osie racjonalne umożliwiają takie rekonstrukcje, reszta jest podrzędną mnemotechniką. Cierpliwość erudycji nie ma nic wspólnego z cierpliwością naukową”15. Dlatego niezwykle ważny jest dynamizm, używanie wiedzy w nowych kontekstach, praktyczna aplikacja, rekonstrukcja i odwaga w podważaniu aksjomatów. Mechanizmy akceptacji, przyjęcia teorii w system nauki są jednak konstytuowane społecznie.

Koncentrując się na kulturze edukacyjnej, myśliciel zauważa kontrast między współczesnym mu szkolnictwem, opierającym się na standaryzowanych podręcznikach przekazujących naukę uspołecznioną i podlegającą szerszej kontroli, a osiemnastowieczną książką naukową, która, podlegając raczej kryterium ciekawości i używając retoryki pragnącej przekonać szeroką publiczność, „wypływała z natury, dotyczyła spraw codziennych. Była to książka popularyzatorska, zadowalająca poznanie potoczne […]. Autor i czytelnik myśleli na tym samym poziomie”16. Współcześnie dialogiczność zostaje zastąpiona abstrakcyjnym wykładem, wymagającym pełnego podporządkowania uwagi w celu podążania za dowodzeniem opartym na matematycznych fundamentach. „Otwórzcie współczesny podręcznik: nauka jest tu ukazywana zgodnie z ogólną teorią. […] Ledwie przeczytamy kilka pierwszych stron, a już przestaje się do nas przemawiać w sposób zdroworozsądkowy i w ogóle nie słucha się pytań czytelnika. Wyrażenie «drogi czytelniku» zostaje zastąpione surowym ostrzeżeniem: «uważaj uczniu!». Książka stawia swe własne pytania i ona tu dowodzi”17. Filozof podkreśla istotność procesu edukacyjnego, który wiąże się z podporządkowaniem podmiotu wobec nadrzędnej instancji teoretycznej, kontroli autorytetów i włączenia się w społeczny nurt uprawiania badań. Tak formowana jednostka wyzbywa się swoich subiektywnych roszczeń na rzecz partycypacji w badaniach obiektywistycznie nastawionej nauki. Nie jest to jednak przeznaczenie każdego, gdyż wymaga to szczególnych predyspozycji mentalnych.

Według Bachelarda obiektywność nie opiera się na bezpośrednim dostępie do obiektu, ale na ostrożnej konstrukcji eksperymentu, podległego społecznej kontroli innych wykształconych obserwatorów. Naukowiec nie jest więc izolowaną jednostką, lecz działa w szerszym kręgu naukowców, którzy mogą wykryć to, co w terminach aktualnej wiedzy jawi się jako błąd. W kontekście aktywnej nauki błędy mają zatem walor pozytywności, ponieważ mogą zostać poprawione. Taka wizja nie pozostaje bez edukacyjnych i kulturowych konsekwencji. W pedagogice naukowej uczenie rezultatów teoretycznych nie jest wystarczające, może bowiem wieść do tego, że uczniowie zinterpretują je w odniesieniu do subiektywnej wyobraźni. Ale też otrzymana nauka, która nie jest potem przekazywana innym, formuje umysł pozbawiony dynamiki i samokrytycyzmu. Wspólnotowy proces rozumowania w nauce nie opiera się ani na subiektywności, ani na arbitralnym autorytecie. Nauka jawi się więc jako ciągły proces uczenia, zarówno dla nauczyciela, jak i ucznia, a myślenie w tej perspektywie staje się formującym sposobem życia.

Należy zaznaczyć nieskończony charakter tego procesu – umysł naukowy wymaga ciągłego reformowania, dynamiki, która nie pozwala zostać przy jednej teorii, lecz każe poddawać ją dialektyzacji i szukać nowych hipotez wyjaśniających. Jak zauważa filozof, przyrost wiedzy jest tak ogromny, że żadne indywiduum nie jest w stanie mienić siebie umysłem naukowym – to raczej wytwór kolektywny, obecny w społeczności naukowej jako idea regulacyjna, do której można się jedynie przybliżać.

Metafizyka czasu

Gaston Bachelard proponuje model czasowy, w którego centrum jest chwila. Wyraża to w swoich wczesnych pracach: Intuicja chwili (1932), Dialektyka trwania (1936), Chwila poetycka i chwila metafizyczna (1939), a istotne passusy można znaleźć także w dziele Lautréamont (1939). Powroty tego tematu niuansują i rozszerzają podstawową tezę, że czas ma naturę nieciągłą i koncentruje się w chwili, która powstaje i zanika, trwanie zaś jest wtórną konstrukcją.

Inspiratorem tej koncepcji był Gaston Roupnel18, przyjaciel Bachelarda z Uniwersytetu w Dijon, który napisał pracę Siloë (1927)19. Bachelard, pomimo że Siloë nie ma rysu polemicznego, sytuuje refleksję Roupnela w opozycji do filozofii Henriego Bergsona. Biorąc pod uwagę ogromny wpływ autora teorii élan vital,należy uznać ów zabieg za próbę nobilitacji refleksji historyka. Zarysowuje on opozycję chwili i trwania, by uchwycić ich podstawowe właściwości.

Bergsonowska teoria czasu wskazuje na trwanie jako jego prymarną metafizyczną rzeczywistość, doświadczaną jako bezpośrednio daną świadomości przez niezapośredniczone narzędzie poznawcze, jakim jest intuicja. W procesie intelektualizacji trwanie jest nieuchronnie deformowane i dzielone i w rezultacie przedstawia się jako nieciągły czas matematyczny, ilościowy, addytywny. Chwila jawi się więc jako zerwanie i sztuczny konstrukt. W szczególności chwila teraźniejsza jest abstrakcyjnym punktem, nicością, gdyż prawdziwa natura czasu jest niepodzielną jednością, łączącą płynnie przeszłość i przyszłość.

Metafizyczna teza Roupnela głosi, że „Czas ma tylko jedną rzeczywistość – tę chwilę. Innymi słowy, czas jest rzeczywistością ograniczoną w danej chwili i zawieszoną między dwiema nicościami. Czas może się odrodzić, ale najpierw musi umrzeć. Nie będzie w stanie przenieść swojej istoty z jednej chwili na drugą, by stworzyć trwanie. Chwila już jest samotnością… To samotność w jej najbardziej prymarnej wartości metafizycznej”20. W doktrynie tej trwanie jest tworzone wtórnie jako kolekcja chwil – ma więc charakter konstrukcji pozbawionej absolutnej realności. Podkreślona jest szczególna rola momentu jako twórczej, kreatywnej chwili, jakościowego skoku, do którego dostęp ma władza poznawcza intuicji.

Damian Leszczyński21 wskazuje na odwrócenie relacji między teoriami: u Bergsona trwanie jako prawdziwa natura czasu znajduje się na poziomie ontologicznym, jednak ze względu na ułomność ludzkich narzędzi poznawczych, na poziomie epistemologicznym czas jawi się w postaci chwil. U Roupnela i Bachelarda poziomy te są zamienione: chwila zostaje wyniesiona na poziom ontologiczny, a trwanie staje się epistemologiczną konstrukcją.

Intuicja chwili jest również osobistym komentarzem Bachelarda, własnym odczytaniem książki Siloë. Praca ma inny charakter niż opublikowane dotychczas prace z filozofii nauki – choć dzieli z nimi ścisłość analiz, wyróżnia się jednak metaforycznym językiem. Myśliciel przyznaje, że jest przyciągany przez tajemny przekaz dzieła: „praca ma sekretne palenisko, nie znamy źródeł jego światła i ciepła. Nie możemy ustalić momentu, kiedy tajemnica staje się klarowna na tyle, że staje się palącym pytaniem”22. Podkreśla przy tym egzystencjalny wymiar działalności filozoficznej, która jest mierzeniem się z danym tematem, powracającym w różnych formach, domagającym się uwagi i analizy. Na jego istotność wskazuje raczej zaangażowanie emocjonalne niż intelektualne rozstrzygnięcia. Jednostka czuje więc powinność zmierzenia się z nim i wyrażenia go. Skonkretyzowany pojęciowo, zmienia się w ośrodek refleksji, który promieniuje na inne kwestie, co może jawić się jako moment iluminacji, rozszerzający rozumienie i ukazujący świat w innym świetle. Bachelard dostrzega u Roupnela koherentną filozoficzną intuicję, choć jest ona ukryta. Prowokuje to myśliciela do poszukiwań i dotarcia do jej źródeł po to, by wydobyć ją na jaw. Stawiając sobie to za cel, nie chce on jedynie podsumowywać koncepcji, ale zdając sprawę z własnego doświadczenia książki, rozwinąć zawarte w niej myśli. Intuicja nie jest bowiem czymś, czego się dowodzi, lecz tym, czego się doświadcza.

Indywidualny rys lektury ujawnia się w interpretacji samego tytułu. Roupnel przyznaje, że jest on prawdziwie zrozumiały tylko dla niego. Bachelard traktuje to jako zaproszenie dla czytelnika, by odnalazł własne, osobiste znaczenie, gdyż „Siloë to lekcja samotności”23. Etymologicznie nazwa Siloe nawiązuje do fontanny Siloam (Ewangelia wg św. Jana 9,7–11), reprezentującej moc rozgrzeszenia, dzięki której możliwe staje się przezwyciężenie kumulacji win i życia determinowanego przez przeszłość. Bachelard podejmuje tę metaforykę, przemianowując ją na „fontannę intelektualnej młodości” [fontaine de Jouvence intellectuelle] i zapytując: „W jakich wodach lustrzanych odnajdziemy nie tylko odnowę racjonalnej świeżości, ale także prawo do wiecznego powrotu aktu rozumu? Które Siloe, naznaczając nas znakiem Czystego Rozumu, uporządkuje nasze umysły na tyle, abyśmy mogli zrozumieć najwyższy porządek rzeczy? Jaka boska łaska ofiaruje nam moc, aby dać początek bytowi i początek myśli, a poprzez prawdziwe rozpoczęcie nowej myśli wznowić w sobie, dla nas, we własnym umyśle, zadanie Stwórcy?”24. Otwarcie się na nowy początek, bez obciążenia bagażem doświadczeń jest możliwe dzięki uważności nakierowanej na dany moment. Teza ta wywiera na Bachelarda głęboki wpływ oddziałujący przez wiele lat. Wyprowadza z tego konsekwencje wykraczające poza wymiar moralny: od wyzwolenia się z indywidualnych ograniczeń egzystencji, poprzez etykę spotkania i uważności wobec Innego (por. przedmowa do Ja i Ty Martina Bubera), również w formie spotkań z literaturą i sztuką jako wytworami cudzej świadomości, aż po koncepcję rozbijania mentalnych konstrukcji i nawyków myślowych. Intuicja chwili jest obecna w każdej z tych koncepcji, akcentujących twórczy potencjał momentu do rozpoczynania nowych, oryginalnych działań.

Idee te znajdują swoje rozwinięcie w eseju Chwila poetycka i chwila metafizyczna. Bachelard przedstawia tam koncept czasu wertykalnego w opozycji do czasu horyzontalnego. Czas horyzontalny znamionuje codzienne, pasywne uczestnictwo w czasie, który jest odbierany jako ciągłe trwanie. Jednak poprzez odwrócenie się od świata ujawnia się inna świadomość czasu, oparta na aktywnym, wzmożonym przeżywaniu i uważności. Dochodzenie do tego nie jest jednorazowym prostym aktem, lecz procesem, w którym „należy nauczyć się nie odnosić własnego czasu do czasu innych – zerwać społeczne ramy trwania; trzeba umieć nie odnosić własnego czasu do czasu rzeczy – zerwać fenomenalne ramy trwania; powinniśmy nauczyć się nie odnosić własnego czasu do czasu życia […] – zrywać witalne ramy trwania”25. Biorąc w nawias elementy świata zewnętrznego i procesualnie kierując uwagę ku wnętrzu, dociera się do czystej świadomości metafizycznej chwili. Wówczas punkt odniesienia znajduje się w samym podmiocie, wyzwalając jego moce twórcze.

Komplementarne wobec teorii chwili jest dzieło Dialektyka trwania (1936), w którym myśliciel przedstawia teorię metafizyczną opartą na centralnym pojęciu rytmu. Analizuje pojęcie czasu i materii poprzez podkreślenie dualności i sposobów porządkowania jej w rytmy, tą kategorią posługuje się także w opisie życia psychicznego. Fenomen trwania jest konstruowany w rytmach, w systemach chwil, choć nie muszą one mieć zuniformizowanego, regularnego charakteru. Dialektyka chwili i nicości, ujęta z szerszej perspektywy, tworzy ramę ciągłości. Według Bachelarda psychiczne powiązania w umyśle indywiduum są jedynie hipotezami, co przedstawia kontynuację jako problem, ale i zadanie. Życie psychiki jawi się jako pluralizm ukonstytuowanych rytmów, które nie mają takiej samej solidności ani takiej samej mocy kontynuacji.

Filozof