- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Jacek Krakowski Jak Dziamdziorek i Mamrotek poszukiwali Nowego Roku Saga Jak Dziamdziorek i Mamrotek poszukiwali Nowego Roku Zdjęcia na okładce: Shutterstock Copyright (C) 2021 Jacek Krakowski i SAGA Egmont Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788728011492 1. Wydanie w formie e-booka Format: EPUB Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora. Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro. - Dziamdziorku, dlaczego ta zima wlecze się i wlecze? - spytał Mamrotek, dokładając do kominka. - Końca nie widać. Dziamdziorek leżał na kanapie i uparcie wpatrywał się w sufit. Wreszcie rzekł po chwili namysłu: - Widocznie coś z tym jest nie tak. - Z czym? - spytał odruchowo Mamrotek. - Z przychodzeniem i odchodzeniem. Zima rozgościła się na dobre. - Co masz na myśli? - Mamrotek był coraz bardziej zainteresowany. - Wiesz, Stary rok nie chce odejść, a nowy nie nadchodzi. Mamrotek podszedł do okna i spojrzał na zasypaną śniegiem równinę. - Stary, nowy, co to ma do rzeczy? Przecież po Nowym Roku nadal jest zima. - Jednak zmierza ku wiośnie - odparł Dziamdziorek, nie przestając wpatrywać się w sufit. - Jak nie nastanie Nowy Rok, zima nie będzie wiedziała, kiedy ma zacząć się zbierać. - Nie rozumiem. Mamrotek wrócił do kominka, wyciągnął ręce w stronę wesoło skaczącego ognia i zatarł zziębnięte dłonie. Dziamdziorek nadal liczył plamy na suficie i nic się nie odzywał. - Chcesz powiedzieć, mój drogi bracie: tak długo ściska mróz, bo zima nie wie, kiedy odejść? - Niestety - westchnął Dziamdziorek. - Zima musi wiedzieć, że przyszedł na nią czas. - A Nowego Roku jak nie ma, tak nie ma - zauważył smętnie Mamrotek. - Właśnie! - Dziamdziorek podskoczył na kanapie. - Kto da zimie znak, by pakowała manatki i ruszała w drogę. Kto, jak nie Nowy Rok? - Dawno powinien to zrobić - denerwował się Mamrotek. - A ani widu, ani słychu. Gdzieś nam się Nowy Roczek zawieruszył? - Możliwe - odparł Dziamdziorek, przykładając dłoń do czoła. - Dzisiaj mnie już dłużej nie męcz. Nie dam rady się zastanawiać. Czuję się wyczerpany. - Na wszelki wypadek sprawdzę, czy Nowy Rok nie nadchodzi. Mamrotek naciągnął czapkę na uszy, założył rę I ledwo uchylił drzwi, do mieszkania wleciał nieduży, barwny ptaszek. Zatrzepotał pasiastymi skrzydełkami, usiadł na oparciu krzesełka i wypiął brzuszek pokryty różowymi piórkami. - Pan Zięba! - krzyknął skrzat. - Co słychać na szerokim świecie? Pan taki Co się dzieje z Nowym Rokiem? Bo my nie możemy się doczekać. Pan Zięba nastroszył piórka, poprawił na głowie niebieską czapeczkę-pilotkę i odezwał się melodyjnym głosem: Raz Nowy Rok się uwinął, psi zaprzęg sprzed nosa zwinął. Jechał na skrót i wpadł pod lód. Odtąd słuch o nim zaginął. - Kpi pan sobie z nas! - zawołał Dziamdziorek, zrywając się z kanapy. - Głupstwa, bzdury, kalambury - zaśpiewał pan Zięba. - Rozrywki umysłowe. - Bardzo mnie pan nastraszył... - Mamrotek przysiadł obok pana Zięby. - Myślałem, że Nowy Rok naprawdę wpadł. - W każdej bajce tkwi ziarenko prawdy. - Pan Zięba skinął kolorową główką. - Ociupinka, drobiażdż - A jaki drobiażdżek tkwi tym razem w pańskim wierszyku? - spytał Dziamdziorek. - Już nie raz przynosił nam pan wiadomości, które okazywały się bujdami wyssanymi z palca. - Z pazurka - poprawił go pan Zięba, unosząc lewą nóżkę. Mamrotek zerknął podejrzliwie na ptaszka. - Nie mamy czasu na głupstwa. Dziamdziorek zajęty jest rozmyślaniem, a ja wypatrywaniem. - Co za śmieszne zajęcia! - rozweselił się ptaszek. - Ile w tym prawdy, że Nowy Rok coś komuś zwinął? - dopytywał się Dziamdziorek, podchodząc do krzesła. Pan Zięba rozpostarł skrzydełka. - Prawda jest taka piękna - zaśpiewał - psi zaprzęg stoi przed drzwiami. I śmignął na parapet. Skrzaty podbiegły do okna. Rzeczywiście, przed ich domem stał psi zaprzęg - cztery dorodne psy husky radośnie kręciły ogonami. - Zobaczcie, kto nimi powozi? Pan Zięba podfrunął i zapukał dziobkiem trzy razy w szybę. A wtedy siedzący na koźle kot w żółtym kubraku, pomachał mu jedną łapką. W drugiej bowiem trzymał cugle uprzęży, obejmującej karki czterech zwierzaków. Kto z nami w podróż pojedzie, ten nigdy się nie zawiedzie, zobaczy lasy i łąki, nie zazna żalu rozłąki. Jesienią, wiosną, czy latem jedź z nami jak skrzat ze skrzatem; mróz kwiaty maluje na niebie, a my pędzimy przed siebie. O, jakże podróż nam sprzyja, dzień tak przyjemnie przemija. Nieraz cię zatka z wrażenia, co świat ma do powiedzenia: niespodziewane przygody pośród okazów przyrody, spotkania Przed nami podróż w nieznane. Gdy nadciąga chłód, rzeki ścina lód, puch śniegu opada na kraj. Niech wiruje świat jak za dawnych lat: śpiew, taniec i bal - w to mi graj! Im dłużej gnam, kłopotów więcej mam: nim skrzypnie śnieg i sanek ruszy bieg, kto, jak nie ja, jeść moim pieskom da? Im prędzej mkną, tym bardziej głodne są, więc nie mów nie - o datek proszę cię. Gdy masz mnie dość, rzuć pieskom chociaż kość! Powietrze, ogień, ziemia, woda, gdy się do ognia wodę doda, powstaje para i na wietrze para unosi się w powietrze. Słońce rozpala nieba toń, poranna rosa pieści dłoń, obłok odbiciem patrzy w staw, rzeczka przemyka pośród traw. Lecz lato minie, chłodne cienie mgłą się położą i jesienie deszczem rozbiją lustra wód, a mróz tę wodę zetnie w lód. Niech słońce w lodzie jasno lśni, nadchodzą coraz dłuższe dni! Niech wicher zmiecie stada chmur, śnieg strumieniami spłynie z gór! Mokre stopy, zimne uszy, wiatr się zrywa, siecze deszcz. Znów kałuże, znów roztopy, wróble czują ciepła dreszcz. Tu sasanka, tam zawilec, ziewa suseł, miauczy kot. Popatrz w niebo: pod chmurami pierwszy bociek zniża lot. Bądź jak skrzaty: dobry, śmiały, uśmiechnięty i bądź zdrów! Chłody miną, śniegi spłyną, wiosna wzejdzie kwiatem bzów.
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dziecięca |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.