Andrzej i Krystyna. Późne obowiązki - Witold Bereś, Krzysztof Burnetko - ebook

Andrzej i Krystyna. Późne obowiązki ebook

Witold Bereś, Krzysztof Burnetko

0,0
41,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Najnowsza książka pióra duetu biografów Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetko. Ale tym razem jej bohater jest dwuosobowy.

To opowieść o Andrzeju Wajdzie i Krystynie Zachwatowicz: najbardziej twórczym polskim małżeństwie. O ich wielkich osiągnięciach w przestrzeni publicznej: muzeum Manggha, pawilonach Wyspiańskiego i Czapskiego. O wspólnych filmach i spektaklach. O społecznych obowiązkach artystów. O niezwykłych uczuciach do zwierząt.

I o wielkiej miłości.

Do tego – wspomnienia przyjaciół. Pomysły filmów, które nie powstały. I zdecydowane opinie – również polityczne – bohaterów.

A wszystko podbudowane nieznanymi zapiskami reżysera, prowadzonymi właściwie przez całe jego dorosłe życie.

Krystyna Zachwatowicz zauważa w niej: „Jestem pewna, że gdyby się u nas wpajało człowiekowi od pierwszych lat życia, że nie jest panem natury, lecz jej integralną częścią, to zmieniłby się na lepsze nie tylko nasz stosunek do kotów, koni czy psów, ale również do innych ludzi.

Tymczasem my o człowieku mówimy ‘umarł’, a o zwierzętach – ‘zdechły’.

Ja nigdy bym tak nie powiedziała o żadnym naszym zwierzęciu – nasze psy czy koty także umierały”.

A sam Andrzej Wajda surowo krytykuje dzisiejszą rzeczywistość:

„Odkąd nas ochrzcili, to byliśmy częścią Europy i nie ma powodu, żebyśmy dzisiaj nagle zamykali się, sami budowali nowy mur berliński oddzielający nas od niej”.

*

Późne obowiązki, cóż to takiego?

Wielka zmiana przestrzeni w Krakowie – to Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Nie powstałoby, gdyby reżyser kwoty całej prestiżowej nagrody japońskiej nie przeznaczył właśnie na zbudowanie tego obiektu. A prawie pół miliona dolarów w  ostatnich latach PRL to nie był marny grosz.

A to tylko początek wielkiej aktywności.

Potem warszawska szkoła filmowa Wajdy, która już blisko od dwudziestu lat kształci kolejne pokolenia polskich reżyserów. Krakowski Pawilon Czapskiego stworzony dzięki wytrwałości Krystyny Zachwatowicz to unikalne przeniesienie gabinetu wielkiego malarza z podparyskiego Maisons Laffitte. Agora, której założycielem jest Wajda to dziś ważny element społecznego krajobrazu Polski. Pawilon z witrażami Wyspiańskiego to ozdoba centrum starego Krakowa.

Ale obowiązki w wolnej Polsce to w jakimś sensie również filmy, które budzą do myślenia, w tym te najgłośniejsze: „Katyń” i „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. Niesłychane zresztą, jak ten ostatni tytuł  ewoluował – od pomysłu na wariant „Przedwiośnia”, poprzez film o Jacku Kuroniu aż po Wałęsę.

Są też plany niezrealizowane. Wielki orzeł wynurzający się z Bałtyku. Park pełen powiększonych rzeźb Katarzyny Kobro. Panorama Powstania Warszawskiego. I dziesiątki pomysłów na filmy.

O małżeństwie piszą też ich przyjaciele, najwięksi twórcy i humaniści, między innymi Agnieszka Holland, Janusz Majewski, Wojciech Marczewski, Agnieszka Odorowicz, Jacek Bromski, Janusz Gajos, Marek Kondrat, Wojciech Pszoniak, Jerzy Radziwiłowicz.

Krystyna Janda zauważa: - Andrzej i Krystyna, to piękne i nieprawdopodobnie owocne dwa życia. Dwa giganty sztuki i polskości. To przy myśleniu o Nich przychodzą mi do głowy cytaty  - „ja i ojczyzna to jedność” i „po owocach ich poznacie”. A owoce to niezwykłe. Będą się nimi karmić przyszłe pokolenia w nieskończoność.

Szczęśliwi ci, którym udało się spotkać tak jak Im obojgu i przeżyć życie wspólnie, tak jak Im oboju i być takimi twórcami, ludźmi  i małżonkami, jak Oni oboje.

*

Witold Bereś i Krzysztof Burnetko wspólnie napisali kilkanaście książek opowiadających o najnowszej Polsce, m.in. „Duchowny niepokorny. Rozmowy z ks. Stanisławem Musiałem”, „Kapuściński: - Nie ogarniam świata”, „Marek Edelman. Życie. Do końca”, „Nasza historia. Opowieść o wolnej Polsce”, „Andrzej Wajda. Podejrzany”. W roku 2015 zostali odznaczeni przez prezydenta Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za budowanie wzajemnego zrozumienia między Polakami i Żydami.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 437

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Projekt okładki, opracowanie graficzne, skład: Marcin Łagocki

Wybór ilustracji: Witold Bereś i Krzysztof Burnetko

Wydawcy: Irena Bereś, Bereś Media Artur Więcek „Baron” – prezes fundacji Konsultacje: Tomasz Fiałkowski Redakcja: Lidia Kośka Korekta: Dominik Wódz Fotografia na pierwszej stronie okładki: Adam Golec / Agencja Gazeta

Wszelkie fragmenty dzienników, korespondencji i szkice pochodzą z Archiwum Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha

Copyright © by Witold Bereś, Krzysztof Burnetko, Kraków 2017

Copyright © by Bereś Media, Kraków 2017

Współfinansowanie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (przedsięwzięcia z zakresu edukacji i upowszechniania kultury filmowej. Priorytet V – badania i rozwój)

Wydawnictwo Panaceum / Bereś Media, Kraków, [email protected]

Współpraca wydawnicza: Fundacja Świat Ma Sens Kraków–Limanowa 2015

Fundacja Świat Ma Sens, [email protected]

www.BeresMedia.com

www.SwiatMaSens.pl

ISBN 978-83-949025-1-3

Skład wersji elektronicznej: [email protected]

Weszła na schody krakowskiego sądu, gdy kilka tysięcy demonstrantów skandowało: „Wolność! Równość! So-li-darność!”. Był lipiec 2017 roku. Protesty przeciwko forsowanym przez rząd PiS ustawom, które zrujnowałyby demokratyczny ustrój kraju oraz znacznie ograniczyły swobody obywatelskie, trwały od kilku dni. Manifestujący wiedzieli, że stawką jest przyszłość Polski i ich samych: nowe regulacje miały utorować ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego drogę do pełni władzy w autokratycznym już de facto państwie.

Zebranym nie trzeba było jej przedstawiać.

Długo nie mogła zacząć, bo musiała wycierać chusteczką oczy. – Trudno mi mówić, bo cały czas myślę dziś o czasie „Solidarności” 1980 i 1981 roku. Przypomina mi się film, który robiliśmy wtedy, Człowiek z żelaza. Trudno mi powtrzymać łzy, jak myślę o tym, że gdyby mój mąż mógł być tutaj z nami, na pewno pomyślałby o następnym filmie – o was wszystkich. Dziękuję wam – mówiła wzruszona.

Odpowiedzią było wielokrotnie powtarzane przez tłum słowo „dziękujemy” – dla Andrzeja Wajdy i dla niej samej.

Tak, bohaterami Człowieka z marmuru, Człowieka z żelaza i Człowieka z nadziei byli pojedynczy ludzie walczący o wolność. Pod budynki sądów w całym kraju przyszły tłumy, a symbolem protestu stały się świece palone każdego wieczoru. Jaki tytuł nadałby filmowi o społecznym oporze Anno Domini 2017 Andrzej Wajda?

Pomysł

„Jak mówi Moryc z Ziemi obiecanej: – Jest interes do zrobienia”.

To pierwsze zdanie listu, który przyszedł do nas, autorów tej książki, na adres Fundacji Świat Ma Sens w kwietniu 2016 roku.

Kartka zwykłego papieru, żadne tam zdobione i czerpane pretensjonalnie dziwactwa. Ale jeden jej element sprawia, że od wielu, wielu lat tym, którzy takie listy dostają, robi się miło. W lewym, górnym rogu, w miejscu przeznaczonym na imię i nazwisko nadawcy, prostą antykwą wydrukowane są dwa słowa: ANDRZEJ WAJDA.

Żadnego adresu, dopisku wyjaśniającego, kim nadawca jest, żadnego logo z subtelnie wkomponowaną weń baretką jakiegoś ważnego orderu.

Bo po co? Czy jest w świecie ktoś, kto tego nazwiska nie kojarzy? Rozpoznawalnymi wszędzie Polakami są w pierwszym rzędzie Kopernik i Chopin, po nich Jan Paweł II – choć nie brak takich, którzy twierdzą, że to Niemiec, Francuz i Włoch. Może jeszcze Wałęsa? I wreszcie on – Wajda.

Jeden z najbardziej uznanych artystów w dziedzinie, która od stu lat oddziałuje na świat w sposób bezprecedensowy, docierając w najodleglejsze zakątki. Nie przypadkiem wszyscy dyktatorzy marzą o władzy nad światem filmu, wiedząc, że mogliby dzięki temu prać mózgi na skalę niewyobrażalną. Lenin mawiał, że kino jest najważniejszą ze sztuk. Hitler zarządził wielkie produkcje, wychwalające niemieckiego ducha. Jarosław Kaczyński marzy o kinematografii podnoszącej Polaków z kolan. Na szczęście, kino na zamówienie nikomu się właściwie nie udało…

Ale Wajda nie chce książki o jego wielkiej sztuce ani rozważań na temat sytuacji w Polsce. Czego zatem oczekuje w dziewięćdziesiątej wiośnie życia?

Krystyna Zachwatowicz i Andrzej Wajda. W mojej świadomości te dwa nazwiska i istnienia towarzyszą sobie od zawsze, nierozerwalnie. I artystycznie, i prywatnie. Wzajemne uznanie, szacunek, troska, czułość. Ciągłe myślenie o sobie, pomaganie sobie, opiekowanie się sobą, niezapominanie, dbałość o drobiazgi i wzajemna wdzięczność za wszystko. I duże, i małe. Związek. Uczuciowy i intelektualny. Od zawsze i w każdej minucie i sprawie. Jeśli ktoś chce, można nazwać to miłością, ale miłość wydaje mi się słowem za małym i zbyt często używanym pochopnie.

Kiedy przygotowywaliśmy się do filmu Tatarak i „błądziliśmy” z Andrzejem Wajdą po twórczości Máraiego, przeczuwając, że dodany do Iwaszkiewicza, dopełni brakujący ton, natrafiliśmy w jego dziennikach na opis porannych spacerów nadmorskich z żoną. Dwoje prawie niewidomych starszych ludzi, trzymających się za ręce, idących brzegiem oceanu w szalejącym wietrze i taksówka z kierowcą, czekającym, żeby ich ochronić, w odpowiednim momencie pochwycić za ręce i bezpiecznie zawieźć do domu. Na Andrzeju ten opis zrobił wielkie wrażenie, krążył dookoła niego wciąż, rozumiał go bardzo osobiście, symbolicznie i nie ukrywał, że myśli także o sobie, o swoim związku z Krystyną.

Andrzej i Krystyna to piękne i nieprawdo-podobnie owocne dwa życia. Dwa giganty sztuki i polskości. To przy myśleniu o nich przychodzą mi do głowy cytaty – „ja i ojczyzna to jedno” i „po owocach ich poznacie”. A owoce to niezwykłe. Będą się nimi karmić przyszłe pokolenia w nieskończoność.

Szczęśliwi, którym udało się spotkać tak jak im obojgu i przeżyć życie tak jak im obojgu, i być takimi twórcami, ludźmi i małżonkami jak oni.

— Krystyna Janda

Fotografia: Rafał Sagan / właściciel: Archiwum Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha

„Szanowni Autorzy, Drodzy Przyjaciele

(…) Chciałbym wydać książkę pt. Późne obowiązki, czyli moje obywatelskie inicjatywy, które podjąłem z chwilą odzyskania wolności. A są to m.in. Muzeum Manggha (Kraków), Pawilon Wyspiańskiego – witraże (Kraków), Panorama Powstania Warszawskiego (Warszawa), Muzeum Sztuki Współczesnej 1945-1990 (Radom), Morski Orzeł »Solidarności« (Gdynia) (…) Co ciekawe: projekty krakowskie zostały zrealizowane, pozostałe przepadły. Dlaczego?

Dobre pytanie!

Gdybyście Panowie uznali ten temat za interesujący, byłbym szczęśliwy”.

Ba. Temat interesujący, ale czy dostatecznie atrakcyjny dzisiaj, gdy tabloidy gonią za pijanym politykiem i aktorką w negliżu, a niemal cała inteligencja, jakoś niezrozumiale zakłopotana, że tak nie potrafi, cmoka, kiwając głowami, że tak być musi?

W dodatku – rozmowa o sukcesach może się skończyć porażką, nie nadając książce dostatecznej dramaturgii.

Ale ten ostatni argument sam Wajda ze śmiechem nam wybija z rąk:

– O sukcesach?! Ależ z tych wszystkich projektów ledwie może co czwarty się powiódł. Owszem, wolna Polska to sukces nas wszystkich, ale już niekoniecznie mój zawodowy. Inna publiczność, inne wymagania, niezbyt rozgarnięci urzędnicy, zadufani politycy… Polska to sukces. A ja w niej? To już niekoniecznie.

I szybko zaczyna szkicować plan książki na osobnej karteczce. Oczywiście piórem z czarnym atramentem.

– Popatrzcie, proszę. Pawilon Wyspiańskiego. To chciałem zawsze. Dobrze, udało się. Później Manggha – Muzeum Techniki i Sztuki Japońskiej. A po niej, niejako przy niej, szkoła języka japońskiego. Nie, zaraz, wcześniej był projekt Panoramy Powstania Warszawskiego. Później Morski Orzeł „Solidarności” w Gdyni. Zaraz – najpierw Elektrownia Radom z muzeum polskiej współczesnej sztuki.

Wreszcie Galeria Europa – Daleki Wschód. Mistrzowska Szkoła Filmowa w Warszawie.

Jak widać, jedne rzeczy wychodziły, inne nie.

Manggha, zaczęta w PRL, została zrealizowana.

Ale Panorama Powstania Warszawskiego NIE, bo ma być Muzeum Powstania Warszawskiego.

Orzeł Morski NIE, bo kosztowałby miliard, tu ogromny wkład Allana Starskiego.

Łódź z rzeźbami Kobro – NIE, bo nie.

Radom z polską sztuką współczesną też NIE.

Szkoła japońskiego – tak, ale cudem niemal. To przy okazji niezły żarcik z cyklu „skąd wziąłem pieniądze”. Nie miałem już żadnych, ale potrzebowałem na nią stu pięćdziesięciu czy nawet dwustu tysięcy. Dolarów. Więc za taką sumę musiałem sprzedać swoje rysunki.

Tak samo cudem powstały pawilon do ceremonii parzenia herbaty i Galeria Europa – Daleki Wschód. To wszystko w Krakowie.

Co jeszcze?

– A w Suwałkach nie chciał Pan nic robić?

– W Suwałkach nie miałem żadnego projektu. Oni ładnie się zachowali, wybudowali salę widowiskową na trzysta osób i nazwali ją moim imieniem. Byłem, widziałem, bardzo się ucieszyłem. A co sądzicie o tytule Późne obowiązki? Może to trochę dziwoląg?

– Nie, dlaczego? Świetny.

– Wszystko, co zrobiłem w teatrze, filmie, jest jakoś opisane. A przecież tyle włożyłem jeszcze w te „późne obowiązki”. Wydawało mi się, że powinny powstawać różne rzeczy. Oczywiście z inicjatywy obywatelskiej. Bo póki była komuna, to żaden obywatel nie miał szansy, by zrobić jakieś muzeum… Tadeusz Przypkowski zrobił muzeum zegarów w Jędrzejowie, jeszcze przed wojną, to tyle. A zdaje się, że kilka lat po wojnie i tak musiał je przekazać państwu.

A to jest ewenement, żeby ktoś walczył o muzeum. I to sztuki japońskiej.

Jak to jest, że w Krakowie, gdzie jest wszystko, jest jeszcze miejsce na dalej i więcej? A w innych miejscach, gdzie nie ma nic, i tak nic nie wyrośnie?

O tym spróbujmy sobie opowiedzieć.

Zatem rozmawiamy. Więcej i więcej. Nie są to nasze pierwsze spotkania – mamy za sobą wspólną książkę Andrzej Wajda. Podejrzany. I mamy do niego wielkie zaufanie. Ale dopiero teraz zaczynamy go postrzegać w innej perspektywie: nie tylko jako wielkiego twórcę, lecz także starego człowieka, który pomimo wieku walczy ze światem, z ograniczeniami, z ludzką małością i fatalnymi nawykami kulturowymi Polaków. Człowieka starej daty i starej, dobrej kultury. Człowieka renesansu: nie tylko reżysera filmowego i teatralnego. Także malarza, pisarza, znawcę sztuki. A nawet – co za odkrycie! – polityka. Do tego – wielkiego wizjonera.

I jeszcze – aspekt dla wielu zupełnie nierozpoznawalny: człowieka kochającego świat, jego wielobarwność (choć nieodrywającego uwagi od jego czarnej strony). Lecz przede wszystkim kochającego najbliższą sobie osobę – panią Krystynę.

Już samo przyglądanie się tej parze – ich ukradkowym spojrzeniom, dyskretnemu wspieraniu się i całkiem otwartemu okazywaniu sobie uczuć – jest lekcją życia. Rozmowy z nimi, również te zawodowe – życia uniwersytetem.

Skala zainteresowań małżeństwa W. jest oszałamiająca, ich zaangażowanie w Polskę bezprecedensowe. Ale ponadto poszczególne zdarzenia, o których nam opowiadają, są po prostu niezwykle interesujące. Nie, wróć: z powodu intensywności ich pracy, poświęcenia, zaangażowania – są fascynujące.

– Najbogatsi ludzie Ameryki, miliarderzy potrafią się schylić po dolara. Pan w 1987 roku dostał nagrodę w wysokości czterystu pięćdziesięciu tysięcy dolarów. To były pieniądze zawrotne, w czasach PRL żyło się za dwadzieścia dolarów miesięcznie. Jest pan majętnym człowiekiem, ale nie jest pan najbogatszym Amerykaninem.

– Wytłumaczenie było proste: nie da się tego przepić, a nie można za to zrobić filmu. Za dużo na to, żeby się upić, za mało na film – tak tłumaczyłem, najbardziej absurdalnie, żeby się odczepili.

W pewnej chwili zdałem sobie sprawę, że Feliks Jasieński przez całe życie zbierał sztukę japońską i w 1920 roku przekazał swoją kolekcję do Muzeum Narodowego w Krakowie, a ono potem nie zrobiło nic, żeby dać pomieszczenie wystawiennicze tym zbiorom. I pomyślałem, że musi się znaleźć ktoś, kto zrobi następny krok. Stworzy miejsce, gdzie one będą mogły być pokazane.

Krysia nie tylko nie miała pretensji. Odwrotnie – uważała, że to dobry pomysł. Bo to dla mnie decydujące: gdyby była przeciwnego zdania, zrezygnowałbym.

Oczywiście, podejmowanie takich działań jest możliwe, gdy są dodatkiem do innego życia zawodowego. Na pewno pomagało mi to, że z sukcesami robiłem filmy, więc mogłem poświęcić się niekomercyjnie innym sprawom.

Ale chciałbym, byście pamiętali, że nigdy nie warto brać się w sztuce za coś, jeśli celem są tylko pieniądze. Zawsze najpierw musi być idea. A pieniądze? Będą. Albo nie.

Późne obowiązki – najpierw pomyśleliśmy, że akcent pada tu na słowo „późne”, na opisanie działań Wajdów w jesieni ich życia. Szybko pojęliśmy jednak, że ważniejszym określeniem są „obowiązki”. Bo ich filmy czy spektakle zawsze budzą widza do obowiązków, do przyjęcia jakiejś postawy. Nigdy nie pozwalają mu pozostać z boku, przed telewizorem z piwem w ręku – zawsze myśli się o nich długo.

Im więcej rozmawialiśmy z Wajdami, przyglądaliśmy się im, czytaliśmy o nich, im mocniej wnikaliśmy w ich dzieła, tym bardziej byliśmy pewni, że „późne obowiązki” to coś więcej niż budynki, muzea i przestrzeń. Późne obowiązki – w przypadku Wajdów zresztą i późne, i wczesne – to powinność ludzi prawych i obdarzonych talentami, by służyć społeczeństwu.

Wajda odszedł. Ale został.

Każdy może wesprzeć się Wajdą, bo ma przecież dostęp do jego sztuki. Polecamy to wszystkim: bo chociaż kino się starzeje, to jego filmy nadal budzą do myślenia.

Więc: oglądajcie Wajdę!

Manggha. Prehistoria

Kiedy się wchodzi do hallu Mangghi, uderza „jasność, światło, ład”. Patrzysz na Wawel, Wisła się snuje, pijesz kawę, a za chwilę możesz kupić bilet i zobaczyć różne wystawy. Sama Manggha zmieniła przestrzeń Krakowa i nadal na nią wpływa (bo obok jej kamienno--szklanej fali wzdłuż wybrzeża Wisły wznoszone są kolejne nietuzinkowe budowle).

Ale cofnijmy się do lata 1944 roku, kiedy miasto było jeszcze okupowane przez hitlerowców. Ponieważ przegrywali wojnę, chcieli dać dowód sojuszniczej przyjaźni z Japonią, zorganizowali więc w Sukiennicach wystawę sztuki tego kraju. Osiemnastoletni wówczas Wajda od jakiegoś czasu malował. Choć miał lewe papiery, starał się nie kusić losu i rzadko wychodził z domu na Salwatorze, gdzie mieszkał u stryja i pracował jako ślusarz. Na wystawę do Sukiennic chciał jednak pójść wiedziony ciekawością, bo nigdy wcześniej ze sztuką japońską się nie zetknął.

Musimy zrobić jeszcze jeden krok wstecz, do przełomu XIX i XX wieku, gdy wyrafinowaną prostotą i urokiem japońskiej kultury zafascynował się urodzony w 1861 roku Feliks Jasieński, używający pseudonimu Manggha – krytyk sztuki i jej kolekcjoner oraz wielbiciel artystycznej cyganerii swojej epoki. Przez kilka lat mieszkał nad Sekwaną i właśnie tam zetknął się po raz pierwszy ze sztuką Dalekiego Wschodu. Odbywał liczne podróże i w ciągu całego życia zgromadził piętnaście tysięcy eksponatów z rozmaitych zakątków świata oraz wspaniały zbiór współczesnego sobie malarstwa polskiego. Najokazalsza była jednak kolekcja japońska: malowidła, tkaniny, broń, przedmioty rzemiosła artystycznego i drzeworyty starych mistrzów ukiyo-e.

Jasieński niestrudzenie działał na rzecz rozkwitu polskiej kultury i widział w nim szansę na odbudowę utraconej w wyniku rozbiorów tożsamości narodu. Gdy jednak w 1901 roku pokazał japońską kolekcję w warszawskiej Zachęcie, nie spotkała się z zainteresowaniem. Wściekły wywiesił na drzwiach napis „Nie dla bydła” i postanowił przenieść ekspozycję do Krakowa. Ale władze tutejsze również nie doceniły tych zbiorów. Niektórzy krytycy sztuki uznali je wręcz za „szkodliwe”.

W końcu jednak, w 1920 roku, Jasieński przekazał całą kolekcję Muzeum Narodowemu, zbiory zostały zdeponowane w jego magazynach w Kamienicy Szołayskich.

Aż do dni okupacji…

25 czerwca 1987 roku „Życie Warszawy” donosi lakonicznie: „Andrzej Wajda został jednym z trzech laureatów Nagrody Kioto przyznawanej za wkład w rozwój nauki i sztuki. Wręczenie nagród odbędzie się 10 listopada w Kioto”.

I to wszystko, na co pozwalała cenzura w PRL. Bo już nie na ujawnienie tego, że suma jest druga pod względem wysokości po Nagrodzie Nobla i wynosi czterdzieści pięć milionów jenów, czyli wówczas ponad trzysta tysięcy dolarów. Oraz tego, że Wajda od razu postanowił ją przeznaczyć na cele społeczne.

O tym Polacy dowiadują się dopiero w lipcu, z wywiadu udzielonego Ewie Berberyusz dla „Tygodnika Powszechnego”.

„Wajda: – W Krakowie dość jest muzeów, do których pies z kulawą nogą nie przychodzi. Na moje szczęście Japonia ma dwie twarze – dawną, tajemniczą, przysłoniętą samurajskim hełmem – i dzisiejszą, nowoczesną, jeszcze bardziej tajemniczą, która ukazuje nam się na ekranach komputerów. Jeżeli Polacy czegokolwiek na świecie zazdroszczą, to właśnie połączenia tych dwóch twarzy – tej dawności ze zbiorów Jasieńskiego i tej nowoczesności, której odpryski trafiają do nas w postaci produkcji przemysłowej. Moja idea polega na tym, aby w czasie pobytu w Japonii podczas odbierania Nagrody Kioto rozpropagować ten pomysł [zorganizowania w Krakowie muzeum z ekspozycją kolekcji Mangghi] i zmontować fundację. Nagroda jest bardzo duża, ale wobec ogromu zamierzenia może stanowić zaledwie zalążek. W Japonii na szczęście jestem trochę znany, pokazywano tam wszystkie moje ważniejsze filmy i pewien dziennikarz zwrócił się nawet do mnie o materiały do swojej książki, która objęłaby całokształt mojej działalności artystycznej. Już w roku 1980 zrobiłem pierwszą próbę założenia fundacji. Ale nie miałem wtedy tej początkowej sumy tak niezbędnej, która teraz spadła mi – powiedzmy szczerze – wprost z nieba.

Berberyusz: – I wierzy Pan, że na polskim gruncie da się to zrobić? Spodziewa się Pan zobaczyć ukończone dzieło jeszcze za swego życia?

Wajda: – Oczywiście. Byłoby dość głupio, abym w charakterze ducha błądził, strasząc zwiedzających. Ten obiekt stanie w Krakowie, jeśli nie natrafi na sprzeciw władz – bardzo prędko. Jakim sposobem? Zabieram ze sobą w podróż do Japonii moją żonę, Krystynę Zachwatowicz, która jest ogromną wielbicielką tego kraju. Powiem tak – jeśli Krystyna weźmie się do dzieła, to już zapraszam na otwarcie. (…) Postanowiliśmy więc z Krystyną, że przez najbliższe lata spróbujemy zrobić w kraju te wszystkie zaległe rzeczy, które nam jeszcze zostały. No i pewnie nowe”.

Tak, tak. Gdyby ktoś wątpił: już w roku 1987 widać, jak istotną rolę odgrywa w życiu Andrzeja Wajdy i w jego poczynaniach Krystyna Zachwatowicz.

– Tyle jasności, światła, ładu i poczucia harmonii nie widziałem nigdy przedtem; było to moje pierwsze w życiu spotkanie z prawdziwą sztuką – powie po latach Andrzej Wajda, wspominając wystawę japońską pokazywaną w Sukiennicach przez Niemców.

Reprodukcja: Archiwum Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha

Prestiżową Nagrodę Kioto Fundacji Inamori, nazywaną japońskim Noblem (przyznano ją też Akirze Kurosawie, Witoldowi Lutosławskiemu czy Peterowi Brookowi), ostatecznie w wysokości czterystu pięćdziesięciu tysięcy dolarów, wręczono Wajdzie w listopadzie. Postanowił zdeponować tę sumę w Banku Tokijskim, obawiając się, że władze PRL natychmiast po nią sięgną. Fundatorem był Kazuo Inamori, jeden z najbogatszych ludzi w Japonii – człowiek, który do wszystkiego doszedł ciężką pracą, pozostając przy tym niesłychanie skromny.

Wajda:

– Wiecie, panowie, jest też ciekawostka. Firma, która ufundowała tę nagrodę, nazywa się Kyocera, czyli ceramika Kioto. A więc co? Ceramiki, talerzyki, filiżanki? Myślę: „Jak oni mogą mi dać ponad czterysta tysięcy dolarów? Jakie musieliby talerzyki robić? I tak, szyto-kryto, żeby nie wyjść na idiotę, przepytuję kogoś w tej sprawie”. A on mówi: „Co ty, oni ceramiką okładają statki kosmiczne, żeby nie spaliły się w atmosferze. Bo ceramika się nie zapala”. To jest właśnie japońska głowa! (śmiech).

Podczas ceremonii odbierania nagrody Wajda opowiedział o swym młodzieńczym olśnieniu sztuką japońską. „Nagroda Kioto czyni mnie szczęśliwym, bo oczyma duszy widzę w Krakowie piękną japońską budowlę, w Krakowie, który, jak słyszę, ma się stać bratnim miastem Kioto” – mówił.

Po latach Krystyna Zachwatowicz przyznała, że wspólnie z mężem doszli do wniosku: tak pokaźna suma nie jest im potrzebna do prywatnych celów.

Krystyna Zachwatowicz:

– Mieliśmy już dom i dwa psy. Więcej nam nie było trzeba. Był więc problem i długie rozmowy, co z tymi pieniędzmi zrobić. W PRL Andrzej nie mógł spełnić swojego największego marzenia, którym była prywatna szkoła filmowa. Komunistyczna władza nie mogła być partnerem do takich planów. Jedyną moją zasługą było to, że wtedy nie zażądałam futer, diamentów ani willi. I przyznałam, że to niezły pomysł, by wybudować za te pieniądze muzeum.

Sam Wajda opowiadał, jak Japończycy się dziwili, że bogaci Amerykanie po prostu przyjęli nagrodę, a tu reżyser z biednego komunistycznego kraju chce przeznaczyć ją na muzeum. I to japońskie. Władze PRL robiły wszystko, aby utrudnić rozpoczęcie choćby wstępnych prac. Wajda miał trudności nawet z powołaniem fundacji, aby zebrać resztę potrzebnej kwoty. A minister kultury Aleksander Krawczuk sugerował, by zamiast na muzeum sztuki japońskiej reżyser wyasygnował pieniądze na… nową wentylację w krakowskim Muzeum Narodowym i ewentualnie wmurował tam tabliczkę z nazwiskiem ofiarodawcy.

Przyjęło się, że w trakcie wręczania Nagrody Kioto odczytywany jest list gratulacyjny od głowy państwa, z którego pochodzi laureat. Tym razem byłby nim Wojciech Jaruzelski, generał, który wprowadził stan wojenny, i szef partii komunistycznej. Traf chciał, że niedługo przed uroczystością składał wizytę w Japonii i spotkał się między innymi z Inamorim, który – nie orientując się zbyt dobrze w polskich realiach – poprosił go o kurtuazyjne posłanie z okazji przyznania nagrody polskiemu reżyserowi. Wajda jednak gwałtownie się sprzeciwił. A polscy urzędnicy wpadli w furię.

Major Wiesław Górnicki, najbliższy doradca Jaruzelskiego, detalicznie relacjonował potem aferę szefowi:

„Z trudem hamując oburzenie i pogardę, pragnę zameldować Towarzyszowi Generałowi – do wyłącznej osobistej wiadomości – przebieg »rokowań« w sprawie nagrody Fundacji Inamori. Natychmiast po powrocie z Japonii skontaktowałem się z min. Aleksandrem Krawczukiem, przedstawiając mu przebieg rozmowy Tow. Generała z Inamorim i prosząc o dyskretne rozpoznanie stanowiska Wajdy. Min. Krawczuk, który wielokrotnie dał się już poznać ze swojego niepospolitego charakteru, światłego umysłu, odwagi, a także owej cudownej galicyjskiej lojalności wobec państwa, przyjął moje informacje z pewną niechęcią. Min. Krawczuk ma specjalną asystentkę do załatwiania delikatnych i skomplikowanych spraw. (...) 8 bm. nawiązała ona kontakt z Wajdą i odbyła z nim nieoficjalną rozmowę... w Ogrodzie Saskim, ponieważ Wielce Szanowny Reżyser zląkł się, że ktoś może zobaczyć go w kawiarni z »przedstawicielką reżymu«.

Popławska, zgodnie z wytycznymi min. Krawczuka i moją instrukcją, przedstawiła Wajdzie prośbę Inamori, podkreślając przy tym, że posłanie głowy państwa przy okazji nagradzania kolejnych laureatów jest już utartym zwyczajem. (...) Wajda zareagował w sposób niesłychanie gwałtowny. Stwierdził – cytuję dosłownie: »Nie, stanowczo nie, w żadnym razie nie jestem tym zainteresowany«. Dalszy ciąg jego odpowiedzi podaję w streszczeniu: Wajda nie życzy sobie żadnego uczestnictwa żadnych władz polskich i sprzeciwi się, gdyby one chciały się włączyć do ceremonii. Popławska odniosła wrażenie, że sprzeciw Wajdy rozciągnął się nawet na ewentualną obecność ambasadora PRL w Tokio. Co więcej, Wajda expressis verbis powiedział: »Jeżeli warunkiem przyznania nagrody przez Japończyków jest obecność władz PRL, to gotów jestem z tej nagrody zrezygnować«.

Popławska zapytała, czy ma to oświadczenie traktować dosłownie. Wajda potwierdził to ponownie, stwierdzając, że jego przekonania polityczne i pojęcia »w żadnym stopniu nie zbiegają się z komunistyczną koncepcją«.

Trudno mi ukryć osobiste upokorzenie i odrazę wobec stanowiska Wajdy. Pozostaje natomiast gorzka, obrzydliwa świadomość nędzy moralnej niektórych ludzi – i zarazem wspaniała świadomość, że są jeszcze w tym kraju tacy ludzie jak Aleksander Krawczuk. Długo to pewno nie potrwa, ale »póki Polska nie zginęła« – dobrze, że są”.

List Jaruzelskiego nie został odczytany na uroczystości, ale Manggha została otwarta dopiero w wolnej Polsce…

„Tyle jasności, światła, ładu i poczucia harmonii nie widziałem nigdy przedtem; było to moje pierwsze w życiu spotkanie z prawdziwą sztuką” – powie po latach Andrzej Wajda, wspominając wizytę w Sukiennicach. Będzie podkreślał, że to kolekcja Jasieńskiego otworzyła przed nim nowe perspektywy w myśleniu o sztuce.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

Podziękowania i źródła

Szalenie się cieszymy, że było nam dane napisanie tej książki. Ale w pewnej chwili, gdy Andrzej Wajda odszedł, z czym wtedy, a i teraz, nie bardzo umiemy sobie dać radę, przyszła refleksja: rzadko kiedy podziękowania są tak niezbędne jak w przypadku Andrzeja i Krystyny. Późne obowiązki.

Przede wszystkim – ta książka nie powstałaby, gdyby nie kolejny świetny pomysł Andrzeja Wajdy oraz życzliwość jego i pani Krystyny, przejawiająca się nie tylko w dziesiątkach rozmów, lecz także w udostępnieniu materiałów prywatnych, głównie tak zwanych notesów Wajdy, unikatowego zapisu historii polskiej kultury. To one – oraz rozmowy z głównymi bohaterami książki – były naszym podstawowym materiałem źródłowym.

Punkt drugi i podziękowań, i źródeł bibliograficznych jednocześnie to Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Ten ważny Wajdowski adres i ludzie tam pracujący – to wszystko jest istotne dla nas nie tylko w związku z powstawaniem tej książki, ale w ogóle – jako NASZ krakowski adres.

Dziękujemy zwłaszcza trzem wspaniałym kobietom Mangghi – Kasi Nowak, Wioletcie Laskowskiej-Smoczyńskiej i oczywiście Bognie Dziechciaruk-Maj, szefowej Mangghi i dobremu duchowi wielu krakowskich inicjatyw.

Specjalne podziękowania dla Mateusza Matysiaka, który archiwum pana Andrzeja nie tylko prowadzi doskonale, lecz także włożył wiele dobrej energii w tę książkę i poszukiwanie materiałów do niej.

Dziękujemy Muzeum Powstania Warszawskiego, które udostępniło nam archiwalny zapis opowieści Krystyny Zachwatowicz o jej spojrzeniu na powstanie warszawskie (nagrania dokonała Aleksandra Żaczek w 2006 roku).

Wsparło nas również wielu ludzi dobrze znających Wajdów – wśród nich nie możemy nie wymienić Kasi Zimmerer, Moniki Lang, wieloletniej asystentki Andrzeja Wajdy, Krystyny Jandy i Agnieszki Holland, Jana Strzałki (Janku, jak wiesz, polubiliśmy twoją książkę O psach, kotach i aniołach), Krzysztofa Ingardena (wiele nam dały długie z nim rozmowy i świetny film Idea jest najważniejsza w reżyserii Jacka Link-Lenczowskiego, wyprodukowany właśnie przez Krzysztofa).

Wdzięczniśmy także Grażynie i Michałowi Jasieńskim, w tym również za doskonałe nalewki.

Chcielibyśmy także podziękować za konsultacje i porady naszym znajomym i przyjaciołom: Idze Dzieciuchowicz i Tomaszowi Fiałkowskiemu, Lidii Kośce oraz pani Marlenie Kołek i Marcinowi Łagockiemu za życzliwą współpracę techniczną.

Ważni są także Mecenasi książki – ci dosłowni i ci duchowi. Tu było o tyle łatwo, że Andrzej Wajda był honorowym obywatelem większości dużych miast w Polsce i niemal każdy z prezydentów zechciał jakoś pomóc.

Ale wśród nich wszystkich szczególnie chcemy podziękować Pawłowi Adamowiczowi za objęcie książki honorowym patronatem i wsparcie projektu, zwłaszcza w jego początkowym stadium – to było decydujące dla pomyślnego startu. Bez Pana inicjatywy, Panie Prezydencie, książka nie ukazałaby się drukiem.

(Tu wielkie podziękowania także dla Antka Pawlaka!).

Dziękujemy również włodarzom Krakowa, prezydentowi profesorowi Jackowi Majchrowskiemu i jego zastępcy Andrzejowi Kuligowi – ich wsparcie z kolei istotne było na finiszu projektu.

A bez finansowego wsparcia gdańskiej firmy Saur Neptun, Mecenasa książki, oraz dotacji z Instytutu Sztuki Filmowej nie udałoby się domknąć przedsięwzięcia.

Raz jeszcze wszystkim dziękujemy!

28 marca 2010 roku, Manggha. Wręczenie Krystynie Zachwatowicz i Andrzejowi Wajdzie Nagrody Optymistycznej Fundacji Świat Ma Sens.

Od lewej: prowadzący spotkanie Bronisław Maj, Krystyna Zachwatowicz, Andrzej Wajda, współtwórcy fundacji – Artur Więcek „Baron”, Witold Bereś, Krzysztof Burnetko i Piotr Uss-Wąsowicz (z aparatem fotograficznym).

Fotografia: Grzegorz Kozakiewicz

Indeks

A

Adamowicz Paweł

Akchoti Jacques

Akihito

Alberowa Zofia

Albert brat

Aleksiej zob. Aleksy II

Aleksy II

Almodóvar Pedro

Amiel Henri-Frédéric

Anders Władysław

Andrić Ivo

Andropow Jurij

Andrzejewski Jerzy

Arct Michał

Armata Jerzy

B

Bach Jan Sebastian

Bajerowie Maria i Piotr

Balcerowicz Leszek

Balzer Oswald

Bałucki Michał

Bandrowski Juliusz zob. Kaden-Bandrowski Juliusz

Barańczak Stanisław

Bartoszewski Władysław

Baumgart Piotr

Berberyusz Ewa

Bereś Stanisław

Bereś Witold

Beria Ławrentij

Bielecki Czesław „Sławek”

Bierut Bolesław

Bismarck Otto von

Błoński Jan

Bodnar Barbara

Bogucka Teresa

Bogusławski Wojciech

Boguta Grzegorz

Bohdziewicz Antoni

Bojarka

Bolecki Włodzimierz

Bondarczuk Siergiej

Borowczak Jerzy

Borowczak Renata

Borowczyk Walerian

Bromski Jacek

Bromowski Ryszard

Brook Peter

Bryll Ernest

Brzozowski Stanisław

Buczyńska Ruth

Bujak Zbigniew

Bujnowicz Piotr

Bulajić Veljko

Buniak Lubomyr

Burnetko Krzysztof

C

Caine Michael

Camus Albert

Casares Maria

Cenckiewicz Sławomir

Cherek Adam

Chęciński Sylwester

Chopin Fryderyk

Chowański Aleksander

Chruścicki Tadeusz

Chrzanowski Ignacy

Chwalba Andrzej

Chwistek Leon

Cichy Władysław

Ciołek Erazm

Crystal Billy

Cuske Maciej

Cybulski Zbigniew

Cyrankiewicz Józef

Czapski Józef

Czeczot Andrzej

D

Danton Georges

Dąbal Wit

Dąbrowski Bronisław

Dąbrowski Waldemar

Demarczyk Ewa

Depardieu Gérard

Diegtiariewa Tamara

Dobrowolski Wacław

Dostojewski Fiodor

Driewnow Ilia

Drowniak Epifaniusz zob. Nikifor

Duda Andrzej

Durczok Kamil

Dutkiewicz Rafał

Dwurnik Edward

Dygat Stanisław

Dylewska Jolanta

Dymna Anna

Dziechciaruk-Maj Bogna

Dzieciuchowicz Iga

Dzierżyński Feliks

Dziwisz Stanisław

E

Edelman Marek

Edelman Paweł

Ehrmann Max

Eidrigevičius Statys

Ejdelman Natan

Estreicher Karol

Ewý Jacek

F

Fabisiak Kazimierz

Falk Feliks

Fedorowicz Anna

Fedorowicz Jacek

Fiałkowski Tomasz

Fieducik Anna

Filipski Ryszard

Fiszbach Tadeusz

Fonda Jane

Fotyga Anna

Franciszek Józef I

Frank Hans

Frasyniuk Władysław

Fredro Aleksander

Friszke Andrzej

Frycz Karol

Fuksiewicz Jacek

Furcewa Jekatierina

G

Gajos Janusz

Galin Aleksander

Garmasz Siergiej

Gawlik Jan Paweł

Gawron W.

Gelman Aleksander

Genshitsu Sen

Geremek Bronisław

Giedroyc Jerzy

Gierat Krzysztof

Gierek Edward

Gippius Zinaida zob. Mereżkowscy

Glemp Józef

Globisz Krzysztof

Głowacki Janusz

Gocłowski Tadeusz

Gogol Mikołaj

Goliszewski Jarosław Maciej

Gołubiew Zofia

Gombrowicz Witold

Gomułka Władysław

Gorbaczow Michaił

Gorzelany Józef

Gottlieb Maurycy

Górnicki Wojciech

Grechuta Marek

Gronkiewicz-Waltz Hanna

Gross Jan Tomasz

Grzybowski Zbigniew

H

Hasior Władysław

Havel Vacláv

Heller Michał

Hennelowa Józefa

Herbert Zbigniew

Herling-Grudziński Gustaw

Hertz Zofia

Hisako księżna Takamado

Hitler Adolf

Hoffmann Adam

Hokusai

Holland Agnieszka

Holoubek Gustaw

Huelle Paweł

Hutten-Czapski Emeryk

Hübner Zbigniew

I

Idziak Sławomir

Inamori Kazuo

Ingarden Krzysztof

Isozaki Arata

Iwaszkiewicz Jarosław

J

Jahiro

Jakowlew Aleksander

Jan Paweł II

Janda Krystyna

Janicki Aleksander

Janowska Alina

Janowska Katarzyna

Jaraczewski Krzysztof

Jarocki Jerzy

Jaroszewicz Piotr

Jaruzelski Wojciech

Jarzyna Grzegorz

Jasieńska Grażyna

Jasieński Feliks

Jasieński Michał

Jelcyn Borys

Jeleński Kot

Jęczmyk Janusz

Jędrusik Kalina

Jolie Angelina

Józefowicz Jan

Jurczak Stefan

Juryś Julia

Juszczenko Wiktor

Juszczenko Kateryna

K

Kaczyński Jarosław

Kaczyński Lech

Kaczyńska Maria

Kaden Juliusz zob. Kaden-Bandrowski Juliusz

Kaden-Bandrowski Juliusz

Kalhase

Kantor Tadeusz

Karpiński Marek

Karpiński Wojciech

Katsushika Hokusai zob. Hokusai

Kawalerowicz Jerzy

Kerg Theo

Kieślowski Krzysztof

Kikowski Andrzej

Kilar Wojciech

Kisielewski Jan August

Kiszczak Czesław

Kłosiński Edward

Kobos Andrzej M.

Kobro Katarzyna

Kohl Helmut

Kolberger Krzysztof

Kołakowski Leszek

Kołek Marlena

Komorowska Maja

Komorowski Bronisław

Kondrat Marek

Konieczny Zygmun

Koniew Iwan

Konopka Bartosz

Konwicki Tadeusz

Kopacz Aneta

Kopacz Ewa

Kopernik Mikołaj

Korczak Janusz

Kord Kazimierz

Kos-Krauze Joanna

Kostenko Andrzej

Kościuszko Tadeusz

Kośka Lidia

Kośnik Jerzy

Kozakiewicz Grzegorz

Kozakiewicz Mikołaj

Koziarska Kaja

Kozłowski Krzysztof

Krajewski Kami

Krasiński Andrzej

Krassowski Jerzy

Krauze Ryszard

Krawczuk Aleksander

Kruczek Adam zob. Heller Michał

Krupa Andrzej

Krynicka Krystyna

Krzywonos Henryka

Krzyżanowska Olga

Kubicki Krzysztof

Kulerski Wiktor

Kulig Andrzej

Kuratowska Zofia

Kuroń Grażyna „Gajka”

Kuroń Jacek

Kurosawa Akiro

Kurylewicz Andrzej

Kwasza Igor

Kwieciński Michał

L

Lanckorońska Karolina

Lang Monika

Langner Wiktor

Laprus Maciej

Laskowska-Smoczyńska Wioletta

Lenin Włodzimierz

Lepper Andrzej

Linda Bogusław

Link-Lenczewski Jacek

Lipiński Eryk

Lis Bogdan

Lis Tomasz

Lubelski Tomasz

Lutczyn Edward

Lutosławski Witold

Ł

Łagocki Marcin

Łomnicki Tadeusz

Łoziński Marcel

Łuczywo Helena

Łukaszewicz Olgierd

Łuszcz Piotr „Magik”

M

Machejek Władysław

Macierewicz Antoni

Maj Bronisław

Majchrowski Jacek

Majchrowski Krzysztof

Majewski Janusz

Makowski Marcin

Makuch Janusz

Malatyńska Maria

Malczewski Jacek

Márai Sándor

Marczewski Wojciech

Margolis Alina

Matejko Jan

Matsuzaki Akira

Matuszewicz Marcin

Matysiak Mateusz

Mazowiecki Tadeusz

McGettigan Norah

Mendes Sam

Mereżkowscy

Mereżkowski Dmitrij zob. Mereżkowscy

Michałek Bolesław

Michałkow Nikita

Michałowski Piotr

Michnik Adam

Mickiewicz Adam

Miedwiediew Dmitrij

Mierzejewski Jerzy

Mikłaszewicz Dorota

Mikołajczyk Stanisław

Milewicz Ewa

Miłosz Czesław

Miłoszewicz Andrzej

Miodowicz Alfred

Młynarski Wojciech

Moczar Mieczysław

Moderau Marek

Molewski Grzegorz

Montand Yves

Morgenstern Jakub

Morgensternowie

Mrowiec Józef

Mrozowska (hrabina)

Mulik Ryszard

Muszkowska-Penson Joanna

Myjak Adam

N

Najder Zdzisław

Nardo Mario di

Nasierowska Zofia

Nieczajew Siergiej

Niemen Czesław

Niepokólczycki Franciszek

Nikifor

Norblin Jan Piotr

Norihito książę Takamado

Norwid Cyprian Kamil

Nowak Katarzyna

Nowak Jan zob. Nowak-Jeziorański Jan

Nowak-Jeziorański Jan

Nowakowski Zygmunt

Nowicki Jan

Nowosielski Jerzy

O

Oberlander Marek

Obirek Stanisław

Obłoński Mirosław „Miki”

Ochojska Janina

Odorowicz Agnieszka

Ogiński Michał Kleofas

Olbrychski Daniel

Olczak Joanna zob. Olczak-Ronikier Joanna

Olczak-Ronikier Joanna

Olejnik Monika

Osadczuk Bohdan

Osiecka Agnieszka

Ostrowski Piotr

Owsiak Jerzy

Owsiński Jan

P

Paczkowski Andrzej

Panek Jerzy

Pankiewicz Józef

Paszkowski Józef Edmund

Paszkowski Roman

Paszyński Aleksander

Pawlak Antoni

Pawlikowska-Jasnorzewska Maria

Pawlikowski Paweł

Pec-Ślesicka Barbara

Pełczyński Tadeusz

Penderecki Krzysztof

Peszek Jan

Peszkowski Zdzisław

Piasecka Barbara zob. Piasecka-Johnson Barbara

Piasecka-Johnson Barbara

Pietkiewicz Jerzy

Piłsudska Jadwiga

Piłsudski Józef

Piotrowski (muzyk)

Pisarek Eugeniusz

Piskorski Paweł

Pisuk Maciej

Piwowarski Sławomir

Pobóg-Malinowski Władysław

Podkowiński Władysław

Poleski Maciej zob. Bielecki Czesław „Sławek”

Poniatowski Józef

Popławska (asystentka)

Poręba Bohdan

Pronaszko Zbigniew

Przewoźnik Andrzej

Przybyszewski Stanisław

Przypkowski Tadeusz Konrad

Pszon Mieczysław

Pszoniak Wojciech

Purzycki Jan

Putin Władimir

Puttman David

R

Rabe David

Radnicki Zygmunt

Radwan Stanisław

Radziwiłowicz Jerzy

Rakowski Mieczysław

Rapaczyńska Wanda

Reagan Ronald

Rajchman Leonid

Renkiewicz Czesław

Rilke Rainer Maria

Rodakowski Henryk

Rodin Auguste

Rodowicz Jan „Anoda”

Rodziński Stanisław

Rokita Jan Maria

Rozanow Wasilij

Różański Józef

Różewicz Stanisław

Rudnik Katarzyna

Rudzka-Cybisowa Hanna

Rybczyński Zbigniew

Rydzyk Tadeusz

Rywin Lew

Ryżkow Nikołaj

Rzepka Edward

S

Sagan Rafał

Salwa Tadeusz

Samsonowicz Henryk

Sawic Tadeusz

Sawka Jan

Schaeffer Bogusław

Schlöndorff Volker

Schwarzenegger Arnold

Scorsese Martin

Seniuk Anna

Seweryn Andrzej

Sienkiewicz Henryk

Sikora Wojciech

Siła-Nowicki Władysław

Skarżyński Jerzy

Skolimowski Jerzy

Skowyra Jan

Skrzynecki Piotr

Skuszanka Krystyna

Skwarczek Mateusz

Słysz Ludwik

Smador Kazimierz

Smirnow Andriej

Sofokles

Sokorski Włodzimierz

Sokurow Aleksander

Solski Adam

Solski Ludwik

Sołżenicyn Aleksander

Sosnkowski Kazimierz

Sosnowski Oskar

Spacey Kevin

Spielberg Steven

Stalony-Dobrzański Adam

Starowojtowa Galina

Starska Wiesława

Starski Allan

Stawiński Jerzy Stefan

Stefaniak Małgorzata

Stokłosa Henryk

Streep Meryl

Strumiłło Andrzej

Struzik Adam

Strzałka Jan

Strzemińska Nika

Strzemiński Władysław

Stuhr Jerzy

Stwosz Wit

Swank Hillary

Swinarski Konrad

Szczeklik Andrzej

Szczepkowski Andrzej

Szczerbic Michał

Szczurek Wojciech

Szekspir William

Szymanowski Wacław

Szyszko-Bohusz Adolf

Ś

Ścibor Aleksander zob. Ścibor-Rylski Aleksander

Ścibor-Rylski Aleksander

Ślesicka Barbara zob. Pec-Ślesicka Barbara

Ślesicki Maciej

Święch Jerzy

Święcicki Mieczysław

T

Takamado Norihito zob. Norihito książę Takamado

Takamado Hisako zob. Hisako księżna Takamado

Takano Etsuko

Taranczewski Wacław

Tarasin Jan

Terlecki Marian

Thatcher Margaret

Tołstoj Lew

Tomańska Zofia

Tomczyk Wojciech

Treliński Mariusz

Tuchaczewski Michaił

Turowicz Jerzy

Turski Ludwik

Tusk Donald

Tym Stanisław

Tymiński Stanisław

U

Urban Jerzy

Uryzaj Florian

Uss-Wąsowicz Piotr

V

Veil Simone

W

Wahl Alicja i Bożena

Wajda Andrzej passim

Wajda Aniela

Wajda Gustaw

Wajda Jakub

Wajda Leszek

Waltoś Jacek

Wałęsa Danuta

Wałęsa Lech

Wańkowicz Melchior

Warlikowski Krzysztof

Warska Wanda

Wellman Dorota

Wierzyński Kazimierz

Wietrow Władysław

Więcek Artur „Baron”

Wilczek Mieczysław

Wildstein Bronisław

Winnicka Lucyna

Wiśniak Kazimierz

Witkiewicz Stanisław Ignacy „Witkacy”

Witkowski Radosław

Wojcieszek Przemysław

Wojdowski Bogdan

Wojecki Piotr

Wojtkiewicz Witold

Wojtyła Karol zob. Jan Paweł II

Wołczek Galina

Woźniakowski Henryk

Woźniakowski Jacek

Wójcicki Krzysztof

Wrona Marcin

Wróblewski Andrzej

Wujec Henryk

Wyspiański Stanisław

Wyszyński Stefan

Y

Yamaguchi Etsuko

Z

Zabłocki Wojciech

Zachwatowicz Jan

Zachwatowicz Krystyna passim

Zachwatowicz-Wajda Krystyna zob. Zachwatowicz Krystyna

Zachwatowicz-Wajdowa Krystyna zob. Zachwatowicz Krystyna

Zagajewski Adam

Zarubin Wasilij

Zanussi Krzysztof

Zapolska Gabriela

Zaucha Andrzej

Zdanowska Hanna

Zeman Wanda

Ziarkiewicz Ryszard

Zieliński Jerzy

Zimmerer Katarzyna

Ż

Żaczek Aleksandra

Żakowski Jacek

Żebrowski Edward

Żebrowski Michał

Żelakeviciute Vita

Żeromski Stefan

Żuławski Andrzej