Bądź sexy i nie daj się zamordować - Karen Kilgariff, Georgia Hardstark - ebook

Bądź sexy i nie daj się zamordować ebook

Karen Kilgariff, Georgia Hardstark

3,5

Opis

Bądź sexy i nie daj się zamordować zajęła pierwsze miejsce listy bestsellerów magazynów „New York Times” i „USA Today”. Nic dziwnego! Autorki - Karen Kilgariff oraz Georgia Hardstark - to twórczynie jednego z najciekawszych i najbardziej popularnych podcastów ostatnich lat, czyli My Favorite Murder!

Poznały się na imprezie. Spędziły kilka godzin, żywo dyskutując o głośnych morderstwach i ulubionych filmach kryminalnych. Tak powstał pomysł na podcast, w którym przeplatają opowieści o zbrodniach z osobistymi historiami o życiu. Teraz możecie poznać je jako autorki książki Bądź sexy i nie daj się zamordować. Kilgariff i Hardstark przytaczają całą serię najgorszych błędów, które zdążyły popełnić w życiu, opowiadając o nich w sposób pełen czarnego humoru, wzajemnego zrozumienia i z dystansem do swoich słabości i lęków. Jednocześnie pokazują uwikłanie w świat funkcjonujący na męskich zasadach i codzienne trudności z tym związane.

Karen i Georgia sięgają do przeszłości, by na przykładzie własnych przeżyć oraz prawdziwych historii kryminalnych pokazać kulturowe i społeczne schematy, z którymi od lat muszą zmagać się kobiety na całym świecie. Piszą szczerze z wielką dozą zdrowego rozsądku i bardzo obrazowo. To opowieść o tym, jak walczyć o bycie sobą. Na własnych regułach.

To jak popołudniowa kawa z najlepszą przyjaciółką. Przeciągnęła się aż do nocy, dzielicie się mrocznymi sekretami i radami, dotyczącymi spraw, które sporo was kosztowały, a potem wracacie do świata, mając na nowo naładowane baterie. Gotowe, by niszczyć toksycznych mężczyzn. Karen i Georgia są głosem twardych i wrażliwych kobiet. Ta książka to ich manifest. ―Stephanie Perkins, autorka bestsellera New York Times’a Ktoś jest w twoim domu

Najlepsze rady, których nigdy nie usłyszałaś od mamusi. ―Jenny Lawson, autorka bestsellera New York Times’a Udawajmy, że to się nie wydarzyło

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 311

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,5 (16 ocen)
3
7
2
3
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Karen Kilgariff, Georgia Hardstark
Bądź sexy i nie daj się zamordować
Wydawca: Kompania Mediowa sp. z o.o. ul. Chełmska 21, budynek 4A 00–724 Warszawawww.kmbooks.pl
Stay Sexy & Don’t Get Murdered
Text Copyright © 2019 by Karen Kilgariff and Georgia Hardstark Published by arrangement with Tom Doherty Associates All rights reserved. Original cover design by Jamie Stafford-Hill
Projekt: Devan Norman
Ilustracje: s. 12 © Megan Lara; s. 20 © Danielle Winstanley; s. 60 © Haley D. Fischer; s. 92 © Rachel Ross; s. 120 © Rita Garza z RitaWorks Art & Illustration; s. 150 © Jenna Beddick; s. 186 © ClaireMabbett; s. 212 © Abigail Ervin; s. 246 © Lucie Rice Illustration & Design; s. 280 © Lauren Goldberg
Zdjęcia: s. 19 © Alexandra Lucas; s. 30, 80, 117, 169, 184, 229, 252 © Leah Montagnino; s. 50, 194 © Jean Cleary; s. 55, 145 © Laura Kilgariff; s. 88 © Lindsay Dillon; s. 96 © Paul F. Tompkins; s. 228 © James Kavin Cook; s. 240 © MGM / Photography; s. 253, 260 © Martin Hardstark. Pozostałe zdjęcia pochodzą z archiwum Autorek.
Copyright © Polish edition Kompania Mediowa, 2021 Copyright © Polish translation Małgorzata Maruszkin, 2021
ISBN 978-83-960629-7-0
Projekt okładki: TYPO2 Jolanta Ugorowska
Redakcja: Anna Walenko
Korekta: Marzena Kłos
Skład: TYPO 2 Jolanta Ugorowska
Produkcja: Leszek Marcinkowski
Wszystkie prawa zastrzeżone
Konwersja: eLitera s.c.

KAREN:

Dla Norah Grace

GEORGIA:

Pamięci Kim Murphy Friedman, która była moją terapeutką, kiedy pisałam tę książkę

.

Dedykujemy tę książkę wszystkim Morderczynkom i Morderczyńcom. Gdyby nie wy, nas by tu nie było. Dziękujemy.

.

Nazwiska niektórych osób wspomnianych w tej książce zostały zmienione.

Bądź sexy i nie daj się zamordować.Usiądźmy krzywo i mówmy prostoRys. Megan Lara

USIĄDŹMY KRZYWO I MÓWMY PROSTO – WSTĘP OD KAREN

Hellousik!

Witamy w naszej najpierwszej książce! Ale się cieszymy, że do nas dołączacie. Dziwne uczucie, co? Wiemy, wiemy, dla nas też. Nigdy wcześniej nie napisałyśmy książki. Nie mamy pojęcia, od czego zacząć!

Na początek płynące z głębi serca podziękowania za to, że kupujecie tę książkę. Wasze wsparcie jest dla nas bezcenne. Zdajemy sobie sprawę, że niektórzy z was są młodzi, niedojadają, sprytem zarabiają na życie i grzebią po kieszeniach, szukając zapomnianych drobniaków. Czyli ten zakup wymagał poświęceń. Niech was Bóg błogosławi, drogie dzieci. Niebo wam to wynagrodzi. Chociaż z drugiej strony... Może wcale nie kupiliście tej książki. Może wypożyczyliście ją z biblioteki, zdobywając się jedynie na to, by zawlec tam swoje cztery litery. Nieważne, podoba się nam ten model. I kochamy biblioteki. To się nigdy nie zmieni. Istnieje także pewne prawdopodobieństwo, że zwinęliście książkę z nocnego stolika, kiedy siostra była pod prysznicem, a później, gdy was o nią spytała, wywołaliście awanturę, byle tylko zbić siostrę z pantałyku. Tak było. Niemniej jesteśmy z wami, bo chcecie nas wesprzeć. Błogosławieni wszyscy, jednak ci, którzy zapłacili, szczególnie.

Ale – chwila! Może akurat stoisz w księgarni, przelatujesz przez ten wstęp, żeby się zorientować, czy reszta książki ci się spodoba, czy nie. No i jak, sędziuniu? Zadowolona? A kiedykolwiek jesteś? No to może daruj sobie i przestań jeździć zatłuszczonym paluchem po naszej nieskazitelnie przepięknej publikacji i po prostu ją kup. Właściwie to kup trzy. Dobrze rozumiesz. Zrób to, co mówimy. Widzisz, jak sytuacja się zmieniła? Ale i tak dziękujemy! Podoba się nam ta twoja zmienna osobowość, miotana to w jedną, to w drugą stronę. Skąd, wcale nie jest męcząca. Krótko mówiąc, chodzi nam o to, że niezależnie od tego, jak książka trafiła w twoje brudne łapki, dziękujemy za wszelkie starania.

W zwykłych okolicznościach mówiłybyśmy do ciebie na naszym podcaście, gdzie mamy mikrofony, kanapy i atmosferkę. Jednak wdały się papier i atrament, więc zrobiło się poważnie. Racja, nasz żywiołowy podkaścik o prawdziwych zbrodniach, którego ukradkiem słuchasz, pracując na pół etatu, jakimś cudem znalazł sposób, by wkroczyć do świata... (CIĘCIE: WIRUJEMY POŚRODKU SCENY, CORAZ GŁOŚNIEJSZA MUZYKA, ORKIESTRA – TUSZ!) ...literatury. Już nie mieszkamy w słuchawkach, rozlałyśmy się po stronach książki jak duecik spod wywrotowego pióra dwudziestowiecznej poetki Edny St. Vincent Millay. Zachęcamy, łyknij naszego tekstu. Poprawimy ci nastrój i cię wkurzymy.

W życiu o nas nie słyszałaś? Jasne, rozumiemy, podcasty to dosyć świeża sprawa. No więc przedstawimy się. Prowadzimy... Co tam mówisz? Nigdy nie słuchałaś żadnego podcastu, nie wiesz, jak to działa, i jakoś cię do tego nie ciągnie? Łapiemy. Nie ty jedna. Jednak zanim uciekniesz i kupisz sobie inną książkę z seksem w tytule, posłuchaj pewnej historii. Opowiada o dwóch dziewczynach, którym pod koniec drugiej dekady XXI wieku całkiem nieźle się żyło w Los Angeles. Jedna miała na imię Georgia i – żeby maksymalnie uprościć dzieje ich złożonych i rozmaitych karier – prowadziła program o gotowaniu w Cooking Channel, a ta druga, czyli Karen, pisała scenariusze programów komediowych. Jest Halloween, spotykają się na jakimś przyjęciu i zaczynają gadać o nowym serialu HBO Schody. To historia procesu mężczyzny oskarżonego o zamordowanie żony. Okazuje się, że obie uwielbiają ten film i są zachwycone, że znalazły bratnią duszę, z którą można o nim porozmawiać. Więc rozmawiają. Rozmawiają i rozmawiają. Ktoś na chwilę dołącza, ktoś przystaje i odchodzi, ale szybko w kuchni zostają tylko one. Godziny płyną, a one rozmawiają i piją kawę. Podczas kolejnego spotkania Georgia rzuca pomysł podcastu o prawdziwych zbrodniach. Czemu nie? Każda z nich już miała własny podcast. Wiedziały, na co się piszą. Postanowiły spróbować. CIĘCIE: SETKI ODCINKÓW, MILIONY SŁUCHACZY, TOURNÉE PO CAŁYM ŚWIECIE, BILETY WYPRZEDANE NA PNIU, UMOWA NA KSIĄŻKĘ. Pokrzepiająca historyjka. Nas w każdym razie pokrzepia.

No więc dobrze, skoro już przyciągnęłyśmy uwagę całego świata, wróćmy do tej części o książce. Włożyłyśmy wiele wysiłku w jej stworzenie i sporo się nacierpiałyśmy. Przez półtora roku dryfowałyśmy po nieznanych wodach na pokładzie HMS „Jak napisać książkę”. Ruszyłyśmy z impetem. Płynęłyśmy na oślep, mapy i kurs były dla nas wielkimi niewiadomymi, w mesie i na talerzu nieustająco czekały niespodzianki, no i doszła ta cała reszta pasażerów – nigdy nie wiedziałyśmy, czy będą dla nas mili. Zżerał nas niepokój, dręczyła choroba morska. Powiedziałyśmy sobie: postarajmy się odbyć ten metaforyczny książkowy rejs i dopłynąć do celu w jednym kawałku. Tylko spokój. Zachowuj się naturalnie. Przestań pogwizdywać, idiotko! Nikt normalnie tak się nie zachowuje. Skąd się wzięła ta teza, że gwizdanie jest oznaką odprężenia? To jedna z najdziwaczniejszych rzeczy, na jakie możesz sobie publicznie pozwolić, nie łamiąc prawa. Wydmuchiwanie strumieni powietrza przez ściągnięte usta, żeby wydać piszczący odgłos? No nie, to wcielenie smutnego ptaka. Żadnej melodii, żadnego jasnego planu. Tylko długi udźwięczniony wydech przez usta złożone jak do pocałunku. Pewnie, jaśniej już nie można oznajmić całemu światu, że jesteś na luzie! Ups, sorki. Trochę nas poniosło. TAKĄ SIŁĘ MA LITERATURA, DRODZY PRZYJACIELE.

A na koniec – niewielu autorów zdobędzie się na odwagę, by wywalić całą prawdę, ale my wam mówimy: pisanie książki jest ciut przerażające. Grozi, że wyjdziesz na oszusta, którym jesteś, ale zamiast uciekać i kryć się ze wstydu, musisz wytrzymać i patrzeć w lustro. Nie do wiary, jakie to nienaturalne. Zaczynasz od pomysłu, który ci się podoba. Spisujesz koncepcję. Zostawiasz na parę dni, żeby się uleżała. A kiedy do niej wracasz, słowa same z siebie kompletnie się poprzestawiały. Masz teraz przed oczami najdurniejszy pomysł, jaki kiedykolwiek zdarzyło ci się widzieć. Starasz się coś z tym zrobić. I tak coś z tym robisz, dopóki kompletnie nie oślepniesz od komputera, a cała radość dawno odpłynęła z duszy i już nie wiesz, co znaczą poszczególne słowa. I wtedy pora przejść do rozdziału drugiego!

No ale popatrzcie: udało się nam! Naprawdę napisałyśmy książkę. Skoro ją czytacie, to musiałyśmy ją skończyć, prawda? Trzymacie ją w zatłuszczonych palcach. I bardzo dobrze. W końcu trafimy do Biblioteki Kongresu! To miałyśmy na pierwszym miejscu listy życzeń od – dajmy na to – dnia zero.

Kiedy uzgodniłyśmy, że napiszemy książkę, miałyśmy mnóstwo pomysłów, ale wszystkie sprowadzały się do jednej zasadniczej koncepcji: błyszczący papier, piękne obrazki, tu i ówdzie ważka sentencja czy dwie o jedności lub – dajmy na to – o duszy. Coś jakby wydrukowany Instagram czy – dajmy na to – książka kucharska z tymi wszystkimi morderczymi przepisami. Mało słów, dużo słodyczy, tekst i głębia obrazka na poziomie rozwiniętego nad wiek niemowlaka. A na samym końcu jakiś rozkładany kalendarz ze zdjęciami ulubionych autorów kryminałów opartych na faktach, oczywiście wszyscy prezentujący gołe klaty. Ale ze smakiem. Wyobrażałyśmy sobie książkę, jaką tydzień po Gwiazdce możecie wygrzebać w koszu z przecenionymi towarami. Patrząc z perspektywy czasu, musimy przyznać, że nie mierzyłyśmy wysoko.

Okazało się jednak, że centrala oczekiwała od nas zgłębienia tematu. Chciano, byśmy poszły na całość. I nie za dużo obrazków. To było naprawdę przerażające.

– Po prostu napiszcie o tych wszystkich rzeczach, o których rozmawiacie w programie – usłyszałyśmy. – Napiszcie, co wiecie.

I w tym tkwił problem. Przez trzy lata robienia podcastu dowiedziałyśmy się jednego: że nie wiemy nic. Kompletnie nic. Nie znamy się na geografii, wymowie nazw, rzymskich cyfrach, procentach, centrum handlowym Cherry Hill Mall w New Jersey, datach, nazwiskach, przepisach prawnych – no w ogóle nic nie wiemy. Upokarzające doświadczenie. I bardzo zabawne. Ciągle się myląc, uświadomiłyśmy sobie braki w naszym wykształceniu, to, że stale zakładamy, że znamy odpowiedź, a kiedy czegoś nie wiemy, bezwstydnie wypełniamy luki słowną papką. Za każdym razem, nagrywając podcast, mamy świadomość, że lada chwila możemy się potknąć i wpaść w pułapkę naszej niewiedzy. Przez to stałyśmy się trochę niespokojne i pełne obaw, że zaraz się wywalimy. Na samym początku miałyśmy wrażenie, że wszystko robimy źle.

Jednak kryła się w tym pewna ironia (to taki termin literacki): ludzie wciąż nas słuchali. Niektórzy nawet uwielbiali nasze programy. Dzięki błędom, które popełniałyśmy, rozmowy stały się bardziej otwarte i dały innym sposobność, by w nich uczestniczyć. Tak jest z każdym hobby: w internecie zawsze znajdzie się ktoś, kto lubi to coś bardziej niż ty. Ma trochę większego bzika na punkcie tego czegoś, trochę lepiej pamięta szczegóły, a jak go podkręcić, to się robi naprawdę super.

Kiedy zdałyśmy sobie z tego sprawę, nieco nas to spłoszyło. Dostawałyśmy maile, że pomyliłyśmy datę, pominęłyśmy kawałek jakiejś historii, źle wymówiłyśmy nazwę jakiegoś miasta. Nie było to miłe: jakbyśmy nie odrobiły lekcji. Jednak wiadomości zawsze były pochlebne i dowcipne. Wtedy dotarło do nas, że słuchacze są podekscytowani, mogąc uzupełniać naszą wiedzę. To właśnie jest najlepsze w zajmowaniu się prawdziwymi zbrodniami. Nic bardziej nie wciąga niż odkrycie, że rozmówca nie ma pojęcia o pewnym aspekcie danego przypadku. No i kto tu teraz jest ekspertem? Stajesz się źródłem informacji i przekazujesz kluczowe informacje tak, jak sam się o nich dowiedziałeś. To podniecające, stwarza więź, pozwala świetnie spędzić czas, dajmy na to na przyjęciu halloweenowym, na przykład.

W miarę jak podcast stawał się coraz popularniejszy, odkryłyśmy, że nie tylko możemy pokazywać nasze niedoskonałe ja, ale też że słuchacze nawet je wolą. Ci, których wciągnęło, chcieli całości, naszych niekiedy nudnych i mdłych, a niekiedy genialnych rozmów, a nie wyłącznie suchych faktów o konkretnej zbrodni. I to nas wzięło. Jak już nas wzięło, poczułyśmy się swobodnie, dzieląc się z wami opowieściami o potwornych błędach, jakie popełniałyśmy, mając ...naście i ...dzieścia (a także ...dzieści) lat, byście mogli ze śmiechem rzucić: „Też tak miałam/miałem!” albo parsknąć: „Nigdy bym tak nie zrobiła/nie zrobił!”. Jednak nie wyobrażałyśmy sobie nawet, jak bardzo wszystkich wzięło, dopóki w Chicago nie zrobiłyśmy pierwszego programu na żywo, z publicznością.

Miałyśmy wystąpić w teatrze Athenaeum podczas Festiwalu Podcastów. Albo nie spytałyśmy, ile osób wchodzi na widownię, albo słuchałyśmy nieuważnie, w każdym razie kiedy zabrzmiał nasz sygnał i wkroczyłyśmy na scenę, rozległy się ogłuszające oklaski. Nagle ci wszyscy ludzie, których nie słyszałyśmy, kiedy bawili się razem z nami, dali znać, że tu są. Było NAPRAWDĘ głośno. I absolutnie fantastycznie.

Nie wiedziałyśmy, co robimy, ale to się nie liczyło. Publiczność była z nami, bo ich też wzięło i wszyscy chcieli nam pokazać, jak bardzo się z tego cieszą. To było tak poruszające przeżycie, że pod sam koniec, by wyrazić naszą wdzięczność, zaprosiłyśmy widzów na spotkanie w lobby. Przyszli. Zakończyłyśmy wieczór w otoczeniu sześciuset osób. Personel teatru nie był chyba zachwycony tą małą improwizacją, ale pięknie się nami zajęli i nawet zostali po godzinach. Tak wyglądało nasze pierwsze spotkanie z frakcją społeczności Morderczyńców. Usłyszałyśmy, że nas kochają i że robimy dobrą robotę. Możecie sobie wyobrazić nasze zdziwienie.

A teraz napisałyśmy książkę o kilku sprawach, do których chciałyśmy wrócić i ciągle wracamy podczas spotkań z publicznością, i o tym, ile to dla nas znaczy. To trochę osobiste i trochę zagmatwane. Dajcie znać, jeśli coś pokręciłyśmy.

Teatr Athenaeum, Chicago, listopad 2016

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

O AUTORKACH

Karen Kilgariff , znana z ostrego języka i muzycznej sprawności, od dziesięcioleci jest ważną postacią w świecie komedii. Jako performerka pojawiła się w Mr. Show, The Book Group i Conan. Następnie przeszła do pisania scenariuszy telewizyjnych dla takich programów jak Other Space, Portlandia i Baskets.

Jej płyta Live at the Bootleg znalazła się na liście „Vulture” dziewięciu najlepszych stand-upów i albumów 2014 roku.

Georgia Hardstark odniosła sukces jako autorka przepisów kulinarnych i gospodyni programu na Cooking Channel. Zaczęło się wraz z wynalezieniem prześmiewczego koktajlu McNuggetini. Następnie prowadziła program podróżniczy/przygodowy/imprezowy o nazwie Tripping Out with Alie & Georgia oraz regularnie występowała w najpopularniejszym programie na Cooking Channel, Unique Sweets.

Powraca jako narratorka w przebojowym cyklu „Pół litra historii”.

.

WIĘCEJ INFORMACJI znajdziecie naMyFavoriteMurder.comoraz na:

Facebook: @MFMpodcast

Instagram: @myfavoritemurder

Twitter: @MyFavMurder

Georgię Hardstark i jej koty możecie odwiedzić na:

Instagram: @hardstark and @elvisandmimianddot

Twitter: @GHardstark

A Karen Kilgariff na Twitter @KarenKilgariff