- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nięte. Na wieszaku zobaczyłem jakieś płaszcze i palta. W kącie stał rozłożony duży, czarny, męski parasol, z którego spływała woda. Postawiłem walizeczkę na podłodze pokrytej linoleum i zacząłem rozpinać guziki zmoczonego płaszcza. -- Nazywam się Watucki -- przedstawiłem się. W oczach jasnowłosej panny rozbłysły iskierki zrozumienia: -- A! Pan Watucki! Słyszałam o Moje nazwisko niestety nic chyba panu nie powie. Nazywam się Radwańska. Mieszkam z panią Milewską... Na imię mi Zofia, dla przyjaciół --uśmiechnęła się nieznacznie -- Zoś --podała mi rękę. I kiedy się z nią witałem, jedne drzwi otworzyły się i do sionki weszła drobna, siwa kobieta w ciemnej sukni z białym koronkowym kołnierzykiem. Pomyślałem, że nic się nie zmieniła. Przed dwudziestu kilka laty, gdy widziałem ją po raz ostatni, wyglądała chyba tak samo, jak dzisiaj. Teraz wydała mi się tylko trochę bardziej krucha i Od razu mnie poznała, choć ja z pewnością zmieniłem się bardzo. Przed dwudziestu kilku laty nosiłem jeszcze krótkie spodnie, byłem okropnie chudy, piegowaty i miałem zawsze podrapane kolana. Liczyłem sobie wtedy trzynaście -- Stasiu! -- wykrzyknęła. -- Jak to dobrze, że przyjechałeś! Żebyś wiedział, jak się bardzo cieszę... Pochyliłem się i z należytym szacunkiem ucałowałem wyciągniętą ku mnie dłoń, wąską, delikatną, pokrytą siateczką błękitnych pulsujących żyłek i suchą, papierowobialą skórą. -- Postarałem się przyjechać jak Miałem kilka dni zaległego urlopu za przeszły rok. Postanowiłem go wykorzystać. -- Dobrze, że przyjechałeś. Rozbieraj się. kochanie! Ściągaj płaszcz. Zdjąłem płaszcz. Gdy wieszałem go na wieszaku obok innych okryć, usłyszałem stłumione głosy, dolatujące zza jednych drzwi. -- Chyba nie w porę trafiłem -- zacząłem się sumitować. -- Ciocia ma gości -- wskazałem -- głową drzwi, za którymi rozmawiano. -- Nic nie szkodzi. Stasiu. To tylko takie małe spotkanie starych Gdybym wiedziała, że przyjedziesz już dzisiaj, odłożyłabym to spotkanie. Wiesz, zbieramy się tu w każdy ostatni piątek miesią Taka już -- Będę przeszkadzał. -- Nic podobnego. Zjesz coś, odpocniesz i potem pójdziemy do tych ludzi. Mogą poczekać. I tak się zdążą nagadać z Imię to zabrzmiało mi jakoś znajomo, ale jeszcze nie kojarzyłem go z nikim konkretnym. ---- Widzisz -- ciągnęła -- zbieramy się dlatego właśnie w piątki, że w tym dniu tygodnia najłatwiej jest porozumieć się z Nie wiem, na czym to polega, ale tak właśnie Próbowaliśmy oczywiście i w inne dni, ale -- wyobraź sobie nie -- wychodził Może ty mi potrafisz wytłumaczyć, mój chłopcze, dlaczego tak się dzieje? Jesteś człowiekiem wykształ Popatrzyłem na staruszkę ze zdziwieniem Kim jest ten Alfred? O czym ona właściwie mówi? Moje zdziwienie musiało być wyraźnie zauważalne, bo pospieszyła z wyjaśnieniami: -- Pamiętasz chyba wuja Alfreda? Przypomniałem sobie pana Alfreda Zapamiętałem jego wesołe, nieco wyłupiaste oczy, czerwony nochal i sumiasty wąs, najeżony nad górną, zawsze wilgotną, jakby trochę nabrzmiałą wargą. Zapamiętałem jego tubalny głos, dziwaczny sposób akcentowania słów i ostry zapach tytoniu, którym były przesiąknięte wszystkie jego ubrania. Zapamiętałem to wszystko nad podziw dobrze, mimo że gdy pan Alfred umierał, nie miałem jeszcze dziesięciu lat. -- Ach, ciocia mówi o wuju -- Właśnie. Można się z nim porozumieć tylko w piątki. Od lat zachodzę w głowę, dlaczego się tak Zerknąłem ukradkiem na pannę Zosię. Miała poważną minę, ale w kącikach jej ust czaił się uśmieszek. Z wyraźnym, złośliwym zainteresowaniem wpatrywała się we mnie, oczekując, jak zareaguję na słowa Milewskiej. Postanowiłem, że nie sprawię jej uciechy. Z kamiennym spokojem oznajmiłem: -- Nie mam pojęcia, ciociu, dlaczego tak się złożyło, że z wujem można rozmawiać tylko w pią to rzeczywiście A może -- zaryzykowałem -- umarł właśnie w piątek? -- Nie, to nie to -- odpowiedziała poważnie. -- Umarł we wtorek, a urodził się w wię Wzruszyła ramionami i z głębokim zamyśleniem spojrzała mi w oczy. Usłyszałem dyskretne parsknięcie, jakby ktoś dusił się od tłumionego śmiechu. Ponownic zerknąłem na pannę Zosię. Z jej twarzy nie mogłem jednak niczego wyczytać. Potem wprowadzono mnie do jednego z pokojów To była jadalnia. Duży, nakryty białym obrusem stół, wysoki kredens zwieńczony galeryjkami z drzewa, krzesła o wysokich W oknach białe muślinowe firanki. Na parapetach doniczki z pelargoniami. Ściany, podobnie jak przed laty, pomalowane na niebiesko, dwa obrazy w ciężkich, złoconych ramach Na jednym nocny krajobraz parkowy. Staw, dwa łabędzie, wylizany księżyc na granatowym niebie Na drugim obrazie tłusta, mocno rozebrana niewiasta z jabłkiem w ręku. Niewiasta ma s
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.