Tomasz Padło opowiada o niewidocznej gołym okiem – niewidocznej dla postronnego, nie zawsze uważnego obserwatora – trójgranicy, dzielącej tereny dawnych zaborów. Narracja ta w wyjątkowy sposób łączy badania terenowe, reportaż i fotografię; pokazuje, że rów, most czy rzeczułka to granice, dzielące nie tyle gminy, co Rzym i Bizancjum, Europę i Azję, już nie tyle rów melioracyjny, co mur pomiędzy tym, co nasze i co obce. Ale książka Tomasza Padły byłaby niepełna bez fotografii: to zdjęcia dalekie od wszelkiej ilustracyjności, na równi ze słowem tworzące narrację własną, opowieść oka. Na zdjęciach widnieje Polska taka, jaka jest – ani szczególnie piękna, ani zdecydowanie brzydka. Jednak przesączona wyjątkowym światłem, przedstawiona w uporządkowanych kadrach doświadczonego fotografa staje się bardziej czytelna, mimo ułomności powabniejsza; tak dzieje się zawsze, kiedy widza prowadzi za rękę przewodnik dobrze znający swój fach. Osobliwa to historia, warta poznania.