- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.śmiechem (długo ćwiczył to przed lustrem), przekona suchotnika, że młodzik stracił pewność siebie. A to go tylko nakręci i Paul wygra od niego jeszcze więcej tak potrzebnej mu teraz gotówki. Kuł żelazo póki gorące. - Zabawmy się na początek - zaproponował. - Będziemy wyciągać na przemian z talii dziesięć kart. Jeśli choć raz trafisz starszą od mojej, zapłacę dwadzieścia tysięcy. Nie miał dwudziestu tysięcy. Nie miał w banku nawet pięciuset dolarów. Paul jednak doskonale opanował wpojoną mu przez ojca zasadę: Pamiętaj, że o tobie świadczą nie te pieniądze, które masz, lecz te, które wydajesz na oczach innych. Był przekonany, że rudzielec sądził, że przyjechał do Ottawy, by wydać pieniądze zarobione przez bogatego papę. - Peter, Margaret. Możecie do nas podejść? - Jeleń przywołał znajomych gestem dłoni. Zapewne chciał mieć świadków umowy. - Paul zaproponował interesującą rozgrywkę. Jeśli na dziesięć naprzemiennie ciągniętych losowo kart choć moja jedna będzie starsza od jego karty, wtedy będzie mi winien dwadzieścia tysięcy. - Dokładnie tak. - Paul stwierdził głosem, w którym senność mieszała się z ostentacyjnym znudzeniem. - Masz, przyjacielu, niewielkie szanse - Angol zaśmiał się triumfalnie. - Osiemdziesiąt do dwudziestu. Statystyki bywają nieubłagane. Choćby jedna musi być wyższa. Paul spojrzał obojętnie na Anglika. - Jeśli ja wygram, oddasz mi swój portfel z zawartością. - Mogę mieć w nim tylko dwadzieścia funtów. - Zatem moje dwadzieścia tysięcy przeciw twojej dwudziestce. - Skąd weźmiemy talię? Kasyno jeszcze jest zamknięte. - Możemy przywołać hotelowego boya - zaproponował Paul. Oczy Danielsa zwęziły się. - Lepiej kupmy je w hotelowym kiosku - zdecydował. Podejrzenia Danielsa były słuszne, ale ograniczały się do przekupnej obsługi. Paul myślał szerzej. Poprzedniego wieczora kupił w kiosku wszystkie dwadzieścia talii, cały zapas. Już schował je do torby, kiedy hotelowy boy przyniósł telefon. Oto przyjaciel dzwonił, żeby powiadomić o odwołaniu brydżowego turnieju. No i karty wróciły do kioskarza. Ten za wyrozumiałość dla zaambarasowanego sytuacją klienta zarobił dwudziestaka. Wszyscy byli zadowoleni, zwłaszcza Paul, który bez problemów podmienił wszystkie talie. Nie bez przyczyny Paul wybrał na rozgrywkę ten właśnie dzień. Wiedział, że godzinę wcześniej Daniels odebrał z banku czek na sumę pięćdziesięciu tysięcy. Po trzy talie zjechała dziewczyna Angola. Kiedy wróciła, Daniels wybrał jedną na chybił trafił. Podał ją Paulowi do przetasowania z uśmiechem triumfu. Nie wiedział, że Paul mógłby przekładać kartoniki przez następną godzinę, lecz ich wcześniejszy układ i tak nie uległby zmianie. Wreszcie pociągnęli karty. Cztery razy z rzędu Paula były starsze. Kiedy rudzielec sięgał po piąty kartonik, był lekko spocony. Wyciągnął króla karo. Na jego twarzy pojawił się wyraz triumfu. Paul bez zastanowienia sięgnął po kartę z wierzchu. Dama pik. Cztery kolejne również należały do Paula. Przy ciągnięciu ostatniej Anglik był już spocony jak mysz. Nim ją odkrył, zerknął w stronę sufitu, jakby prosił Boga o zmiłowanie. Dama trefl. Ale Bóg nie potrafił oszukiwać lepiej od Paula. Miał ochotę się roześmiać, gdy rudzielec z niedowierzaniem otworzył usta, gdy dziesiątą kartą przeciwnika okazał się król kier. Na dywan spadło palące się cygaro. Poker nie doszedł do skutku, ale nie miał o to pretensji do Danielsa, gdyż wygarnął z jego portfela dwudziestofuntowy banknot, czek na pięćdziesiąt tysięcy. Rozdział trzeci Powożący bryczką z pewnością nigdy nie siedział przy karcianym stoliku. On zaś nigdy już przy nim nie usiądzie. Złamał zasadę i musiał za to zapłacić. Stracił wszystko co miał. Gdyby nie ten Los rzucił mu koło ratunkowe. Wstrząsnął nim dreszcz. Wolał o tym nie myśleć. Spojrzał na trzymaną w dłoni talię i zaczął wyrzucać po jednej karcie, wszystkie pięćdziesiąt dwa kartoniki. Kiedy została mu w dłoni ostatnia, chwilę patrzył na koszulkę. Był pewien, że trzyma króla kier. Odwrócił ją. Miał rację. - Żegnaj draniu - mruknął pod nosem. Nawet się nie obejrzał za znikającym z tyłu prostokątem znaczonym czerwienią serc. - Daleko jeszcze? - Zwrócił twarz do powożącego. Ten spojrzał na niego z szerokim uśmiechem. - Niedługo będziemy na miejscu. Mrok już zakradł się między drzewa. Paul ledwo widział przed sobą drogę, którą zasnuwały smugi szarej mgły. Jednak konie szły pewnie i nie zwalniały tempa. - Okolica nie wygląda zachęcająco. - Wrzesień nie jest odpowiednim miesiącem, żeby poznać uroki Doliny Mgieł. - Dziwna nazwa. - Za dnia krajobraz z pewnością wyda się panu uroczy. - Od dawna prowadził pan interesy Mr Steltera? - Interesy? Przyjezdni niezbyt orie
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.