- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Jacek Krakowski Dziamdziorek i Mamrotek wyruszają w świat Saga Dziamdziorek i Mamrotek wyruszają w świat Zdjęcia na okładce: Shutterstock Copyright (C) 2021 Jacek Krakowski i SAGA Egmont Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788728011522 1. Wydanie w formie e-booka Format: EPUB Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora. Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro. -Powódź, powódź! - wołał Dziamdziorek. - Woda zalewa nasz dom! Wstawaj, bracie skrzacie! Mamrotek otworzył jedno oko i spytał: -Gdzie ja jestem? -W naszej zimowej norze - odparł Dziamdziorek. - Szybko wstawaj, Mamrotku, uciekajmy, woda, wszędzie woda! -Racja - przytaknął Mamrotek, kiedy zimna kropelka spadła mu na nos - mamy przeciek. -Zaleje nas, jak nic nas zaleje i utoniemy - rozpaczał Dziamdziorek, biegając po całej norce. - Trzeba stąd uciekać. Ratuj się, kto może! -Uciekać?... - spytał Mamrotek po dłuższej chwili. Usiadł na stosie liści i tarł piąstkami zaspane oczy. - Dokąd? -Przed siebie, w dal, najlepiej w cały świat! - wykrzykiwał Dziamdziorek. - Musimy się stąd wynosić. -Aha - powiedział Mamrotek, z zaciekawieniem obserwując strużkę wody, która powolutku wkradała się do ich zimowej norki. - Dziamdziorku, idzie wiosna. -Idzie?... Gna pełną parą! Zaraz nas stąd wypłucze. Tymczasem Mamrotek przeciągnął się, nucąc: Stopniały śniegi, wezbrały wody, a ja nie jestem już taki młody, jak w zeszłym -Zbieraj się, uciekajmy! - nawoływał Dziamdziorek. - Wyraźnie słyszę chlupotanie. Skakał przy tym z jednej grudki ziemi na drugą, one zaś miękły pod naporem coraz śmielej wdzierającej się wody. -Racja - zgodził się z bratem skrzatem Mamrotek - zdaje się, że słyszałem jedno chlupnięcie. -Prędzej, prędzej, Mamrotku, bo nie zdążymy! - wykrzykiwał Dziamdziorek. -Tylko nie zapomnij zabrać złotego guzika wujka Franka - ziewnął Mamrotek. - Ten guzik zawsze do czegoś nam się przydał. Dziamdziorek miotał się po całej norce w poszukiwaniu złotego guzika wujka Franka, a Mamrotek opowiadał rozespanym głosem: -Właśnie śniłem coś pięknego, Dziamdziorku, to chyba był cały świat? -Na pewno nie - oświadczył z przekonaniem Dziamdziorek - ogromny świat nie przyśni się komuś nie większemu od wiewiórki. -Wielkolud - zamruczał Mamrotek, wygarniając z włosów zeschłe liście - raptem wyższy o pół głowy. Za to ja jestem starszy od ciebie, mój braciszku. Starszy bardziej śpiący. -Wstawaj, leniu, wstawaj! - wrzeszczał Dziamdziorek. - Słyszysz groźne bulgotanie?! -No dobrze już, dobrze - marudził Mamrotek. - Tylko nie szarp mnie zanadto! Ręce mi powyrywasz. Nie takie bulgotania się słyszał Dziamdziorek znalazł złoty guzik ukryty pod muszelką, schował go do plecaka i pchając przed sobą zaspanego Mamrotka, z trudem posuwał się w górę nory. Wreszcie obaj wystawili głowy spod korzenia starego jesionu. * -Roztopy, potworne roztopy! - jęknął Mamrotek. - Że też tym śniegom chce się roztapiać na wiosnę. Ledwo wskoczyli na nagrzany słońcem kamień, już struga błota wdarła się do ich zimowego mieszkania. -Czemu świat wciąż się zmienia i zmienia? - narzekał Mamrotek. - Raz zimno, raz ciepło, raz sucho, raz mokro, raz ciemno, raz Raz wiosna przychodzi, raz zima odchodzi. Dziamdziorku, czy nie mogłoby być zawsze tak samo? -Nie - Dziamdziorek podrapał się po głowie. - Jeżeli jest tak, jak jest, pewno nie może być inaczej. Ruszaj, przejdziemy groblą wokół kaczej sadzawki. -Chciałbym jeszcze trochę pospać - dąsał się Mamrotek - spania nigdy nie jest za duż Szedł za młodszym bratem, wymachiwał mokrą gałązką, wystawiał twarz do słońca i wdeptywał w każdą kałużę. -W końcu by ci się spanie znudziło - stwierdził Dziamdziorek, zapatrzony w pulchne obłoczki sunące po niebie. -Gdybym spał, nie wiedziałbym, że się nudzę - rzekł Mamrotek. Za chwilę leżałby w błocie, gdyby nie pomocna dłoń Dziamdziorka. Szli podmokłą miedzą plotąc o tym i o owym, aż w końcu doszli do grobli, otaczającej kaczą sadzawkę. Bezlistne badyle kołysały się na wietrze, ptaszek kwilił w zaroś Dziamdziorek właśnie miał zamiar zaproponować wiosenną kąpiel. Zdążył jedynie powiedzieć: - - I pozostał z otwartą buzią, wlepiając oczy w coś, co widział dawno temu na zakurzonym obrazku. W zatoczce kołysał się niewielki statek. Prawdziwy statek z wysokimi masztami, na których bieliły się rozpięte żagle. -A to dopiero! - zdziwił się Mamrotek, wyglądając zza pleców Dziamdziorka. -Żaglowiec - skinął głową Dziamdziorek - wiosenna fala wyrzuciła go na brzeg. -Nie gadaj! - skrzywił się starszy brat. - Statek stoi w porcie gotowy do drogi. -Nie byłbym tego taki pewien - szepnął ostrożnie Dziamdziorek. - Nie widziałem jeszcze statku na tym stawie. Tajemnicze Nad głową obłoki, pod nogą głębiny, o, płyńmy przed siebie w dalekie krainy. Po skarby piratów ukryte wśród mórz, o, płyńmy przed siebie, nie bojąc się burz. Już wicher dmie w żagle, już fale wezbrane, o, płyńmy przed siebie na wyspy nieznane. Gdy burza przeminie, uciszy się grom, tam przystań znajdziemy i spokój, i Kto wzbił się w niebo i leci w świat? To sławny pilot, wasz dzielny skrzat. Kto z lotu ptaka na dachy chat spogląda śmiało? Pilota brat. Ponad lasami suną wśród chmur zdobywcy lądów, rzek, mórz i gór. Serca bez lęku, mięśnie jak stal: bohaterowie mkną mężnie w dal. Stopniały już śniegi i lody, wokoło rozlały się wody, gdy łodzią mą gonię, podwodne tnąc tonie, podziwiam okazy przyrody. Hej ho, hej ha, hej ho, hej ha! Podziwiam okazy przyrody. Tu listek, tam raczek, na listku ślimaczek, powietrza perełka u trawy ździebełka, pajączek, kamyczek, robaczek, patyczek, dwie oczu kropelki zerkają z muszelki, na piasku lśni łuska, żuk nóżką ją muska, a chrząszcz żółtobrzeżek pod prąd płynie, Stopniały już śniegi i lody, wokoło rozlały się wody, gdy łodzią mą gonię, podwodne tnąc tonie, podziwiam okazy przyrody. Hej ho, hej ha, hej ho, hej ha!... Skumała się z kumą kuma: kumkania kum kum nie kuma. Kum nic nie mówi do kum, za to kumy: - Kum-kum, Nareszcie mam swój daszek, na daszku ćwierka ptaszek, nad głową liści kiść, nie muszę nigdzie iść. Na ganku mego domku wygrzewam się na słonku, powoli myślę sobie, co ja też jutro zrobię: może podleje bratki, może skopię rabatki, może narwę szpinaku, pobujam się w hamaku, może zapadnę w sen, by we śnie płynąć hen?... Spójrz, pod daszkiem jaskółka zatacza zgrabne kółka, bociek brodzi wśród łąk, woń wiosny czuję w krąg. Na ganku tego domku grzejemy się na słonku, razem sobie myślimy, co też jutro zrobimy: może czas podlać bratki, może skopać rabatki, może narwać szpinaku, pobujać się w hamaku, a może zapaść w sen, by we śnie płynąć hen?...
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dziecięca |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 22 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.