Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Sprowadź mi męża, Barlow, czyli morderstwo po amerykańsku - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
19 października 2021
Ebook
4,99 zł
Audiobook
9,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
4,99

Sprowadź mi męża, Barlow, czyli morderstwo po amerykańsku - ebook

Do prywatnego detektywa Barlowa zgłasza się zraniona kobieta. Uważa, że jej młodszy o dwadzieścia lat mąż przywłaszczył sobie jej drogocenny naszyjnik z pereł – i co gorsza – przekazał go swojej kochance. Zdradzona kobieta chce, by detektyw wyśledził kochankę i odebrał jej skradzioną biżuterię. Czy Barlow pomoże kobiecie odzyskać swój naszyjnik? A może prawda okaże się zupełnie inna niż ktokolwiek by zakładał?

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-269-5096-0
Rozmiar pliku: 195 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Jeszcze raz delikatnie pociągnąłem nosem i tym razem poznałem ten zapach. Nie mogłem się pomylić. To była marihuana. Ktoś w tym pokoju, zupełnie niedawno, musiał sobie nielicho popalić. Mimo klimatyzacji w powietrzu unosił się mdlący zapaszek. Nie wyglądała jakoś zupełnie na taką, która lubi sobie popalić. Nie pasowała.

Była tłusta. Dosyć stara i tłusta. Włosy miała oczywiście ufarbowane. Siedziała w głębokim fotelu i patrzyła na mnie. Przyglądała mi się uważnie, a miała przy tym minę, jakby naprzeciw niej siedział nie facet w średnim wieku, z początkami łysiny, ale zdechły szczur albo coś równie obrzydliwego.

W długich palcach zakończonych jaskrawoczerwonymi szponami obracała moją kartę wizytową.

— A więc to pan jest tym prywatnym łapaczem, którego mi polecono. Muszę przyznać, że nie wygląda pan na spryciarza.

Pomyślałem, że wielu facetów sparzyło się już na moim nijakim wyglądzie, ale nic nie powiedziałem. Uśmiechnąłem się tylko możliwie jak najuprzejmiej.

— Zresztą nie lubię za bardzo sprytnych facetów — dodała — wie pan, o jakich mi chodzi.

Nie bardzo wiedziałem, ale na wszelki wypadek grzecznie przytaknąłem ruchem głowy.

Zapadło milczenie. Nie spieszyła się z wyjaśnieniami, czego chce, a ja nie widziałem najmniejszego powodu, żeby ją poganiać. Miałem mnóstwo czasu.

— Panie Barlow — zdecydowała się w końcu — chcę pana wynająć.

Nie poruszyłem się i nie przestałem się uśmiechać.

— Jaka jest pana taksa?

— Zależy za co, proszę pani — wyjaśniłem grzecznie — nie podejmuję się każdej roboty. Na przykład za chińskiego boga nie chciałbym nigdy choćby o włos przekroczyć zakazów prawa. Nawet za najwyższe honorarium.

Roześmiała się. Przypominało to trochę zapuszczanie silnika w zdezelowanym samochodzie.

— Nie wiedziałam, że ma pan tak delikatne sumienie, Barlow. Ci, którzy mi pana polecali, jakoś mi o tym nie wspominali...

Pomyślałem, że dobrze by było zapytać, kto mnie właściwie jej polecił, ale dałem spokój. Nie było to w końcu najważniejsze.

— Otóż, panie Barlow, nie będę wymagała od pana niczego, co mogłoby zranić pana delikatne sumienie. Ale jednego będę wymagała. Dyskrecji.

— Droga pani — powiedziałem — firma Barlow nie ma zwyczaju zdradzać tajemnic swoich klientów. Może pani mówić spokojnie.

Zmierzyła mnie od stóp do głowy sceptycznym spojrzeniem, a jej obwisłe, wypełnione sadłem podgardle zafalowało nieprzyjemnie.

— Widzi pan — powiedziała — ukradziono mi pewien przedmiot. Ściślej, naszyjnik z pereł. Wiem, kto go ukradł. Po prostu chciałabym mieć ten naszyjnik z powrotem.

— To jest robota akurat dla policji...

Przerwała mi niecierpliwie:

— Niech pan nie zawraca głowy. Policja nie ma nic do tego. Nie chcę żadnych glin wtykających nosy w moje sprawy. Tak samo jak na naszyjniku zależy mi i na dyskrecji...

— To taka rodzinna kradzież? — zapytałem domyślnie. — Syn? Córka?

— Nie mam dzieci — warknęła ponuro. — Skąd panu przyszło do głowy, że mam dzieci?

Wzruszyłem ramionami.

— Po prostu tak sobie pomyślałem. Ludzie najczęściej nie chcą zawiadamiać policji, gdy chodzi o syna lub córkę.

— W moim wypadku — sapnęła gniewnie — nie chodzi o dzieci. Chodzi o męża.

Przerwała i przyjrzała mi się uważnie. Milczałem dyplomatycznie. Przez chwilę jakby zmagała się z sobą, a potem dodała wyjaśniająco:

— Jest młodszy ode mnie. Trochę młodszy i bardzo głupi. Ale ja go kocham...

— I on ukradł pani naszyjnik?

— On podarował go tej zdzirze. Wiem o tym.

— Jest pani pewna, że to mąż zabrał ten naszyjnik? Nikt inny? Może ktoś ze służby?

— On. Nikt inny nie mógł dostać się do szkatułki.

— Czy chce pani wystąpić o rozwód?

— Nie. Powiedziałam, że kocham tego sukinsynka. Chcę, żeby pan odebrał naszyjnik od tej zdziry. I chcę, żeby on się przestraszył, żeby wreszcie zrozumiał, że nie wolno mnie bezkarnie wodzić za nos. Chcę, żeby wrócił do domu.

— To trudna sprawa, proszę pani. To będzie kosztować i za skutki nie bardzo mogę ręczyć.

— To znaczy, że mam wyrzucić pieniądze w błoto?

— Nie ująłbym tego w ten sposób — powiedziałem spokojnie. — Da mi pani trzy setki zadatku. Pokryję z tego niezbędne koszty. Gdyby mi się nie udało, z zadatku odliczy się koszty i moje honorarium w wysokości dwóch dziesiątaków dziennie, a resztę zwrócę pani. To znaczy zwrócę, jeżeli mi się nie uda z tym naszyjnikiem. Jak mi się powiedzie, dorzuci mi pani jeszcze cztery setki, a ja wystawię oddzielny rachunek kosztów własnych. Urządza to panią? Mnie się wydaje, że jednak potrafię rozejrzeć się za tym naszyjnikiem i wszystko będzie w porządku...

— Nie chodzi mi tylko o ten naszyjnik — warknęła — chcę mieć jeszcze i tego sukinsynka w domu. Szlag mnie trafia, gdy pomyślę o tej zdzirze!

— Postaram się, żeby i on wrócił. To się chyba da zrobić, jeżeli rzeczywiście buchnął te perły. Ale czy pani naprawdę tak na nim zależy? Najprawdopodobniej spietra się, że go pani może wsadzić do pierdla za te perełki, i grzecznie wróci do domu. Ale będzie pani cholernie nienawidził i nawieje przy pierwszej okazji wtedy gdy już nie będzie pani miała na niego żadnego haka...

— Nie pana zafajdany interes, co będzie potem. Na razie chcę panu zapłacić za to, żeby teraz wrócił do domu i przyniósł w zębach ten naszyjnik...

— W porządku. Jak sobie pani życzy. Ale jeżeli mam się zabrać do tej sprawy, muszę wiedzieć coś bliższego o pani mężu, o tej zdzirze i o tym naszyjniku.

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: