- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.życa szara i jałowa, nie miała żadnych cech szczególnych. Gdzie człowiek by nie spojrzał, te same kratery, różniące się między sobą chyba tylko wielkością i stopniem zniszczenia. Tylko szare druzgoty i łańcuchy górskie. I oczywiście wszechobecna próżnia. Gdzieś daleko widniał błyszczący punkt. Zbliżając się, można było rozpoznać owalny kształt obiektu, niczym ogromna puszka od konserw. Na białej, upstrzonej uderzeniami mikrometeorytów powierzchni burty, widniał ogromny czerwony napis ,,IASE - Tiberius". Ten przyczółek człowieka w obcym świecie wyglądał jak wymarły. W statycznym widoku kolonii coś się poruszyło. Górna część cylindra była ruchoma. Umieszczony w niej potężny teleskop, o średnicy dwóch metrów, wyłapał z przestrzeni ogromny, kosmiczny okruch skalny. Zdjęcia zrobione z odległości czternastu milionów kilometrów nie były zbyt wyraźne, nawet, gdy obserwacjom nie przeszkadzała atmosfera. Dowódca ,,Tiberiusa" i jednocześnie główny astronom zdążył obliczyć orbitę obiektu. To była 4179 Toutatis, planetoida o chaotycznej orbicie, zaliczana do planetoid zagrażających Ziemi. Obliczenia rozwiały jednak obawy naukowców. Asteroida miała przejść sześć milionów kilometrów od niebieskiej planety. ,,Tiberius" odkrył inną rzecz. We wszystkich, zrobionych do tej pory analizach i badaniach, również radarowych nie oceniano tego kawałka skały na więcej niż cztery, pięć kilometrów. Rysunki teoretyczne ukazywały dwie połączone ze sobą bryły natomiast zdjęcia kolonii księżycowej ukazały trzecią część planetoidy - potężny okruch skalny o wielkości sześciu - siedmiu kilometrów. Zanotowano jej aktualną orbitę i przybliżoną masę, po czym załoga obserwatorium zajęła się innymi obserwacjami. Ostatnie obliczenia zrobione już na Ziemi, ukazały prędkość planetoidy - wynosiła niemal czterdzieści km/s. Rok 2018 W okularze teleskopu ukazał się niewielki kształt planetoidy. Operatorka - niska i szczupła, czterdziestoletnia kobieta o wysuszonej twarzy nacisnęła przycisk aparatu. Kolejne zdjęcia powędrowały wprost do komputera centralnego księżycowej kolonii ,, New World". Uśmiechnęła się pod nosem. Jeśli nikt wcześniej nie zauważył tej bryły, to mogła nadać jej nazwę, a odkryła i obdarzyła imionami już dziesięć asteroid, chociaż pracowała tu dopiero od miesiąca. Syknęły hydrauliczne zamki drzwi wejściowych przerywając jej samotne rozmyślania. Astronomka odwróciła się i ujrzała postać zwierzchnika kolonii księżycowej Marka Tarendaya. Urzędnik, wysoki i dobrze zbudowany czterdziestolatek uśmiechnął się. - I jaki dzień ma dziś ,,Łowczyni komet"? - Nieźle, gubernatorze - Taylor wstała od okularu. - To już moja jedenasta planetoida. - Znakomicie - na ekranie komputera coś zaczęło migać. Tarrenday wskazał palcem na monitor. - Chyba woła panią do siebie. - Taylor odwróciła się, zerknęła na ekran. Komputer sprawdził wszystkie banki danych i nie znalazł identycznej orbity. Migała jednak nazwa planetoidy, którą komputer rozpoznał jako prawdopodobną na podstawie odbicia radarowego. - To 4179 Toutatis - mruknęła Taylor. Jej palce błyskawicznie biegały po klawiaturze komputera - Czy znalazła pani coś interesującego? - Tarrenday stanął za plecami astronomki. - Tak - weszła do bazy danych. Chwilę trwał cisza zakłócana jedynie przez szum twardego dysku komputera. - No więc? - Gubernator usiadł, przyglądając się kobiecie. - Ona powinna się pojawić dopiero za trzy miesiące. - Spojrzała na gubernatora i dodała zagubionym, niepewnym głosem - Najwidoczniej coś zmieniło znacznie jej orbitę... - Nagle monitor znów zaczął migać. Taylor spojrzała tam raz jeszcze i aż jęknęła. - O Boże! - Co takiego? - Wystraszony Tarrenday zerwał się z miejsca i chwycił kobietę za ramię. - Toutatis uderzy w Ziemię! - Wskazała ręką na ekran ukazujący wykres orbity planetoidy i Ziemi. - Może to pomyłka - zaczął Mark, ale Taylor potrząsnęła głową. - Nie, raczej nie. Ale zaraz prześlę te dane do centralnego komputera NASA. Zobaczymy, co oni powiedzą.... - Kiedy uderzy w Ziemię? - Zapytał gubernator. Jego głos zabrzmiał niewiarygodnie spokojnie. Taylor spojrzała na niego zaczerwienionymi oczyma. - Za trzysta dwadzieścia dwa dni .... Mark kiwnął głową i na chwilę zamyślił się. Taylor podeszła do panelu komputera i nagle poczuła uderzenie w miejscu gdzie kark łączy się z szyją, zapadając w ciemność. Nad bezwładnym ciałem kobiety stał gubernator księżycowej kolonii. Odrzucił stalową rurkę, którą obezwładnił kobietę i podszedł do komputera. Korzystając z osobistych kodów, w kilka sekund wymazał wszelkie dane dotyczące obserwacji Toutatis. Zarzucił sobie szczupłą astronomkę na ramię i powędrował wprost do śluzy powietrznej, idąc kanałem konserwacyjnym. Gdy
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, światy alternatywne |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.