Dzieci królowej elfów 7 - Na śmierć i życie - ebook
Dzieci królowej elfów 7 - Na śmierć i życie - ebook
Historii o elfach istnieje tyle, ile gwiazd na niebie. Oto jedna z nich.
Jest to opowieść o niewielkiej grupie elfów, które nagle znalazły się bardzo daleko od domu. Drogę powrotną zagradzają im wysokie góry i przepastne morza. Napotykają też wrogów, którzy ścigają ich bez litości.
Ale nic nie jest w stanie sprawić, żeby elfy zaniechały swojej podróży. Na przekór niebezpieczeństwu i wszelkim przeszkodom chcą dotrzeć do domu. Dzień za dniem wędrują na wschód w kierunku Krainy Elfów, gdzie zielenią się bujne lasy, a źródła tryskają życiodajną wodą.
"Na śmierć i życie" to siódma część serii "Dzieci królowej elfów".
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-118-7017-4 |
Rozmiar pliku: | 35 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Stokrotka i jej przyjaciele wędrowali wąską ścieżką. Po obu stronach wznosiły się strome skały.
Najpierw płynęli rzeką, ale w czasie drogi pojawiało się coraz więcej kamieni pod wodą. Na koniec było ich tak dużo, że musieli opuścić łódź i kontynuować podróż na piechotę.
– Jaka szkoda, że dalsza żegluga jest niemożliwa – narzekał Mniszek. Był bratem Stokrotki i najmłodszym z całego grona.
– Dobre i to, że udało nam się pokonać ładny kawałek – stwierdziła Stokrotka. Nigdy nie zapominała o swojej obietnicy, że zaprowadzi wszystkich do domu, do Krainy Elfów.
– Poza tym nic nam się nie stanie, jeśli się trochę przejdziemy – dodał Zawilec. Był elfickim rycerzem, który nauczył Stokrotkę sztuki władania mieczem.
Przyjaciółka Stokrotki, Borówka, nie odzywała się. Zamiast tego patrzyła Smardzowi głęboko w oczy.
Smardz ujął jej dłoń i spletli palce w uścisku. Był człowiekiem, którego elfy spotkały podczas podróży. Świetnie orientował się w terenie.
Ze Stokrotką na czele wszyscy raźnie kroczyli wąską ścieżką. Po wysokich skałach wiły się zielone pnącza. Po nagrzanych od słońca kamieniach biegały małe jaszczurki.
Nagle gdzieś zaskrzeczał ptak. Stokrotka od razu czujnie nadstawiła uszu. Następnie rozejrzała się na wszystkie strony.
Oczom elfów ukazał się mężczyzna, który zbiegał po skalnym zboczu. Niespodziewanie wylądował na ścieżce tuż przed ich nosami.
Stokrotka chwyciła za miecz. Puściła go jednak od razu, gdy się przekonała, że nieznajomy nie był uzbrojony.
Miał ogorzałą i pomarszczoną twarz, a jego włosy i broda były siwe. Szedł boso, a w ręce trzymał laskę.
– Czy to ty jesteś Stokrotką, córką królowej elfów? – odezwał się pierwszy.
– Yyy… tak – odparła zaskoczona. – Skąd mnie znasz?
– Jak dobrze potrafisz władać mieczem? – zapytał, nie odpowiadając.
– Dobrze – odrzekł za nią Zawilec.
– Ale czy wystarczająco dobrze? – drążył mężczyzna, zamachując się laską w stronę Stokrotki.
Zrobił to tak szybko i niespodziewanie, że Stokrotka nie zdążyła się osłonić ani uskoczyć na bok. Laska uderzyła ją w pierś. Uderzenie było tak silne, że przewróciła się na plecy.
Z rykiem złości Zawilec wyciągnął miecz i doskoczył do mężczyzny. Świszczący ruch laską wybił mu jednak broń z ręki.
– Zaatakujmy go wszyscy razem! – wykrzyknął Smardz, unosząc swój kij. Pozostali stanęli z nim ramię w ramię.
– Zaczekajcie! Tak się nie traktuje przyjaciela – zaprotestował nieznajomy.
– Przyjaciela! – parsknął Zawilec, unosząc miecz. – Napadłeś na Stokrotkę!
– To była tylko próba – odpowiedział spokojnie nieznajomy.
Stokrotka podniosła się i oznajmiła:
– Nic mi się nie stało. Jestem tylko trochę poobijana.
Smardz opuścił kij. Zawilec wciąż trzymał miecz w górze.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.