Nowa wersja tej książki ukazała się w 2020 jako Kroków siedem do końca. Ubecka operacja, która zniszczyła podziemie.

"Piąta Komenda" to historia największej prowokacji komunistycznych tajnych służb w Polsce.

W tej historii nie ma nic pewnego. Prawie każdy okazuje się kimś innym. Lis udaje tygrysa, a być może w rzeczywistości jest kameleonem. Ludzie, którzy znają prawdę, nie żyją. Albo nie chcą mówić. Albo w ogóle nie ma już prawdy, stała się gąszczem pomówień, którego dziś nikt nie rozwikła. Wielu bohaterom tej historii tworzono fałszywe życiorysy. W końcu pewnie sami w nie uwierzyli.

We wrześniu 1945 r. powstało Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość, największe antykomunistyczne ugrupowanie w podziemnej Polsce. Wkrótce powołało swoje zagraniczne przedstawicielstwo zwane Delegaturą WiN.

Do grudnia 1947 r. działały cztery kolejne zarządy, częściej zwane komendami WiN. Ich historia to dzieje setek aresztowań, dziesiątków wykonanych wyroków śmierci. W 1950 r. przed sądem postawiono IV Komendę. Komendanta Łukasza Cieplińskiego skazano na pięciokrotną karę śmierci i 30 lat więzienia. Adama Lazarowicza, zastępcę komendanta, na czterokrotną karę śmierci i 33 lata więzienia. Jednego dnia, 1 marca 1951 r., stracono na Mokotowie prawie całą IV Komendę WiN: siedem osób. Ostatni żyjący członek IV Komendy WiN to Ludwik Kubik. Nie chce wracać do tamtych wydarzeń, mówi, że ciągle przeżywa śmierć kolegów.

Aresztowanych członków IV Komendy WiN jeszcze przesłuchiwano na Mokotowie, gdy w 1948 r. powstała V Komenda WiN. Była mistyfikacją. Stworzył ją III Departament Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Celem tej prowokacji, zwanej grą "Cezary", było ostateczne rozbicie WiN w Polsce i infiltracja zagranicznej Delegatury WiN, a za jej pośrednictwem zachodnich wywiadów.

Była to największa prowokacja komunistycznego kontrwywiadu w Polsce. Według danych MBP kierowało nią 67 funkcjonariuszy UB. Według danych Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu po zakończeniu prowokacji "Cezary" aresztowano 139 członków WiN, na więzienie skazano 55, na śmierć - 15. Dane są prawdopodobnie niepełne. Historycy sądzą, że represje mogły objąć ponad pół tysiąca osób.

Autor odtwarza sensacyjne dzieje "Piątej Komendy" i szuka odpowiedzi na pytanie: czy prowokatorzy nadal żyją?