- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.już niedługo wesprze się o brzegi i stanie, i tak przestoi do wiosny. Puszczą jurburską jedzie wózek, na wózku stary sługa i pasierbica wypędzona -- Jachna. Stary koni nie pogania, niespieszno mu dziewczynę na pastwę wilkom zostawić. Ciężko wzdycha. Łzy mu się po wąsiskach toczą, ani je nadąża rękawem ocierać. -- Nie płaczcie, dziadku. Żalu do was nie mam. Juścić, musicie zrobić, co macocha przykazała. Ale może przecie dola moja nie będzie ciężka. Do ludzi pójdę, pracę znajdę. Może się ta jako jeszcze przed mrozami bez puszczę przebiję. No, będzie już dość, konie się zmęczyły. Stańcie. Tu wysiądę. I gdy stanął, z wózka raźno wyskoczyła i do uśmiechu się przymusza, aby starego pocieszyć. -- Zawdy las kochałam, to mi ta przecie i on krzywdy nie zrobi. Stary słomę odgarnął i wydobył utajony przed macochą koszyk z jadłem i barani kożuszek. -- Na parę dni pożywienia będziecie tu, miłościwa panienko, mieli. A kożuch od zimna. Jachna objęła starego za szyję. -- Już wy, dziadusiu, dobrusieńki jesteście dla mnie, a dobrusieńki. W takim kożuchu to i zimy w puszczy się nie boję. Stary pogrzebał w kieszeni. -- A tu, miłościwa panienko, krzesiwo i hubka na rozniecenie ognia. Nocą ogień was od dzikiego zwierza obroni. -- No, mam wszystkiego dobra, mam! A teraz już nie płaczcie, już Stary wgramolił się na wózek, na polance końmi wykręcił. -- Taka jej, niebożątku, ojczystka! Wilcze kł I do domu odjechał. A Jachna w puszczy ogromnej, jurburskiej, w puszczy pełnej dzikiego zwierza samiutka jedna została. Ile nocy zeszło jej przy ognisku, ile dni na wędrówce -- tego już sama dziewczyna nie pamięta. To sosny nad nią szumią, to opadłe liście lip jak złoty kilim drogę jej wyściełają, to modrzewie miękkimi łapami po twarzy ją głaszczą. To znów idzie przez obszerne puszczańskie komnaty potężnymi dębami obstawione, to wchodzi między świerki ciche, jakiesi wyniosłe i poważne, soplami szyszek obwieszone a żywicą pachnące. Przerozmaita jest ta puszcza północna! A ile zwierza dziewczyna w niej widzi! A zwierz to człowieka nie znający. Ani uchodzi przed nią trwożliwie, ani kielcami na nią błyska. Przystanie taki borowiec, popatrzy na Jachnę, poniektóry obwącha jej nogi i ręce i idzie dalej w puszczańską gęstwinę sobie jeno wiadomym szlakiem ku sobie jedynie wiadomym celom. Wędruje Jachna, wę aż na brzeg puszczy wyszła, na wrzosowiska przestronne, gdzie rzeka bulgocze, a drzewa jeno z rzadka gromadkami rosną. przez kępę jarzębin dach jakiegoś domostwa prześwieca! Ludzie tu mieszkają! Więc się chybko porwała i ku domostwu owemu biegnie. Minęła jarzębiny, na przededworze wchodzi. Widzi: dworzyszcze przed nią duże, z dębowych pni wydźwignięte. Przed dworzyszczem pięć wbitych w ziemię srebrnych słupów z kółkami dla wiązania przy nich koni. Obok każdego słupa żłób, drabina i wiadro -- a wszystko puste. Pośmiałkowała się. Na wysoki próg weszła, ciężkie drzwi pchnęła. Sień przestronna -- sprzętem myśliwskim obwieszona. Za sienią pięć izb -- w każdej łoże szerokie, zasłane skórami niedźwiedzi, wilków, borsuków i lisów. A na końcu izba jadalna z dużym stołem. Znać niedawno tu ucztowano: misy z resztkami jadła, kubki z nie dopitym piwem, ogryzione kości na podłodze, pokruszony chleb. Idzie Jachna dalej, zaszła do kuchni. Kotły tu z jedzeniem, udziec jeleni na rożnie, pod kominem tli się jeszcze mały ogieniek. A resztek wszędzie, a brudnych naczyń, a śmieci na podłodze! Ludzie tu byli, ale teraz to człowieka w calutkim dworze nie widać. Aby pod ławą w kuchni w wiklinowym koszyku na sianie kotka z kociętami leży. Myśli Jachna: ,,Najpierw se podjem, a potem wezmę się tu do porządku, bo niesposób patrzeć na taką mierzwieninę". Nabrała sobie z kotła smakowitej warzy i zjadła. Potem do ognia drew dołożyła, wody na zmywanie nastawiła cały kocioł i za miotłę złapała! Nie spoczęła, aż uprzątnęła jadalnię i kuchnię jak na święto. A potem jeszcze poszła do gospodarskich budynków i naniosła stamtąd owsa do pięciu żłobów przy srebrnych słupach, siana za pięć drabin, a ze studni pięć wiader czystej wody. I dopiero gdy to zrobiła, utrudzona weszła za wielki piec w jadalni, rozesłała tam kożuch i legła na nim. Chciała sobie w myśli poukładać, pomiarkować, co to za dworzyszcze takie może być... ale raz-dwa-trzy zasnęła jak kamień. * Brzęk-brzęk-brzę wraca do swego dworzyszcza pięciu braci, pięciu rozbójników. Nie zwyczajni to rozbójnicy, nie swoich korzyści pilnują; bogatym zabierają, biednym rozdają. Wjechali na przededworze. Co to? Żłoby pełne owsa? A przecież puste je zostawili! I siano za drabinami, i woda w dębowych wiadrach! Wchodzą do dworzyszcza, a tu nowy dziw! Jadalnia uprzątnięta, w kuchni czysto. Kt
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dziecięca |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 197 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.