Miłość czy uzależnienie - Anna Kaveto - ebook

Miłość czy uzależnienie ebook

Anna Kaveto

4,0

Opis

Czy przeszłość Agnieszki zabierze jej miłość?

Co się stanie, gdy Marek, którego kochała zobaczy ją z jej byłym mężem? Dlaczego ona go zdradzi z kimś, do kogo nic już nie czuje i w przeszłości ją skrzywdził?

Życie napisze dla niej najbardziej tragiczny scenariusz, który zmieni wszystko na zawsze...

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 21

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (1 ocena)
0
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Miłość

czy uzależnienie

Anna Kaveto

AK WYDAWNICTWO

Miłość czy uzależnienie – opowiadanie erotyczne

Zdjęcie na okładce: pixabay.com

Copyright © 2022 Anna Kaveto

Wszystkie prawa zastrzeżone

ISBN: 978-83-961834-2-2

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB, MOBI

Ta książka jest chroniona prawem autorskim.

Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą autora.

Wiem, że będzie to historia, jakich wiele. I to wszystko działo się za zamkniętymi drzwami, jak w wielu domach. Nie kochałam swojego męża.

Nigdy. Bo jak można kochać potwora? Choć nie wiem, czy był potworem. Po prostu zrobił coś, po czym nie mogłam się podnieść. Ale wpadłam jak śliwka w kompot, gdy po raz pierwszy objął mnie swoim ramieniem. Poczułam się bezpieczna. Bezpieczna, jak nigdy dotąd. Całe życie uciekałam. Uciekałam przed sobą, przed matką, przed pijanym ojcem. Nie znałam uczucia miłości. I mój były mąż wcale mnie nie kochał. On mnie posiadł. Całą. Posiadł najpierw duszę, a potem moje ciało... A może na odwrót? Może najpierw ciało? Byłam uzależniona od jego dotyku.

- Suko jebana, tak Cię teraz wygrzmocę, że cipa Ci uszami wyjdzie...

Drżę za każdym razem, gdy w głowie pojawiają mi się te słowa. Ale za każdym razem, gdy szliśmy razem do łóżka dawał mi rozkosz. Uzależniłam się od niego. Od jego pchnięć, które rozpalały ogień w moim ciele. I choć minęło tyle lat, to dalej go pragnę. Choć nie chcę go znać, to dalej na samą myśl wspólnego rżnięcia, nogi same mi się otwierają i czuję się wilgotna.

Muszę zamknąć ten rozdział w moim życiu.

To chyba jest chore. Przecież mam teraz tak spokojne życie. Wszystko do mnie wróciło od wczoraj. Widziałam się z nim, przypadkiem. I znów zrobił to, co na mnie podziałało. Dokładnie wiedział, że jak się nachyli i powie mi do ucha, że ładnie wyglądam to poczuję jego zapach. Objął mnie.

Bezceremonialnie, nie znosząc sprzeciwu. Nie jesteśmy małżeństwem od pięciu lat. Wyrwałam mu się. Nasze małżeńtwo było dziwne. Nie pasowaliśmy do siebie. Ale coś mnie tak do niego ciągnęło. Chciał mnie mieć tylko dla siebie. I to był proces, którego ja nie widziałam, a Baśka i Monika cały czas mi mówiły, że to narcyz i czuć go na kilometr. Śmiałam im się w twarz, wierząc, że tak wygląda miłość, a kłótnie i wyzwiska czasem się zdarzają i są elementem związku. Gdzie ja miałam oczy? No nie miałam. Działała oksytocyna i był moim narkotykiem. Bez niego nie wyobrażałam sobie życia.